"Już dawno nie czekałam tak na żadną książkę”. Gorące Book Story
Wojciech Bielecki to mecenas, który nie pracuje z niewinnymi obywatelami. Jego specjalnością są zwyrodnialcy, zabójcy, złodzieje i malwersanci różnej maści.
Młoda prokurator Zuzanna Wysocka poświęciła wiele, żeby wspiąć się po prawniczej drabinie. Chciała udowodnić wszystkim, że nie trzeba mieć „pleców”, aby zaistnieć w tym zawodzie. Jednak pomimo spełnienia marzenia, poczuła ogromną pustkę.
Tych dwoje kiedyś coś łączyło, lecz ból, jaki zadał Zuzannie Wojciech, jest wciąż tak świeży, jakby wszystko wydarzyło się wczoraj.
Po siedmiu latach od rozstania los ponownie ich ze sobą złączy, chociaż zdecydowanie nie w sposób, o jakim mogliby marzyć.
Czy mecenas Bielecki i prokurator Wysocka tego chcą, czy nie, ich drogi przetną się na sali sądowej, gdzie będą zmuszeni stanąć po przeciwnych stronach.
Czy będą potrafili odłożyć na bok fakt, że się bardzo dobrze znają? Tym bardziej że Zuzanna jest z kimś związana…
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2023-03-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 430
Język oryginału: polski
Aię pewnie kojarzycie z fenomenalnej serii Prawniczka Camorry. W dylogii KodeX" przenosimy się w Krakowa, co według mnie już działa na korzyść książki. Kolejny raz mamy świetnie wykreowanych bohaterów i mnóstwo genialnej akcji, a wątek morderstw jest moim ulubionym elementem tej serii.
Wojciech to Mecenas specjalizujący się w sprawach gdzie oskarżonymi są zabójcy, złodzieje i innego rodzaju przestępcy. Zuzanna to prokurator, która ciężka pracą wywalczyła sobie swoją pozycję. Kiedyś byli dla siebie wszystkim, jednak Wojciech postanowił zniknąć. Teraz spotykają się na sali sądowej, stojąc po przeciwnej stronie.
Zuzanna to piękna i zdolna pani prokurator, a Wojciech to przystojny i pewny siebie prawnik. Na tym możemy zakończyć schematyczność tych postaci. Autorka nie kreuje krystalicznych bohaterów, co bardzo mi się podoba. Mają swoje wady czy problemy, które nie są małe. Bohaterowie są po prostu ludźmi.
Zuza nie jest już ta samą osobą, którą była na studiach. Właściwie stała się cieniem tej kobiety. Tkwi w toksycznym związku i nie potrafi zostawić swojego partnera. I to nie jest tak, że tylko jest wzmianka o ich relacji. Mamy wiele sytuacji, gdzie widać jak jest traktowana, są przykłady przemocy. Jednak Zuza nie robi za wiele, by zmienić swoją sytuację, bo zwyczajnie nie ma na to siły. Przez związek jej poczucie własnej wartości jest bardzo niskie. Jest zagubiona, sfrustrowana, do tego od kilku lat walczy z depresją.
Wojtek na sali sądowej nie ma sobie równych, ale w życiu prywatnym nie wszystko jest takie piękne, jak się wydaje. Jest wrakiem człowieka, jedynie dobrze się maskuje. W jego życiu było kilka momentów, które odcisnęły na nim duże piętno. Ma wiele problemów, które zamiata pod dywan. Jest zmęczony byciem tym, kim wszyscy chcą, żeby był. Zmęczony spełnianiem oczekiwać innych.
Relacja bohaterów jest skomplikowana. Zuza początkowo nie czuła się komfortowo w towarzystwie Wojtka. Miłość, którą kiedyś czuła, zmieniła się w nienawiść. Właściwie to Zuza chciała, by tak było. W rzeczywistości ta miłość nigdy się nie wypaliła. W głębi serca jej uczucia się nie zmieniły. Dalej jest między nimi chemia. To nie było jedynie przyciągnie seksualne. Oboje są wobec siebie opiekuńczy. Zachowują się jak dorośli i starają się uporządkować przeszłość.
Pomijając pierwszy rozdział, powiedziałabym, że akcja książki rozwija się powoli. Autorka buduje napięcie związane zarówno z morderstwami, jak i relacją bohaterów. Mamy bardzo ciekawy wątek morderstw, gdzie podejrzana wydaje się osobą o wielu twarzach. Raz jest przestraszona, bezbronna, martwi się o innych. Innym razem jest pewna siebie, bezwzględna. Wydaje się osobą, która jest inteligenta, a każde morderstwo skrupulatnie zaplanowała. W jej przypadku mamy więcej niewiadomych niż faktów. Właściwie na tym etapie fabuły bardzo mało elementów jest oczywistych.
Kolejny raz Ania dała nam książkę, która nie jest sztampowa. Jej fabuła jest oryginalna, bohaterowie nie są schematyczni. Pokazała, że można napisać genialną książkę, której akcja dzieje się w Polsce. Nie trzeba przenosić się do NY czy LA, żeby było ciekawie. Ja zdecydowanie ja polecam.
"
Mecenas” to rewelacyjny pierwszy tom nowej serii autorki,która potrafi potrząsnąć całym światem nie tylko swoich bohaterów.W tej historii sprawiła,że moje serce przyspieszało do zawrotnej prędkości!!!
Z pozoru banalna fabuła mecenas-pani prokurator i łącząca ich przeszłość.Jednak naprawdę to tylko mało cząstka tego,co otrzymujemy w tej powieści.Akcja tocząca się w Polsce-Krakowie sprawia,że z łatwością możemy wyobrazić sobie realia sądowe i klimat,który im towarzyszy.
Tajemnicza przeszłość,intrygi,kłamstwa,niedomowienia i domniemana ochrona rania najbliższe osoby zostawiajac je bez słowa na kilka lat.Dodatkowo ciemne interesy,kontakty z osobami poza prawem oraz nieradzenie sobie z nałogiem czyni lekture wstrząsająca i nieodkładalną.A to dopiero początek….W fabule została wplatane cierpienie,ból z nieradzeniem sobie z konsekwencjami swoich czynów.Nie zapominając o złym wyborze partnera i skrywana prawda to czyni tà historie rewelacyjna.
Wykreowane postacie są naprawdę genialne.Współczuje się im a za chwile za haniebne zachowanie chciałabym nim potrząsnąć i spytać dlaczego tak kłamie!!!
Musicie przygotować się na wiele zaskakujacych momentów.Z biegiem wydarzeń coraz bardziej będziecie zszokowani a zarazem nie będziecie mogli doczekać się co jeszcze autorka przygotowała w kolejnej części!!!Ja już chce na już,ponieważ zakończenie wbiło mnie w fotel!Nie spodziewałam się takich newsôw pod koniec lektury!
To obowiązkowa lektura dla fanów książek,których kochają je.Ja gorąco polecam i czekam na kontynuacje!
Książka "Mecenas" jest pierwszym tomem nowej serii #kodex napisanej przez Anię Falatyn. Czytałam dwa tomy poprzedniej serii autorki #prawniczkacamorry i ogromnie mi się one podobały (swoją drogą muszę w końcu nadrobić dwa kolejne), dlatego jak tylko zobaczyłam, że Ania napisała coś nowego, dodatkowo mającego miejsce w środowisku prawniczym to po prostu wiedziałam, że będę musiała przeczytać tą historię! "Mecenas" jest to romans z bardzo rozbudowanym wątkiem kryminalnym. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się naprawdę ekspresowo. Ja pochłonęłam ją w jeden wieczór, a tak naprawdę to zarwałam dla niej nawet kawałek nocki, ponieważ skończyłam czytać koło godziny 2. Fabuła została w bardzo ciekawy, wręcz intrygujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i równie dobrze poprowadzona. Z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów i byłam szalenie ciekawa jak autorka poprowadzi ich relację, bo u Ani to nigdy nic nie wiadomo! Historia została przedstawiona z perspektywy obojga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. To postaci niezwykle prawdziwe, wyraziste, borykające się z róznymi problemami, postępujące pod wpływem emocji, chwili co sprawia, że bez problemu możemy się z nimi w wielu kwestiach utożsamiać, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Oboje od początku zaskarbili sobie moją sympatię. Zuzanna to bohaterka jakie bardzo lubię w książkach - inteligentna, ambitna, pewna siebie, ale też potrafiąca przejawiać bardziej delikatne cechy, przez co wydaje się jeszcze bardziej ludzka. Wojciech natomiast to niezwykle charyzmatyczny, sarkastyczny, twardo stąpający po ziemi mężczyzna, któy sam sobie ustala zasady i lubi wyzwania. Przyznaję, że wielokrotnie miałam ochotę walnąć go w łeb za to co robi, ale wszystko równoważyły momenty kiedy stawał się bardzo opiekuńczy względem Zuzy. Relacja pomiędzy głównymi bohaterami została w intrygujący sposób zaprezentowana, od samego początku czuć między nimi wyraźną chemię, wręcz kipi od emocji! W książce znajdziemy również ciekawie wykreowane postaci drugoplanowe, które wprowadzają dużo zamieszania dostarczając tym samym Czytelnikowi sporo wrażeń. Smaczku tej historii moim zdaniem dodają retrospekcję dotyczące związku bohaterów sprzed siedmiu lat, które muszę przyznać wywołały we mnie całą lawinę skrajnych odczuć! Sprawa kryminalną z którą przychodzi się mierzyć stojącym po przeciwległych stronach barykady Wysockiej i Bieleckiemu została w niesamowicie intrygujący sposób poprowadzona, tak naprawdę ciężko było przewidzieć co dostaniemy na kolejnej stronie powieści. Tutaj nic nie jest takim jakim wydawało się na początku! Autorka w bardzo umiejętny sposób buduje napięcie, wodzi Czytelnika za nos, świetnie rysuje portrety psychologiczne postaci, skłaniając tym samym do głębszych przemyśleń. Nie zabraknie oczywiście tajemnic, intryg, kłamstw i genialnych plot twistów. Jeśli chodzi o zakończenie tego tomu, to podskórnie czułam, że Ania na koniec zrzuci na Czytelnika sporą bombę, ale tego co tutaj zrobiła kompletnie się nie spodziewałam! Zostawiło ono na mojej twarzy nie mały szok.. DROGA AUTORKO TAK SIĘ NIE ROBI! Świetnie spędziłam czas z tą książką i potrzebuję na już "Hazardzisty"!! Ogromnie polecam!
💖Recenzja💖
Premiera 15.03.2023 r.
Współpraca reklamowa z @wydawnictwoniezwykle
„Mecenas” – Anna Falatyn
Od samego początku książka tak mnie wciągnęła, że to była tylko kwestia kilku godzin, że ją skończę. No i się nie myliłam, tak właśnie było. Trudno było mi się oderwać chociaż niestety musiałam (obowiązki). No to czas na przybliżenia Wam tej pięknej, bolesnej i pełnej tajemniczej historii.
Zuzanna to zacięta Pani prokurator, która kiedy weźmie jakąś sprawę to musi ją doprowadzić do końca. Dba o wszystkie szczegóły, dba o to żeby nie popełnić błędu. Szkoda tylko, że za tą maską skrywa się skrzywdzona kobieta. Zuza z jednej strony to bardzo silna kobieta, która nigdy się nie poddała, chociaż musiała podjąć nie jedną, trudną decyzję w swoim życiu. Jej dzieciństwo nie było usłane różami, ale dała radę. Pokazała wszystkim, e kobieta z taką przeszłością może stać się szanowanym człowiekiem. Jestem pełna podziwu Zuzanny, bo widać, że jej siła jest wykupiona wieloma krzywdami. Nie zawsze sobie z nimi radzi, ale to nie ważne. Każdy ma w sobie coś co czasem musi puścić wolno, kiedy już nie wytrzymuje.
Wojtek to szanowany i kontrowersyjny mecenas, który lubi nieoczywiste sprawy. Wtedy czuje, że żyje, daje mu dodatkową adrenalinę. Z pozoru zimny i gburowaty. Nie pozwala innym dostać się do jego serca i umysłu. Zacięty i bezkompromisowy. Wydawać się może, że ma wszystko. Jednak nie wszystko jest takie jakim się wydaje. On też zmaga się z różnymi problemami i tajemnicami. Nosi maskę, która rzadko pada, ale gdy się to stanie, nie jest dobrze. Wojtek ma niesłychaną inteligencję, potrafi łączyć nieoczywiste fakty i ma dojścia, które nieraz uratowały mu tyłek.
Autorka stworzyła bohaterów z trudnymi zawodami, smutnymi duszami, pustym sercu, łaknącymi uczuć i z wieloma tajemnicami, problemami. Trudno było mi się pogodzić z tym co ich spotkało. Tyle krzywd i bólu. Każde z nich radzi sobie jak może. Nie koniecznie jest to prawidłowe, można rzec, że destrukcyjne. Wiele z ich zachowań jest toksyczne, ale niestety nie umieją inaczej. W ich życiu było zbyt wiele bólu i nieporozumień.
Ich relacja była piękna i taka jaką każdy by chciał. Niestety jedna decyzja zniszczyła wszystko. Wydarzyło się wiele złego i okropnego. To pociągło lawinę kolejnych niezbyt dobrych decyzji. Oboje zatracali się w swojej rozpaczy. Jednak kiedy znowu się spotkali to wrócił dawny spokój, chociaż nie od razu. Czułam, że tych dwoje tylko z sobą może tworzyć dobrą całość. Niestety nie zawsze o przeszłości da się zapomnieć.
Ta książka jest tak samo genialna jak wszystkie historie tworzone przez Annę. Czuć w niej wiele ciężkiej pracy, wielu godzin spędzonych nad poznaniem ich świata. Czułam się jakbym była na sali sądowej lub razem z nimi uczestniczyła w kryminalnej zagadce. A, że ja lubię takie historie to wciągnęłam się na maxa. Nic nie jest oczywiste a z każdym rozdziałem coraz bardziej zatracałam się we wszystkim. Tajemnice, które się tam pojawią nie są dobre, tylko destrukcyjne. Gdy wyjdą na jaw już nie będzie tak jak powinno.
Całą sobą przeżywałam wszystko co się u nich działo. Razem z nimi cierpiałam, płakałam i myślałam. A gdy przychodził upragniony spokój i poczucie bezpieczeństwa to oddychałam z ulgą. Szkoda, że na tak krótko. Autorka ma coś w swoim pisaniu, że gdy raz już przyciągnie czytelnika to go nie puści. Każda historia jest coraz lepsza i bardziej emocjonująca. Nie należy ona do łatwych lektur, ale nie można obok niej przejść obojętnie.
Kochani koniecznie przeczytajcie historię mecenasa i prokuratorki, niech ich świat wciągnie Was tak jak mnie. A na dodatek autorka szuka już recenzentów do drugiego tomu więc tak jak ja lećcie i się zgłaszajcie.
11/10❤️
Byliście kiedyś na sali sądowej ? Lubicie książki, których bohaterowie walczą w imię prawa ? Ja uwielbiam. Szczególnie gdy bohaterowie takich historii są tak wyjątkowo wyraziści i nieprzewidywalni, jak tytułowy “Mecenas” stworzony przez Annę Falatyn.
Twórczość Ani zachwyciła czytelników od pierwszej jej książki. Chyba nie tylko mnie zszokowała tym na jak wysoki poziom z miejsca skoczyła, już przy samym debiucie. Nigdy nie zapomnę tych emocji przy “Skorpionie” i tego, że kilkukrotnie sprawdzałam czy nie pomyliłam książek, bo nie mogłam uwierzyć, że to jest właśnie debiut. Seria “Prawniczka Camorry” nie bez powodu jest hitem. Ale jednak to mroczny romans mafijny. A tym razem Ania prezentuje nam się w wersji bez mafii. Czy należy do tych autorek, które czego by nie napisały, wyjdzie im to rewelacyjnie ?
Bezdyskusyjnie, odpowiedź brzmi : TAK.
Nie wiem jak Wy ale ja na Wattpad nie wchodze, bo boję się, że nie wyjdę. Wiele osób znało już część jak nie całość tej historii właśnie z jego pomocą. Ja czekałam aż wersja papierowa trafi do moich rąk. I o ile zacząć łatwo, tak już oderwać się trudno. Jak to wciąga !
Powiem Wam szczerze, że historia Wojtka i Zuzy ma wszystko czego potrzebuje książka by zachwycić czytelnika. Tu jest genialne połączenie romansu z kryminałem. Jeden i drugi wątek, jest perfekcyjnie rozbudowany, precyzyjnie dopracowany i subtelnie się łączą,przy czym żaden z nich nie dominuje. Podziwiam to jak nasza autorka, spektakularnie wręcz dopracowała ten wątek seryjnego mordercy.
Mamy 9 ofiar, potencjalnego sprawcę i skrupulatnie uknutą intrygę, która szokuje, trzyma w napięciu i jest absolutnie nieprzewidywalna. Czuć oddech sprawcy na karku, są liczne podejrzenia i jeszcze więcej wątpliwości. Do tego dochodzi strach Wojtka, który pod wpływem impulsu, nadmiaru ambicji, wybujałego ego (niepotrzebne skreślić) podjął się tej sprawy, nieświadomy jak bardzo może tego żałować. Ma bronić, kogoś kogo z początku uważał za niewinnego. Z każdym dniem, każdym dowodem, czy przesłuchaniem, ta pewność słabnie, jednak zarazem nie traci jej zupełnie. Ale nie może sprawy porzucić. Zbyt wiele by ryzykował…
No i właśnie. Wojtek po latach wrócił do Polski. Kraju z którego wręcz uciekł pozostawiając bez słowa wyjaśnienia kochającą go kobietę. Zuzę, która po jego wyjeździe rozpadła się na milion kawałków i wciąż nie do końca złożyła je w całość. Oboje walczą w imię prawa jednak po przeciwnych stronach barykady i możliwe, że to zbieg okoliczności, a może przeznaczenie decyduje o tym, że razem zasiądą na sali sądowej w gotowości do walki.
Tu między nimi mamy właśnie ten wątek romantyczny. Ale nie ma kwiatków i serduszek. Ania chyba ( na moje szczęście) nie jest zwolenniczką pisania o tej uroczej miłości, gdzie kicają jednorożce i wszystko jest tak pięknie, że tylko tęczę domalować. Miłość w jej książkach jest dość mroczna, brutalna i szczera. Tak jak lubię.
On ją zranił, niesamowicie. Lecz wszystko wskazuje na to, że robił to dla jej dobra. Wojtek skrywa wiele tajemnic. Wydaje się bohaterem idealnym, który mimo licznych, popełnionych błędów, nie da się nie pokochać. Wielbiłam go przez prawie całą książkę, jednak ostatnie strony, w mig pozbawiły mnie sympatii do jego osoby. Jakim cudem ? Nooo mam powody i jednocześnie żal mi Zuzy, bo jak to wypłynie to nie wiem czy ona się pozbiera. A zarazem mam taką złudną nadzieję, że autorka ponownie da radę go usprawiedliwić.
Co do Zuzy… Świetnie wykreowana bohaterka. Tak silna i krucha zarazem. Ania zwraca w jej przypadku uwagę na problem depresji, której tak łatwo nie dostrzec. Pokazuje też, że nawet taka krystaliczna pani prokurator może mieć brudną przeszłość, patologiczne korzenie. No bo przecież nikt nie jest idealny. Jednak nie poddała się, choć los uparcie rzucał jej kłody pod nogi i widać, że nadal ma zamiar to robić.
“Mecenas” to książka, której nie można nie poznać. Początek wg mnie bestsellerowej serii. Zawiera nietuzinkowe poczucie humoru i mimo, że Zuza i Wojtek są w tej historii najważniejsi, jest postać, którą też niesamowicie polubiłam - aplikantka Julia, wywarła ogromne wrażenie, nie tylko na Wojtku. Nikt, chyba nawet Zuza, tak perfekcyjnie nie potrafi pokazać, że jego wybujałe ego, nie robi na niej wrażenia.
Jeśli już znacie twórczość autorki, wiecie, że warto poznać każdą wydaną przez nią książkę, bo nie zawiedzie z pewnością. Jeśli nie znacie, polecam to zmienić, bo gdy w końcu sięgniecie po jej historię, będziecie żałować, że tak długo zwlekaliście. To robi wrażenie i to ogromne. Każdą stroną i rozdziałem.
Dziękuję Aniu za tej ogrom emocji i czekam niecierpliwie na “Hazardzistę”. Kto czeka ze mną ?
"Mecenas" rozpoczyna dylogię "KodeX" Anny Falatyn (autorki najlepszej polskiej serii mafijnej "Prawniczka Camorry"), w której poznamy bohaterów zmagających się z wieloma problemami, traumami i przeciwnościami losu.
Wojciech Bielecki- charyzmatyczny, sarkastyczny i arogancki prawnik wraca do Polski i rozpoczyna pracę w kancelarii dawnych znajomych. Po głośnych, medialnych sprawach w Niemczech, nie zamierza się wychylać, licząc, że Kraków przyniesie mu nieco spokoju.
Zuzanna Wysocka- nieco zmęczona życiem prokuratorka, w końcu zostaje niejako doceniona w typowo męskim środowisku i ma zostać oskarżycielem w sprawie seryjnego zabójcy, nieuchwytnego od lat. Wie, że ta sprawa będzie stanowiła punkt zwrotny w jej karierze i życiu, ale nie sądzi, że w takim stopniu.
Przez siedem lat starała się ułożyć sobie rzeczywistość, zapomnieć o przeszłości i ruszyć naprzód, lecz wszystko to zostanie w jednej sekundzie udaremnione.
Wszystko, co chciała pogrzebać, wróci do niej z chwilą, gdy stanie twarzą w twarz z Wojciechem Bieleckim.
Kiedyś najbliższą jej osobą, teraz- wrogiem na sali sądowej i w życiu..
Czy bohaterom będzie dane wyjaśnić tajemnice przeszłości?
Czy zrozumieją, w co ponownie wrzucił ich los?
Czy będą z tym walczyć?
"Jestem bezczelnym gnojem, który nie myśli teraz o niczym innym niż o kobiecie, którą ponownie trzyma w ramionach. Nawet jeśli ta chwila miałaby trwać tylko kilka sekund, bo zaraz przypomnisz sobie, jak bardzo mnie nienawidzisz."
Jeśli szukacie słodkiego romansu, to... szukajcie dalej. 🤭
Bohaterowie w tej książce są naprawdę pokiereszowani przez życie. Spotkamy się tu z traumami z przeszłości, z uzależnieniami, z pokonywaniem też problemów społecznych, wynikających z różnych środowisk. Dodajmy do tego błędy młodości, wpływ innych osób i niedomówienia i wyjdą nam naprawdę skomplikowani dorośli.
Tutaj absolutnie nic nie będzie czarne i białe, zarówno Zuza, jak i Wojciech mają swoje za uszami, podjęli kilka trudnych, obarczonych długofalowymi konsekwencjami decyzji, które nadal wpływają na ich życie.
Mimo to, gdzieś tam w głębi, nadal będą tlić się w nich pozytywne uczucia. Miłość, która kiedyś ich łączyła, nie wygasła do końca, mimo lat rozłąki i kilometrów odległości.
Czy jednak osoby borykające się z tyloma problemami i przeciwnościami, będą potrafiły przekuć to uczucie w coś dobrego, zdrowego i trwałego?
No cóż, może gdyby to tylko od nich zależało... 😉
Ich relacja będzie skomplikowana, bo musi taka być. Czy okaże się na tyle silna, aby pokonać wszystkie przeciwnosci losu, dowiecie się sami, ale jedno jest pewne- nie da się im nie kibicować.😊
"- Dziękuję, że mi powiedziałaś – szepnął między jednym a drugim muśnięciem warg.
– Dziękuję, że zrozumiałeś, bo pochodzimy z dwóch różnych światów.
– Mylisz się. Dla mnie świat jest jeden, bo ty jesteś całym moim światem."
Zaczęłam co prawda od związku głównych postaci, ale nie powiedziałabym, że ten wątek romantyczny jest tu najważniejszy. To znaczy jest, ale moim zdaniem na równi z wątkiem kryminalnym. 😉
Cała fabuła oparta jest na próbie rozwiązania sprawy tajemniczego seryjnego zabójcy i jest to szalenie wciągający temat. Autorka umiejętnie nas zwodzi, co rusz odkrywając jakieś nowe karty, nowych bohaterów i nowe wskazówki, wrzucając do tego kotła Zuzę i Wojciecha, co właśnie sprawia, że ich historia nabiera jeszcze większego dreszczyku i głębi. Powiązanie wszystkich bohaterów ze sprawą, pokazanie mnóstwa przeróżnych stron tego samego wątku sprawia, że co chwilę jedna myśl zastępuje inną, a mózg czytelnika paruje od podejrzeń i próby ułożenia wszystkich puzzli w całość. 😉
Jako że znam również drugi tom, nie będę się rozwodzić zbytnio na ten temat, aby przypadkiem czegoś nie zaspojlerować, ale obiecuję Wam, że cała ta historia to fabularny majstersztyk, i mimo że wiele rzeczy wyjaśni się dopiero w kolejnej części, to tutaj już widać, jaki ogrom pracy autorka włożyła w ułożenie tak skomplikowanej siatki zdarzeń. 😉
Research we wszystkich poprzednich książkach Anny Falatyn był ich mocną stroną i tutaj również jestem pod ogromnym wrażeniem.
Znajdziemy tu móstwo smaczków z prawniczego świata, ogrom informacji dotyczących działania wymiaru sprawiedliwości, ale też takiego ducha całego środowiska. Wszystko to jest jednak przekazane zrozumiałym językiem, bez skomplikowanego żargonu czy niewytłumaczonych pojęć.
Muszę też wspomnieć o ciekawie wykreowanych bohaterach drugoplanowych, jak aplikantka Julia, ojciec Wojciecha czy szef Zuzanny, a nawet na krótko pojawiajacy się prawnicy.
Wszystko dopięte jest tu na ostatni guzik, od szczegółów śledztwa, po rozprawę pełną emocji i jakiejś takiej powagi.
Czułam się, jakbym oglądała dobry serial, naprawdę.
"Emocje unosiły się w powietrzu, wisiały nad nimi niczym gradowa chmura. Skraplały się w postaci łez Zuzanny. Wirowały napędzane przez coraz szybszy oddech Wojtka. Rozmawiali w milczeniu spojrzeniami. Słowa zastępowały bicie serca i drżenie ciał. Nieme przeprosiny. Bezgłośne ukorzenie. Zdławione uczucia."
Cała książka, mimo różnych wątków, elementów też zabawnych, wzruszających czy "spicy", miała klimat lekkiej grozy. Podobało mi się to napięcie, strach o bohaterów, przełamywany lżejszymi wątkami czy zabawnymi, słownymi potyczkami.
Jak normalnie nie lubię narracji trzecioosobowej, tak tu sprawdziła się idealnie. Właśnie ona podsycała tę atmosferę napięcia i dramatyzmu, a czytelnik mógł się poczuć, jakby obserwował bohaterów z góry. W związku z wątkiem seryjnego zabójcy, było to naprawdę ciekawym doświadczeniem, zupełnie, jakbyśmy byli takimi złoczyńcami obserwującymi chaos, w który wpadają bohaterowie.
Wszystko to dzieje się w moim ukochanym Krakowie, w którym spędziłam kilka lat życia, a dzięki autorce dowiedziałam się, że Szkieletor już nie straszy. 😁
Bardzo lubię również samo pióro Anny Falatyn, to, w jaki sposób opisuje przestrzeń i bohaterów, jak kreuje rzeczywistość za pomocą ich słów i czynów. Kocham to sarkastyczne poczucie humoru, tutaj zaszczepione głównie w Wojciechu, ale nie tylko. Całość to wpaniała mieszanka, czasem lekka, czasem trudna, ale na pewno fascynująca!
"- Jak pięknie umiesz grać przed całym światem. – Pogładził ją czule po głowie. – Jak pięknie udajesz, że wszystko jest w porządku. Zupełnie jak ja…"
Jeśli lubicie nieoczywistych bohaterów, pełnych sprzeczności i wątpliwości, walczących z przeciwnościami i z własnymi demonami, osadzonych w ciekawie stworzonym świecie, to koniecznie sięgnijcie po "KodeX".
"Mecenas" to dopiero zalążek akcji i mam nadzieję, że Wam się spodoba, ale przysięgam, że całość zmiecie Was z planszy. 😊
Kolejna świetnie napisana powieść, czekam na papierowe wydanie reszty! 9/10❤️
"W pogoni za perfekcyjną zbrodnią oraz jej spektakularnym zdemaskowaniem zapomina się o najważniejszym czynniku: o człowieku. Człowiek popełnia błędy, człowiek błądzi, człowiek się myli. Człowiek nie jest idealny i prędzej czy później pokierują nim uczucia, niezależnie od tego, czy mowa o zbrodniarzu, policjancie, prokuratorze, czy prawniku."
Teraz będę słodzić, ale inaczej się nie da przy twórczości Anny Falatyn. "Mecenas" to kolejna książka, która utwierdza mnie w przekonaniu, że Autorka jest najlepsza w tym co robi, czyli pisze książki naładowane, miejscami przeładowane, emocjami, które sprawiają, że do ostatniej strony ciało jest napięte w oczekiwaniu na to, co zgotuje bohaterom.
Czytanie historii, w której po mistrzowsku rozegrana jest intryga między bohaterami, ale również cała otoczka - w przypadku "Mecenasa" świat kodeksów, paragrafów i sal sądowych, jest czystą przyjemnością. Co więcej, mam wrażenie, że Falatyn w rzeczywistości zna bohaterów i "zżyna" smaczki z ich życia do napisania książek. Oczywiście jest to forma komplementu.
Wojciech Bielecki, mecenas, specjalista od przypadków beznadziejnych, i Zuza Wysocka, pani prokurator, która dostaje swoją pierwszą tak poważną sprawę seryjniaka, to główni bohaterowie "Mecenasa". Młodzi, po przejściach, idealni dla siebie nawzajem, a jednak są pewne czynniki, które ciągle mącą w ich życiu.
Wielowątkowa historia, w której poruszone są tematy ciężkie, takie jak alkoholizm, trudne dzieciństwo, apodyktyczni rodzice, depresja, uzależnienie od hazardu, przemoc, to ogromny ładunek emocjonalny dla czytelnika, a i tak w trakcie lektury Falatyn zaskoczy nie raz i nie dwa. Wyciągnie asy z rękawa znienacka, jak na sali sądowej, które mogą dać jej przewagę w tejże rozgrywce. I ową przewagę ma. Na szczęście nie brakuje humoru, który jest po prostu świetny i już na samym początku poczułam, że jestem w domu.
"Mecenasa" trudno przypisać do jednego gatunku. Warstwa obyczajowa, kryminalna i romans, to połączenie idealne z researchem, który zachwyca pod wieloma aspektami. O książce można by pisać długo, ale potencjalnym czytelnikom zdradziłoby się za dużo. Jeśli jesteście fanami wątków prawniczych, świetnego researchu i boleśnie dobrze skonstruowanych bohaterów, to musicie przeczytać "Mecenasa" bądź inną książkę autorki. Mam nadzieję, że nie pożałujecie. Pozostaje mi czekać na kolejny tom, a Wam życzę przyjemnej lektury!
Mecenas to książka do której mam mieszane uczucia...
Książka, która została dodana do kategorii romans a wg mnie to głównie kryminał z elementami thrillera psychologicznego. W Krakowie panuje seryjny morderca, przy dziewiątej ofierze zostaje złapana dziewczyna u której w mieszkaniu znajdują dowody obciążające. Na sali sądowej spotykają się młoda prokurator Zuzanna Wysocka, która musi udowodnić winę dziewczyny, Po drugiej stronie zasiada Wojciech Bielicki, który do Polski powrócił z Niemiec aby odpocząć. Zimny, wyrachowany który bronił morderców, gwałcicieli. Zuzanna i Wojciech mają wspólną przeszłość, która w trudnej sprawie może jeszcze zamieszać.
Pościg za dowodami, rozprawa, psychologiczna analiza podejrzanej, szukanie prawdy której nie widać. Te wszystkie aspekty to kawał dobrego kryminału, które przodował w historii i miałam wrażenie że romans to skutek uboczny, który miał tylko namieszać a nie być głównym wątkiem.
Po drugie główny bohater, cięte riposty, czarny humor, wysoka inteligencja do pewnego momentu bardzo dobrze wykreowana postać. Moje zwątpienie nastąpiło kiedy autorka postanowiła na sam koniec historii wpleść osoby które zmieniają wizerunek Pana prokuratora. Podejrzewam że miał wyjść mocny akcent który spowoduje zaciekawienie aby sięgnąć po drugą część u mnie spowodował konsternację. Po co na co nie widziałam w tym sensu.
Po drugie książka kończy się w etapie który ma pourywane wątki, nie jest to jakieś spójne zakończenie pewnego etapy historii miałam wrażenie że autorka zostawiła tak jak było jej wygodnie, bez wyjaśnienia i jakiejś zapowiedzi ( mam na myśli wątek podejrzanej).
Mecenas to książka którą się szybko czyta i ma bardzo mocne strony ale też u mnie wywołało zamieszanie, konsternację brak logiki w całości...
,,Decydując o ludzkim losie, skazując kogoś lub broniąc, nie ma się nigdy pewności, że konkretne działania są słuszne".
Zuzanna Wysocka jest młodą prokuratorką, wiele wyrzeczeń i pracy kosztowało ją to stanowisko. W świecie zdominowanym przez mężczyzn zawsze musiała być czujna i o krok od przodu. W końcu udało jej się spełnić marzenia, jednak kobieta czuje w sobie ogromną pustkę, zniechęcenie, niemoc. Od jakiegoś czasu tkwi w toksycznym związku, nie potrafi czy też nie chce z niego zrezygnować. Wojciech Bielecki jest mecenasem, człowiekiem, który na co dzień spotyka się ze złem tego świata. Jego klientami są ludzie z szemranego półświatka, złodzieje, zabójcy i inni zwyrodnialcy. Tych dwoje przed laty coś połączyło, on ją bardzo skrzywdził, kobiecie do dziś nie udało się zapomnieć. Mija siedem długich lat, ich drogi krzyżują się ponownie na sali sądowej. Nie mają wyboru, czy jednak będą potrafili zachować dystans i profesjonalizm w toczącej się sprawie, a animozje prywatne zdołają zostawić na boku?
Z ogromną ciekawością przeniosłam się do trudnego, mrocznego, fascynującego świata, stworzonego przez Panią Annę. Wielowątkowa, skomplikowana, dynamiczna akcja nie pozwala na chwilę wytchnienia. Cały czas się coś dzieje, intryguje, niepokoi, wywołując delikatne nerwowe oczekiwanie. Rewelacyjnie poprowadzona fabuła, dopracowana w każdym szczególe, nic tu nie jest przypadkowe, wątki ze sobą współgrają, tworząc idealną całość, od której nie można się oderwać. Autorka umiejętnie żongluje emocjami, targa wewnętrznie, wzbudza niepokój. Dialogi, słowne pyskówki, cięte riposty robią wrażenie, zaskakują lekkością i płynnością. Rewelacyjnie ukazani bohaterowie, to silne, charyzmatyczne, niejednoznaczne osobowości. Zuzanna i Wojciech do obojga poczułam sympatię i oboje, chwilami wzbudzali we mnie irytację. Ona jest silną, inteligentną, odważną, upartą młodą kobietą, która pod przybraną maską umiejętnie ukrywa swoją prawdziwa twarz i emocje. On jest bardzo pewny siebie, ma swoje tajemnice, bywa arogancki. Mają za sobą trudną przeszłość, z którą próbują się uporać.
Niesamowicie poprowadzony romans z dreszczem emocji. Zuzanna ma poprowadzić sprawę seryjnego mordercy, to dla niej spora szansa na rozwój kariery. Nie ma pojęcia, że po drugiej stornie barykady stanie Wojciech, który właśnie po paru latach nieobecności wrócił do kraju. Jak potoczy się ich relacja? Czy dawne uczucia wrócą, czy będzie zupełnie przeciwnie? Intrygująco i zaskakująco poprowadzony wątek kryminalny seryjnego mordercy. Autorka umiejętnie wodzi nas za nos i do samego końca trzyma w napięciu. Wyraźnie mamy ukazany świat paragrafów, który pozornie wydaje się być prosty, nic bardziej mylnego, w tym świecie zawsze jest coś, kosztem czegoś. Nie ma łatwych rozwiązań, a literę prawa łatwo jest odpowiednio nagiąć. Świat intryg, manipulacji, kłamstw, niedopowiedzeń. Sytuacja zawodowa kobiet, w sferze zdominowanej przez mężczyzn, zdrowie psychiczne, przyjaźń, popełniane błędy, których nie da się naprawić.
Trudna i jednocześnie genialna historia, która całkowicie pochłania i wciąga. Targały mną ogromne emocje, zaskoczenie, niedowierzanie. Jestem pełna podziwu dla talentu i wyobraźni autorki. Przejmująca opowieść o miłości, karierze, walce, marzeniach i nadziei. I to zakończenie... czegoś takiego zupełnie się nie spodziewałam. Z niecierpliwością czekam na kontynuację. Gorąco polecam!
https://tatiaszaaleksiej.pl/mecenas/
? RECENZJA ?
"Mawia się, że dobry adwokat musi być też dobrym aktorem. Wszystko tak naprawdę zależy od widowni. Możesz być świetnym aktorem, możesz mieć warsztat, ale nie wygrasz, jeśli nie polubi cię tłum - to on decyduje, to on wydaje opinie."
Współpraca reklamowa z @wydawnicywoniezwykle @bloody_plan_by_ann
W Krakowie od lat dochodzi do niewyjaśnionych zabójstw, właśnie znaleziono kolejną ofiarę. Zuzanna dotychczas nie miała okazji pokazać swoich umiejętności prawniczych, jako prokurator. Nagle zostaje powierzona jej najbardziej skomplikowana do rozwiązania sprawa, która od prawie dekady nie została rozwikłana. Złapano pewną kobietę snując podejrzenia, ale jest zbyt wiele nieścisłości. Nie dość, że Zuza dostała bardzo trudną zagadkę zabójstw, to jeszcze na jej drodze staje dawna miłość, z którą będzie musiała zmierzyć się nie tylko w życiu, ale i na sali sądowej. Wojtek choć był znakomitym mecenasem, nie miał sobie równych w sądzie, za to jego życie prywatne od lat jest jedną wielką katastrofą. Powraca z emigracji, by spróbować swoich szans na znajomych terenach. Zuza z Wojtkiem, zmierzą się na siły, ale skomplikowana zagadka zaczyna coraz bardziej wkraczać na ich sferę prywatną, dodatkowo uczucia dochodzą do głosu komplikując całokształt. Coś, i ktoś zaczyna wciągać ich w niesamowicie zagmatwaną, tajemniczą, psychologiczną, brutalną i najbardziej niebezpieczną grę, której stawka z każdym dniem zaczyna się zwiększać. Czy uda im się w porę znaleźć sprawcę?
Na samym początku pragnę pogratulować Ani, chyba jej najlepszej książki. Dotychczas już poznałam jej twórczość, ale ta książka przebiła wszystkie pozostałe. Z niebywałą przyjemnością czytałam historię Zuzy i Wojtka, którzy zupełnym zbiegiem okoliczności będą pracować nad wspólną sprawą, niestety stoją po przeciwnych stronach barykady. Ona ma udowodnić winę podejrzanej o serię zabójstw, on ma wybronić kobietę i znaleźć wszystko, co może ją uwolnić. Sprawa jest zbyt skomplikowana, zbyt wiele nieścisłości, niedopatrzeń, tajemnic, kłamstw, sekretów, a także manipulacji, do tego do głosu dochodzi dawniej uśpione uczucie, którym obydwoje się darzyli. Zagadka, którą przyszło im rozwiązać jest bardzo zagmatwana, zawiła i misternie dopracowana, tylko nadal nie wiedzą przez kogo. Niby kogoś mają, ale nie do końca wszystkie elementy układanki do siebie pasują. Tutaj zaczynają się schody, których pokonanie będzie ogromnym i wyczerpującym wyzwaniem. Naprawdę wielkie ukłony w stronę autorki za doskonale odrobione lekcje, co do prawniczej strony, znakomite dialogi, bardzo cięte riposty, zabawne sytuacje i sprawa, która spędza sen z powiek nie tylko bohaterom. Jest to mieszanka romansu, komedii i doskonałego kryminału. Zbrodnia, miłość, tajemnice, uzależnienia, brudy przeszłości i teraźniejszości, oraz szaleniec, którego gra już dawno przekroczyła wszelkie granice. Bardzo polecam z czystym sumieniem. Ogromnie ciężko będzie się czekało na kolejny tom, który mam nadzieję zostanie szybciutko wydany. Totalny sztos.
Nigdy wcześniej nie miałam styczności, ani nawet nie słyszałam o twórczości Anny Falatyn, dlatego byłam święcie przekonana, że "Mecenas" to kolejny debiut, który będę miała okazję przeczytać w tym roku. Muszę przyznać, że byłam bardzo zdziwiona, kiedy okazało się, jak bardzo się myliłam. Teraz kiedy jestem już po lekturze, mogę z ręką na sercu powiedzieć, że w najbliższym czasie muszę naprawić swój błąd i sięgnąć po jej poprzednie książki. Jednak tym zajmę się nieco później, ponieważ teraz najważniejszy jest "Mecenas".
Wybór tej książki, jako kolejnej lektury nie był przypadkowy. Często pierwszą rzeczą, na którą zwracam uwagę przy wyborze książki, jest okładka, a muszę przyznać, że oprawa pierwszej części dylogii KodeX mnie zaintrygowała. Niby jest to tylko męska dłoń, która sięga do guzika koszuli, ale osobiście odebrałam ją, jako zapowiedź tajemnicy. Dlatego w następnej kolejności skupiłam się na opisie wydawcy, który utwierdził mnie w przekonaniu, że zdecydowanie jest to lektura dla mnie.
Mecenas Wojciech Bielecki to prawnik, który specjalizuje się w prawie karnym, a mianowicie w obronie osób z półświatka, dlatego zwyrodnialcy, zabójcy, złodzieje czy malwersanci to dla niego chleb powszedni. Mężczyznę poznajemy w momencie, gdy po siedmiu latach nieobecności wraca do kraju i rozpoczyna pracę w kancelarii swojego przyjaciela Konrada oraz jego starszego brata. Chociaż Bielecki zatrudnił się w ich firmie, aby zajmować się prawem cywilnym, decyduje się bronić kobietę, która została oskarżona o dziewięć morderstw.
Jednak zanim mecenas podjął to wyzwanie, nie miał pojęcia, że w sądzie przyjdzie mu zmierzyć się, ze swoją przeszłością, ponieważ oskarżycielem w tej sprawie jest prokurator -- Zuzanna Wysocka. Kobieta, która poświęciła naprawdę wiele, aby zaistnieć w świecie, w którym według powszechnej opinii liczą się jedynie koneksje. Czy jej się udało? Trochę tak, trochę nie. Wszystko zależy od tego, czy za sukces uznamy otrzymanie dużej, medialnej sprawy, szacunek i uznanie współpracowników, czy jednak życie w zgodzie z własnym sumieniem.
Muszę przyznać, że książka Anny Falatyn, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Klimat, stworzony przez autorkę sprawia, że z pewnością nie jest to publikacja, którą się czyta, a następnie od razu się o niej zapomina. Nie jest to również zwykły romans, ponieważ pierwsze skrzypce grają tu bez wątpienia wątek kryminalny oraz kulisy pracy adwokatów i prokuratorów. Jestem pewna, że autorka poświęciła bardzo dużo czasu na przeprowadzenie researchu, aby jej postacie były jak najbardziej wiarygodne.
Najnowsza powieść Anny Falatyn porusza sporo bardzo istotnych kwestii, a zdrowie psychiczne, czy trudy pracy kobiety w zdominowanym przez mężczyzn zawodzie to tylko niektóre z tych. W mojej ocenie "Mecenas" zawiera w sobie głębie. Pokazuje, że tak naprawdę życie wśród paragrafów nie jest wcale tak idealne, jak mogłoby się wydawać. Zarówno Zuzanna, jak i Wojciech to postacie, które doświadczyły w swoim życiu wiele złego. Oboje mierzą się z demonami przeszłości, które nie pozwalają im normalnie funkcjonować, ale czy w obliczu ich ponownego spotkania, będą umieli wybaczyć sobie błędy z przeszłości? I co najważniejsze, czy uczucie sprzed lat będzie miało szansę w pełni rozkwitnąć na nowo? Po odpowiedź na te oraz inne nurtujące Was pytania odsyłam do lektury.
Jeżeli lubicie historie, które są zaskakujące i mają głębszy sens, myślę, że "Mecenas" jest pozycją, z którą powinniście niezwłocznie się zapoznać. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że w trakcie czytania, kilka razy zostałam zaskoczona przez autorkę, jednak moje zdziwienie zdecydowanie sięgnęło zenitu, podczas czytania zakończenia pierwszej części dylogii KodeX. Właśnie z tego powodu nie mogę doczekać się kontynuacji i mam nadzieję, że drugi tom pojawi się już niebawem.
,,Mawia się, że dobry adwokat musi być też dobrym aktorem. Jednak twoim zadaniem jest bycie dobrym scenariuszem dla aktora. Bo jeżeli scenariusz jest kiepski, nawet najlepszy aktor nie zrobi z niego arcydzieła.".
Zaczynając zagłębiać się w lekturę, poczułam się, jakby w moje ręce została zrzucona bomba, która do zatrzymania potrzebuje swoistego rozkodowania. Chciałam jak najszybciej wertować kartki, dążąc do znalezienia odpowiedzi, rozwiązania zagadki, zdetronizowania tego ładunku.
Autorka w mocny sposób zaczyna fabułę, dając nam tajemnicze morderstwo, które wskazuje, że nie był to przypadek. Czujemy zaciekawienie, bo zabrane informacje są szczątkowe, brakuje tu pewnych elementów pozwalających stworzyć pełny obraz sytuacji. Zaczyna się zbieranie dowodów, jednak zbyt szybko zostaje ono ucięte, a fabuła zmierza w obyczajowe brzmienie.
Sekrety między bohaterami, zaczynają grać tutaj pierwsze takty, przyćmiewając prowadzoną wcześniej sprawę. Zaczyna się krążenie między relacjami głównych postaci, a coraz mniej otrzymujemy o toczącym się postępowaniu.
Kreacja głównych bohaterów, jak dla mnie śmieszna i przerysowana. Zaczynając od Pani prokurator, która przez większą część książki, zachowuje się jak zranione jagniątko, płaczliwa i nijaka. Osoba, która musiała przejść taką ciernistą drogę przez życie, rozkleja się na każdym możliwym etapie. Natomiast pan adwokat został wykreowany na postać nad wyraz skomplikowaną, nazwałabym to wręcz karykaturalną. Kłamie, manipuluje i bardzo zarzeka się w swojej prawdzie. Jest to postać, której nie da się lubić, a wręcz ma się ochotę go wymazać z całej tej fabuły.
Toczącą się w tle sprawa kryminalna, w pewnym momencie staje się wręcz śmieszna. Wątki, które dawkowane są między rozpamiętywaniem błędów przeszłości bohaterów, nijak mają swoje odbicie na tej sprawie, bo zaczynają one być momentami zwykłymi zapychaczami.
Dodatkowo motyw z próba zemsty innej pani prokurator, był jak dla mnie wrzucony w fabułę, aby tylko zapełnić czymś strony. Sama omyłkowo zrozumiałam, iż chodzi o naszą główną bohaterkę.
Osoba, która zachowuje się nieracjonalnie przez większą część książki, nagle okazuje się być przebiegła. Mnie to jedynie rozbawiło.
Książka posiada w sobie zbyt sporo nieścisłości względem toczących się wydarzeń.
Na początku poczułam się naprawdę wkręcona w tę pozycję, jednak, czym przemierzałam kartki dalej, tym moje emocje topniały i nic, co wcześniej mi towarzyszyło nie zostało ze mną dalej.
Z pewnością książka znajdzie swoją grupę odbiorców, którzy będą się z nią dobrze bawić. Ja, niestety do niej nie będę należeć.
Zaufanie to bezcenna rzecz i mimo niechęci obojga zacznie kiełkować. Po dramatycznych wydarzeniach ostatnich tygodni Lisa próbuje odzyskać spokój i odnaleźć...
Drugi tom serii z nowymi bohaterami. William Reed porzucił karierę lekarza i rozpoczął pracę w koncernie farmaceutycznym, gdzie w bardzo krótkim czasie...
Przeczytane:2023-09-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023,
Recenzja
[…] Przez lata nauczyła się, że lepiej jest nie mówić nikomu o swoich uczuciach, lękach, obawach czy problemach. Lepiej je zatuszować, schować głęboko w sobie, by nikt nie mógł ich dostrzec i wykorzystać. Lepiej jest milczeć, wyprzeć wszystko i udawać… Udawać, że wszystko jest w porządku, a uśmiech na twarzy, jest najszykowniejszą maską, jaką można przywdziać, by zmylić każdego[…]
Ale czy na pewno każdego? Czy duszenie w sobie emocji, lęków, i udawanie to recepta na wszystko? A jak wy myślicie?
Tak jak w tej historii. Zuza, pani prokurator, dostała tak bardzo mocno od życia kopa, że postanowiła zapomnieć o przeszłości. Żyje w ułudzie, w nieudanym związku, na domiar złego, w prokuraturze w której pracuje,nikt nie żywi do niej sympatii. Ba nawet czekają na to, aby się potknęła. W końcu dostaje sprawę, w której wszyzstko nie jest tak jak być powinno. Co więcej na swej drodze staje człowiek, który kilka lat temu zostawił ją. Tak po prostu zostawił i wyjechał. A do tego demony przeszłości nie pozwalają o sobie zapomieć. Czy tych dwoje ma szansę być razem. Co sie stało w przeszłości? I kto w tym wszystkim jest ofiarą, a kto zabójcą. Tego musicie się sami dowiedzieć, a będzie się działo.
Ania ma to do siebie, że jej historie są potężną falą emocji. Emocji, które rozrywają twoje serce, które sprawiają, że na twojej twarzy pojawiają się łzy i to raczej nie drobne, a jak grochy. Ania tworzy takich bohaterów na których widok, głos, włoski stają dęba. Policzki spływają rumieńcem, a uda samoistnie się zaciskają. I właśnie ta historia jest taka. Zburzyła mój spokój, pobudziła lęk i sprawiła, że nie sposób było jej odłożyć. Z każdą kolejną stroną pobudzała moją ciekawość i łaknęła rozwiązania sprawy. Sprawy, która była tak zawiła, że sama powoli zamieniałam się w detektywa. Jednak Ania zagrała mi na nosie i pogroziła palcem, kończąc w taki sposób, że o mało co nie rzuciłam czytnikiem. Na szczęście nic się nie stało. A ja dalej zachodzę w głowę, o co w tym wszystkim chodzi.
Co mogę napisać? Kto zna Anię, to wie, że każda jej książka powoduje emocjonalny rollercoaster. A do tego jak jeszcze dochodzi przystojny bohater na widok którego małolaty się ślinią, a kobietom miękną kolana, to mamy idealną lekturę, po której ciężko się pozbierać. Serce staje, za każdą kartką, za każdą stroną, a zaciekawienie rozwiązaniem rośnie. Polecam.