Najgłośniejsza powieść ostatnich lat, która tylko w Polsce sprzedała się w ponad 200 tysiącach egzemplarzy!
Obraz dojrzewania, sukcesu, traumy i przyjaźni, który wzbudził falę zachwytu na całym świecie, a zarazem wywołał gorącą dyskusję wśród krytyków i czytelników. Książka opisuje kilkadziesiąt lat z życia czterech przyjaciół, których poznajemy w chwili, gdy kończą studia i przenoszą się do Nowego Jorku. Szczęście im sprzyja, ale jeden z nich nigdy nie wspomina o swojej przeszłości, choć poważne problemy zdrowotne i emocjonalne wskazują na to, że w jego życiu wydarzyło się coś, o czym nie potrafi zapomnieć.
Małe życie to jedyna w swym rodzaju, wstrząsająca opowieść o życiu w wielkim mieście, które daje szansę na zapomnienie o przeszłości, oraz o życiu w bólu, który nie pozwala zapomnieć. To proza, która w całym swoim pięknie opisuje doświadczenie zła, granice ludzkiej wytrzymałości i tyranię pamięci.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2019-04-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 944
"Małe życie" to poruszająca opowieść o przyjaźni, miłości, bolesnych doświadczeniach, to historia przyjaciół, których wzajemne relacje na przestrzeni lat ewoluują.
JB to zdolny artysta, Willem robi karierę aktorską, Malcolm jest architektem, a Jude to prawnik skrywający tajemnicę.
Książka w głównej mierze oparta jest na emocjach. Ból i cierpienie to motyw przewodni. Gehenna z dzieciństwa, którą przeżył jeden z bohaterów, nie pozwala na normalne życie dorosłego człowieka. Gdy spotyka na swojej drodze ludzi, którzy go kochają, boi się brać dobro i ciepło, którym chcą go obdarzyć. Z jednej strony uważa, że nie zasługuje na miłość, z drugiej strony jest przekonany, że za wszystko będzie musiał zapłacić, jak bywało wcześniej. Okrutna pamięć nie pozwala mu się uwolnić z więzów przeszłości. Jego codziennością staje się ból, który jest karą i lekarstwem, chwilą zapomnienia i motywacją.
Czytaniu towarzyszy napięcie i świadomość, jak ta historia może się skończyć. Czy jeden człowiek może aż tyle wycierpieć?
Miłość w tej książce to światło, które próbuje przebić się przez mrok strachu. Czułość i bliskość nie zawsze spełniają swoją rolę.
Autorka świetnie nakreśliła portrety bohaterów. Zabrakło mi tylko wyrazistej postaci kobiecej, niekoniecznie pierwszoplanowej.
Ta książka nie jest dla każdego. Chociaż na mnie wywarła ogromne wrażenie, jestem w stanie zrozumieć, że niektóre sceny mogą być zbyt mocne albo dialogi między mężczyznami zbyt ckliwe. Mój komentarz może wydawać się zbyt ostry, ale na pewno nie jest to książka dla homofobów.
Lektura zostaje w pamięci na długo. Jestem ciekawa genezy jej powstania. Co skłoniło autorkę do napisania tej książki? Czy ktoś bliski ja zainspirował?
Jest to książka, która opowiada historię czworga przyjaciół, którzy ukończyli studia i zaczynają nowe, dorosłe życie. Wszyscy mieszkają w Nowym Jorku i mimo skończenia szkoły w dalszym ciągu utrzymują kontakt. Lecz niestety coraz więcej zaczyna ich różnić. Książka opowiada nie tylko o przyjaźni lecz również o miłości, rodzinie, uzależnieniach, chorobach a także o byciu samotnym w gronie ludzi. Na początku bałam się sięgnąć po tą pozycję. Uważałam, że jest taka gruba i napewno będę czytała ją ROK! Gdy w końcu się za nią zabrałam, początek nie wróżył nic dobrego. Jednak jak to dobrze, że się myliłam. Powaliła mnie na łopatki. Ukazuje, iż w przyjaźni nie zawsze są tylko dobre chwile oraz, że czasami ludzie nie potrafią w pełni zaufać drugiej osobie. Jeden z przyjaciół jest chory nie tylko fizycznie, a mimo to nie zawsze pozwala sobie pomóc. Stara się udowodnić wszystkim ale również sobie, że nic mu nie jest. Poruszany jest też temat jaki wpływ na obecne życie ma dzieciństwo. To jak różnice potrafią być priorytety i cele w życiu. Książka zahacza o trudne tematy a mimo to warto po nią sięgnąć. Jest bardzo emocjonująca i czyta się szybciutko.
Piękni, młodzi, z apetytem na życie i nadzieją na realizację marzeń. Ale nie wszyscy będą mieli ku temu okazję. Niektórzy nigdy nie wymażą z pamięci tego, co ich spotkało, a przeszłość ostrymi szponami zniszczy wszelkie oznaki szczęścia.
„Czym było szczęście, jak nie ekstrawagancją, stanem niemożliwym do zachowania, po części dlatego, że tak trudno go wysłowić”?
„Małe życie” okazało się dla mnie nie takim znowu małym wyzwaniem. W dużej mierze ze względu na swoje gabaryty, ale przede wszystkim biorąc pod uwagę treść, która jest o wiele cięższa, niż samo wydanie powieści. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że od razu mnie oczarowała, a nawet gdy to już się stało, bałam się, że nie podołam i nie dotrę do zakończenia. Tak wiele bólu, smutku i melancholii złamało mi serce i kilkakrotnie miałam wrażenie, że po odłożeniu powieści, nie będę w stanie do niej powrócić. Wróciłam, skończyłam i nie jestem pewna, co powiedzieć. To przepiękna opowieść, ale tam mocno nacechowana przykrymi wydarzeniami, ludzkim okrucieństwem i niesprawiedliwością losu, że chyba wolałabym jej jednak nie polecać.
Płakałam przy niej jak dziecko. Więcej niż jeden raz. Choć nie uważam się za osobą przesadnie wrażliwą, ta książka szalenie mnie poruszyła i chyba nie ma takiej możliwości, bym kiedyś o niej zapomniała. Podczas czytania towarzyszyło mi tak wiele emocji, że momentami odnosiłam wrażenie, że niedługo wybuchnę. Złością. Gniewem. Płaczem. Kolejny raz. Nie mieściło mi się w głowie, że ludziom mogą przytrafiać się takie rzeczy. Raz za razem. I znowu. Tak, jakby przeznaczono dla nich cały zapas cierpienia. A ja cierpiałam wraz z bohaterami, których pokochałam.
Autorka wyraźnie lubuje się w trudnych tematach, nie pozwalając czytelnikowi na chwilę oddechu. Powieść stanowi raniącą mieszankę najboleśniejszych i najokropniejszych tematów, jakie my, ludzie, możemy sobie wyobrazić. Molestowanie seksualne, przemoc, uzależnienie od narkotyków, bieda- to tylko kilka z nich. I nawet piękna przyjaźń między bohaterami i miłość, która praktycznie się nie zdarza, nie są w stanie złagodzić i zrównoważyć wszystkich tych okropieństw. Dla nich nie ma odpowiedniej skali, nie ma żadnego hasła bezpieczeństwa, nie ma końca. To jedno wielkie pasmo nieszczęść, którego świadkiem i uczestnikiem się stałam. I czasami myślę, że gdybym posiadała część tej wiedzy wcześniej, nie zdecydowałabym się na tę lekturę.
Bohaterzy książki to przyjaciele, których przyjaźń nie raz zaskakuje czytelnika. Głęboka, emocjonalna, na całe życie, ale także niestroniąca od komplikacji i upadków. To relacja, o której nie jest łatwo czytać i pisać. Zastanawiająca, refleksyjna, silna, zdaje się, że na życie i śmierć. Jeden z bohaterów wyróżniał się spośród pozostałych, swoją niepewnością, kruchością, nadwrażliwością i zamknięciem na świat. I to właśnie Jude jest w tym dziele postacią tragiczną. To właśnie jemu współczułam. I jego pokochałam. Gorąco pragnęłam przekazać mu trochę ciepła, pokazać, że świat wcale nie jest taki zły, tylko jak? W tej fikcyjnej powieści znalazło się tyle realizmu i prawdziwego życia, że urzekła mnie i poruszyła bardziej niż historie oparte na faktach.
„On sam nie wie, jak objaśnić siebie samego”.
Czyta się powoli i nielekko. Nie wynika to ze stylu autorki, która pisze zrozumiale, lekko i płynnie przesuwa się po kartach powieści. Po prostu nie można lekko czytać o ludzkich dramatach, zwłaszcza tych, które wyrazić powinno się wyłącznie drukowanymi literami. To wielkie dzieło, ilustrujące właściwie całe życie jego bohaterów, dopracowane, przemyślane, niezapomniane, ale czyta się je powoli, z rozmysłem i z przerwami na oddech i na uspokojenie. Przy tej powieści bardzo trudno zebrać myśli, być opanowanym, cieszyć się własnym życiem. Bo to opowieść o piekle, jakim okazało się życie innych i nie sposób przejść nad tym łatwo do porządku dziennego.
Nie sposób łatwo o niej zapomnieć. Chciałabym napisać więcej, lepiej, ale nie mogę. Autorka przelała na mnie ból bohaterów i chciałabym, żeby te koszmary zostały ukryte. W trakcie pisania tego tekstu znowu ogarnął mnie smutek. Widzicie, niełatwo pozbyć się tych emocji. Nie można o nich zapomnieć.
W końcu i do mnie trafiła ta "Najgłośniejsza amerykańska powieść roku" i co? I wielkie rozczarowanie. Myślałam już, że nie dam rady przez nią przebrnąć, ale ciągle miałam nadzieję, że w końcu zacznie się coś naprawdę dziać, ale nie. Powtarzalność zachowań Jude'a i jego "przyjaciół" nudzi do bólu. Chciałam też zobaczyć, czy w końcu znajdę w niej coś, co pozwoli mi się zachwycić tą pozycją, tak, jak innym czytelniczkom. Zaczęłam ją czytać w połowie grudnia, dopiero teraz udało mi się ją skończyć, przeplatając innymi lekturami, niestety do zachwytów nie znalazłam, ani jednej linijki. 816 stron nudy, nudy i jeszcze raz nudy.
Nie chce mi się powielać wszystkich opinii innych czytelników, z którymi się absolutnie zgadzam, ale jeden fragment muszę przytoczyć. W jednej z opinii na LC czytelniczka [Oteczka] napisała
"Tak, są dramaty - jest ich tyle, że samo czytanie przeradza się w dramatyczną walkę ze sobą o to, by przeczytać, choć jeszcze jedną stronę. Całość zbudowana na szokowaniu, kontrowersji, drastycznych scenach - aż się chciało powiedzieć - dobijcie proszę głównego bohatera, bo wszyscy męczymy się razem z nim.
Może to zbyt "mocna" opinia - ale nie znalazłam w tej powieści żadnej wartości, ani literackiej, ani fabularnej. Nawet próba pokazania psychologicznego wpływu traumy na życie człowieka jest boleśnie nieprzekonująca, bo brakuje jej głębi. Zbyt wiele tu patosu, egzaltacji, soczystych opisów, które miałyby szokować, a jedynie irytują."
Dokładnie takie same miałam "przemyślenia" odnośnie tej lektury. Myślałam sobie, niech już ten nieszczęśnik zginie w jakimś wypadku, albo co, bo już więcej nie zdzierżę. Tak więc nie polecam...
"Zapewne tego co chcę teraz nie zrozumiesz,jednak pewnego dnia zdasz sobie sprawę z tego, że sposobem na przyjaźń, jak uważam, jest znalezienie ludzi, którzy są lepsi niż ty sam. Nie mądrzejszych, nie fajniejszych, lecz bardziej szczodrych, hojniejszych oraz takich, którzy potrafią wybaczać. Gdy już ich znajdziesz, doceniaj ich za to, czeog mogą cię nauczyć i staraj się ich słuchać, kiedy będą mówić o tobie, nie ważne jak złe lub dobre by to było. Przede wszystkim jednak ufaj im co okaże się być najtrudniejszą rzeczą jednak najlepszą z możliwych. "
Autorem książki "Małe życie" jest amerykańska pisarka i dziennikarka Hanya Yanagihara, która znana jest też z innej powieści, "Ludzie na drzewach". "Małe życie" to niezwykle poruszająca opowieść o czterech młodych mężczyznach a zarazem bestseller wśród czytelników.
Czwórka dorosłych bohaterów ( przyjaciół ) Jude, Malcolm, William i JB, musi na co dzień borykać się z trudnymi problemami życia codziennego. Choć łączy ich przyjaźń to nie obędzie się bez nieprzyjemnych konlifktów. Jude ma za sobą nieprzyjemne doświadczenia z wczesnych lat, o których chce zapomnieć. Tylko nieliczni przyjaciele znają jego przeszłość. W dodatku cierpi na pewną dosyć poważną chorobę, która nie ułatwia mu życia. Jednakze mimo choroby Jude odnajduje się w swojej pracy i nawiązuje znajomości z innymi pracownikami.Jego oparciem jest William, który pragnie być sławnym i cenionym aktorem. Malcolm to niedoszły architekt, który podziwia swoich przyjaciół Z całej czwórki to on wydaje się najmniej zorganizowany i zaradny. JB jako niespełniony artysta za wszelką cenę chce być podziwiany i nie przebiera w środkach, by osiągnąć swój cel, co skutkuje konfliktem z przyjaciółmi.
"Małe życie" to nie barwna i ckliwa historia jakich wiele, co jest niemałą zaletą książki. Główni bohaterowie zostali przedstawieni bardzo plastycznie i nie są to postacie czarno - białe czy sztucznie nakreślone.Niamałą rolę w powieści odgrywają relacje między czterema młodymi mężczyznami, a szczegółnie między dwoma z nich: JB i Malcolm pojawiaja się znacznie rzadziej, a na główny plan wysuwają się postacie Williama i Jude'a. W moim odczuciu postać Williama może budzić sympatię, a nawet mały szacunek, gdyż zwsze stawał po stronie Jude'a, niezależnie od kłopotów przyjaciela. I choć od dłuższego czasu relacje między Williamem a Jude'em znaczą więcej niż zwyczajna przyjaźń to nieraz między mężczyznami dochodzi do poważnych sprzeczek. Natomiast Jude i jego zachowanie budzi we mnie mieszane uczucia, gdyż wydaje się on osobą aż nazbyt skrytą i bojaźliwą. Niektóre postawy i decyzje mogą wydawać się niezrozumiałe, a nawet niedorzeczne. Jednakze młody mężczyzna może budzić współczucie, gdyż miał za sobą nieprzyjemną przeszłość.
W powieści nie może zabraknąć tematu dotyczącego przeróznych związków między bohaterami. Nie jest to wygodny temat, już od dawna budzi on liczne kontrowersje i emocje. Jak się okazuje, nie tylko główni bohaterowie uwikłani są w zawiłe stosunki.
Powieść została podzielona na kilka części. Każda z nich w nieco inny sposób przedstawia życie bohaterów. Mimo, że jest obszerna to nie nuży. Język powieści jest jasny i przejrzysty, dzięki czemu czyta się ją szybko i płynnie.
Uważam, że jest to ciekawa i poruszajaca ksiażka, opierająca się na istotnym temacie, jakim jest życie prywatne i zawodowe młodych mężczyzn. Codziennie muszą zmagać się z różnymi problemami, które nieraz wystawiają ich przyjaźń ( związek ) na próbę. I choć nie jest to szczególnie wymagająca powieść, to nie sposób przejść obok niej oboję+nie. Serdecznie polecam tę książkę osobom zainteresowanym dobrymi powieściami obyczajowymi.
Cała opinia na stronie: https://moichksiazekswiat.pl
Dosyć dawno żadna ksiażka nie wciągnęła mnie tak jak ta. Początkowo niewiele na to wskazywało. Kilkadziesiąt pierwszych stron szło jak po grudzie. Trudno mi było wejść w ten klimat, zgłębić i przeniknąć w fabułę na tyle by poczuć zadowolenie z czytania. Jednak w którymś momencie, nawet nie potrafię sprecyzować dokładnie w którym coś zaskoczyło. A później nie potrafiłam bez żalu odłożyć tej książki a jak już odkładałam to i tak moje myśli krążyły wokół niej. Pierwsze moje odczucie to fakt, że chyba trzeba mieć troszkę własnych doświadczeń a co za tym idzie także lat na grzbiecie by wczuć się w klimat i zrozumieć. Zrozumieć nieuchronność przemijania, i faktu że przed tym nie ma żadnej ucieczki. O czym jest ta książka? O małym życiu, kazdego z nas. O przyjaźniach, miłościach tym co ważne i tym co błahe. O pasjach i ich poszukiwaniu a także o tym co dostajemy w darze od losu i co musimy sami wypracować. Wielkim zaniechaniem z mojej strony byłoby gdybym choć paroma słowami nie wspomniała o głównym bohaterze. Jude- postać tragiczna, bo takiego z niego zrobili ludzie czynami nie mieszczącymi się w głowie , a zarazem ktoś wyzwalający najwięcej różnorodnych emocji przeplecionych z ciągłą chęcią pomocy. W dobie różnych tęczowych marszów, nietolerancji i wytykania odmienności ta książka powinna być lekturą obowiązkową by odrobinę inaczej spojrzeć na to co może nas bezpośrednio nie dotyczy a jednak kto wie, może jest tuż obok. Polecam
Książka została polecona mi przez moją polonistkę. Pomysłam, że na pewno będzie dobra. Pod tym względem nie myliłam się. Nie wiedziałam tylko, że będzie tak przerażająca. Opisana historia wydaje się być nieprawdopodobna i nierealistyczna. Ciężko mi było uwierzyć, że takie coś może zrobić jeden człowiek drugiemu. Z drugiej strony wszystkie te sytuacje są bardzo rzeczywiste i co trochę słyszy się o czymś podobnym w wiadomościach. Historia wywarła na mnie duże wrażenie i dała bardzo do myślenia. Zachęcam wszystkich do przeczytania.
Małe życie stało się światową sensacją literacką. Debiutancka powieść Hanyi Yanagihary zachwyca nie mniej!Nowa powieść autorki głośnego Małego życia, doskonale...
Zachwycająca powieść o przyjaźni poddanej ogromnej próbie. Oto historia życia czterech przyjaciół - ich niełatwe dojrzewanie, ogromne sukcesy, bolesne...
Przeczytane:2024-02-11,
Główny bohater potrzebuje szybkiej i masywnej pomocy psychiatrycznej, a nie rozkładania na czynniki pierwsze każdej masochistycznej emocji. Od czytania tego można się rozchorować psychicznie, tylko po co. Nie pamiętam, dlaczego dokończyłam tę książkę, ale nie warto. Lepiej sobie już Zmierzch przeczytać - emocje lepsze. No chyba, że ktoś się lubuje w działaniach masochistycznych - to śmiało.