Lovelight Farms tom 1. Stella & Luka

Ocena: 4.86 (7 głosów)

Pastwisko pełne martwych drzew. Wrogie przejęcie stodoły Świętego Mikołaja przez rodzinę szopów. I zaginiona w niewyjaśnionych okolicznościach przesyłka. Bożonarodzeniowa Farma nie jest magicznym miejscem, które wymarzyła sobie Stella Bloom.

Aby ratować swój biznes, Stella decyduje się na udział w konkursie organizowanym przez popularną instagramerkę Evelyn St. James. Ma nadzieję, że dzięki jej zasięgom i nagrodzie w wysokości stu tysięcy dolarów Stelli uda się wyjść z finansowego dołka.

Jest tylko jeden problem: aby zaprezentować swoją farmę jako idealny przystanek podczas romantycznego wypadu, Stella skłamała, że prowadzi ją razem ze swoim chłopakiem. Tylko że żaden chłopak nie istnieje.

Luka Peters chciał po prostu odwiedzić swoją najlepszą przyjaciółkę i napić się gorącej czekolady, a został wmanewrowany w związek i stał się współwłaścicielem farmy choinek. Wygląda jednak na to, że funkcja fikcyjnego chłopaka może stać się najlepszym prezentem, jaki mógłby sobie wymarzyć.

,,Lovelight Farms Stella&Luka" to pierwsza część serii ,,Lovelight Farms", której bohaterami są właściciele niezwykłej farmy.

Informacje dodatkowe o Lovelight Farms tom 1. Stella & Luka:

Wydawnictwo: MT Biznes
Data wydania: 2023-10-27
Kategoria: Romans
ISBN: 9788382313413
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Lovelight, #1 Lovelight Farms

więcej

Kup książkę Lovelight Farms tom 1. Stella & Luka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Lovelight Farms tom 1. Stella & Luka - opinie o książce

Avatar użytkownika - dianawiszniewska
dianawiszniewska
Przeczytane:2024-05-06, Ocena: 6, Przeczytałam,

Magicznie romantyczna, tak właśnie podsumowałabym tę książkę. Myślę że powinien na jej postawie powstać scenariusz filmowy. Postaci są urocze, z własnymi lękami i niepokojami oraz z mnóstwem miłości, którą skrywają gdzieś głęboko i tylko jedna mała rzecz sprawia, że emocje te wychodzą na zewnątrz, pośród płatków śniegu, orzechowego latte i mnóstwa świątecznych światełek.

Stella jest właścicielką bożonarodzeniowej farmy, jednak interes nie idzie tak jak by chciała i zaczynają się pojawiać długi. Pewnego wieczory wpada na pomysł i wysyła zgłoszenie na konkurs. Traf chce, że staje się jedną z finalistek, na jej farmę na przyjechać znana influencerka i pokazać swojej publiczności to magiczne miejsce. Jest tylko jeden problem, Stelle odrobinę ponosi wyobraźnia i w zgłoszeniu kierowana romantyzmem odrobinę kłamie, gdyż pisze, że farmę prowadzi wraz z chłopakiem. Aby więc wszystko się zgadzało prosi swojego wieloletniego przyjaciela, aby odegrał tę rolę. I tu wszystko się zaczyna, delikatne muśnięcia, trzymanie się za ręce i wpatrywanie w siebie. Autorka fantastycznie pokazuje te drobiazgi, które składają się na miłość. Aby nie było nudno mamy jeszcze sabotaż farmy, niszczenie dekoracji, uschnięte drzewka i ciekawe postaci drugoplanowe. Jeśli chcesz się dowiedzieć czy Stella i Luka odnajdą prawdziwą miłość, czy tez robią to wszystko na pokaz. Czy wygrają konkurs, czy może wszystko się wyda. Z czym można pomylić szopa, oraz ileż magii może być na jednej farmie przeczytaj. Dodatkowo cudowna oprawa i piękne barwione brzegi sprawią, że ta książka będzie idealnym prezentem świątecznym.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zakochanawksiazk
zakochanawksiazk
Przeczytane:2023-12-25, Ocena: 5, Przeczytałem,

Książka "Lovelight Farms. Stella & Luka" jest debiutancką powieścią autorki, a jak już wiecie bardzo lubię poznawać nowych pisarzy, dodatkowo powieść ta jest w klimacie zimowo - świątecznym, także nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Na wstępie muszę wspomnieć, że książka została bardzo ładnie wydana, graficzna okładka i barwione brzegi są po prostu piękne! W książce znajdziemy motyw friends to lovers oraz udawanego związku. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę pochłania się w ekspresowym tempie. Mi zapoznanie się z historią Stelli i Luki zajęło jedno popołudnie. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Bohaterowie natomiast zostali w świetny sposób wykreowani, jestem przekonana, że w wielu kwestiach moglibyśmy się z nimi utożsamić, podzielając podobne bolączki i dylematy. Istotną rolę odgrywają tutaj również postaci drugoplanowe, które dostarczają Czytelnikowi wielu emocji i wrażeń. Historia została przedstawiona głównie z perspektywy Stelli, co pozwoliło mi lepiej ją poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, z czym się zmaga, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Było mi zdecydowanie za mało punktu widzenia Luki, bardzo integrowało mnie co dokładnie siedzi w głownie tego mężczyzny, niemniej jednak cieszę się, że autorka przedstawiła jego perspektywę, kluczowych momentów ich historii. Oboje od pierwszych chwil zaskarbili sobie moją sympatię, zresztą to takie postaci, których po prostu nie sposób nie polubić. Z całych sił im kibicowałam, zarówno w sferze zawodowej jak i prywatnej i chciałam dla nich jak najlepiej. Relacja bohaterów została w piękny sposób zaprezentowana, to jak się wspierali, troszczyli o siebie było miodem na moje serce. Coś cudownego! W tej historii całkowicie urzekł mnie małomiasteczkowy klimat, gdzie wszyscy się znają i chętnie sobie pomagają - uwielbiam takie społeczności! Tutaj naprawdę mocno czuć ducha świąt i muszę przyznać, że czytając niektóre fragmenty opisujące farmę Stelii miałam wrażenie jakbym była tam razem z bohaterami i chłonęła całe piękno i niepowtarzalność tego miejsca. Autorka w swojej powieści porusza również wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas. W interesujący sposób ukazuje trudne relacje rodzinne Stelli oraz Luki. Ta historia dostarczyła mi naprawdę wielu emocji i cudownie spędziłam z nią czas. Nie mogę się już doczekać poznania losów pozostałych bohaterów. Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2023-11-02, Ocena: 6, Przeczytałam,

Mega bardzo mi się podobała! Ale pięknym stylem jest napisana, to aż się nie spodziewałam. Niczego nie ma w nadmiarze, ani niedoborze. Podobały mi się porównania jakie były stosowane, jak i drobne myśli postaci, które przeważnie wyrażały się w żartobliwy sposób. Akcja rozwijała się równym rytmem, były elementy zaskoczenia i taka niepewność, gdyż najpierw poznawaliśmy postać, plan jaki jej dotyczył, a dopiero później dowiadywaliśmy się kim ta osoba jest. Co do postaci, to każda z nich była inna, mocno charakterystyczna. Inne osoby tylko podkręcały ich wyjątkowość, przez co budziły naszą sympatię. Główna postać niekoniecznie wydawała mi się twarda, może była nawet odrobinę romantyczna, gdyż z największą czułością wypowiadała się o swoim przyjacielu w którym od lat się podkochiwała. To był wątek bardzo zagadkowy, gdyż ona sama niby sugerowała, że może i jej przyjaciel również coś do niej czuł, ale czy to się zgadzało z myślami samego Luki? Kiedy pisała o plantacji choinek, to od razu przypomniały mi się moje marzenia, gdyż sami taką posiadamy, tylko niezbyt dużą. Rozumiałam ją jak bardzo chciała spełnić swoje marzenia i jak później wyglądało to w rzeczywistości. Niestety nic nie było takie jak w jej marzeniach, więc ostatnią deską ratunku mógł okazać się plan do którego potrzebowała chłopaka, którego aktualnie nie miała:-) Nieco zapędziła się w swoich słowach i teraz przyszło jej kombinować jak urzeczywistnić to, czego nie posiadała. Tajemniczą postacią był tutaj jej przyjaciel, gdyż darzył Stellę wielkimi uczuciami przyjaźni, a tutaj musiał stać się kimś więcej. Pytanie tylko, czy było mu to na rękę, czy gorszego planu nie mógł sobie wymarzyć?
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że to jest tom pierwszy! Bardzo się zżyłam z postaciami z książki i życzyłam sobie by pozostały na dłużej. Są tacy prawdziwi i niekiedy idą tam gdzie kierują się ich myśli nie biorąc pod uwagę konsekwencji. Pragną iść na przód i robią co mogą, by nie zawieść innych. Dodatkowo książka ma przepiękną obudowę, mój ulubiony średni druk i magię nadchodzących świąt. Bardzo polecam!

Link do opinii

Na wstępie chcę powiedzieć, że zawiodłam się na tej książce. Wydanie jest cudowne, naprawdę, ale... opis na okładce nijak ma się do całej treści. Czytając go myślałam, że wkroczę w świat pełen "magii", chodziło mi tu o świąteczną atmosferę, poczuję ten klimat. Mimo iż do zimy zostało sporo czasu, to chciałam w jeden wieczór poczuć mroźne powietrze, oczami wyobraźni zobaczyć kolorowe uliczki jak i pięknie przystrojoną Farmę. Niestety...

 

Stella to główna bohaterka książki. Wymarzyła sobie ona Farmę, która ma być magicznym miejscem, do którego będą przyjeżdżali ludzie. Niestety, ale nie wiedzie jej się dobrze, dlatego zgłosiła się do konkursu znanej instagramerki. Ma wielką nadzieję na wygraną jak i na to, że w końcu osiągnie sukces, którego tak bardzo pragnie. Jest jeden problem... Stella jest sama, a w zgłoszeniu napisała, że Farmę prowadzi z chłopakiem. Po przemyśleniach kobieta prosi o pomoc swojego przyjaciela Lukę. Mężczyzna ma udawać zakochanego w niej chłopaka. Jak potoczą się losy tych dwoje? Czy Stella wygra konkurs?

 

Nie napisze wam co i jak, ale... jestem naprawdę zawiedziona tą książką. Liczyłam, że będzie opisana jakaś rywalizacja związana z konkursem... że przyjedzie instagramerka i będzie jakiś długi wątek z nią, jak to rozgląda się po Farmie... Miałam nadzieję, że to będzie lekka książka, przy której będę się świetnie bawiła i wciągnie mnie na całego, a tak nie było. Klimatu świąt tu nie ma! Bo kilka choinek o tym w ogóle nie świadczy! W momencie, gdy przeczytałam opis na okładce sądziłam, że cała akcja będzie kręciła się koło Farmy i tego całego konkursu, a tu... o tym było wspomniane gdzieś na samym końcu.

 

Bohaterka była dziwna... ciągu gadała o tym samym. Jej przeżycia erotyczne górowały w całej historii. Zdecydowanie zamiast książki powinna powstać jakaś krótka historyjka albo opowiadanie. W książce znalazłam wiele niepotrzebnych wątków, które były tylko "zapchaj dziurą".

 

Relacja między przyjaciółmi? Kobieta od samego początku przyjaźni kocha się w swoim przyjacielu, lecz nie chce mu o tym powiedzieć. mimo wszystko w książce ciągle jest o tym wspominane. Raz chce mu wyznać prawdę, raz nie chce. Ja rozumiem, że trzeba pokazać jakieś wątpliwości, ale... ona zachowywała się jak jakaś niezrównoważona.

 

Dla mnie - zdecydowanie nie! Radziłabym zmienić opis okładkowy, bo on naprawdę kusi do przeczytania książki, a jak człowiek zaczyna czytać, to po kilku stronach ma ochotę rzucić ją w kąt i zabrać się za coś lepszego.

 

Oczywiście zachęcam do tego, abyście sami przeczytali ją i wyrobili sobie własne zdanie.

Link do opinii

Chociaż w kalendarzu zawitał już styczeń, postanowiłam zatrzymać jeszcze na chwilę klimat świąt i za sprawą B.K.Borison i jej debiutanckiej powieści "Lovelight Farms #1- Stella &Luca" przeniosłam się do urokliwego Inglewild, gdzie odwiedziłam farmę choinek należącą do Stelli Bloom.

Kobieta zakochała się w rzeczonej farmie, kiedy jej zmarła mama zabrała ją na pierwszy spacer pośród choinek, gdy Stella była jeszcze małą dziewczynką. Od tamtej chwili marzyła o tym, żeby w przyszłości zostać jej właścicielką, dlatego, gdy przed rokiem nadarzyła się ku temu okazja -- nie wahała się ani chwili. Jednak czy wyobrażenia o prowadzeniu bożonarodzeniowej farmy zgrały się z rzeczywistością?

Niestety okazało się, że poprzedni właściciel nie poinformował Stelli o ukrytych kosztach, które będzie musiała ponieść, a to w połączeniu z kilkoma dziwnymi zdarzeniami, które miały miejsce na farmie złożyło się na dość spore kłopoty finansowe. Dlatego, żeby ratować swój biznes, Stella zdecydowała się na udział w konkursie organizowanym przez popularną instagramerkę -- Evelyn St. James, bo dzięki jej zasięgom i ewentualnym zdobyciu głównej nagrody pieniężnej w wysokości stu tysięcy dolarów, ma szansę wydostać farmę z finansowego dołka. Jednak, by zwiększyć swoje szanse na wygraną, Stella dopuściła się małego kłamstewka, a mianowicie w zgłoszeniu, które wysłała, napisała, iż prowadzi farmę razem ze swoim długoletnim chłopakiem. Tylko że kobieta z nikim się nie spotyka. Aby prawda nie wyszła na jaw, Stella prosi swojego wieloletniego przyjaciela -- Lukę Petersa, żeby udawał jej chłopaka. Czy Evelyn odkryje ich intrygę? Czy udawany związek pomoże im przyznać się do tego, że są w sobie zakochani od lat? Czy uda im odkryć, dlaczego na farmie dzieją się te wszystkie dziwne rzeczy? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.

Muszę przyznać, że podczas czytania tej historii bawiłam się znakomicie. Oczywiście, nie była ona idealna, bo można było ją nieco dopracować, chociażby zmniejszając nieco ilość przemyśleń głównej bohaterki, ale zdecydowanie był to najlepszy debiut literacki w kategorii romans, jaki czytałam w przeciągu ostatniego roku.

Friends to lovers to jeden z moich ulubionych motywów, jednak w historiach, w których się pojawia, najczęściej kwestia samej przyjaźni między głównymi bohaterami jest odstawiana trochę na boczne tory na rzecz relacji romantycznej. Natomiast tutaj przyjaźń grała zdecydowanie pierwsze skrzypce, za co autorce zdecydowanie należy się ogromny plus.

Bardzo podobała mi się również kreacja postaci i to nie tylko tych pierwszoplanowych, ale również wszystkich innych, które przewijały się przez całą historię. Najbardziej polubiłam oczywiście współpracowników Stelli, dlatego niezmiernie cieszę się, że autorka zdecydowała się napisać kolejne części, w których to oni będą głównymi bohaterami.

Jeżeli natomiast chodzi o minusy to poza przesadzoną ilością przemyśleń głównej bohaterki, nie mam większych zastrzeżeń, chociaż znalazłam kilka literówek i drobnych błędów językowych. Niemniej jednak autorka mogła podarować sobie dodatkowy rozdział, który był innym spojrzeniem na scenę zawartą w rozdziale dwudziestym pierwszym. Myślę, że był zbędny i tak naprawdę zepsuł mi jedynie tę chwilę rozmarzenia, która nastąpiła po przeczytaniu o tym, co działo się dwa lata po wydarzeniach opisanych w książce.

Jednakże uważam, że książka jak najbardziej zasługuje na to, żeby ją polecić, szczególnie miłośnikom okołoświątecznych historii. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - sabinapisarek
sabinapisarek
Przeczytane:2023-11-18, Ocena: 5, Przeczytałem,

Macie już swoją ulubioną zimową powieść?

Jeśli nie, to sięgnijcie po ,,Lovelight farms", a jest duża szansa, że właśnie ona nią zostanie!

Poznajemy w tej historii przesympatyczną właścicielkę farmy choinek - Stellę, która od lat przyjaźni się z Luką - przypadkowo poznanym chłopakiem. Wkrótce ich przyjacielskie spotkania przerodzą się w wyjścia na randki, gdyż dziewczyna za wszelką cenę chce wygrać konkurs w mediach społecznościowych, w którym napisała, że prowadzi farmę choinek wraz ze swoim chłopakiem (którego nie ma). Wygrana znacząco poprawiłaby niestabilną sytuację finansową Stelli i pomogła postawić farmę na nogi, dlatego decyduje się ona poprosić Lukę, by udawał jej chłopaka. I tu się robi słodko... 

Nie spodziewałam się, że znajdę w tej książce tyle pozytywnych emocji i ciepła. Autentycznie pokochałam głównych bohaterów i najchętniej sama odwiedziłabym tę nieszczęsną farmę choinek pełną rozbitych dyni, uschniętych drzewek i złośliwych szopów. To piękna historia z motywami friends to lovers, fake dating oraz small town. Nie zawsze małomiasteczkowy klimat mi odpowiada, ale w tej historii czułam się świetnie, jakbym była częścią tej małej społeczności, w której każdy każdego zna, a wieści rozchodzą się w zastraszającym tempie. Dawno nie czytałam tak uroczej i pełnej wdzięku powieści, w której nawet bohaterowie drugoplanowi skradliby moje serce. Było zimowo, świątecznie, a przede wszystkim autentycznie. Książka z pewnością zadowoli miłośników lekkich historii, okraszonych humorem. Osadzenie romansu na farmie choinek to dla mnie powiew świeżości, jakiego potrzebowałam. Nie zabrakło tu momentów, w których chemia między bohaterami była tak wyczuwalna, że zatrzymywał się dla mnie czas, a serce zaczynało bić szybciej. 

Jak ja pokochałam tę uroczą dwójkę! Najchętniej bym się z nimi nie rozstawała.

Jedyny minus za błędy, których było tu naprawdę dużo, a szkoda. Niektórym to nie przeszkadza, jednak dla mnie jest ogromnie rozpraszające i wytrąca mnie zupełnie ze śledzenia fabuły. Też tak macie?

 

Z czystym sercem polecam Wam tę książkę, zarówno dla siebie, jak i na piękny prezent. Kropkę nad i stawia wysoka estetyka wydania powieści, czym wydawnictwo Endorfina od początku swojego istnienia skradło moje serce. Podniesiony poziom endorfin u osoby obdarowanej taką książką jest GWARANTOWANY!

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookaholic-in-me
bookaholic-in-me
Przeczytane:2023-11-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Plantacja choinek, podupadająca farma, małe miasteczko i wielka szansa dla biznesu - co może pójść nie tak? Zwłaszcza gdy prowodyrką całego zamieszania, jest niezwykle zdeterminowana kobieta. Kobieta, która potrzebuje na szybko chłopaka. Ale to chyba nie problem?  

Stella jest odrobinę niezorganizowaną duszą, która kupując farmę w Inglewild spełniła swoje marzenie. Choć plany miała inne, obecnie nie znajduje się w najlepszym położeniu finansowym i robi wszystko, by sprostać swoim problemom. Choć mieszkańcy miasteczka jej sprzyjają i ma obok przyjaciół, to nie jest skora prosić o pomoc. Dodatkowo na farmie dzieją się dziwne rzeczy i trudno tłumaczyć je ciągle niesfornymi szopami. Dlatego szansa na reklamę w mediach społecznościowych zdaje się być ostatnią deską ratunku dla Stelli.

Luka mieszka w Nowym Jorku, choć w Inglewild bywa często z uwagi na zarówno swoją matkę, jak i najlepszą przyjaciółkę. Jednak otwarcie twierdzi, że ceni sobie wielkomiejskie życie i swoją pracę. To niezwykle uczynny i dobrze wychowany mężczyzna, który idealnie sprawdza się jako przyjaciel i jest naprawdę niezawodny. Także wtedy, gdy ma zacząć udawać zakochanego w Stelli chłopaka.

,,Lovelight Farms" to ujmująca mieszanka motywów friends-to-lovers i fake dating. Ciepła, pełna zwyczajnych, życiowych rozterek, z magią świąt w tle i małomiasteczkową atmosferą otula czytelnika wyjątkowym klimatem i stanowi idealny przykład comfort book. Nie sposób nie wspomnieć o tym, że wprost zachwyca wydaniem, a malowane brzegi i dopracowane pod względem estetycznym wnętrze, dopełniają całości. Zarówno Stella, jak i Luka, ale także bliskie im osoby są wykreowane realnie, wydają się być z krwi i kości, i łatwo w którejś z postaci odnaleźć cząstkę siebie. Relacja głównych bohaterów jest tak naturalna, że aż trudno uwierzyć w to, że dotąd stanowili tylko duet przyjaciół, a ich miłość widoczna jest już na pierwszy rzut oka. To taki rodzaj uczucia, który obserwuje się z tkliwością, ale i odrobiną zazdrości, bo nie zdarza się często. Duch świąt jest obecny na kartach tej powieści, a wszelkie opisy obrazujące farmę przenoszą nas do naprawdę urokliwego miejsca, w którym z przyjemnością znalazłabym się naprawdę. Ogólnie rzecz biorąc, to jedna z tych książek, które stanowią plaster na duszę czytelnika, czyta się ją lekko, charakteryzuje się obrazową narracją i intrygującymi postaciami, a opowieść, choć przewidywalna, naprawdę wciąga. Jeśli szukacie miłej i niewymagającej odskoczni od rzeczywistości, to ta pozycja sprawdzi się idealnie.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - agnieszka_rowka
agnieszka_rowka
Przeczytane:2024-02-22, Przeczytałam,
Inne książki autora
Lovelight Farms #3. Layla & Caleb
B.K. Borison0
Okładka ksiązki - Lovelight Farms #3. Layla & Caleb

Po kolejnej nieudanej randce Layla ostatecznie zrezygnowała z poszukiwania drugiej połówki. Zawsze marzyła o romantycznych uniesieniach i motylach w brzuchu...

Lovelight Farms #2. Evelyn & Beckett
B.K. Borison0
Okładka ksiązki - Lovelight Farms #2. Evelyn & Beckett

O spotkaniu z Evelyn niełatwo zapomnieć. Beckett, przystojny farmer, właśnie zdaje sobie z tego sprawę... Jeden wspólny weekend i nawet taki podrywacz...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy