Są takie melodie, których echa wędrują przez czas i przestrzeń.
Bydgoszcz, lata siedemdziesiąte. Dziewięcioletni Tomek, nazywany przez rówieśników kujonem, pewnego dnia ratuje koleżankę z klasy przed grupą łobuzów. Chociaż Zuzia niczym się nie wyróżnia, to Tomek czuje, że przyciąga go do niej jakaś irracjonalna siła. A kiedy okaże się, że na kartach rodzinnej historii Zuzi aż roi się od skrywanych przez lata tajemnic, oboje zapragną dotrzeć do ich korzeni. Co łączy przedwojenny tom poezji Norwida z częstymi wyjazdami ojca dziewczyny? I dlaczego jej matka sprawia wrażenie tak bardzo nieszczęśliwej? Ślady przeszłości nie dają o sobie zapomnieć, a przyjaciele czują, że jedynym sposobem na jej zrozumienie jest wysłuchanie melodii, która powstała w tragicznych okolicznościach wiele lat temu…
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2021-02-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 838
Język oryginału: polski
Jest to dla mnie książka niezwykła. Bydgoszcz, początek lat 70tych. Wtedy zaczynamy obserwować jak rozpoczyna się znajomość dziewięcioletnich dzieci Zuzi i Tomka. Jak zaczyna łączyć ich przyjaźń, a z czasem i uczucie. Razem dojrzewają, Tomek staje się opiekunem i obrońcą Zuzi co sam prawie przepłaca życiem. Z czasem na ich drodze pojawiają się inni koledzy, mający na nich i ich dalsze dzieje ogromny wpływ. Dzieciaki odkrywają przypadkiem, że rodzice Zuzi mają jakąś tajemnicę i usilnie dążą do jej odkrycia. Dzieje dzieci przeplatane są opowieściami o wojennym życiu mamy i ojca Zuzi i to z nich dowiadujemy się, co takiego się wydarzyło i kogo nadal szukają. Co było tą skrywaną przez lata tajemnicą, skąd wzięły się pisane ręcznie nuty, kim jest Lili i jak się toczą i jak kończą losy Zuzi i Tomka przeczytajcie sami.
Może najpierw zastrzeżenie. Nudził mnie trochę wątek z inscenizacjami robionymi przez jednego z kolegów Tomka i Zuzi - Tadka. Było tego trochę za dużo i za bardzo jak na mój gust wydumane, można było to skrócić bez szkody dla książki. Do tego autor posługuje się bardzo pięknym, poetyckim i obrazowym językiem, co na pewno jest dużym plusem, ale czasem powodowało to, że zdania były tak długie i zagmatwane, że robiły się niezrozumiałe. Ale ... to wszystko do czego mogłabym się przyczepić.
Książka jest typowym obyczajem połączonym z wątkiem z czasów wojny. Cała historia jest tak piękna i ciekawa, że czyta się z ogromną przyjemnością, smakując strona po stronie, a po lekturze zostaje w człowieku jak muzyka z tych odnalezionych nut.
Polecam Wam tę książkę z ogromną przyjemnością.
,,My jednak po części jesteśmy tymi duchami z przeszłości... A duchy nie układają sobie życia tak, jak inni. Muszą żyć z ciężarem tego, co sprawiło, że są duchami".
W "Milczeniu nut" przenikają się nawzajem dwa światy, dwie miłości, dwie młode dziewczyny. Dwie rzeczywistości dzieli 30 lat, a melodia przeszłości odbija się głębokim echem w życiu głównych bohaterów.
W preludium poznajemy Lili, młodą Żydówkę z Budapesztu, pracującą niewolniczo w niemieckim obozie pracy.
Dalej, w części pierwszej, poznajemy Zuzię i Tomka i na nich skupiają się pierwsze setki stron. Czytamy o ich pięknych, młodzieńczych losach, poznawaniu życia, wkraczaniu w dorosłość, przygodach ze sztuką oraz tajemnicach rodzinnych Zuzi, które starają się rozwikłać.
Druga część opowieści jest bardziej mroczna i zagmatwana.
Opowieść jest wspaniałe przemyślana, język jest bardzo wyszukany i finezyjny - całość jednak czyta się z lekkością ( mimo,że jest to niemal 840 stronicowa książka).
Autor musi być bardzo oczytaną osobą- sprytnie wpłata między kartki wiele literackich fragmentów. Przemyca do powieści również dzieła malarzy, co czyni bardzo ciekawą formę twórczą.
Moje serce skradł najbardziej wątek miłosny Adama i Lili, który kładł cień na rodzinie Zuzanny. Uwielbiam książki, które opowiadają o tragicznych zdarzeniach podczas drugiej wojny światowej. Przecież "Kto nie będzie znał historii, będzie musiał przeżyć ją na nowo".
Postacie w "Milczeniu nut" są fikcyjne, jednak wydarzenia takie jak niewolnicza praca w Bydgoszczy więźniarek z obozu Stutthoff i ich marsz śmierci, to historia prawdziwa.
Jest to unikalna powieść, emanującą mądrością, spokojem oraz artyzmem. Bardzo polecam - mało teraz tak szlachetnych wydań ?
,, Mam na imię Lili. Czasem wydaje mi się, że umarłam. Że zniknęłam z tego świata na zawsze. I, że nikt o mnie nie pamięta. Nawet Bóg."
Słuchajcie, ilekroć pomyślę o tej książce, tylekroć mam w swoich oczach łzy. Ta opowieść była tak piękna, jak piękna jest pieśń słowika, który bardzo pragnie wolności. Napisana tak barwnym językiem i wspaniałym stylem, aż człowiekowi zapiera dech w piersiach. Wrażliwość z jaką została stworzona mogę przyrównać do skrzydeł motyla, które raz naruszone, już nigdy nie wzbiją się w powietrze. Lepszego tytułu do tej książki nie można było wymyślić.
Skąd słowo milczenie?
Ano stąd, że wiele rzeczy musi tutaj pozostać ukrytych. Cała prawda skrywana przez rodzinę nie może ujrzeć światła dziennego.
Dlaczego nut?
Bo ta historia płynie, niczym najpiękniejsza symfonia, która gdy wpadnie w ucho, na zawsze tam pozostaje. Wrażliwi bohaterowie, których miałam ochotę przytulić i pocieszyć. Legenda, która opowiedziana zdarzyła się w przeszłości. Jeśli kiedykolwiek ktoś się zastanawiał, czy można poezję ubrać w opowieść, to ta pozycja jest do tego idealna.
,, Nasze spotkania we dwoje były coraz rzadsze. Siedziałem więc na łóżku, a z kuchni dochodziły mnie głosy Anny i jej męża. Nie rozróżniałem słów. Potem usłyszałem, że mama Zuzi płacze."
Ile emocji jest w tej książce, wie tylko ten, kto kocha muzykę i poezję. Od razu dostrzeżecie jej piękno i losy bardzo młodego chłopca, który kiedyś uratował koleżankę przed okrutnymi chłopcami. Coś wyraźnie ich do siebie ciągnęło, czego nawet sami nie potrafili wytłumaczyć. Musicie tylko pamiętać, że epizod zaczyna się opowiadaniem Lili, o której nie raz usłyszycie. Mogłabym przytoczyć tutaj niewyobrażalną ilość cytatów, które chwytały mnie za serce. Sprawiały, że chwilami zapragnęłam poczuć się wypełniona tym pięknem, które ma w sobie książka. Jestem pewna, że i wam zabraknie słów, by móc dosłownie ją określić. Jeśli kiedykolwiek znaleźliście się w sytuacji, która sprawiła, że swym pięknem zamówiliście, to taka właśnie jest ta książka. Kwintesencja i elokwencja.
Lata 70-te w Bydgoszczy, to tam poznajemy naszych bohaterów, którzy mają zalednie 9 lat. Tomka nazywanego przez innych kujonem oraz Zuzię – niezwykle nieśmiałą, borykającą się z problemami w nauce dziewczynką. Tomek stając w obronie nowej kolezanki, której dokuczają starsi uczniowe staje się jej obrońcą. Bohaterownie zaprzyjaźniają się i staja się właściwie nierozłączni. Z czasem pojawiają się nowi znajomi i nowe przyjaźnie, które maja wpływ na ich życie. W pewnym momencie odkrywają, iż rodzice Zuzi maja jakąś tajemnicę i postanawiają jąd odkryć. Co wspólnego mają wiersze Norwida, nuty, tajemnicza Lilly oraz co to była za tajemnica przekonajcie się sami.
„Milczenie nut” to historia o przede wszystkim o dorastaniu, przemijaniu, miłości i odkrywaniu rodzinnych sekretów. Całość jest napisana niezwykle pieknym wręcz poetyckim językiem, który wręcz czaruje, a do tego pełen jest emocji i odczuć. Mimo iż jest to niezły grubasek to czyta się ją wyjątkowo szybko. Jedynym minusem jak dla mnie były momentami zbyt długie opisy choć odnosze wrażenie, że gdyby ich nie było nie mogłabym jej w pełni docenić. Sami bohaterownie zostali bardzo dobrze wykreowani i każdy z nich jest inny. To niezwykle piekna opowieść połączona z elementami z czasów wojny. Widzimy jak bohaterownie się zmieniają, dorastają oraz jak konkretne wydażenia wpływają na ich wybory czy decyzje. Zdecydowanie Wam ja polecam bo to niezwykle poruszająca i piekna historia. To debiut na który warto zwrócić uwagę.
Objętość tej książki może przerażać, to prawda. Zawiera ona w sobie piękną historię, którą naprawdę warto poznać. Jest przepełniona emocjami.
Poznajemy głównych bohaterów, gdy mają zaledwie po dziewięć lat, a całe życie wciąż jest przed nimi, kiedy może się zdarzyć jeszcze wszystko… A raczej, kiedy wszystko zostało już zaplanowane, przeżyte, zdążyło się wydarzyć, bo narratorem jest Tomek, opowiadający swoje wspomnienia. Wiedzący już na starcie ile razy złamie nos, ile razy będzie czuł się zbolały, jak wiele będzie w stanie znieść…
Momentami miałam wrażenie, że niektóre z opisów mogłyby być krótsze, że niektóre słowa były niepotrzebne, ale po dłuższym zastanowieniu dochodzę do jednego wniosku: gdyby nie była przepełniona słowami, gdyby nie była tak rozległa, nie moglibyśmy poznać historii Tomka i Zuzi od samego początku, nie byłaby już tak piękną i porywającą historią, jaką jest.
Wczułam się w nią. Czekałam z niecierpliwością na wolną chwilę, aby móc tylko po nią sięgnąć i czytać dalej, dowiedzieć się szybciej, jak skończyła się historia nie tylko Tomka i Zuzi, ale również Lili… W końcu to o nią chodziło. Od samego początku chodziło o nią. To ją poznajemy, jako pierwszą, to ona rozpoczyna tę wzruszającą, pełną uczuć i tajemnic historię.
Tajemnica i emocje. To one stanowią najważniejszą rolę w tej książce.
Gwiazdy poprowadzą cię tam, gdzie czeka twoje przeznaczenie W trzecim tomie sagi o kilku pokoleniach wyjątkowych kobiet splatają się losy córek, wnuczek...
Opowieść o nadludzkiej sile kobiet naznaczonych przez los Jadwiga, Weronika i Alina noszą na skórze tajemnicze znamiona, układające się w konstelację...
Przeczytane:2021-03-21,
Mimo objętości i debiutu Tomasza Petrusa nie bałam się sięgać po tę książkę. Jak z pewnością można zauważyć uwielbiam debiuty i dość często sięgam po objętościowe książki właściwie dzięki książce "Małe życie" pokochałam grubaśne książki.
IG: Czytomanka
👉Głównym bohaterem jest Tomek, chłopiec nazywany przez innych kujonem, jednak o olbrzymiej odwadze. Ratuje Zuzię przed łobuzami, którzy jej dokuczali. Tomek to uczeń jakich obecnie ciężko znaleźć. Bohater, którego polubiłam od pierwszych stron. Właściwie w książce każdą postać, bohatera polubiłam. W każdej osobie można było znaleźć namiastkę siebie. Tomka mocno ciągnie do Zuzy, odkryje wiele sekretów, których lepiej byłoby nie odkryć. A kiedy okaże się, że na kartach rodzinnej historii Zuzi aż roi się od skrywanych przez lata tajemnic, oboje zapragną dotrzeć do ich korzeni.
👉Książka mimo swoich nielicznych wad jest bardzo dobrą pozycją. Są sekrety, tajemnice, dobrzy bohaterowie i Ci źli. Wciąga od pierwszych stron i kilka razy rozdziawiałam usta ze zdziwienia. Poza niektórymi wg mnie zbędnymi, przydługimi opisami książka jest niezła. Czasami po 20 stronach miałam wrażenie, że nic się nie zmienia, ale poza tym jest godna uwagi!
❗Ocena: 7/10