Krew, pot i łzy

Ocena: 4 (6 głosów)
Czy Kościół katolicki uprawia czarną magię?

Czy papież jest na usługach Szatana? Czy kapłani manipulują słowami Pisma Świętego, oddalając swych wiernych od Boga? Jakie tajemnice skrywa klasztor jasnogórski i czy częstochowska prokuratura zdoła je odkryć, zanim będzie za późno?

Przed bohaterkami mrocznego horroru Carli Mori, dziennikarką Klarą Wasowską oraz prokurator Zuzanną Bachledą, stoi nie lada wyzwanie. To, że w czasie śledztwa mogą stracić życie, jest teraz ich najmniejszym problemem…

Informacje dodatkowe o Krew, pot i łzy:

Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2013-03-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-62465-66-8
Liczba stron: 308

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Krew, pot i łzy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Krew, pot i łzy - opinie o książce

Avatar użytkownika - GRZADA
GRZADA
Przeczytane:2015-03-29, Ocena: 3, Przeczytałem, Mam, 2015,
Książka do czasu zagęszczenia magii mogła uchodzić za dość zgrabny kryminał, ale potem to już tylko magia. Niesamowicie odległa od moich tolerowanych klimatów.
Link do opinii
Avatar użytkownika - asymaka
asymaka
Przeczytane:2014-09-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014 ,
Carla Mori to pseudonim literacki początkującej autorki, która uwielbia oglądać horrory i filmy akcji. Pod wpływem tych jakże niecodziennych zainteresowań powstała debiutancka powieść młodej mamy i gospodyni domowej, która poszukuje przepisu na idealną "pomidorówkę". Ponadto autorka zafascynowana jest tatuażami i słucha z wielką przyjemnością muzyki. Taka mieszanka wybuchowa nie mogła być zaczątkiem do powieści obyczajowej, lecz raczej do mrocznej i kontrowersyjnej książki, która nie nadaje się dla każdego czytelnika.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2014-09-17, Mam,
Kościół i teorie spiskowe, to jeden z moich ulubionych tematów... ogólnie lubię teorie spiskowe. Oczywiście nie wierzę w ani jedno słowo, nawet jak teoria ma jakiś tam sens. Ja, jak Tomasz, póki nie dotknę, to nie uwierzę. Jednak na chwilę lubię wpaść w ten wir szaleństwa. Czytając opinie o książce w 90% napotykałam: polski kod Leonarda Da Vinci (co było uznawane u niektórych za plus, bądź minus)... to było takie nudne dla mnie. Ludzie mają za sobą jedną może dwie pozycje i od razu Brown, czy faktycznie ta książka to tylko owy tytuł? Miałam ogromną nadzieję, że nie i będzie to takie pomieszanie wyżej wspomnianej pozycji, Constantina, Egzorcyzmów, Stygmatów... Autorce się to udało i czytałam jej historię z zapartym tchem. W Częstochowie dochodzi do dziwnych morderstw, można by rzecz, że dziwacznych. Mamy nawet jednego świadka, a wszystkiemu towarzyszy wykładzina, tak wykładzina. Śledztwo w toku, a czytelnik poznaje kolejnych ,,graczy", denatów i bohaterów. Nie mogąc się oderwać od książki, wręcz chłonęłam każde zdanie i starałam się wszystko zapamiętać, aby później z czystą satysfakcją krzyknąć do stronic: WIEDZIAŁAM! No cóż, nie udało mi się, bo nie o śledztwo tu chodziło, a o znaki, których w książce, nie było za wiele. One spokojnie wypływały pod sam koniec i te znaki w całości dały nam niezły obraz kościoła katolickiego :P Podobała mi się agresja w bohaterach. Komisarz Malinowski i wstręt do homoseksualistów. Klara Wasowska i głęboka niechęć do instytucji kościoła i ślepo wpatrzonych w tę instytucje ludzi. To było takie prawdziwe, że czytając dosłownie odczuwało się tę agresję. Ta nienawiść nawet przeszła na mnie, bo z taką samą agresją, nie mogłam zdzierżyć pani prokurator Zuzanny Bachledy. Wstrętne babsko, zapatrzone w siebie i nie widząca nic poza czubkiem własnego nosa. Z czasem okazało się, że było na to usprawiedliwienie, jednak nie mogłam znieść tej postaci do prawie samego końca. Bardzo podobał mi się sposób przedstawienia dewotek. Pokazane jest, jak (niektóre) gorliwie modlące się osoby, to zło wcielone... Pragną, aby życie ich dzieci się nie poukładało, tylko po to, aby mogli razem chodzić do kościoła i ,,świecić" przykładem. Albo, że pomimo zdrad i kłótni ich dziecko nie powinno brać rozwodu, bo przecież nie jest to po katolicku - to był święty związek małżeński, powinno się z tym pogodzić! Symulują choroby, bo cierpienie zbliża do Pana. Spowiadają się - nie za często i nie za rzadko - pomimo iż nie mają z czego. W końcu się dowiedziałam, o czym tak paplają do tego spowiednika! W konfesjonale nie opowiadają o swym ,,wyścigu pobożności", o tym, że źle komuś życzą, aby wypaść na tych bardziej wierzących... nie. Jednak jak też Was to ciekawi, to sięgnijcie po książkę :) Później jednak takie sytuacje zaczęły mnie autentycznie bawić, ten przeprowadzany w głowie wyścig pobożności ,,co by tu zrobić, żeby ta druga mi zazdrościła, że to ja na to wpadłam jako pierwsza", a na zewnątrz: ,,Tylko napawam się miłością naszej Matki i Królowej. Wiesz, kiedy tu przed nią klęczę, to tak ciepło mi na sercu." Moim zdaniem, w pewnym momencie akcja za szybko poszła do przodu. Coś co miało dziać się w Częstochowie nagle rozrosło się do całego świata. Spokojnie, to żaden spoiler. Już z opisu książki wiemy, że ,,odwiedzimy" papieża. Zbyt szybko spadło na mnie, czytelnika, misja ratowania świata - zwłaszcza, że nie byłam na to zupełnie przygotowana. Na początku było łagodnie, dziwnie, tajemniczo, a tu nagle dostałam po głowie ,,rewelacją", która zupełnie nie pasowała do pierwszej części. Nie wiem, może jest to spowodowane tym, że zakończyła się świetna przygoda, ale widziałabym całą historię w czterech tomach: Częstochowa, Polska, inne państwa i Watykan. Co nagle to po diable - jak prawi stare chińskie przysłowie. Wolałabym też, aby policja i pani prokurator byli bardziej bystrzy. Do teraz nie mogę wyjść z podziwu, że żadne z nich nie zwróciło uwagi na tak istotny szczegół jak cyfry - nie, nie jest to żadne 666. Są w książce rzeczy, które można by skrócić, bądź rozwinąć, ale nie wpływa to na niekorzyść książki. Jest to naprawdę dobra historia, świetnie napisana i cieszę się, że na ,,moim podwórku" ktoś się odważył ją napisać. A zakończenie? Moi drodzy, ostatnie zdanie to mistrzostwo! Natomiast jeżeli kogoś bulwersuje przedstawienie kościoła w takim, a nie innym świetle - to pragnę zaznaczyć, że nie jest to literatura faktu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Noelka
Noelka
Przeczytane:2014-05-10, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam, Przeczytane,
"Krew, pot i łzy" - przedziwny horror

 

Krew, pot i łzy" Carli Mori to połączenie powieści kryminalnej z horrorem. Powieść porusza kontrowersyjny wątek religijny, który nie każdemu może się spodobać.


W Częstochowie, mieście kojarzonym głównie z pielgrzymkami wiernych na Jasną Górę i cudownym obrazem Matki Boskiej, znajdującym się w tamtejszym sanktuarium, zaczynają się tajemnicze morderstwa. Pierwszymi ofiarami stają się nauczyciel języka polskiego oraz jego uczennica i zarazem kochanka. Para zostaje znaleziona w pokoju hotelowym w jednoznacznej sytuacji. Sekcja wskazuje, że przyczyną ich śmierci było wykrwawienie, jednak na miejscu zbrodni nie ma śladów krwi. Śledztwem zajmuje się prokurator Zuzanna Bachleda oraz Klara Wasowska, dziennikarka i zarazem wieloletnia przyjaciółka pani prawnik.


Choć co dwie głowy, to nie jedna, a co dopiero trzy głowy (bowiem paniom pomaga także komisarz Malinowski), śledztwo nie przynosi spektakularnych rezultatów. Wprost przeciwnie, kolejne zgony coraz bardziej nieprawdopodobne i rodzą więcej pytań niż odpowiedzi. Przed bohaterami nie lada wyzwanie, muszą dowiedzieć się, kto stoi za tymi morderstwami i powstrzymać szaleńca, który zaczyna tworzyć złowróżbne wiersze...

"Krew, pot i łzy" to połączenie powieści kryminalnej z horrorem. Nie brakuje drobiazgowego śledztwa i nadprzyrodzonych zjawisk. Autorka umiejętnie buduje napięcie, poprzez nagłe zwroty akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. Dużym walorem lektury są dobrze skonstruowane postaci. Na pierwszy plan wysuwają się: Klara Wasowska - dziennikarka, która aktualnie mieszka w Łodzi i próbuje oderwać się od swoich częstochowskich korzeni, niestety praca zmusza ją do powrotu do rodzinnego miasta, w którym spodziewa się ostracyzmu z powodu nieplanowanej ciąży oraz braku kandydata na męża; oraz Zuzanna Bachleda - prokurator, piękna i z pozoru ostra kobieta, która tak naprawdę nie potrafi poradzić sobie z sytuacją i coraz częściej sięga po alkohol.

Niestety wątek religijny jest zbyt kontrowersyjny, wyjaśnienie zagadki w ogóle mnie do siebie nie przekonało. Teoria spisku była moim zdaniem zbyt wydumana. Z powieści wyłania się hipoteza, jakoby Kościół był na usługach Szatana. Wiadomo, że zdarzają się czarne owce, jak wszędzie, w każdym środowisku, społeczności, ale nie można generalizować.

Powieść Carli Mori mnie nie tyle zbulwersowała, co pozostawiła jakiś niesmak. Owszem jest wolność słowa, można pisać o wszystkim, ale trzeba to zrobić w taki sposób, by nikogo nie urazić. Niestety powieść w pewnym stopniu obraża uczucia religijne i nie pomaga nawet posłowie, w którym autorka wyznaje, że pochodzi z Częstochowy, wspaniałego miasto, które warte jest literackiej fikcji na miarę "Kodu da Vinci" czy "Egzorcysty". Pierwsza powieść jest szukaniem sensacji na siłę, druga - horrorem w starym stylu, nie o wierze, tylko o opętaniu, więc nie bardzo widzę związek. Pocieszające są natomiast słowa autorki: Klasztor jasnogórski prawdopodobnie nie jest siedliskiem demonów, Kościół katolicki prawdopodobnie nie jest w zmowie z Szatanem, a papież najpewniej nie uprawia czarnej magii.

Niemniej jednak "Krew, pot i łzy" mogą się spodobać szczególnie miłośnikom teorii spiskowych, osobom wiecznie narzekającym na Kościół, niepraktykującym katolikom oraz ateistom.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2014-02-13, 52 książki 2014 rok,
Napisać kontrowersyjną powieść, to w dzisiejszych czasach nie problem. Wystarczy tematyka erotyczna i ukazanie seksu ostro i dosadnie, w możliwie najbardziej zwierzęcy sposób - to w zasadzie gwarancja, że o danej książce będzie głośno. To jednak standardy światowe. U nas wystarczy powieść z wątkiem religijnym, w której Kościół to sekta, papież uprawia czarną magię, zaś Antychryst pod postacią księdza już puka do naszych drzwi. Jest moc w tym, co napisałam, prawda? Ale to nie mój pomysł, a częstochowianki z pochodzenia, młodej pisarki posługującej się pseudonimem Carla Mori. Przyznaję, że gdy tylko usłyszałam o jej powieści pt. Krew, pot i łzy i zorientowałam się, o czym będzie opowiadać, byłam pod dużym wrażeniem odwagi autorki. Trzeba mieć te przysłowiowe jaja, by nie bać się reakcji tych, w których w jakiś sposób godzi ta książka (choć w niezamierzony sposób!). Najważniejszymi bohaterkami są tutaj dwie kobiety. Pierwsza to Klara Wasowska - świetna w swoim fachu, łódzka dziennikarka pochodząca z Częstochowy, miasta, które samo w sobie jest miejscem kultu, mekką polskiego chrześcijaństwa. Jej rodzice, głęboko zamarynowani w klimacie miasta, nie przyjmują do wiadomości faktu, że ich córka jest w nieplanowanej ciąży, a w dodatku nie myśli o zamążpójściu. W związku z tym Klara niespecjalnie cieszy się z faktu, że miejscem, w którym przyjdzie jej zebrać materiały do kolejnego artykułu, jest właśnie Częstochowa. Na szczęście oprócz rodziców, których zresztą niespecjalnie ma ochotę widzieć, ma tam także swoją dobrą przyjaciółkę, Zuzannę Bachledę - szanowaną, piękną i ostrą panią prokurator, która na pokaz jest typem twardej osobowości, a po pracy topi zmartwienia w kieliszku. A niestety powodów do bliskich spotkań z wysokoprocentowym alkoholem pani prokurator gwałtownie przybywa. Pierwszy z nich to bardzo... dziwna śmierć dwojga kochanków: młodej dziewczyny i nauczyciela języka polskiego z pobliskiej szkoły. Przeprowadzone na denatach badania patologiczne wskazują na śmierć wskutek wykrwawienia, jednak na miejscu zdarzenia nie znaleziono ani jednej kropli krwi... Sprawa robi się tym trudniejsza, że niebawem następują kolejne zgony w równie dziwnym stylu. Okazuje się też, że coś je łączy i że droga do rozwiązania zagadki wiedzie w jedno i to samo miejsce... Cała otoczka tych niewyjaśnionych zgonów to istna wisienka na torcie. Wisienka duża, kształtna i słodka dla jednych, dla drugich cierpko-kwaśna i stająca niczym ość w gardle. Komu książka przeszkadza? Przede wszystkim osobom fanatycznie podchodzącym do chrześcijaństwa, osobom, którym brakuje dystansu do fikcji literackiej, jaką zdecydowanie jest fabuła Krwi, potu i łez. Mimo że jest to fikcja, nie da się nie zauważyć, że autorka wytyka częstą wadę tzw. pseudokatolików, ich zwykłą hipokryzję i obłudę. Świetnie ukazują to sąsiadki-przyjaciółki pojawiające się w toku akcji: na pokaz bardzo pobożne i rozmodlone, jednak naprawdę jedna drugą chce prześcignąć w wyścigu do bycia największą cierpiętnicą i ,,przykładną" katoliczką, ukazując przy tym swoje nieszczere intencje. Jest też tutaj co nieco na temat księży, ale ten temat przemilczę - nie chciałabym nikogo nieopatrznie urazić. Reasumując, jako fikcyjna opowieść książka Mori wypada całkiem dobrze, chociaż co rusz gubiłam uczucie napięcia wywołane mroczną akcją, by za chwilę znów wróciło - niczym na wykresie sinusoidy. Z kolei jako powieść zmuszająca do przemyśleń książka robi piorunujące wrażenie. Naprawdę jest o czym rozważać w trakcie i po zakończonej lekturze. Tylko uważajcie, z kim podzielicie się wrażeniami z lektury, bo możecie wybrać nieodpowiednią osobę i dostać za to po głowie. Zresztą, kto wie, czy i ja nie dostanę za ,,pseudokatolików"... Ocena: 5/6 Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2014/02/krew-pot-i-zy-carla-mori.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - flickma
flickma
Przeczytane:2013-06-05, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Krew, pot i łzy" to połączenie kilku gatunków literackich: horroru, powieści sensacyjnej, thrillera i pewnie kilku innych pomniejszych. Osią przewodnią powieści jest intryga związana z próbą opanowania świata przez Szatana przy pomocy Kościoła Katolickiego. Smaczku sytuacji nadaje fakt, iż nie jest to przypadkowy sprzymierzeniec czy tymczasowe narzędzie Szatana ale jest to wynik długofalowego planu realizowanego przez Kościół od momentu jego powstania. Teza dość karkołomna aczkolwiek autorka radzi sobie z jej uzasadnieniem w sposób dość przekonywający. Akcja powieści osadzona jest we współczesnej Częstochowie - mekce polskiego katolicyzmu. Dochodzi tutaj do kilku tajemniczych zgonów, noszących początkowo znamiona zejść naturalnych. Dopiero w trakcie dochodzenia prowadzonego przez prokurator Zuzannę Bachledę, jej przyjaciółkę - dziennikarkę Klarę Wasowską i komisarza Markowskiego wychodzi na jaw, że mamy do czynienia z rytualnymi morderstwami. Śledztwo prowadzone w kierunku wykrycia sprawcy tych czynów doprowadza do ujawnienia makabrycznego planu zagłady wszystkich, którzy nie podporządkują się nowemu władcy - synowi Szatana. Jedynym ratunkiem jest ......... Powieść jest debiutem literackim autorki występującej pod pseudonimem Carla Mori. Wobec często obrazoburczych poglądów zawartych w książce nie dziwi fakt występowania pod pseudonimem. Autorka, mimo że powieść jest tylko i wyłącznie fikcją literacką, wykazuje się dużą odwagą wydając książkę w kraju będącym jednym z bastionów katolicyzmu. Cieszy fakt, że znalazł się ktoś idący pod prąd. Już choćby z tego względu książka zasługuje na zainteresowanie. Niewątpliwymi atutami książki jest zgrabnie skonstruowana fabuła, wartka akcja, ciekawie nakreślone postaci głównych bohaterów, zajmująca warstwa dialogowa. Powieść kończy się...... właśnie; powieść się nie kończy. Jest więc szansa na jej kontynuację...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Madlene
Madlene
Przeczytane:2014-12-06, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Kostuszka
Carla Mori0
Okładka ksiązki - Kostuszka

Brzostowscy wraz z ośmioletnią córką wiodą spokojne i szczęśliwe życie na południu Anglii. Z dala od rodziny, z którą nie zawsze się dogadywali...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy