Zaskakująca i pełna intryg historia, która rozbawi Was do łez!
Czy jedno niewinne spojrzenie w kobiecy dekolt może świadczyć o zdradzie? Tak, jeśli to twój mąż wpatruje się w dekolt innej!
Zuzanna z przyjaciółką bawią się w prywatne biuro detektywistyczne, ale wcale nie jest im do śmiechu, gdy podążając tropem szanownego małżonka pakują się w kłopoty. W dodatku ktoś inny wciąż siedzi im na przysłowiowym ogonie…
Jakby Zuzanna miała mało problemów na głowie, postanawia znaleźć nową dziewczynę swojemu byłemu chłopakowi!
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2017-08-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Czy jedno niewinne spojrzenie w kobiecy dekolt może świadczyć o zdradzie? Tak, jeśli to twój mąż wpatruje się w dekolt innej!
Zuzanna z przyjaciółką bawią się w prywatne biuro detektywistyczne, ale wcale nie jest im do śmiechu, gdy podążając tropem szanownego małżonka pakują się w kłopoty. W dodatku ktoś inny wciąż siedzi im na przysłowiowym ogonie…
Jakby Zuzanna miała mało problemów na głowie, postanawia znaleźć nową dziewczynę swojemu byłemu chłopakowi!
Kolejna część cyklu. Super się czytało. Ubawiłam się przy tej książce i odpoczęłam. Prosty język, fajne dialogi i sytuacje wywołujące niepohamowany uśmiech na twarzy. A problem ( bo taki oczywiście jest) zdrady małżeńskiej opisany z humorem. A postać mamy głównej bohaterki to po prostu majstersztyk. Polecam nie tylko paniom.
Wierność jest trudna. (s. 395)
Małżeństwo z odzysku to trzeci tom serii Agaty Przybyłek Takie rzeczy tylko z mężem. A z mężem może być różnie, o czym przekonała się główna bohaterka powieści.
Przecież to nie musi coś znaczyć. (s. 8)
Po kilku latach małżeństwa związek między dwojgiem kochających się ludzi często nieco się rozjeżdża, partnerzy żyją bardziej obok siebie zajęci codziennymi sprawami i problemami. Słodkie nuty przeplatają się z gorzkimi. Nic dziwnego, że czasem byle pretekst, byle głupota może stać się przyczyną nieporozumienia i punktem zapalnym łańcucha przyczynowo-skutkowego prowadzącego do nieszczęścia, tak jak to było w przypadku głównej bohaterki Zuzanny. Tym bardziej gdy ktoś nie chce posłuchać dobrej rady siostry czy przyjaciółki i wzbrania się przed szczerą rozmową z mężem, tylko wszystko opiera na swoich fantastycznych domysłach, dorabia ideologię i się nakręca. Po prostu szuka dziury w całym, a przez tajemnicza kochankę partnera dostaje coraz większej paranoi.
Zamierzam ratować nasze małżeństwo. (s. 17)
Dobrze, gdy partnerom zależy na sobie, co podkreśla autorka od początku powieści. Zuza wraz z Beatą spotykają się w tajnym miejscu i naradzają. Wspólnie prowadzą szalone śledztwo, czasem w niekorzystnych warunkach środowiskowych czy z ogonem za sobą. Kobieta uparcie dąży do wyjaśnienia zagadki, przez co sama ściąga na siebie poważne kłopoty. A że los bywa przewroty, to odbija piłeczkę i Zuza jest w takiej samej sytuacji jak Ludwik. Istna komedia omyłek! Jakby jeszcze było jej mało miłosnych perturbacji wraz z siostrą szuka żony dla swej pierwszej miłości pomieszkującej od jakiegoś czasu w jej domu. Casting trwa!
Co się z nami stało, Zuzka? (s. 386)
Podejrzenie o zdradę, niewierność małżonka to temat powszechnie znany z rzeczywistości. Odnoszę wrażenie, iż autorka specjalnie wywołała go do tablicy, gdyż część rozwodów to wynik wzajemnych niesłusznych oskarżeń i pretensji wywołanych rzekomą zdradą. W swej powieści może nieco przejaskrawiła ten problem (a może i nie), właśnie po to, by go uwypuklić, nakreślić. A może z drugiej strony niejako pozwala się przejrzeć czytelniczkom w swej powieści jak w krzywym zwierciadle, by same otworzyły oczy na swoje zachowanie i postępowanie, by w porę się opamiętały...
On jest tylko facetem. (s. 266)
Oprócz wizerunku różnego oblicza kobiet w książce nie brakuje mężczyzn. Ludwik to poczciwy, dobry i poukładany facet, którego nikt z bliskich nie jest w stanie posądzić o zdradę, gdyż te dwa słowa po prostu się gryzą. Lecz i on nie dba należycie o żonę i rodzinę. Zuza czuje się zaniedbywana. W jednej scenie wręcz łopatologicznie ukazany jest sposób działania mężczyzny i instrukcja dla kobiety, jak ma się do niego zwracać, by osiągnąć zamierzony przez siebie efekt. To dobra rada dla wszystkich czytelniczek.
Na starość się dziecinnieje, to prawda. (s. 251)
W opozycji do perypetii małżeńskich pojawia się problem starości i radzenia sobie z nią, znajdowania sobie zajęć na emeryturze. Sąsiad pan Kazie wręcz szaleje, ciągle się czegoś dowiaduje, uczy się nowych rzeczy technologii i nie ma czasu na nudę, zaś mama Zuzy ma coraz więcej dziwactw. Jest przedstawicielką pokolenia schodzącego, zostaje jej tylko dół na cmentarzu i nic dziwnego, że dla niej najistotniejsza jest kwestia pochówku. Jej słowa i czyny przerażają nie tylko jej córki, choć czytelnika bardziej śmieszą. Jednak problem bycia ciężarem dla swoich dzieci i oczekiwania na śmierć, aby skrócić rodzinie obowiązek opiekowania się, nie jest wcale taki rzadki.
E tam. Przecież w przedszkolu są same małolaty. (s. 31)
Agata Przybyłek pisze lekko, łatwo i przyjemnie, nawet gdy porusza trudne, życiowe problemy. Robi to naturalnie, z wdziękiem, czasami ze swadą. Na pewno z humorem i to niezależnie od wieku i płci bohatera. Małym mistrzem tekstów jest 4-letni Marcel. Dialogi z jego udziałem najbardziej śmieszą i bawią, choć te między dorosłymi również, jednak w książce dominuje komizm sytuacyjny i jest się z czego pośmiać. Humor to jedno, a przemycanie dobrych, mądrych życiowo rad to drugie. W końcu autorka z wykształcenia jest psychologiem i potrafi je wpleść do swoich powieści, gdyż…
Niekiedy oderwanie się od rzeczywistości i rzucenie wszystkiego jest dobre. (s. 245)
I taka właśnie jest obyczajówka Małżeństwo z odzysku – pozwala oderwać się od codzienności, zapomnieć o własnych kłopotach i trudnych sprawach, by skupić sia na cudzych, literackich, nie do końca chyba tak fikcyjnych, jakby się mogło początkowo zdawać. A przy tym dotyka tak ważnych wartości jak wierność, miłość, przyjaźń, pomoc sąsiedzka, hobby. Książka w sam raz na wakacyjny czas, gdyż to właśnie w wakacje rozgrywa się akcja powieści. Czytajcie i… rozmawiajcie!
"Kobiety naprawdę są głupie. Pragną fajerwerków, uniesień i Bóg wie czego, podczas gdy do szczęścia naprawdę wystarcza może nudny, ale wierny mąż i ciepłe, znoszone kapcie".
Co jeszcze może wymyślić żona, która takie rzeczy robi tylko z mężem, a jako kobieta wzdycha częściej? Cóż, może posądzić swego ślubnego o zdradę, co niechybnie wiązać się będzie z zabawnymi wydarzeniami. Jak widać więc, komedia omyłek w wykonaniu Zuzanny trwa również w trzecim tomie tej serii.
Agata Przybyłek to studentka psychologii na Uniwersytecie Gdańskim, która w przeszłości była blogerką i recenzentką. Swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła od tworzenia opowiadań, z których kilka zostało nagrodzonych w konkursach literackich. W 2015 r. zadebiutowała prozatorsko książką pt. "Nie zmienił się tylko blond".
Zuzanna otrzymując pewną przesyłkę nie spodziewa się, że znajdzie w niej dowody zdrady Ludwika. Zupełnie zaskoczona, postanawia wraz z przyjaciółką śledzić męża, by wytropić ewentualną winę. W międzyczasie bohaterka próbuje nie ulec wdziękom przystojnego wuefisty oraz znaleźć dziewczynę swojemu byłemu narzeczonemu.
Trzeci tom serii Agaty Przybyłek to utrzymana w podobnym klimacie, co poprzednie części, komedia obyczajowa ukazująca zabawne perypetie młodej żony Zuzanny, dla której autorka przygotowała tym razem nie lada wyzwanie, czyli wytropienie dowodów zdrady Ludwika. Jak można się domyślać szalone i zupełnie nieprzewidywalne zachowanie głównej bohaterki wywołuje mnóstwo śmiesznych sytuacji. Przy tej książce nie sposób się więc nie uśmiechać.
Nie mogę nie wspomnieć o postaci mamy Zuzanny, która z książki na książkę, pokonuje kolejne granice absurdu związanego z własnym umieraniem. Tym razem bowiem bohaterka ta robi sobie przymiarki do miejsca swojego pochówku, czyli między innymi na cmentarzu. Podczas lektury, czasami już sama nie wiedziałam, czy kreacja ta mnie bardziej śmieszy czy irytuje. Z pewnością jest dość nietuzinkowa i nie sposób jej nie zapamiętać.
Agata Przybyłek dotyka też w sposób prześmiewczy, ale dający do myślenia, pewnych schematów, które zaobserwować można w większości związków. Mowa tutaj o braku szczerej rozmowy pomiędzy partnerami, która może wiele naprawić. Ukazuje także, że niedopowiedzenia i fochy nie prowadzą do szczęśliwego finału, a jedynie rozmowa może rozwiązać nagromadzone problemy.
"Małżeństwo z odzysku" miało być tomem kończącym całą trylogię, ale w głównej mierze na prośbę czytelniczek, autorka napisała jeszcze jedną część. Zuzanna i jej szalone pomysły oraz pozostali barwni bohaterowie zamieszkujący Jaszczurki zwyczajnie bowiem skradli serca czytelników. I ja się temu wcale nie dziwię.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl
Zastanawialiście się kiedyś, co dzieje się po „…i żyli długo i szczęśliwie”? Zuzanna i Ludwik zaczynają starać się o dziecko. Chcą...
Nadmorska plaża i dwoje poturbowanych ludzi, każde z własną piosenką. Czy wspólnie napiszą refren? Po medialnej nagonce i krzywdzących oskarżeniach Ester...
Przeczytane:2020-09-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
Śmiem powiedzieć, że jak na razie to najlepsza część z tego cyklu. Co prawda nie porwała mnie jka inna seria tej autorki, ale ta częśc jest całkiiem przyjemna ( chociaż nie brak w niej idiotyzmów- np. reklama miodu). Tak jak poprzednio denerwowała mnie Zuza, ale miło było obserwować ewolucję Kasi i Ludwika. Podsumowujac niniejszą książke czytało się całkiem przyjemnie i szybko. Co prawda były rzeczy, które mi się nie podobały, ale mniej ich było niż w częściach poprzednich.