Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015-03-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 592
"Kto traci energię na myślenie, jak bardzo zaboli go upadek, w zasadzie już spadł."
Ciekawa propozycja czytelnicza, zwłaszcza dla tych, którzy lubią w powolnych rytmach dochodzić do rozwiązania złożonej zagadki kryminalnej, dociekliwie wnikać wraz z głównym bohaterem w psychologiczne odsłony morderstwa, poddawać głębokiej analizie wszystkie ślady i tropy. Nawet ewidentne wskazówki, jednoznacznie sugerujące tożsamość sprawcy, nie zostają przyjęte jako jedynie trafne i właściwe, gdyż kryją zbyt duże prawdopodobieństwo fałszu, kłamstwa i matactwa. Pomimo, że poświęcamy mnóstwo czasu na rozpracowanie każdego elementu sprawy, uważnie rozkładamy je na czynniki pierwsze, mało doświadczamy wartkiej akcji, to jednak z łatwością dajemy się wciągnąć w intrygujący scenariusz zdarzeń. Opowiadana historia fascynuje mrocznością, tajemniczością i wielopoziomowością.
Na peryferiach Balbriggan, nadmorskiego miasta położonego na północ od Dublina, na terenie nowo wybudowanego, jeszcze mało zamieszkanego osiedla domków jednorodzinnych, dochodzi do makabrycznego morderstwa. Z czteroosobowej rodziny jedynie matce udało się cudem ujść z życiem z rąk oprawcy. Zbrodnia wyjątkowo okrutna i wstrząsająca, gdyż uduszono dwójkę kilkuletnich dzieci, a ich ojciec zginął od wielu ran powstałych w wyniku pchnięcia nożem. Mick Kennedy, od dziesięciu lat pracujący w wydziale zabójstw, podejmuje się rozwiązania tej dużej i delikatnej sprawy, jeśli mu się to uda, odzyska nadszarpniętą dwa lata temu opinię skutecznego detektywa. Partneruje mu stawiający pierwsze kroki w zawodzie Richie Curran, energiczny, ambitny i uparty. Autorka wnikliwie i przekonująco charakteryzuje bohaterów, każdy z nich ma coś ciekawego do zaoferowania, potrafi zaskoczyć postawą czy czynem, to mocny atut powieści.
Im bardziej zanurzamy się w śledztwo, tym bardziej okazuje się mętne i pogmatwane, przybiera zaskakujące kierunki, obsypuje licznymi niewiadomymi i niedopowiedzeniami. Obserwujemy bieżące zdarzenia, drążymy logiczne powiązania faktów, ale i sięgamy w daleką przeszłość, aby zrozumieć źródła i mechanizmy zachowań powieściowych postaci. Wkraczamy w ciemne odsłony szaleństwa, przerażającej obsesji, szokującej fiksacji, podejmowania nieprzemyślanych decyzji mających umocnić odgrywaną rolę wśród społeczeństwa. To także obraz tragedii zmieniającej całe życie człowieka, naznaczającej osobowość, piętnującej losy i niedającej o sobie zapomnieć. Wydaje się, że każdy z nas, pod wpływem silnej presji, nacisków dotykających najwrażliwszych miejsc duszy, przy mocno sprzyjających okolicznościach, może nie zdołać obronić się przed samym sobą, nie zdążyć włączyć odpowiednich hamulców, stanąć przed groźbą obłąkania i pomieszania zmysłów. Kolejna, po "Lustrzanym odbiciu", książka autorki, która mnie do siebie przekonała, spora satysfakcja czytelnicza, warto po nią sięgnąć.
bookendorfina.pl
'' W dzisiejszych czasach, jeżeli nie można znieść życia, wchodzi się do sieci i tworzy sobie nowe ''
Gdzieś kiedyś usłyszałam że skojarzenia to przekleństwo i coś chyba w tym jest. Przyglądając się okładce książki '' Kolonia '' Tany French, irlandzkiej pisarki urodzonej w USA ,patrząc na dziecięcy rowerek i piękny wschód słońca w parze z tytułem, pomyślałam że rzecz cała działa się będzie na jakiejś kolonii letniej. Dla jasności młodszych czytelników wyjaśnię że kiedyś porządne zakłady pracy w ramach funduszu socjalnego wysyłały dzieci swoich pracowników na wypoczynek zorganizowany, czyli właśnie na kolonie. Jak się jednak okazało w tym wypadku słowo '' kolonia '', ma zupełnie inne znaczenie . Jest to współczesne osiedle domków jednorodzinnych , jakich wiele się obecnie buduje i w naszym kraju...albo coś co miało być właśnie takim osiedlem, tytułową kolonią .
Mamy lata kryzysu i recesji , gdzieś w okolicach roku 2008 . Mick Kennedy, 42 letni detektyw z wydziału zabójstw z Dablina, przez kolegów zwany swojsko '' Pan Rewelka '' kreuje swoje życie jak najbardziej w realu . Nie ma zupełnie czasu na drugie życie w necie i nic nie przesadzam, pisząc że kreuje, bo rzeczywiście tak jest. Mick jest jedną wielką kreacją, począwszy od ubioru, wymuskanego na glanc w każdym detalu, po sposób prowadzenia śledztwa i ukrywania swoich rodzinnych problemów . Co nie zmienia faktu że jest rewelacyjnym gliną, mimo wcześniejszych potknięć. Jednak jak mawiała kiedyś moja babcia '' ten się nie myli, co nic nie robi '' , a detektyw Kennedy robi naprawdę dużo . Ma do rozwiązania straszną zbrodnię . Zabita zostaje niemal cała rodzina, jedynie matce udaje się przeżyć krwawą jatkę, ale czy rzeczywiście nie umrze od ran ?
'' Kolonia '' to czwarta książka pani French, jaką przeczytałam i stwierdzam z całą odpowiedzialnością że autorka ta rozwija się w dobrym kierunku, każda jej następna książka jest coraz lepsza. Tym razem pisarka wyzbyła się niepotrzebnych dłużyzn, fragmenty z życia prywatnego detektywa Kennedy’ego i jego partnera pozostają w doskonałej równowadze z fragmentami z prowadzonego śledztwa . Detektyw ma tym razem naprawdę trudne zadanie, sam musi ciągle dbać o własną nieskazitelność, prowadzić trudne śledztwo, uczyć żółtodzioba fachu i w dodatku borykać się z problemami swoich sióstr. Nawet jak na takiego dobrego glinę to dość sporo spadło mu na głowę . I mimo że wydaje się się z lekka zarozumiały, to jednak chyba polubiłam tę postać .
Tana French w swoich książkach zawsze przedstawia sprawy które chociaż paskudne i wstrząsające, wykazują dużą dozę prawdopodobieństwa zdarzenia się nie tylko w fikcyjnej rzeczywistości . Wszystko to jest przedstawione ładnym zrozumiałym , ale rozwiniętym stylistycznie językiem . Nawet dialogi między glinami na dublińskim komisariacie są jakieś takie, nie wydumane, wierzę że właśnie tak mogłyby wyglądać takie rozmowy w realu. Gdzie trzeba, to jest bardziej dosadnie i siarczyście, ale tylko tam gdzie jest to '' naturalne '', bez zbytniego epatowania wulgaryzmami w nadmiarze. Postacie są bardzo dobrze rozpisane i opisane . Przyznaję że trochę '' zazgrzytało '' mi samo zakończenie, nie tego się spodziewałam, ale może właśnie o to chodziło, by zostać zaskoczoną . Może właśnie w tym cały urok ? Jednak miałam wrażenie, że pod koniec autorka jakby przyśpieszyła i nie do końca zrozumiałam motywy sprawcy . Jednak nie ukrywam że to bardzo dobry kryminał i mogę go serdecznie polecić .
W parku przy ekskluzywnej szkole dla dziewcząt na przedmieściach Dublina zostają odnalezione zwłoki szesnastoletniego Chrisa Charpera. Rok po tragicznej...
Inteligentny, dopracowany w każdym szczególe thriller o nietypowej, zaskakującej fabule. Po wydarzeniach, które miały miejsce w trakcie Operacji Westalka...
Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017,
„Kto traci energię na myślenie, jak bardzo zaboli go upadek, w zasadzie już spadł.”
Kolonia to kolejna książka Tany French, z którą miałam okazję się zapoznać. Moje pierwsze spotkanie z tą autorką wypadło naprawdę bardzo pozytywnie i od tamtej pory z chęcią sięgam po kolejne jej powieści, bowiem wiem, że ta kobieta zawsze będzie potrafiła mnie czymś urzec i zaskoczyć. Tak też było tym razem. To niesamowite, ile pomysłów kotłuje się w jej głowie. Każda powieść to doskonale wykreowani bohaterowie, świetnie uknuta intryga, genialne zaprezentowanie realiów rozgrywającej się akcji. To właśnie te elementy charakteryzują naprawdę dobre powieści kryminalne, a Tana French może spokojnie ubiegać się o miano mistrzyni gatunku.
Tym razem zapoznajemy się w Mickiem Kennedym, profesjonalistką w swoim detektywistycznym fachu. Jako pracownik dublińskiego wydziału zabójstw podchodzi do swojej pracy niezwykle rzetelnie, dba o każdy szczegół, potrafi być okrutny wobec świadków i zrobi wszystko, aby wykrzesać z nich prawdę. Potrafi ich też odpowiednio podejść, zgodnie z zasadami doskonałej psychologii. Zawsze idealnie panuje nad sprawą i nie daje się wytrącić z równowagi. Do czasu, gdy w dzielnicy Broken Harbour dochodzi do brutalnego morderstwa całej rodziny. Mąż, żona, dwójka małych dzieci – wszyscy martwi. A z tym miejscem Kennedy wiąże najpiękniejsze wspomnienia…. A tu taka tragedia. Śledztwo w sprawie zabójstwa w Broken Harbour staje się dla niego priorytetem. Nie spocznie, póki nie znajdzie mordercy. Chyba że jego profesjonalizm zostanie zachwiany przez wydarzenia z przeszłości…
Tana French po raz kolejny stworzyła zupełnie nową, pełnowymiarową historię, w której dba nie tylko o śledztwo, ale o doskonałe zaprezentowanie bohaterów. Nawiązuje delikatnie do ich życia osobistego, tworzy wiele płaszczyzn w tej historii, a wszystkie one schodzą się w jedną, naprawdę wciągającą całość. Autorka wprowadza kilka różnych, idealnie ze sobą powiązanych motywów, a samo dochodzenie jest przedstawione w sposób bardzo szczegółowy. Właśnie taki realizm lubię w prozie kryminalistycznej! Ukazanie tego, że praca policji wcale nie jest taka prosta, tylko nie raz wymaga sporo zachodu, bywa nawet żmudna, problematyczna, wymagająca. Nie raz trzeba przesłuchiwać, chwilami wręcz nachodzić, kilku świadków, trzeba analizować możliwe scenariusze, szukać śladów, cofać się w przeszłość, łączyć fakty – to nie jest robota dla każdego. Trzeba być profesjonalistą, trzeba umieć zachować zimną krew.
Mick Kennedy jest naprawdę dobry w swoim fachu. Fakt, z początku wydaje się być lekko zadufany w sobie, zbyt pewny siebie, ale zapewne dzięki tym cechom osiągnął sukces i stał się doskonałym detektywem. Potrafi dojść do sedna każdej sprawy, nie tylko odnaleźć sprawcę, ale również wymusić na nim odpowiedź na bardzo istotne w takich przypadkach pytanie – dlaczego? W tym przypadku sprawa jest naprawdę ciekawa, a jej rozwiązanie nieoczywiste. Pod koniec powieści można się już domyśleć, co tak naprawdę wydarzyło się w jednym z domów w Broken Harbour, ale prawda taka, że zebrane dowody nie wykluczają również innej możliwości. Bardzo podobało mi się prowadzenie śledztwa przez Kennedy’ego i jego nowego, młodego partnera, Richiego. To dwie różne osobowości, ale ich relacja była doskonała – niczym mistrz i uczeń.
Tana French ma swój własny, specyficzny styl, który z pewnością zasługuje na uznanie. Stosowany przez nią język jest dojrzały, pełen zabiegów stylistycznych, idealnie dopasowany do samej fabuły. Nie boi się używać przekleństw wtedy, kiedy jest to potrzebne, potrafi w bardzo dokładny sposób opisać miejsce zbrodni. Dba o każdy, nawet najdrobniejszy szczegół, co jest jedną z największych zalet tej, a także innych jej powieści. Dopracowanie – to jest to słowo, które ma tutaj ogromne znaczenie. Historia jest w pełni doszlifowana, logiczna, wciągająca. Mamy tutaj konkretnych, bardzo realistycznych bohaterów. Mamy porządnie uknutą intrygę, brutalną prawdę kryjącą się za zabójstwem, nawet taką lekko smutną i nostalgiczną. Wierzcie mi, jest moc. I może chwilami wydawać by się mogło, że książka może lekko znużyć, to mimo wszystko w ma w sobie tyle elementów wartych uwagi, że staje się to niemożliwe. Czytelnik po prostu musi odkryć P R A W D Ę.
Kolonia to kolejna doskonała powieść Tany French, z którą zdecydowanie warto się zapoznać. To nie jest byle jaki kryminał, który przeczytacie w jeden czy dwa wieczory. To złożona, wielowymiarowa i konkretna pozycja, której z pewnością poświęcicie więcej czasu. A co więcej, na pewno tego nie pożałujecie! Szukacie naprawdę dobrej prozy kryminalnej? Twórczość tej autorki to strzał w dziesiątkę!
www.bookeaterreality.blogspot.com