Iris przez wiele lat zmagała się z presją toksycznego środowiska. Jednak gdy w końcu kontrolująca matka znika z jej życia, kobieta podejmuje decyzję o rozwodzie, by uwolnić się także od przemocowego męża.
Scott na co dzień mierzy się z trudami dotykającymi samotnego ojca dwóch córek i nadal próbuje uporać się z zaborczością swojej byłej żony.
Na pierwszy rzut oka tych dwoje nie łączy zbyt wiele. Jednak Iris i Scott spotkali się już wcześniej, a teraz los ponownie postanawia skrzyżować ich ścieżki. Szybko się okazuje, że mimo upływu czasu uczucia między nimi nie wygasły - zarówno te ciepłe, jak i te wywołujące ból.
Teraz oboje muszą uporać się z byłymi partnerami, którzy nie ułatwiają im życia. Iris i Scott stają też przed o wiele trudniejszym zadaniem, jakim jest skonfrontowanie się z błędami przeszłości. Czy wystarczy im sił, by wybaczyć zarówno sobie, jak i innym?
Iris i Scott muszą zmierzyć się z niełatwymi emocjami i jeszcze trudniejszymi rozmowami, nim zdecydują, czy są gotowi dać sobie drugą szansę. A latem może wydarzyć się wszystko...
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-07-05
Kategoria: Romans
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 365
Czytając tę książkę, zanurzyłam się w świetnej historii. Czytało mi się ją bardzo szybko i przyjemnie, co uważam, że jest bardzo ważne w książkach.
Fabuła była bardzo ciekawa i ze strony na stronę coraz ciekawsza.
Było dużo zwrotów akcji, przez co historia nie była nudna.
Historia Iris i Scotta bardzo mnie poruszyła.
Było wiele wzruszających momentów co bardzo mi się podobało.
Autorka bardzo dobrze napisała i poprowadziła tę historię.
Polecam przeczytać tę pozycję.
Minął prawie rok, od kiedy poznałam debiut @dagmara.zielant.wos . Jej książkę pamiętam do dzisiaj, historia Alexa i Elsy zrobiła na mnie wrażenie. Wiedziałam, że „Lato drugich szans” będzie cudowne, takie rzeczy się wie. Skąd? Skoro debiut był rewelacyjny, kontynuacja też musi taka być. Z bólem serca odmówiłam patronatu, ale kiedy dowiedziałam się, że moja bookstagramowa siostra @zaczytana_anex wzięła ją pod swoje skrzydła, potwierdziły się moje przypuszczenia. Ta książka musiała być świetna. Ania ma taki sam gust jak ja i nie bierze pod swoje skrzydła byle czego. Wiecie co? Dzisiaj jestem już po lekturze i mogę Wam śmiało powiedzieć, że jeśli mogłabym cofnąć czas, to objęłabym ją patronatem medialnym, jest wyjątkowa.
Wyjątkowa. Tak, to słowo idealnie ją opisuje. Jestem oczarowana pomysłami @dagmara.zielant.wos . Jest to autorka, która nie powiela schematów, która nie boi się trudnych tematów. Jej książka to nie cukierkowy romans. Zostały tutaj poruszone ciężkie kwestie. Drogą jaką przeszli Scott i Iris jest wyboista. Mamy podgląd na ich relację, która rodzi się teraz, a także na tą, która była kiedyś. Musicie wiedzieć, że dawno temu byli w sobie zakochani, jednak Iris złamała serce Scottowi. Dlaczego? Nie jest to wcale takie oczywiste. Miała swoje powody, czy słuszne? Oceńcie to sami.
Jak wspomniałam wyżej, lektura porusza wiele ciężkich tematów. Mamy przemoc w rodzinie, tajemnice przeszłości, mnóstwo intryg, chorobę. Wszystko to znajdziecie w tej lekturze. Autorka sprytnie wplotła to w fabułę, dzięki czemu czytelnik nie ma czasu na nudę.
Epilog wprowadza nas w kolejną historię, tym razem bohaterem będzie Holden. Jestem jej ogromnie ciekawa!
Ps. Moim sercem zawładnęły bliźniaczki 🥹
Dagmaro. Pozwolę sobie zwrócić się do Ciebie. Jestem oczarowana twoim piórem, twoimi pomysłami. Cieszę się, że pokierowałaś w taki sposób fabułę. Mogłaś rzucić bohaterów na siebie już na samym początku, nie zrobiłaś tego, za co ogromnie Ci dziękuję. Potrzebowałam takiej historii, powoli rodzącej się miłości, niewyjaśnionej przeszłości. Na tle tych wszystkich erotyków, które podbijają dzisiejszy rynek, twoja książka to prawdziwa perełka.
„Lato drugich szans” to niezwykle wciągająca powieść o odwadze, miłości i możliwości rozpoczęcia życia na nowo. Dagmara Zielant-Woś w piękny sposób splata losy Iris i Scotta, ukazując ich zmagania z przeszłością i dążenie do szczęścia. Książka porusza ważne, życiowe tematy, co nadaje jej głębi i autentyczności. To idealna lektura na lato, która dostarcza zarówno wzruszeń, jak i nadziei na drugą szansę.
Twórczość Dagmary Zielant-Woś poznałam czytając „Zanim zgaśnie iskra” ta książka już od początku mnie oczarowała, nie byłam w stanie się oderwać i na długo zostanie jeszcze w mojej pamięci. Dlatego też z niezwykłą ciekawością sięgnęłam po „Lato drugich szans”. Ta okładka jest piękna, a opis niezwykle intrygujący.
Iris od lat zmaga się z przemocowym mężem. Jej życie wypełnione jest cierpieniem, bólem i strachem. Na pozór są oni idealnym małżeństwem, jednak za zamkniętymi drzwiami rozgrywa się koszmar. Kiedy kobieta informuje męża, że chce rozwodu zostaje brutalnie pobita…
Scott wychowuje dwie urocze córeczki. Codziennie musi zmagać się z nieprzewidywalnym zachowaniem jego byłej żony. Stara się zapewnić dzieciom wszystko co najlepsze i stworzyć im kochający dom.
„Lato drugich szans” to powieść przepełniona bólem. Zasiadając do lektury koniecznie przygotujcie sobie paczkę chusteczek! Ta historia niejednokrotnie sprawiła, że łzy same leciały. Po raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem warsztatu pisarskiego autorki i tego w jaki sposób oddała wszystkie emocje towarzyszące naszym bohaterom.
Ogromną zaletą jest prowadzenie narracji z perspektywy Iris i Scotta. Uwielbiam bowiem takie połączenie w książkach. Dzięki temu możemy dokładnie poznać wszystkie myśli, odczucia i emocje towarzyszące naszym bohaterom. Ten zabieg sprawia, że zdecydowanie łatwiej nam zrozumieć ich poczynania i poznać ich historię.
Autorka ma bardzo przyjemny i lekki styl pisarski. Jednak umiejętnie ukazuje wszystkie emocje. Mamy tutaj ukazany obraz ojca samotnie wychowującego dzieci, który musi mierzyć się z nieobliczalnym zachowaniem byłej żony, jednocześnie dając córkom poczucie bezpieczeństwa. To niezwykle ciężkie zadanie, jednak Scott może liczyć na wsparcie rodziny. Mamy też ukazany obraz Iris, która mimo iż ma bogactwo nie ma miłości. Przez lata kobieta nauczyła się ukrywać jakie piekło przeżywa za zamkniętymi drzwiami. Jednak kiedy coś w niej pęka za wszelką cenę chce zakończyć swoje małżeństwa. Autorka przedstawia nam historię obojga bohaterów bardzo realnie, bez wyolbrzymiania i koloryzowania!
Reasumując, „Lato drugich szans” to książka idealna dla fanów emocjonujących romansów! Ta historia opowiada o dwóch poranionych duszach, które odnajdują szczęście w samych sobie. Ich relacja nie jest łatwa. Zostaje budowana powoli. Muszą sobie radzić z kłodami, które los rzuca im pod nogi. Mimo wszystko to w sobie odnajdują światełko nadziei i wsparcie, którego tak bardzo potrzebują. Bardzo gorąco polecam!
IG: libresunn
„Są w życiu takie momenty, gdy człowiek dochodzi do krawędzi nerwów, wytrzymałości psychicznej, siły i poza tą krawędzią nie ma już nic,poza pustką.”
Mówi się, żeby nie wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, ale zdarzają się takie historie, jak u bohaterów powieści „Lato drugich szans”, że los ponownie łączy ścieżki osób, które kiedyś duża dla siebie znaczyły, ale i po ponownym spotkaniu stwarza się możliwość ponownego wejścia w ten sam nurt. Jednak on okazuje się być już zupełnie inną wodą, niż ta, które płynęła w korycie rzeki w przeszłości.
Scott Castlewright i Iris van der Bergen tworzyli parę dziesięć lat temu, ale wówczas wydarzenia potoczyły się tak, że ich drogi się rozeszły. Iris, ulegając naciskom despotycznej matki, podjęła decyzję o zerwaniu z ukochanym i niedługo potem została żoną Antonio Silvestriego. Dlaczego to zrobiła, opowiedziała o tym Elsie, bohaterce pierwszego tomu „Zanim zgaśnie iskra.” Teraz poznajemy dalszą ich historię oraz to, co się działo kilka lat temu.
Scott mieszka w Provincetown z dwoma córeczkami bliźniaczkami i jest po rozwodzie z Beatrice, która nie czuje instynktu macierzyńskiego, więc wszelkie obowiązki wychowawcze spadają na Scotta. Mimo, że nie są już małżeństwem, Beatrice skutecznie utrudnia mu życie, wciąż mieszając w relacjach z dziećmi, a do tego zazdrośnie pilnuje, by żadna kobieta nie zajęła jej miejsca u boku Scotta.
Iris obecnie próbuje uzyskać rozwód z Antoniem, ale nie jest to proste. Jej małżeństwo to pasmo wielu dramatów spowodowanych przemocą ze strony Antonia. Na zewnątrz nikt nie wie, co dzieje się, gdy państwo Silvestri udają się do swego domu. Wówczas Antonio z układnego, kulturalnego pana staje się potworem dla swej żony, która otrzymuje ciosy za wszystko. Nie trzeba zbyt wiele, by w ruch poszły pięści, nogi uderzające gdzie popadnie w ciało Iris.
Ogromnie się cieszę, że autorka napisała kontynuację książki „Zanim zgaśnie iskra” i opowiedziała o Iris, gdyż jej postać bardzo mnie zaintrygowała już przy historii Alexa I Elsy, ale teraz, gdy mogłam poznać ją bliżej, jeszcze bardziej zyskała w moich oczach. Wówczas jednak niewiele wiedzieliśmy o jej prywatnym życiu, a nie jest ono słodkie i piękne. Wręcz przeciwnie, to, co przechodziła w swoim małżeństwie powodowały ogromnie dużo emocji, gdy obserwowałam, jak Antonio traktuje Iris.
Scott też nie ma łatwo, ale świetnie radzi sobie w roli ojca. Gorzej dzieje się na poziomie jego uczuć do Iris. Nadal żywe w nim są wspomnienia dotyczące czasów, gdy byli razem szczęśliwi i gdy nagle to się skończyło.
Gdy zaczynałam czytać tę powieść, nie spodziewałam się, że wywoła ona u mnie tak wiele różnorodnych przeżyć. Jest w tej powieści wszystko to, co przyciąga uwagę. Tempo akcji wzrasta, pojawiają się emocjonalne wydarzenia skupiające uwagę, co chwilę coś się dzieje. Do tego autorka porusza między innymi wiele życiowych problemów, m.in. samotnego ojcostwa w przypadku Scotta, toksycznych związków, nie tylko w małżeństwie, ale ogólnie w rodzinie. Na plan pierwszy wysuwa się tutaj przemoc domowa w przypadku Iris, budowanie swojego życia na nowo, relacja z despotyczną matką, ale też błędy popełnione w przeszłości, które rzutują na obecne życie. Wyłaniają się też mechanizmy rządzące mediami, które szukają sensacji, wyolbrzymiają je, nie zwracając uwagi na krzywdę drugiego człowieka oraz manipulowanie faktami przez oprawcę.
W ciągu kolejnych zdarzeń spotykamy też Elsę i Alexa, których historia poruszyła mnie w tomie pierwszym „Zanim zgaśnie iskra”, więc możemy dowiedzieć się, co u nich słychać. Ten tytuł doskonale pasuje nie tylko do pierwszej części, ale też do całej serii, gdyż losy bohaterów muszą zadbać, by iskra miłości nie zgasła.
Pani Dagmara Zielant – Woś ma wspaniałe pióro, takie jakie lubię: lekkie, treściwe, pisane z sensem, z użyciem odpowiednich słów, by oddać to, co się w danym momencie dzieje. Widać, że autorka wie o czym pisze i robi to zgrabnie, z pasją i ekspresją. Od razu widać, że miała pomysł na tę historię, dlatego ma o czym pisać i nie musi szukać na siłę tzw. "wypełniaczy stron”. Jej świetny, płynny styl czyta się bez problemów, gdyż oddaje to, co dzieje się w duszy i umysłach bohaterów, a także wokół nich.
Wszystko jest w normie, a więc nie ma dłużących się tekstów, opisów, rozważań, a te, które są, doskonale oddają emocje towarzyszące wydarzeniom oraz wypowiadanym kwestiom. Bardzo dobrze dobrane jest słownictwo, więc bez problemów można wyobrazić sobie daną osobę w chwili, gdy z jej ust wypływają słowa zabarwione różnymi emocjami, albo gdy widzimy jakąś scenę, w której nie brakuje wstrząsających epizodów, wzburzeń, wzruszeń, czy furii. To odpowiedni dobór słów nadaje im właściwego charakteru i możliwość ich odczucia.
Wiele emocjonalnych scen ma miejsce, zwłaszcza wówczas, gdy chodzi o Iris i jej życie w toksycznym związku. Dobrze są nakreślone przeżycia bohaterów, ich emocje wylewają się z kart powieści, są odczuwalne i dające możliwość wniknięcia w stan mentalny i uczuciowy poszczególnych osób, także tych drugoplanowych. Dużym plusem jest naprzemienna narracja, więc mamy spojrzenie z dwóch stron i możemy wyrobić sobie własne zdanie. Poznajemy też wydarzenia sprzed 10 lat, które są wplecione w obecne epizody, co doskonale dopełnia całą historię.
„Lato drugich szans” z piękną okładką jest odrębną historią, która łączy się z poprzednią częścią jedynie ze względu na niektórych bohaterów, ale opowiada zupełnie nową historię, chociaż wypływa ona z wątku, który poprzednio był zaznaczony w tle głównych wydarzeń. To nie przeszkadza w poznawaniu losów Scotta i Iris, którym nie jest łatwo ponownie się odnaleźć, a do tego nie wszyscy chętnie na to patrzą. Niestety, zadra, jaka tkwi w sercu Scotta po wydarzeniach z przeszłości utrudnia im naprawę relacji, gdyż on nie potrafi zapomnieć tego, w jaki sposób potraktowała go Iris 10 lat temu. Scott musi podjąć decyzję, czego pragnie i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy potrafi wybaczyć.Z kolei przed Iris trudny stoi trudny proces rozwodowy, zwłaszcza po tym, jak Antonio przedstawia ją w najgorszym świetle w tabloidach i mediach społecznościowych.
Bardzo podobała mi się ta historia i z niecierpliwością będę czekała na ciąg dalszy, tym bardziej, że świetne, emocjonujące i dramatyczne zakończenie, wbija w fotel, a z epilogu wiadomo, że bohaterem trzeciej części będzie Holden, który jest odkąd pojawił się w tej historii, czyli w pierwszym tomie, zyskał moją uwagę. Ciekawych postaci jest tu więcej, chociażby siostra Scotta, Celine.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Są takie historie, które zapraszają nas do swojego świata zaledwie po kilku słowach opisu bądź drobnym elemencie okładki. Jedną z takich książek okazało się "Lato drugich szans". Wystarczyła chwila, abym mogła stwierdzić, że ewidentnie właśnie tego w tamtym momencie potrzebowałam. Że właśnie to zapewni mi niebanalne połączenie lekkości z trudami codzienności. Ostatecznie nie przeliczyłam się ani o jotę.
Iris pragnie zapanować nad swoim życiem i uwolnić się ze szponów przemocy domowej. Tymczasem Scott jest samotnym ojcem dwóch córek. Mimo że mężczyzna oddaje im całe serce, nie jest w stanie odciąć dzieci od toksycznej matki, która choć ma ograniczone prawa rodzicielskie, wciąż nie daje o sobie zapomnieć.
Dwa różne światy, których absorbują własne demony. A jednak kiedyś były jednością. Oddychając wzajemnymi pocałunkami, naiwnie wierzyli w lepsze jutro. Jednak kiedy ono nadeszło, przypłynęły też łzy i rozstanie, po którym został pielęgnowany przez dekadę gorzki żal.
Po latach ścieżki Iris i Scotta znów się przetną. Czy została w nich chociaż odrobina dawnego uczucia? A może stare rany zaczną jątrzyć się tak bardzo, że na drugą szansę już nie ma co liczyć?
Pokochałam tę książkę niemal od samego początku. Autorka urzekła mnie swym zacięciem do tworzenia życiowych historii, wywołujących pełną gamę emocji. Czytelnik wchodzi w trudy przykrej codzienności bohaterów niczym w masło, nagminnie angażując się w ich każdy problem. Losy Iris i Scotta są na równi dojmujące: poniżona przez męża kobieta oraz mężczyzna zmęczony ciągłymi intrygami byłej. Wszystko zostało oprawione w wiele niesamowitych monologów wewnętrznych, przywodzących na myśl opowieści znajomych.
Ogromne brawa należą się autorce za perfekcyjne ukazanie przykładu ofiary przemocy domowej. Iris jest dla nas jak otwarta księga, w której dostrzegamy każde zagięcie, plamę czy ubytki. Nie obędzie się przy tej postaci bez łez, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, jak bardzo nasz świat jest przepełniony takimi przypadkami. Ponadto "Lato drugich szans" pokazuje, że nad wyraz trudno jest walczyć o samą siebie w pojedynkę. Obecność kogoś obok jest bardzo budująca, daje siłę i tak bardzo wówczas potrzebną nadzieję.
Scott należy do grona najlepiej wykreowanych męskich postaci, z jakimi miałam kiedykolwiek styczność. Życie go nie szczędziło, na okrągło podrzucając kłody pod nogi. Najpierw rozstanie z ukochaną, dławiąca tęsknota, toksyczna żona i walka o dobro córek. Mało kto przetrwałby tak wiele. On nie dość, że każdego dnia próbuje zmierzyć się z wszechobecnym złem, to jednocześnie wciąż pozostaje dobrym, troskliwym i ciepłym człowiekiem, który zasługuje na całe szczęście tego świata. To bohater, który nie raz wzruszy, wywoła współczucie i poczucie bezpieczeństwa nawet w czytelniku. Taki idealny mąż książkowy...
Każdy, kto szuka w literaturze pięknych, dojrzałych relacji romantycznych, z pewnością będzie usatysfakcjonowany. Dodatkowe retrospekcje świetnie ukazują, jak zmieniło się ich postrzeganie świata na przestrzeni lat. W końcu z ciężkim bagażem doświadczeń potrafią racjonalnie podejmować decyzje, tak aby uczucia były miłą odskocznią od tego, co ważne. Dzięki temu każda intymna rozmowa tej dwójki czy bliski kontakt, stanowią wspaniałą nagrodę za przetrwanie kolejnego dnia. Z każdej interakcji czytelnik spija czystą magię miłości, wszak po latach rozłąki, przemocowych związków i zadanych ran, w końcu bogatsi o dekadę, mogą podjąć próbę zakończenia swojej bajki słowami "żyli długo i szczęśliwie". Czy im się to uda? Przekonajcie się sami, czytając tę przepiękną i ważną powieść.
Co wyróżnia tę książkę, to przede wszystkim sposób, w jaki Dagmara Zielant-Woś kreuje swoich bohaterów. Iris i Scott nie są już naiwnymi postaciami, które bezrefleksyjnie podążają za emocjami. Każdy ich ruch jest przemyślany, a ich relacja rozwija się stopniowo, zgodnie z naturalnym biegiem wydarzeń. To historia dwojga ludzi, którzy przeszli przez piekło, a mimo to starają się dać sobie nawzajem drugą szansę na szczęście. Intensywne i szczere rozmowy, które prowadzą, pokazują, że żadna miłość nie przetrwa bez wzajemnego zrozumienia i komunikacji.
Tło opowieści stanowią codzienne zmagania bohaterów, a także różnorodne postacie drugoplanowe, które dodają głębi fabule. Emocje, które autorka przelała na papier, są niemal namacalne, a jej lekki styl i plastyczne opisy sprawiają, że przez książkę ,,płynie się" z przyjemnością, mimo poruszanych w niej trudnych tematów. Trzeba bowiem pamiętać, że ,,Lato drugich szans" to nie tylko romans, ale także opowieść o traumach, przemocy domowej i walce o lepsze jutro.
"Lato drugich szans" Dagmara Zielant-Woś
4,5/5 ?
,,- Scott... - Jej zbolały szept łamał mi serce, ale tym bardziej motywował do tego, żeby zatrzymać ją za wszelką cenę. Potrzebowałem jej w swoim życiu jak powietrza.
- Znowu pojawiłaś się w moim życiu i przyznaję, że byłem tym mocno rozdrażniony. Chociaż nie powinienem, bo to był mój pomysł i to wszystko zaczęło się przeze mnie. Jednak doszedłem do wniosku, że przecież nic nie dzieje się przez przypadek. Zrozumiałem, że nie chcę, żebyś znowu odeszła."
Wierzycie w drugie szanse?
Nie spodziewałam się, że to będzie takie piękne ?
A właściwie.. boleśnie piękne ?
Iris.. fighterko ty moja!
Przez jakie piekło musiała przejść ta kobieta.. podziwiam jej siłę, bo naprawdę niełatwo jest odejść od przemocowca.
A Antonio? Cholera, myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok.
Najgorszy sort człowieka, jakbym dorwała tego typa w swoje ręce, to odcięłabym mu pewną część ciała, po czym bym nią go nakarmiła.
A tfu! Niech cię piekło pochłonie!
(Zdenerwowałam się ?)
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet nie wiemy, ile tych słodko pierdzących małżeństw wygląda tak, jak wyglądało małżeństwo Iris i Antonia.
Ilu z tych facetów, kiedy zostają sami z żoną, zamienia się w potwora..
Za to mieć takiego Scotta przy sobie.. ??
Totalne przeciwieństwo męża Iris.. oraz jej pierwsza, wielka miłość. Odwzajemniona zresztą.
Do momentu, aż miłość zastąpiła nienawiść.
A dokładniej do momentu, aż Iris skrzywdziła Scotta.
A potem ich ścieżki znów się skrzyżowały i ja przepadłam dla tej dwójki!
Dwa czynniki bardzo mocno wpłynęły na to, że napaliłam się na tę książkę - motyw drugiej szansy, który bardzo lubię i fakt, że tej historii patronują @zaczytana_m i @zaczytana_anex.
Wiedziałam, że dziewczyny byle czego pod swoje skrzydła by nie wzięły i nie zawiodłam się ?
Ta opowieść jest wprost przepełniona emocjami, nie zawsze tymi dobrymi. Czułam tutaj wszystko, począwszy od szczęścia, po smutek, złość i bezsilność. Wszystko to, co czuła główna bohaterka przekładało się i na moje emocje.
Emocje, emocje i jeszcze raz emocje, czyli coś co ja lubię najbardziej w książkach.
To nie jest łatwa historyjka, a mimo to przez nią się płynie. Myślę, że to zasługa pióra autorki, które jest takie bardzo lekkie, mimo poruszanych przez nią tematów.
Pani Dagmaro, proszę o więcej takich historii ??
,,Pomyślałem, ile musieliśmy przejść i znieść, żeby znaleźć się w tym miejscu. Później, gdy już zasypiała w moich ramionach, głęboko zaciągnąłem się tym zapachem spokoju i bezpieczeństwa, odczuwając wdzięczność do wszechświata za to, że znowu skrzyżował nasze ścieżki - może drugie początki nie były łatwe, ale przyszłość znowu należała do nas.
Była moim wszystkim."
Współpraca reklamowa z @dagmara.zielant.wos
Każda książka, którą biorę pod swoje skrzydła, jest dla mnie wyjątkowa. Za każdym razem utwierdza mnie w przekonaniu, że moja praca i zapał są doceniane, że zbudowałam zaufanie do tego stopnia, że coraz więcej autorów oddaje mi pod opiekę swoje książkowe dzieci. To piękne uczucie.
Dziękuję @dagmara.zielant.wos że wybrałaś mnie na patronkę swojej książki. To dla mnie ogromny zaszczyt i ogromne szczęście.
Dziś przedstawiam Wam mój kolejny patronat. Jest to pozycja, gdzie na letniej scenerii rozgrywa się życiowy dramat połączony z nutką nadziei na lepsze jutro.
Poznajemy dwie cierpiące dusze, które na pewnym etapie swojego życia chcą zmienić jego przebieg. Chcą w końcu zacząć żyć, odsunąć się od toksycznego środowiska, które wyniszcza ich, ale jak możemy się domyślić, nie jest o proste.
Pozycja Lato drugich szans zauroczyła mnie wątkami, gdzie życie gra pierwsze skrzypce, gdzie miłość, choć skryta głęboko na dnie, nigdy nie ginie i mimo iż jest piękna, to sprawia również ból. To też świetny obraz toksycznych relacji, które wpływają na komfort życia i jego przebieg. Cała książka emanuje różnymi emocjami, sytuacjami, które choć fikcyjne, wydają się nad wyraz prawdziwe, bo życie nie jest usłane różami, lecz wybojami, które trzeba pokonać. Dlatego też ta historia jest po prostu piękna, życiowa i dającą nadzieję.
Postacie są bardzo dobrze wykreowane, przekonują do siebie czytelnika swoją osobowością, swoimi czynami, zapartym dążeniem do lepszego życia. Piękne i konkretne pióro autorki pozwala nam na rozkoszowanie się historią, przeżywanie rozterek razem z bohaterami, wspólną radość oraz wspólne smutki.
Do tego autorka nie boi się poruszać trudnych tematów związanych z relacjami rodzinnymi. Tą książką ukazuje kierunek dla osób w podobnych sytuacjach. Nigdy nie jest za późno na zmiany, walkę o siebie i swoje szczęście. Uwielbiam takie pozycje, z których płynie pewien przekazać, którego na pierwszy rzut ona nie widać. Uwielbiam też wrażliwość Dagmary, którą odczuwamy już od pierwszej strony.
Cała recenzja na ig _mama_wojtka_czyta_
"Lato drugich szans" to książka dzięki której mogłam poznać pióro @dagmara.zielant.wos i nie ukrywam, że było to bardzo ciekawe doświadczenie i zdecydowanie udane.
Iris i Scott to dwoje głównych bohaterów. Iris to mężatka, która żyje w toksycznym małżeństwie, jest zastraszana, poniżana, a na domiar złego uwikłała ją w to własna matka .. Gdy Iris udaje się uwolnić spod wpływu kobiety, to dostaje motywacji i decyduje się na rozwód i ucieczkę od męża... W taki oto zagmatwany sposób, trafia znów pod skrzydła Scotta, który jest ojcem dwóch rezolutnych bliźniaczek. Mężczyzna jest po rozwodzie, jednak była żona regularnie utrudnia mu życie...
Obydwoje mają za sobą ciężką przeszłość, i to nadal nie koniec, bo niektóre z bitew jeszcze przed nimi.. Czy ta dwójka da radę sobie z problemami i przeszłością? Jak myślicie?
Kochani przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takich emocji! Naprawdę. Autorka pisze w sposób realny przedstawiła problemy Iris: przemoc, wychodzenie z niej, cały proces jaki musi zajść by z tego się wykręcić.
Bardzo spodobało mi się to, jak Autorka ukazała ojcostwo oczami mężczyzny. Jego wyzwania, problemy, a także jego mądre podejście i walka o to by dzieci miały dobre dzieciństwo ?
Bardzo polubiłam tych bohaterów za to, że dostarczyli mi tyłu emocji, wrażeń, oraz za to że zostali pokazani jako mądrzy dojrzali ludzie, wieszakach czego chcą. Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania, i z ogromną przyjemnością sięgnie po inne książki oraz po debiut, który mam jeszcze do nadrobienia. ?
Czy Wy znacie powieści Autorki? Ja Wam bardzo polecam, idealna jest na to lato, jeśli ktoś czuje że potrzebuje nadzeji lub by poczuć się, częścią jakiejś historii. ?
Nawet pod najtrwalszym pancerzem można znaleźć ukryte piękno, jeśli tylko będzie się wystarczająco cierpliwym... Gdy życie wyprowadza kolejne ciosy, instynkt...