Clary Fray chciałaby, żeby jej życie znowu stało się normalne. Ale czy cokolwiek może takie być, skoro dziewczyna jest Nocnym Łowcą zabijającym demony, jej matka została magicznie wprowadzona w stan śpiączki, a ona sama nagle zaczyna widzieć mieszkańców Podziemnego Świata – wilkołaki, wampiry, wróżki…
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2017-06-04
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 454
Tytuł oryginału: City of Ashes. The Mortal Instruments Book Two
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Anna Reszka
Jak dla mnie za dużo tu tych fantastycznych postaci, jeszcze gorszą część niż pierwsza, na pewno po trzeci ton już nie sięgnę. Akcja rozłazi się: Simon ginie, potem nagle dzięki krwi odradza się, wstaje dzień, więc chłopak już żegna się z życiem, nagle okazuje się że jest wampirem odpornym na światło słoneczne...
Sekrety niszczą nawet najprawdziwszą miłość Cordelia Carstairs ma pozornie wszystko, czego chciała. Jest zaręczona z Jamesem Herondale’em, chłopcem...
Ciemność ogarnęła świat Nocnych Łowców. Chaos i destrukcja obezwładniają Nefilim, ale Clary, Jace, Simon i ich przyjaciele łączą siły, żeby walczyć...
Przeczytane:2023-08-11, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 2023,
Po przeczytaniu Diabelskich Maszyn Cassandry Clare postanowiłam wrócić do podstawowej serii o Nocnych Łowcach. Zrobiłam sobie rereading "Miasta kości" i niedawno skończyłam czytać również "Miasto popiołów". W pierwszej części Clary odkrywa istnienie świata, w którym współistnieją ze sobą m. in. Nocni Łowcy, wampiry, demony czy magowie. Odkrycie tego świata zbiega się z dramatycznymi wydarzeniami w życiu nastolatki, mimo to nowo odkryty świat pochłonął ją bez reszty.
Jeżeli chodzi o "Miasto kości" pamiętam, że dużo rzeczy mnie w nim irytowało - od dialogów, poprzez płaskie i nudne postaci po słabą korektę. W dodatku w moim odczuciu młodzi Nocni Łowcy to banda niedojrzałych dzieciaków, która uważa się za bardzo dorosłych i z łatwością zabija nawet bardzo potężne demony. Nastoletni Nefilim przypominali mi trochę grupkę kaszojadów z przedszkola bawiących się w gangi. Czytając tę książkę odniosłam wrażenie, że wśród Nocnych Łowców panuje anarchia i tak na prawdę każdy robi co chce, a byle dzieciaki mogą rozpierdzielić system i narobić na prawdę niesamowitego "bigosu" jeżeli chodzi chociażby o funkcjonowanie porozumień podpisanych przez Nefilim i Podziemnych. Wszystko to potrafi skończyć się dobrze - bo jakżeby inaczej? Dodatkowo mam wrażenie, że główna bohaterka trafiając do grupy zdominowanej przez facetów zaczyna zachowywać się jak wydmuszka, która dopiero co odkryła istnienie płci przeciwnej. Mam wrażenie, że jedyną cechą Clary jest bycie nową oraz artystką, co i tak jakoś szczególnie nie wybija się w fabule.
Jednakże na szczęście w "Mieście popiołów" sytuacja ma się nieco lepiej - chociaż młodzi Nocni Łowcy dalej są dla mnie bandą niezbyt rozgarniętych nastolatków, z bronią w ręku. Jednak tym razem podeszłam to tej książki z zupełnie innym nastawieniem. Wiedziałam już, że sięgam po mocno niewymagającą rozrywkę; a główna seria Cassandry Clare o Nocnych Łowcach jest bardzo mocno osadzona w klimacie młodzieżówek, które pojawiały pojawiały się mniej więcej w czasach, w których ukazywał się "Zmierzch". Dlatego też sięgając po "Miasto popiołów" miałam ochotę na niewymagającą powieść, która ma stanowić dla mnie prostą rozrywkę i zająć czymś umysł. Chyba właśnie dlatego tym razem podczas czytania bawiłam się całkiem nieźle. Poza tym mam wrażenie, że autorka trochę rozbudowała postaci, które nie wydawały mi się tak bardzo papierowe. Zdradzę Wam w sekrecie, że pod koniec nawet się wzruszyłam raz czy dwa.
W "Mieście popiołów" bardzo podobała mi się relacja Aleca i Magnusa - chociaż było o niej niewiele. Jednak mam nadzieję, że będzie ona rozbudowana w kolejnych tomach. Poza tym bliska mojemu sercu okazała się pani Lightwood. I właściwie dzięki temu mam ochotę tym razem skończyć tę serię - a przede mną jeszcze kilka tomów i wiele innych książek Cassandry Clare do przeczytania. Cieszy mnie to bardzo, bo mając stresującą i wymagającą myślenia pracę potrzebuję czasem (a może nawet częściej niż czasem) sięgać po lekkie i niewymagające, a wręcz odmóżdżające historie. Jednak pamiętacie, że sięgacie po te książki na własną odpowiedzialność. ;)