Dove nienawidzi swojego byłego męża. Czy to jednak znaczy, że pragnie jego śmierci...
Każdego dnia Dove Damiani przejeżdża obok swojego dawnego domu, w którym jej eks mieszka z jej psem i jej byłą instruktorką jogi, obok swoich dawnych sąsiadów i dawnego życia, które kiedyś opisywała z czułością jako ,,przerażająco idealne".
Ludzie uważają Dove za zgorzkniałą i zawziętą. Po rozwodzie została praktycznie z niczym.
Kiedy ciało jej byłego męża zostaje znalezione w brzozowym zagajniku przed mieszkaniem Dove w dniu, w którym obchodziliby piątą rocznicę ślubu, śledczy czynią z niej główną podejrzaną. Przysięga, że tego nie zrobiła. W ciągu całego swojego trzydziestoczteroletniego życia nie skrzywdziła nawet muchy.
Jednak gdy dowodów świadczących przeciwko niej przybywa, Dove zaczyna kwestionować swoją pamięć, poczytalność i - w końcu - swoją niewinność.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-09-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: You Have To Believe Me
Solidnie napisana książka- historia opowiedziana z perspektywy dwóch kobiet- byłej żony, której mąż zostaje zamordowany (a w którym ona wciąż była zakochana) oraz jego nowej partnerki (będącej do niedawno przyjaciółką tej pierwszej). Czy są one jedynie osobami pokrzywdzonymi psychicznie w tej straszczej historii, czy może maczały palce w zbrodni? A może ktoś inny miał jakiś uraz do szanowanego profesora historii? Czy mężczyzna był wierny, szczery w relacjach z najbliższymi, a może cos ukrywał? Na te i inne pytania czytelnik pozna nie zawsze oczywiste odpowiedzi. Polecam!
Wow. To było dobre. Jestem pozytywnie zaskoczona historią jaką tu poznałam. Z drugiej strony jestem przerażona tym, że można żyć z drugim człowiekiem tyle lat a tak naprawdę nic o nim nie wiemy. Żyjemy koło siebie myśląc że znamy partnera na wylot. Bohaterka też tak myślała i dopiero przyszło jej się zmierzyć że swoją naiwnością gdy już było za późno.
To chyba pierwsza książka jaką czytam tej autorki i oczywiście poszukam czy ma takich więcej. Pisarka potrafi zainteresować czytelnika i do końca pozoswia go w nieświadomości co zaraz się wydarzy. Niczego nie byłam pewna az do ostatniej strony. Brawo!
Dove Damiani niedawno rozwiodła się z mężem, a teraz on mieszka w ich domu z nową partnerką, dawną przyjaciółką Dove. Kobieta niegdyś kochała go nad życie, teraz czuje do niego odrazę. Nie potrafi mu wybaczyć, że ten ulokował swe uczucia w instruktorce jogi, a teraz wiedzie z nią sielankowe życie w ich dawnym wspólnym gniazdku. Jednak dzieje się coś strasznego – w ich piątą rocznicę ślubu ciało mężczyzny zostaje znalezione w zagajniku, nieopodal mieszkania Dove, a wszystkie dowody wskazują na nią. Cóż, chęć zemsty, zazdrość mogłyby być motywem do zabicia, jednak czy była żona naprawdę dokonała zbrodni?
„To dla ciebie żyłam.
Budziłam się co rano szczęśliwa, że mogę oglądać twoją twarz, a kiedy zasypiałam wieczorami, nadal o tobie śniłam, choć byłeś tuż obok. Podświadomie nie mogłam znieść bycia z dala od ciebie.”
Autorka prowadzi fabułę w taki sposób, że wprowadza zamęt w głowie Czytelnika. Możemy śledzić poczynania policji w sprawie, jednocześnie samemu zastanawiając się, kto dokonał zbrodni. Jaki miał motyw? Czy była to przypadkowa osoba, a może ktoś z najbliższego otoczenia bohatera?
Poznajemy tę historię z perspektywy dwóch osób: Dove oraz Kirsten, obecnej partnerki mężczyzny. Dove, aby oczyścić się z zarzutów, zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę, zatem przy każdym kolejnym rozdziale niewiadome się mnożą. Autorka sprawnie wprowadza Czytelnika na manowce, ukazując kolejne tropy. Musisz mi uwierzyć zawiera w sobie elementy powieści obyczajowej, thrillera oraz kryminału, a emocji nie brakuje.
Do tej pory przeczytałam wszystkie książki Minki Kent i na tej pozycji również się nie zawiodłam. Autorka doskonale wie, jak zainteresować Czytelnika, prowadząc akcję w takim tempie, by wprowadzić więcej pytań, niż odpowiedzi. Z wielką przyjemnością i zapałem prowadziłam własne śledztwo owego morderstwa, bawiąc się przy tym przednio. I takiej pozycji właśnie potrzebowałam na rozpoczęcie roku 2021! Gorąco polecam!
„Musisz mi uwierzyć” to czwarty thriller Minki Kent, który ukazał się w Polsce. Oryginalnie wydany został pod drugim pseudonimem autorki – Sunday Tomassetti. Dla mnie to było trzecie spotkanie z jej piórem i tym razem nie mam wątpliwości - to dobrze napisany i zaskakujący thriller, książka na dobry relaks i oderwanie się od rzeczywistości. Spędziłam z nią kilka naprawdę zajmujących, przyjemnych godzin i naprawdę nie mam się do czego przeczepić!
Historia opowiedziana jest przed dwie bohaterki w narracji pierwszoosobowej, co na pewno jest dobrym zabiegiem – czytelnik nie wie, której z pań wierzyć, gdyż obydwie mają po swojej stronie bardzo dobre argumenty. Już samo to wzbudza zamęt, a im dalej w lekturę, tym więcej podejrzanych się pojawia. Sporo jest tu też twistów fabularnych, które na pewno wywołają niejedno zdziwienie. Książka wciąga i zaskakuje, nie jest może specjalnie odkrywcza czy innowacyjna, ale przecież po tego typu thrillery sięga się głównie dla dobrej rozrywki i relaksu. Do tego celu sprawdza się znakomicie, na pewno nie będziecie się przy niej nudzić! Polecam wszystkim, którzy lubują się w lekkich thrillerach psychologicznych z nurtu domestic noir, a ja już teraz zaczynam wypatrywać kolejnej książki autorki!
Nowy thriller psychologiczny autorki PERFEKCYJNEGO KŁAMSTWA! Świat to złe miejsce, kochanie. Dziewiętnastoletnia Wren i jej dwie siostry, Sage...
Znalazłam ją. Zabrało mi to trzy lata, ale wreszcie ją znalazłam. Dali jej na imię Grace i mimo tego, że nie jest podobna do żadnego z nich, należy do...
Przeczytane:2020-10-05, Ocena: 3, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Nienawiść prowadzi do śmierci? Raczej nie, aczkolwiek... Dove Damiani z całego serca nienawidzi swego byłego już męża. Za co? Ano a to, że po pierwsze Ian się z nią rozwiódł. Po drugie zabrał wszystko co było ich wspólnym dorobkiem. Po trzecie ją popędził a sam został na miejscu. I po czwarte - zamienił żonę na instruktorkę fitness, która była jednocześnie przyjaciółką Dove. On znalazł sobie ideał kobiety. Taki sam jak on. On też jest bowiem nieskazitelny. Taki Ken i jego Barbie a Dove to ropucha. Nagle, w niewyjaśnionych okolicznościach w pobliżu bloku Dove zostają znalezione zwłoki Iana. Karma come back? Kto go zabił i jaki miał powód? Na jaw wychodzi fakt, że Dove często przejeżdżała koło swojego dawnego mieszkania. Czy faktycznie zabiła Iana?
Znana jest mi twórczość Minki Kent. Uwielbiam jej styl i pomysły na fabułę. Jednak tym razem nie jestem do końca zadowolona z tego, co czytałam. Sam pomysł na historię jest świetny. Morderstwo z zemsty? Plan idealny. Tak jak bohaterowie - Ian i Kristen. Oni oboje to takie chodzące perfekcje. Grzeczni, uprzejmi, troskliwi - do rany przyłóż. Aż przesadzeni. Dobrze, że Dove ratuje powieść. Dzięki niej jest ciekawiej i mroczniej. Jest tak, jak przyzwyczaiła mnie autorka w swoich książkach. Kobieta niestabilna emocjonalnie, wątpiąca w swoje zdrowie psychiczne. W końcu ktoś zabił jej eksmężusia i pierwszym podejrzanym jest zawsze ten, kto jest najbliżej i kto miał motyw, prawda? Taki widoczny gołym okiem. Rozwój wypadków był nawet fajny. Nie do końca rozumiem tylko, dlaczego autorka nie poszła bardziej w zagmatwanie tej historii? Dlaczego zrobiła to całe śledztwo w tak lekki i prosty sposób? Przecież wie, że może lepiej, że stać ją na więcej. Może była to wizja deadline i szybkiej korekty? Nie wiem. A jak już jestem przy marudzeniu, hihi to w ogóle nie przypadł mi do gustu sposób, w jaki tym razem autorka pokusiła się o przekazywanie wydarzeń czytelnikowi. O czym mowa? A no chodzi o monolog bohaterek. Irytujące to było na dłuższą metę, szczególnie, że ciągle było podkreślane to, jak idealny był Ian. Nawet finisz historii mnie zawiódł. Spodziewałam się czegoś mocniejszego. Czegoś bardziej wyrazistego. Czegoś, co powali na kolana i co spowoduje, że będę zbierać szczękę z podłogi. Ogólnie nie było źle bo ta prawdę dobra książka ale potencjał nie został dobrze wykorzystany. Nie lubię pisać nie do końca pochlebnych opinii ale niestety.
Cała historia jest prosta i bez polotu. Ginie w tłumie. Szczególnie jeśli chodzi o twórczość autorki. Niestety w moim odczuciu to jest to najsłabsza książka Pani Kent. Miałam chęć na mrożący krew w żyłach thriller, na dynamiczną akcję i wyrazistych, tajemniczych bohaterów a wyszła taka jakaś obyczajówka. Ukłon za postać Dove i za lekki styl oraz prosty język. Również za pytania w tekście skłaniająca do refleksji. Troszkę tam emocji było ale niestety jak dla mnie zdecydowanie za mało. Jednak nie skreślam autorki, bowiem każdy może mieć gorszy dzień a autor może stworzyć gorszą historię. Z przyjemnością natomiast sięgnę po kolejne książki autorki. I jak zwykle na finiszu pytanie komu może się spodobać ta książka i czy ją polecam. Fani autorki raczej sięgną po tę pozycję, hihi. Natomiast fani gatunku literackiego, w jakim tworzy autorka mogą zaryzykować. Tu po prostu potrzeba, aby każdy wyrobił sobie sam zdanie na temat tej lektury. Opinie są skrajne i najlepiej samemu sprawdzić, do której się będzie należało po jej przeczytaniu.