Lato 1988 roku, PRL jeszcze się trzyma, choć system chwieje się w posadach. Kończy się wszechwładza Służby Bezpieczeństwa. Jarocin, pogodny poranek, ostatni dzień festiwalu. Młodzi funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej wtapiają się w tłum fanów muzyki i mają na wszystko oko. Są oczywiście po cywilu. Kapral Blaszkowski obserwuje małe zbiegowisko na polu biwakowym. Chwilę potem okazuje się, że w jednym z namiotów znajduje się martwa dziewczyna. Po dwu godzinach przybywa wsparcie z Teodorem Olkiewiczem na czele. Sympatyczni poznańscy milicjanci - znani z Ręcznej roboty - oraz esbecy, którzy kręcą się wokół festiwalu, patrzą na siebie krzywo. Służba Bezpieczeństwa chce być informowana o postępach śledztwa. Milicjanci uwijają się jak w ukropie i ustalają, że ofiara została zamordowana tępym narzędziem, a wcześniej zgwałciło ją kilku festiwalowiczów. Funkcjonariusze jeszcze nie wiedzą, że w Jarocinie pojawił się niejaki Charon. Mężczyzna nienawidzi słabych i owładnięty jest myślą o radykalnej naprawie świata. Poznań, tego samego dnia wieczorem: Tunio Ząbek, cinkciarz, dostaje w głowę i traci dzienny utarg - marki i dolary. Jego szef, Gruby Rychu, jest z tego bardzo niezadowolony i wdraża „dochodzenie". Milicjanci, esbecy i złodzieje mają pełne ręce roboty, a ich drogi nieoczekiwanie się przetną...
Informacje dodatkowe o Mocne uderzenie:
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2011-10-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788377475294
Liczba stron: 424
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2017-08-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 40 książek w 2017,
Rok 1988 to dla mnie rok szczególny, który darzę pewnego rodzaju osobistym sentymentem. Być może dzięki temu lektura "Mocnego uderzenia" stanowiła coś podobnego do wehikułu czasu. Autor zastosował tu specyficzne rozwiązanie, którego chyba w rodzimej literaturze dotychczas na taką skalę nie było. Chodzi mi o akcję powieści kryminalnej rozgrywającą się w całości trzydzieści lat temu. Dla ówczesnych dwudziestolatków , do którego to grona należę jest to całkiem sprawne przeniesienie nas w miniony czas. Opisywane wydarzenia, realia, miejsca czy też zachowania są doskonale przedstawione. Zapewne obecny dwudziestolatek nie do końca pojmie wszystkie niuanse, jednak grono do którego z racji wieku należę rozumie. Autor przedstawia nam "szkiełów" w pewnym podziale na tych lepszych - z komend, oraz gorszych z SB. Obecnie, kiedy w społeczeństwie zanika aż tak bardzo negatywne nastawienie do policji, nie każdy zrozumie sceny niechęci do ówczesnego MO. Ja rozumiem. Książka ta oprócz sentymentalnych powrotów do przeszłości to dla mnie całkiem dobry kryminał w którym nie ma przeładowania sztywnymi ciałami, akcja toczy się wartko , więc mogę ją polecić jako lekturę odrywającą od własnej rzeczywistości.