Żeby być szczęśliwym, trzeba być sobą. W jaki sposób jednak Herman ma to osiągnąć, jeśli czuje w sobie skazę? Głęboką skazę. Ratunku szuka w przynależności do grupy twardych ludzi i w miłości pięknej Marii. Walczy też z demonami przeszłości i apodyktycznym ojcem. Niechcący jednak zastawia na siebie pułapkę. Bo prawda może okazać się śmiertelna. A wszystko to w barwnej Warszawie lat trzydziestych, w blasku świateł żywiołowego kabaretu. Czy w przeddzień wojennej zawieruchy Herman dostanie szansę na ratunek?
Poruszająca historia człowieka zagubionego między sobą a sobą. Niebezpiecznie wciągająca. Donośny głos w dyskusji na temat tolerancji.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Herman ma dwadzieścia cztery lata i należy do Ruchu Narodowo-Radykalnego Falanga, który za cel obrał sobie oczyszczanie świata, szczególnie z Żydów i ludzi w pewien sposób odmiennych. W grupie z twardymi zasadami Herman chce pokazać jakim silnym jest facetem, ale się nim nie czuje. To głównie ojciec chce z niego zrobić wojownika i bojownika, dlatego zmienił mu nawet imię...
Chłopak podejmie wiele prób określenia siebie i swoich uczuć - nawiąże bliższą relację z piękną Marią, zmierzy się z tajemnicą ukrywaną latami w jej rodzinie, ale również z własną traumatyczną przeszłością oraz apodyktycznym ojcem. Bardzo mocno uderzy w niego nie tylko śmierć bliskiej osoby, ale również świadomość iż był ofiarą molestowania. Będzie musiał wybierać między rozkazami przełożonych a przyjaźnią z występującym w kabarecie Lucjanem, którego repertuar mocno razi w oczy nie tylko szefów Falangi.
Na kolejnych kartach powieści obserwujemy determinację Hermana w dążeniu do tego, by być sobą, choć nie jest to łatwe. Chłopak czuje, że w męskim ciele została uwięziona kobieca dusza i mocno ją to "mieszkanie" uwiera. Bohater buntuje się przeciwko swojej naturze i uważa, że w środku mieszka ktoś obcy. Bardziej fascynują go francuska szczotka, zdjęcia kobiecych ubrań w czasopismach czy perfumy nieżyjącej matki niż idee, w które wierzy ojciec. Tak naprawdę Herman nie chce uczestniczyć w działaniach Falangi, brzydzi się okrucieństwem, przemocą; nie cieszy go wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę.
Pojęcie transseksualizmu pojawiło się w 1949 roku, ale przecież ten problem dotykał ludzi już wcześniej. W latach trzydziestych XX wieku, czyli w czasach, gdy akcję swojej książki umiejscowiła Walczak-Chojecka osoby z płciowymi dylematami określano - często zresztą błędnie - mianem urningów, homoseksualistów, odpadów społecznych czy pomyłek Boga.
W tle obserwujemy sytuację Polski, która znalazła się między młotem a kowadłem, czyli między faszyzmem a komunizmem. W fabule nie zabrakło postaci autentycznych, które Walczak-Chojecka bardzo lubi wprowadzać do swoich powieści. Książka ogromnie wciąga, zaskakuje, szokuje, niesie ze sobą ludzkie okrucieństwo, niezrozumienie i sprawia, że czytając zatracamy się w tej historii, bowiem czegoś takiego jeszcze na rynku nie było. Przynajmniej ja nie spotkałam się z tematyką transseksualizmu w literaturze obyczajowej. Książka nie nakazuje, by wybrać właściwą stronę barykady, nie zmusza, by się określać kto ma rację, po prostu idźmy za prawdą, tolerancją i żyjmy w zgodzie, nie odrzucając innego człowieka tylko dlatego, że czuje inaczej.
Agnieszka Walczak-Chojecka potrafi pisać książki różnorodne tematycznie, totalnie od siebie odmienne a tą powieścią udowodniła, że nie boi się kwestii trudnych, spornych czy kontrowersyjnych. Autorka płynnie przechodzi z twórczości lekkiej i zabawnej do poważnej, nie tracąc na jakości. Przekazuje maksimum treści, emocji z pominięciem zbędnych słów czy opisów. Potrafi również posłuchać wykreowanych przez siebie postaci i zaskoczyć czytelników oraz samą siebie tworząc taki finał, jaki otrzymał "Naprawdę jaki jesteś". Inny tu nawet nie pasuje.
Jak dla mnie najbardziej niezwykła w swej oryginalności książka Walczak-Chojeckiej, która urzekła nietypowym pomysłem na fabułę i na problemy głównego bohatera. Tak naprawdę, to chyba bardziej czekam na kolejny tak odmienny temat w twórczości autorki, niż na tradycyjną obyczajówkę, jestem bardzo na tak!
Podsumowując - "Naprawdę jaki jesteś" to nietypowa tematycznie historia o miłości, odwadze, poszukiwaniu siebie, ale też udowodnieniu czegoś sobie i innym. Opowieść, która porusza najczulsze struny ludzkiego odczuwania tym, jak wiele złego dzieje się wokół i są za to odpowiedzialni ludzie, nikt inny. Co z nienawiści potrafimy uczynić bliźnim... Sekrety, dramaty, tajemnice, wstyd, zapał i motywacja - to słowa klucze tej książki. Polecam!
"Czy jest coś ważniejszego niż życie w zgodzie ze sobą? (…) Czy bez tego można w ogóle być szczęśliwym?".
Z pewnością niewiele osób spodziewa się po takim tytule i takiej okładce, historii poruszającej tak trudny i jednocześnie niezwykle aktualny społecznie temat. Myślę, że te dwa elementy marketingu książki, które przecież budują nasz pierwszy obraz tego, co spodziewamy się zastać w jej środku, dla tego utworu są niestety krzywdzące. Będąc bowiem czytelnikiem nie zaznajomionym ze światem literackim, nie miałabym wątpliwości, że to powieść o miłości, romans jakich wiele. A tak przecież nie jest.
Agnieszka Walczak-Chojecka już w wieku pięciu lat ułożyła swój pierwszy wiersz. Autorka posiada bardzo bogaty życiorys - od pisania słów do piosenek, zagrania jednej z głównych ról w filmie "Grzechy dzieciństwa" do zajmowania się tłumaczeniami, przekładami słuchowisk i współpracy z radiem. W 2012 roku porzuciła pracę w korporacji, kocha podróże, jest szczęśliwą żoną i matką. Zadebiutowała powieścią pt. "Dziewczyna z Ajutthai. Niezbyt grzeczna historia".
Lata 30. XX wieku. Herman to dwudziestoczteroletni mężczyzna, należący do Ruchu Narodowo-Radykalnego Falanga, zwalczającego wszelką odmienność. Bohater naznaczony traumatycznymi wspomnieniami z dzieciństwa, coraz bardziej utwierdza się w tym, że nie spełni roli jaką wyznaczył mu ojciec, gdyż brzydzi się przemocą oraz nie czuje się zbyt dobrze we własnym ciele. Herman jest coraz bardziej zagubiony pomiędzy prawdziwym ja, a tym, które odgrywa co dzień.
"Naprawdę jaki jesteś" to kolejna, interesująca odsłona twórczości Agnieszki Walczak-Chojeckiej, potwierdzająca to, że autorka rozwija nie tylko swój warsztat, ale także spektrum problemów, jakie porusza jej proza. To bowiem powieść będąca dramatem w pełnym tego słowa znaczeniu. Dramatem obyczajowym biorąc pod uwagę gatunek literacki, a także dramatem wewnętrznym głównego bohatera i dramatem całego naszego społeczeństwa, które o tolerancji odmienności wie naprawdę niewiele. Historia Hermana jest niezwykle aktualna w swej wymowie, biorąc pod uwagę współczesne podziały w naszym kraju dotyczące szeroko rozumianego pojęcia akceptowania inności.
Herman zostaje zdiagnozowany przez ówczesnych lekarzy jako urning, czyli jako homoseksualista, co jest oczywiście błędne, biorąc pod uwagę złożoność jego problemu. Agnieszka Walczak-Chojecka poprzez rozbudowaną kreację psychologiczną tego bohatera ukazała, jaką wielką, wewnętrzną walkę musi stoczyć człowiek w sytuacji problemów z własną płcią. Dość dobrze obrazuje to pewne stwierdzenie Hermana o sobie: "Dziwoląg z głową i ciałem nie do pary. A może z duszą nie do pary?". Mężczyzna widzi bowiem w sobie skazę i to jest chyba najbardziej poruszające. Do tego, niezwykle symboliczna jest w tym wszystkim szczotka, której bohater tak pragnie być posiadaczem.
Autorka postawiła przed sobą podwójnie trudne zadanie, gdyż oprócz dotknięcia niezwykle złożonego tematu transseksualizmu, musiała osadzić swoją powieść w przedwojennych realiach. W książce znajdziecie więc wyczuwalny klimat przedwojennej Warszawy, chociażby pod postacią wątku działalności kabaretów z tamtych czasów, a także dość mocno podkreślonych ówczesnych nastrojów społecznych, w szczególności w stosunku do licznie zamieszkujących nasz kraj Żydów. Wszystkie te płaszczyzny połączone ze sobą, zwielokrotniły cały wydźwięk tej przejmującej historii.
Pamiętam, jak kilka lat temu autorka na targach książki opowiadała mi o pomyśle na tę powieść. Stwierdziłam wówczas, że to niezwykle trudne wyzwanie literackie. Dziś, po lekturze "Naprawdę jaki jesteś" wiem, że Agnieszka Walczak-Chojecka poradziła sobie z nim w bardzo dobrym stylu. To bowiem mocno przejmująca opowieść o zagubieniu i niezwykle trudnych wyborach. Warto ją poznać.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl
Istnieją bardzo ważne zagadnienia, nad którymi się nie pochylamy. Czynimy to z wielu powodów. Nie dotyczą nas one bezpośrednio. Wolimy spychać niewygodne tematy, udając tym samym, że nie istnieją. Może wciąż żyjemy swego rodzaju jakąś naiwną nadzieją, iż to, czego nikt nie słyszy po prostu nie ma? Jednym z ogromnej liczby takich właśnie tematów tabu jest transseksualizm, homoseksualizm. Terminy wszystkim znane. Każdy jakoś się z nimi zetknął. Czy to „twarzą w twarz” czy też dzięki mediom. Pierwszym odruchem, gdy słyszymy o transseksualistach, homoseksualistach ale nie tylko, przecież są również osoby z jeszcze inną orientacją, to niestety szufladkujemy je przypinając od razu nieprzychylną łatkę. Trudno jest być w stu procentach tolerancyjnym. Czy to w ogóle możliwe?
Powieść „Naprawdę jaki jesteś” przenosi czytelnika do przedwojennej Warszawy i Konstancina. To właśnie tam z ojcem – Józefem żyje Herman. Młody mężczyzna działa w organizacji, która ma na celu zwalczać „inność”. Dość mocno też jest związany z kabaretem. Jednak sprawą, której poświęca najwięcej czasu, gdyż jest to w jego życiu bez wątpienia priorytet, jest to, że czuje się rozdarty. Choć nikt, kto zna Hermana, nie śmiałby podważyć faktu, że ten jest stuprocentowym mężczyzną, on sam nie jest już tego taki pewien. Podejrzenia o swojej inności wprowadzają w serce niepokój, wręcz przerażenie.. jego ciało nie współgra z duszą. Ten stan pogłębił się znaczniej wtedy gdy zobaczył swojego kolegę w kobiecym ubraniu... Kiedy na drodze staje piękna Maria gotowa oddać swój los w jego ręce, Herman jest rozdarty jeszcze bardziej, jeśli to w ogóle możliwe.
Z jednej strony sam ma zwalczać „inność”, z drugiej zaś sam czuje, że coś jest nie tak. Sytuacja jest niezwykle trudna i delikatna. Mężczyzna nie może liczyć na subtelną pomoc ojca ani przyjaciół.
Historia jest pełna ludzkich dylematów, które wręcz na każdym kroku atakują człowieka. Autorka wyraźnie pokazuje, jak bardzo brakowało w tamtych czasach tolerancji dla odmienności. Jak osoba, która powinna na każdym kroku wspierać, podcina skrzydła, zamiast budować, gasi. Niestety w tej kwestii wciąż jest wiele do zrobienia. Agnieszka Walczak – Chojecka najnowszą książką robi świetną robotę. Bierze na tapetę istotny temat. Unika patosu. Kreuje bardzo realny świat. Jej bohaterowie to często upamiętnienie osób, które rzeczywiście chodziły po tej ziemi. To smutna powieść. Po wejściu niejako w umysł Hermana, współczucie włącza się niemal automatycznie. Nie zdajemy sobie sprawy jak trudno jest być osobą innej orientacji seksualnej niż heteroseksualizm.
A to wszystko w pięknie rozrysowanej powojennej rzeczywiści. Czego chcieć więcej? Agnieszka Walczak – Chojecka po raz kolejny zapewnia czytelnika, że z jej lekturami nie będzie się nudził.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki a także Autorce.
Naprawdę jaki jesteś to dramat psychologiczny, którego fabuła umiejscowiona została w przedwojennej Warszawie lat trzydziestych.
Herman jest młodym człowiekiem działającym w organizacji Falanga, zwalczającej „inność” ludzi. Mieszkający z apodyktycznym, twardym i skrajnie prawicowym ojcem stara się być takim jak on, jednak jego wewnętrzne „ja” powoduje, że akcje na jakie chodzi „oczyszczając” społeczeństwo nie sprawiają mu satysfakcji, a czasami wręcz są dla niego odrażającym obowiązkiem. Po jednej z takich akcji w atakowanym człowieku, Herman rozpoznaje przebranego za kobietę przyjaciela szkolnego, który występuje w znanym w ówczesnym czasie warszawskim kabarecie. Od tego dnia wszystko zaczyna się przeciwstawiać młodemu falangiście, czując wewnętrzna rozterkę nie jest w stanie wykonać rozkazu, a gdy dowiaduje się, że w żyłach jego przyjaciela płynie żydowska krew rozterki jeszcze się nawarstwiają. Herman stając między młotem a kowadłem musi podjąć decyzję, czy chce być twardym falangistą, czy tym, kogo czuje w swoim ciele.
Nie ukrywam, że ta historia podziałała na mnie bardzo emocjonalnie. Nigdy nie patrzę na człowieka pod kątem wiary, czy jej braku, ani pod kątem preferencji seksualnych, bo uważam że są to intymne sprawy i bardzo osobiste. Dla mnie człowiek liczy się jako ten dobry, empatyczny, wrażliwy lub zły, ordynarny, brutalny. Oczywiście tych drugich staram się unikać.
Autorka od pierwszych stron swojej książki poruszyła we mnie coś, co nie pozwoliło na tłumienie emocji, dlatego lekturę tę czytałam z wyjątkowym zaangażowaniem się w fabułę.
Główny bohater walczy sam ze sobą. Z jednej strony stara się być silny, odważny, męski, a z drugiej czuje, że w jego ciele mieszka ktoś, kto ma całkiem odmienne pragnienia. Jego poczucie seksualności jest jak balansowanie po cienkiej linii, po której może przejść, jak się bardzo postara (i odważy), lecz może też runąć w przepaść bezlitosnej nietolerancji.
(…) Jest jeszcze gorzej – kontynuował Herman. – Coraz częściej ogarnia mnie przeświadczenie, że tam na górze ktoś się pomylił. (…) Myślę, że Bóg chciał mnie stworzyć kimś innym – wyrzucił w końcu z siebie myśl, która gnębiła go od dawna. (…)
Wewnętrzna walka między ciałem i umysłem dla kogoś, kto nie do końca potrafi zrozumieć, że jest „inny” bywała dla głównego bohatera nie tyle dramatem co niewiarygodną prawdą. Chęć bycia kimś innym i potrzeba bycia kimś innym rywalizowała z wpajanymi od dzieciństwa zasadami.
(…) Faktem było, że uwierało go własne ciało, że czuł niewytłumaczalną przepaść między tym, co na zewnątrz, a w środku, ale to było co innego. Nie miało związku z samcołożnikami, jak nazywano homoseksualistów. (…)
Czy należy potępiać takich ludzi jak Herman? Czy może powinno się im współczuć? Przecież to jest jednak normalne, że ktoś pragnie być tym, kim się czuje. Ilu ludzi wybiera zawód niekoniecznie „godny” płci, lub przypisany danej płci. Ile kobiet robi wszystko, aby nie być odbieraną jako delikatna istota i ilu mężczyzn wykonuje typowo kobiece zawody, bo kocha to co lubi.
(…) Herman nienawidził męskiego ciała, w którym ugrzęzła jego kobieca dusza, lecz nie znajdował sposobu, by się z niego wyzwolić. (…)
Tej książki nie da się czytać bez emocji i to nie tylko dlatego, że fabuła przypomina to, co dzieje się obecnie w naszym kraju. Łza, która zapewne nie jeden raz zakręci się w oku to emocjonalny odbiór tej (teoretycznie) fikcyjnej historii.
Autorka pozwala czytelnikowi zagłębić się również w fakty, poznać osoby istniejące naprawdę, które miały wpływ na historię głównego bohatera, może nie bezpośredni, bo przecież to postać fikcyjna, ale na kogoś takiego jak Herman.
Zakończenie książki zapewne zaskoczy wielu czytelników, mnie przynajmniej bardzo zaskoczyło i nie ukrywam, że bardzo wzruszyło. Nie tego się spodziewałam, ale… to chyba świadczy tylko o tym, że autorka świetnie potrafiła zmanipulować mnie jako czytelniczkę.
Ciekawe zwroty akcji w fabule, czasami szokują, a czasami pobudzają do głębszych przemyśleń.
To trudny temat, ale właśnie dlatego powinniśmy potrafić o tym głośno mówić. Na tym polega tolerancja i akceptacja człowieka bez względu na to kim jest lub kim chce być.
To książka nie tylko o transseksualności, to opowieść o przyjaźni, o miłości i o dążeniu do celu, do spełnienia marzeń. To również lektura o wybaczaniu i sile jaka tkwi w człowieku.
Na długo z pewnością zostanie w mojej głowie piękny cytat, który z pewnością zmobilizuje do przemyśleń niejedną osobę.
(…) Ludzką słabością jest brak starań. Nie potrafimy pielęgnować przyjaźni. A z nią trzeba czule, jak z kobietą. My jednak ciągle gnamy z szaleństwem w oczach. Po sukces, po grubszy portfel, po ulotne uczucie, że zrobiliśmy w życiu coś co ma znaczenie. Potrącamy przy tym tych, którzy chcą nam w życiu towarzyszyć, zostawiamy ich za sobą w kurzu zapomnienia. I tylko czasem dopada nas tęsknota za czymś, co nam umknęło. (…)
Polecam tę książkę z czystym sercem, kto jeszcze nie zna „pióra” tej autorki, z pewnością po tej lekturze sięgnie po jej pozostałe powieści. Połączenie ciekawej fabuły, z nietuzinkowymi bohaterami, których osobowości są dość oryginalne, to książka, którą jak weźmiecie do ręki, nawet nie zauważycie kiedy dotrzecie do ostatniej strony i słowa „koniec”.
Są książki, które się czyta, są książki które się próbuje czytać, i są książki, które się „pochłania”, moim zdaniem ta lektura właśnie należy do ostatniej z wymienionych kategorii.
[ RECENZJA PRZEDPREMIEROWA ! ! ! ]
„Naprawdę jaki jesteś” – Agnieszka Walczak-Chojecka
Wydawnictwo: Edipresse
Data wydania: 30 -10 – 2019
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Byłam bardzo ciekawa i jednocześnie zaintrygowana najnowszą propozycją wydawniczą Agnieszki Walczak-Chojeckiej, mającą trafić na księgarniane półki, już 30-tego października tego roku. Niezwłocznie dodałam książkę do swojego koszyka z książkowymi must have, gdy tylko ukazała się w przedsprzedaży. Jak wielkie było moje zdziwienie i radość, kiedy otrzymałam od autorki propozycję przeczytania i zrecenzowania książki przedpremierowo. Prawdziwy uśmiech losu!!!
Agnieszka Walczak-Chojecka należy do autorek, których pióro bardzo sobie cenię. Przeczytałam wszystkie książki autorki i do tej pory wydawało mi się, że żadna jej książka nie wzbudzi już we mnie takich emocji jak cykl Saga bałkańska. Zabierając się za czytanie powieści „Naprawdę jaki jesteś”, miałam nadzieję na identyczne oczarowanie, emocje i wrażenia z lektury. Okazało się jednak, że tych emocji i uczuć towarzyszących mi podczas czytania tej niezwykłej powieści, nie można porównać absolutnie do niczego.
„Naprawdę jaki jesteś” to książka wyjątkowa, a czytanie jej było dla mnie niesamowitym, a przede wszystkim bardzo pouczającym doświadczeniem. Agnieszka Walczak-Chojecka stworzyła powieść niezwykle kontrowersyjną, ale jakże uniwersalną i tak bardzo współczesną.
Chcąc ją opisać, należy bardzo uważać, żeby nie zdradzić od razu zbyt wiele. Autorka w fikcję literacką wplata postacie, miejsca, wydarzenia autentyczne. Wszystkie fragmenty powieści trafiają na swoje miejsce stopniowo, w wyśmienicie odmierzonym tempie, rozdział po rozdziale. Autorka z wyczuciem i subtelnością dawkuje nam poszczególne momenty i odpowiednie słowa, które prowadzą czytelnika do wczucia się i zrozumienia podjętego w powieści tematu i wyciągnięcia właściwych wniosków.
Przedwojenna Warszawa, kabaret to tylko barwne tło powieści. Główny temat, którym autorka uczyniła podstawę swojej publikacji jest trudny, kontrowersyjny i nawet dziś stanowi jeszcze swoiste tabu. Agnieszka Walczak-Chojecka unika jednak zbędnego patosu i popadania w pompatyczny ton. Prostymi, pięknymi, trafnymi, trafiającymi prosto w serce zdaniami przekazuje nam ważne, płynące z treści powieści przesłanie.
Transseksualny bohater w latach 30-tych ubiegłego wieku, człowiek zagubiony pomiędzy sobą a sobą, homoseksualni kabareciarze, przedwojenna Warszawa, dylematy moralne, polityczne, trudne wybory i pragnienia wobec których stajemy się bezradni, serce toczące bój z rozumem, rozterki między wyznawanymi wartościami, a potrzebą serca, lojalność wobec rodziny, przyjaciół a najskrytsze, niepojęte marzenia, to wszystko czym kipi ta głęboko poruszająca, nie dająca łatwo o sobie zapomnieć książka.
Aby być silnym, trzeba być przede wszystkim sobą. To jedno z bardzo ważnych przesłań płynących z tej publikacji. Drugim i w moim odczuciu najważniejszym przesłaniem jest apel o tak potrzebną kiedyś i dzisiaj tolerancję! Tolerancję w świecie przepełnionym złośliwością, dyskryminacją, stygmatyzacją, pogardą, nienawiścią, brakiem akceptacji dla inności.
Agnieszka Walczak-Chojecka swoją książką dowodzi, że KAŻDY jest CZŁOWIEKIEM. Nie dzieli, nie segreguje, nie dyskryminuje. Każdy jest człowiekiem, niezależnie od rasy, wyznania, orientacji seksualnej czy poglądów. Nikt nie może uzurpować sobie prawa do czucia się tym lepszym, jedynym prawdziwym i wyjątkowym.
Dlaczego warto przeczytać „Naprawdę jaki jesteś”? Dlatego, że to perełka wśród wielu książek. To powieść w dzisiejszych czasach niezwykle ważna. Porusza tak istotny problem tolerancji i dotyka spraw często wstydliwych i bolesnych. To książka, która powinna znaleźć się na półkach każdej biblioteczki.
Zdecydowanie polecam!
Za możliwość przeczytania książki przedpremierowo, dziękuję autorce.
Marianna Wisłocka, nieśmiała flecistka, ma talent, urodę i wielkie marzenie. Chce skomponować niezwykłą symfonię. Od swojej akademickiej nauczycielki dziewczyna...
Czy myśleliście kiedyś, by pozbyć się teściowej? Natalia znalazła na to sposób! Nie przewidziała jednak, że przy okazji jej świat stanie na głowie. Natalia...
Przeczytane:2020-01-26,
Nim przysiądziesz do lektury, otwórz umysł i swoje serce. Chłoń doznania, emocje i staraj się nie oceniać. Żyj historią, ciesz się wspaniałą fabułą dopracowaną w najmniejszych szczegółach i nie zamykaj się na poglądy, stereotypy. Daj szansę opowiedzieć Hermanowi swoją historię widzianą jego oczami. Zobaczysz, że pokaże ci prawdę, akceptację siebie i zrozumienie. Poruszy najczulsze struny w sercu i na długo zapadnie w pamięć.
Po długim czasie myślę, że jestem w stanie opowiedzieć wam, co nieco o książce. Nie wiem, czy w pełni oddam to, co wywołała we mnie ta historia, jaki ogrom spustoszenia zrobiła w mym sercu, duszy i umyśle. Ale się postaram ;)
Tę książkę powinien przeczytać każdy bez wyjątku. Porusza ważny temat poszukiwania swojego prawdziwego ,,ja''. Historia opowiada o próbie zrozumienia swoich odczuć, przeżyć, o tolerancji, odrzuceniu, trudnych wyborach i wielu innych. Tym światem się po prostu żyje, chłonie wszystkimi zmysłami, spija każde przeczytane słowo. Stałam się Hermanem, postacią uwięzioną między powinnością wobec ojca a tym, czego pragnę ja sama. Czułam wzbierający we mnie lęk, obawę przed nieznanym, zaprzeczenie, niedowierzanie. Miotałam się, warczałam, nie potrafiąc znaleźć sobie miejsca w świecie, do którego należałam. Jakbym zarazem należała do społeczności, zgadzała się z jego poglądami i przekonaniami, a z drugiej zaprzeczała i zgadzała się ze swoją prawdziwą naturą, która wciąż czeka na uwolnienie.
Autorka stworzyła autentyczną postać, taką, która mogłaby żyć wśród nas. Osobę, która na zewnątrz zakłada maskę, a w środku toczy walkę z samym sobą. Herman urzekł mnie swoją historią, poruszył serce i umysł. Sprawił, że zatrzymałam się na chwilę i zastanowiłam nad własną lojalnością wobec bliskich, a najskrytszymi marzeniami. Pozwolił mi poczuć dotąd nieznane dla mnie myśli, doznania, przeżycia, emocje osoby, która nie potrafi zrozumieć swojej tożsamości. Która waha się, ma obawy, która chciałaby żyć dla siebie, a nie oczekiwań innych. Autorka, mimo że osadziła historię w latach trzydziestych, dobrze odzwierciedla to, co się dzieje dzisiaj współcześnie. Jak potrafimy oceniać, szydzić, wyśmiewać się z odmienności. Każdy ma jakąś odmienność, u jednych widać to gołym okiem, inni skrywają to skrzętnie przed całym światem. Nikt nie jest idealny, ale powinniśmy akceptować wszystkich takimi, jacy są. Czy gruby, czy chudy, czy brzydki, piękny, z inną odmiennością seksualną, praktykuje inną religię. Jesteśmy ludźmi, społecznością, różną, bo różną, ale powinniśmy akceptować odmienność, patrzeć sercem, a nie umysłem.
,,Naprawdę jaki jesteś'' to opowieść bogata w przeróżne emocje. Gdy zajrzy się do opowieści, od razu przesiąka się jej mocą, urokiem i wyjątkowością. Nie sposób oderwać się od czytanej powieści, chłonie się wszystkimi zmysłami to, co chce nam przekazać autorka. Napisana z dbałością, delikatnością. Zamykając oczy, mogłam przenieść się do lat trzydziestych. Widzieć przedwojenną Warszawę, uczestniczyć w spektaklach kabaretowych i pomagać zagubionemu odnaleźć swoją własną drogę. To była dla mnie wspaniała przygoda, o której długo nie zapomnę. Gorąco polecam!