Moje lato w Tenby
Tracy Rees

Przepiękna, wzruszająca i bardzo wakacyjna powieść od której było mi się ciężko oderwać. Uwielbiam jak w książce mamy rozdział pisane z dwóch perspektyw, a tutaj mamy historię Nory, która przeplata się z pisaną lata temu opowieścią Chloe. I tak oto będziemy lawirowali między obecnymi latami, a historią sprzed ponad 60 lat! I na początku wydawać nam się może, że obie historie i obie kobiety są sobie zupełnie obce i w ogóle się ze sobą nie łączą, powolutku jednak karty zaczynają się przed nami odsłaniać i widzimy, jak wiele mają one ze sobą wspólnego. Całość oczywiście dzieje się w malowniczej miejscowości Tenby. Miejsce z najpiękniejszymi walijskimi plażami i pocztówkowymi widokami. Oj tak po tej książce zdecydowanie marze, aby kiedyś móc je odwiedzić! To własnie tutaj co roku, u swojej rodziny spędza wakacje Chloe. Dziewczynka z biednej rodziny, która w ciągu roku ma te magiczne 3 tygodnie na zabawę i korzystanie z uroków mieściny. Tutaj również z dnia na dzień postanawia przenieść się Nora. Jest ona przemęczona, zestresowana i nie radzi sobie obecnie z życiem. Wie, że musi coś zmienić i zacząć działać. Jak potoczy się jej historia i jak wiele da jej to miejsce? 

Książkę czyta się błyskawicznie, a historia kobiet wciąga od pierwszych stron. Piękna opowieść, która uświadamia nam jak wiele, niby lekkich i błahych decyzji ma wpływ na nasze całe życie i jak bardzo możemy za kilkadziesiąt lat żałować niektórych wyborów. Uwielbiałam przenosić się w niej do lat `50! Magiczny i wspaniały czas! Szczerze ją Wam polecam, pełna niespodzianek i bardzo kobieca!