Pogodna, zabawna opowieść o miłości, przyjaźni a przede wszystkim o sile bezinteresownej życzliwości, która w magicznym okresie świątecznym najsilniej dochodzi do głosu. Utrzymana w konwencji komedii romantycznych, takich jak ,,Holiday", ,,Tylko miłość", ,,Ja cię kocham, a ty śpisz".
Pewnego zimowego wieczoru Małgorzata znajduje zagubionego psa. Nie bardzo wiedząc co zrobić, prowadzi go do sklepu zoologicznego. W ten sposób przecinają się drogi trzech kobiet: Małgorzaty, która przyprowadziła psa; Beaty, kupującej właśnie karmę dla kota i Alicji, pracownicy sklepu.
Wspólna troska o los zwierzaka jednoczy kobiety. Pies ląduje u Małgorzaty bo tylko ona może go zabrać do domu, ale wszystkie z wielkim zaangażowaniem poszukują właściciela. Okazuje się, że jest nim czteroletni chłopczyk, który wraz z ojcem mieszka w małym górskim miasteczku. Kobiety postanawiają odwieźć zwierzaka do domu na święta. Tym łatwiej jest im podjąć tę decyzję, że żadna nie spodziewa się ciepłych i rodzinnych świąt - Małgorzata pokłóciła się z mężem, Alicja nie chce spotykać się z ojczymem i macochą, a Beata ma dość pytań rodziny o swojego byłego.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 300
Prawnego zimowego wieczorku Małgorzata znajduje zagubionego psa.Nie bardzo wiedząc,co zrobić,prowadzi go do sklepu zoologicznego. W ten sposób przecinają się drogie trzech kobiet:Małgorzaty,która przyprowadziła psa ,Beaty,kupującej właśnie karmę dla kota i Alicji pracownicy sklepu. Wspólna troska o los zwierzaka jednoczy kobiety-z zaangażowaniem poszukują właściciela psa Wikiego .Okazuje się,że jest nim czteroletniej chłopczyk Bruno,który wraz z ojcem Robertem mieszka w małym górskim miasteczku. Kobiety postanawiają odwieźć chłopcu zwierzaka do domu na święta. Tym łatwiej podjąć tę decyzję,że żadna nie spodziewa się ciepłych i rodzinnych świąt. Małgorzata pokłóciła się z mężem. Alicja nie chce spotkać się z ojcem i ciotkomacochą,Beata ma dość pytań rodziny o byłego..
Jest to pogodna,zabawna opowieść o miłości ,przyjaźni,A przede wszystkim o sile bezinteresownej życzliwości,która w magicznym okresie świątecznym najsilniej dochodzi do głosu.
Bo możesz mieć wszystko na świecie,ale jeśli nie masz choć jedynej bliskiej osoby, to nie masz nic.
Piąty tom porywającej wiejskiej sagi inspirowanej historią rodzinną autorki. Tynczyn zasnuły ponure chmury okupacji. W nowej rzeczywistości ludzie przekonują...
Opowieść o dwóch młodych chłopcach, podejmujących na progu dorosłości krok, który radykalnie odmieni ich życie. Różne pobudki i środowiska...
Przeczytane:2021-01-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2020,
Znam „pióro” autorki, ale ta powieść po prostu wbiła mnie w fotel. Dwa dni nie myślałam o niczym innym tylko o tym, żeby znaleźć chwilę i kontynuować czytanie.
Jest to piękna i bardzo wzruszająca opowieść o tym, że magia świąt nawet w najbardziej prozaicznym świecie ludzi ma ogromną moc.
Przypadkowe spotkanie trzech kobiet, o różnych osobowościach, w różnym wieku i o różnych sytuacjach materialno-rodzinnych połączył w jedną wielką przyjaźń zagubiony, zmaltretowany zmęczeniem i długą wędrówką pies. Pies, który właśnie szukał swojego małego przyjaciela.
To fikcja literacka, ale jest tutaj właśnie świątecznym cudem, który doprowadził do tego że empatia i odpowiedzialność za czyjś los w połączeniu z pewnego rodzaju buntem własnego życia i może z odrobiną dobrego egoizmu sprawiły, że życie nabrało dla trzech kobiet zupełnie innego wymiaru. To co było miesiąc wcześniej najważniejsze, spadło do rangi „jakoś to będzie”. Nagle okazało się, że tak naprawdę prawdziwą wartością życia jest zupełnie coś innego.
To cudowna powieść ukazująca wielką przyjaźń znalezioną zupełnie przypadkowo, przyjaźń zbudowaną na szczerości, na zwierzeniach, na wyrzuceniu z siebie toksycznych myśli i zadających ból wspomnień.
To również piękna opowieść o odpowiedzialności, o miłościach, które potrafią pokonać wszystkie przeciwności. O miłości rodzicielskiej, o miłości dojrzałej i o miłości młodzieńczej.
Myślę, że pięknie opisane zimowe krajobrazy zarówno te górskie jak i te miejskie, pozwolą niejednej osobie zatęsknić za takim prawdziwie śnieżnym Bożym Narodzeniem.
Ciekawi bohaterowie (a właściwie głównie bohaterki ?) zabawne dialogi, wzruszające sytuacje i bardzo ciekawa, nietuzinkowa fabuła, to coś obok czego nie można przejść obojętnie i bardzo się cieszę, że ta książka do mnie trafiła, bo myślę, że w obliczu kolorowych świątecznych okładek mogłabym nie zwrócić uwagi na tę, pewnego rodzaju magiczną.
Moim zdaniem to jedna z najpiękniejszych książek świątecznych. I chociaż prawie całą książkę przepłakałam, no może nie całą, ale więcej niż połowę, to z pewnością kiedyś jeszcze do niej wrócę.
Czy muszę dodawać, że POLECAM ją CAŁYM SERCEM właśnie teraz w okresie przedświątecznym?