Nowa wakacyjna powieść autorki bestsellera ,,Beach read"!
Dwójka przyjaciół, dziesięć wakacyjnych wyjazdów i tylko jedna okazja, by się zakochać.
Poppy i Alex. Alex i Poppy. Najlepsi przyjaciele, którzy każdego lata spotkają się, by spędzić ze sobą tydzień wakacji.
Ale dwa lata temu wszystko się popsuło. Od tamtej pory przestali ze sobą rozmawiać.
Poppy postanawia to naprawić. Zaprasza Alexa na wspólny wyjazd, a on się... zgadza!
Mają tydzień, by wszystko naprawić. Czy coś może pójść nie tak?
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2022-06-01
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: People We Meet on Vacation
Poppy ma w życiu wszystko. Popularny blog, wymarzona praca, stabilność finansowa i podróże po całym świecie. Jednak to nie daje jej szczęścia. Dziewczyna czuje się nieszczęśliwa. Ma też przyjaciela Alexa, z którym co roku wyjeżdża na wakacyjny tydzień. Chociaż mieszkają daleko od siebie i w ciągu roku nie mają okazji żeby się spotykać to ten jeden wakacyjny tydzień należy tylko do nich. W życiu układa im się różnie, zmieniają partnerów, pracę, ale jedno jest niezmienne, ten jeden jedyny tydzień. Wtedy są razem. Ale czy przyjaźń tak na prawdę im wystarcza?
Książka jest na tyle przewidywalna, że możemy się domyśleć zakończenia. Jednak ten fakt nie psuje nam radości z czytania. Powieść przypominała mi trochę książkę "Jeden dzień". Tam bohaterowie spotykali się w jeden dzień w roku. Tutaj w jeden tydzień na wakacje.
Akcja książki dzieje się w te wakacje, ale też zostajemy przeniesieni w czasie i poznajemy inne wakacje bohaterów. Dzięki temu możemy ich lepiej poznać, zrozumieć ich postępowanie i podpatrzeć ich przyjaźń. Czasami tylko w trakcie czytania gubiłam się i zastanawiałam, na których wakacjach jestem.
W książce jest dużo dialogów i to przeważnie rozmów między Aleksem i Poppy. Czasami te rozmowy były nurzące, tak o wszystkim i o niczym. To taki minus tej powieści. Ogólnie książkę oceniam na plus i dobrze się przy niej bawiłam. Ciekawa lektura na wakacje i do zabrania na wakacyjny wyjazd.
Jest coś fascynującego w tym, jak Emily Henry czaruje słowem. Po bardzo udanym "Beach read" wiedziałam, że "Ludzie, których spotykamy na wakacjach" to książka dla mnie. Nie zawiodłam się. Jestem zdania, że nawet przebiła swoją poprzedniczkę! Niech dowodem na to będzie fakt, że zarwałam dla niej noc, a na pytania męża, dlaczego tak chichoczę, odpowiadałam "opowiem Ci, jak skończę!".
Alex i Poppy, różnią się od siebie jak woda i ogień. On jest spokojny, opanowany. Ona w gorącej wodzie kąpana, przebojowa. Są najlepszymi przyjaciółmi i od czasów studenckich spędzają ze sobą wakacje. Ich relacja trwała nieprzerwanie, pomimo kolejnych związków, zawirowań w życiu zawodowym, do czasu pomiętnego urlopu w Chorwacji. Co się wtedy wydarzyło? Czy jest jeszcze szansa na odbudowanie tej przyjaźni?
Przyjaźń damsko-męska to temat dość kontrowersyjny. Są ludzie, którzy nie wierzą, że ona naprawdę istnieje. Drugi obóz twierdzi, że ma się dobrze. Emily Henry w swojej książce nawiązała do dość popularnego, często również banalnego motywu friends-to-love, jednak w sposób, w jaki to zrobiła... coś pięknego. To nie jest kolejny tani wakacyjny romans, o którym czytelnik za chwilę zapomni.
Autorka w nasze ręce oddała książkę, która jest prawdziwą kwintesencją przyjaźni, miłości, które rozwijały się na przestrzeni lat. Te uczucia dojrzewały razem z bohaterami, na co szczególnie zwracałam uwagę.
Poza klimatem wakacyjnego romansu znajdziemy tutaj również głęboką analizę tego, w jaki sposób człowiek może reagować na odniesiony sukces. Przysłowiowe gonienie za myszką bywa bardziej ekscytujące niż sam fakt zdobycia celu, prawda?
Wielkim plusem jest fakt, że autorka w bardzo plastyczny, autentyczny sposób zadbała też o bohaterów drugo- i trzecioplanowych. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ jest to też historia o nich, o ludziach, których spotykamy na wakacjach.
Historia Alexa i Poppy to słodko-gorzka opowieść o dwójce ludzi, których połączyła prawdziwa pasja i przyjaźń, pomimo dzielących ich różnic. Ich uczucia, choć rzadko spotykane, były do bólu aż realne, co jako czytelniczka bardzo doceniam. Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić Was do lektury, to książka z gatunku tych relaksujących, a zarazem skłaniająca do przemyśleń, co bardzo doceniam.
Bardzo lekka powieść o przyjaźni i miłości a także obawach, lękach, nie tylko przed innymi ale także przed samym sobą.
Poppy ucieka ze swojego miasteczka przed przeszłością. Chce zapomnieć i nigdy do tego nie wracać, gdy myśli, że udało jej się to zrobić - paradoksalnie wciąż ucieka. Poznaje Aleksa, który zostaje jej najbliższym i najlepszym przyjacielem i choć oboje diametralnie się różnią to mają piękną przyjaźń. Tylko że, w niej też oboje uciekają przed szczęściem. Bojąc się stracić drugą osobę - dystansują się od uczucia miłości i trwają w friendzone z własnych wyborów.
Mijający czas uświadamia im co jest w życiu dla nich istotne, to jest ważne, nie chodzi o to co jest przyjęte w świecie za ważne w życiu, chodzi o to, że pomału odnajdują co ich samych uszczęśliwia i co pozwoli im rozwinąć skrzydła.
Autorka miesza nam czas w książce, przyznam, że czasami zastanawiałam się, o których wakacjach czytam. Po kolei poznajemy Wakacyjne Wyjazdy tych dwojga i na każdym można zauważyć chemię, która pomiędzy nimi krąży ale też oddanie w ten platoniczny sposób oraz to jak rozwija się ich znajomość. Jednocześnie jesteśmy świadkami ich ponownego spotkania od pamiętnych wakacji w Chorwacji, które gdzieś ich od siebie oddaliły.
Książka z perspektywy dziewczyny, pełna wzruszeń przy których uronimy łezkę ale też uśmiechniemy się dzięki wyparzonej buźce Poppy i jej humorowi. Świetnie wyważona powieść. To nie jest typowy romans, choć wiemy jak się to zakończy to sam środek jest nieprzewidywalny i nie pozwalający się oderwać.
"Ludzie, których spotykamy na wakacjach" to dość niepozorna książka, w której fabuła toczy się leniwie i przeprowadza nas przez losy postaci. Jednak nic bardziej mylnego, bowiem Autorka za pośrednictwem kolejnych wakacyjnych przygód Poppy i Alexa zestawionych z ich teraźniejszością ukazuje nam ich relację ale i pozwala poznać głównych bohaterów tak, jak oni znają siebie nawzajem. Ewidentnie widać niekwestionowane przyciąganie oraz idealne dopasowanie Poppy i Alexa, którzy pomimo różnic ich dzielących w jakiś magiczny sposób udowadniają za pośrednictwem nawet małych rzeczy, jak znakomitymi byliby dla siebie partnerami. Mamy możliwość przyjrzenia się ich zachowaniom na wyjazdach, kolejnym związkom, w które się wikłają, istotnym wydarzeniom, które mają na nich wpływ. A jak wiadomo, z perspektywy biernego obserwatora, dużo lepiej wyciąga się wnioski aniżeli będąc w samym centrum zdarzeń i to w tej książce funduje czytelnikom Autorka. Smaku dodaje tajemnica sytuacji, która doprowadziła do rozłamu w przyjaźni głównych bohaterów, a teraźniejsza narracja wzmaga apetyt na pójście po rozum do głowy postaci i przyznanie się do własnych uczuć. Dopiero w końcowej części książki zaczyna się więcej dziać, co mi absolutnie nie przeszkadzało, natomiast może być zniechęcające dla osób, które nie przepadają za takim poprowadzeniem historii. A za niepozornymi opowiastkami o wakacjach Autorka ukryła powieść o samotności, strachu, który paraliżuje przed niektórymi wyborami i o poszukiwaniu siebie. I z uwagi na to ale też fakt, że lubię niespieszne pióro Henry, to z całej lektury czerpałam niemałą frajdę. A na każdym jej etapie wręcz zazdrościłam Poppy i Alexowi relacji, którą mieli, a której nie do końca sami byli świadomi. Polecam :-)
Rok temu Emily Henry zadebiutowała wakacyjną powieścią " Beach read" a w tym roku ponownie zabiera nas w wakacyjną podróż.Tak, to jest książka która trzeba zabrać na wakacyjny wyjazd.
Historia dwojga przyjaciół, Poppy i Alexa, którzy od lat razem jeżdżą na wakacje. Oboje skoczyliby za sobą w ogień ale kilka lat temu stało się coś co oddaliło ich od siebie. Dziś każdy ma swoje życie ale czy do końca są szczęśliwi? Poppy wpada na genialny plan, którego częścią jest właśnie Alex.
Poppy jest szalona i kocha podróże, dzieki pracy w wydawnictwie podróżniczym może zwiedzać świat. Alex to raczej typ opanowany, zdecydowany domator, wszystko ma przemyślane, jednak zrobi wszystko dla innych a wakacyjne wyjazdy z Poppy to dla niego proirytet.
Czy przyjaźń Poppy I Alexa znów nabierze kolorów...a może rumieńców..? Dowiecie się z książki.
Nie ukrywam, że początkowo ciężko było mi się wkręcić w historię jednak autorka sprytnie pomieszała czasy, wakacje obecne i poprzednie, aby czytelnik miał ochotę na wiecej i stale przewracał kartki. Nie było momentu, że chciałam odłożyć książkę albo że się nudziłam. Śmieszne dialogi, barwne opisy miejsc. Dodam, że autorka zawiera nas w podróż w różne zakątki świata. Dzięki Poppy i Alexowi sami podróżujemy.
Wykreowane postacie sa bardzo wyraziste i ciężko ich nie polubić. Fakt, były momenty, iż kompletnie nie rozumiałam toku myślenia bohaterów a ich rezterki życiowe były trochę dziwne jak na ludzi w tym wieku ale zozumiem, że był to celowy zamysł autorki. Porusza ona bardzo ciekawe kwestie: szukanie swojego miejsca na ziemi, wypalenie zawodowe, tłumienie swoich emocji, niedopowiedzenia i brak dialogu, które są przyczyną braku zrozumienia.
Zadaje ona bardzo ciekawe pytania: gdzie jest nasze miejsce? co naprawdę sprawia, że jesteśmy szczęśliwi? czym jest szczęście? czy możliwa jest przyjaźń damsko- męska i czy możliwa jest miłość? Czy definiuje nas nasza praca, miejsce w którym mieszkamy czy ludzie których spotykamy na swojej drodze?
Dodam, że postacie długoplanowe są bardzo barwne i tak, to właśnie są ludzie których każdy z nas spotyka na wakacjach.
Czy przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest możliwa?
Poppy i Alex to para przyjaciół, różni jak ogień i woda. Ona szalona, wręcz postrzelona, on spokojny stateczny, wywarzony. Od kilku lat jeżdżą razem na wakacje, Poppy uwielbia podróżować, zwiedzać świat i to jak najmniejszym kosztem finansowym a Alex lubi jej w tym towarzyszyć. Dwa lata temu coś się jednym z tych wyjazdów wydarzyło, ta sytuacja doprowadziła do zerwania ich kontaktów. Czy warto przekreślać przyjaźń przez jedno wydarzenie?
Dwie przestrzenie czasowe, teraz i to co było, każde wakacje i te ostatnie, wtedy wydarzyło się coś, co zepsuło ich przyjaźń. Czy na zawsze?
Książka na wakacje i o wakacjach. Lekka przyjemna, z humorem. Pokazująca że tanim sposobem podróży można zobaczyć więcej niż będąc na drogich wakacjach. Ciekawa relacja między dwojgiem ludzi, obserwujemy z roku na rok jak się zmienia, ożywa, jak dobrze się bawią w swoim towarzystwie. Barwna postać Poppy sprawia że nie można jej nie lubić, a Alex swoim dojrzałym zachowaniem sprawia że ciepło o nim myślałam. Ta historia jest niesamowita, recenzje na bookstagramie nie kłamią, sięgajcie po tę książkę, polecam.
Czy na świecie mogą być bardziej różne od siebie osoby niż Poppy i Alex?
Ona dusza towarzystwa kochające podróże po świecie. On mol książkowy, który najchętniej zaszyłby się w domu. Jednak połączyła ich kiedyś przyjaźń, którą teraz należy ratować. Czy Poppy uda się wszystko naprawić? Czy tydzień okaże się być na to wystarczający? Czy przemilczenie ważnej kwestii, która zawsze stała na drodze ich przyjaźni spowoduje, że coś pójdzie nie tak? Czy tą przyjaźń można jeszcze odbudować?
"Ludzie, których spotykamy na wakacjach" to w moim odczuciu jeszcze lepsza książka niż ,,Beach read", w którym się zakochałam i dzięki któremu poznałam twórczość autorki. Emily Henry ma naprawdę talent do pisania i potrafi czarować słowem. Czytając jej książki nie sposób się w nich nie zakochać i szybko o nich zapomnieć.
,,Ludzie..." to naprawdę świetna komedia romantyczna, która nawiązuje do popularnego motywu miłości pomiędzy przyjaciółmi. Niby coś oklepanego, ale w tym wypadku wypada to genialnie. Autorka wymyśliła świetną fabułę, której wykonanie jest przepięknie! Nie znajdziemy tutaj zbędnego lukrowania, przesłodzonych tekstów, czy jakiś płytkich dialogów. W całości można odnaleźć prawdziwą głębie i co najważniejsze realne uczucia, które łączą bohaterów. Ich uczucia rozwijały się, dojrzewały wraz z nimi na przestrzeni lat. To co łączyło tą dwójkę było prawdziwą chemią, a książka opisuje tak naprawdę kwintesencję ich przyjaźni oraz pasji.
Przemyślenia Poppy odnośnie jej wyborów i uczuć skłaniają także nas do głębokich refleksji na temat własnych uczuć.
Na pochwałę zasługuje także fakt, że autorka nie zadbała tutaj wyłącznie o bohaterów pierwszoplanowych. Postacie drugo-,czy trzecioplanowe są także genialnie dopracowane. Faktycznie spokojnie można pomyśleć, że są to osoby, które spotykamy, bądź możemy spotkać na wakacjach.
,,Ludzie..." to genialna książka w wakacyjnym klimacie. Książka skłania do przemyśleń, ale i pozwala się zrelaksować, a także najzwyczajniej uśmiać dzięki genialnym dialogom. Autorka uświadamia nam, że warto rozmawiać o swoich emocjach. Gorąco zachęcam Was do lektury!
Jedno lato. Dwoje rywali. I zwrot akcji, którego nikt się nie spodziewał. Nora jest bezwzględną agentką literacką. Książki to całe jej życie. ...
Zaryzykować przyszłość, zanurkować w nieznane i zdobyć wymarzoną miłość Natalie spędza lato w swoim rodzinnym miasteczku w Kentucky. To ostatnie tak leniwe...
Przeczytane:2022-07-31,
"Ludzie, których spotykamy na wakacjach" to świetna, letnia, zwiewna i pełna uroku powieść obyczajowa, która rozgrzeje wasze serca, a uśmiech bedzie wiernym towarzyszem podczas czytania.
Poznajemy Poppy i Alexa, przyjaciół na śmierć i życie.
Ona dusza towarzystwa, marząca o podróżach.
On domator, który uwielbia spokój.
Jedenasciś lat temu połączyły ich wspólne wakacje i praktykowali te wyjazdy co roku.
Przyjacielski, tygodniowy wyjazd.
Jednak dwa lata temu coś się popsuło i od tego czasu ze sobą nie rozmawiają.
Poppy postanawia odnowić kontakt.
Ma tydzień na odbudowę tego co było między nimi.
Czy dawna przyjaźń powróci?
Czy powrócą do tego co zaszło w ich ostatnie wspólne wakacje?