Koniec świata

Ocena: 4.71 (17 głosów)
Inne wydania:

Prawie trzydziestoletnia Marylka, atrakcyjna i bystra, porzucona przed kilku laty przez narzeczonego, wciąż pozostaje singielką z widokami na obiecującą karierę w agencji reklamowej.
Pewnego dnia wpada w oko firmowemu przystojniakowi Marcelowi. Wskutek intrygi kolegi z pracy para nieoczekiwanie spędza romantyczny weekend w Sopocie. Po powrocie Marcel bez słowa wyjeżdża na szkolenie do Madrytu, Maryla zaś z zaciśniętymi zębami stara się sprostać wyzwaniu, jakim jest współpraca z jednym z najbardziej wymagających, a zarazem najbardziej atrakcyjnych klientów - Krzysztofem Gawłowiczem. Właściciel międzynarodowej firmy okazuje się uroczym mężczyzną, któremu dziewczyna wyraźnie się podoba...
Tymczasem świat przygotowuje się na prorokowaną przez Majów zagładę. Czy jego koniec będzie pretekstem do nowego początku w życiu Marylki?

Izabella Frączyk - absolwentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych w Warszawie. Pisarstwem zajmuje się od 2009 roku. Dotychczas wydała kilkanaście poczytnych powieści obyczajowych, m.in. trylogię "Stajnia w Pieńkach" oraz dwutomową sagę "Śnieżna Grań". Jej ostatnia powieść "Kobiety z odzysku. Trudne wybory" to napisana na prośbę czytelniczek kontynuacja wydanej w 2011 roku bestsellerowej powieści "Kobiety z odzysku", którą podbiła ich serca.

Informacje dodatkowe o Koniec świata:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2019-07-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788381691260
Liczba stron: 416

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Koniec świata

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Koniec świata - opinie o książce

Marylka, młoda, atrakcyjna kobieta, choć sama ma wiele uwag i wątpliwości co do swojej atrakcyjności, wzbudza zainteresowanie mężczyzn. Po przykrym doświadczeniu z narzeczonym, który porzucił ją kiedy dowiedział się, że Marylka nie może mieć dzieci, nie szuka przygód i trzyma mężczyzn na dystans. Jest jedną z najbardziej cenionych pracowników agencji reklamowej z szansami na dużą karierę . Młoda, piękna, spełniająca się zawodowo, finansowo niezależna, pogodzona już z myślą, że nie może być matką Marylka ma wszystko o czym może marzyć dziewczyna w jej wielu. Swój instynkt macierzyński może realizować opiekując się nastoletnim bratankiem Kubą gdyż jego ojciec a brat Marylki po wypadku leży w szpitalu a jego rehabilitacja trwa miesiące. Spokojny, unormowany tryb życia mąci jedynie perspektywa końca świata, który według przepowiedni Majów ma niedługo nastąpić i uciążliwy żeby nie powiedzieć upierdliwy i bardzo wymagający główny klient Marylki Krzysztof Gawłowicz - mieszkający w Szwajcarii milioner, właściciel ekspansywnej sieci gastronomicznej. Realizując jedno ze zleceń agencji Marylka wyjeżdża do Sopotu gdzie, ulegając okolicznościom, nawiązuje romans ze swoim współpracownikiem, agencyjnym lowelasem Marcelem. Po powrocie z Sopotu zakochanej Marylce pozostaje tęsknota gdyż Marcel, nie uprzedzając jej o niczym, wyjeżdża na kilkutygodniowe szkolenie do Madrytu. Marylka zaproszona przez Gawłowicza wylatuje do Szwajcarii. Na miejscu okazuje się, że Krzysztof, którego Marylka wyobrażała sobie jako nadętego, bogatego bufona jest przemiłym a do tego niezwykle atrakcyjnym mężczyzną. Na dodatek jest nią wyraźnie zainteresowany. Marcel, po weekendzie w Sopocie, nie odzywa się, , Marylka dowiaduje się, że pomimo wcześniejszej diagnozy lekarskiej o bezpłodności jest w ciąży a Krzysztof oferuje jej atrakcyjne zatrudnienie w jego konsorcjum. Jak potoczą się losy Marylki? Jakie decyzje podejmie? Czy zwiążę się z którymś z adorujących ją mężczyzn? Wreszcie czy znajdzie szczęście i prawdziwą miłość? O tym dowiecie się po lekturze powieści Izy Izabella Frączyk ,,Koniec świata". Jak zwykle u Izy Frączyk znajdziecie ciekawie skonstruowaną fabułę podaną z pewną dozą humoru i ironii, napisaną lekkim piórem, z dużą znajomością reguł rządzących korporacjami i zagadnień mody - jakże atrakcyjnych dla kobiet. Autorka nie ma ambicji tworzenia wielkiej, ambitnej literatury. ,,Koniec świata" to lekka, łatwa i przyjemna powieść dla kobiet.
Link do opinii
The end, fin, finito to zagraniczne odpowiedniki polskiego słowa "koniec"...Ale żeby nastąpił wspomniany koniec musi wcześniej pojawić się początek...W przypadku książki autorstwa Izabelli Frączyk jest troszkę inaczej, bo już na samym jej początku pojawia się temat końca... Co kilka lat media zasypują nas informacjami o zbliżającym się końcu...świata. Duży w tym udział mają Majowie oraz ich przepowiednie...Jeśli chodzi o ustalenie dnia, w którym nastąpi sąd ostateczny nie ma problemu. Gorzej gdy trzeba określić przedział godzinowy...Ale jak to się mówi: przezorny zawsze ubezpieczony. Do grona takich osób należy Marylka. Główna bohaterka książki Izabelli Frączyk "Koniec świata". Niby na samym początku sceptycznie podchodziła do zakończenia ziemskiego bytowania, ale z czasem i ona wpadła w zakupowy trans na tzw. "czarną godzinę"... Ale zanim ten koniec nastąpi, trzeba jakoś spożytkować czas, który jeszcze pozostał...Marylka pracuje jako copywriterka w jednej z agencji reklamowych...Na chwilę obecną spełnia się również w roli opiekunki nastoletniego bratanka. Jest atrakcyjną trzydziestolatką, tylko jakoś nie potrafi uwierzyć w swoją atrakcyjność. Z pomocą przychodzi Marcel, firmowy lowelas. Przecież taki mężczyzna może mieć każdą kobietę, a on zainteresował się właśnie mną...Co on takiego we mnie widzi. Takie myśli kotłują się w głowie kobiety. Ale z drugiej strony Marylka poczuła się pewniej jeśli chodzi o relacje z mężczyznami. Jednocześnie stara się podejść do zaistniałej sytuacji z ostrożnością...Urok osobisty Marcela sprawia, że kobieta w szybki sposób wpada w sidła miłości...Marylka czuje się jak nastolatka, która przeżywa swoje pierwsze zauroczenie. Spędza z ukochanym cudowne chwile, do czasu gdy nagle mężczyzna znika... Marylka nie ma czasu na rozmyślanie gdzie jest i co robi Marcel. Przyczynił się do tego Krzysztof Gawłowicz, bardzo ważny, a zarazem bardzo upierdliwy klient, którego lekko mówiąc kobieta nie darzy sympatią...A tu jeszcze czeka ją spotkanie biznesowe z tym pożal się boże typkiem...Jest to polecenie służbowe, od którego niestety nie ma żadnej wymówki... "Koniec świata" to książka, która ma swoje miejsce na półce z napisem Literatura lekka i przyjemna. Nie miałam przyjemności wcześniejszego zapoznania się z twórczością Izabelli Frączyk, ale wiem jedno, że pisze dla kobiet i o kobietach. A jak wiemy nasz babski świat jest bardzo ciekawy...Nie brakuje w nim tematów, które potem można przelać na papier...I tak jest właśnie w przypadku i tej książki. Czytelnik ma styczność z wątkiem rodzącego się uczucie, które rozgrywa się między jednym biurem, a drugim. Do tego dochodzą opisane w bardzo ciekawy sposób relacje rodzinne...Autorka książki przedstawiła je w humorystyczny sposób. Opieka nad dzieckiem to odpowiedzialne zajęcie, ale chyba jeszcze bardziej gdy to dziecko ma już -naście lat. Okres dojrzewania i te sprawy... Mimo tego, że co niektórzy mogą powiedzieć, że takich książek jak "Koniec świata" jest wiele. To prawda, ale jeśli chodzi o moje osobiste odczucia spędziłam w towarzystwie tej pozycji bardzo miłe chwile. Zasługą tego jest język, jakim posłużyła się autorka. Nie wymaga wielkiego skupienia nad treścią, jest prosty bez zbędnych ozdobników. Książka zawiera w sobie historię z życia, więc została napisana w życiowym stylu. Jeśli chodzi o tempo akcji, ani przez moment nie zwalnia...Toczy się swoim rytmem... Marylka to postać która zasługuje na uwagę. Nie sposób jej nie lubić...Co czuje kobieta, gdy podczas wizyty u lekarza dowiaduje się, że nie może mieć dzieci...Wiem, są też i takie Panie, które będą się cieszyć z tego powodu, ale nie Marylka. Nie załamała się, postanawia wziąć się w garść. Nie było to dla niej łatwe, tym bardziej, że nie mogła liczyć na wsparcie swojego chłopaka...Cała poświęciła się pracy, co zaowocowało ogromną liczbą zleceń. Swoim talentem i inteligencją zagwarantowała sobie zawodową renomę...Nie będzie chyba nadużycia, gdy użyje w tym miejscu pewnego określenia...Marylka to twarda kobita, która dąży do wyznaczonych celów i nic, i nikt nie stanie jej na przeszkodzie. Nawet najbardziej irytujący i wkurzający klient... Jeśli chcesz odpocząć w towarzystwie optymistycznej lektury lub szukasz czegoś ciekawego do poczytania na wakacyjnym urlopie to "Koniec świata" będzie idealną propozycją.
Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2015-03-26,
Współczesna bajka o kopciuszku dla dużych dziewczynek. Tytuł powieści nawiązuje do zapowiadanego przez Majów końca świata, który miał nastąpić lada dzień. Bohaterka wplątuje się w różne mniej lub bardziej zabawne intrygi. Dzięki temu książkę miło i dość szybko się czyta. Trudno bohaterki nie lubić i nie kibicować jej szczęściu. Jednak jak dla mnie historia opisana przez autorkę jest zbyt przewidywalna. Marylka to prawie trzydziestoletnia singielka, która pracuje w agencji reklamowej jako copywriterka. Poznajemy ją w chwili gdy ma na wychowaniu nastoletniego bratanka oraz mnóstwo pracy. Jest bardzo bystra i atrakcyjna, chociaż ona sama uważa, że jest za gruba i przeciętna. Dlatego nie może pojąć dlaczego Marcel, najprzystojniejszy facet, któremu żadna kobieta nie jest w stanie się oprzeć, zwrócił uwagę właśnie na nią. Za sprawą złych doświadczeń z przeszłości podchodzi ostrożnie do nowej sytuacji. Z czasem jednak ulega czarowi adoratora i daje się porwać chwili. Jednak po pewnym czasie Marcel znika bez słowa wyjaśnienia a ona za nim tęskni. Jednak Marylka nie ma zbyt dużo czasu na tęsknoty, ponieważ musi zająć się projektem dla Krzysztofa Gawłowicza który jest najbardziej wymagającym i denerwującym klientem. Z tego też powodu Marylka niezbyt cieszy się na spotkanie z nim w cztery oczy, ale praca to praca... I jej losy po tym spotkaniu odmienią się. Ludzie których uważała za przyjaciół niestety ją zawiodą.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ppolzi
ppolzi
Przeczytane:2015-01-20,
Główna bohaterka Marylka pracuje w jednej z agencji reklamowych jako copywriter. Jest na tyle pochłonięta pracą, że nie zauważa trwającej wokół niej paniki odnośnie Końca Świata mającego nastąpić pod koniec roku. Większość osób z jej sąsiedztwa, podobnie jak i ona zaopatruje się w lokalnym sklepie, w żywność długoterminową. Wszak nie widomo czy nie wyłącza prądu, a może nastąpi wichura lub inna straszna rzecz. Marylka nie mieszka sama. Tymczasowo u niej przebywa bratanek Kuba - zwany ,,Kubłem". Brat głównej bohaterki uległ wypadkowi samochodowemu i teraz spędza całe dnie na rekonwalescencji. Kubeł jak większość młodzieży w tym wieku przechodzi okres buntu. Polecenia i prośby spełnia niechętnie oraz wykonuje od niechcenia. Najlepiej leżałby przed telewizorem i grał w grę ,,FIFA" ?. Marylka stara się jak może aby bratankowi nic nie brakowało. Zapomina nawet o własnych potrzebach. Nie spotyka się z nikim. Randki są nie dla niej. W swoim życiu bardzo zawiodła się na byłym narzeczonym, który odszedł po informacji, że Marylka nie może mieć dzieci. Teraz jest singielką i dobrze jej z tym. Jednak gdy na horyzoncie pojawia się Marcel (najprzystojniejszy kolega z pracy) jej świat wywraca się do góry nogami. Początkowo niechętnie i z oporami uczęszcza na zajęcia w fitness klubie. Jednak w miarę upływu czasu i rozwijającej się nowej znajomości zmienia zdanie. Mimo paru nadprogramowych kilogramów uczęszcza na zajęcia regularnie. Chce jak najlepiej wyglądać. Po wspaniałej nocy w Sopocie, gdzie Marylka i Marcel zbliżyli się do siebie, cos się psuje. Marcel niespodziewanie wyjeżdża na szkolenie do Madrytu. Rzadko się odzywa - nie pisze i nie dzwoni. Marylka jest tym faktem zaniepokojona. Całą uwagę stara się więc poświęcić pracy. W agencji pracuje nad projektem dla Krzysztofa Gawłowicza - właściciela międzynarodowej firmy. Kampania dla tego pana przynosi agencji bardzo duże zyski. Jest to więc strategiczny klient a do tego bardzo wymagający. W połowie stycznia Marylka osobiście spotyka się z Krzysztofem w Genewie. W planie wizyty, jaki otrzymała przed wylotem widnieją także spotkania osobiste - kolacje. Podczas tych kilku dni spędzonych razem Krzysztof jest zauroczony Marylką. Składa jej także propozycję nie do odrzucenia. Chce aby pracowała wyłącznie dla niego. Niestety główna bohaterka nie jest zainteresowana zmianą pracy. Ta którą ma bardzo jej odpowiada. Po powrocie z Genewy Marylka, w pracy, niechcący podsłuchuje rozmowę Marcela z Patrykiem. Jest bardzo rozgoryczona tym co usłyszała i natychmiast zwalnia się z pracy. Kolejny raz została dotkliwie oszukana przez faceta. Oddaje zatem swoje rzeczy służbowe i na zawsze rozstaje się z przeszłością. W celu rozpoczęcia nowego rozdziału w swoim życiu Marylka przyjmuje propozycję Krzysztofa. Na szczęście oferta była nadal aktualna ?. W trakcie lotu do Genewy aby ustalić warunki Marylka mdleje na pokładzie samolotu. Tym samym zostaje przebadana przez lekarza na lotnisku. Pobrana zostaje krew i zrobione wszystkie badania. Wyniki przychodzą pocztą. Okazuje się, że Marylka jest w ciąży. Dziwne to skoro nie może mieć dzieci a jednak zdarzył się mały cud. Nowy pracodawca co prawda nie jest zachwycony, gdyż krzyżuje jego to plany względem Maryli ale zatrudnia młodą mamę. Biologiczny ojciec dziecka po usłyszeniu nowiny ucieka na zawsze z życia głównej bohaterki. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Relacja z Krzysztofem kwitnie. Pewne wydarzenie w życiu Krzysztofa powoduje, że Marylka wyznaje mu miłość. Zaręczają się. W trakcie romantycznej kolacji Marylka zaczyna rodzić. Po przybyciu do szpitala Krzysztof uznaje dziecko za swoje. Wypełnia stosowne papiery. I żyją długo i szczęśliwie.
Link do opinii
Marylka pracownica agencji reklamowej mamiona wizją końca świata zaczyna brać życie garściami nie zważając na konsekwencje.Mimo złego wspomnienia związku z mężczyzną który zostawił ją przed ołtarzem, rzuca się w ramiona firmowego przystojniaka Marcela a w niedługim czasie zakochuje się w kliencie agencji Tadziu zwanym Krzysztofem...który okaże się mężczyzną jej życia...
Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2014-07-11,
Zbliża się koniec świata, tak przynajmniej głoszą media, powołując się na kolejne przepowiednie wróżbitów. Maria, przez wszystkich nazywana Marylą, pracuje jako copywraiterka. Jest singelką, opiekującą się bratankiem. I nagle niespodziewanie w jej życiu pojawiają się mężczyźni. Marcel - kolega z pracy oraz Krzysztof - klient agencji reklamowej. Czy któryś z nich ma szansę u dziewczyny? Polecam tę pogodną książkę.
Link do opinii
Klasyczna tzw. literatura kobieca.
Link do opinii
Ostatnimi czasy liczne sekty, jasnowidze lub ugrupowania religijne opierając się różnych znakach na niebie i ziemi lub przepowiedniach straszą ludzkość przed nadejściem końca świata. Jak w takiej sytuacji postępować? Ulec panice, czy zachować względny spokój czekając na to, co nieuchronne? A może od domniemanej globalnej zagłady gorszy jest życiowy kataklizm? Trzydziestoletnia Marylka, główna bohaterka książki ,,Koniec świata’’ Izabelli Frączyk, to inteligenta, bystra, zarazem pełna kompleksów singielka, która pracuje w agencji reklamowej jako copywritera. W życiu prywatnym nie układa jej się najlepiej. Były narzeczony zwinął żagle, kiedy tylko dowiedział się, że Marylka nie może mieć dzieci. W zaistniałych okolicznościach dziewczyna nie ma co liczyć na żaden poważny związek. Mimo to pewnego dnia wpada w oko Marcelowi, największemu przystojniakowi w firmie. Mężczyzna robi wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę, lecz bezskutecznie. Tymczasem świat czeka na przepowiadany przez Majów koniec świata. Wszyscy wokół gromadzą żywność i ekwipunek, aby jakoś przetrwać apokalipsę. Również Marylka przezornie zabezpiecza się przez zbliżającym nieszczęściem. Zamierza też w końcu dać szansę Marcelowi, wszak-raz się żyje. W rezultacie oboje zbliżają się do siebie, lecz niespodziewanie mężczyzna wyjeżdża na szkolenie do Madrytu. Tymczasem Marylka zajmuje się projektem dla Krzysztofa Gawłowicza, wymagającego i nieco konfliktowego klienta, właściciela międzynarodowej firmy. Wkrótce w jej życie wkrada się pewien chaos. Czy pod pretekstem nadchodzącej zagłady kobieta zawalczy o własne szczęście i marzenia? To moje drugie spotkanie z twórczością Izabelli Frączyk, absolwentki Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych w Warszawie. Wcześniej miałam okazje poznać „Dziś jak kiedyś” (2013). Autorka w swoim dorobku literackim, (oprócz bieżącej pozycji) posiada także: „Pokręcone losy Klary” (2010) oraz „Kobiety z odzysku” (2011). Muszę przyznać, że i tym razem się nie zawiodłam. ,,Koniec świata’’ zapewnił mi doskonałą rozrywkę oraz wiele emocji i niezapomnianych wrażeń. W ciągu kilku chwil zatraciłam się w życiowo-sercowych perypetiach główniej bohaterki. Marylka to fajna, atrakcyjna, z poczuciem humoru i z głową pełną kreatywnych pomysłów kobieta. Niestety czuje się gorsza od innych, ponieważ nigdy nie będzie mogła urodzić dziecka ukochanej osobie. Nieoczekiwanie dzięki Marcelowi, koledze z pracy w jej życie wkrada się promyk słońca. Jednak szczęście to ulotna chwila. Okazuje się, że zainteresowanie mężczyzny nie jest do końca szczere. Jak dalej rozwinęły się ich relacje? Zdradzę jedynie, wspólnie z głównymi bohaterami doświadczycie wielu zaskakujących, słodko-gorzkich momentów. Autorka ma niezwykle swobodne pióro okraszone humorem i lekką nutą ironii (zwłaszcza w kwestii zbliżającego się Armagedon). Fabuła może nie jest jakaś nowatorska, ale za to starannie dopracowana i wciąga już od pierwszych scen. Akcja rozwija się w odpowiednim tempie-ani zbyt szybko, ani zbyt wolno. Pojawia się również szczypta komizmu słownego i sytuacyjnego. Szkoda tylko, że niekiedy był ,,stłumiony w zarodku’’ zamiast płynąć swoim własnym rytmem. Z kolei duży plus należy się za kreacje psychologiczną bohaterów. Nie są tacy idealni, wręcz przeciwnie. Postępują podobnie jak ludzie: mają swoje słabości, wady i zalety. Zaskoczyło mnie natomiast nieprzewidywalne zakończenie. Byłam przekonana, iż otrzymam zupełnie inny jego wariant. Czy jestem usatysfakcjonowana? I tak, i nie. Dlaczego? Ten aspekt pozostawię Waszej indywidualnej ocenie. Ciekawym dodatkiem są kulisy działalności w agencji reklamowej. Tutaj 8-godzinny tryb pracy to rzecz umowna. Większość pracowników pracuje do późna i w weekendy, bo klienci oraz szefostwo wywierają na nich presję finansową. Czasami muszą spełniać ich najbardziej nietypowe, szalone potrzeby i życzenia. Wykonywanie i opracowywanie niektórych projektów wiąże się też z częstymi wyjazdami w teren. Generalnie, zawód copywritera to kawałek naprawdę ciężkiego chleba, ale pomimo swoich wad przynosi wiele satysfakcji i radości. W ogólnym wydźwięku „Koniec świata” jest ciepłą, optymistyczną powieścią obyczajową. Wbrew tytułowi wcale nie oznacza kresu globalnego. To swoista metafora, która uświadamia, że w naszym życiu nigdy niczego, ani nikogo nie możemy być w stu procentach pewni, ale pomimo tego warto czasem ryzykować, nawet jeśli droga, którą trzeba pokonać jest kręta i zawiła. To również opowieść o tym, jak wygrać z przeciwnościami losu oraz jak znaleźć w sobie odwagę, aby zacząć wszystko od nowa. Serdecznie polecam każdemu bez wyjątku.
Link do opinii
Avatar użytkownika - SteveS
SteveS
Przeczytane:2014-04-10,
Bardzo przyzwoita, jednocześnie lekka i dająca nadzieję książka, którą miło czyta się po pracy, dla zwykłego odpoczynku. Marylka, główna bohaterka, jest po prostu normalną kobietą, pełną zalet i wad. Nic nie jest przesadzone, wyolbrzymione, no może prócz języka - malutki minus za zbyt dużo zdrobnień, które momentami mnie irytowały. Ale książka stanowi bardzo fajny przykład polskiej beletrystyki kobiecej.
Link do opinii

Z premedytacją wybrałam książkę Pani Izabelli Frączyk, jako przerywnik pomiędzy kolejnymi częściami Parabellum Remigiusza Mroza. Chciałam przeczytać coś lekkiego i zabawnego. To już trzecia książa Pani Izabelli, po którą sięgam w ciągu 2 miesięcy. Musi być coś na rzeczy :-).

 

Dwudziestoośmioletnia Maryla pracuje jako copywriterka w agencji reklamowej CreativeStuff. Jednocześnie zajmuje się swoim bratankiem, którego ojciec leży połamany w szpitalu. Kobieta zostaje wysłana do Spotu na oględziny nowej inwestycji stałej klientki. Dzięki intrydze jaką przygotował jej kolega z pracy, zostaje uwięzona z Marcelem – biurowym lowelasem - w starym, rozwalającym się hotelu. Napięcie związane ze strasznym hotelem, zimno i alkohol powoduje, że wraz z Marcelem łamią biurowe reguły – romans w pracy. I można byłoby mieć nadzieję, że od tego momentu Marylka będzie wiodła cudowne życie z męższczyzną u boku. Nic bardziej mylnego. Po powrocie do Warszawy, Marcel znika…

 

„ Pani Gienia ze sklepu po raz kolejny wcisnęła jej wiktuały, które nadawały się do długiego magazynowania i nie wymagały lodówki. Do zapowiadanego końca świata pozostało już niewiele czasu, więc spożarnia początkowo sceptycznej Marylki nie wiedzieć kiedy zaczęła wyglądać całkiem imponująco. Gospodyni zeszła do piwnicy i z satysfakcją spojrzała na dobrze zaopatrzony regał. Ustawiła na nim kolejnych kilka konserw i cztery woreczki suszonych buraków. Obrotna sklepikarka namówiła ją również na zakup większej ilości soli i cukru (ponieważ tego nie imają się żadne robaki). Jeszcze kilka paczek makaronu i zawartość pozwoli przetrwać mi przetrwać kilka miesięcy bez zakupów, westchnęla smętnie Marylka”.

 

To jest bardzo zabawny motyw tzw. końca świata wg. Majów. Ja już zapomniałam ile było szumu związanego z datą 21.12.2012 r. Ale czy u mnie na osiedlu sprzedawczynie tak szalały? Nie jestem pewna. W zasadzie wszystkie kłopoty Marylki pojawiły się właśnie przez koniec świata.

 

Chciałam przeczytać coś zabawnego i lekkiego. To była dobrze opowiedziana historia o kobiecie, której potencjalny koniec świata mocno namieszał w życiu osobistym i zawodowym. Jakie jeszcze „przygody” miała Marylka, dowiecie się czytając tę powieść. Jeżeli liczycie na dobrą zabawę i ciekawą historię – polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2019-07-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2019,

Są autorki, po książki których sięgam „w ciemno” bo wiem, czego mogę się spodziewać. Do nich z całą pewnością należy ta pisarka. A to, że ma ogromne rzesze fanek (i pewnie fanów też) to o czymś chyba świadczy.

Ta książka, to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Jej pierwsze wydanie ukazało się kilka lat temu, i teraz wkracza na rynek księgarski z nową szatą graficzną, a czy nowa okładka przyniesie książce sukces, to już muszą ocenić czytelniczki.

Styl jakim pisze autorka jest lekki, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko. Humor przeplata się tu z chwilami wzruszenia, i chyba nikt nie powinien się przy tej lekturze nudzić.

Główna bohaterka nie jest może ideałem kobiety szczególnie pod względem osobowościowym, ale nie można jej nie polubić, chociaż czasami jej zachowanie mocno mnie irytowało. Szczególnie jej samokrytyka i narzekania na wszystko.

(…) – Niech to cholera! Dlaczego takie historie nigdy nie mogą mieć miejsca w lecie? Dlaczego to zawsze musi być zima? Nawet jak „Titanic” się rozpieprzył, woda musiała być lodowata! Ten słynny samolot w Andach również rozwalił się w zimie. A powstanie styczniowe? A Stalingrad? Cholerna pora roku – mamrotała pod nosem. (…)
Autorka dawkując czytelnikowi sporą ilość dobrego humoru, przemyca również poważne tematy. Jednym z takich poważnych wątków jest na przykład samotność ludzi w tłumie, jak to się zwykło mówić, czyli samotność ludzi otoczonych w pracy wianuszkiem znajomych, a całkowicie samotnych, na przykład w czasie świąt.

(…) – Spędzałaś święta samotnie? – Marcelowi aż zabrakło słów. – Jak tak można?

– Normalnie. Ubierałam drzewko, kładłam pod nim prezent dla samej siebie i niespodziankę, którą Robert zawsze przysyłał mi pocztą. Oglądałam w telewizji Kevina, wcinając wędzoną makrelę, popijając winem. (…)

Czasami ludzie zawiodą się na kimś i tylko krok dzieli ich od podjęcia decyzji, o której wcześniej myśleli, że nie chcą zrobić lub nie mają odwagi na zmiany. Ale takie osamotnienie względem osób, którym się kiedyś ufało, potrafi wpłynąć na decyzje, które spowodują nagły zwrot akcji w życiu osobistym i zawodowym przyczyniając się do wielu pozytywnych zmian, o których wcześniej człowiek nawet nie chciał myśleć.

Wiem, że tego typu książki są potrzebne na rynku, chociażby dlatego, aby się wyluzować i odprężyć przy łatwej lekturze, ale momentami miałam wrażenie, że autorka postanowiła napisać taką trochę bajkę dla dorosłych, znudzonych życiem dziewczynek. I chociaż kibicowałam głównej bohaterce we wszystkim, to jednak trochę mi było za dużo tej sztucznej słodkości i takiego mało realnego, iście bajkowego świata.

Wiem, że niejedna czytelniczka chciałaby być na miejscu Marylki, ale czy wielu tak się w życiu układa?

Polecam tę powieść czytelniczkom, które nie należą do grona zbyt wymagających pod względem fabuły. Z pewnością książki nie polecę tym, którzy stawiają na bardzo ambitną literaturę, ale dla relaksu i oderwania się od własnych problemów, zawsze można się przenieść w świat problemów innych ludzi. To przecież nie koniec świata.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2014-11-14, Ocena: 4, Przeczytałam,

„Koniec świata” to moje pierwsze spotkanie z powieścią Pani Izabelli Frączyk. Książka napisana lekkim, wręcz swobodnym językiem z elementami slangu młodzieżowego może zaciekawić miłośników historii obyczajowych i fanów rodzimej  literatury.

Marylka Limanowska to przedsiębiorcza i porywcza kobieta po trzydziestce. Pracuje w agencji reklamowej, ma własny dom z ogródkiem i nieźle radzi sobie w życiu. Bohaterka zajmuje się swoim dorastającym bratankiem Kubą, którego ojciec przebywa w szpitalu po urazie kręgosłupa. Marylka prawie cały swój wolny czas poświęca na zawodowe przedsięwzięcia. Jedno z takich priorytetowych zleceń związane jest z weekendowym wyjazdem do Sopotu i okazuje się być brzemienne w skutkach. W rezultacie doprowadza do zmiany pracy i sporej rewolucji w życiu bohaterki. Życie bowiem przygotowało Marylce nie lada niespodziankę.

 

Tytuł powieści nawiązuje do przewidywanego przez Majów końca świata, który miał nastąpić 21.12.2012 roku i wątek ten często przewija się w powieści. Sytuacje z tym związane wywołują uśmiech na twarzy, tym bardziej, że wspomnianą apokalipsę udało nam się przeżyć. Bohaterka wplątuje się w różne zabawne intrygi, które również dostarczają dużej dawki humoru. Dzięki temu książkę miło i szybko się czyta. Trudno Marylki nie lubić i nie kibicować jej decyzjom. Jednak jak dla mnie historia opisana przez autorkę jest zbyt płytka i przewidywalna. Można ją potraktować jako lekką opowiastkę przed zaśnięciem bez doszukiwania się głębszego sensu, czy znaczenia.
 

Link do opinii
Avatar użytkownika - karma1
karma1
Przeczytane:2019-07-05, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Jak u siebie
Izabella Frączyk0
Okładka ksiązki - Jak u siebie

Dobro zawsze powraca Tylko nigdy nie wiesz kiedy... Eliza miała wszystko, czego chciała. Stabilny związek, mieszkanko na warszawskiej Starówce i...

Kobiety z odzysku. Podłe intrygi
Izabella Frączyk0
Okładka ksiązki - Kobiety z odzysku. Podłe intrygi

Agata spełnia się zawodowo jako wedding planner i układa sobie życie bez oczekiwań na fajerwerki. Zuzka natomiast niezmiennie uczestniczy w rehabilitacji...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy