Trójka przyjaciół wygrywa pojedynek na zagadki i uchodzi z życiem z zastawionej pułapki. W konfrontacji z maszyną zwycięzcą zostaje młody Eddie. Bohaterowie docierają do Topeki we współczesnej Ameryce, zniszczonej i zdziesiątkowanej przez epidemię zabójczej grypy. Roland decyduje się opowiedzieć współtowarzyszom o swojej młodości, o walce, po której stał się prawdziwym rewolwerowcem. Wspomina pierwszą wielką miłość - Susan Delgado. W jego historii pojawia się czarownica przechowująca tajemniczą kryształową kulę, dzięki której osoby obdarzone magicznymi zdolnościami mogą oglądać wydarzenia dziejące się z dala od nich.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2003 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 816
Tytuł oryginału: Wizard and Glass
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
W zasadzie guru pisarski, ale ta książka była jak dla mnie nie trafiona. Dostałam ją od kogoś lata temu, więc nie wiedziałam, że to jednak fantasy - kompletnie nie mój klimat, choć wielokrotnie próbowałam się przekonać do tego rodzaju literatury. Zmęczyła mnie ta lektura
Zdążyłem skończyć jeszcze w 2020 roku. Rok był znacznie gorszy od książki. Cykl o Rolandzie zdecydowanie nie jest moim ulubionym dziełem Kinga, choć on sam jest nim chyba zauroczony. Pierwszy tom - ledwie przebrnąłem. Drugi momentami był porywający. Trzeci snuł się ale dało się dotrwać do końca bez większych problemów. Czwarty czytało się nawet nieźle. Roland przez większość książki zdradzał trochę swojej przeszłości. Opowieść była długa, rozwlekła, ale całkiem przyzwoita. Im bliżej końca tym czytała się szybciej. W sumie - może to nie było tak żywe, jak Powołanie trójki, ale niewiele ustępowało. Jeśli dalej będzie już na takim poziomie - złego słowa więcej o Rolandzie nie powiem...
Czwarta część przygód rewolwerowca Rolanda i jego towarzyszy. Tym razem trafiają do miasteczka w stanie Kansas, opustoszałego po tajemniczej epidemii. Oprócz licznych oznak epidemii, bohaterowie znajdują także tajemniczą "błonę". Wzbudza ona u Rolanda silne emocje i staje się pretekstem do opowiedzenia przyjaciołom historii swej wielkiej miłości. Prawie cała treść tego tomu to opowieść Rolanda osadzona w klimacie dzikiego zachodu.
Wspaniała książka opisująca Tim razem przeszłość Rolanda. Dzięki głupim zagadkom Eddiego, rewolwerowiec wraz z przyjaciółmi wydostaje się z pociągu o samobójczych zamiarach. Zmuszony Roland opowiada swoją historię, zaczynającą się od poznania Susannah. Dziewczyna ta była obiecana burmistrzowi, lecz zakochała się z wzajemnością w Rolandzie. Młodzi ludzie musieli ukrywać swój związek. Jednak to nie był jedyny problem, gdyż młody chłopak wraz z towarzyszami, Alanem i Cuthbertem, podpadł Wielkim Łowcom Trumien, grupie brutalnych mężczyzn. Jeden z nich odkrył, iż Rolanda i Susannah łączy coś więcej niż przyjaźń. Dlatego, wiedząc, że młody rewolwerowiec nie pozwoliłby na oddanie jego ukochanej dorosłemu mężczyźnie, wrabił go i jego przyjaciół w morderstwo. Rozpoczęła się walka między rewolwerowcami a Łowcami. Jednak w tym czasie Susannah była oskarżona o współudział oraz pomoc chłopcom, przez co została spalona na stosie. Cała ta historia kręciła się wokół tajemniczego różowego kryształu. Po opowiedzeniu tej historii Roland wraz z Eddiem, Susan, Jake'iem i Ejem podąża dalej, aż dociera do pałacu. Tam odbierają czarnoksiężnikowi kryształ, dzięki czemu przyjaciele mogą sami zobaczyć dalszy ciąg tej historii. Otóż przez tą różową kulę doszło do podstępu, przez który życie Rolanda całkowicie się zmieniło...
W odróżnieniu od trzech poprzednich części w tej widać, że autor miał z góry upatrzony zamysł na kształt i przebieg akcji, zresztą sam wypomina o tym w posłowiu, że wiedział iż w tej cześć wróci do lat młodości Rolanda oraz wydarzeń które w tym okresie go spotkały, lub coś tym tonie. W mojej opinij książka jest chyba najlepszą jak do tej pory z całego cyklu, cały zamysł z retrospekcją która została sformowana jago wyznanie skierowane do ka-te Rolanda, oraz forma opisu i zdarzeń jakie miały miejsce w Mejis oznaczały się ciągłą wartką akcją i brakiem monotonniej i przewidywalnej kolejności zdarzeń, oczywiście mam zastrzeżenia, choć by dotyczących odwołań do prawdziwych i istniejących w rzeczywistości rzeczy i zdarzeń, gównie do Czarnoksiężnik z Krainy Oz który moim zdaniem jest nadużywany w pop kulturze i przez to działa odwołujące się do niego stają się podobne, oklepane i wtórne i przede wszystkim dziwnie powiązane ze sobą ale w negatywnym tego słowa znaczeniu.
O tym, że Stephen King jest mistrzem długich, wielowątkowych powieści, wszyscy wiedzą od dawna. Utwory zamieszczone w niniejszym zbiorze dowodzą ponad...
Mieszkańcy Little Tall Island czekali blisko 30 lat, by dowiedzieć się, co przydarzyło się mężowi Dolores Claiborne pewnego dnia latem 1963 roku podczas...
Przeczytane:2013-04-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2013, Fantastyka, Lit. amerykańska, Wypożyczone z biblioteki,
"Czarnoksiężnik i kryształ" to już czwarty tom długiej powieści z cyklu Mroczna Wieża. Jak wypadł ten tom na tle swoich poprzednich części? I czego dowiadujemy się o naszych bohaterach?
Stephen King ur. w 1947 roku w Portland. Jest to najwybitniejszy twórca literatury horroru. Chyba nie znam takiej osoby, która nie słyszałaby tego nazwiska. Po studiach postanowił uczyć języka angielskiego. Jego przygoda z pisaniem zaczęła się pod koniec lat 60-tych. Jego pierwsza powieść "Carrie" cieszyła się już dużym sukcesem i tak powstały kolejne m.in " Lśnienie", "Misery", "Sklepik z marzeniami", "Desperacja". Pisarz w swoim dorobku posiada ponad 30 powieści. Większość powieści możemy oglądać na ekranach m.in "Lśnienie", :Christine", "Strefa śmierci", "Cujo", czy też "Zielona mila".
"Czarnoksiężnik i kryształ" zaczyna się od zadawania zagadek Blane'owi Mono. W woli przypomnienia nasi bohaterowie wsiedli do właśnie pociągu, lecz jest to niezwykły pociąg, bowiem interesują go zagadki, których zna nie mało. Składa obietnicę zawiezienia na ostatnią stację grupki przyjaciół, jednak stawia warunek.Albo dostanie zagadkę, której nie potrafi rozwiązać, albo czeka ich śmierć. Czas nieustannie płynie. Początkowo wszyscy na przemian zadają zagadki jednak Blaine'a nie tak łatwo zaskoczyć. O dziwo to Eddiemu udaje się zaskoczyć niezwykły pociąg. Pociąg zatrzymuje się w mieście Topeka. Jednak miasto zostało wyludnione podczas zarazy. Nasi bohaterowie ruszają dalej tzw. ścieżką promienia i z niepokojem odczytują źle wieszczące znaki " Strzeż się wędrującego gościa". Jak się później okazuje ów gość łudząco przypomina Richarda Fannina przez którego Susan, Eddie, Jack i Ronald, a i Ej mieli nie lada trudności.
W dalszej części podczas jednej nocy Ronald w końcu postanawia opowiedzieć swoją historię. I to w sumie większość książki poświęcona jest przeszłości Ronalda, który niegdyś zakochał się w Susan Delgado.
Kolejnym etapem po zwierzeniu się jest dotarcie do autostrady na, której znajduje się zielony pałac, który z kolei łudząco przypomina pałac z "Czarnoksiężnika z krainy Oz". W środku spotykają nie kogo innego jak Tiki-Taka, uchodźcę z miasta Lud. Ten podczas umierania zmienia się w tytułowego Czarnoksiężnika. To odwieczny wróg Rolanda, Marten znany również jako Randall Flagg, a w jeszcze innym świecie występujący jako Richard Fannin. Ronald z przyjaciółmi nie jest w stanie zabić swojego wroga, lecz dostają ciągłe ostrzeżenia, żeby zrezygnowali z wyprawy do Mrocznej Wieży.
I tak oto po ostatniej wyprawie, której celem było zdobycie kryształu Czarnoksiężnika i odkryciu faktu, iż Roland zabił własną matkę, która objawiła się mu jako wiedźma Rhea wszyscy wracają do Świata Pośredniego i na Ścieżkę Promienia.
"Czarnoksiężnik i kryształ" pokazuje nam dalsze losy bohaterów: Ediiego, Susan, Jacka, Rolanda i towarzyszącego im zwierzaka Eja. Chociaż większość stron poświęcona jest przeszłości Rolanda to muszę przyznać, że czyta się z prawdziwą z przyjemnością i do tego bardzo szybko. Czytałam sobie na raty, żeby mi się zbytnio nie znużyło i przyniosło to efekt, bowiem IV część Mrocznej Wieży bardzo mi się podobała.
Tutaj słowa uznania dla Kinga stworzyć taką długą sagę i zachować przy tym sens, poziom i wzbudzać ciekawość czytelnika. Pewnie się powtórzę, bo już napomniałam o tym pisząc o poprzednich częściach, ale cykl Mrocznej Wieży uzależnia. Podtrzymuje swoje zdanie co do tej kwestii. Kto jeszcze nie czytał, to bardzo polecam. W tym miejscu napomnę tylko, że, jak na razie, to, aby I część wypada dosyć mizernie, ale na szczęście nie jest taka długa jak IV część, więc można szybko przebrnąć, a później czerpać samą przyjemność z czytania. Jeśli chodzi o minusy to na pewno objętość, która mnie z początku przeraziła. Przeczytać ponad 800 stron to w końcu nie lada wyzwanie i przy tym się nie zmęczyć i nie znudzić. Oczywiście też zdarzały się momenty nudne, ale biorąc pod uwagę objętość to nie było tak źle. Natomiast duży plus za plastyczność językową autora. Czytając miałam przed sobą obraz całej historii, jaką autor opowiada. Oczywiście polecam, bo warto!!!
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2013/06/czarnoksieznik-i-kryszta.html