Mocne uderzenie

Ocena: 4.5 (4 głosów)
Inne wydania:
Lato 1988 roku, PRL jeszcze się trzyma, choć system chwieje się w posadach. Kończy się wszechwładza Służby Bezpieczeństwa. Jarocin, pogodny poranek, ostatni dzień festiwalu. Młodzi funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej wtapiają się w tłum fanów muzyki i mają na wszystko oko. Są oczywiście po cywilu. Kapral Blaszkowski obserwuje małe zbiegowisko na polu biwakowym. Chwilę potem okazuje się, że w jednym z namiotów znajduje się martwa dziewczyna. Po dwu godzinach przybywa wsparcie z Teodorem Olkiewiczem na czele. Sympatyczni poznańscy milicjanci - znani z Ręcznej roboty - oraz esbecy, którzy kręcą się wokół festiwalu, patrzą na siebie krzywo. Służba Bezpieczeństwa chce być informowana o postępach śledztwa. Milicjanci uwijają się jak w ukropie i ustalają, że ofiara została zamordowana tępym narzędziem, a wcześniej zgwałciło ją kilku festiwalowiczów. Funkcjonariusze jeszcze nie wiedzą, że w Jarocinie pojawił się niejaki Charon. Mężczyzna nienawidzi słabych i owładnięty jest myślą o radykalnej naprawie świata. Poznań, tego samego dnia wieczorem: Tunio Ząbek, cinkciarz, dostaje w głowę i traci dzienny utarg - marki i dolary. Jego szef, Gruby Rychu, jest z tego bardzo niezadowolony i wdraża „dochodzenie". Milicjanci, esbecy i złodzieje mają pełne ręce roboty, a ich drogi nieoczekiwanie się przetną...

Informacje dodatkowe o Mocne uderzenie:

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2011-10-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788377475294
Liczba stron: 424

więcej

Kup książkę Mocne uderzenie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Mocne uderzenie - opinie o książce

Avatar użytkownika - bachacz
bachacz
Przeczytane:2017-08-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 40 książek w 2017,

Rok 1988 to dla mnie rok szczególny, który darzę pewnego rodzaju osobistym sentymentem. Być może dzięki temu lektura "Mocnego uderzenia" stanowiła coś podobnego do wehikułu czasu.  Autor zastosował tu specyficzne rozwiązanie, którego chyba w rodzimej literaturze dotychczas na taką skalę nie było.  Chodzi mi o akcję powieści kryminalnej rozgrywającą się w całości trzydzieści lat temu. Dla ówczesnych dwudziestolatków , do którego to grona należę jest to całkiem sprawne przeniesienie nas w miniony czas. Opisywane wydarzenia, realia, miejsca czy też zachowania są doskonale przedstawione. Zapewne obecny dwudziestolatek nie do końca pojmie wszystkie niuanse, jednak grono do którego z racji wieku należę rozumie. Autor przedstawia nam "szkiełów" w pewnym podziale na tych lepszych - z komend, oraz gorszych  z SB.  Obecnie, kiedy w społeczeństwie zanika aż tak bardzo negatywne nastawienie do policji, nie każdy zrozumie sceny niechęci do ówczesnego MO. Ja rozumiem.  Książka ta oprócz sentymentalnych powrotów do przeszłości to dla mnie całkiem dobry kryminał w którym nie ma przeładowania sztywnymi ciałami, akcja toczy się wartko , więc mogę ją polecić  jako lekturę odrywającą od własnej rzeczywistości. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - nika14
nika14
Przeczytane:2017-02-16, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Dobra książka choć czasami mocno przewidywalana. Utrzymuje jednak swój charakter od pierwszej do ostatniej strony.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Psotka88
Psotka88
Przeczytane:2017-04-27,
Moje pierwsze spotkanie z Ryszardem Ćwirlejem i jego piórem. Czy się czegoś spodziewałam? Nie wiem. Co przykuło moją uwagę? Na pewno to, że pojawia się tam morderstwo i to nie jedno. Troszkę się obawiałam jak odnajdę się w czasach, których chcąc nie chcąc nie znam. Akcja toczy się latem 1988 roku, a właśnie w tedy i to dosłownie się urodziłam. Ciężko, więc zapamiętać coś z tego pierwszego okresu. Czemu w takim układzie nie poznać tych czasów dzięki książce - nawet jeśli z przymrużeniem oka. Zawsze to wiedza inna niż od rodziców. Jest lato 1988 roku. W Jarocinie kończy się właśnie festiwal muzyczny. Młodzi funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej zostali tam oddelegowani by mieć wszystko na oku i pilnować porządku. Żeby nie wyróżniać się z tłumu są po cywilu i ubrani dość rozrywkowo, a milicyjny sprzęt biwakowy wymienili na swój - nie rzucający się w oczy. Na początku wszystko jest w porządku, rozrywka, zabawa i wygłupy jak to na imprezach. Jednak w pewnym momencie kapral Blaszkowski zauważa zbiegowisko wokół jednego z namiotów. Gdy się tam pojawia okazuje się, że w środku znajdują się zwłoki młodej dziewczyny. Jest naga, a przyczyną śmierci jest poważne uszkodzenie czaszki. Blacha bardzo szybko wczuwa się w rolę milicjanta okazując swoją legitymacją. Stara się jak najlepiej zabezpieczyć teren i zabrania zbliżania się do miejsca zbrodni na pewną odległość. Po niedługim czasie zjawia się poznańskie wsparcie. Na jego czele stoi Teodor Olkiewicz, który zdecydowanie ma problemy z alkoholem. Jednak żeby prowadzenie sprawy nie szło zbyt gładko i prosto w sprawę mieszają się Służby Bezpieczeństwa. Od tej pory chcą oni być informowani o przebiegu śledztwa co nie podoba się Olkiewiczowi i jego ekipie. Robią więc wszystko by jak najwięcej zachować dla siebie. Dość szybko ustalone zostaje, że dziewczyna została zamordowana poprzez uderzenie tępym narzędziem - podejrzenia padają na młotek. W tym samym czasie w Poznaniu podwładny Grubego Rycha, który jest cinkciarzem zostaje napadnięty i okradziony z dziennego utargu. Po przeanalizowaniu kto i dlaczego mógł go napaść zarówno Ryszard jak i sam Tunio chcą zemsty. Jednak ofiara napadu zostaje znaleziona następnego dnia rano na śmietniku. Jego ciało jest nagie, a głowa rozbita tępym narzędziem. Czy Milicja Obywatelska ma do czynienia z seryjnym mordercą? Czy zginie ktoś jeszcze? Dlaczego Służby Bezpieczeństwa się w to wszystko mieszają? Co odkryje ekipa Olkiewicza? Muszę przyznać, że jak dla mnie jest to kryminał z górnej półki. Na prawdę świetnie mi się czytał i jedyne co trochę mnie na początku przerażało to wielkopolska gwara użyta w książce. Troszkę czasu minęło nim udało mi się wczuć i wyłapać wszystko co trzeba. Myślę jednak, ze bez tego powieść straciła by pewnego rodzaju urok i cieszę się, że autor się na nią zdecydował. Zdecydowanie polubiłam Blaszkowskiego, który ma własny obraz tego jak powinna wyglądać Milicja i jej pracownicy i święcie wierzy w to, że kiedyś zmienią się obecne zasady. Osobnik, który został moim antybohaterem jest Teoś czyli Teodor Olkiewicz. Oj dla mnie osoba nie do polubienia. Alkoholik i tchórz, który jedyne co ma na najwyższym poziomie to chamskie zachowanie. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że książka z bohaterami na plus i minus to książka pełna. Tak jest w tym wypadku. "Mocne uderzenie" to co prawda czwarty tom serii o Milicjantach z Poznania, ale nie odczujemy tego jakoś mocno. Nie zmienia to faktu, że osobiście będę chciała zrobić wiele by nadrobić te trzy wcześniejsze, bo jak dla mnie warto. Polecam miłośnikom czasów PRL, MO, SB, ale także tym podobnym do mnie co nie znają, a chcą się zapoznać z tamtymi czasami.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Calinou
Calinou
Przeczytane:2024-03-01, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2023,
Avatar użytkownika - gornmar
gornmar
Przeczytane:2019-02-08, Ocena: 3, Przeczytałem, Mam, 26 książek 2019,
Inne książki autora
Granica możliwości
Ryszard Ćwirlej0
Okładka ksiązki - Granica możliwości

Rok 1990 to początek nowej ery. Kończy się czas Polski Ludowej a zaczyna Polska demokratyczna. Ale ta zmiana nie dokonuje się bezboleśnie. Nikt jeszcze...

Pocałunek Judasza
Ryszard Ćwirlej0
Okładka ksiązki - Pocałunek Judasza

Rok 1991 to czas, kiedy zmienia się wszystko dookoła. Polska Ludowa przestała istnieć, ale jej duch mocno się trzyma, a ludzie jeszcze nie do końca zdają...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy