Kolejny tom znakomitej serii mafijnej Grzechy krwi.
Gala charytatywna fundacji Tironów kończy się niespodziewanym zdarzeniem. Córka przyjaciela Kosty, Filomena Nastyńska, po stracie bliskiej osoby wpada w szał i popełnia poważny błąd - grozi rodzinie Jespera. Reakcja mafiosa może być tylko jednak, ale... Czy to możliwe, żeby w chaosie i huraganie gwałtownych emocji narodziło się nowe uczucie? Być może trzeba będzie zagrać va banque, żeby znaleźć wyjście z pozornie nierozwiązywalnej sytuacji.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2023-01-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Uwielbiam rodzinę Tirona. Każda kolejna książka przynosi kolejny zupełnie inny wątek. Choć muszę przyznać, że nie wszystkie tomu przypadły mi do gustu. I mam na myśli tu obie serii z historią rodziny Tirona. Czy historia Jasper przypadła mi do gustu?
Filemona pragnie zemsty na Jasperze. Zaplanował sobie ją ale wszystko poszło nie tak. Jasper jest odpowiedzialny za śmierć jej ukochanego, z którym ma syna. Kiedy jej plany nie wypalają a jej los jej s rękach Jaspera pragnie tylko jednego. Wszystko się zmienia, gdy Jasper zmienia nastawienie i zaczyna zdobywać jej serce. Czy Filomena zapomni o zemście? Czy ulegnie Jaspersowi? Co tak naprawdę się pojawi między nimi?
Napaść na Jespera poznaliśmy w poprzednim tomie. Tu mamy kontynuację już bardziej rozwiniętą sceny. Jasper zamierza złamać Filomenę i dowiedzieć się z kim współpracuje. Chce się także dowiedzieć kogo zabił, że kobieta chce go za to zabić. Szybko jednak przekonuje się wszystko, co planowała dla niej nie wykona. Co takiego ma w sobie Filomena, że Jasper zmienia zdanie? Jakie nowe plany ma wobec niej?
Muszę powiedzieć, że ta historia ma w sobie coś, co sprawia, że ciężko się od niej oderwać. Autorka ma fenomenalny styl , który sprawia, że książkę się pochłania. Pojawiają się nowi bohaterowie. Relacja między Jasperam, Amy i Olafem w końcu zostaje doprowadzona do końca. Mamy tu nowe wątki, dużo emocji i Kostę w zupełnie innej odsłonie. Postacie są świetnie wykreowane. To są mocen i silne charaktery. Zwłaszcza Filomena pokazała swoją siłę i determinację. Nie poddaje się mimo tego, co ją spotkało. Potrafi się przeciwstawić, nie ufa od razu a jej reakcje na sytuacje są nie tylko naturalne ale i pełne emocji.
Dużym plusem są wątki poboczne. Autorka nie skupia się tylko a relacji głównych bahterów ale i tych pozostałych. Mamy tu wiec relacje Jaspera z ojcem czy matką. Wątek oddania Amy Olafowi. Brakuje tylko rozwinięcia wątku Laili, ale myślę, że pojawi się jej historia w jednym z kolejnych tomów, lub będzie osobny cykl. W książce nie zabraknie ciekawych i dość burzliwych dialogów, tajemnic, nowych wątków, które nie do końca są nam wyjaśnione. Jasper ma plan co do Filomeny. Nie zdarza nam autorka dokładnie jaki, ale plan ten doskonale rozumie Kosta. Jasper też próbuje się dowiedzieć kim był partner Filomeny. Czy ta wiedza zmieni wszystko? Jaki będzie to miało wpływ na wszystko?
Plusem tej historii jest wielowątkowość, rozdziały pisane nie tylko z punktu widzenie Jaspera czy Filomeny ale także pozostałych bohaterów. Taki pełny obraz punktu widzenia daje nam zupełnie wyjątkową historię. Polubiłam Filomenę, za jej upór, wytrwałość, determinacje . Ten tom to mieszanka wybuchowa charakterów, świetna i dynamiczna akcja, perfekcyjnie wykreowane postacie. To także zakończenie, które zaskakuje, intryguje, wprowadza chaos do historii. Powoduje, że czytelnik chce więcej i będzie niecierpliwie czekał na ciąg dalszy. Polecam
Śledzicie profil Magdaleny Winnickiej ? Wczoraj dodała informację sugerującą, że zbliża się finał serii Grzechy krwi. Jak dla mnie to świetna nowina, szczególnie, że jestem świeżo po trzecim tomie, który skończył się tak, że koniecznie szybko muszę poznać ciąg dalszy.
Filomena Nastyńska, taka z pozoru nieszkodliwa kobieta, wdarła się w życie rodziny Torinów jak żywioł i narobiła ogromnego zamieszania. Żądza zemsty to niezwykle silne uczucie, przez które wielu traci zdrowy rozsądek. Kierując się nią, Filomena wywołała wręcz małą rewolucję, na gali charytatywnej Tironów. Jasper miał tam zaprezentować Amę jako swoją kobietę. Jednak po tych atrakcjach, taka wiadomość byłaby dla jego ukochanej zbyt wielkim zagrożeniem. Żeby ją więc chronić, wysyła Amiyę, dzieci i …Olafa do Miami. A sam postanawia zająć się…problemem.
Miał ją zabić, lecz postanowił się poznęcać, wyciągnąć informacje. Ile razy jeszcze zmieni decyzję o tym co począć z tą nieprzewidywalną kobietą ?
Czytając poprzednią część, nie wiedziałam już czy Amiya powinna być z Jasperem czy z Olafem. Taka patowa sytuacja - co by się nie wydarzyło, ktoś zostanie zraniony. Jednak autorka wpadła na pomysł wręcz genialny i wprowadziła do tej historii niezwykle wyrazistą i barwną bohaterkę, która może być brakującym elementem do ułożenia idealnego zakończenia dla naszej mafijnej rodzinki.
Ale żeby nie było za słodko, żeby nie było zbyt idealnie, dodaje tu pewne “rewelacje” na temat Kosty przez które zarówno wspomniana rodzina jak i ja jako czytelniczka, bałam się co przyniesie kolejny rozdział. Informacje szokujące i przerażające. Czy w takich okolicznościach jest jakakolwiek nadzieja na szczęśliwe zakończenie ? Zarazem wg mnie taki wątek jest dowodem na to, że Magda jako autorka nie trzyma się schematów co bardzo mi się podoba. Chyba każdy się ze mną zgodzi, że aż nazbyt wiele mamy przewidywalnych książek. Ta do takich nie należy.
Nie tylko w tej kwestii Magdalena Winnicka straszy czytelnika. Czytając doszłam do wniosku, że autorka to kobieta, z która lepiej nie zadzierać. Jej znajomość wszelkich trucizn i toksyn, jest nieco niepokojąca ;) Lepiej przy takiej być …ostrożnym ;)
Ale Jasper też doskonale wie jak te trucizny stosować. Zna się też na torturach wszelkiego rodzaju i umiejętnie stosuje je na Filomenie. Stara się ją złamać i uzyskać informacje niezbędne by zadbać o bezpieczeństwo rodziny. Czy to jest jednak konieczne? I czy kobieta będzie w stanie mu to wybaczyć ?
Filomena to kobieta niezwykle silna, uparta i dumna. Nie szczędzi Jasperowi złośliwości i sarkazmu, nawet w najgorszych dla siebie momentach, dzięki czemu ta historia to gwarancja dobrej zabawy. Za wszelką cenę stara się nie okazywać słabości czym imponuje młodemu Tironie.
Uparci są w sumie oboje i od początku sobą gardzą tak bardzo, że dość długo nie dostrzegają wzajemnej fascynacji i faktu, że uczucia powoli ulegają zmianie… Ale w tle wciąż jest Amiya. Czy Jasper będzie w stanie oddać ją Olafowi? Zrezygnować z kobiety, którą tak długo uważał za miłość swojego życia ?
W tym wszystkim wspiera go Kosta, jest dla Jaspera autorytetem i głosem rozsądku. Może mężczyźnie uda się otworzyć mu oczy na pewne fakty ?
Dzieje się tu sporo. Może akcja nie pędzi tak jak we wcześniejszych częściach, pod tym względem jest spokojniej lecz z pewnością nie nudno. Tu autorka skupiła się bardziej na emocjach bohaterów i ich staraniach by uporządkować bałagan w ich życiu, rodzinie, co do łatwych nie należy. I gdy już wydaje się, że może być pięknie, wkradają się kolejne wątpliwości, kolejne sekrety wychodzą na światło dzienne i nie mam pojęcia co z tego wyniknie. Ale wszystko wskazuje na to, że niedługo będzie okazja się dowiedzieć.
Magdalena Winnicka i jej seria o tej szalonej rodzinie, wciągnęła mnie bardziej niż z początku sądziłam, że to możliwe. Wciąż, za każdym razem, przy każdym nowym tomie, jestem pod wrażeniem tego jakie postępy robi jako autorka, jak jej styl i talent robią się coraz bardziej imponujące. Przywiązałam się do tej rodziny i z przyjemnością śledzę ich losy. Wy również ? Jeśli nie znacie tej serii, serdecznie polecam. Warto dać się wciągnąć tej historii.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji .
,, Korciło mnie, żeby chociaż połamać jej wszystkie palce, ale na razie wolałem uciec się do tak zwanych białych tortur, czyli takich, które nie zostawiają widocznych śladów".
Przyznam się wam, że końcówka ostatniej części gdzieś mi uleciała w pamięci, dlatego z początku nie mogłam załapać o co chodzi. Dlaczego pewna mała kobietka tak bardzo chciała okazać swoją siłę. Tylko przypomnę jeszcze, że książka jest napisana z perspektywy postaci, więc dokładnie wiemy o co komu chodzi. Nowy rozdział, to nowa postać, która krótko opowiada co aktualnie się teraz u niej dzieje. Bohaterzy nie przebierają w słowach, agresja pod postacią słów i zachowań jest nad wyraz widoczna. Jasper nie spodziewał się tutaj ataku ze strony Filomeny. Jej furia była tu dość mocno podkreślona. Nie bała się przepychanki ani bijatyki. Nie wiem czy zdawała sobie sprawę z tego, że swoim zachowaniem coś zapoczątkowała. On mógłby od razu pozbawić ją życia, ale tego nie zrobił. Pytanie brzmi, dlaczego? Dalsza opowieść całkiem mnie zaskoczyła, gdyż wychodzi na to, że żadne z postaci nie spodziewało się, że z nienawiści do miłości jest tylko jeden krok. Podejrzewam, że największym spoiwem jest tutaj poświęcenie dla rodziny. Jak ktoś ich zwyzywa, są w stanie wybaczyć, ale jeśli zaczepia się tu najbliższą rodzinę, to idą jak na wojnę, by walczyć o ich honor. Gdy doszło do pewnej sytuacji z telefonem, zakupionym od obcego człowieka za sporą sumę pieniędzy, zachowanie Jaspera względem Filomeny zmieniało się nie do poznania. Ona go wyzywała, on ją przytulił. Ona go oskarżała, on ją ostrzegał, by nie przesadzała. To uczucie było tak widoczne, że aż bolało. Z wspaniałego mężczyzny zmieniał się w agresora, ale chyba tylko tak potrafił ją przekonać, by zadzwoniła do syna. Tych przemian z baranka do szatana i odwrotnie było tak wiele i zawsze działy się niespodziewanie. Ich nastrój zmieniał się jak litery w alfabecie i koniec tych sytuacji był dla mnie nie do przewidzenia. Jest jednak możliwe, by domyśleć się końca książki, ale po co? Przy niej nie chcemy wybiegać w przyszłość, gdyż tu nie ma postojów. Wciąż coś się dzieje, jest wiele emocji i każde z nich ukazane w maksymalnej mocy. Jest złość, nienawiść, rozpacz, walka i miłość. Każde z nich okraszone nie cenzurowanym słowami. Pożądanie wbija nas w fotel, niestety albo stety, podzielamy ich emocje. Każde. Na koniec dodam, by czytać je po kolei. To jest tom trzeci i każdy poprzedni jest tylko kontynuacją z poruszaniem wątków wcześniejszych. Jeśli lubicie grzeszne książki, to ta seria bardzo się wam spodoba:-)
Gala fundacji młodego Tirony kończy się zaskakującym atakiem na jej założyciela. Napastnikiem okazuje się nieznajoma mu kobieta, córka jednego z wspólników Tironów. Filomena Nastyńska obwinia mężczyznę za wszelkie zło, które ją spotkało a przede wszystkim za śmierć ukochanego. Jej nagły wybuch sprowadza na nią odwet Jespera, który nie ma zamiaru zapomnieć jej gróźb i samej napaści. Kobieta jednak swoim hartem ducha imponuje mężczyźnie. Postanawia ją chwilowo oszczędzić i zapoznać się bliżej z jej osobą. Jednak jej los nadal tkwi w jego rękach. Zakładniczka i oprawca zaczynają nietypową grę. Do czego ich ona doprowadzi?
Filomena to zaskakująca postać. Dojrzała, silna i waleczna jednak tylko z pozoru. Za maską pewności siebie skrywa złamaną przez los, nie mogącą liczyć na wsparcie nikogo dziewczynę. Zdaną tylko na siebie. Te skrajne oblicza fascynują Jespera, który po utracie Amy nie może dojść do ładu z własnymi emocjami. Trudnej dla niego sytuacji nie ułatwia choroba jednej z najbliższych mu osób. Uczucia, które wzbudza w nim Filomena są zaskakujące zwłaszcza, że jego serce zostało tak mocno zranione i wydawać by się mogło, że nie poczuje już nigdy nic do innej kobiety. Jego postać jest fascynująca. Jest oddanym przyjacielem, synem, bratem i partnerem a zarazem brutalnym i bezwzględnym dla wrogów. Nie zawaha się zrobić wszystko aby jego bliscy byli bezpieczni. Relacja bohaterów nie jest typowa. Od wroga do... przyjaciela, wspólnika, miłości? Czy mężczyzna da sobie szansę na uczucie? Czy kobieta wybaczy mu to co jej uczynił lata temu? Autorka rewelacyjnie oddała stan zawieszenia, w którym znajdują się bohaterowie, choć każde na swój sposób.
Magdalena Winnicka potrafi zaskoczyć czytelnika morzem emocji, które poczujemy w trakcie lektury. Jej poprzednie książki zdobyły moją sympatię i podobne uczucia mam w przypadku kolejnego tomu „Grzechów krwi”. To co przeszłam emocjonalnie przy tej książce to istny rollercoaster. Z bohaterami dzieliłam strach, ból, ale i radość czy wzruszenie. To istna perełka, która moim zdaniem przypadnie Wam do gustu.
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, poprzednim razem miałam do czynienia z krótkimi opowiadaniami w antologiach oraz "Gehenną", czyli drugim tomem cyklu #grzechykrwi, który bardzo mi się podobał, dlatego też zdecydowałam sięgnąć po dalsze losy bohaterów. "Va banque" jest kontynuacją "Tirony" oraz "Gehenny", więc książki należy czytać w kolejności chronologicznej, by dobrze zrozumieć przebieg zdarzeń. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze, co sprawia, że książkę się czyta niezwykle sprawnie. Fabuła została w bardzo ciekawy sposób nakreślona, dopracowana i dobrze poprowadzona, a bohaterowie świetnie wykreowani. Historia przedstawiona jest z perspektywy kilkorga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą oraz lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Myślę, że w tym przypadku był to świetny zabieg, ponieważ tym sposobem każda z postaci odegrała tutaj istotną rolę, dostarczając tym samym wielu emocji. Filomena od początku zaskarbiła sobie moją sympatię, to odważna, pełna determinacji kobieta, bardzo lubię właśnie takie damskie postaci w książkach! Z dużym zainteresowaniem śledziłam ich losy i byłam szalenie ciekawa co autorka jeszcze tutaj wymyśli i jakie kłody pod nogi rzuci bohaterom. Relacja pomiędzy Jasperem i Filomenom została w bardzo intrygujący sposób zaprezentowana, można powiedzieć, że mamy tutaj motyw enemies to lovers. W życiu głównych postaci dzieje się naprawdę dużo, także nie ma nawet chwili na nudę. Znajdziemy tutaj tajemnice, intrygi, kłamstwa, niebezpieczne momenty oraz niespodziewane zwroty akcji. Naprawdę świetnie spedzilam czas z tą książką i chętnie w przyszłości ponownie sięgnę po powieści autorki! Polecam!
Recenzja „Va banque. Grzechy Krwi”
„Nienawidziłam młodszego Tirony całą sobą, pragnęłam dla niego rzeczy, których nie życzy się największemu wrogowi. Ale napadać na niego nie zamierzałam.(…) To znaczy tak myślałam, zanim straciłam kontakt z własnym umysłem.”
„Va banque” To powieść wydana w 2023r. Jej autorką jest Magdalena Winnicka. Pisarka pochodząca z Wrocławia i absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego w tym samym mieście, teraz mieszka w Smolcu z narzeczonym, dwójka synów i kocurem. W wolnej chwili prowadzi z partnerem firmę importującą samochody. Pisarka kocha ryk silnika, ale również ludzi, szalone podróże i książki. „Va banque” to jej najnowsza powieść i trzecia część cyklu „Grzechy krwi”.
Gdy Tironowie zaczęli organizować gale nie przypuszczali, że może stać się coś złego. Jasper z skrupulatnością zadbał by impreza była bezpieczna, to w końcu na niej chciał przedstawić światu Amy. Niestety jego plan bierze w łeb, gdy na imprezie pojawia się Filomena Nestyńska. Jest córką ich przyjaciela Kosty, ale przez Jaspera straciła kogoś bliskiego i teraz jej jedna zła decyzja sprowadza na nią nieszczęście. Napadła na młodego Tirone, groziła jego rodzinie. Chłopak nie może pozostać obojętny. Wpada w szał i torturuje dziewczynę by dowiedzieć się wszystkiego o jej planie i wspólnikach. Filomena jednak niewiele mówi, ale Jasper nie odpuszcza. Czy to możliwe, że w tornadzie tak sprzecznych uczuć, gdzie złość miesza się ze zrozumieniem, a pożądanie z niechęcią, może pojawić się uczucie?
„Va banque” należy do książek z serii którą kocham, powiem szczerze, że do tej mam trochę mniej sympatii, przez sytuację jaka dzieje się z Kostą, a kto czytał ten wie. To jest jednak wątek poboczny, więc nie będę go poruszała i skupię się na głównej historii. Oczywiście ta mi się mega podobała, mimo iż mam wrażenie że sytuacja zmieniła się zbyt szybko i nagle to i tak przygody młodego Tirony mnie zainteresowały. Znowu było pełno wzlotów i upadków, pełno przeróżnych emocji. Jasper zmaga się z wieloma emocjami w tej książce, daje to czytelnikowi możliwość zobaczenia postaci, na co dzień silnej i pewnej siebie, w sytuacji w której niewiele może on zrobić. Dzięki temu oglądamy Jaspera z innej perspektywy niż do tej pory i to sprawiła,… a przynajmniej u mnie sprawiło, że polubiłam tego człowieka jeszcze bardziej.
Na gali charytatywnej Filomena Nastyńska po stracie bliskiej osoby wpada w szał i grozi rodzinie Jespera. Nieobliczalny mafioso wydaje na nią wyrok. Nieoczekiwanie zaczyna się między nimi rodzić uczucie.
Co wyniknie z tej historii? Przekonajcie się sami.
Genialna fabuła, ciekawie wykreowani bohaterowie.
Autorka kolejny raz zapewniła mi lekturę pełną emocji oraz wrażeń. Nieoczekiwane zwroty akcji, niebezpieczeństwo, adrenalina, nienawiść, gorące sceny, miłość, tajemnice. Nudy nie ma!
Ja z wielkim zainteresowaniem przewracałam kartkę za kartką, by poznać losy bohaterów. Między bohaterami od samego początku iskrzy i czekalam aż ten płomień wybuchnie. I nie zawiodłam się. Autorka potrafi trzymać czytelnika w napięciu, bo nie wiadomo co wydarzy się na następnych stronach powieści.
Jeśli lubicie książki mafijne i czytacie romanse to zaopatrzcie się w tę serię. Będziecie zachwyceni. Rodzinka Tironów zawróci Wam w głowie i skradnie Wasze serce.
Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej , dlatego z przyjemnością sięgnę po kolejny tom.
Lekki styl autorki sprawił, że książkę przeczytałam szybko.
Bawiłam się znakomicie.
Polecam!
Znacie to uczucie, gdy pojawia się informacja o kontynuacji waszej ulubionej serii, a potem tę niecierpliwość, kiedy książka do was jedzie. Sprawdzanie milion razy na godzinę aplikacji InPost. I tę euforię, kiedy w końcu książka jest w waszych rękach.
Na trzeci tom „Grzechów krwi” czekałam z niecierpliwością. Po pierwsze dlatego, że już zdążyłam stęsknić się za swoimi ulubionymi bohaterami, a po drugie dlatego, że znów chciałam poczuć te wszystkie emocje, jakie za każdym razem Magdalena Winnicka mi serwuje.
Nie zawiodłam się.
Przenosimy się na galę charytatywną fundacji Tironów, na której dochodzi do niebezpiecznego zdarzenia. Jesper zostaje zaatakowany przez oślepioną chęcią zemsty córkę przyjaciela swojego ojca. Być może nie zrobiłoby to na mężczyźnie większego wrażenia, gdyby nie fakt, że Filomena Nestyńska grozi przy tym jego rodzinie, automatycznie, podpisując tym samym na siebie wyrok śmierci. Zanim, jednak do tego dojdzie Jesper Tirona chce wyciągnąć z dziewczyny kilka interesujących go informacji i wcale nie zamierza być przy tym delikatny…
Czy Filomena osiągnie swój cel? Jakie tajemnice skrywa? Czy młody Tirona „wyleczył” się już z Amiyi? Czy prawdą jest, że od nienawiści do miłości jest tylko jeden krok?
Co tu się kochani działo.
Pierwszą połowę książki przeczytałam na jednym wdechu, co chwilę, łapiąc się na tym, że mam otwarte usta, które wyglądały, jakby permanentnie wypowiadały samogłoskę „o”. Poważnie. Jesper Tirona udowodnił już, że grzecznym chłopcem to on nie jest. Nie raz pokazał jak brutalny i bezwzględny potrafi być, szczególnie jeżeli musi chronić najbliższych. Jednak to, co pokazał w tej książce zaskoczyło mnie mimo wszystko.
No i mamy Filomenę. Takie bohaterki lubię. Silne, niezależne i odważne. Magdalena Winnicka jest dla mnie mistrzynią, jeżeli chodzi o kreacje bohaterów. Bohaterów, którzy potrafią całkowicie zawładnąć sercem czytelnika. Filomena zdecydowanie do takich postaci należy. Historia tej kobiety porusza, ale jej niewyparzony język doprowadzał mnie do niekontrolowanych wybuchów śmiechu.
I choć może na pierwszy rzut oka Jesper i Filomena są jak ogień i woda, to tak naprawdę idealnie do siebie pasują.
W drugiej połowie książki akcja nieco zwalnia, by w końcówce ponownie wbić nas w fotel.
Ja się chyba pokroję!!! Jak mam przeżyć w oczekiwaniu na kolejną część?
Kochani, jeżeli jeszcze nie znacie tej serii, a lubicie wartką i wciągającą akcję oraz fantastycznie wykreowanych bohaterów to gorąco wam polecam „Grzechy krwi”. Nie zawiedziecie się.
Udając się na bal charytatywny wydany na rzecz fundacji, jaką prowadzi jego rodzina, miał swój konkretny plan. Chciał, aby Amya wyszła z ukrycia, przedstawić ją jako swoją partnerkę i przyszłą żonę. Jednak plan musiał ulec natychmiastowej zmianie, a wszystko z powodu pewnej kobiety. Filenona Nastyńska, córka mężczyzny, z którym jego rodzina ma ugodę i współpracuje, nagle go atakuje. Co prawda Jasperowi nic takiego się nie dzieje, jednak nie może i nie ma zamiaru pozwolić, aby ktoś tak go poniżył. Jednak nie zamierza zabić jej od razu, chce najpierw dowiedzieć się co takiego, jest przyczyną tego ataku.
Filenona nie planowała tego ataku, to był impuls i dość szybko zdaje sobie sprawę, że przed nią bardzo ciężki czas. Nigdy nie miała w życiu lekko, jednak to, co może jej zafundować Jasper, wielu nie mieści się w głowie. Cel ma jeden, zapewnić bezpieczeństwo swojemu synowi i to za wszelką cenę.
Początkowe plany Jaspera dość szybko się zmieniają i to nie tylko względem Filenony, ale również Amyi. Na jakie? Jak potoczy się dalsza historia Amyi i Jaspera? Co połączy mężczyznę z Filenony? Na dodatek to nie jedyne problemy w rodzinie Tironów. Kosta skrywa tajemnicę, która wiele zmieni. Jaką?
Na każdy kolejny tom tej serii czekam z wielką niecierpliwością i jak na razie, każdy kolejny czytam z zachwytem i wypiekami na twarzy. W tej książce tyle się działo, że nie tylko nie dało się z nią nudzić, ale nie byłam w stanie oderwać się, chociażby na chwilkę. Akcja moim zdaniem dobrze poprowadzona, ze zwrotami, które potrafią zaskoczyć.
Zakończenie książki sprawiło, że liczę na kontynuację. Mam ogromną nadzieję, że autorka ma ją w planach.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani.
Książkę czytamy głównie oczami Jaspera oraz Filenony, jednak są również momenty oczami innych bohaterów, poznanych we wcześniejszych tomach. Niestety i tym razem nie powiem Wam zbyt wiele o nich, ponieważ musiałabym zdradzić zbyt wiele z fabuły. Powiem tylko, że w szczególności Jasper wywoływał we mnie wiele emocji swoim zachowaniem i to zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.
„Va banque. Grzechy krwi” to świetna książka, która wywołuje wiele emocji podczas czytania, od której ciężko było się oderwać. Z wielką przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
🖤𝑹𝒆𝒄𝒆𝒏𝒛𝒋𝒂 𝒑𝒓𝒆𝒎𝒊𝒆𝒓𝒐𝒘𝒂🖤
[Współpraca z @grzeszne_ksiazki]
🤯ɴɪᴇᴘʀᴢᴇᴡɪᴅʏᴡᴀʟɴᴀ
🧐ɴɪᴇᴏᴅᴋᴌᴀᴅᴀʟɴᴀ
😍ɴɪᴇᴘᴏᴡᴛᴀʀᴢᴀʟɴᴀ
⭐️𝟖,𝟓/𝟏𝟎
Wśród dzisiejszych premier znalazła się nowość od Magdaleny Winnickiej, czyli trzeci tom serii "Grzechy krwi". Jeśli jeszcze nie znacie Tironów, to koniecznie musicie to naprawić! Powtórzę po raz setny, że ta recenzja, cała książka, a nawet opis, będą spojlerem dla poprzedniego tomu, więc mam nadzieję, że już każdy go poznał. 😊
Autorka zostawiła nas ostatnio na gali charytatywnej i tak po prostu sobie wyszła, każąc nam domyślić się, co dalej wydarzy się u Amiyi (chyba źle to napisałam🫣), Jespera i Olafa. Na szczęście, nie zostawiła nas w tym zawieszeniu na długo i możemy już wrócić na tę salę balową, gdzie poznamy kolejną bohaterkę zawiłego świata Tironów.
Filomena Nastyńska zwróci na siebie uwagę Jespera nie w jakiś subtelny sposób, nie swoim pięknem, miłym usposobieniem czy uroczym głosem. Nie zachwyci go czerwoną sukienką ani wysokimi szpilkami. To nie będzie tego typu uwaga. Filomena zajdzie mu za skórę atakując go i grożąc jego rodzinie. Za ten fatalny błąd sporo zapłaci, ale może też coś zyska? 😉
Szczerze mówiąc, myślałam, że temat Olafa jest już zamknięty, ale tutaj okaże się, że jednak nie do końca. 🫢 Uważam to za duży plus, bo po tym co wszyscy przeszli, po tylu latach historii, nie tak łatwo przecież przejść do całkiem innej "konfiguracji" i przekuć te silne relacje w inne.
Pojawienie się Filomeny nieco pomoże Jesperowi zająć myśli, a właściwie zawładnie tymi myślami całkowicie. 😁
Nasty to postać bardzo złożona, przez co ciekawa. Najpierw poznajemy ją jako super silną babkę, potrafiącą nadepnąć na odcisk nawet szalenie niebezpiecznym ludziom, zupełnie bez zastanowienia. Wydaje się więc przez to nieco lekkomyślna albo po prostu kierująca się emocjami. Dalej pokaże, że rzeczywiście może wiele znieść, ale przecież nawet najwięksi twardziele potrzebują w końcu odpoczynku i wsparcia.🥺
Jesper, jak to Jesper, jest człowiekiem dość... szalonym. Ma jakiś tam swój kodeks, ale jego zasady oraz te wpojone przez Kostę, nie mogą kolidować z bezpieczeństwem rodziny. Nie ma więc skrupułów, nie patrzy na płeć czy wiek swojej ofiary, a jedynie na to, co robi.
Coś jednak sprawia, że nie potrafi ostatecznie pozbyć się Filomeny, a z każdym dniem ich relacja będzie mocno ewoluować.
Nie jest to opowieść, w której znajdziecie jakiś chory syndrom sztokholmski, chociaż może się tak wydawać. 😉
Na pewno każdy płaci tu za swoje czyny, ale dostaje też szansę. W świecie, gdzie nie ma czegoś takiego jak zaufanie, czasem trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Czy Filomena i Jesper odważą się zagrać va banque?
Mają wiele do stracenia... 😉
W książkach autorki zawsze tyle się dzieje, że nie sposób odnieść się do wszystkiego, ale muszę wspomnieć też o Alicji i Koście, którzy ponownie odegrają tu ważną rolę.
Poznacie ich na nowo, zobaczycie, że - niestety - nic nie jest wieczne, ale też istnieją ludzie nie do zastąpienia.
Mamy tutaj kilka perspektyw, dzięki czemu książka wydaje się bardzo dynamiczna, a mieszanka emocji bohaterów sprawia, że nie da się jej odłożyć. Akcja pędzi, nowe fakty co rusz wychodzą na jaw i nie wiadomo, co stanie się na następnej stronie.
Wszystko to przeplecione będzie świetnym humorem i "spicy" scenami, co trochę rozluźni atmosferę niebezpieczeństwa, brutalności i smutku.
"– A bieganie? – krzyknąłem.
– Dzisiaj nie biegam.
– Obraziłaś się?
– Ty tak na poważnie?
– Tak.
– Tak, Jesper. Obraziłam się na ciebie. Dawno temu. Za to, że się urodziłeś, za to, że zabiłeś mi chomika, za to, że obciąłeś mi włosy, za to, że mnie torturowałeś, za to, że spaliłeś mój dom, za to, że mnie porwałeś, za to, że mnie więzisz – wymieniła.
– Nazbierało mi się. No nic. To ja pójdę pobiegać, a ty odpocznij. To musi być męczące, tak się gniewać na współlokatora – przyznałem."
Ja jestem, jak zwykle zresztą, zachwycona i bardzo, bardzo czekam na czwarty tom. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się po mojej myśli, chociaż nie wątpię, że autorka ponownie zaskoczy nas jakimiś świetnymi dramatami. 😁
Gorąco polecam ten tom, jaki i obie serie, są one jednymi z moich ulubionych mafijnych powieści. Niebanalne, nieprzewidywalne, nie ckliwe i naprawdę dobrze napisane.
Uwielbiam!🖤
O rodzinie Tirona trudno zapomnieć ze względu na silne charaktery,perfekcyjną taktykę w zarządzaniu swoimi interesami w świecie mafijnym oraz nieobliczalność w stosunku do swoich wrogów.
Ponownie na pierwszy plan wysuwa się Jasper i jego istotne decyzje,które decydują o być,albo nie być poszczególnych osób.
Autorka wprowadza czytelnika w brutalny świat,który wielokrotnie wprowadziły mój niepokój o dalsze losy bohaterów.Przemyślana fabuła sprawia,że od lektury ciężko było się oderwać.Pojawienie się Kosty i Alicji wraz z innych członkami rodziny było rewelacyjne.Historia udawadnia,że za pieniądze nie wszystko można kupić.Łamało mi się przez to serce…
Postawa Jaspera wzbudziła zarówno potępienie ze względu na brutalność.Dzięki humorystycznemu językowi czyta się momentami z wielkim uśmiechem.Dodając do niego pewna siebie Filomene tworzą razem wybuchowy duet pełnej zawrotnej akcji.
Czy polecam?Oczywiscie,że tak!!!Powieść jest niezapomnianą i szalona jazda bez trzymanki.Wydarzenia z życia bohaterów zaskakują na każdym kroku a wrogowie czekają na potknięcie ze strony Tirony,by zaatakować i pozbawić ich władzy.
Zakończenie wbija w fotel powodując,że pragnę czytać o dalszych losach członkach rodziny Tirona.Czekam na to z niecierpliwością!!!
Jesper żyje w zawieszeniu, ukochana kobieta wybrała jego przyjaciela, a jemu pozostaje tylko uszanować tę decyzję. Niespodziewanie zostaje ofiarą ataku młodej kobiety Filomeny Nastyńskiej. Jesper jest żądny zemsty, dziewczyna zadarła z bezwzględnym mafiosą. I musi spotkać ją kara, wyrok śmierci. Taki wyrok wydała na Filomenę rodzina Tironów. Ale sprawy się komplikują i nienawiść przeradza się w uczucie. Czy w ogóle jest to możliwe?
Autorka kolejny raz stworzyła ciekawą historię, od której trudno się oderwać. Spotykamy się ze starymi znajomymi, który los ciągle nie oszczędza. Tym razem opowieść skupia się na młodym Tironie. On i Filomena tworzą bardzo ciekawy duet, a ich dialogi nie raz wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Dwie bardzo silne osobowości, które prowadzą miedzy sobą pewną grę. Jest wiele tajemnic, zwrotów akcji. Ciągle coś się dzieje i nie ma miejsca na nudę. Podczas czytania książki dobrze się bawiłam, a zakończenie jest tak zaskakujące, że by się chciało już poznać ciąg dalszy.
Polecam:)
W poprzedniej części autorka zakończyła historię z przytupem! Na charytatywnej gali fundacji Tironów padł strzał, który zaskoczył każdego - nawet ją - Filomenę Nastyńską.
Dziewczyna pod wpływem emocji popełniła błąd, za który przyjdzie jej srogo zapłacić.
Czy Jesper okaże litość? Czy tajemnice, które skrywają oboje, mogą doprowadzić do czegoś poważnego...?
???????????
Emocje?
Oj, jest ich tu pełno.
Dialogi, których nie sposób zapomnieć?
Cała masa!
A fabuła?
Porywa bez reszty!
Coz tam się działo ? Moi kochani, ta książka jest petardą, której blask przyćmi inne lektury mafijne. W życiu Tironów dochodzi do wielu zmian, które w olbrzymiej mierze zaważą na przyszłości każdego z członków tej wyjątkowej rodziny mafijnej.
Główny bohater ponownie olśni nas swoją wiedzą i sprawi, że pokochamy jego osobę raz jeszcze. Mam wrażenie, że ile tomów, tyle jego oblicz możemy poznać. Niby ten sam, ale wciaz inny. Zaskakuje, dominuje i przeraża, a tym samym intryguje i fascynuje. I
A Filomena?
Oj, ta kobita ma jaja! Ale cóż pozostało osobie, która doskonale zna swój los? Jej testy są bezbłędne i niejednokrotnie wprawily mnie w wybuchy nieopanowanego smiechu. Bawiłam się świetnie, a każdy kolejny rozdział sprawiał, że zdawałam sobie sprawę z tego, że takiej bohaterki właśnie potrzebowałam.
To była wspaniała przygoda, a sama seria zasługuje na uwagę każdej osoby, która myśli, że w książkach mafijnych już nic nie może go zaskoczyć.
Polecam!
Dziękuję @grzeszne_ksiazki za egzemplarz recenzencki ?
"Nie mając porównania, łatwo było pomylić miłość z przywiązaniem."
Filomena pod wpływem chwili na gali rodziny Tirona, atakuje Jaspera. A że mężczyzna pochodzi z potężnej mafijnej rodziny, więc wiadomo jak to musi skończyć się dla dziewczyny. I tak oto czeka na przypieczętowanie swojego losu, lecz najpierw musi zdradzić nazwisko swojego zleceniodawcy.
"Rozbawiła mnie kolejny raz. Zaczynałem myśleć, że to ona była psychiczna. Nie bała się lub - co nawet lepsze - prowokowała mnie mimo strachu."
Ale czy Filomena się ugnie?
Co się stanie jeżeli uczucie przyjdzie jak grom z jasnego nieba?
Czy Jasper wykona wyrok?
Łooo... kochani dzieje się oj dzieje...
,,Va Banque" to kolejny tom o rodzinie Tirona. I chodź byłam ciekawa losów bohaterów z poprzednich części to ta para mnie rozbroiła ? emocje jakie wzbudza w nas autorka to rollercoaster. Czasami byłam tak zaskoczona akcja że musiałam przeczytać to jeszcze raz, a sceny erotyczne ufff... jak ktoś ma bujną wyobraźnię to później nie śpi po nocach?
Bohaterowie, tych to nie da się nie kochać. Dwa silne charaktery i żadne nie chce ustąpić. Ona zadziorna on uparty.
Książka zawiera też pakiet wzlotów i upadków i świetne dialogi. Oczywiście nie zabraknie też czegoś takiego jak smutek, strach i cierpienie które będą przeżywać nasi bohaterowie. No i na koniec styl autorki świetny. Jest tak fajny że jak złapiesz książkę w ręce to trzymasz do ostatniej strony.
Polecam ?
"Va Banque" to już nasze szóste spotkanie z rodziną Tirona, przy czym trzecie jeśli chodzi o serię "Grzechy krwi". Po raz kolejny naszym głównym bohaterem zostaje Jasper Tirona, który będzie musiał mierzyć się z nowym wrogiem. Wrogiem, który zagroził najważniejszej kobiecie w jego życiu. Jednak w tej historii o miłość trzeba walczyć. Czy tym razem stare relacje zostaną stłamszone przez nowe uczucia i emocje? A może trzeba będzie zaryzykować i zagrać va banque, aby wreszcie być szczęśliwym?
Magdalena Winnicka to autorka, która doskonale potrafi trzymać swoich czytelników w napięciu i wodzić ich za nos. W tej historii nie brakuje zwrotów akcji i nietypowych wątków, które definitywnie pokazują nam, że autorka ma gdzieś schematy i sama toruje sobie drogę.
"Grzechy krwi" to seria romansów mafijnych, która w dużej mierze skupiają się na uczuciach, relacjach, emocjach i głębokiej więzi jaka łączy rodzinę Tironów. Autorka przeprowadziła mnie przez nie mały rollercoaster emocji, przy czym kilkukrotnie sprawiła, że poczułam łzy pod powiekami.
Ponownie dostajemy dopracowanych bohaterów, co jeśli chodzi o tą serię nie jest czymś nowym. Z każdym kolejnym tomem autorka dopracowuje wszystkie szczegóły, i gdy wprowadza nową postać jest ona idealna w każdym calu. Intryguje, hipnotyzuje i ciekawi jednocześnie. W tej części poznajemy Filomenę, której humor i cięty język to totalnie inny wymiar. Wiem, że za jej słowami kryje się autorka, która naprawdę potrafi polecieć ciętą ripostą.
Zawsze najbardziej cenię sobie powrót bohaterów, które już dobrze znam. Tym razem nie było inaczej. Ponownie spotkanie Kosty, Alicji, Amy i Olafa to dla mnie nie lada gratka. Chociaż tutaj w dużej mierze były tłem, to jednak bez nich ta książka nie miałaby już tego wyjątkowego klimatu.
W życiu nie można być niczego pewnym, ani w kwestii sytuacji rodzinnej ani biznesowej. W każdej sferze zdarzają się wzloty i upadki i trzeba mieć je na uwadze przy swoim postępowaniu. Nikt nie otrzymuje od losu taryfy ulgowej, nawet gdy pochodzi z wpływowej i groźnej rodziny. I o tym także przekona się dziedzic Kosty- Jesper.
Gdy Kosta coraz bardziej odchodzi od prowadzonej od lat działalności, w jego miejsce automatycznie wkracza ukochany syn. Jednak ich sposoby prowadzenia tak potężnego imperium się różnią i nie można spodziewać się tożsamej taktyki biznesowej po kolejnym pokoleniu. Lecz Kosta, choć w cieniu, zawsze służy swoim doświadczeniem, przenikliwością (która wielokrotnie zaskoczy) oraz otwartym umysłem, który pomimo upływu lat nadal sprawia, że jest o krok przed wszystkimi. Jednak nadszedł najwyższy czas, by to Jesper dał się w pełni poznać czytelnikom.
"Va banque" to kontynuacja serii "Grzechy krwi", opowiadająca o dalszych losach rodziny Tirona i w mojej ocenie największą przyjemność z jej lektury będą miały osoby, które są zaznajomione z wydarzeniami z poprzednich tomów. Nie zabraknie w powieści żadnego z członków nietypowej familii, a dalsze losy co niektórych mogą być naprawdę zaskakujące. Jednak trzeba mieć na względzie, że to głównie opowieść Jespera, a także kobiety, która niespodziewanie staje na jego drodze- Filomeny. Można wiele powiedzieć o tej pozycji ale na pewno nie to, że jest przewidywalna- nic podobnego. Tak jak i jej główny bohater, ta książka jest pełna wzlotów i upadków, przemyślanych, choć błędnych decyzji i tych podejmowanych pod wpływem chwili, buzuje w niej od wszelakich emocji, a mnóstwo wydarzeń przyprawia o zawrót głowy. W pewnym momencie trudno jest uwierzyć co jest prawdą, a co fikcją zbudowaną jedynie po to, by osiągnąć dobrze skalkulowane cele, co świetnie ukazała Autorka za pomocą niepewności oraz walki serca i rozumu u postaci. Nie zabraknie tu zarówno scen brutalnych jak i tych gorących, w których pożądanie wysuwa się na pierwszy plan, jednak prym w fabule wiodą tajemnice, kłamstwa, cała masa emocji oraz... genialne dialogi. Te ostatnie są naprawdę warte uwagi, bowiem cięty język Jespera i Filomeny oraz wszystkie prowadzone przez nich rozmowy były napisane naprawdę w mistrzowski sposób, ukazując ich inteligencję, mocne charaktery ale i wybitną pomysłowość jeśli chodzi o riposty. Lecz nie zabrakło także trudnych dla bohaterów momentów, w których nie można było im nie współczuć oraz nie odczuwać ich cierpienia, co w znakomity sposób świadczy o tym, jak dobrze i realnie zostały scharakteryzowane postaci- w końcu nie mamy do czynienia z robotami bez uczuć, a z prawdziwymi ludźmi z krwi i kości i to naprawdę da się odczuć w tej książce. Da się także odczuć niezwykle skomplikowaną sytuację rodzinną Tironów, którą nijak dało się przeczuwać. W końcu Autorka nie raz pokazała już jak umiejętnie potrafi tworzyć zakręty fabuły i nie inaczej będzie w "Va banque". I chociażby po to warto po tę powieść sięgnąć- fani serii na pewno nie poczują się zawiedzeni, a prawdopodobnie niezwykle rozbudzą swój czytelniczy apetyt na więcej.
"Va banque" jest trzecim tomem serii Grzechy krwi, czyli kontynuacją losów Jespera Tirony. Jeśli czytaliście "Gehennę" to pewnie jesteście ciekawi co słychać u Amiyi i Olafa? Nie ma ich tu dużo, ale fajnie było ponownie spotkać tę parę.
"Wkroczyłam w życie szalenie niebezpiecznego i bezwględnego człowieka. Droczyłam się z nim, żartowałam i próbowałam oszukać..."
W książce znajdziemy mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji, emocje kipią z każdej strony, a czytelnik szybko przepada w tej historii. Niebezpieczeństwo, sytuacje bez wyjścia, niepewność, silni mężczyźni, błyskotliwe riposty, gra słów, wzruszenie, humor - dzieje się naprawdę dużo. Kolejny raz autorka serwuje nam historię, w której nie ma powielania schematów, a do tego wszystko jest spójne.
"Nie potrafiłam ogarnąć Tirony. To nie był człowiek, tylko jakaś cholerna filozofia. Nie mogłam uwierzyć, jak diametralnie różniło się moje wyobrażenie o nim od tego, jaki okazał się w rzeczywistości."
Magdalena Winnicka pokazuje, co i ile potrafi zrobić człowiek, by chronić swoją rodzinę. Świetnie została również ukazana lojalność, honor, duma, odwaga i waleczność. Zwłaszcza, ku mojemu zaskoczeniu, w wykonaniu płci pięknej, a mianowicie Filomeny (twarda z niej sztuka). Choć dla Jespera jest "paskudą". A to nie jedno określenie, na jakie sobie pozwala... Bardzo mnie to bawiło, ale i w jakiś sposób... rozczulało. Trudno mi to wyjaśnić. Przeczytajcie i sami sprawdźcie. Nienawiść, przyciąganie, sprzeczne uczucia - jak w tak pokręconej relacji zdobyć zaufanie?
"Nienawiść, jaką żywiłam do tego potwora, budowała moją dumę i honor. Wiedziałam, że nigdy nie przyjdzie mu zobaczyć, jak się przed nim kajam. Nigdy także nie poproszę go o litość. Nigdy mnie też nie złamie, bo dawno temu już zostałam złamana."
Moją szczególną uwagę zwrócił wątek zdrowotny głowy rodziny Tirona. Widzimy, jak wygląda relacja ojca z synem. A w mafijnym świecie zwykle nie ma miejsca na ciepłe uczucia. Jednak tu jest inaczej. Brutalność życia kolejny raz udowodni, że pieniądze nie są remedium na wszystko.
Jak cienka jest granica między nienawiścią a fascynacją? Czasem trzeba zagrać "Va banque", by móc się o tym przekonać i zdobyć to, czego się pragnie. Sprawdźcie, jak przebiegnie ta niebezpieczna gra o najwyższą stawkę. Ja po wbijającym w fotel zakończeniu chcę więcej! I mam nadzieję, że "łokietek" pozostanie "łokietkiem".
Zabójczo przystojny, obłędnie namiętny i... jeszcze bardziej niebezpieczny! Przygotujcie się na mieszankę wybuchową, bo ta historia dosłownie zwala z...
Lato w Kalifornii trwa w najlepsze, a wraz z nim rośnie gorączka uczuć między Katie a Connorem. Mężczyzna pochłonięty sprzecznymi pragnieniami toczy ze...
Przeczytane:2023-04-24, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Po przeczytaniu "Gehenny" nie mogłam doczekać się, aż zabiorę się za "Va Banque". Zakończenie drugiego tomu sprawiło, że czułam ogromny niedosyt. Musiałam jak najszybciej dowiedzieć się, co Autorka zaplanowała dla naszych bohaterów i szczerze mówiąc, nie tego się spodziewałam. Liczyłam na historię Amiyi i Olafa, tego, jak radzą sobie z całą tą pokręconą sytuacją. W zamian dostałam więcej Jespera i jego nowej "znajomej". Na samym początku byłam trochę zła, że sprawy obrały taki, a nie inny tor, jednak zagłębiając się coraz bardziej w fabułę, poczułam, że właśnie tego mi brakowało. Autorka nie mogła pozostawić Jespera samemu sobie ze złamanym sercem, dlatego na jego drodze pojawiła się przeszkoda, a nawet i kilka...
Co to była za historia! Pełna emocji, rozterek, łamania serc i oczywiście zasad. Humoru również tu nie zabrakło, dzięki czemu często śmiałam się pod nosem. Jedną z najlepszych scenek moim zdaniem, była chyba akcja z pumą. Totalnie się tego nie spodziewałam! Były tutaj również boleśniejsze momenty, które sprawiały, iż serce się łamało. Fabuła po raz kolejny nie dawała chwili wytchnienia, dostarczając całej masy wrażeń. Docinki pomiędzy Jesperem a "Nasty" - jak przezywał kobietę bohater, były świetne! Oboje pomimo niechęci, a nawet wręcz nienawiści do siebie, jednocześnie odczuwali tajemnicze przyciąganie, dzięki czemu ich gra słowna była bardzo interesująca. Szczerze ciekawiło mnie to, jak potoczy się ich relacja, czy kobieta długo pożyje będąc więźniem Jespera, czy może dołączy w jego szeregi. Autorka tak poprowadziła ten wątek, iż ciężko było przewidzieć, co się stanie. Ta niepewność, która doskwierała mi przez większą część książki, jednocześnie podsycała mój apetyt na więcej. Bardzo się ucieszyłam, gdy pojawiła się informacja, odnoście "Finiszu" czyli ostatniego tomu serii. Niebawem się za nią zabieram, równocześnie obawiając się, że ciężko będzie mi się rozstać z bohaterami. Wszystko, co dobre kiedyś się kończy, prawda?
Po raz kolejny pióro Autorki wywarło na mnie ogromne wrażenie. Jest niezwykle przyjemne w odbiorze, delikatne, a w momentach, w których trzeba, również ostre. Pani Magdalena potrafi idealnie zagrać na moich emocjach i sprawić, bym nigdy nie miała dość. Teraz, jak i przy poprzednich tomach bawiłam się wspaniale i wiem, że czytając ostatni tom serii, również tak będzie. Obawiam się jednak, że historia, jak i rozstanie z bohaterami, z którymi zdążyłam się zżyć, połamie mi serce na miliony kawałków. Zwłaszcza wątek, który w "Va Banque" był najboleśniejszy. Droga Autorko, mam nadzieję, że oszczędzisz mi tego cierpienia i wszystko potoczy się tak, jakbym tego chciała. Nadzieja matką głupich, jak to mówią, ale mimo wszystko do ostatniej strony "Finiszu" będę ją mieć.
Niezmiernie dziękuję wydawnictwu oraz Autorce za kolejną cudowną i niezwykle przyjemną w odbiorze historię. Z całego serca polecam fanom mafijnych klimatów sięgnięcie po tę serię!