Cięte riposty, skrywane pożądanie, namiętny seks.
Romans biurowy, który rozpali Twoje zmysły, rozmiękczy serce i rozbawi do łez.
Mówi się, że nie szata zdobi człowieka, a jednak spora grupa kobiet z mojego działu ma odmienne zdanie. Uważają, że mój szef wygląda niczym senne, mokre marzenie. Fakt, jest wkurzająco przystojny i irytująco inteligentny, do tego zawsze zjawia się w firmie w nienagannie skrojonym garniturze, pod krawatem i z zegarkiem za miliony monet. Perfekcyjny boss wyjęty z okładki magazynu „Businessman”.
Niestety to tylko pozory. Już pierwszego dnia w pracy zorientowałam się, że jest zimnym draniem z kalkulatorem zamiast serca. Po tygodniu wyszło na jaw, że jest również bezwzględnym, wymagającym, pedantycznym i sztywnym jak kij od szczotki szefobotem!
Nie znoszę go! I mojej pracy też! Codziennie zaciskam zęby i robię to, za co mi płacą – analizy, wykresy, zestawienia. Oraz to, za co mi nie płacą – tyranie po godzinach i złorzeczenie na przełożonego.
Ale mam plan. Pokręcę się w tym korpowrotku jeszcze przez kilka miesięcy, odłożę zarobione pieniądze na własny biznes i odchodzę.
I nie chcę już nigdy więcej widzieć mojego szefa!
Jeden wieczór spędzony z nim sam na sam w biurze sprawia jednak, że nieoczekiwanie zmieniam o nim zdanie. Pytanie tylko, czy słusznie?
Wydawnictwo: selfpublishing
Data wydania: 2020-09-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 360
Maria Gabara i Jan Engler - totalne przeciwieństwa. Ona jest podwładną a on jej szefem. Czy w czymś im to przeszkadza? Absolutnie. Pan pedantyczny do potęgi entej zna dosłownie każdą minutę każdego dnia 24/7 i to z kilku miesięcznym rozplanowaniem. Ułożone co do milisekundy. Monotonia i perfekcja to jego domena. Zimny, szczery do bólu. A przez to niemiłosiernie nuuudny. W pracy robot. Wymagający i nie tolerujący sprzeciwu. A ona? Postanawia pstryknąć go w ten zarozumiały nos i ... wyjąć mu ten kij z czterech liter. Niestety nie przewidziała tego, że wybuchnie pomiędzy nimi aż takie tsunami, zwane pożądaniem. W jakim kierunku zmierzy ich relacja? Czy Maria da radę zmienić Jana? Czy szybciej to on jej przypadkiem nie zwolni? A może chodzi tu o coś zupełnie innego?
Autorka kolejny raz mnie zaskoczyła. Przeczytałam dosłownie kilka wydanych książek Melissy Darwood i koniecznie muszę nadrobić pozostałe. W tej pozycji mamy romans biurowy. Ale nie taki zwykły. Pieprzny do kwadratu. Naszpikowany dowcipem i ciętymi ripostami. Tutaj wybuchowość bohaterki ściera się z totalnie wypranym z emocji, wręcz skostniałym bohaterem. Sam pomysł na fabułę od początku był strzałem w dziesiątkę. Skrzyżowanie całkowitych przeciwieństw i zamknięcie ich w jednym budynku. No ta bomba cykała i cykała aż w końcu wybuchła. Ale z jakim efektem. Zaczęłam czytać i jak tylko na me usta wypłynął uśmiech, tak utrzymywał się wręcz do samego końca. No może troszkę naginam, bo po drodze trzymałam się za brzuch, który bolał mnie ze śmiechu i zmarnowałam niejedną paczuszkę chusteczek wycierając oczy, z którym płynęły łzy. Normalnie tak zabawnej książki już dawno nie czytałam. Autorka sprawnie dorzucała kolejne wątki i elementy układanki. Dawała odpowiedzi, by za chwilę wziąć chochlę i niczym zawodowa czarownica ponownie wszystko zamieszać. Zniszczyć tak misternie układany w mojej głowie obraz. Nie mogłam rozgryźć Jana. No i dlaczego Jana a nie Jaśka czy Jasia? I dlatego Maria a nie Maryśka czy Marysia? Jan był totalnie frustrującym przystojniakiem ze swoimi fanaberiami. Emocje we mnie wręcz kipiały a cierpliwość strzelała niczym wzburzony szampan. Normalnie totalny rollercoaster. A jeśli do tego dołożyć Marię i jej pomysły to już w ogóle jazda bez trzymanki. Bardzo przypadł mi do gustu fakt, że książka jest dość mocno rozciągnięta w czasie i w ogóle tego nie odczuwałam. Tam wszystko fajnie się łączyło i przeplatało, że nie za specjalnie rejestrowałam zmiany pory roku. Dopiero opisy mi to uświadamiały. Było ich sporo, fakt. Ale każdy z nich był potrzebny. A wręcz mogło być ich jeszcze więcej. Szczególnie tych przemyśleń głównej bohaterki, które właśnie najbardziej bawiły mnie do łez. Choć książka liczy sobie pokaźną liczbę stronić to wcale tego nie odczuwałam. Dlatego, że i tak zbyt szybko dotarłam do końca. Tak się zatraciłam w tej wyjątkowej historii. Do samego końca zaskakiwała i mąciła. Bawiła oraz podgrzewała i tak już wysoką temperaturę. No bo wiecie, jeśli spotykają się takie skrajne przeciwności to seks musi być wyjątkowy. I tak było. Jejku, co tu się działo! Pożądanie buzowało, sceny trawiły i spalały a całe napięcie jak wybuchło zmiotło wszystko co miało na swej drodze. Ale autorka nie byłaby sobą, gdyby na koniec nie zrzuciła bomby. Znokautowała. Podcięła nogi i zaliczyłam twarde i bolesne lądowanie Łapałam powietrze. "Ale, że jak? Na serio? No Way!!! Nie może być" - takie były moje pierwsze myśli. Serio, zbierałam szczękę z podłogi.
Autorka stworzyła przezabawną historię, pod którą ukryta została prawda. Prawda na tyle szokująca, że aż nierealna. A jednak możliwa i to w stu procentach. Melissa zaczarowała emocje i oddała ich pełną paletę. I chyba odniosła zamierzony skutek, bowiem zmusiła mnie do refleksji. Zwróciła uwagę na to, że pewne dość konkretne zachowanie to nie koniecznie maska, gra czy przyzwyczajenie. Może mieć głębsze znaczenie. Mi ten temat nie jest obcy. Całą historię przyjęłam bardzo dobrze. Był romans biurowy? Był. Był seks? Był. Było zaskakująco i wstrząsająco? Było. Tę książkę pokochałam od samego początku. Napisanie takiej powieści zapewne nie było łatwe. Ale autorka przedstawiła to w takim stylu, który nie mógł być odebrany inaczej. Lekki i przyjemny w odbiorze. Płynęłam na falach powieści. Akcja szalała niczym rozpędzony wagonik górski. Chciałabym móc zobaczyć tę historię na wielkim ekranie. Jest tego warta. Jeśli znacie pióro autorki i kochacie takie zakręcone i totalnie nieprzewidywalne książki to jest to pozycja dla Was.
Gorąco polecam.
To zupełnie inny typ romansu biurowego, mimo iż tytuł i okładka mogą sugerować coś innego.
Co prawda jest tu motyw pewnej namiętnej relacji temperamentnej podwładnej z przystojnym przełożonym, który ma ,,kija w tyłku" , do tego dużo ciętych ripost i ostrych scen erotycznych, ale wszystko opowiedziane z dużą dozą humoru. A nasz główny bohater-Jan- jest nietuzinkowy, wyjątkowy . No uwielbiam gościa. Jego podejście do świata i ludzi. Jest taki uroczy w tej swojej ,,ułomności"?. Za to Marysia to jego totalne zaprzeczenie. Ma niebywały talent pakowania się w kłopoty . Przez większą część historii nie rozumie Jana, dlaczego ciągle ma tego kija w tyłku. Ale ... ale jak zrozumie , to wtedy ... klękajcie narody i ,,mój ci on!" ???
Bardzo mi się podobała ta lektura, nie mogłam się od niej oderwać. Autorka świetnie pokazała uczucia obojga bohaterów i relację, która rozwija się między nimi.
Zaraz chwytam za kontynuację . Szczerze polecam .
Autorka wybrała, mogło by się zdawać, typową fabułę dla tego typu powieści. Zły szef i krnąbrna podwładna. Maria jest dla mnie ciut ekscentryczna, nawet ekstrwagancka, ma swoje zasady ale jest też nieprzewidywalna, jej zachowanie, szczególnie te w pracy, wysyłanie emotikon do szefa, uciekanie z domu gdy szef w nim jest, robienie żartów w postaci telefonu przyjaciela, w moim odczuciu niedopuszczalne i nierealne, nagięte. Jan, służbista, pracę traktuje nadwyraz poważnie, ułożony, zasadniczy. W pierwszym stadium nic w tym dziwnego, taki po prostu jest. Jednak dość wcześnie zorientowałam się, że to nie kwestia "po prostu jego bycia", dziwię się, że Maria jako inteligenta osoba nie połączyła faktów i nie doszła do prawdy o wiele wcześniej, tym bardziej, że sama rozmyślała o tym jaki jest a jaki nie jest Jan.
Niemniej jednak, powieść napisana z humorem, bo umówmy się, nie zabiorę Marii tego, że jest świetną żartownisią, z poczuciem humoru, pełna ciętych ripost, można jej tego pozazdrościć. Oczywiście są sceny, które powodują wypieki na policzkach, gdzie działa wyobraźnia i od razu mamy ochotę powtórzyć to samo, no ale o to tu chodziło więc jestem na tak.
Książka wyluzowująca, lekka.
Znowu książka o wrednym szefie, tym razem bardzo w erotycznych tonach oraz poruszająca problem wielu ludzi borykających się z chorobą, ale bardzo wciagająca , polecam!
Uważam, że książka świetna. Porusza ważne kwestie, napisana z humorem:) czytało się szybko. Ja generalnie gorąco polecam:) Warta przeczytania. (moja opinia z LC Mój szef - Melissa Darwood - opinia o książce (4929227) - Lubimyczytać.pl (lubimyczytac.pl)
Korporacja - jakich wiele teraz w Polsce
Ona - Maria - która podejmuje tam pracę, aby zapracować na swoje marzenia
On - Jan - szef, jak się okazuje z deficytami
Praca, jak praca, ale sceny erotyczne ...
Marcja nie jest zwykłą nastolatką. Choroby, z którymi zmaga się od dzieciństwa, sprawiły, że musiała dojrzeć zbyt szybko i zyskać bolesną świadomość...
Bestsellerowa komedia romantyczna w nowym, jednotomowym, rozszerzonym wydaniu! Zabawne dialogi, rozpalające zmysły sceny, moc wrażeń i zachwycające krajobrazy...
Przeczytane:2021-10-27, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Na tą książkę trafiłam przypadkiem na wattpadzie. I jak widzicie musiałam ją mieć na swojej półce ♥️
Jest to gorący romans biurowy, moim zdaniem jeden z najlepszych jaki czytałam 😍
Co go wyróżnia ?
Na pewno ogromna dawka humoru, namiętne sceny erotyczne, które wywołują rumieńce i postać szefa Jana Englera.
Jan to przystojny służbista, który wszystko kontroluje i planuje. W jego słowniku nie ma czegoś takiego jak żart, śmiech czy spontaniczność.
Maria jest asystentką i jego całkowitym przeciwieństwem.
Uwielbiam ją za jej cięty język, nieprzemyślane zachowanie, dociekliwość i zrozumienie.
Ich historię tak łatwo się nie zapomina!😍
Gorąco i namiętnie polacam !
"...- O tak, Jan i zabawa. On jest tak sztywny, że nawet gdyby podłączyli go do elektrowstrząsów, to leżałby nieruchomo jak trup że stężeniem pośmiertnym...."😂