W trakcie śledztwa poznaje Natalię Walewską, skromną, gnębioną przez teściową wdowę, pasjonującą się ogrodnictwem i kuchnią. Okazuje się, że za niewinnym spojrzeniem kryje się inteligentna i uczuciowa kobieta. Młodzi łączą siły, aby odkryć tajemnice z przeszłości. Trop prowadzi do zamorskich interesów rodziny Walewskich… W co zamieszany był zmarły mąż Natalii? Czy Robert powieli los swego ojca? Jakie plany ma teściowa Walewskiej? (Nie)pokorna wdowa, kolejny tom z cyklu W dolinie Narwi, to połączenie romansu i powieści przygodowej, której fabuła rozgrywa się na Podlasiu w pierwszej połowie XIX wieku.
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2022-05-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: polski
Tytuł: "(Nie)pokorna wdowa"
Autor: @urszula_gajdowska_autorka
Data premiery: 25.05.2022r.
Wydawnictwo: @szaragodzina
.
.
.
(Nie)pokorna wdowa to czwarta część z cyklu "W Dolinie Narwi".
Tym razem prócz romansu mieliśmy także do czynienia z kryminałem!
Ale po kolei...
.
Natalia Walewska to piękna kobieta, która straciła swojego męża. Po jego śmierci jest gnębiona przez teściową. Wierzcie mi, że ta kobieta grała mi na nerwach🙄 a później ludzie się dziwią, że kawały o teściowych są...🤭 Nie dziwota jak niektóre z nich są... ciężkie w obyciu 🙈
Po prostu żal mi było Natalii, że musi z nią wytrzymywać i wysłuchiwać jej gadania.
.
Natomiast baron Robert Ostrowski to żołnierz i uwodziciel 🙈
Postanawia na własną rękę rozwiązać zagadkę zabójstwa swojego ojca. Wyrusza zatem do Warszawy...
Tam...
Poznaje Natalię.
Dziewczyna wpada mu w oko już podczas pierwszego spotkania.
Niestety ona jest zakompleksiona przez swoją teściową do tego stopnia, że uważa że szczęście i założenie rodziny nie jest jej dane...
.
Czy baronowi uda się przekonać dziewczynę do siebie?
Kto zabił ojca Roberta?
I w co zamieszany był mąż Natalii?
.
Dużo pytań prawda?
Ale jeżeli chcecie poznać na nie odpowiedzi to zachęcam do sięgnięcia po kolejną część książek Urszuli Gajdowskiej.
.
A jeżeli choć troszkę kochacie romanse historyczne to jest to pozycja obowiązkowa!
.
Osobiście bardzo podobała mi się ta część z wątkiem kryminalnym :)
Czytałam ją z dużym zainteresowaniem!
.
A teraz oczekuje piątej... niestety już ostatniej części z tej serii😥
Mam wielki sentyment do tej serii. Czasami przychodzi taki czas, gdy nie chcę czytać ciężkich, mrocznych thrillerów czy drenujących myśli kryminałów. Czasami chcę po prostu odpocząć i całkiem zatracić się w innym świecie, którego problemy nie są aż tak skomplikowane. Myślę, że każdy czytelnik doświadcza takiego uczucia.
Seria w „Dolinie Narwi” jak do tej pory mnie nie zawiodła. Od pierwszych stron przenoszę się na Podlasie, do malowniczych dworków, salonowego życia i przemyślanie uknutych intryg. Bo takie właśnie było to życie wyższych sfer.
W każdej serii opowieść dotyczy kobiet. Silnych, niezależnych i nieco niepasujących do czasów, gdy konwenanse stanowią podstawę relacji społecznych. Najlepiej bawię się podczas czytania gdy te niepokorne charakterki prowadzą utarczki słowne z płcią przeciwną.
W „(Nie)pokornej wdowie” nastąpiła lekka zmiana. Główna bohaterka, Natalia Walewska, nie dość, że nie jest panną, to początkowo wydaje się być zupełnie bez charakteru. Stłamszona przez egocentryczną i raczej wredną teściową, jedynie w swojej głowie prowadzi dyskusje, w których dowodzi swoich racji. Na szczęście siła charakteru nie pozwala Natalii stracić resztek swojej osobowości a przy osobie barona Ostrowskiego, pokaże, na co ją stać i kim tak naprawdę jest. A jest wyjątkowo bystrą, szlachetną kobietą o wielu talentach.
Barona Ostrowskiego poznałam już wcześniej, podczas moich czytelniczych wizyt w poprzednich tomach. No cóż, zmienił się. Kiedyś hulaka, amant i jednak nieco rozpustnik. Teraz wycofany samotnik, który próbuje pogodzić się ze swoim największym kompleksem, jakim są szpecące jego oblicze blizny.
Tych dwoje łączy tajemnica śmierci ojca Roberta. Syn postanowił rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci, a wszystkie drogi doprowadziły go do domu pań Walewskich. No cóż, od pierwszego spotkania Robert i Natalia przyciągają się jak magnesy o przeciwnych biegunach. I takie też mają osobowości, ale jak mówi stare porzekadło, przeciwieństwa się przyciągają.
Główni bohaterowie to postacie głęboko poranione wewnętrznie. Ciężko im zaufać i uwierzyć, że w oczach innych stanowią wartościowe osoby. Pozostałe postacie podzielone są na te dobre i te skrajnie złe. Emil Soka to klasyczny krętacz, szuja i jednocześnie bezwzględny morderca. Z kolei kreacja starszej Pani Walewskiej, czyli teściowej Natalii, wywoływała u mnie wewnętrzne drżenia irytacji. Perfekcyjnie przedstawiony wizerunek „mamusi”, która istnieje tylko po to, by wbijać kolejne szpile we wrażliwe miejsca.
Czwarta część serii „W Dolinie Narwi” to przede wszystkim historia miłosna z wątkiem kryminalnym w tle. Ten wątek poszukiwań i rozwiązania zagadki jest bardzo przyjemnie poprowadzony. Przemyślany, pełno w nim zwrotów akcji i mocnego dynamizmu.
Z kolei główny watek, czyli proces rozwijających się uczuć bohaterów to przede wszystkim głębokie, pełne rozterek wywody myślowe, które poznajemy z obu perspektyw. Naprzemiennie poznajemy punkt widzenia Natalii i Ostrowskiego, każde wydarzenie jest komentowane oczami obojga. Właśnie te wewnętrzne dywagacje i notoryczne rozterki dowodzą, jak oboje byli niepewni swoich wartości.
Nowością jest wprowadzenie spore ilości ciekawostek historycznych, jak chociażby te o ogrodnictwie, znanych projektantach ogrodów czy sposobach na utrzymanie roślin w idealnym stanie. Również więcej jest informacji historycznych, zdecydowanie mniej za to szczegółowych opisów strojów. Doceniam to, że tych informacji jest zaledwie tyle, by oczami wyobraźni zobaczyć opisywana scenę.
Zdecydowanie odważniej pokazane są sceny erotyczne. Przyznaję, zawsze odczuwam niepokój, czy nie będzie zbyt niesmacznie. Nie było. Wszystkiego było tak w sam raz: romantycznie i lekko erotycznie.
A zakończenie?! Wbiło mnie w fotel i nie mogę nadal tego rozchodzić. Czekam na dalszą opowieść, bo nie można zostawiać czytelnika w takim stanie :)
Jeśli zastanawiacie się, czy powinniście przeczytać najpierw poprzednie tomy, to powiem, ze nie trzeba. (Nie)pokorna wdowa to niby czwarty tom serii, ale spokojnie może stanowić niezależną powieść. Osobiście jednak zachęcam Was do zapoznania się z pozostałymi częściami. Warto spędzić czas w klimatach dziewiętnastowiecznej arystokracji.
Pięknie dziękuję autorce za podarowanie mi egzemplarza do recenzji.
Seria "W dolinie Narwi" powraca już z czwartym tomem. "(Nie)pokorna wdowa" na początku raczy nas nostalgią, smutkiem, żalem, pogodzeniem się z własnym losem, ale pomiędzy wkrada się ziarenko nadziei, która tli się z każdym kolejnym spotkaniem podpułkownika Roberta Ostrowskiego, znanego z poprzednich tomów, i Natalii Walewskiej, młodej wdowy..
Urszula Gajdowska stworzyła postacie z krwi i kości, które na tamte czasy faktycznie miały ciężki los, a jednak godziły się na niego, bojąc się podjąć odpowiednie kroki ku lepszemu życiu. To oddaje ducha czasów, gdzie młode kobiety, a już zwłaszcza wdowy, żyły na łasce rodziców zmarłego małżonka i do głowy nie przychodziło ponowne zamążpójście. Powinny żyć pamięcią o zmarłym mężu, być na każde zawołanie starszej osoby, w przypadku Natalii - teściowej, i spełniać rolę popychadła, które nie zasługuje na słowo uznania.
Natomiast baron Ostrowski walczy z demonami przeszłości, które ciągle dręczą go nocami, pomimo czasu jaki upłynął od jego uczestnictwa w wojnie. W dodatku ślady, które pozostały z tamtego okresu sprawiają, że nie chce pokazywać się w towarzystwie, chowa się w swoim majątku, a wszystkie sprawy załatwia po zmroku bądź gdy pogoda nie dopisuje.
Obie postacie są pokrzywdzone przez los. Jednak, gdy ich drogi się przecinają od początku coś ich do siebie przyciąga. Tylko czy Natalia jest w stanie sprzeciwić się teściowej? Czy Robert zmieni swoje podejście do życia i wyjdzie do ludzi?
Jak w przypadku poprzednich tomów, tak i tu przeprowadzane jest śledztwo, które dotyczy śmierci ojca barona Ostrowskiego. Romans historyczny, przygoda oraz nuta kryminału - osadzone w XIX wieku świetnie się sprawdzają i dostarczają dobrej rozrywki. Etykieta jest oddana tamtejszym czasom, więc kiedy czytam tego typu historie utwierdzam się w przekonaniu, że ciężko byłoby żyć w czasach, kiedy kobiety mają najmniej do powiedzenia, a każdy "występek" może przynieść hańbę rodzinie bądź być srogo karany.
Urszula Gajdowska utrzymuje poziom cyklu "W dolinie Narwi" i fani romansów historycznych powinni być zachwyceni. Od początku historia Natalii i Roberta wciąga, poznajemy ich losy, pragnienia, a akcja nie zwalnia tempa. Autorka tworzy prawdziwych bohaterów, którzy zmagają się ze swoimi problemami i dążą do szczęśliwego happy endu, choć droga ta wcale nie jest łatwa. Polecam Wam tę powieść i już nie mogę się doczekać kolejnego i chyba ostatniego już tomu.
Świetnie bawiłam się przy tej książce i była to znakomita odskocznia od dnia codziennego.
Akcja dzieje się w 1817 roku, a bohaterką jest Natalia Walewska - skromna, nieśmiała wdowa, zahukana i gnębiona przez teściową. Zmienia się to, gdy poznaje barona Roberta Ostrowskiego - byłego hulakę i żołnierza, dręczonego koszmarami wojennymi i do tego oszpeconego w pojedynku. Razem próbują odkryć tajemnice przeszłości dotyczące ojca barona i męża Natalii.
Chyba najlepsza część cyklu, bo nie nudziłam się ani przez chwilę, a do tego bardzo fajni bohaterowie (baron Ostrowski bardzo przypadł mi do gustu). Polecam.
Miło było ponownie spotkać się z baronem Robertem Ostrowskim i obserwować, jak dosięga go strzała Amora. Zaskoczyła mnie jego przemiana. Z uwodziciela i hulaki, który pomagał ojcu w drobnych śledztwach, stał się dojrzałym i samotnym mężczyzną. Jako żołnierz przeżył piekło. Zmaga się z dręczącymi go koszmarami, a paskudna szrama na twarzy przypomina o przeszłości i odstręcza damy. Z bawidamka stał się filantropem. Jego ambitne plany polityczno-społeczne to wyraz empatii i wrażliwości. Zyskał w moich oczach swoim podejściem do ludzi niższego stanu. Jednocześnie w nich tracił swoimi podejrzeniami wobec Natalii.
Natalia grała rolę domowego popychadła. Była tak spolegliwa i zahukana, że miałam ochotę nią potrząsnąć. Służba była lepiej od niej traktowana. Wielki plus za kreację dwulicowej teściowej, przekonanej o idealności zmarłego syna, manipulującej oskarżeniami i celującej przytykami. Zabrakło mi trochę tytułowej "niepokory". Dopiero w drugiej połowie powieści stopniowo można zauważyć rodzący się bunt w Natalii. Dochodzi do głosu jej prawdziwa, waleczna natura. Kobieta zaimponowała mi swoją odwagą. Od początku podziwiałam jej pasje do ogrodnictwa i kuchni.
Powieść to dla mnie przeplatanka gatunków. Od XIX-wiecznej obyczajówki, przez romans, powieść przygodową, kryminał, aż do powieści sensacyjnej. Od pierwszego wejrzenia między młodymi rodzi się uczucie, które z różnych powodów jest przez nich samych tłamszone. Intryga kryminalna osnuta wokół wypadku ojca Roberta wciąga w dochodzenie i odkrywanie prawdy. Łatwo wskazać sprawcę. Jednak zaciekawia, jak doszło do tragicznej śmierci mężczyzny, który sam prowadził niejedno dochodzenie i był człowiekiem bardzo ostrożnym. W drugiej części powieści robi się niebezpiecznie. Bójki, porwania, ucieczki, machlojki, obława, strzelanie. Co tam się działo! Akcja gwałtownie przyspieszyła. Krew się lała. Śledztwo nabrało rumieńców. A wszystko przez przemyt.
Urszula Gajdowska zrobiła dokładny research. Dobrze zobrazowała tło społeczno-obyczajowe 1817 roku, by czytelnik z łatwością przeniósł się do tamtej epoki i rozgrywanych wydarzeń. Wyraźnie zarysowała przepaść między służbą a arystokracją. Wplotła wątek dzieci warszawskiej biedoty. To ważny temat społeczny, zwracający uwagę na wprowadzenie obowiązku szkolnego w Księstwie Warszawskim dla wszystkich, dla dziewcząt także, na podstawie ustawy z 1808 r. Autorka nawiązała do różnych ustaw i kodeksów, poczty carskiej transportu wodnego. Wspomniał o Giełdzie Kupieckiej i o roku 1816, roku bez lata.
Lubię takie historyczne smaczki wplecione do powieści i splecione z wydarzeniami fikcyjnymi. Uwiarygadniają one fabułę, a bohaterowie nie są oderwani od rzeczywistości opisywanych zdarzeń. Poza tym owe smaczki poszerzają wiedzę historyczną czytelnika i zaciekawiają. Żywa akcja przeplata się z rozbudowanymi opisami przeżyć wewnętrznych bohaterów za sprawą dwutorowej narracji. Jak dla mnie są one trochę za długie. Koszmary barona dostarczały informacji o froncie wojennym, lecz uważam, że można byłoby je skrócić. Książkę dobrze się czyta i płynie przez wydarzenia jak statkiem po Bugonarwi czy Morzu Bałtyckim - raz po spokojnych wodach, innym razem zmagając się ze sztormem.
,,(Nie)pokorna wdowa" to dobra powieść historyczna z akcją osadzoną na początku XIX wieku, w której nie brak emocji. Miłość, intryga kryminalna, śledztwo, sensacyjne wydarzenia i przygody bohaterów z białym proszkiem w tle przykuwają uwagę. Także ówczesne problemy społeczne i relacje na linii arystokracja-służba. Bugonarwia zaprasza i kusi pięknem przyrody.
(Nie)pokorna wdowa to czwarty tom cyklu W dolinie Narwi autorstwa Urszuli Gajdowskiej. Książka została wydana nakładem Wydawnictwa Szara Godzina.
Rok 1817. Baron Robert Ostrowski niegdyś bawidamek i hulaka a przy tym wyśmienity żołnierz dręczony koszmarami, wyrusza do Warszawy by odkryć zagadkę śmierci swojego ojca. W trakcie śledztwa poznaje młodą wdowę, Natalię Walewską. Skromna i cicha a przy tym pracowita kobieta jest gnębiona przez teściową. Kiedy mężczyzna poznaje ją bliżej, zauważa, że dodatkowo jest inteligentną i uczuciową osobą.
Młodzi łączą siły by odkryć tajemnice, które zaważyły o ich życiu. Trop prowadzi do interesów jakie prowadził mąż Natalii i śledztwa, które przed śmiercią prowadził ojciec Roberta. Czy młodzi odkryją prawdę? Czy Natalia uwolni się od despotycznej teściowej? Czy Robert odnajdzie miłość swojego życia?
To już moja kolejna podróż nad dolinę Narwi gdzie mogłam spotkać się ze znanymi i lubianymi bohaterami a także poznać nowych, do których w większości od razu poczułam sympatię.
Tym razem lepiej poznałam barona Roberta Ostrowskiego, który bez ostrzeżenia zabrał mnie do Warszawy bym mogła towarzyszyć mu w rozwiązaniu zagadki tajemniczej śmierci ojca. Jak się okazało, to zadanie wcale nie było tak łatwe jak zdawało się na początku. Jedynym plusem było spotkanie Natalii, którą polubiłam od pierwszego naszego spotkania. Z przyjemnością odnotowałam, że miałam z nią wiele wspólnych zainteresowań.
W ogóle nie dało się nie polubić tej pary. Robert i Natalia byli świetnym przykładem ludzi, którzy przyciągają się wzajemnie, ale ich kompleksy przez długi czas uniemożliwiają wyrażenie swoich prawdziwych uczuć. Po prostu okropnie boją się odrzucenia. Dobrze ich rozumiałam, wszak każdy z nas boi się odrzucenia i niezrozumienia.
Sama książka jest nieco inna niż wcześniejsze części cyklu W dolinie Narwi. Była bardziej stonowana pod względem romantycznym i poważna. Było za to więcej akcji i niebezpiecznych tajemnic. W (Nie)pokornej wdowie nie raz ani nie dwa głównym bohaterom groziła śmierć i tylko zrządzenie losu sprawiło, że z kolejnych kłopotów wychodzili obronną ręką.
W czwartej części cyklu W dolinie Narwi autorka zwraca uwagę czytelnika na kilka ważnych a niestety powszechnych w tamtych czasach patologii społecznych Te zasygnalizowane w książce dotyczyły nieletnich dzieci szczególnie sierot: ich smutnej teraźniejszości oraz niepewnej przyszłości. Zdecydowanie życie nieuprzywilejowanych nie należało do najłatwiejszych.
(Nie)pokorna wdowa to kolejna część cyklu, która zapewniła mi świetną rozrywkę. Po raz kolejny miałam szansę by wraz z nietypową, tym razem nieco zakompleksioną parą wziąć udział w skomplikowanym śledztwie, w których tropy prowadziły do dalekich krain. Niby aż tak daleko nie musieliśmy się udać, ale zarówno bohaterowie jak i czytelnicy mogą ,,zobaczyć'' jak nowinki z Dalekiego Wschodu zaczynają wpływać na ludzi w Europie.
(Nie)pokorna wdowa charakteryzuje się idealnie skrojonym żartem, tłem pokazującym, konwenanse, które rządziły dziewiętnastym wiekiem a mogące zniszczyć czyjeś szczęście i niedolę najbiedniejszych szczególnie sierot, wartką akcją, która nie raz przyprawiała niemal o zawał serca i (nie)idealnymi postaciami z kompleksami. Ten ostatni aspekt pokazuje, że często nasze niskie mienienie o sobie może być powodem naszych niepowodzeń życiowych. Jednym słowem (Nie)pokorna wdowa ma w sobie wszystko to co sprawiło, że pokochałam wcześniejsze części. Różni je natomiast jedno. (Nie)pokorna wdowa zawiera w sobie cliffhanger, który sprawia, że wprost nie mogę doczekać się kolejnej części. Jestem szalenie ciekawa co oznaczają ostatnie słowa, które ukazały się na kartach przedostatniej części cyklu W dolinie Narwi.
"(Nie)pokorna wdowa" to czwarty tom cyklu W dolinie Narwi. Książka jest połączeniem romansu i powieści przygodowej, której fabuła rozgrywa się na Podlasiu w pierwszej połowie XIX wieku. Choć znajdziemy tu nawiązania do poprzednich tomów, to można ją czytać bez ich znajomości.
Tym, co nieco różni ją od poprzednich części jest klimat, jaki autorce udało się roztoczyć nad tą historią. Będziemy mieli kobietę z przeszłością i mężczyznę po przejściach. Brzmi intrygująco, prawda? Bardzo polubiłam Natalię i Roberta. Oboje w jakiś sposób skrzywdzeni, zranieni, nieufni, po traumach, z bagażem doświadczeń. Obserwujemy jak się zmieniają, jak zaczynają inaczej spogladać na własną osobę. Oczywiście pojawiają się także bohaterowie z poprzednich tomów.
"Teraz liczyło się tylko to, by Natalia pokochała go z całym jego bagażem, że wszystkim tajemnicami, z bliznami, z nikczemną przeszłością."
Urszula Gajdowska zadbała o to, czego nie może zabraknąć w dobrym romansie historycznym. Pojawią się intrygi, spiski, zagadki, pościgi, pojedynki, przestępczy półświatek, gierki salonowe, potyczki słowne, odrobina humoru i gorący romans. Wszystkie elementy fabuły zostały odpowiednio wyważone.
"(...) tak bardzo przywykła do roli popychadła, że powoli zaczynała wierzyć, że rzeczywiście jest nic niewarta i jej zmarły mąż uczynił jej wielki zaszczyt, że ją poślubił i wprowadził do tak znamienitej rodziny. A przecież kiedyś była tak wesoła, pełna życia, radości, pasji..."
Warto zwrócić również uwagę na ciekawie nakreślone tło powieści. Autorka oprowadza nas po pięknych dworach, ogrodach i kamienicach. Nie pomija też tej szarej odsłony ówczesnego życia. Wstąpimy do brudnych doków, palarni opium, domów publicznych czy jaskini hazardu. Tak więc widzicie, że życie XIX-wiecznego Królestwa Polskiego było równie interesujące jak np. czasy angielskie w romansach.
"Robert nie był przeciwnikiem kobiet. Kiedyś przebierał w nich jak w ulęgałkach, a one nie wyglądały na szczególnie cierpiące z tego powodu. Teraz jednak myśl o tym, że mógłby przywieźć jakąś do Kamiennego Dworu, wywoływała w nim trwogę. Nawet gdyby miała najcudowniejsze wnętrze, i była piękna niczym róża - ba niczym cały różany klomb."
"(Nie)pokorna wdowa" to pełna emocji powieść, w której duet romansowo-detektywistyczny nie pozwoli Wam na choćby chwilę nudy. Weteran wojenny i skromna wdowa zapraszają nie tylko na salony, ale i niebezpieczne przygody... Mam nadzieję, że skorzystacie z zaproszenia.
,,(Nie)Pokorna Wdowa" to czwarta część z serii ,,W dolinie Narwi". Autorka ponownie zabiera nas do Kamiennego Domu, posiadłości Roberta Ostrowskiego. Brata zadziornej baronówny, którą poznaliśmy w pierwszej części. Martal - starzec, który opiekuje się posiadłością Roberta, namawia go by w końcu znalazł sobie żonę. Niegdyś hulaka i uwodziciel, teraz żołnierz dręczony koszmarami, nie śpieszy się by stanąć na ślubnym kobiercu. Jego ojciec wiedział jednak jak zmusić syna do ożenienia się. W testamencie zastrzegł, że jeśli nie znajdzie sobie żony w ciągu trzech lat, a w ciągu kolejnych pięciu nie spłodzi syna to zostanie bez środków do życia. Co na to sam zainteresowany?
Natalia to kobieta, której mąż zmarł. Obecnie mieszka z Panią Walewska, zrzędliwą teściową, która o wszystko ma pretensje do synowej. Jaki ma w tym cel? Natalia to dziewczyna, która kocha kwiaty i ogród, ale również potrafi świetnie gotować i uratować służącą z niejednej kuchennej opresji.
Do stolicy postanawia udać się nasz baron, by rozwiązać zagadkę śmierci ojca. I to właśnie w Warszawie drogi Roberta i Natalii splatają się. Młodzi łączą siły i wspólnie próbują odkryć tajemnicę z przeszłości. Ślady prowadzą ich do zmarłego męża kobiety, Dawida. W co mężczyzna był zamieszany? I czy Robert powieli los obu zmarłych mężczyzn?
Kto czytał poprzedni części sagi ten wie, że autorka potrafi wykreować wspaniale bohaterów. Kobiety, które mają charakterek i nie dadzą sobą rządzić. Mężczyzn - silnych, zdecydowanych a jednocześnie słabych, jeśli chodzi o podatność na piękno kobiece. Ta mieszkanka charakterów bywa nie raz zabawna i romantyczna.
Bardzo podoba mi się styl pisania Pani Uli Gajdowskiej. Z jednej strony lekki i zabawny, ale z drugiej strony autorka potrafi dostarczyć nam również wielu emocji. (Nie) Pokorna Wdowa to połączenie romansu i powieści przygodowej z elementami kryminału. Myślę, że każdy z tej książce, jak również w całej serii znajdzie coś dla siebie. Polecam!
Jesień 1823 roku. Izabela Wieczorek, podopieczna wicehrabiego Giełczyńskiego, właściciela dworu nad Biebrzą, pragnie wyjść za mąż. Choć na arystokratycznych...
Luiza, młoda nauczycielka warszawskiej pensji dla dziewcząt, spędza lato w majątku baronostwa Lubienieckich, sąsiadującym z dworem Horodyńskich. W trakcie...
Przeczytane:2022-11-12, Ocena: 6, Przeczytałam,
,,Wieści z Warszawy nie należały ani do miłych, ani do tych, nad którymi nie warto się pochylić. Potwierdzały jedynie to, czego spodziewał się od dawna. Musiał odnowić zerwane jakiś czas temu znajomości i dyskretnie rozpocząć śledztwo.
Podejrzewał, że za śmiercią ojca kryła się tajemnica, ale skupiony na własnej rozpaczy nie podjął do tej pory żadnych kroków w kierunku jej rozwikłania".
To już tom czwarty mojej ulubionej serii ,,W Dolinie Narwi" i moja ukochana autorka ponownie mnie zaskoczyła. Uwielbiam jej bohaterów, którzy wciąż coś knują, mają wiele podejrzeń i w sekrecie pragną rozwikłać trapiące ich serce zagadki. Są inteligentni, może dlatego tak bardzo ich polubiłam. Lubią wyzwania i nie boją się im sprostać. Jeśli kiedyś byli lovelasami, jak nasz Robert Ostrowski, to otwarcie się do tego przyznają. Jak zauważycie w cytacie, będzie on napiętnowany przez własne sumienie i umysł, gdyż śmierć jego ojca nie daje mu spokoju. Powiedzmy, że w trakcie swoich tropów nie spotka go zawód, gdyż zapozna się z pewną wdową, której teściowa jest prawdziwym katem. To jakby bajka o kopciuszku i złej macosze, gdzie kiedy bliżej pozna Natalię ujrzy jaka jest dobra i cudowna. Kobieta z duszą na dłoni, która będzie się ukrywała za skromnymi spojrzeniami. Zbratają się na tyle, by wspólnie pójść wcześniej obranym przez niego tropem.
,,Rankiem następnego dnia, kiedy Natalia czekała na Roberta w jego salonie, miała okazję zobaczyć wracającego z kuchni majora zamroczonego alkoholem i rozebranego do połowy, z jej własnym rogalikiem w dłoni".
Nawet zacny, aczkolwiek pijany mężczyzna nie zapominał, by chwalić jej wypieki, które niejednokrotnie służyły do wyciągania ważnych dla nich informacji. Musiałam o tym wspomnieć, gdyż oprócz napiętej atmosfery doznacie nagłego chichotu wychodzącego z waszych ust, gdyż sytuacje będą tego wymagały:-[)
O tej pozycji można pisać bez końca, tym bardziej, że będzie was ciekawiło kim tak naprawdę był zmarły mąż Natalii. Robert zwraca się i traktuje Natalię z szacunkiem, co bardzo mi się podobało. Rozpływałam się przy niej...