Lena właśnie rozstała się z chłopakiem. Chcąc zapomnieć o złamanym sercu, wyjeżdża do pracy na drugi koniec Polski, nad morze. Przypadek sprawia, że staje się świadkiem porwania. Ofiarą jest syn lokalnego biznesmena. Porywacze nie robią dziewczynie krzywdy, ale podają jej substancję, która ma sprawić, że nie będzie niczego pamiętała. Oszołomioną Lenę znajduje nad ranem w swoim ogrodzie starsza, samotnie mieszkająca kobieta, Malwina. Dziewczyna rzeczywiście niczego nie pamięta - ani tego, skąd się tam wzięła, ani nawet kim jest i jak się nazywa. Jedyną rzecz, którą ma przy sobie jest futerał ze skrzypcami... Marcin ma 28 lat i cierpi na rzadką, nieuleczalną chorobę. Nigdy nie związał się na dłużej z żadną kobietą, nie chcąc obarczać nikogo ciężarem opieki, jakiej może wymagać w przyszłości. Kiedy jego babcia Malwina postanawia pomóc tajemniczej dziewczynie ze skrzypcami, jest bardzo podejrzliwy. Czy Lena przypomni sobie, kim jest i dlaczego znalazła się w ogrodzie Malwiny? Czy Marcin będzie w stanie jej zaufać? Czy tych dwoje pozwoli sobie na szczęście?
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
- To była nasza historia, dziecko - powiedziała Malwina łagodnie, ale stanowczo. - Ty masz swoją. To nie jest tak, że w murach tego domu dzieją się niezwykłe rzeczy. One dzieją się w głowie i sercu.
Nie przewidziała sytuacji, że skrzypce mogły się gdzieś zapodziać, ani tym bardziej, że to ona się zapodzieje.
To moje drugie spotkanie z literaturą Ani Ziobro. Poprzednie miło wspominam i było bardzo emocjonalne. Po tej książce uważam, że Ania w każdą książkę wlewa maksimum emocji. Tu też było ich bardzo dużo.
Poznajmy Lenę. To młoda studentka, wydawałoby się że szczęśliwa. Niestety zrywa z nią chłopak. Lena bardzo to przeżyła. Zraniona chce uciec jak najdalej od domu. Musi jednak zarobić jakieś pieniądze na wakacjach na kolejny rok studiów, dlatego postanawia wyjechać do Gdańska, do pracy.
Nad morzem poznaje przystojnego młodego chłopaka. Podczas jednego spotkania chłopak zostaje porwany. A Lenie jako świadkowi, porywacze podają substancję, która ma sprawić, że dziewczyna nie będzie nic pamiętać.
Lena nad ranem budzi się w ogrodzie starszej kobiety, Malwiny. Szybko okazuje się, że Lena straciła pamięć w wyniku substancji, jakie podali jej porywacze. Malwina postanawia przyjąć pod swój dach zagubioną i bez pamięci Lenę. Początkowo przeciwny temu był wnuk Malwiny, Marcin. Ale kiedy poznał Lenę, zmienił zdanie. Dziewczyna poruszyła w nim dawno już uśpione przez chorobę uczucia.
Czy Lena odzyska pamięć? Czy Marcin jej zaufa? Czy tych dwoje otworzy swoje serca na siebie nawzajem?
To była piękna i smutna historia, której zakończenie bardzo mi się nie podobało. Autorka oddaje narrację w ręce swoich bohaterów, prawie każdy z nich jest narratorem, dzięki temu czytelnik ma lepszy obraz całości. Nie ma tu zawrotnej akcji. Ania skupia się przede wszystkim na uczuciach i emocjach swoich bohaterów.
Czytało się to bardzo przyjemnie i z rosnącym zainteresowaniem. Ale to zakończenie... Nie takiego oczekiwałam. Myślałam, że pewne kwestie będą jasne a tu takie zaskoczenie, nic nie wiadomo, zostały tylko domysły. No chyba, że planujesz, Aniu, napisać ciąg dalszy?
W książce przedstawiona jest choroba Marcina. Rzadka, bardzo niebezpieczna choroba doprowadziła do tego, że chłopak wyrósł na zmęczonego życiem i chorobą mężczyznę, który totalnie nie wierzy, że kiedyś spotka miłość swojego życia. Los na jego drodze postawił Lenę, ale czy tych dwoje połączyła miłość możemy się tylko domyślać. To znaczy wiadomo, że zaiskrzyło między nimi, ale czy to była miłość? Tego już nie wiemy.
Mimo wszystko polecam Wam tą historię, bo czasem trzeba poznać życie z innej perspektywy niż nasza, choćby jako historię w książce. Może to sprawi, że na chwilę się zatrzymamy i zastanowimy nad swoim życiem w realu.
Wyjazd nad morze miał być dla Leny ucieczką, zapomnieniem o złamanym sercu. Przypadek sprawia, że staje się świadkiem porwania syna lokalnego biznesmena. Porywacze nie robią jej krzywdy, ale podają jej substancję, która ma sprawić, że Lena nic nie będzie pamiętała. Oszołomioną Lenę znajduje w swoim ogrodzie Malwina, samotnie mieszkajaca kobieta. Dziewczyna nic nie pamięta, nie wie kim jest i skąd się wzięła w ogrodzie Malwiny. Kobieta postanawia pomóc Lenie, jednak jej wnuk nie jest z tego zadowolony.
Czy Lena przypomni sobie kim jest? Czy Marcin będzie w stanie jej zaufać? Czy mają szansę na szczęście?
Gdy sięgam po książkę Anny Ziobro wiem, że to będzie emocjonalna bomba. Najnowsza powieść Autorki niczym nie różni się od poprzednich. Poraz kolejny zostały poruszone najczulsze struny mojego serca. Uwielbiam styl I język Autorki, z niezwykłą wrażliwością i delikatnością potrafi pisać o trydnych tematach, obierając to wszystko w piękne słowa, tworząc powieść, która nie tylko wzruszy czytalnika, ale również skłoni do refleksji. Ania ma niebywały talent do przelewania emocji na papier, czytając jej książki nie sposób nie uronić choćby jednej łzy. Na szczególną uwagę zasługuje rownież kreacja głównych bohaterów. Są nad wyraz prawdziwi, mają swoje wady i zalety, zmagają się z codziennymi problemami.
"Moje życie przed Tobą" to kolejna powieść, która na pewno na długo zostanie w mojej pamięci. Piękna, wzruszająca, prawdziwa. Bardzo polecam i z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów.
Szum morza, idziesz wieczorem plażą, a w oddali widzisz i słyszysz dziewczynę, która gra na skrzypcach utwór Schumanna… właśnie taki „obrazek” towarzyszył mi podczas lektury najnowszej książki @anna_ziobro_autorka.
Po tym wstępie można odnieść wrażenie, że to opowieść pełna romantyzmu, piękna, ale nie tylko… bo czytelnikowi towarzyszy również smutek i uczucie niepokoju o głównych bohaterów. Czy uporają się ze swoimi problemami i odnajdą szczęście w codziennym życiu?
Lena wyjeżdża na drugi koniec Polski do pracy, ale już na samym początku jej „przygody” wszystko idzie nie tak. Jest świadkiem porwania syna swojego nowego szefa i sama wpada w tarapaty. Porywacze podają jej substancję, która powoduje całkowity zanik pamięci. Dziewczyna rano budzi się w ogrodzie Malwiny, starszej pani i faktycznie w jej głowie panuje totalna pustka. Jedyną rzeczą jaką ma przy sobie to futerał z instrumentem… czy brzmienie skrzypiec pomoże jej odzyskać pamięć?
Wnukiem Malwiny, owej „wybawicielki” Leny, jest Marcin, chłopak, który już wiele przeszedł w życiu, a to cały czas nie jest dla niego łaskawe. Choruje bowiem na nieuleczalną chorobę. Początkowo bardzo sceptycznie podchodzi do nowej „znajomej” babci. Czy to z biegiem czasu się zmieni? Czy odnajdą wspólny język? Czy będzie potrafił jej zaufać?
Wyobrażacie sobie stracić pamięć? Dla mnie to istne szaleństwo nie wiedzieć kim się jest… Od samego początku kibicowałam Lenie, dziewczynie, która po prostu znalazła się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie. Marcin również nie pozostawał mi obojętny. Dwoje dobrych ludzi, a przed nimi rozpościerały się „burzowe chmury…”
To książka, która daje do myślenia, książka opisująca ludzkie niepowodzenia, utrapienia, tragedie, ale też tląca w sobie iskrę nadziei.
Historia jest niedopowiedziana, skończona w takim momencie, że po przeczytaniu ostatniego słowa zaczęłam się zastanawiać, czy może zabrakło kilku stron w moim egzemplarzu? @anna_ziobro_autorka nie pozwól nam długo czekać na to co będzie dalej… i jednocześnie dziękuję za ogromną dawkę emocji i "prawdziwą historię", nieprzerysowaną, pełną wrażliwości.
Dwoje życiowych rozbitków, którym los pozwolił stanąć sobie na drodze.
Lena, dziewczyna pełna marzeń o lepszym jutrze, która znalazła się w nieodpowiednim miejscu w złym czasie. Ten jeden moment zabrał jej całe wcześniejsze życie.
Marcin od lat mierzący się z poważną chorobą, każdego dnia czekający na wyrok. Jego radość życia i pewność siebie odeszły lata temu.
Ta dwójka będzie musiała się zmierzyć ze swoimi lękami.
Skończyłam czytać książkę w weekend i musiałam chwilę ochłonąć. Jednak gdy tylko usiadłam do pisania, emocje wróciły z ogromną mocą. Wciąż odczuwam to wszystko, Ania po raz kolejny dała mi świat, który nie pozostał mi obojętnym.
Potrzeba bliskości drzemie w każdym z nas, czasami tylko udajemy, że jej nie ma.
Historia tych młodych ludzi bardzo mnie poruszyła. Każde z nich z innego powodu utraciło siebie, ale oboje znaleźli się w tym samym punkcie. Każde z nich mogło zadać sobie pytania kim jestem? Jaki/jaka na prawdę jestem. To nie bohaterowie z cyklu ona piękna i biedna on przystojny i bogaty. To ludzie, którzy mierzą się z codziennością, ze swoimi słabościami. To chłopak z sąsiedztwa i koleżanka z klasy, to Ty czy ja.
Ten ogrom bólu rozdarł mi serce... Doskonałym plastrem była Malwina, babcia Marcina. Działała kojąco na bohaterów, ale również na mnie. Jej miłość, wielkie serce i spokój były bezcenne. Niech wszystkie babcie mają tyle życiowej mądrości i empatii do ludzi.
Po raz kolejny mogę stwierdzić, że Ani udało się mnie zachwycić. Poruszyła tak wiele istotnych problemów, a wszystko niby od niechcenia, tak lekko.
Z każdą stroną wsiąkałam coraz bardziej w życie tych ludzi. Słowa płynęły, tak niewinnie, a jednak wbijały się głęboko.
Jestem pełna podziwu nad ogromnym researchem przeprowadzonym przez Autorkę. To dzięki niemu wiedziałam dokładnie co dolega Marcinowi, jak choroba postępuje oraz rozumiałam problemy Leny.
Ania stworzyła tak rzeczywistych bohaterów, że momentami miałam wrażenie, iż historia opisana w książce miała miejsce. To było prawdziwe życie ze swoimi blaskami i cieniami. Któż z nas nie miał takiego momentu gdy wszystko waliło się na głowę, kto z nas nie doświadcza choroby lub nie patrzy jak zmaga się z nią ktoś bliski. Ania te wszystkie strachy i obawy przelała na papier. Pokazała również, że dobre serce to ,,towar" bezcenny. To nasza dobroć, empatia i zrozumienie są lekiem dla bliskich.
Mam wciąż tyle refleksji, przemyśleń, ta historia zostanie ze mną na zawsze. Pokochałam bohaterów, znalazłam w nich fragmenty siebie...
Aniu po raz kolejny dziękuję, że mogę patronować tak wyjątkowej powieści. To dla mnie wielki zaszczyt. Was zachęcam do lektury, dajcie się uwieść tej historii, pozwólcie zawładnąć Wami tym emocjom.
„Czasami stajemy przed faktem dokonanym”.
Lena to piękna młoda kobieta pragnąca szczęścia i kochająca życie. Mało przebojowa, zawsze trochę w cieniu. Jej mały świat to muzyka i ukochane skrzypce. Mieszka z rodzicami, studiuje, ma przyjaciół i chłopaka.
Gdy pewnego dnia ten „jedyny” bez mrugnięcia okiem łamie jej serce, dziewczyna postanawia nie użalać się nad sobą, tylko jak najszybciej wyjechać do pracy na drugi koniec Polski, nad morze. Przez przypadek, a może dzięki przeznaczeniu, staje się tam świadkiem porwania syna swojego nowego pracodawcy. Porywacze nie chcąc zrobić zbyt wielkiej krzywdy niewinnej dziewczynie, która znalazła się w niewłaściwym czasie w nieodpowiednim miejscu – „częstują” ją substancją, która ma sprawić, że Lena nie będzie niczego pamiętała.
Nad ranem Lena budzi się oszołomiona w ogrodzie starszej, samotnie mieszkającej kobiety, Malwiny. Dziewczyna niczego nie pamięta – nie wie jak się nazywa, kim jest i co tu właściwie robi. Jedyną rzecz, którą ma przy sobie jest futerał ze skrzypcami..
Po krótkim pobycie w szpitalu i utrzymującej się amnezji, Lena znajduje schronienie u jedynej znanej jej osoby – Malwiny. Starsza pani oferuje jej swój dom jako oazę spokoju, miejsce o idealnych warunkach do rekonwalescencji. To tu Lena poznaje wnuka Malwiny – Marcina. Ten 28 -letni tajemniczy mężczyzna zdaje się nie pałać do Leny sympatią.. Z czasem okazuje się, że relacja Leny i Marcina jest niespodzianką od losu, której żadne z nich się nie spodziewało..
Co się stanie, gdy w końcu o Lenę upomni się jej dawne życie, Marcin pozwoli by jego choroba po raz kolejny przyćmiła mu radość bycia panem własnego losu?
Autorka książki ma niebywały dar pisania o trudnych rzeczach w sposób bardzo plastyczny, subtelny, delikatny, chwytający za serce. Mamy tu bohaterów z krwi i kości, nieidealnych i niebanalnych. Każdy z barażem życiowych doświadczeń, z inną wrażliwością, z autorskim spojrzeniem na świat. Przed nimi trudne decyzje, życiowe wyroby, kręte zakręty.. Nie brakuje tu emocji i mądrości.. o zaufaniu, samoakceptacji, tęsknocie, strachu, samotności i miłości. A wszystko to w pięknym klimacie nadmorskich plaż, pachnących kwiatów i granych na skrzypcach melodii.
Polecam.
Bardzo bym chciała przeczytać o dalszych losach Leny i Marcina..
Anna Ziobro to jedna z moich ulubionych polskich pisarek. Każda z jej książek pozostaje ze mną na dłużej. Autorka ma wielki dar i wspaniałą umiejętność przekazywania emocji i opisywania trudnych tematów z ogromną wrażliwością. Podziwiam ją też, za tworzenie interesującej fabuły.
Najnowsza powieść obyczajowa Anny Ziobro nosi tytuł "Moje życie przed tobą".
Lena bez ostrzeżenia zostaje porzucona przez swojego chłopaka. Jej plany zostają zburzone. Dziewczyna cierpi i wpada na pomysł, żeby poszukać pracy na drugim końcu Polski. Jedzie nad morze. Wkrótce poznaje syna lokalnego biznesmena i jest świadkiem porwania. Zostaje odurzona przez porywaczy. Budzi się w ogrodzie pani Malwiny. Lena niczego nie pamięta, nie wie, gdzie jest, ani kim jest. Obok niej leżą skrzypce. Czy należą do niej? Niedługo później poznaje wnuka pani Malwiny, Marcina. Młody mężczyzna cierpi na rzadką chorobę genetyczną. Nigdy nie był w poważnym związku.
Czy Lena odzyska pamięć? Czy znajdzie miłość i szczęście w objęciach Marcina?
"Moje życie przed tobą" to książka, która ma niepowtarzalny klimat. Od pierwszych chwil chwyta za serce. To historia o strachu, obawach, lękach, o tym, że niełatwo można zaufać drugiej osobie. Spadają na nas niespodziewane koleje losu, które zmieniają nasze życie nieodwracalnie i na które nie jesteśmy gotowi, ale znajdujemy w sobie siłę i mierzymy się z nimi. To też opowieść o rodzącym się uczuciu, które napotyka na przeszkody.
Nie wyobrażam sobie, jak to jest, gdy straci się pamięć. W głowie ma się pewnie pustkę, czuje się strach i niepewność. Wszystko jest dla człowieka nieznane i trzeba wielu rzeczy uczyć się od nowa. Na szczęście szybko pojawiają chwile godne zapamiętania.
"Na wspomnienia nic nie możemy poradzić, a już zwłaszcza na te złe… - Lecz mimo wszystko są częścią nas, więc dobrze, że teraz i ty masz jakieś swoje".
Autorka zawsze pisze o czymś ważnym. Jej bohaterowie są wyraziści, autentyczni i trudno się z nimi rozstać. Tej powieści nie da się łatwo odłożyć na półkę. Jest poruszająca i zostaje w naszych myślach na długo.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Ziobro i zapewne będą kolejne,ponieważ bardzo podoba mi się styl pisarski jak i to,że autorka nie boi sie poruszać sprawy,które są trudne, a o których ciężko jestmówić.
To historia Leny,która po kłótni ze swim chłopakiem wyjeżdża na drugi koniec Polski i tam pragnie przeżyć swoje rozterki i kłopoty na swój sposób.Tragiczny splot wydarzeń sprawia,że dziewczyna zostaje uprowadzona,porzucona gdzieś w ogródku nieznanej osoby a na domiar złego zostaje podana jej spora dawka tabletki gwałtu,która sprawi,że dziewczyna traci pamięć...Jedynym wyznacznikiem pamięci są skrzypce,oraz wisiorek z imieniem,które miała zawieszony na szyi."Poturbowaną" Lenę odnajduje przesympatyczna Malwina,która proponuje dziewczynie opiekę do czasu jak nie powróci jej pamięć.Na wieśc o tym ,że Malwina bierze pod dach nieznajoma osobę,wprowadza się do niej Marcin-wnuk Malwiny.Ma dwadzieścia osiem lat ,lecz cierpi na nieuleczalną chorobę,która sprawiła,że chłopak ma amputowaną jedna nogę...Chłopak jest sceptycznie nastawiony do dziewczyny i ich początkowe relacje nie są najlepsze...
Jak ułożą się relacje pomiędzy Leną a Marcinem? Czy Lena przypomni sobie, jak się znalazła w ogrodzie Malwiny i czy młodzi otworzą się na szczęście?
Jest to świetna lektura,która zawiera mocne przesłanie o tolerancji.Bo przecież "Inny",nie znaczy gorszy.To równiez historia o tym jak rodzice potrafią wniknąc w życie dorosłych juz dzieci.Jak wywierają na nich presje i próbują na siłę układać im życie.
To historia dla wszystkich bez względu na wiek.Tu nie ma granic wiekowych,bo to wartościowa książka z przesłaniem ,z której wyniesiemy zapewne coś cennego
Każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Przez długi czas otacza parasolem bezpieczeństwa, doradza, gdy pociecha nie widzi rozwiązania z danej sytuacji, wspiera, przegania demony spod łóżka i kocha bez żadnych granic. Przychodzi jednak taki etap, gdy pisklę w końcu chce wylecieć z gniazda, spróbować swoich sił bez pomocy najbliższych, poczuć na własnej skórze porażki i sukcesy. Zdrowa relacja pomiędzy rodzicem a dzieckiem na to pozwala. Pociecha zostaje puszczona w świat, by mogła poznać uroki rzeczywistości. Wie jednak, że niezależnie od tego, co się wydarzy, może liczyć na wsparcie, kopniaka motywującego od najbliższych, gdy poczuje, że nie daje rady, a problemy przerastają jego możliwości. Zła relacja, mimo zdrowych chęci i przeświadczenia, że robi się dobrze, przysparza dziecku wiele ograniczeń, poczucia smutku, że podopieczni nie rozumieją, gdy chce się podążać własną ścieżką. To, że nie dopuszczają do głosu innego zdania, tylko patrzą na swoje racje, bo są przekonani, że dziecko nie zna się na życiu, a oni wiedzą, co będzie dla nich najlepsze.
Powieść zabiera nas do świata Leny, która wyswobodziła się z rodzicielskich macek, ku niezadowoleniu najbliższych. Mimo że ich drogi na kilka tygodni mają się rozminąć, rodzice nie chcą ustąpić, obwiniając i bocząc się na dziewczynę, bo zechciała podjąć zupełnie inne plany od tych, które oni zamierzali dla niej zrealizować. Choć niełatwe relacje z rodzicami i chłodne z nimi pożegnanie, nie odbierają jej szczęścia i z radością patrzy w przyszłość. Nie wie jednak, że jej oczekiwania szybko prysną, jak bańka mydlana, a pod chwilą impulsu i zranionych uczuć znajdzie się w nieodpowiednim czasie i miejscu. Te wydarzenia zmienią jej życie nie do poznania i będzie musiała na nowo siebie odnaleźć. We mgle, która przysłoniła jej wszystko, co dla niej znane i kochane. Później nasza uwaga skupia się na postaci Marcina. Na mężczyźnie, który wiele przeszedł w swoim życiu. Zmaga się z ciężką chorobą, która stale mu o sobie przypomina. Nie potrafi się cieszyć, z tego co ma. Wciąż dostrzega w sobie mankamenty i ułomności. Nie dopuszcza nikogo do siebie, bo wie, że będzie tylko dla kogoś niechcianym ciężarem. Jest skryty, gburowaty, szorstki, nieufny względem otoczenia. Woli przebywać w swojej samotni, odcięty od otoczenia, który za każdym razem ze współczuciem, lub odrazą spogląda w jego stronę. Malwina to ciepła, kochana kobieta, która ma dobrą rękę do kwiatów, przepysznych wypieków. Widzi świat w jasnych barwach, jednak coraz bardziej doskwiera jej samotność. Jej wnukiem jest Marcin. Obserwuje, jak powoli gaśnie w nim radość życia, jak miota się w szczelnej bańce, którą się otoczył, by uciec przed całym światem. Chciałaby mu pomóc, otworzyć na otaczającą rzeczywistość, by na jego twarzy zamiast grymasu bólu, obojętności i złości, pojawił się uśmiech. Pewnego dnia losy tych trojga postaci zostaną przecięte. Każdy z nich znajdzie się na innym etapie życia i będą musieli nauczyć się razem funkcjonować w rzeczywistości, w której będą się znajdować, co nie będzie łatwe. Są takie książki, które potrafią dotknąć najczulszych strun mej duszy, zawładnąć sercem i umysłem. Sprawić, że staje się czynnym obserwatorem wydarzeń, jakie dzieją się w powieści. Obrazy rysują się przed oczami, w oddali słychać rozmowy, do płuc wdziera się zapach wypieków pani Malwiny, a o nogi ocierają się wierne, kochane psy. Powieść oczarowała mnie magią, piękną miłością, trudami życia i sposobami, by się z nich pozbierać. Gdy raz zagłębiłam się w historię postaci, nie mogłam się od nich oderwać do samego końca. Zachwycili mnie autentycznością, szczerością, pochłaniając kolejne linijki tekstu, wyobrażałam sobie, że żyją gdzieś naprawdę. Zmagają się z różnymi przeciwnościami losu, często wychodząc z nich poturbowani, bardziej okaleczeni, nieraz smutni, a czasem szczęśliwi spoglądając na życie z radością i ufnością, że jeszcze będzie dobrze. Ta historia jest jak nasza codzienność. Nieprzewidywalna, zaskakująca, często przynosząca dobre, jak i zarazem smutne wieści. Nieraz mocno zaskoczy, zbulwersuje, sprawi, że będziemy psioczyć na niesprawiedliwość losu, czerpać radość z małych rzeczy i dostrzegać plusy, gdy świat sprzymierzy się przeciwko nam. Lektura nikogo nie ocenia. Ukazuje piękno, jak i nasze słabości. Uświadamia, że powinniśmy kierować się tym, co osoba ma w sobie, jakim jest człowiekiem i akceptować takim, jakim się jest. Bo nikt nie jest czarny ani biały. Nosimy w sobie różne odcienie szarości, gdy coś nie idzie po naszej myśli, złościmy się, psioczymy, mamy ochotę wszystkim rzucić, a gdy pojawia się światełko w tunelu, uśmiech nie schodzi nam z twarzy. Nie jesteśmy idealni i dyskryminowanie osób, które wyróżniają się od innych, jest bardzo przykre. Każdy z nas ma uczucia i każdy z nas chce być kochany, akceptowany za to, że jest. Urzekła mnie również ogromna miłość Justyny i Vincenta do Marcina. Że zawsze walczyli o niego, jego dobro i szczęście. Że nie poddawali się nigdy, nawet wtedy gdy słyszeli wiele gorzkich słów. Taka rodzina to ogromny skarb, niesamowita siła, by móc stanąć na nogi, gdy nie widzi się już rozwiązania. Z takimi osobami można góry przenosić i wiele osiągnąć. Dajcie się porwać pięknej powieści. Pozwólcie Marcinowi, Malwinie i Lenie opowiedzieć o sobie. Ich historia zawładnie waszym światem na wiele godzin, a gdy dobrniecie do końca, będziecie chcieli poznać dalsze ich losy, bo jak to w życiu: niczego nie można być pewnym i nieraz może nas zaskoczyć, czy to pozytywnie, czy negatywnie. Gorąco polecam!Dziś przychodzę do Was z książką Anny Ziobro ,,Moje życie przed tobą", od wydawnictwa Dragon.
W powieści poznajemy młodą kobietę Lenę, która po rozdaniu z chłopakiem wyjeżdża do pracy nad morze. Przez przypadek staje się świadkiem porwania syna lokalnego biznesmena. Porywacze nie robią krzywdy dziewczynie, ale podają substancje, po zażyciu której traci pamięć. Nad ranem znajduje ją w swoim ogrodzie starsza kobieta Malwina.
Lena nie wie kim jest, co robi w ogrodzie kobiety. Jedyną rzeczą, którą posiada to skrzypce.
Marcin jest chory na nieuleczalną chorobę, przez co stroni od ludzi, unika związków z kobietami.
Czy Lenie powróci pamięć?
Czy Marcin zaufa dziewczynie?
Czy los przyniesie szczęście tej dwójce?
Po przeczytaniu pierwszej strony już wiedziałam, że nie będę mogła oderwać się od tej książki. Bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, których polubiłam z całego serca. Cały czas trzymałam kciuki, aby Lena odzyskała pamięć i utracone wspomnienia.
Marcin jest młodym mężczyzną, który ze względu na swoją chorobę przeszedł bardzo wiele. Jest skryty i bardzo ciężko jest mu otworzyć się na ludzi. Do nowych znajomości podchodzi z rezerwą. A może Lena ma kluczyk do jego serca? I uda się jej przebić przez mur jaki go otacza?
Warto wspomnieć o babci Malwinie, która wyciąga pomocną dłoń do Leny dając jej dach nad głową i wyżywienie. Mało już jest ludzi, którzy by w taki sposób bezinteresownie udzielili pomocy całkiem obcej osobie.
Autorka w książce porusza trudne tematy takie jak choroba, odrzucenie, samotność, niepełnosprawność, samoakceptacja i uczenie się życia na nowo, bezinteresowna pomoc.
,,Moje życie przed tobą" to piękna emocji książka o dwójce młodych ludzi, których życie nie jest usłane różami, a droga jest wyboista i kręta. To warto aby dali sobie szanse na miłość i wyglądali z nadzieją w przyszłość.
Książkę polecam i nie długo zacznę czytać drugi tom serii.
Kolejny raz jestem zachwycona.
Uwielbiam styl autorki. Ania pisze swoje historie w taki sposób, że czytelnik (bynajmniej ja) ma wrażenie, że stoi obok i obserwuje całą akcję. A przez to bardzo angażuje się emocjonalnie i zżywa się z bohaterami, kibicuje im.
Tym razem poznajemy Lenę. Młodą dziewczynę, która pojawia się z nieodpowiednim człowiekiem w nieodpowiednim miejscu. Na skutek tego budzi się w zupełnie obcym sobie mieście niczego nie pamiętając.
Poznajemy też Marcina bardzo doświadczonego przez los informatyka. Dlaczego ten młody mężczyzna jest samotny? Dlaczego jest tak nieufny i wycofany? Co takiego wydarzyło się w jego życiu, że boi się angażować w bliższe relacje z kobietami?
Jest też Malwina. Jego babcia. Ciepła, opiekuńcza i też samotna kobieta, która pewnego dnia odnajduje u siebie w ogrodzie młodą kobietę oraz futerał ze skrzypcami.
Kto zna książki Ani ten się zapewne domyśla, że jest to opowieść od której nie można się oderwać. Że jest to opowieść, która na długo zapadnie w pamięci i którą będzie się polecać każdemu. I nieważne jaki gatunek literacki się preferuje.Po prostu to trzeba przeczytać.
Książkę, o której dziś Wam opowiem przeczytałam już jakiś czas temu, los jednak lubi krzyżować nasze plany i dlatego opisuję ją dopiero dziś.
Mowa o powieści autorstwa Anny Ziobro zatytułowanej ,,Moje życie przed Tobą". Autorka opisuje w niej perypetie Leny, która na skutek pewnych wydarzeń traci pamięć oraz zmagającego się z rzadką chorobą Marcina i jego babci Malwiny.
Ścieżki bohaterów splata zdarzenie, którego Lena padła całkowicie przypadkową ofiarą...
Pisarka prowadzi wykreowane przez siebie postacie meandrycznymi drogami nie szczędząc im zmartwień i różnorodnych trosk przeplatanych jednakże słonecznymi chwilami i uśmiechami losu.
Jest to opowieść o nadziei i ludzkiej solidarności w obliczu zaskakujących wszystkich zdarzeń. O codziennej walce o siebie, rozpaczy i wewnętrznym lęku lecz także o determinacji, poszukiwaniu bliskości i akceptacji ze strony drugiej osoby, a w konsekwencji miłości.
Historia przepełniona jest bardzo różnymi emocjami, a bohaterowie w niej opisani ukazują czytelnikowi różne oblicza, w których można się przejrzeć niczym w lustrze. To z kolei pomaga zrozumieć podejmowane przez nich decyzje oraz pobudki kierujące dokonywanymi przez nich wyborami.
Uznacie zapewne, że dosyć mocno kluczę przybliżając Wam niniejszą powieść i będziecie mieć rację. Dzieje się tak dlatego, iż książkę tę trudno opisać tak, żeby uniknąć spojlerów, a nie chciałabym odbierać Wam zaciekawienia towarzyszącego jej lekturze.
Czy zagubiona Lena i mocno wycofany Marcin odnajdą to, czego każde z nich szuka oraz wewnętrzną równowagę i ukojenie? Co przyniesie los przeuroczej, pełnej wewnętrznego ciepła Malwinie? Przekonajcie się sami podczas czytania tej powieści.
Oprócz wszystkich wcześniej wspomnianych przeze mnie kwestii jest to także historia o relacjach rodzinnych - takich, które nie zawsze są łatwe i takich, które podbudowują i podnoszą z przysłowiowych kolan w najtrudniejszych momentach życia.
Na zakończenie powiem Wam, że 10 sierpnia, ukazała się kontynuacja tej publikacji, a nosi ona tytuł ,,Nie pozwól mi odejść". Ja mam zamiar poznać dalsze losy bohaterów. A Wy - skusicie się na zapoznanie z tą opowieścią?
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2022/08/zycie-czasem-ukadao-sie.html
Poruszająca i pełna emocji opowieść o nadziei, przebaczeniu i sile siostrzanej miłości. Ola zaszła w ciążę przed maturą i została wyrzucona z domu przez...
Sabina zdaje sobie sprawę, że jej dni są policzone. Podejmuje więc decyzję o przeniesieniu się do hospicjum. W podróż na miejsce zabiera ją taksówkarz...