Lekka komedia z nutą romantyzmu, opowieść o sześciu przyjaciółkach z dzieciństwa, które mimo różnych zawodów i zainteresowań wspierają się w ważnych momentach życia. 28-letnie singielki, dzielące swoje sekrety od czasów podstawówki, kłócą się o wszystko, ale postanawiają kibicować Bernadecie w realizacji ambitnego planu. Coroczna zabawa w postanowienia noworoczne staje się dla niej początkiem trudnej drogi w poszukiwaniu męża. Jej perypetie ukazują, jak ciężko w XXI wieku znaleźć idealnego kandydata, mimo wielu możliwości, jakie daje nam świat. Bernadeta w każdym napotkanym mężczyźnie widzi przyszłego męża, ale kolejne związki przynoszą rozczarowania.
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2016-07-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
XXI wiek, zdawałoby się jest przychylny znalezieniu tej idealnej, drugiej połówki. W końcu komunikacja jest dużo łatwiejsza, niż była kiedyś. Możliwości na podróżowanie i zwiedzanie świata ogromne, a co za tym idzie - znacznie prościej kogoś poznać, prawda? Jaka była moja radość, kiedy okazało się, że będę mieć możliwość przeczytać przezabawną komedię o poszukiwaniu męża! Zapowiadała się niezła gratka.
Małgorzata Falkowska - niepoprawna optymistka z wiecznym uśmiechem na twarzy. Pochodzi z Włocławka. Wyjeżdżając do Torunia na studia, zakochała się najpierw w mężczyźnie (obecnie już mężu), który pomógł jej zakochać się także w Toruniu, gdzie mieszka do dziś. Absolwentka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz Akademii Pedagogiki Specjalnej, pedagog specjalny, oligofrenopedagog, surdopedagog, terapeuta zajęciowy. Na co dzień pracuje w Środowiskowym Domu Samopomocy Fundacji im. Brata Alberta w Toruniu. Wykładowca na kierunku terapia zajęciowa oraz oligofrenopedagogika. Pokazuje innym, że praca z niepełnosprawnymi może być nie tylko źródłem zarobku, ale i pasją.
Sześć zupełnie różniących się od siebie przyjaciółek, z których każda jest odrębną indywidualistką pije zdecydowanie za dużo wina, czego efektem jest noworoczne postanowienie Berki - postanawia wyjść za mąż. Od tego momentu trwają poszukiwania idealnego partnera. Zabawne sytuacje zdają się nie opuszczać bohaterek, dając ubaw czytelnikom.
Mąż potrzebny na już to debiutancka powieść Małgorzaty Falkowskiej. Najmocniejszą stroną tej książki, są jej bohaterki. Autorka niezwykle umiejętnie wykreowała każdą z nich. Przyjaciółki zdecydowanie różnią się od siebie, a każda z nich ma swój indywidualny charakterek. Przez większą część fabuły towarzyszymy bardzo przyjemnej Berce, jednak są też te ciemniejsze charaktery, jak niezbyt rezolutna Zośka. Muszę przyznać, że momentami głośno wzdychałam nad jej wywodami. Otóż Zosia jest delikatnie mówiąc - niezbyt inteligentna. Autorka przełamała stereotyp głupiutkiej blondynki i nadała Zośce brązowe włosy. Myślę, że tym zabiegiem kupiła sobie kilka przychylnych czytelniczek (mnie też!).
Zabawny humor pisarki przejawia się również w szalenie błyskotliwych dialogach, zabarwionych nutką ironii. Autorka sprawnie włada piórem, przez co przez książkę się mknie z prędkością światła, a do tego z szerokim uśmiechem na twarzy. Powieść Falkowskiej pomimo tego, że jest szalenie zabawna, to przy okazji bardzo realna. Zahacza o mankamenty prawdziwego życia, co dodatkowo potęguje jej zabawny charakter.
Osobiście nie miałam jeszcze okazji szykować się do ceremonii ślubnej, dlatego też bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tę powieść właśnie teraz. Zdecydowanie pokazała mi z czym przyjdzie się zmierzyć zarówno mi, jak i mojemu partnerowi, kiedy podejmiemy decyzję o zamążpójściu. Właściwie nie wyobrażam sobie, jak sama będę mogła sobie poradzić z tymi wszystkimi przygotowaniami, naukami przedmałżeńskimi i wszystkimi innymi szczegółami.
Falkowska i przyjemny i delikatny sposób pokazuje swoją powieścią, że miłości nie ma sensu szukać na siłę. Ona zjawi się sama. W najmniej oczekiwanym momencie, kiedy zdecydowanie nie będziemy jej się spodziewać. Kto wie, może czeka tuż za rogiem? Czasami wystarczy chwila nieuwagi, jeden krok dalej, niż planowaliśmy zajść i może się okazać, że właśnie w tym momencie wpadniemy w miłosne sidła, z których nie ma już ucieczki?
Mąż potrzebny na już to fantastyczna komedia romantyczna, w stylu filmu Lejdis, Idealna na chłodne, jesienne wieczory. Polecam zasiąść do niej z lampką czerwonego wina, aby poddać się humorowi, jaki przygotowała dla swoich czytelniczek Małgorzata Falkowska. Zapewniam, nie zawiedziecie się! Polecam każdemu, kto ma ochotę poznać ciekawy i dobry debiut, szczerze się pośmiać oraz spędzić miło czas ze zwariowanymi przyjaciółkami. Polecam również przyszłym pannom młodym, którym na pewno da chwilkę wytchnienia w ślubnych przygotowaniach.
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Sześć indywidualistek, kompletnie różnych od siebie przyjaciółek, wino, bardzo dużo wina i postanowienie głównej bohaterki - Berki o zamążpójściu to tylko wstęp do wielu zabawnych perypetii mających swe miejsce na łamach debiutanckiej powieści komediowej Małgorzaty Falkowskiej ,,Mąż potrzebny na już".
Od samego początku książkę czyta się z uśmiechem na ustach. Błyskotliwe dialogi, ironiczne uwagi, cięte riposty to tylko namiastka tego co potrafi sześć kobiet, które spotkają się razem na zakrapianym wieczorze. Muszę jednak przyznać, iż przyjaźń ta jest bardzo specyficzna. Dziewczyny we wzajemnych kontaktach nie szczędzą sobie złośliwych uwag ani krytycznych komentarzy. Odniosłam wrażenie, iż ich relacja jest bardziej siostrzana - znają się odkąd sięgają pamięcią, kochają się jak siostry, jednak bywają momenty, gdy najzwyczajniej nawzajem się drażnią...
W pamięć zapada szczególnie jedna z dziewczyn, niegrzesząca intelektem Zośka. Myślę, że w jej przypadku autorka dała upust swemu poczuciu humoru i obdarzyła Zosię niecodzienną głupotą. Czytając jej komentarze wydawać by się mogło, iż głupszym być nie można, jednak Zosia przełamuje wszelkie granice i stereotypy. Jest brunetką (za co z pewnością blondynki będą autorce wdzięczne ;) ), a jej głupota jest niczym nieograniczona i nieskończona. Przyznam, iż były momenty, że musiałam sobie mocno odetchnąć, Zośka potrafi zmęczyć i zirytować, choć również i porządnie rozbawić.
Poczucie humoru Małgorzaty Falkowskiej przejawiające się temperamentnymi bohaterami powieści przypadło mi do gustu, choć był moment, gdy poczułam przesyt. Przesyt wspomnianą głupotą Zośki. Jak zwykło się mówić "co za dużo, to niezdrowo". Również nawiązanie w żartach do tragedii, która autentycznie miała miejsce to według mnie zapędzanie się w niebezpieczne rejony, które nie koniecznie bawią czytelnika.
To tylko jednak pojedyncze mankamenty nie rzutujące na jakość powieści.
Powiedziałabym, że ,,Mąż potrzebny na już" to powieść bardzo życiowa. I chyba przez to tak zabawna, bo czytana przez pryzmat własnych doświadczeń. Książkę podzielić można na dwie części.
W pierwszej, nieco zdesperowana Berka chcąc wywiązać się ze swego noworocznego postanowienia desperacko poszukuje kandydata na męża. Sposoby, których się ima, a co za tym idzie bardzo specyficzne randki i jeszcze bardziej wyraziści kandydaci zapewniają czytelnikowi sporą dawkę rozrywki.
W drugiej części jestem pewna, że ubawi się każdy kto ma za sobą przygotowania do ślubu i wesela, ale także i osoby, które dopiero noszą się z takim zamiarem. Tym, wręcz polecam tę książkę przeczytać, gdyż bardzo trafnie oddaje nasze realia! Od wizyt w biurze parafialnym i w urzędzie stanu cywilnego do ustalania wystroju sali i wybierania menu. Z Bernadetą i Karolem krok po kroku przygotujecie się do własnego wielkiego dnia :-)
,,Mąż potrzebny na już" to gwarancja relaksu po ciężkim dniu.
Książka uświadamia nam jak często w pogoni za miłością i szczęściem najzwyczajniej nie zauważamy, iż mamy je w zasięgu ręki. Z drugiej strony historia ta potwierdza nam starą już, powtarzaną od lat tezę, iż miłości nie szuka się na siłę. Przyjdzie sama, nieproszona, gdy najmniej będziemy się jej spodziewać...
Powieść jest bardzo przystępna w odbiorze. Błyskotliwe dialogi, ciągła i szybka akcja sprawia, iż ciężko oderwać wzrok od tej historii w sumie całkiem banalnej... I choć nie jest to zawoalowana powieść z drugim dnem, a czytelnik od samego początku może domyślać się finału, absolutnie nie wpływa to na przyjemność czytania.
Myślę, że każdy odnajdzie tu cząstkę siebie. Przynajmniej ja nie miałam z tym problemu. Małgorzata Falkowska poprzez Berkę i Karola przypomniała mi wiele własnych perypetii związanych z gorącym okresem przygotowań do ślubu, których wspomnienie ponownie bardzo mnie rozbawiło.
https://miloscdoczytania.wordpress.com/2016/07/13/maz-potrzebny-na-juz-malgorzata-falkowska-przedpremierowo/
Lekka komedia z nutą romantyzmu, opowieść o sześciu przyjaciółkach z dzieciństwa, które mimo różnych zawodów i zainteresowań wspierają się w ważnych momentach życia. 28-letnie singielki, dzielące swoje sekrety od czasów podstawówki, kłócą się o wszystko, ale postanawiają kibicować Bernadecie w realizacji ambitnego planu. Coroczna zabawa w postanowienia noworoczne staje się dla niej początkiem trudnej drogi w poszukiwaniu męża. Jej perypetie ukazują, jak ciężko w XXI wieku znaleźć idealnego kandydata, mimo wielu możliwości, jakie daje nam świat. Bernadeta w każdym napotkanym mężczyźnie widzi przyszłego męża, ale kolejne związki przynoszą rozczarowania.
"Mąż potrzebny na już" jest debiutem Małgorzaty Falkowskiej i zarazem pierwszym tomem cyklu o sześciu przyjaciółkach z dzieciństwa. Ta część dotyczy singielki Bernadetty i jej desperackich poszukiwań męża.
Książka idealnie oddaje realia dzisiejszych czasów pokazując jak trudno znaleźć idealnego, wartościowego kandydata na męża. Co z tego, że mamy tyle możliwości, by kogoś poznać, gdy kolejni mężczyźni rozczarowują. Historia ta udowadnia, że miłości nie znajdziemy na siłę. Ona przyjdzie sama, gdy najmniej będziemy się jej spodziewać. Często też nie zauważamy tego, co mamy na wyciągnięcie ręki, szukając nie tam, gdzie trzeba.
"Dlaczego nie mogę mieć takiego Noaha z "Pamiętnika"? W czym Allie była lepsza ode mnie? Tak, to tylko książka, a życie to życie. Tutaj nie możemy usunąć niewygodnych scen lub powtórzyć ujęcia. Tutaj ciągle jesteśmy aktorami, bez przerwy, bez dubli, bez możliwości wzięcia wolnego dnia, gdy jest nam źle."
Autorce doskonale udało się oddać to jak wygląda cały proces przygotowań do ślubu i wesela. Wizyty w biurze parafialnym i urzędzie stanu cywilnego czy wystrój sali i wybór menu weselnego - świetnie się przy tych fragmentach bawiłam.
Przyjaciółki Berki są kompletnie różne, ale przede wszystkim są zabawne. Z pewnością pośród tylu skrajnych charakterów odnajdziecie w którejś z nich część siebie. Ogólnie dziwna ta ich przyjaźń. Nie szczędzą sobie ironicznych przytyków i ciętych ripost. Jednak Zośka w moim odczuciu jakby odstaje od reszty dziewczyn. Czytając wątki z jej udziałem, zastanawiałam się, czy jest w stanie zrobić, powiedzieć coś jeszcze głupszego? A wierzcie mi, że może. Jej postać jest przerysowana, ale widocznie tak miało być. A takie Zośki można spotkać również w prawdziwym życiu.
"Książkowe miłości zupełnie nie przypominają tych, które spotykają nas w życiu. Tam zawsze jest jeden upadek, a w realnym świecie upadki zdarzają się, niestety, zdecydowanie częściej. Może to wina wydawnictw, że nie pozwalają na przedstawienie w książce całej historii miłości, z upadkami oraz wzlotami, a może autorzy wolą przedstawiać romanse w pozytywnych barwach?"
Randki, na jakie wybrała się Berka śmieszyły nie mniej niż same bohaterki i rzecz jasna potencjalni kandydaci na męża. Sama chętnie bym poszła na jedną pewną z takich randek, jaka miała miejsce.
To lekka, ciepła, zabawna komedia romantyczna o skomplikowanych relacjach międzyludzkich. Chcecie znaleźć idealnego faceta, a może raczej złapać go w swoje sidła i... zmusić do małżeństwa? Przeczytajcie "Męża potrzebnego na już" - Berka i jej szalone przyjaciółki Ci w tym pomogą.
„Mąż potrzebny na już”, „Gorzej być (nie) może”, „Poszukiwani, poszukiwany” Małgorzata Falkowska
Historia sześciu przyjaciółek: Berki, Zośki, Jolki, Moniki, Baśki i Marietty. Dziewczyny, które znaja się od dziecka teraz są przed trzydziestka i wpadają w rożne tarapaty. Każda jest inna, ale razem tworzą niezwykłe grono przyjaciółek. Pomysłowe dziewczyny, które znajda rozwiązanie każdego problemu. Jeżeli szukasz męża, to te dziewczyny cię zainspirują. Nauczą też egocentryczkę, że na świecie są też ludzie potrzebujący pomocy. Czy kobiety będące w związku homoseksualnym znajda ojca dla swojego dziecka? Można też zorganizować casting na zastępczą przyjaciółkę. Zabawne dialogi, humorystyczne sytuacje, dobra zabawa gwarantowana.
„Proszę pana, dla pana może to być nic, a dla mnie może to być coś. Pańskie „nic” nie musi być jednoznaczne z moim nicem , lecz z moim cosiem...”
Polecam na poprawę humoru i czekam na kontynuację.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Gosi. I jest to na pewno nie ostatnie. Książka z początku moze wydawać się nudna jednak z każdą kolejną stroną jest coraz ciekawiej. Sześć przyjaciółek, każda inna i ich zwariowane przygody. Momentami można się popłakać ze śmiechu. Randki Berki po prostu świetne.
Po powrocie z Afryki Zosia postanawia zmienić swoje życie. Czuje, że nadszedł czas na bycie odpowiedzialną... przynajmniej za kogoś. Wraz z mężem Sebastianem...
Nawet największe szczęście jest w stanie zniszczyć ktoś trzeci… Spokojne i pełne miłości życie Magdy, Alka i Poli zostaje gwałtownie przerwane...
Przeczytane:2017-05-09, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,