Czy Violet i Luke'owi uda się odzyskać spokój, by mogli przezwyciężyć swoje lęki i stwierdzić, co naprawdę do siebie czują?
Życie Violet Hayes to katastrofa, ma wrażenie, że zaraz straci kontrolę nad sobą. Niespodziewane informacje spadają na nią jak grom z jasnego nieba i okazują się ostatnią kroplą, która przelewa czarę. W rezultacie Violet robi coś, przez co prawie traci życie. Całe szczęście, próba kończy się fiaskiem. Obiecuje sobie, że odtąd jej rzeczywistość będzie wyglądała inaczej. Próbuje więc dowiedzieć się, co tak naprawdę czuje do Luke'a Price, jedynej osoby, która zawsze oferowała jej pomoc...
Ale Luke to alkoholik i hazardzista, który dopiero zaczyna zdrowieć i sam musi zmagać się ze swoimi demonami. Zakochał się w Violet, lecz boi się jej to powiedzieć, bo może ją tym wystraszyć, albo co gorsze, odkryć, że ona nie odwzajemnia jego uczuć, tym bardziej, że na jej życiu nadal mrocznym cieniem kładzie się chłopak z jej przeszłości...
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2018-04-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 260
Tytuł oryginału: The Certainty of Violet and Lukea
"Przeznaczenie Violet i Luke'a", "Przyszłość Violet i Luke'a", "Niepewność Violet i Luke'a" to historia młodych ludzi, których dramatyczne dzieciństwo odbiło piętno na przyszłości. Prawda, która zaważy na ich relacji. Czy matka chłopaka ma coś wspólnego ze śmiercią rodziców Violet? Oboje borykają się ze swoimi demonami, boją się spojrzeć pozytywnie w przyszłość. Oboje nie wierzą, że ich życie może wyglądać inaczej. Stają się dla siebie wsparciem, walczą z nałogami, z ludźmi, którzy chcą ich zniszczyć.
Lektura na odstresowanie, na zabicie czasu.
"Czasem tak często słyszymy, co ludzie o nas mówią, że sami zaczynamy w to wierzyć, nawet jeśli nie jest to prawda."
Jako że to trzeci tom historii i żeby opowiedzieć co nieco o fabule, musiałabym zdradzić bardzo wiele szczegółów, czego oczywiście robić nie chcę. Opinia zatem będzie bardzo krótka i ogólna. Tak jak tytuł wskazuje - Niepewność - tak właśnie można opisać tę część. Bohaterzy zostają rzuceni między swoje problemy, a do tego wszystkiego zmagają się ze swoimi uczuciami, co tylko komplikuje sprawy. Pytaniem jest czy sobie poradzą, czy zdobędą się na odwagę by ze sobą być i się wspierać.
Z pewnością można zauważyć ogromną przemianę charakterów, zarówno Violet jak i Luke'a. Bohaterzy dorastają, starają się zmienić swoje postępowanie, godzą się z pewnymi aspektami ich życia i odkrywają co to jest miłość. Podobało mi się, że autorka nie zrobiła z tej części przesiąkniętej słodkością pierwszej miłości. Bo mogła i wiele razy w innych książkach tak się działo. Na szczęście nie tutaj, bo do samego końca czytelnik jest trzymany w zawieszeniu, przez całą powieść jest zaskakiwany zwrotami akcji, a wydarzenia z poprzednich części otrzymują swoje zakończenie. Chodzi mi o to, że Pani Sorensen zrównoważyła dramatyzm z miłością, więc ani jednym, ani drugim nie jesteśmy przytłoczeni.
Sporym też plusem tych książek jest to, że wokół całej otoczki głównych bohaterów, autorka nie zapomina o tych drugoplanowych, gdzie życie toczy się normalnie - w porównaniu z tym Violet i Luke'a. Dzięki temu jest miejsce na dawkę humoru, żartów i przekomarzań. A także dobrych rad i niezawodnej pomocy przyjaciół. Ja osobiście nie lubię gdy autor jest skupiony tylko na dwójce bohaterów gdzie nic dookoła nie istnieje i nie ma znaczenia. Dlatego staram się zwykle wyróżnić w książkach bohaterów pobocznych - tak jak tutaj.
Podsumowując wszystkie trzy części dotyczące Violet i Luke'a - ja jestem bardzo zadowolona, czego po raz setny chyba mówić nie muszę? Nie są to długie powieści, a do tego czyta się je błyskawicznie. Polecam nie tylko fanom autorki, ale także osobom, które lubią gdy bohaterzy nie mają łatwego życia a pod ich nogi ciągle są rzucane kłody. Polecam tym, którzy lubią sporą dawkę dramatyzmu, ale bez zapominania o humorze.
Życie Violet od najmłodszych lat nie należy do przyjemnych. W brutalny sposób straciła rodziców i do tej pory nie może się z tym uporać. Próbuje pozbyć się myśli o tej tragedii, oddając się w wir imprez, alkoholu i seksu. Jedyne wsparcie znajduje w Luke'u, który sam ma problem z alkoholem i uzależnieniem od hazardu, ale mimo swoich kłopotów jego priorytetem jest szczęście dziewczyny... Zakochał się w niej, lecz boi się jej to powiedzieć, bo może ją to wystraszyć, albo co gorsze, odkryć, że ona nie odwzajemnia jego uczuć, tym bardziej, że w jej życiu nadal pojawia się pewien chłopak z przeszłości...
Powieść jest przepełniona emocjami. Przeplatają się w niej smutek, radość, miłość i nienawiść. Dodatkowo autorka postarała się też o nutkę wątku psychologicznego, który mi bardzo przypadł do gustu. Jest to coś innego, niż zwykła historia o pokrzywdzonych nastolatkach.
Całość jest pisana fajnym, lekkim językiem. Moim zdaniem czyta się tę pozycję bardzo przyjemnie. Warto też wspomnieć, że historię bohaterów poznajemy z dwóch perspektyw - Violet i Luke'a.
Podsumowując, "Niepewność Violet i Luke'a" to kontynuacja niezwykle ciekawej historii. Jeżeli lubicie książki przepełnione sprzecznymi emocjami, to możecie się nią zainteresować. Myślę, że przede wszystkim przypadnie do gustu młodzieży, ale nie tylko. Ja bardzo polecam zarówno tę, jak i inne powieści tej autorki.
http://pospolitaola.blogspot.com/2018/06/recenzja-ksiazki-niepewnosc-violet-i.html
Callie i Kayden w końcu odkrywają, czego tak naprawdę pragną od życia - razem i każde z nich z osobna Callie i Kayden tworzą szczęśliwy związek. Wszystko...
Jeśli kiedykolwiek chcą usłyszeć dzwon weselny, Ella i Micha muszą znaleźć równowagę między lękami, marzeniami i miłością Dzień, na który czekała...
Przeczytane:2018-06-14, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/06/168-jessica-sorensen-niepewnosc-violet.html
Jestem ciekawa, czy na świecie jest drugi, równie nie spostrzegawczy człowiek jak ja, który sięga po daną książkę, nie zastanawiając się, czy nie jest to przypadkiem kontynuacja jakiejś serii. Ja tak właśnie zrobiłam w przypadku „Niepewności Violet i Luke’a” Jessicy Sorensen. Brawa dla mnie.
Całe szczęście, że w tej części autorka zamieściła najważniejsze informacje dotyczące biegu całej tej historii, począwszy od pierwszego tomu. Dlatego też ta recenzja będzie stricte o tej (dokładnie piątej) części.
Czy Violet i Luke'owi uda się odzyskać spokój, by mogli przezwyciężyć swoje lęki i stwierdzić, co naprawdę do siebie czują?
Życie Violet Hayes to katastrofa, ma wrażenie, że zaraz straci kontrolę nad sobą. Niespodziewane informacje spadają na nią jak grom z jasnego nieba i okazują się ostatnią kroplą, która przelewa czarę. W rezultacie Violet robi coś, przez co prawie traci życie. Całe szczęście, próba kończy się fiaskiem. Obiecuje sobie, że odtąd jej rzeczywistość będzie wyglądała inaczej. Próbuje więc dowiedzieć się, co tak naprawdę czuje do Luke'a Price, jedynej osoby, która zawsze oferowała jej pomoc…
Ale Luke to alkoholik i hazardzista, który dopiero zaczyna zdrowieć i sam musi zmagać się ze swoimi demonami. Zakochał się w Violet, lecz boi się jej to powiedzieć, bo może ją tym wystraszyć, albo co gorsze, odkryć, że ona nie odwzajemnia jego uczuć, tym bardziej, że na jej życiu nadal mrocznym cieniem kładzie się chłopak z jej przeszłości…
Mam mieszane uczucia co do tej książki. Niby to nie było złe, czytało się dobrze, ale nie zachwyciło mnie aż tak, jak oczekiwałam. Historia ta ma wiele zalet, ale nie ma co ukrywać – jest to kolejne romansidło młodzieżowe – miłosna historia dwójki „nastolatków” (ciężko mi ich jakoś nazwać dorosłymi) którzy zmagają się ze zmorami z przeszłości. Schemat goni schemat. Ale książka ta niewątpliwie (tak jak wspomniałam) ma kilka zalet, o których warto tutaj wspomnieć.
Pierwszą z nich są nietuzinkowi bohaterowie. Po lekturze tych wszystkich młodzieżówek, pełnych irytujących bohaterek, których jedynym życiowym problemem był fakt, iż facet jej marzeń nie zwracał na nią najmniejszej uwagi, cudowną odmianą było poznanie tej dwójki. Na reszcie doczekałam się jakiś bardziej inteligentnych przemyśleń dotyczących życia i zobaczyłam wewnętrzny konflikt do tyczący tak wielu aspektów przyszłości. Z kolei zaś ta sympatia sprawiła, że bardziej zaangażowałam się w przeżywanie tej historii. To nie było zwykle wędrowanie wzrokiem po kolejnych linijkach tekstu i bezmyślne przekartkowanie stron, w celu jak najszybszego dojścia do końca historii.
Na to, iż w pewnym stopniu przeżyłam tą historię, w głównej mierze odpowiada emocjonalność pióra pani Sorensen. Nie dość, że książkę czyta się lekko i przyjemnie, to dodatkowo ta ogromna dawka uczuć bijąca z każdej strony sprawia, że los bohaterów nie jest czytelnikowi obojętny. Wydaje mi się, że właśnie ta emocjonalność zapewniła ten rozgłos i zachwyt wobec twórczości tejże autorki. Bo jeśli chodzi o takie aspekty jak wciągająca fabuła, nagłe zwroty akcji czy też jakaś nutka tajemniczości, to nie ma co ukrywać – tym razem autorka poległa.
Największe rozczarowanie? Beznadziejne zakończenie. Mam pełną świadomość tego, że to romans i czy chcę czy nie, wszystko będzie się kręciło wokół dwójki głównych bohaterów i budzącego się między nimi uczucia. Nie mniej jednak gdy autorka wprowadza do fabuły takie wątki jak: narkotyki, morderstwo czy stalking, to musi mieć świadomość konsekwencji, jakie niesie za sobą takowy wybór. Uwierzcie mi na słowo, nie miałam wygórowanych oczekiwań wobec finału historii. Ale to, co zaserwowała mi autorka rozczarowało mnie niesamowicie. Wszystkie najciekawsze wątki historii zostały zamiecione pod dywan a na pierwszy plan wysunięto wątek miłosny. Mueh. Już mi się to naprawdę przejadło.
Podsumowując, „Niepewność Violet i Luke’a” zapowiadała się całkiem nieźle, ale wyszło jak wyszło. To kolejny romans w którym nie istnieje nic takiego jak element zaskoczenia, dreszczyk emocji czy nutka tajemności. Wszystko jest banalne, schematyczne i pozbawione jakiejkolwiek oryginalności. Niestety duża dawka emocjonalności i sympatyczni bohaterowie nie zdołali uratować tej historii. Kto by pomyślał, że zakończeniem tak można zepsuć historię…
Moja ocena: 6/10