Drugi tom miłosnej dylogii autorki cyklu „Tessa Brown”!
Czasami złudzenie to za mało, żeby dać szansę miłości.
Hela i Kuba nie są razem. Zrozumieli, że wyobrażenie, jakie o sobie mieli, jest dalekie od rzeczywistości. Właściwie nawet się nie znają. Jedyne, co ich łączy, to niesamowity seks. W jednej kwestii są zgodni – to nie wystarczy.
Hela postanawia zamknąć ten rozdział swojego życia i zaczyna spotykać się z kimś innym. Jednak choć bardzo się stara, nie może zapomnieć o Solskim. Wszystkie jej myśli krążą wokół niego.
Gdy po paru tygodniach Kuba oświadcza Helce, że wyjeżdża, bo ma tego wszystkiego dosyć, kobieta zdaje sobie sprawę, że nie chce stracić mężczyzny na zawsze.
Oboje muszą zdecydować, kiedy kończy się iluzja, a zaczyna prawdziwy świat.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2021-02-03
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 261
Język oryginału: polski
Hela Osińska pogodziła się z odejściem Kuby Solskiego. Przepłakała wiele dni i nocy. Ale udało się jej stanąć na nogi. Ma prac, przyjaciół i jest szczęśliwa. Przynajmniej tak się jej wydaje. Do momentu, gdy pewnego dnia Kuba powraca. Kuba chce znowu być z ukochaną. Przeprasza ją. Ale ona nie chce ponownie przez wszystko przechodzić. Zwodzi go. Umawia się z innymi, choć ciągle myśli o Kubie. Chłopaka cierpliwość jednak się kończy i postanawia wyjechać. Straci go drugi raz? Czy tym razem będzie inaczej? Zdecydują się sami czy pomoże im w tym przewrotny los?
Po pierwszej części serii "Miłosna gra" pozostał mi spory niedosyt. Chciałam na już poznać dalsze losy bohaterów. I w końcu jest. Dopadłam ją i przeczytałam jednym tchem. Od razu może zaznaczę, że jest to bezpośrednia kontynuacja "Miłosnego blefu". Wymagana jest jego znajomość, by móc się odnaleźć w części drugiej. Autorka od razu postanawia zacząć z przytupem. Od akcji, która wywołała uśmiech na mych ustach. Jak mi brakowało tego poczucia humory Dorotki. Tej ironii i zabawy. Oj, zacierałam łapki. Krok po kroczku, kartka po kartce wkraczałam w nowy świat głównej bohaterki. Świat bez Kuby. Dawała sobie sama iluzję i złudzenie. Tak miało być. Według umysłu choć serce mówiło co innego. Te rozterki powodowały spory zamęt w kierunku uczuciowym Heli. No biedna kobietka. Z jednej strony by chciała, a z drugiej może jednak nie. Niezdecydowana. Fajna z niej dziewczyna ale uważała, że może zwodzić chłopaka tyle ile tylko zechce. Na jej zasadach. Chciała go przetestować? Sprawdzić jego intencje? Kuba miał do niej anielską cierpliwość. Taką, która kropla po kropli opuszczała dzban. Stopniowo. Ale jak i wszystko, tak i to się kiedyś skończyło. To on wykazał się konkretną decyzją. Podjął ją za nich oboje. Zdecydowanie zabrakło rozmów i szczerości. Jak można było próbować coś bez nich budować? Ludzie popełniają błędy. Tak samo i oni. Wyszli dzięki temu naturalni. Tacy rzeczywiści. To nie są chodzące ideały bez żadnych skaz. Bohaterowi wyszli tacy w sam raz. Na miarę fabuły. Idealnie dobrani. Płynęłam na falach ich relacji, która niejednokrotnie się spieniała jak wzburzone fale oceanu. Sporym zaskoczeniem dla mnie była nowa męska postać w tej historii. Daniel to typowy dżentelmen. Szarmancki i kulturalny. Troskliwy i ciepły. Normalnie ideał. Totalne przeciwieństwo Kuby. Nie do końca mogłam przewidzieć, na kogo się zdecyduje główna bohaterka. Raz szala się przechylała na korzyść Daniela, a raz na Kubę .To była wyrównana walka, która musiała skończyć się wygraną jednego z nich. Z uwagą śledziłam tekst. Autorka fajnie gmatwała i mąciła. A gdy doszły sceny uniesień to było bardzo niegrzecznie. Ale tak bardzo, bardzo. Ostro, spalająco i totalnie odurzająco. Niczym narkotyk. Do czerwoności policzków i szybszego bicia serca doszedł tak dobrze mi znany humor. Jak ja uwielbiam te dodatku humorystyczne, te wszystkie złote myśli bohaterki. Symbioza idealna. Autorka stworzyła fajną i lekką historię z przesłaniem. By odważyć się, pokonać obawy i zaryzykować. Ale mieć pod uwagą te minusy, które przeszkadzały, by teraz zrobić z nich plusy. To miłość taka jaka naprawdę bywa. Pełna niepewności i obaw. Lektura została napisana w przyjemny w obiorze sposób. Już dawno polubiłam styl autorki, który jest mocno w moim czytelniczym guście. Ta lekkość i zawirowania. Ten ogień i ta pasja. Wszystko ze sobą współgrało, a każdy wątek był wykorzystany w stu procentach. Nawet znalazło się miejsce na tak przeze mnie cenioną romantyczność. A wszystko zostało szczelnie okryte kołderką nadziei. Książka musza do refleksji. Do przemyśleń nad własnym życiem i podejmowanymi decyzjami. Spędziłam z nią przyjemne chwile. To było świetne popołudnie. Tak ekspresowo się ją czyta, że mi wystarczyły trzy godziny. Książka nie jest jakoś tak bardzo długa ale znalazło się w niej miejsce na wszystko to, co niezbędne by zachwycić. Fani autorki się skuszą jeśli czytali pierwszy tom. A tym którzy są niepewni niech porzucą swe rozterki. To gwarancja emocji i wzruszeń oraz odskoczni od codzienności.
Polecam.
Wracamy do losów Heli i Kuby, dwójki niezwykłych bohaterów z którymi zdążyłam zżyć się już w pierwszym tomie. D.B. Foryś trzyma poziom również i w tym tomie, choć kompletnie różni się od poprzedniego. Oczywiście nadal kręcimy się wokół miłości Heli i Kuby, ale tutaj nic nie będzie już takie proste jakby mogło się wydawać. Oboje choć spragnieni siebie nawzajem, będą uczyć się czym jest prawdziwe uczucie, czym są kompromisy i walka o siebie samych. Wierzcie mi, że autorka rozpoczyna książkę z przytupem i nie zwalnia przez całą resztę. Będzie się działo, oj będzie.
„Pragnęłam jego bliskości. Dotyku, smaku, ciepła… Jednocześnie wiedziałam, że nie mogę tego mieć.”
Miłość to nie tylko złudne iluzje, że wszystko może się ułożyć, gdy najważniejszym aspektem wydaje się seks. Niestety to wcale tak nie działa i ta dwójka doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego próbują ułożyć sobie życie każde z osobna. Ona umawia się z kimś innym, On również. Jednak wciąż na każdym kroku jedno myśli o drugim. Kiedy więc Kuba mówi Heli, że wyjeżdża na dłuższy czas, a być może na stałe, ona postanawia działaś i mu na to nie pozwolić. Czy uda im się stworzyć trwały związek oparty nie tylko na seksie, ale także uczuciach?
Akcja powieści wciąż posuwa się do przodu, ukazując nam radości i smutki bohaterów. Nie myślcie sobie więc, że znajdziecie tutaj tonę lukru, bo tak nie będzie. Foryś skupia się na prawdziwych aspektach życia we dwójkę, ukazując nam z czym to się wiąże. Życie we dwójkę to nie tylko piękne chwile. Żeby stworzyć z kimś związek trzeba być wobec niego szczerym, obdarzyć tę drugą połówkę pełnym zaufaniem, wiedzieć, że w chwilach kryzysu możemy na nią liczyć, że choćby się waliło i paliło ta osoba będzie zawsze obok nas. Wiadomo, że nie ma związków idealnych, bo w każdym pojawiają się prędzej czy później jakieś problemy, sprzeczki czy też poważne kłótnie. Grunt to umieć wysłuchać się wzajemnie, dojść do jakiegoś kompromisu i wyciągnąć z tego jakieś wnioski.
„Mimo iż oboje postanowiliśmy pogrzebać senne wersje samych siebie, nie potrafiliśmy przestać powracać wspomnieniami do przeszłości. Usilnie próbowaliśmy coś w sobie zmienić, by dążyć do ideału. Zamiast cieszyć się sobą, utknęliśmy w pogoni za czymś, co nie istniało. Śniliśmy na jawie. Byliśmy szczęśliwi i nieszczęśliwi w tym samym czasie. Zakończyliśmy nasz związek, gdy zrozumieliśmy, że wymagał od nas zbyt dużego wysiłku. Zaczęło się od niewinnych kłótni, które ostatecznie przeszły w prawdziwe awantury. Po pierwszej z nich Solski zagroził, że wyjedzie, po drugiej spakował walizki, a po trzeciej po prostu zniknął z mojego życia.”
Hela to kobieta, która ma dość porywczy charakter i czasem zbyt gwałtownie wybucha. Natomiast Kuba, wie jakie ma mocne strony i potrafi umiejętnie to wykorzystać. Między tą dwójką aż sypią się iskry. Próbują żyć z daleka od siebie, jednak z marnym skutkiem.
Kiedy dwoje ludzi myśli o sobie w każdej chwili, kiedy szybciej biją im serca na swój widok, kiedy jedno o drugie się zamartwia, kiedy jednemu zależy na szczęściu drugiego, kiedy jedno potrafi poświecić się dla drugiego to właśnie jest miłość. Miłość ma to do siebie, że przeżywa lepsze i gorsze chwile, jednak bez względu na to, ważne jest, aby dwójka kochających się osób patrzyła razem w kierunku wspólnego przyszłości.
„- Kocham, masz rację. – Spojrzałam na niego uważnie. – Pytanie brzmi, czy zamierzasz zatrzymać mnie przy sobie siłą, czy pozwolisz samej zdecydować, kiedy będę gotowa do ciebie przyjść? – Urwałam. – Jeśli zależy ci wyłącznie na mojej miłości, to możesz ją sobie wziąć. Jest twoja. A jeśli pragniesz czegoś więcej, musisz na to zaczekać, bo na razie nie jestem w stanie ci tego dać.”
Niezwykle lekkie pióro autorki, jej czarny humor i ekspresyjni bohaterowie sprawią, że na jakiś czas przeniesiecie się w świat, w którym dwoje ludzi będzie musiało nauczyć się czym jest prawdziwa miłość. Gwarantuję wam wiele ekscytujących chwil, sprzeczki między bohaterami, podwyższony poziom adrenaliny oraz chwilę grozy, która mnie osobiście przyprawiła niemalże o zawał serca. To historia, która pozwoli miło spędzić Wam czas, ale także pokaże jakie wartości w życiu są najważniejsze.
"Miłosna iluzja" to książka, która wywoła i radość i smutek, sprawi, że emocje bohaterów udzielą się również i wam samym. Historia, która pokaże samo życie, a przez to stanie się niezwykle realna. Ja jestem zachwycona, wierzę, że wy również będziecie. Polecam!
Kontynuacja ,,Miłosnego blefu" już za mną. W tej części skupiamy się raczej na życiu codziennym głównych bohaterów.
Są kłótnie i zawieszanie broni. Są rozstania i powroty. Pojawia się na horyzoncie również nowy pracownik w Heli firmie, który na pewno trochę namiesza w życiu dziewczyny.
Choć i tu nie zabraknie scen namiętnych i erotycznych, to jednak dla mnie jest to bardziej obyczaj/romans niż typowy erotyk.
Czytało się super. Bardzo podoba mi się styl autorki. A bohaterów nie da się nie lubić.
Polecam.
Miłość między jawą a snem przeistacza się w coś co na pozór nie powinno się udać. Ta dwójka ludzi nie jest tak idealna jak w śnie.
Są zupełnie inni i dążą do swoich ideałów, lecz nic z tego nie wynikło. Stwierdzili,że nic nie łączy ich poza dobrym seksem a to przecież
nie jest najważniejsze w związku. Rozstanie to było jedyne słuszne wyjście z ich sytuacji. Tak przynajmniej myśleli.
Do czasu...
Gdy Kuba wyjechał w Heli coś pękło. Uzmysłowiła sobie,że to był błąd bo co chwile o nim myśli ale wyjechał i ją zostawił a tego nie potrafiła
wybaczyć. Starała się zacząć wszystko od nowa i gdy stopniowo wychodziła z dołka on znów się pojawił. Wrócił i nie ukrywał,że dalej coś
do niej czuje i nie potrafi bez niej żyć. Wie,że są sobie pisani i stara się to naprawić. Jednak Hela nie ustępuję, potrzebuje czasu by to sobie
przemyśleć i sprawdzić czy potrafi bez niego żyć. Czy ta miłość przetrwa w prawdziwym świecie?
I przychodzi pora rozstania z bohaterami tejże historii. Nie jestem na to gotowa bo bardzo polubiłam Kubę i Helę.
Po zaskakującym zakończeniu Miłosnego blefu byłam bardzo ciekawa jak potoczą się ich losy i potoczyły się po mojej myśli choć łatwo nie było.
Drugi tom jest nieco spokojniejszy co nie zmienia faktu,że jest równie dobry. Hela i Kuba to bohaterowie, których nie da się nie lubić.
Autorka wciągnęła nas w historię tak niezwykłą i poruszającą,że szkoda było to kończyć. Dylogia ta będzie miło przeze mnie wspominana i
gorąco zachęcam do przeczytania oraz poznania przygód Heli i Kuby.
Powieść Skradzione tajemnice z dedykacją, autografem, zakładką oraz małym upominkiem! Ona skradła jego tajemnice, a on jej serce… Audrey i Dante...
Bonusowy, bezpłatny prequel do niezwykle ekscytującej serii fantasy „Tessa Brown” D. B. Foryś! Mam na imię Tessa i nie cierpię duchów...
Przeczytane:2021-02-21, Ocena: 3, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
Nie wyobrażacie sobie jak ja czekałam na kontynuację "Miłosnego blefu". Autorka zafundowała mi w tej części takie emocje, że szok. A do tego stęskniłam się trochę za jednym bohaterem. Tak za nim.
I przykro jest mi to napisać, ale po przeczytaniu "Miłosnej iluzji" czuję rozczarowanie. Spodziewałam się czegoś innego po tej historii. Jak dla mnie jest ona urwana, brakuje mi środka. Poza tym Hela denerwowała mnie swoim zachowaniem, miałam ochotę nią trochę potrząsnąć. Myślałam, że postać Daniela wprowadzi do książki więcej emocji i intryg, ale tak nie było. Szkoda. Ogólnie czytało mi się ją lekko i przyjemnie, jednak bez większych rewelacji.