Lato w Kalifornii trwa w najlepsze, a wraz z nim rośnie gorączka uczuć między Katie a Connorem. Mężczyzna pochłonięty sprzecznymi pragnieniami toczy ze sobą walkę, a Kate - coraz bardziej niezależna i świadoma tego, czego pragnie - nie ułatwia mu niczego. Jednakże nie zdaje sobie sprawy, że człowiek, którego zna całe swoje życie, skrywa przed nią wiele sekretów i dotychczas pokazywał jej tylko swoją łagodną stronę. Dziewczyna musi przejść przyspieszony kurs dojrzałości i zdecydować o tym, co dla niej najlepsze. A także dla wszystkich wokół. Może jej bestie powinien zostać ktoś w podobnym wieku?
Miłość nie pomaga w obiektywnej ocenie sytuacji. Za to Michael zawsze kręci się w pobliżu, gotów zarówno rozpętać pożar, jak i ugasić.
Wydawnictwo: Natios
Data wydania: 2023-11-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 400
Na „Lovebirds. Na zawsze” nie musieliśmy długo czekać, bo raptem kilka tygodni. Nie wiem jak Wam, ale mi ten czas dłużył się niemiłosiernie. Tak bardzo chciałam poznać dalsze losy Connora i Kate, że jak tylko książka wpadła w moje ręce wszystko inne zeszło na drugi plan. Nic nie mogło mnie powstrzymać przed przeczytaniem tej książki.
Connor walczy sam ze sobą, między poczuciem obowiązku i lojalnością wobec przyjaciół a zmieniającymi się uczuciami do Kate, która z kolei zaciekle walczy o jego miłość. Nie tą którą darzył małego Kajtka, ale taką jaką powinien darzyć Catherine, kobietę z krwi i kości a nie małą dziewczynkę. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z tego, że do tej pory znała Connora w okrojonej wersji, przeznaczonej dla małych i grzecznych dziewczynek. Nie wie zbyt wiele o jego życiu i przeszłości. Czy oboje poradzą sobie z nową sytuacją? Czy uczucie będzie na tyle silne aby zmierzyć się zarówno z nowymi realiami jak i rodzicami Kate? Jaki udział w tej sytuacji będzie miał Mike?
Historia bohaterów jest zarówno trudna jak i urzekająca, słodka i gorzka. W trakcie lektury, możemy bardziej poznać Connora, jego przeszłość i rodzinę. To co zrobiło na mnie największe wrażenie to uczucie łączące jego i Kate, ale również to jak autorce udało się uchwycić różnice między nimi. Dojrzały, świadomy mężczyzna, znający swoje potrzeby a z drugiej strony dziewczyna, która dopiero wkracza w dorosłość, która nie zna swojej seksualności, swoich pragnień oprócz tego jednego – mieć Connora i być dla niego wszystkim. Docierali się powoli, poznawali pragnienia i potrzeby zarówno swoje jak partnera. Efekt wyszedł znakomicie. W szczególności podobało mi się to jak Kate pokonywała własne bariery, przełamywała lody, oswajała się nawet ze swoim ciałem i mierzyła z wlasnym wstydem. Świetnie zestawiona została różnica między Amerykanami a Polakami, a dokładnie mentalnością jaką mamy przez wzgląd na nasze tradycje czy wychowanie. To co na Florydzie jest zwyczajne, normalne (pomijam zwyczaje szalonej rodzinki Connora, - którą wierzcie mi zechcecie poznać :D), u nas często jest nie do pomyślenia, a wręcz trudne do ogarnięcia ludzkiemu rozumowi.
Uwielbiam pióro autorki, a „Gołąbeczki” są po prostu majstersztykiem. Zawierają w sobie tak wiele emocji, które poruszają w czytelniku czułe strony. To jak bohaterom trudno się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Choć znają się od lat, darzą się najpiekniekszym z możliwych uczuć to teraz stają nie tylko przed nową dla siebie sytuacją, ale muszą zmierzyć się z otoczeniem, które nie zawsze będzie dla nich życzliwe. Czy ich uczucie będzie na tyle silne, aby pokonać przeciwności oraz osoby, które nie będą przychylne ich relacji?
Ta dylogia zdobyła moje serce i już znalazła się w śród moich ulubionych. Fenomenalna fabuła, trudne kwestie wychowania, okraszone pożądaniem i namiętnością, ale przede wszystkim cudownym, nie zważającym na nic uczuciem. Zakochałam się w niej. Z pewnością do niej wrócę i to nie raz, bo nie da się o niej zapomnieć. Po jej przeczytaniu nie da się odłożyć zwyczajnie na półkę jako jedną z wielu. O nie. Ona zagości na półce z tytułem „PEREŁKI”. Droga Autorko chcę więcej takich treści 😊
Katie dowiaduje się, że jej uczucia względem Connora są odwzajemnione i nie kryje z tego powodu radości. Jest to jednak radość przedwczesna. Mężczyzna traktuje ją bowiem jako swego rodzaju zakazany owoc. Dlaczego? To, że jest między nimi czternaście lat różnicy to najmniejszy z powodów. Connor zna Kate od urodzenia, mieszkał z nią, opiekował się nią, a nawet zmieniał jej pieluchy. Ale to jeszcze nie wszystko. Rodzice dziewczyny są też przyjaciółmi jej ukochanego. Connor trochę obawia się jaka byłaby ich reakcja. Nie chce też stracić wspólnika, bo Leon - ojciec Katie jest z nim w spółce. Czy mimo tych przeciwności odważą się stawić czoła całemu światu i zaryzykują związek?
Kate nie ma doświadczenia w związkach. Connor jest jej pierwszą i jedyną miłością. Kocha go od zawsze. I to z nim chciałaby przeżyć swój pierwszy raz. A co jeśli wyobrażenia dziewczyny będą różniły się od rzeczywistości? Czy sobie z tym poradzi?
"Lovebirds. Na zawsze" to kontynuacja losów Kate i Connora. Poznanie pierwszej części jest tu konieczne. Pierwszy tom bardzo mi się podobał, podobnie było w tym przypadku. Autorka świetnie pisze, przez co książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nie zabrakło tu wielu barwnych postaci, które urozmaiciły całą historię. Początkowo akcja nie rozgrywała się zbyt szybko. Miałam wrażenie, że Katie i Connor bawią się w kotka i myszkę. Byłam więc ciekawa jak to się skończy i czy dadzą sobie szansę. Pojawiły się także niespodzianki i odkrywanie tajemnic mężczyzny. Pod koniec akcja znacznie przyspieszyła i drugą połowę książki przeczytałam nawet nie wiem kiedy. To lekka historia, która jednym może się spodobać, innym niekoniecznie. Ja zaliczam się do tego pierwszego grona. Jeśli więc macie ochotę na romans z różnicą wieku to polecam "Bestie" i "Lovebirds".
"Lovebirds" jest drugim tomem dylogii Na zawsze, na którą czekałam z ogromną niecierpliwością. Zaznaczę, iż obie części trzeba czytać razem, by lepiej zrozumieć, jak to wszystko się zaczęło, i dlaczego bohaterowie znaleźli się w takim, a nie innym punkcie.
Jak w przypadku pierwszej części, tak i tu mamy do czynienia z kontrowersyjną treścią. Sami bohaterowie zaś nie zawsze postępują logicznie. Ale gdy w grę wchodzą uczucia, kto jest, prawda? Namiętność, przyciągnie, a nawet utrata głowy... oj ciężko z tym walczyć. Czy trzeba? Według mnie nie. Życie mamy jedno i czasem po prostu trzeba posłuchać głosu serca. Co zatem z reakcją rodziców Katie na związek z ich wieloletnim przyjacielem? Czy go zaakceptują? Co zwycięży - miłość czy lojalność?
Jednak żeby nie było za różowo, w relacji Connora i Katie pojawią się sekrety. Dotąd mężczyzna dał się nam poznać z tej łagodniejszej strony. Jakież było moje zaskoczenie, że posiada również tę drugą, mniej fajną stronę. Ale nie wpłynęło to na moje zdanie o Connorze. W dalszym ciągu był dla mnie facetem, którego nie wypuściłabym z rąk. Natomiast Katie zmieniła się, dojrzała na naszych oczach, ale w dalszym ciągu nie do końca wie, czego tak naprawdę chce od życia. Czy to, co wyjawi Connor, młoda kobieta będzie w stanie zaakceptować?
"Nie znałam Connora takiego. Ekscytujące było odkrywanie tej strony jego osobowości, którą ukrywał przed znajomymi, a nawet przyjaciółmi. Nie spodziewałam się, że nie dostrzegę w nim teraz nic z mojego dawnego bestie."
Autorka nie skupiła się jedynie na parze głównych bohaterów. Inne postaci mają tu również swoje przysłowiowe pięć minut. Młodszy brat Connora Miki... niezły z niego numer. Ale ode mnie wielki szacunek za to, że mówi to, co myśli. Zdecydowanie da się lubić. Ba! Nawet pokochać. I oczywiście braterska miłość najważniejsza. Lena i jej złość na całą sytuację okazała się jak najbardziej zrozumiała. Autorka rewelacyjnie i naturalnie to ukazała. Z kolei postać Roksany to wisienka na torcie. Ale nie mogę tu nic więcej zdradzić.
"To w końcu Michael mi powiedział, że nie ma już besties. Nadszedł czas, byśmy z Connorem stali się lovebirds."
Magdalena Winnicka doskonale wiedziała, jak zainteresować czytelnika, by ten przepadł w czeluściach tej historii. Fabuła okazała się intrygująca, napięta, z ciętymi ripostami i skrzącymi dialogami. Będziecie się śmiać, wzruszać, a i miejsce na refleksje także się znajdzie.
"Lovebirds" to powieść obfitująca w szereg nieoczywistych wyborów, zaskakujących wydarzeń oraz mnóstwo skrajnych emocji. Motyw różnicy wieku ujęty w inny sposób niż w dotychczas czytanych przeze mnie książkach. Poznajcie przeszkody i determinację bohaterów, by być razem. Przekonajcie się, jak silna potrafi być miłość. Jeśli szukacie nietuzinkowej lektury - trafiliście pod dobry adres.
Kontynuacja relacji Connora i Katie z ,,Besties. Na zawsze".
O mamusiu, ileż tu było emocji ?
Bardzo mi się podobała ta część. Autorka znakomicie pokazała różne uczucia, które targają naszymi bohaterami. Widzimy nadzieję Katie, że w końcu Connor się złamie i będą razem. Connor mocno się miota... opiera się uczuciu, które pojawiło się znienacka i mocno go zaskoczyło. Ale jak już w końcu przejrzy na oczy to... to to to... to się będzie działo ??? Lena - mama Katie- nie może się pogodzić z tym uczuciem, które jest między jej jedyną kochaną córeczką a mężczyzną, którego uważa za brata.
Warto również wspomnieć, że ta część jest bardziej.. erotyczna? No bo kto lepiej nie wprowadzi naszej 19-letniej dziewczynki w życie seksualne, jak nie jej najlepszy, najukochańszy, sporo starszy więc i baaardziej doświadczony Connor??? Aż się rumienię jak to piszę?
Mmmmhhhhhmmmm????
No super się czytało. Wczoraj zaczęłam i dziś rano skończyłam; nie mogłam się oderwać??
Szczerze polecam
"Coś nowego" to wzruszająca, pełna zwrotów akcji historia dziewczyny o imieniu Karolina, która straciła wszystko, co było jej drogie. Czy bohaterka będzie...
Felicja odzyskuje pamięć, a wraz z nią chce odzyskać męża. Okazuje się jednak, że współorganizacja jego ucieczki z więzienia to za mało; Alex jest przekonany...
Przeczytane:2024-10-23, Ocena: 4, Przeczytałam,
Lovebirds
Cudo jak zawsze. Lovebirds to druga część serii o Connorze i Katie. Oboje są w Kaliforni, a Kasia pomaga w pracy swojemu Bestie. Jednak tym razem sytuacja między nimi wygląda inaczej. Katie dorosła, a będąc u przyjaciela, pracując i radząc sobie sama, coraz bardziej czuje czego tak naprawde pragnie. Connor za to zaczyna się zastanawiać nad tym co jest słuszne i czy to co chciałby zrobić, było by aż tak złe. Tylko czy to wszystko się może udać? Co się stanie, gdy coraz bardziej niezależna Kasia zacznie spędzać dużo czasu z niedawno poznanym Michaelem?
Jak ja uwielbiam książki Magdaleny Winnickiej. Z każdą z nich spędzam nie wyobrażalnie cudne i zaskakujące chwile. Ta część była kolejnym skarbem. Jednak miała jeden mały minus, który bardziej wynika z mojego nastawianie do życia, niż samego faktu bycia złym. Mianowicie nie podobało mi się nastawienie pewnego bohatera do miłości, a do kładniej do jej uprawiania. Jestem jednak w stanie sobie wyobrazić, że inni czytelnicy będą odczuwać radość czytając te fragmenty, dlatego nie uznaje tego za złe, ale bardziej takie, nie dla mnie. Pozatym książka cudna, relacje jakie tam się budują i te które ewaulują są niesamowite. Noo... brak mi słów, nie chce za dużo zdradzać a boję się, że jak sie rozkręce to opowiam całą książke, więc powiem tylko. Polecam!