Trzeci tom z serii Królewskie Źródło, znakomitej sześciotomowej serii fantasy dla młodzieży, pełnej magii, tajemnic, intryg i przygód.
Owen Kiskaddon z lękliwego chłopca stał się wysokim rangą oficerem na dworze króla-regenta, Severna Argentine’a. Nadal służy nieobliczalnemu, opętanemu żądzą władzy tyranowi, w duchu marzy jednak o pozbawieniu go tronu. Gdy nadarza się okazja, Owen bierze sprawy w swoje ręce, a u jego boku staje nieoczekiwanie piękna sojuszniczka... Czy wspólnie uda im się pokonać Severna Argentine’a i przywrócić pokój w Królewskim Źródle?
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2018-09-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 457
"Królewski zdrajca" to trzeci (ale wcale nie ostatni) tom serii Królewskie źródło. Dwa poprzednie ogromnie mi się podobały i nie mogłam się już doczekać dalszego ciągu. Czy Jeff Wheeler zdołał mnie zaskoczyć i tym razem? Czy oczarowało mnie coś więcej niż tylko przepiękna, klimatyczna okładka?
Owen zmierza na Północ, do Dundrennan, by pożegnać umierającego Stieva Horwatha. To spotkanie jest dla niego podwójnie bolesne, gdyż do zamku przybywa także Evie ze swoją rodziną. Choć jest prawowitą spadkobierczynią tych ziem, król postanawia oddać je we władanie Catsby'ego. Jago i Elysabeth czują się oburzeni i dotknięci tą niesprawiedliwą decyzją. Świadomy ich niezadowolenia Severn żąda, by zostawili jedno ze swoich dzieci w Królewskim Źródle. Genevieve, tak jak przed laty Owen, zostaje zakładniczką króla, gwarancją lojalności swych rodziców. Tymczasem lord Kiskaddon zostaje wysłany na misję. Ma oświadczyć się księżnej Brytoniki, by w ten sposób ją obrazić i rozpętać kolejną wojnę.
Spodziewałam się, że w trzecim tomie akcja trochę zwolni, bo co ciekawego mogłoby się jeszcze wydarzyć? Przez te wszystkie rewelacje i zwroty akcji z poprzednich części autor zawiesił sobie poprzeczkę naprawdę wysoko. Utrzymanie takiego poziomu z pewnością nie było łatwe. Ale muszę przyznać, że Jeff Wheeler poradził sobie z tym zadaniem znakomicie. Kiedy tylko udało się odkryć jedną część układanki, poznać jeden sekret, na jego miejsce natychmiast pojawiał się kolejny. Dzięki temu powieść cały czas trzymała w napięciu, a fabuła pozostała nieprzewidywalna aż do samego końca. Także i tym razem zwrotów akcji nie brakowało, a nowe miejsca i postacie tylko czekały, by przyjrzeć im się bliżej i dostrzec całą ukrytą w nich magię.
Bohaterowie nadal rozwijali się, kształtowani przez swoje doświadczenia. Owen zaczął dostrzegać, jak mocno służba Severnowi wpłynęła na jego zachowanie. Dręczyły go poważne obawy, czy nie staje się powoli taki sam jak jego król. We władcy Ceredigionu zaszły bowiem bardzo niepokojące zmiany. Zdrada osoby, którą darzył największym zaufaniem, miała okrutne, nieodwracalne konsekwencje. Skoro wszyscy widzieli w nim potwora, to tym właśnie postanowił się stać. To z kolei postawiło Owena przed kolejnym dylematem - czy pozostając lojalnym wobec władcy, postępuje słusznie?
Choć fabuła i tym razem mnie nie zawiodła, to jednak nie wszystkie szczegóły okazały się tak dobrze dopracowane jak do tej pory. Moją uwagę zwrócił np. status lady Sinii (która okazała się niezwykle interesującą bohaterką). Nazywanie jej raz księżną, a raz królową było trochę mylące i wprowadzało niepotrzebny zamęt. Nie wiem, czy to kwestia tłumaczenia czy sam autor nie mógł się zdecydować, ale w przypadku innych bohaterów takie sytuacje się nie zdarzały. Co jeszcze wydało mi się dziwne? Dwoje bohaterów składa przysięgę małżeńską w obecności kapłana, on stwierdza wprost, że są już mężem i żoną, a później i tak za każdym razem mówi się tylko, że są zaręczeni. W przypadku osób niewtajemniczonych było to zrozumiałe, ale żeby oni sami nie pamiętali, że wzięli już ślub?!
Podsumowując, "Królewski zdrajca" okazał się równie dobry jak dwa poprzednie tomy serii. Choć moją uwagę zwróciły pewne niejasności, fabuła pozostała niezmiernie wciągająca, a kolejne zwroty akcji zaskakiwały, wskazując na coraz to nowe tajemnice do odkrycia. Bohaterowie nie przestali mnie zadziwiać, a dokonywane przez nich wybory z biegiem czasu wcale nie stawały się łatwiejsze. Zwłaszcza gdy dodatkowo zmagali się z poczuciem, że ich los może być z góry przesądzony. Widząc, jak historia zatacza koło, a pewne zdarzenia wciąż się powtarzają, musieli podjąć ryzyko, starając się zmienić przyszłość na lepsze. Czy im się udało? O tym zapewne dowiemy się z kolejnych tomów. Ja na pewno po nie sięgnę. A Wy?
Owen Kiskaddon nie jest już przelęknionym chłopcem na dworze Severna Argentine’a. Teraz jest dobrze wyszkolonym i zaprawionym w boju oficerem. Zaufanym człowiekiem opętanego żądzą mordu i władzy Severna, który w duchu marzy o jego końcu. Kiedy nadarza się okazja, Owen bierze sprawy w swoje ręce. U jego boku nieoczekiwanie staje piękna sojuszniczka. Czy uda im się obalić tyrana i posadzić na tronie prawowitego władcę?
„Królewski zdrajca” to trzeci tom serii „Królewskie źródło” i nie ostatni. Owen ma już 24 lata. Jako mały chłopiec służył władcy ze strachu, teraz robi to z obowiązku i lojalności, choć wewnętrznie czuje zupełnie coś innego. Mamy tutaj widoczny konflikt, w którym Owen musi dokonać wyboru, który zaważy na jego dalszej przyszłości. Zmiana zachodzi także w samym władcy, którego od samego początku kreowano na tyrana. Severn pogrążony we własnej niepewności, zdradzony przez zaufaną mu osobę zatraca się w zemście i staje się dokładnie taką osobą, jaką widzieli go inni. Moją uwagę zwróciła także nowa postać Królowej Sini, która jest dla mnie zagadką. Jest naturalną postacią, a zarazem intrygującą, dzięki sposobowi w jaki opisuje ją autor.
I tym razem autor nie zawiódł mnie pod względem fabuły. Dobrze przemyślanej, gdzie akcja została rozłożona równomiernie, a zarazem w taki sposób, by historia nie stała się monotonna. A wszystko to osadzone w dopracowanym fantastycznym świecie, który wciągnie w swoje macki nie jednego fana gatunku. „Królewski zdrajca” nie jest perfekcyjnie słodką historią, bo nie brakuje w niej także tych smutnych momentów. To część, do której warto dotrzeć, mimo słabego pierwszego tomu.
https://www.mowmikate.pl/2018/11/trucicielka-krolowej-corka-zodzieja.html
Pierwszy tom nowej serii fantasy, która ma wszelkie szanse, by podbićserca polskich czytelników! Sześciotomowa seria Królewskie źródło...
Owen Kiskaddon przybył na dwór budzącego postrach króla Severna jako więzień i wkradł się w łaski porywczego monarchy udając, że jest prawdziwie obdarzonym...
Przeczytane:2020-02-09,
Po lekturze Córki złodzieja straciłam już nadzieję na to, że kolejne tomy będą podtrzymywały poziom pierwszej części. Bo, jak pisałam, druga część mnie wymęczyła i zostawiła po sobie niesmak. Nie spodziewałam się, że Królewski zdrajca wynagrodzi mi wszystkie krzywdy, jakich zaznałam i będzie tak dobrą książką.
Owen Kiskaddon stał się pełnoprawnym oficerem, a także zdobył ogromne zaufanie króla Severna. Jednak młody mężczyzna nie jest już tak ślepo w niego zapatrzony i wymyśla kolejne plany na to, jak pozbawić okrutnego władcy korony. W końcu trafia się idealna okazja, aby tego dokonać, a niespodziewanie u boku Owena staje piękna sojuszniczka. Czy uda im się pokonać Severna i przywrócić pokój w Królewskim Źródle? Czy też może ziemia zabarwi się kolorem krwi niewinnych ludzi?
Jeszcze zanim otworzyłam tę książkę, zaczęłam bić się z myślami. Zastanawiałam się, czy znowu się nie rozczaruję i co zrobię, jeśli tak się stanie. Jeff Wheeler postanowił mnie jednak zaskoczyć i pokazać, na co go tak naprawdę stać. Dzięki temu została mi przywrócona wiara w sens tej serii.
Główny bohater jeszcze bardziej zyskał w moich oczach. Choć już wcześniej pokazał swoją dojrzałość i inteligencję, to tym razem postanowił zerwać z siebie łatkę ulubieńca Severna. Polubiłam go jeszcze bardziej, choć nie wiem, czy jest to możliwe. Oczywiście, niektóre jego decyzje wzbudzały we mnie niedowierzanie i myślałam sobie “czemu on jest tak głupi?”. Jednak teraz, po skończeniu tej powieści wiem, że te dość dziwne pomysły prowadziły go do ogromnego sukcesu.
Evie, która jest najlepszą przyjaciółką Owena, zaczęła mnie z kolei irytować. Wyszła za mąż i stała się w pełni dojrzałą młodą kobietą, która również ma prawo głosu w istotnych sprawach. Jednak jej zachowanie względem Owena wydawało mi się trochę nielogiczne. Z jednej strony sama odrzuca jego zaloty i udowadnia, jak mocno kocha swojego męża. Z drugiej jednak strony widocznie boli ją to, że Owen spędza dużo czasu z królewską trucicielką, a później i z Sinią. Zdecydowanie straciła w moich oczach.
Pojawiła się tutaj nowa bohaterka, która z miejsca skradła moje serce. Sinia wydaje się okrutną władczynią, która na nic nie parzy przychylnym okiem i rządzi swoim terenem twardą ręką. Jednak w rzeczywistości jest to sympatyczna, kochana i bardzo ciepła kobieta, której nie sposób nie lubić. Przy tym potrafi być również stanowcza, co jeszcze bardziej sprawia, że Sinia to jedna z moich ulubionych bohaterek tej serii.
Jestem szczerze zachwycona tym, jak świetnie autor poprowadził akcję powieści oraz jak ciekawie przedstawił politykę, która rządzi całym królestwem. Dawno nie dałam porwać się aż tak fantastyce, a po lekturze Królewskiego zdrajcy zauważyłam, jak bardzo za tym tęskniłam. Choć książka jest bardzo dobrze napisana i okrutnie wciągająca, to jednak pewne wątki zostały moim zdaniem zbyt szybko rozwiązane. Myślę, że gdyby Jeff Wheeler pociągnął je kilka stron dalej, świetnie zbudowałby napięcie, a sama książka zyskałaby na jakości.
Trzeci tom serii Królewskie Źródło jest zdecydowanie najlepszym jak do tej pory. Po drugim tomie czułam rozczarowanie, po skończeniu tego czuję radość i niecierpliwość. Bardzo chciałabym już dowiedzieć się, co autor wymyślił w kontynuacji i mam nadzieję, że będzie mi dane zaspokoić swoją ciekawość. Nie jestem w stanie znaleźć więcej wad tej książki, więc to chyba mówi samo za siebie.
Jeżeli tak jak ja, poczuliście niedosyt i frustrację płynącą z rozczarowania po lekturze Córki złodzieja, to koniecznie sięgnijcie po Królewskiego zdrajcę. Wynagradza on wszystkie niedociągnięcia z nawiązką. Mam też nadzieję, że w Polsce już niedługo zostaną wydane kolejne książki z tej serii.