Piotra poznajemy w momencie, gdy po analizie swojej sytuacji życiowej dochodzi do wniosku, że jest po prostu nieudacznikiem.
Odejście żony było dla niego kompletnym zaskoczeniem. Tym boleśniejszym, że kochankiem Karoliny okazał się jego szef. Piotr unosi się honorem i rzuca pracę. Mimo że jest świetnym fachowcem (z wykształcenia mechanik obróbki skrawaniem, z doświadczenia budowlaniec, z zamiłowania złota rączka), a przy tym pracowity, wytrwały, dokładny, uczynny, nie może znaleźć pracy, która by go satysfakcjonowała. I ciągle przeżywa odejście Karoliny.
Kiedy sąsiadka prosi go o pomoc, nasz bohater wpada na pomysł, żeby jako „mąż zastępczy” wynajmować się do męskich prac domowych oraz innych zadań, jakie zlecą mu pozbawione męskiego wsparcia klientki. To zajęcie staje się dla niego czymś więcej niż tylko sposobem wykorzystania swoich zdolności i zamiłowań do zarabiania na życie. Jako „mąż zastępczy” ma możliwość poznania różnych kobiet. A Piotr ma wciąż nadzieję, że dzięki temu uda mu się lepiej zrozumieć kobiecą psychikę i przede wszystkim własną żonę.
Nowa praca wypełnia niemal całe jego życie. Zlecenia typowe i nietypowe. Sytuacje zabawne, wzruszające, irytujące. Dziesiątki drzwi, a za każdymi drzwiami inny świat, inna ludzka historia.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2020-04-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 288
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny M. Chmielewskiej i widzę, że będę musiała nadrobić zaległości, bo podoba mi się jej styl. „Mąż zastępczy” Joanny M. Chmielewskiej to lekka książka, idealna na wakacje. Zabawna i fajna, choć dotyka też wielu poważnych i trudnych spraw.
Piotr pracuje na budowie, często jest poza domem, bo firma, w której jest zatrudniony ma dużo zleceń za granicą. Wydaje mu się, że w jego małżeństwie z Karoliną wszystko jest w porządku – z wyjątkiem tego, że od lat bezskutecznie starają się o dziecko. Dlatego moment, kiedy żona oznajmia mu, że odchodzi – i wyprowadza się do innego mężczyzny (zresztą szefa Piotra, którego ten nazywa Wypłoszem) – spada na niego jak grom z jasnego nieba. Zupełnie się tego nie spodziewał. Zaczyna się zastanawiać, co zrobił źle – lub czego nie zrobił, gdzie popełnił błąd. Ciągle też ma nadzieję, że Karolina do niego wróci, kiedy już wszystko przemyśli – ale za bardzo się na to nie zanosi, bo żona nie chce z nim rozmawiać, nie odpisuje na sms-y, nie odbiera jego telefonów. Wraz z utratą żony – traci też pracę, bo nie może przecież pracować dla Wypłosza. Zwalnia się – i zaczyna szukać zajęcia, początkowo bezskutecznie. Aż nadchodzi przełom: sąsiadka prosi go o pomoc przy zatkanej kanalizacji i podczas pracy Piotr słyszy w radio reportaż o „mężu na godziny” – czyli pomyśle na biznes, w którym tzw. „złota rączka” pomaga w różnych naprawach i usterkach tym wszystkim, którzy nie mają kogo poprosić o pomoc.
Piotr uznaje to za doskonały pomysł i zakłada firmę „Mąż zastępczy” (reakcja i obiekcje jego matki – bezcenne). Zleceń mu nie brakuje, i to najróżniejszych: oryginalnych – jak wyrzucanie nietoperza z mieszkania, ściąganie kota z drzewa, pomaganie pisarce w sprawdzaniu rozmaitych rzeczy, no i prozaicznych: skręcanie mebli, naprawa zmywarki, wymiana uszczelek, układanie paneli, malowanie ścian itd. Przy okazji poznaje mnóstwo interesujących ludzi (m.in. zakręconą pisarkę Jolę; przeuroczą małą Tosię, która mówi do niego „panie męzu”, właścicielkę klimatycznej kawiarni). Każde nowe zlecenie – to nowa osoba, nowe mieszkanie, inny świat, do którego Piotr ma dostęp przez ten czas, gdy wykonuje zlecenie. Dzięki temu więcej dowiaduje się o sobie samym…
Oprócz opisów perypetii Piotra związanych ze zleceniami, mamy tutaj też jego wspomnienia z dzieciństwa, kiedy zakochał się we wnuczce sąsiada – Jasmin. Są też zagadki związane z wykonywana przez niego pracą – tajemniczy ktoś z uporem maniaka zaklejający jego ogłoszenia na jednym z osiedli oraz dziwna kobieta dzwoniąca w najróżniejszych porach dnia i nocy i wymyślająca najdziwaczniejsze zlecenia – i jak w meczu, licząca punkty, kiedy Piotr da się nabrać, a kiedy nie… O co w tym wszystkim chodzi? Kim jest tajemnicza kobieta? Kto niszczy ogłoszenia Piotra? Odpowiedzi na te pytania dostajemy – i przyznam, że odrobinkę mnie rozczarowało wyjaśnienie związane z zakręconymi zleceniami. Dowiemy się też, czy Karolina zdecyduje się wrócić do Piotra oraz co stanie się z małżeństwem jednej z jego klientek – Jagody, która nie może wybaczyć mężowi zdrady. Czy Jagoda – dla dobra córek – da mężowi drugą szansę? Czy Karolina przemyśli sprawę i zostawi Wypłosza? Czy Piotr będzie znowu szczęśliwy? A może… Nic więcej nie powiem, sami przeczytajcie.
Kto ma ochotę na parę godzin lekkiej, ale nie bezmyślnej lektury – temu polecam tę książkę. Fajna atmosfera, ciekawy pomysł, oryginalna fabuła, dużo dobrego humoru. Na pewno sięgnę po inne książki tej autorki, bo przyjemnie jest czasem odpocząć od krwawych kryminałów i poczytać książkę, w której krew nie leje się strumieniami 😊 To po prostu bardzo sympatyczna lektura!
No i na koniec muszę dodać kilka słów na temat wydania - bo naprawdę warto. Twarda oprawa, papier dobrej jakości, no i najcudowniejszy książkowy zapach :) Przyjemnie się ją trzyma w rękach!
Patrząc na oceny i opinie czytelników jestem zdziwiona, że są tak pozytywne. Przebrnęłam do końca książki, bo bardzo rzadko jak już zacznę czytać nie kończę, ciągle liczac, że jednak książka okaże się dobrą. Jednak niestety ta pozycja była dla mnie dość nudna, zero akcji. Pozytywne jest to, że chyba po raz pierwszy czytam coś obyczajowego z perspektywy mężczyzny. Jednak to, że pracując jako mąż zastępczy poznaje wielu ludzi to za mało by zaciekawić czytelnika.
Piotr został zdradzony przez swoją żonę Karolinę, z jego własnym szefem. Karolina przeprowadziła się do kochanka, zostawiając skompromitowanego i pogrążonego męża w bólu. Piotr nie potrafi dojść do siebie po tej życiowej porażce, zdaje sobie sprawę, że nie może już wrócić do pracy a oszczędności powoli się kończą. Z pomocą przychodzi mu sąsiadka, która potrzebuje od Piotra drobnej naprawy w domu. Mężczyzna wpada na pomysł aby założyć firmę "mąż zastępczy". Nazwa jest dość kontrowersyjna jednak Piotr ma zupełnie przyzwoite zamiary co do swojej działalności. Chce wyręczać kobiety w czynnościach, z którymi nie radzą sobie same. Zlecenia dostaje bardzo rozmaite, od tych poważnych po śmieszne i nietypowe. Zajęcie to pozwala mu przede wszystkim zarobić na życie, ponieważ jest to jego jedyne źrodlo dochodu, a także dzięki niemu zapomina o problemach i upokorzeniu jakie go spotkało. Poznaje wiele interesujących kobiet, każda z nich ma swoją historię, które uświadamiają mu, że nie jest jedynym pokrzywdzonym na tym świecie.
W na pozór uporządkowanym życiu trzydziestoletniej singielki Hanki nie ma miejsca na dziecko. Tak naprawdę nie ma w nim miejsca na żadne bliskie...
Marysia, Marta i Magda. Przez jakiś czas bardzo sobie bliskie, lecz ich dziecięca przyjaźń nie przetrwała rozstania. Po latach spotykają się ponownie....