Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2016-11-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: The Chocolate Lovers’ Wedding
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Elżbieta Regulska-Chlebowska
Zbliża się okres zimowy, w niektórych miejscach można już podziwiać pierwsze opady śniegu, a więc najwyższa pora otoczyć się lekturami, które swoją treścią potrafią rozgrzać niejedno serducho. Taką właśnie opowieścią jest "Miłośniczki Czekolady i ślub" z tą iście bajeczną okładką.
Carole Matthews osiągnęła niemały sukces, napisała 28 powieści, które zostały przełożone i wydane w ponad trzydziesty krajach. Ponadto ma na koncie kilka bestsellerów "Sunday Timesa", a prawa do ich sfilmowania kupiło Hollywood. Jako, że jestem po lekturze jednej z jej pracy, to wcale mnie to nie dziwi.
"Miłośniczki Czekolady i ślub" to kontynuacja losów czterech bohaterek. Jest to czwarta część, jednak można ją traktować jako odrębną historię, bowiem nawet bez znajomości poprzednich tomów można idealnie wpasować się w klimat.
Poznajmy Lucy, Autumn, Nadię i Chantal, cztery zwariowane na punkcie czekolady kobiety. Dawniej koczowały w kawiarni "Czekoladowe Niebo", jednak obecnie zostały skazane na banicję. Od tej pory poszukują swojego drugiego na świecie idealnego miejsca, w którym mogą do woli pożerać znakomitą czekoladę. Połączyła ich typowa "przyjaźń na zawsze", której siła przeskoczy każdy mur niepewności, niwelując nawet największy problem. W ich życiu zachodzi mnóstwo zmian, obecnie z niecierpliwością oczekują ślubu Lucy. Jednak czy los pozwoli im na bezczynne czekanie? Nie, przeznaczenie ma dla nich inne plany, które nieco urozmaicą im ten czas. Niestety nie obejdzie się bez przykrych niespodzianek, które zachwieją ich rzeczywistość i podważą własne racje.
Autorka ma niebywale lekkie pióro, słownictwo jest łatwe do przyswojenia, dostosowane do komedii romantycznej. Plastyczne opisy pozwalają poruszyć wyobraźnię, a sami bohaterowie są tak wyraziście nakreśleni, że bez problemu stają się naszymi literackimi przyjaciółmi.
Krótkie rozdziały pozwalają na prężne czytanie, nie pozwalają oderwać się od lektury, sam styl jest przyjemny w odbiorze, co dodaje tylko uroku. Dla każdej z naszych czterech bohaterek autorka ma jednakową ilość czasu w powieści, a więc każdy akapit odpowiada różnym perspektywom. Ta stylizacja pozwala zapoznać się z przemyśleniami, obawami czy wewnętrznymi rozterkami głównych bohaterek.
Najbardziej do serca wzięłam sobie naszą Lucy, która ma cięty język i darzy swojego Najdroższego wielką miłością. Została ona moją ulubienicą, choć również sama Willow, mimo iż była bohaterką drugoplanową, to i tak swoim zbuntowanym i upartym charakterem przypadła mi do gustu.
Natomiast kreację męskich bohaterów można porównać do słodkiej, gorącej czekolady. Są oni romantyczni, gotowi wskoczyć w ogień dla swoich partnerek, choć nie połączył ich ślub. Wyidealizowanie ich cech było celem zapewne wymierzony, bo jak głosi hasło na okładce: "Słodsza od czekolady jest tylko miłość". A więc po burzliwym dorastaniu, rozstaniach i męczącym życiu czeka na nasze bohaterki silna więź, którą nie zerwie byle wiatr oraz gorące uczucie.
Podsumowując jest to przeurocza, pełna ciepła powieść, w której nie zabrakło problemów i schodów do pokonania. Ukazuje siłę prawdziwej kobiety, która mimo upadków się nie poddaje i stale dąży do celu, a opoką w tym wszystkich jest jej mężczyzna. Jest to współczesna, romantyczna opowieść, w sam raz na zimowe wieczory, gdy za oknem prószy śnieg, a Dziadek Mróz już puka do drzwi. Nie jest przesłodzona, nierealistyczna, co jest jej zdecydowanym plusem, ponieważ łatwiej jest wejść czytelnikowi w buty bohaterów i darzyć ich sympatią. Jedyne czego żałuję to to, że nie przeczytałam poprzednich tomów oraz że wcześniej nie zapoznałam się z twórczością tej autorki, która idealnie buduje zdania, byśmy z łatwością wgryźli się w temat. Jej optymistyczne podejście do tematów trudnych pozwala nabrać nadziei, że nie wszystko w życiu musi być ciężkie, czarne i niewdzięczne.
Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Cykl o Miłośniczkach Czekolady gorąco polecam na chłodne wieczory. Najlepszym przyjacielem dziewczyny jest czekolada. Z tego założenia wychodzą cztery kobiety, które tworzą tytułowy klub. Każda ma inne problemy i inny bagaż doświadczeń. Jednak przyjaźń może pokonać wiele przeciwności. Problemy z mężczyznami, pracą, rodzicami i finansami w takim składzie i z dopalaczem, którym jest czekolada, są do pokonania. Przyjemny cykl na poprawę humoru. Czekolada, herbata, ciepły kocyk i miły wieczór gwarantowany.
Ayesha ucieka od brutalnego męża razem z córką. Znajdują bezpieczne schronienie w wielkim domu byłej gwiazdy popu, Haydena Danielsa, który od paru lat...
Czekolada jest dobra na wszystko! Co robić, gdy święta już za pasem? 1 Kupić prezenty pod choinkę 2 Spotkać się z przyjaciółkami 3 Zjeść w...
Przeczytane:2016-12-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki na 2016, Mam,
A miało być tak pięknie! Wszystko zaplanowane, naprawione, skierowane na dobre tory! Już powinno się dziać tylko dobrze, bez zawirowań i nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. Tymczasem... to jeszcze nie pora na szczęśliwe zakończenie. Nie traćmy jednak nadziei! Wciąż mamy przecież... czekoladę!
Świat miłośniczek czekolady znowu jest zagrożony! Tym razem sprawy mają się coraz gorzej. Nie dość, że Lucy straciła swoją ukochaną pracę w Czekoladowym Niebie, to jeszcze dziewczyny w ramach protestu omijają swoje ukochane miejsce szerokim łukiem. I jak na złość, żadna inna kawiarnia/cukiernia/czekoladziarnia, nie spełnia ich wymagań. A jest co zajadać. Lucy nie dość, że traci jedną pracę za drugą, to jeszcze ma problemy z ciułaniem pieniędzy na swój ślub. Chantal myśli, że nic gorszego niż rozwód nie może jej spotkać. Jest w błędzie. Nadia wciąż się waha. Jej serce bije szybciej na myśl o pewnym mężczyźnie, ale miłość do niego wywróci jej życie do góry nogami. I Autumn, zawsze spokojna, radosna, tym razem jest... przerażona. Czeka ją trudne spotkanie, z dzieckiem, jej własnym, które czternaście lat temu oddała do adopcji. Czy losy miłośniczek czekolady w końcu wyjdą na prostą? Tego nie wiemy. Możemy za to z całą pewnością zagwarantować zwroty akcji, dowcipne dialogi i mnóstwo, mnóstwo czekolady.
Zakochałam się w tej serii. Od pierwszego wejrzenia, a konkretnie od pierwszego tytułu: Klub miłośniczek czekolady. Czy nie brzmi to cudownie? Jak dla mnie wręcz bajecznie. A do tego przyjemna fabuła, świetna bohaterka i całe mnóstwo szalonych przygód. Czy czwarty tom utrzymał poziom? Jak najbardziej, wciąż jest niesamowicie dynamiczny, ale też bardzo kobiecy. Powieść przepełniona jest najróżniejszymi emocjami, od miłości po nienawiść. Od porażki po zwycięstwo.
Ponieważ już od pierwszej części, moje serce zdobyły bohaterki historii, mogę zapewnić szczerze, że w tym zakresie nic się nie zmieniło. Nadal są czarujące, szalone, przebojową i wiecznie spragnione czekolady. Pomimo tego, że ich charaktery są raczej nietypowe, bardzo łatwo się z nimi utożsami.
Również w tym tomie akcja jest dynamiczna, a zwroty wydarzeń wciąż nas zaskakują. Obawiałam się, czy autorce po razy czwarty uda się zbudować tak wciągającą i zabawną fabułę jak wcześniej. Całe szczęście jest tylko lepiej. I coraz śmieszniej. Dialogi, sceny i zbiegi okoliczności z pewnością rozchmurzą nie jeden szary dzień. Nawet jeśli poruszane tematy nie zawsze są „różowe”, przedstawione są w taki sposób, który pozwala nam poczuć ulgę i dostrzec słońce zza chmur.
Miłośniczki Czekolady i ślub to świetna kontynuacja rewelacyjnej serii. Zabawna, poruszająca i niesamowicie wciągająca powieść obyczajowa o tym, że wszystko jest możliwe, a nawet największe przeciwności da się pokonać z tabliczką czekolady :)