Poruszająca historia o miłości, która przetrwa każdą burzę
Joanna wciąż nie może się otrząsnąć po tragicznym wypadku, w którym zginął jej ukochany. Dzień po dniu uczy się żyć na nowo i spoglądać w przyszłość bez lęku. Kiedy do sąsiedniego mieszkania wprowadza się Kamil, młody mężczyzna uciekający od przeszłości, między tymi dwojga błyskawicznie rodzi się nić porozumienia, a wkrótce również coś więcej. Bolesne wspomnienia kładą się jednak cieniem na uczuciu, które mogłoby być dla nich zapowiedzią prawdziwego szczęścia. Czy będą mieli na tyle sił i odwagi, by spróbować raz jeszcze otworzyć przed kimś serce?
Marzenia spełniają się jesienią to wzruszająca opowieść o nieustannym poszukiwaniu swojej życiowej drogi, bez względu na wiek, doświadczenia czy popełnione błędy. Bo miłość przychodzi do każdego, trzeba tylko otworzyć jej drzwi.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-04-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 306
Język oryginału: polski
Książka ta jest debiutem Autorki. Z ogromną ciekawością przystępowałam do jej czytania, gdyż słyszałam o niej wiele dobrego. Jakie są moje wrażenia po lekturze? Zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z moją opinią.
Joanna, to osoba, która wciąż zmaga się z traumą. Jej ukochany zginął w tragicznym wypadku, ratując jej życie. Każdy dzień jest dla niej inny. Uczy się żyć w nowej rzeczywistości i powoli stara się wrócić do dawnego życia. Gdy pewnego dnia, w mieszkaniu obok niej, zamieszkuje przystojny sąsiad Kamil, czuć od razu, że między tą dwójką jest jakaś chemia. Z czasem przyjaźń zamienia się też w coś głębszego... Czy jednak oboje, mocno doświadczeni przez los będą umieli odnaleźć się w całkiem nowej dla nich sytuacji? Czy uda im się pokonać własne lęki? Czy uczucie wygra walkę z bólem i tęsknotą? Czy będą mieli tyle odwagi, aby znów zaufać i otworzyć się na drugiego człowieka? Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziecie właśnie w trakcie czytania książki.
Pani Marta wprowadza nas w świat, gdzie jednocześnie toczy się kilka historii. Mamy sporo bohaterów, których losy przeplatają się wzajemnie. Wszystko jest ze sobą połączone. Każda z przedstawionych przez Autorkę postaci, boryka się z jakimiś problemami i ma za sobą trudne doświadczenia. Jednak każda z nich stara się naprawić własne błędy i próbuje być lepszą osobą. Czy im się to uda? Musicie przekonać się sami :) Oczywiście mamy tutaj i elementy intrygi. Pojawiają się też złe charaktery, które nieźle namieszają w trakcie całej historii.
O czym jednak jest ta historia? Dla mnie jest to opowieść o wychodzeniu z depresji, o stawianiu sobie nowych celów, o sztuce wybaczania oraz o miłości, która musi pokonywać wiele przeszkód.
Autorka w bardzo ciekawy sposób, poruszyła wiele trudnych tematów, którymi potrafiła mnie zainteresować. Jej styl pisania jest tak przyjemny w odbiorze, że publikację się wręcz pochłania i trudno jest się od niej oderwać. Jak na debiut, uważam, że jest to naprawdę bardzo dobra pozycja, którą serdecznie Wam polecam. I choć osobiście, nie przepadam za jesienią🍂🍁, to muszę oddać, że za sprawą Pani Marty, ta pora roku naprawdę potrafi i może być magiczna.
Bardzo się cieszę, że dane mi było poznać tę historię. Uważam, że to wartościowa lektura, która ukazuje nam, że warto walczyć o własne szczęście. Bardzo dziękuję Autorce za egzemplarz do recenzji. Z przyjemnością za tę pozycję przyznaję 9 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/ 10 punktów !!! 😃🍂🍁
Joanna straciła w wypadku narzeczonego. Pomimo upływu czasu i wsparcia bliskich osób, szczególnie Stefana, nie do końca potrafi sobie z tym poradzić. Nie mniej bardzo się stara wrócić do normalności i na nowo stawiać kroki na drodze do przyszłości. Gdy do jej bloku, do mieszkania obok, wprowadza się Kamil, między nimi nawiązuje się nić sympatii, która z czasem z sasiedzkiej zaczyna przeradzać się w coś więcej. W związku ze zbliżającymi się 30 urodzinami kobiety, jej przyjaciółka Sandra postanawia zorganizować przyjęcie.. I to staje się początkiem dramatycznych, bolesnych wypadków, które wplyną na los obu kobiet i Kamila. Czy wszystko pójdzie w dobrą stronę pomimo rozdrapanych ran przeszłości? Skąd wziąć tyle siły i odwagi by dać sobie szansę na szczęście? Jaki sekret skrywa Stefan i mama Joanny? Z jakim problemem zmaga się Sandra? Jeśli chcecie poznać odpowiedź na te pytania musicie sięgnąć po książkę "Marzenia spełniają się jesienią" .
Jest to piękna, momentami poruszająca i nie łatwa historia, ktorą pomimo tego czyta sie bardzo przyjemnie i jakoś tak z ciepłem przy sercu, o sile miłości, która trwa i walczy do końca , o tym, że jesień może stać się nowym początkiem bez względu na wiek i przeżycia jakich doświadczamy. Od nas tylko zależy czy otworzymy drzwi naszego życia i pozwolimy sobie na szczęście i dobre uczucia.
Kochani, mam do Was pytanie czy jeżeli, ktoś zawiódłby Wasze zaufanie potrafilibyście dać mu drugą szansę? Dajcie mi koniecznie znać bo jestem ciekawa Waszej opinii.
Mam dla Was dzisiaj recenzja pięknej, wzruszającej, ciepłej i dającej nadzieję książki „Marzenia spełniają się jesienią” autorstwa Marty Nowik. Kochani to idealna pozycja na zbliżającą się jesień. Joanna samotna trzydziestolatka, której narzeczony zginął musi nauczyć się żyć na nowo. Na pierwszy rzut oka możemy myśleć, że to słaba kobieta, lecz z każdą stroną będziemy widzieć jej przemianę I wolę walki o lepsze jutro, lecz nie będzie miała lekko.
Kamil chłopak, który zostawia swoje stare życia, złamane serca i ucieka do innego miasta, aby zacząć żyć na nowo. Tam poznaje Joanna i zaczyna
o nią walczyć. Bardzo podobała mi się ta postać bo Kamil jest wytrwały, zdeterminowany i chociaż demony przeszłości pukają do drzwi, ma swój cel i robi wszystko aby go zrealizować. Zdradzę Wam, że zauroczyłam się też postaciami drugoplanowymi, były one idealne a historie które ich spotykały są tak bardzo życiowe, że ma się wrażenie, że czyta się historie swoich znajomych. Gratuluję Autorce wymyślenia tak genialnej fabuły, przez to że akcja książki jest bardzo dynamiczna przeczytałam ją i w jedno popołudnie nie idzie jej odłożyć nie wiedząc jak się skończy..
Jeżeli Kochany Czytelniku lubisz jak w książkach poruszane są trudne tematy śmierci, chorób, fałszywych przyjaźni, samotności to ta książka jest idealna dla Ciebie. Oczywiście znajdziesz też tam dużo ciepła, nadziei, zaufania, wsparcia i miłości. A jeżeli jesteś miłośnikiem jesieni to krajobrazy zachwycą Ciebie dodatkowo, ja po tej lekturze wyczekuje październikowego słońca i kolorowych liści.
„Marzenia spełniają się jesienią” to przepiękny debiut, mam wrażenie, że Autorka nas jeszcze zaskoczy.
Polecam Wam tą książkę 😉
Witajcie :) Dzisiaj jest jeden z chłodniejszych dni tego lata, dlatego żeby rozgrzać was trochę zapraszamy do świata słodkiej opowieści, z trudną i gorzką prawdą w tle, od której z pewnością się rozgrzejecie. Wejdźcie z nami do świata Asi, której życie nie rozpieszczało, a i tak zachowała piękną duszę. Zapraszamy na zapoznanie się z naszą opinią na temat książki "Marzenia spełniają się jesienią" od Marty Nowik i Wydawnictwa Novae Red.
"Nie chciał stracić Joanny. Była tak bardzo droga i bliska jego sercu. Dostrzegł to bardzo wyraźnie dopiero teraz, gdy zniknęła. A miał nadzieję,że jesień tego roku okaże się dla niego wyjątkowo łaskawa..."
Asia po śmierci swojego ukochanego nie może się podnieść. Ciągle walczy ze złymi wspomnieniami, które nachodzą ją każdego dnia. Pewnego jednak dnia do mieszkania obok wprowadza się Kamil, chłopak, ktory również ciągnie za sobą duży bagaż życiowych porażek. Jak potoczą się losy tej dwójki ? Czy ktoś stanie im na drodze do szczęścia ?
Kochani macie właśnie przed sobą jedną z najłagodniejszych , najsłodszych pomimo,że niełatwych książek jakie w swoim życiu spotkałyśmy. Jest to przepiękna powieść obyczajowa, którą chce się czytać. Historia jest prosta, ale opowiada o nieporozumieniach, zdradzie, a przede wszystkim wierze w lepsze jutro.
Czytelniczy, którzy kochają proste, ale przecudowne książki obyczajowe muszą poznać tę opowieść. My ją pochłonęłyśmy w jedno popołudnie, zatraciliśmy się w językowym czarze, który kartka po kartce snuł wolno swoją historię. Powiemy,że w sumie nie odczułyśmy klimatu jesiennego, gdyż oddałyśmy się całkowicie życiu głównych bohaterów i za nimi podążałyśmy.
Jak już wspominałyśmy język książki był magiczny, autorka wspaniale kieruje opisami i uczuciami postaci. Tutaj każde słowo jest zatopione w słodyczy, która się z niej wylewa. To jak napisanie kryminału, ale w wersji romantycznej, gdyż sama fabuła książki i przeżycia bohaterów nie należą do łatwych. Skrywane w sercu emocje ukryte pod płaszczem gorzkich wydarzeń. Akcja książki płynie swoim tempem, opadając płatek po platku,listek po listku i ukazując piękno w jesiennych barwach.
Bohaterowie to osoby po przeżyciach, z przeszłością,która na każdym kroku daje im się we znaki. Jednak są to osoby silne, z piękną osobowością, które potrafią wierzyć i to im daje siłę. Każdy z nich utkany w inny charakter, każdy z inną historia.
Ta historia pozwoliła nam odetchnąć, wskoczyć w wir wspaniałych wydarzeń. Relaks gwarantowany, szczególnie w zimne, pochmurne dni. Musicie ją przeczytać !
Joanna to kobieta, która wciąż nie może otrząsnąć się po tragicznej śmierci swojego ukochanego. Kiedy po sąsiedzku wprowadza się Kamil, szybko znajdują wspólny język, a z każdym kolejnym dniem zaczyna rodzić się między nimi uczucie. I wszystko poukładałoby się może dobrze, gdyby nie Sandra, rzekoma przyjaciółka Joanny, która nie dopuszcza do siebie myśli, iż Joanna może związać się z Kamilem.
Zarówno Joanna jak i Kamil mają pokiereszowane serca. Czy zdołają zatem otworzyć je na nowe uczucia?
„Świadomość, że tak łatwo jest stracić zaufanie drugiego człowieka, którego do tej pory miało się na wyciągnięcie ręki, zmieniła jej patrzenie. Nie chciała już nigdy więcej nikogo aż tak zawieść.”
Jak zapewne wiecie, lubię sięgać po debiuty, gdyż zawsze można poznać nową twórczość i nowego autora. W przypadku debiutu Marty Nowik czuję się usatysfakcjonowana otrzymaną powieścią, ponieważ znajduje się w niej wiele ciekawych spostrzeżeń oraz cennych lekcji życiowych. A nic tak bardzo nie potrafi nas zaskoczyć jak właśnie nasze własne życie.
Joanna, nasza główna bohaterka to kobieta skrzywdzona przez los. Jest pracownicą hospicjum dla dzieci i ma w sobie wielkie pokłady dobroci. Poznajemy ją w trudnym momencie jej życia, kiedy stara się przetrwać dzień za dniem po stracie jej narzeczonego, który sam zginął ratując jej życie. Cechuje ją wrażliwe serce na krzywdę innych oraz miłość do zwierząt.
Kamil opuszcza Warszawę raz na zawsze, aby uwolnić się od bolesnej przeszłości. W Białymstoku chce zacząć od nowa. Kiedy poznaje Joannę, jego życie znów nabiera barw. I kiedy wydawałoby się, że ich znajomość nabiera kształtów, ich wzajemne relacje zostają wystawione na wielką próbę. Kamil czuje się winny, ale nie zamierza się tak łatwo poddać. To mężczyzna, który nie dość, że jest przystojny, to jeszcze troskliwy i wytrwały w dążeniu do celu.
Sandra to kobieta intrygantka, którą ciężko polubić. Na każdym kroku patrzy tylko na czubek własnego nosa, nie licząc się z uczuciami bliskim jej sercu osób.
Frania, koleżanka z pracy Joanny, niezwykle ciepła i serdeczna kobieta.
Autorka w swojej historii pokazuje nam, że miłość może zapukać do każdych drzwi bez względu na wszystko. Czasem trzeba jej jednak otworzyć drzwi, dać szansę zaistnieć. Ludzie popełniają błędy i zawsze będą je popełniać, gdyż nie ma ludzi nieomylnych. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby umieć wynieść z tych popełnionych błędów własne wnioski na przyszłość. Nasza historia pokazuje również szukanie własnej drogi bez względu na wszystko. Są tutaj również trudne relacje dzieci z rodzicami, tajemnice skrywane głęboko i walka z samym sobą. Opisane historie są niczym innym jak samym życiem, historiami, które każdego dnia mogą wydarzyć się gdzieś tuż obok nas, albo i nam samym.
„Żyję na tym świecie już ponad sześćdziesiąt lat. Wiele widziałam i niejednego doświadczyłam. Wiem na pewno, że pieniądze, sława, wysokie stanowisko szczęścia nie dają. Nie można być niewolnikiem miłości ani drugiego człowieka, bo wtedy się wewnętrznie umiera. Miłość równa się wolność.”
Marta Nowik nie boi się wywoływać burz w życiu swoich bohaterów, często dając nam samym do myślenia. Niekiedy potrzeba trzydziestu lat, aby dawna miłość mogła zejść się ponownie, gdyż kiedyś coś stanęło jej na drodze. Najważniejsze to się nie poddawać, dążyć do wyznaczonych sobie celów, oraz nie bać się otworzyć na miłość, gdyż nie każdy człowiek pragnie nas skrzywdzić.
Najcenniejszą lekcją życiową z książki jest przedstawienie postępującej choroby Sandry, która dopiero sięgając dna, zaczyna rozumieć, że tylko prawda może ją wyzwolić. Tylko czy znajdzie w sobie na tyle odwagi, aby przyznać się do popełnianych przez siebie grzechów? Czy maska, która opadnie z jej twarzy doprowadzi ją do szczęśliwego zakończenia?
Nie warto w życiu udawać kogoś innego, zawsze trzeba być sobą. Bo jeśli ktoś ma nas pokochać, to tylko i wyłącznie ze wszystkimi naszymi wadami i zaletami. Tylko wtedy tak naprawdę zobaczymy ile jesteśmy dla tego kogoś warci i czy warto, abyśmy i my się w to angażowali. Miłość potrafi zarówno uskrzydlać jak i ranić o czym przekonali się nasi bohaterowie.
"Marzenia spełniają się jesienią" to nostalgiczna, pełna emocji, wzlotów i upadków historia niezwykłych bohaterów, którzy kroczą wyboistymi ścieżkami z bagażem doświadczeń na plecach. Historia osób, które tak naprawdę szukają własnej drogi życiowej, które chcą kochać i być kochanymi. Serdecznie polecam.
"Nie można być niewolnikiem miłości ani drugiego człowieka, bo wtedy się wewnętrznie umiera. Miłość równa się wolność".
Mówi się, że jesień to druga wiosna. Mówi się także, że trudno rozstrzygnąć, która z tych pór roku jest piękniejsza. Jedno jest jednak pewne, każda z nich to dobry czas na spełnienie marzeń, podobnie jak każdy etap naszego życia. Życia, które może mocno nas zaskoczyć, o czym przekonują się bohaterowie tej pouczającej historii.
Marta Nowik to magister filologii polskiej, pedagogiki resocjalizacyjnej i teologii, a także absolwentka kilku studiów podyplomowych. Jest nauczycielką, copywriterem, jako redaktor współpracuje z domowym hospicjum dla dzieci, a dla drukarni i wydawnictwa wykonuje usługi korektorskie. W wolnym czasie spaceruje z psami na łonie natury. Lubi kryminalne zagadki, jej największą pasją są podróże.
Joanna po tragicznej śmierci swojego ukochanego, nie potrafi myśleć z nadzieją o przyszłości. W trudnej codzienności wspiera ją przyjaciółka Sandra. Kamil z dnia na dzień porzuca intratną pracę w Warszawie i po przeżyciu zawodu miłosnego, postanawia osiąść w Białymstoku. Mężczyzna wynajmuje mieszkanie obok Joanny. Oboje krok po kroku otwierają się na nowe, ale droga do szczęścia nie jest łatwa.
"Marzenia spełniają się jesienią" to wbrew skojarzeniu, jaki wywołuje tytuł tej książki, opowieść uniwersalna w swojej wymowie, a zatem dobra na każdą porę roku, nie tylko na jesienny wieczór pod ciepłym kocem. To bowiem mocno życiowa historia, dotykająca w głównej mierze nieprzepracowanych traum, jakie rzutują na całe nasze życie. A skoro życiowa to słodko-gorzka, wzruszająca i realistyczna w całej warstwie fabularnej, po której lekturze w głowie czytelnika pozostaje kilka ważnych refleksji, co w tego typu literaturze cenię sobie najbardziej.
Marta Nowik ukazując losy protagonistów, czyli Joanny i Kamila, a także bohaterów drugoplanowych, jakimi są Sandra, Stefan i Franka, dotyka kilku ważnych elementów, jakie składają się na wartość życia. Są nimi strata, wybaczenie samemu sobie, zazdrość, przyjaźń, a także i chyba przede wszystkim, miłość. Miłość ukazana z perspektywy młodych ludzi, ale nie tylko, gdyż w powieści znajduje się także wątek tego uczucia, które uśpione, rozkwita w jesieni życia dwojga bohaterów. A to bardzo potrzebny akcent, który jedynie potwierdza, że los bywa bardzo mocno przewrotny.
Niezwykle angażującą warstwą ukazanej przez autorkę historii jest postępująca choroba antybohaterki Sandry, która wyniszcza jej ciało jak również psychikę. Pomimo tego, że to wątek drugoplanowy to postawa przyjaciółki Joanny dobitnie pokazuje, że każda maska kiedyś spada, a jedynie prawdziwość może zapewnić wewnętrzny spokój i harmonię. To ważna lekcja, którą autorka literacko serwuje każdemu z nas.
"Marzenia spełniają się jesienią" to powieść obyczajowa, która trafnie definiuje wagę marzeń, a poprzez wciągające losy bohaterów, pozwala niejednokrotnie poczuć wzruszenie i zastanowić się nad ważnymi aspektami naszego życia. Jestem przekonana, że każdy wyniesie z tej opowieści coś dla siebie.
Dziś przyszła pora napisać o odczuciach towarzyszących mi po lekturze debiutanckiej powieści pani Marty Nowik. Muszę w tym miejscu przyznać, że nastawiona byłam na kolejny romans, o którym zapomnę w ciągu kilku dni, jednak zostałam zaskoczona... po kilkunastu dniach od skończenia lektury nadal myślę o jej fabule.
"Marzenia spełniają się jesienią" to historia, która może przydarzyć się każdemu z nas. Jest to opowieść przepełniona tajemnicami, smutkiem, ale i nadzieją. Jest to opowieść o tym, że nic nie jest nam dane na zawsze, ale i o tym, że nigdy tak naprawdę niepoznany drugiego człowieka. Jest to opowieść o przyjaźni, trudnych wyborach, odrzuconym uczuciu- które pragnie zemsty za wszelką cenę. Jest to również opowieść o szansie... nie tylko na miłość, która ma szansę się narodzić, pod warunkiem że bolesną przeszłość zostawimy za sobą, ale przede wszystkim o szansie, którą warto dać drugiemu człowiekowi, zrozumieć go, wybaczyć...
Marta Nowik porusza w swej powieści trudne tematy, pisze o chwilowym zapomnieniu, które niesie za sobą ogromne konsekwencje, pisze o zazdrości i nieumiejętności radzenia sobie z nią. Porusza temat nieuleczalnej choroby, samoakceptacji po trudnych przeżyciach, samotności w przysłowiowym tłumie, a na końcu daje nadzieję, że z każdym problemem jesteśmy sobie w stanie poradzić, pod warunkiem że mamy obok siebie odpowiednie osoby.
Pokazuje, że złamane i roztrzaskane serce można poskładać, nawet z tysiąca kawałków, trzeba tylko uwierzyć, że jest to możliwe.
Styl autorki jest niezwykle ciepły i lekki, wyraziści bohaterowie, z których każdy z nich wnosi olbrzymi ładunek emocji w tę powieść, barwne i plastyczne opisy, dialogi pełne emocji- to wszystko sprawia, że przez książkę się wręcz płynie. Nie mogłam się od niej oderwać do ostatniej strony, wykorzystując przy okazji cały zapas chusteczek. Dawno już żadna historia tak bardzo mnie nie wzruszyła. Nie chce się tej historii kończyć i bez przerwy ma się nadzieję na szczęśliwe zakończenie.
Autorce gratuluję z całego serca stworzenia przepięknej, głębokiej i zmuszającej do refleksji powieści. Z całego serca życzę, by ta historia trafiła do jak najszerszego grona czytelników
Czy polecam?
Polecam serdecznie!!
"Marzenia spełniają się jesienią" to debiut, ale tak bardzo udany, że z wielką niecierpliwością czekam na kolejne powieści Marty Nowik.
POLECAM...
Życie Joanny w jednej chwili się rozsypało. Podczas pływania po jeziorze doszło do tragedii, Hubert, jej narzeczony, ratując jej życie, sam zginął. To załamało kobietę, przez długi czas nie potrafiła się pozbierać. Teraz jest trochę lepiej, jednak nadal stroni od towarzystwa.
Kamil po zdarzeniu, które złamało mu, serce pakuje się i wyjeżdża z Warszawy. Zostawia mieszkanie, które będzie spłacał jeszcze wiele lat, swojej byłej, pomimo że to ona zawiniła, nie on. Tak naprawdę wsiadając do samochodu, nie wie, gdzie wyruszyć. Sprawy toczą się tak, że trafia do Białego Stoku i staje się sąsiadem Joanny.
Choć on od początku chciał bliżej poznać Joanne, ona długo się opierała. Nie miała ochoty na poznawanie nowego sąsiada. Jednak Kamil był uparty na tyle, że udaje mu się wkraść w łaski kobiety. Niestety coś, co się dobrze zapowiadało w jednej chwili, zaczyna się sypać. Ktoś miesza, przeszłość nieproszona puka do drzwi, a tajemnice wychodzą na jaw. Co takiego się stanie? Co stało się w Warszawie, że mężczyzna z niej po prostu uciekł? Czy Joanna pozbiera się po śmierci Huberta? Jak potoczy się znajomość tej dwójki?
Książka jest wielowątkowa. To nie tylko historia Joanny i Kamila, ale również matki kobiety, pewnego Stefana i jej przyjaciółki (a w sumie dwóch, bo pod koniec książki poznajemy jeszcze jedną). Autorka tak wszystko poprowadziła, że doskonale się z sobą łączy, nie mamy wrażenia, że „skaczemy” po wątkach czy bohaterach. Podczas czytania towarzyszą emocje, czasem dość intensywne. Akcja toczy się sprawnie, momentami są zaskakujące jej zwroty.
Czytamy ją z wielu perspektyw, co naprawdę dużo wnosi. Dzięki takiemu rozwiązaniu łatwo wszystko zrozumieć.
Bohaterów jest wielu, jednak nie o wszystkich mogę wam opowiedzieć.
Joanna jest kobietą po wielu przejściach. Zostawiona przez matkę w dzieciństwie, wychowywana, przez której babcię wiele zawdzięcza. Jednak jej już nie ma na świecie, a kobieta czuje się bardzo samotna. To bohaterka zamknięta w sobie, mocno cierpiąca, dobra, sympatyczna. Osobiście ją bardzo polubiłam.
Kamil jest mężczyzną po przejściach. Związał się z kobietą, z którą miał zamiar spędzić resztę życia, jednak ona zawiodła, a ich wspólne życie zmieniło się w piekło. Nowe miasto, nowy początek, nowa praca, znajomi. To mężczyzna, który jest dobry, sympatyczny, czasem przez to pozwoli sobą manipulować, co nie wychodzi mu na dobre. Osobiście go bardzo polubiłam.
„Marzenia spełniają się jesienią” to książka, która mnie bardzo się podobała i z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Nie ma odpowiedniego czasu na miłość. Ona przychodzi sama, zazwyczaj niespodziewanie. Kiedy myślimy, że nic nas już dobrego w życiu uczuciowym nie spotka, to nagle pojawia się na naszej drodze.
Joanna nie może się otrząsnąć po tragicznym wypadku swojego narzeczonego, w którym zginął. Każdego dnia próbuje budować swój świat na nowo i otwierać się na nowe znajomości. Nie ma wielu osób wokół siebie, ale uważa, że zawsze może na nie liczyć. Nic bardziej mylnego. Kiedy do sąsiedniego mieszkania wprowadza się młody mężczyzna – Kamil, serce Joanny zaczyna mocniej bić. Niestety droga do ich uczucia jest trudna i wyboista. Kobieta dostrzega, że przyjaciółka, której tak ufała, wcale nie chce jej dobra. Joanna nie ma już sił i odwagi, aby po raz kolejny zaufać i otworzyć serce. Czy Kamilowi uda się zmienić jej podejście i zdobyć serce ukochanej?
„Marzenia spełniają się jesienią” to pełna ciepła i wzruszająca opowieść o poszukiwaniu swojej drogi w życiu, o walce z własnymi lękami i słabościami. Bez względu na to, ile mamy lat, spotykamy na swojej drodze takie przeszkody, które nie pozostają bez wpływu na nasze dalsze życie. Najważniejsze to nie zamykać drzwi, przez tym, co do nas przychodzi. Nie bać się otworzyć na nowe, zaprosić do swojego życia.
W czasie lektury miałam wrażenie, że momentami główna bohaterka sama sobie robi na złość. Wkurzała mnie jej łatwowierność i ośli upór oraz to, że nie potrafiła dostrzec wokół siebie ludzi, którzy naprawdę chcieli dla niej dobrze, a ślepo wierzyła tym fałszywym.
Zauroczyła mnie cała oprawa tej powieści, gdyż akcja toczy się jesienią, która jest w książce wspominana i ukazywana w wielu momentach. Od razu przed oczami miałam piękne kolory, jasne, ale już nie tak palące słońce, delikatne powiewy wiatru, a momentami padający deszcz. Mimo że jesień nie jest moją ulubioną porą roku, to do tej książki idealnie pasowała i nadawała jej niepowtarzalnego klimatu.
Wciągająca od pierwszej strony, spokojna, uczuciowa, przemawiająca do naszego wnętrza. Pozwalająca na chwilę refleksji. Z zakończeniem, które z jednej strony zaskakuje, a z drugiej właśnie takiego się spodziewamy.
Oczywiście polecam!
JASNE I CIEMNE STRONY ŻYCIA
Wraz z nastaniem ciepłej i słonecznej wiosny razem z Moniką Nowik - debiutującą autorką, Podlasianką chcę Was zapewnić, że marzenia spełniają się jesienią, tak, jak głosi tytuł jej pierwszej powieści. To nie żaden żart. Zagłębiając się w historię Joanny, Kamila, Franki, Mariusza, Laury i Stefana wydaje się, że właśnie jesień jest tą porą roku, która wraz ze zmieniającymi się kolorami i liśćmi tańczącymi na wietrze ma tę niezwykłą, magiczną moc spełniania marzeń.
Uwielbiam sięgać po książki, które wychodzą spod pióra debiutantów. Zawsze szukam w tych opowieściach pasji i świeżości oraz odmiennego, nieszablonowego podejścia do przedstawianych zagadnień i problemów. I poniekąd tak właśnie się dzieje w przypadku książki "Marzenia spełniają się jesienią". A wypatrzyłam ją w Klubie Recenzenta serwisu nakanapie.pl i od razu poczułam, że to będzie dobry wybór.
Autorka zabiera nas na moje ukochane Podlasie. Joanna to trzydziestolatka pracująca w hospicjum dziecięcym w Białymstoku, która musiała zmierzyć się z ogromną traumą. Jej narzeczony Hubert zginął w wypadku na jeziorze ratując Asi życie. Dziewczyna przez wiele miesięcy nie mogła dojść do siebie po tym wydarzeniu. Gdy wydaje się, że z pomocą przyjaciół, przede wszystkim Stefana i Franki, udało jej się przejść przez najgorsze, do mieszkania po sąsiedzku wprowadza się Kamil - młody facet, który za wszelką cenę pragnie rozpocząć nowe życie z dala od stolicy i ponurej przeszłości. Oboje wydają się nadawać na tych samych falach, więc ich znajomość szybko się rozwija. Są jednak osoby, które za wszelką cenę pragną zniszczyć tę relację. Czy mimo przeciwności bohaterom uda się odnaleźć szczęście?...
Marta Nowik napisała opowieść o złożonych międzyludzkich relacjach, o fałszywej przyjaźni, pod którą może skrywać się zawiść, zło i obłuda oraz o toksycznej miłości, która wzbudza chorą potrzebę kontroli i oferuje życie w przysłowiowej złotej klatce. W konfrontacji z nimi staje szlachetne uczucie, które pomimo błędów i potknięć ma szansę przetrwać każdą burzę oraz prawdziwa, szczera przyjaźń, na którą można liczyć absolutnie w każdej sytuacji. To historia pełna kontrastów, na które warto zwrócić uwagę.
Autorka powołała do życia bohaterów poszukujących własnej życiowej drogi, tej właściwej, opartej na fundamentalnych wartościach. To silne osobowości, które upadając powstają i nie poddają się nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Błądzić jest rzeczą ludzką, ale z porażek trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski. Portrety psychologiczne zostały nakreślone bardzo umiejętnie i dojrzale, a postacie wydają się być autentycznymi ludźmi z krwi i kości.
Historia skłania do refleksji, wiele można tu wyczytać między zdaniami. A mimo to podczas lektury cały czas miałam wrażenie, jakbym czytała taki trochę bardziej rozbudowany konspekt powieści, gdzie trzeba jeszcze coś uzupełnić, rozwinąć, dopisać. Wiele trzeba się domyślać, są przeskoki w treści, niektóre wątki zostały jedynie wspomniane, zasygnalizowane, a nawet urwane. Warto byłoby pokazać też piękno wielokulturowego Podlasia, opisy byłyby świetnym uzupełnieniem opisanych zdarzeń. Opowieść ma spory potencjał, ciekawą tematykę, ale niedostateczny pozostaje, moim zdaniem, przekaz emocji. Tak naprawdę wzruszył mnie tylko jeden fragment - list do Joanny napisany przez Sandrę - jej rzekomą przyjaciółkę.
Na samym początku dowiadujemy się, że Joanna pracuje w hospicjum. Bałam się trochę, czy udźwignę tę historię pod względem emocjonalnym, gdyż ciężko chore, umierające dzieci to mógłby być przejmujący, bolesny i rozdzierający serce obraz. Jednak ten wątek został jedynie zasygnalizowany, więc nie musicie obawiać się własnych odczuć i reakcji.
"Marzenia spełniają się jesienią" to zupełnie udany, choć oczywiście niedoskonały debiut. Książkę czyta się błyskawicznie i bardzo przyjemnie. Mamy tu króciutkie rozdziały, a w każdym z nich narratorem jest inna postać. Przeplatające się w ten sposób relacje rzucają obiektywny obraz na wydarzenia. To wszystko sprawia, że książkę chce się doczytać do samego końca. Do tego ciepłe kolory jesieni, które przewijają się w całej historii pozytywnie nastrajają i pozwalają uwierzyć, że marzenia spełniają się właśnie jesienią.
Pomimo tego, że za oknem wiosna to w moje ręce trafiła książka o jesieni, a dokładniej o marzeniach, które spełniają się właśnie o tej porze roku.
Joanna pomimo młodego wieku przeżyła już w swoim życiu bardzo dużo, musiała pożegnać ukochanego mężczyznę, który zginął, ratując jej życie. Kamil za to uciekł od kobiety, którą bardzo kochał, ale ona wolała innego, a teraz pragnie zacząć swoje życie na nowo w obcym mieście. Dwoje poranionych osób, które przypadkowo połączy więź porozumienia, niestety nie obędzie się bez ogromu przeszkód, które będą musieli pokonać, żeby być szczęśliwi.
Historia jest bardzo poruszająca, melancholijna i taka trochę depresyjna, mam mieszane uczucia po jej przeczytaniu, bo z jednej strony ma coś w sobie fajnego, ale z drugiej jest trochę zbyt chaotyczna, co burzy tą całą piękną otoczkę. Całość pisana jest jak opowieść, jest bardzo mało dialogów, ale nie wpływa to na czas czytania, bo pochłonęłam książkę dość szybko, chociaż na początku bardzo mi to przeszkadzało, większość to przemyślenia Joanny, ale są też rozdziały Kamila oraz innych bohaterów. Coś, co mi się bardzo nie spodobało to przeskakiwanie w każdym akapicie do innej części dnia, opisany jest poranek, po czym w kolejnym południe, w kolejnym wieczór, a w kolejnym już następny dzień, tak jakby autorka chciała wszystko opisać i wytłumaczyć jak najszybciej.
Jeżeli chodzi o sam pomysł na fabułę, to jest on dość ciekawy, jest miłość, która musiała przejść próbę i to nie jedną, snute intrygi przez pseudo przyjaciółkę, tajemnicze zniknięcie i pewna osoba, która próbowała odciąć Joannę od najbliższych i zamknąć ją w złotej klatce, także dzieje się tutaj bardzo dużo.
Zdecydowanie jest to książka, którą trzeba przeczytać samemu, żeby ocenić, bo dostrzegłam tutaj plusy, ale też minusy, więc nie jestem w stanie napisać, że jest cudowna i koniecznie trzeba ją przeczytać, każdy szuka czegoś innego, więc jeden to tutaj znajdzie, a drugi niestety nie.
Debiutancka powieść Marty Nowik trafiła w moje ręce za sprawą samej autorki. Splata w niej ona losy Joanny i Kamila, każde z nich zmaga się z bagażem trudnych doświadczeń.
Joanna próbuje na nowo poskładać swoje życie po śmierci ukochanego. Kamil natomiast po rozstaniu ze swoją dotychczasową partnerką porzuca dotychczasowe życie i wyjeżdża gdzie oczy poniosą... Tak właśnie trafia do Białegostoku, a koniec końców zostaje sąsiadem Joanny.
Książka ta jednak absolutnie nie jest trywialnym romansem, autorka poruszyła w niej bardzo wiele trudnych tematów - są wśród nich m.in. bulimia, radzenie (lub nie) sobie ze stratą, trudne relacje międzyludzkie, tajemnice z przeszłości etc.
Perypetie bohaterów są interesujące, momentami nieoczywiste i dające do myślenia nad postawami i wyborami dokonywanymi przez poszczególne postacie. Autorka opowiada nie tylko o spełnianiu marzeń, lecz także o wybaczaniu, dawaniu drugiej szansy i godzeniu się samemu ze sobą.
Oczywiście nie powiem Wam jak potoczą się losy Joanny, Kamila oraz ich współbohaterów, bo podróż do ich świata każdy czytelnik powinien odbyć na własną rękę. Zwłaszcza, że powieść tę czyta się dobrze i ze sporym zaciekawieniem. Jedyną kwestią, która mnie nieco irytowała było bardzo częste powtarzanie imion bohaterów, ale na to, patrząc przez pryzmat całej historii śmiało można przymknąć oko ;).
,,Marzenia spełniają się jesienią" to opowieść, która idealnie sprawdzi się jako towarzyszka długiego, leniwego wieczoru. Czas spędzony przy jej lekturze z pewnością będzie obfitował w wiele przemyśleń dotyczących relacji międzyludzkich, które jak wiadomo bywają skomplikowane.
Jeśli chcecie przekonać się czy bohaterowie nakreśleni przez Martę Nowik wyjdą obronną ręką ze swych życiowych opresji, czy jednak dadzą się przytłoczyć dźwiganemu na barkach życiowemu bagażowi? To koniecznie zajrzyjcie na karty tej pachnącej jesienią i marzeniami historii.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2022/09/zycie-jak-las-wsrod-odartych-z-marzen.html
Cześć Moliki. Jaką najbardziej Lubicie porę roku?
Moją jest wiosna, ponieważ wszystko budzi się do życia, zmienia otaczające nas szarości w piękne kolory.
Jesień też ma swój urok piękne kolory koron drzew, szczególnie jak na dworze jeszcze jest ciepło i słonecznie.
W tym miejscu chcę Wam przedstawić książkę ,,Marzenia spełniają się jesienią" Marty Nowik, od wydawnictwa Novae Res.
Jest to piękna poruszająca książka, która zabrała mnie do świata Joanny. Młodej kobiety, która stara się wrócić do normalnego życia po utracie ukochanego. Na jej drodze staje Kamil, uciekający od przeszłości. Bolesne wspomnienia z przeszłości kładą się jednak cieniem na rodzącym się uczuciu.
Czy tej dwójce uda się pójść krok do przodu i otworzyć serce?
Jesień jest symbolem przemijania, coś minęło, się skończyło i już nie wróci. I w tej historii z przeszłością boryka się Joasia jak i Kamil, główni bohaterowie, których polubiłam z całego serca. Miałam wrażenie jakbym ich znała, mijała codziennie na ulicy.
Autorka poruszyła wiele ważnych tematów takich jak miłość, przyjaźń, zaufanie, wybaczenie, wsparcie ze strony najbliższych, utrata bliskiej osoby. Wskazała jak ważna jest druga szansa dla osoby, która popełniła błąd i jak ważne jest wybaczenie. Czasem robimy głupoty i ważne jest abyśmy z tych błędów potrafili wyciągnąć wnioski i co najważniejsze umieli powiedzieć przepraszam. Tak jak zrobiła to Sandra, przyjaciółka Joanny. Nie wiem czy znam ze swojego otoczenia osobę, która by się zdobyła na taką szczerość wobec przyjaciół.
Autorka wskazuje, że warto czasem postąpić krok do przodu aby odnaleźć szczęście, dając nam tym samym nadzieje na lepsze jutro.
Czy uda się Joannie i Kamilowi odnaleźć szczęście i uchwycić promyk jesiennego słońca?
Ja już wiem, a Tobie polecam książkę z całego serca.
Za książkę do recenzji z całego serca dziękuję autorce.
"Marzenia spełniają się jesienią" jest debiutancką powieścią Marty Nowik. Czy książkę z jesienną szatą graficzną można czytać wiosną lub inną porą roku? Jak najbardziej tak. A jakie ma znaczenie dla fabuły? Bardzo duże, sami sprawdźcie.
Jesień jest moją ulubioną porę roku, więc szczególnie zwróciłem uwagę na ten element lektury. Książka jest przepełniona smutkiem, problemami, ale z drugiej strony właśnie jesień daje czytelnikowi coś na kształt nadziei i spokoju. Ogólnie rzecz biorąc, sporo tu wszelkiego rodzaju kontrastów.
"Rzeczywiście, życie może zaskoczyć. Kpi sobie z nas, pisząc najdziwniejsze z możliwych scenariuszy. Zaśmiało się i tym razem z ludzkich planów."
Podobała mi się wyrazista i ciekawa kreacja bohaterów. Joannę polubiłam z miejsca. Wydawać by się mogło, że jest kobietą słabą, ale szybko przekonujemy się jak wielka siła i wola walki o siebie i swoje szczęście w niej drzemie. Z kolei postać Kamila jest jedną z moich ulubionych. To jak wytrwale walczył o serce Asi, skruszyło i moje. Bohaterowie drugoplanowi również mają do odegrania swoje role. I chociaż nie wszyscy są pozytywni, to nie wyobrażam sobie, aby któregoś z nich mogło zabraknąć w tej historii.
"Wiedział, że szczęście bywa kruche i delikatne, że każdy silniejszy powiew wiatru może je bardzo szybko zdmuchnąć jak świeczkę."
Autorka przekonuje, że miłość to uczucie, które może pojawić się u progu drzwi każdego z nas. Jednak nie zawsze potrafimy otworzyć się na szansę, jaką daje nam życie.
Autorka porusza wiele tematów, które warto wziąć pod rozważenie: poczucie winy, strata, choroba, relacje międzyludzkie, fałszywa przyjaźń, zazdrość, zawiedzione zaufanie, brak zrozumienia, potrzeba bezpieczeństwa i wsparcia, wybaczenie. Najistotniejszą kwestią okazują się tu być wspomnienia i wybaczenie. Często zdarza się nam idealizować osoby, których już z nami nie ma. Zamazuje się nam obraz tego, kto kim był naprawdę, na rzecz tego, jakim byśmy chcieli go widzieć.
"Czasami bywa tak, że cali jesteśmy naznaczeni jakimiś bliznami. Tylko niektórych nie widać gołym okiem."
Książkę czyta się płynnie, ale były takie momenty, kiedy coś pojawiało się zbyt szybko, zbyt nagle. Znalazło się też kilka niedopowiedzeń i urwanych wątków. Ale może to celowy zabieg do kontynuacji...?
"Marzenia spełniają się jesienią" to wzruszająca powieść o miłości, która pokona wszelkie przeciwności losu. To książka udowadniająca, że to, co jest nam pisane, musi się wydarzyć. Jednak zawsze trzeba choć troszkę otworzyć się na drugą osobę i przyjąć od niej pomocną dłoń. Polecam!
Polecam wam książkę "Marzenia spełniają się jesienią", która jest idealna na chwilę relaksu. Czyta się ją szybko, a nawet mogę stwierdzić, że za szybko.
Jest to historia wypełniona emocjami, które często są skrajne. I tak jak jest w życiu, bohaterowie muszą przejść długą drogę by odkryć co jest dla nich najważniejsze. Z czasem odzyskają wewnętrzny spokój, nawet zazdrosna Sandra. Autorka opowiedziała historię, która daje nadzieję, że nawet po największej tragedii możemy się podnieść. Czasami wymaga to czasu i cierpliwości, ale jest to możliwe.
Jest to debiut, który zapowiada, że autorka nas nie jednym zaskoczy.
[ RECENZJA ]
Marta Nowik "Marzenia spełniają się jesienią"
Wyd. Novae Res
Bywa, że dostajemy od losu coś, o co nie prosiliśmy. Szansę na nowe życie, na nowy początek. Czy jednak zawsze tego chcemy? Czy możemy się nie zgodzić na scenariusz napisany każdemu z nas przez przeznaczenie?
Joanna pragnąc wrócić do normalnego funkcjonowania po tragicznych przeżyciach, próbuje wpaść w rutynę.
Pomaga jej w tym przyjaciółka Sandra oraz nowo poznany sąsiad Kamil, który po burzliwym związku uciekł ze stolicy, by odnaleźć spokój ducha.
Szybko jednak okazuje się, że nowy znajomy wpadł w oko obu dziewczynom.
Podczas, gdy jedna z nich łapie chłopaka w swoje sidła, druga ponownie stacza walkę o życie i sprawność fizyczna.
Bolesne wspomnienia, kłamstwa, które wychodzą na jaw, nieustanna walka oraz niewyjaśnione tajemnice stają na przeciw prawdziwej miłości.
Która okaże się silniejsza?
Wzruszająca opowieść o przyjaźni, miłości i zazdrości.
Historia opowiadająca o tym, jak rozpoznać prawdziwe uczucie. O tym, że czasem warto na miłość cierpliwie poczekać. O tym, że przyjaźń to wielkie słowo, czasem jak się okazuje, używane bezpodstawnie. I o tym, że co jest pisane każdemu, napewno do nas trafi.
W przypadku Asi, Laury czy Franki to właśnie jesień okazała się być tym ważnym etapem w życiu. W dążeniu do spełnienia marzeń. Jednak, by stały się one rzeczywistymi, czasem potrzebna jest ta druga osoba. Osoba, która wyciągnie pomocną dłoń...
Pełna wartości książka Marty Nowik z pewnością trafi do serca każdego wrażliwego czytelnika.
Historia o prawdziwej miłości, która może wydarzyć się wszędzie i niejednego zaskoczyć...Życie w Domu Pogodnej Starości toczy się swoim utartym, sennym...
Jeden wieczór zmienia życie dwóch mieszkanek spokojnego dotąd miasteczka.Przyjaciółki Aleksandra i Natalia mieszkają w Zalesianach, niewielkim miasteczku...