Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2011-10-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 310
Bardzo lubię twórczość Pani Izy Frączyk i z przyjemnością czytałam Kobiety z odzysku, wartka pełna dynamicznej akcji fabuła ,pomysłowość autorki sprawia że powieść się po prostu pochlania jednym tchem.
Trzy przyjaciółki po przejściach sercowych Gośka, Zuza i Felicja wspólnie spędzają wolny czas w Egipcie ,dla każdej z nich ten pobyt jest przełomem w sprawach osobistych i dziewczyny nawiązują znajomości które będą brzemienne w skutki na całe ich dalsze życie .
Intryga, miłość , wątek sensacyjno kryminalny -wszystko to znajdziemy w tej książce ,nie bez powodu autorka jest uznana za jedną z lepszych pisarek od babskich powieśći, ja chętnie sięgnę po kolejne tomy z przygodami i losami bohaterek , gorąco polecam !
👉Historia trzech przyjaciółek to pierwszy tom serii „Kobiety z odzysku”
Poznajemy szczegóły życia bohaterek oraz ich przeszłość,która nie była dla nich łaskawa.Rozgoryczenie,ból,zdrada,strata oraz wiele innych emocji towarzyszyły kobietom w czasie momentu przełomowych w ich życiu.Zostawiły przeszłość,aby na chwile zapomnieć…wspólna wycieczka przynosi wiele zaskakujacych a czasem niebezpiecznych momentów.Nic już nie będzie takie same.
Siła przyjaźni jest tu mocno wyeksponowana.Przyjaciółki mogą zrobić dla siebie wiele,aby pomóc sobie nawzajem.To podobało mi się bardzo.
Dodatkowo wiele zabawnych sytuacji spowodowało,że czytało się niezmiernie miło i przyjemnie.
Lekkie pióro autorki jest atutem książki,ponieważ z łatwością można towarzyszyć bohaterkom w ich przeżywaniu wzlotów i upadków.
Powieść udawadnia,że warto wierzyć w lepszą przyszłość mimo przykrych doświadczeń przeszłości.Los bywa nieprzewidywalny a szczęściu trzeba czasem pomóc.
W lekturze wiele się dzieje.Życie bohaterek przyniesie wiele zmian i nowych osób,które wniosą do ich życia miłe chwile.Podjęte decyzje będą trudne,przynosząc sporo zmian.
Bardzo się cieszę z możliwości recenzji kolejnych tomów serii,które czekają już na półce,aby poznać dalsze losy przyjaciółek.
Bardzo życiowa powieść,która gorąco Wam polecam📖
Już sam tytuł sugeruje, że będzie wesoło, bo kimże są kobiety z odzysku? Z pewnością są to osoby, które odzyskały wolność po rozwodzie czy też zostając wdową. Sami się przekonacie, że bohaterkom nie było do śmiechu, gdy ich świat zawalił się i musiały zacząć układać swoje życie na nowo. Przyznaję się, że już od pierwszych stron dałam się porwać nieoczekiwanym splotom wydarzeń, które niejednokrotnie wywoływały u mnie śmiech. Niektóre sytuacje były tak absurdalne, że aż trudno uwierzyć w ich prawdziwość. Jednak tak przerysowany świat, w którym obracają się Fela, Zuza i Gosia sprawia, że zapomina się o własnych problemach, za to z zapartym tchem chce się dowiedzieć jak potoczą się dalsze losy przyjaciółek.
W powieści znajdziecie przystojnego i bogatego syna szejka, który pokochał Zuzę. Ale czy Zuza chce wieść życie godne księżniczki czy też woli być niezależną, twardo stąpającą kobietą biznesu? Powiem wam tylko, że oboje są bardzo uparci i cenią swoje zasady. Jednak czy da się pogodzić wychowanie w odmiennych kulturach obyczajowych i stworzyć szczęśliwy związek? Oczywiście nie może zabraknąć teściowej, która potrafi napsuć krwi. Tylko która teściowa jest gorsza? Matka pierwszego męża Zuzy czy matka Ahmeda? To już musicie sami ocenić czytając książkę.
Przypuszczam, że większość z Was już zna serię Kobiety z odzysku autorstwa Izabelli Frączyk. Jeśli chodzi o mnie to mimo iż z autorką znamy się od wielu lat dopiero niedawno zaczęłam moją przygodę z w/w serią.
Otwarcie tej, jak na razie, 4 tomowej serii stanowi tom zatytułowany właśnie ,,Kobiety z odzysku" i to o nim dziś Wam opowiem.
Głównymi bohaterkami tej wielowątkowej opowieści są trzy przyjaciółki: Gosia, Felicja oraz Zuza. Jak zapewne się domyślacie są to kobiety po przejściach niosące na swych barkach niemałe, choć całkowicie odmienne bagaże doświadczeń.
Jednak mocna i stabilna więź przyjaźni jest tym co trzyma je ciągle przy sobie nawzajem oraz w życiowych ryzach. Wspólny urlop w Egipcie ma im dać szansę na złapanie przysłowiowego oddechu i wspólne spędzenie czasu.
Jednak okazuje się, iż wyjazd ten staje się katalizatorem życiowego rollercoastera w życiu każdej z kobiet.
Bohaterki i ich perypetie są tak różnorodne, że podczas lektury nie sposób świetnie się nie bawić. Historia wzrusza, a niejednokrotnie bawi do łez, bo urlop Gosi, Zuzy i Felicji nie jeden raz wymyka im się spod kontroli, a autorka również ich nie oszczędza.
W powieści przybliżone zostały również realia dotyczące arabskiej kultury i zawiłości życia w tamtejszej obyczajowości.
Jest to opowieść o kobiecym odkrywaniu siebie, budowaniu życia na nowo oraz o przyjaźni, która stanowi solidny fundament, gdy wszystko przysłowiowo się wali. Zwłaszcza, że historia zawarta w tej książce to nie tylko luźne, wakacyjne przygody.
Izabella Frączyk zawarła w niej także różnorakie trudności, które w codzienności stają się udziałem każdej z bohaterek. Niełatwe wybory, jakich dokonują, zaskakujące sploty okoliczności, które na zawsze zmieniają ich życie, czy egzystencjalne rozterki i dylematy - to wszystko, a nawet wiele więcej również znajduje się w tej przyjemnej w czytaniu opowieści.
Barwne i intrygujące kobiece postacie, z którymi nietrudno się utożsamić zapraszają Was do zabrania się z nimi w ich niesamowitą podróż. Czy zechcecie im towarzyszyć?
Jeśli szukacie opowieści dla kobiet i o kobietach, pełnej emocji, humoru, wzruszeń, ale także wielu refleksji to zachęcam Was do zapoznania się z ,,Kobietami z odzysku". Sama z pewnością za jakiś czas sięgnę po kolejne tomy tej serii, które czekają już na mojej półce.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2022/11/pierwsza-odsona-serii-kobiety-z-odzysku.html
Czasami potrzebuje lekkiej, przyjemnej historii. Przy której zapomnę o otaczającym świecie, miło spędzę czas, odprężę się, wyciszę. Przy książkach Izy tego doświadczam. Przy nich bawię się przednio, naładowuje pozytywną energią, ciepłem, przyjaźnią i wesołym humorem.
Trzy przyjaciółki, tak różne od siebie, a tak wyjątkowe na swój sposób, skradły moje serce. Najbardziej Zuza, która nigdy nie owija niczego w bawełnę, mówi to, co myśli, niczego nie żałuje. Jest zaradna i mimo tego, że w jej życiu pojawia się książę na białym koniu, potrafi postawić na swoim w zgodzie ze swoją naturą. Do tego pogodna, zabawna, z którą sama z przyjemnością bym się zaprzyjaźniła. Felicję i Gośkę również polubiłam, jednak Zuza dla mnie grała pierwsze skrzypce. Również polubiłam Ahmeda. Jednego z licznych mężczyzn, którzy przewijają się w trzech częściach.
Autorka nieźle ich wszystkich przeczołgała. Stawiała w absurdalnych sytuacjach, często w trudnych, niezręcznych, jednak niezależnie w jakim miejscu się każda z nich znalazła, zawsze mogły liczyć na przyjaciółki. Bardzo mi się to podobało, że razem szły jak w ogień. Czy to się waliło, czy paliło, wiedziały, że razem będą silniejsze.
W trzeciej części do gry wkracza jeszcze Agata. Kobieta, która uciekła sprzed ołtarza. Autorka również nie szczędzi jej różnych perypetii, sprawdza jej wytrzymałość, ile jest w stanie znieść i ile przetrwać przeciwności losu, by być w końcu szczęśliwą. No po prostu to przednia zabawa przy zabawnych perypetiach dziewczyn, tak od siebie różnych, ale tak sympatycznych, że nie sposób ich nie lubić. Ja przy tych historiach śmiałam się, płakałam, złościłam i niezmiernie czekam na czwartą część perypetii postaci. Bo gdy raz się wejdzie do ich świata, nie chce się później z nimi rozstawać. A te opowieści się po prostu połyka jednym tchem. To idealne powieści na zimowe wieczory przy lampce wina, czy kiedy dopada dół czytelniczy. Od razu poprawią się wam humory, kiedy poznacie Zuzkę, Gośkę i Felę. Gorąco polecam!
To moje drugie spotkanie z książką Pani Izabelli Frączyk. I drugie z Kobietami z odzysku. Ponieważ najpierw przeczytałam Kobiety z odzysku - Trudne powroty, chciałam sprawdzić co się działo w pierwszym tomie. Jak książka do mnie dotarła, załamałam się. 600 stron! Już zaczęłam pomstować na Panią Izabellę :-). Rozpoczęłam czytanie i znowu wciągnęła mnie historia Zuzy, Gośki i Felicji. Dwa dni i po książce.
Trzy kobiety Gośka, Zuzka i Felicja zdecydowały się na wyjazd do Egiptu. Dla każdej z nich miał być to czas na oderwanie się od rzeczywistości, odpoczynek oraz zregenerowanie sił po ciężkich doświadczeniach. Nie zdawały sobie sprawy, że spotkają na swojej drodze osoby które całkowicie zmienią ich dotychczasowe życie. Gośka była po rozwodzie, Felicja ciężko przeżyła śmierć męża, a Zuzka właśnie poznała ciekawego mężczyznę. Odpoczywając wśród palm, opowiadały o zabawnych historiach z życia.
„ – Zdradzona żona jednego mojego majętnego klienta wysiała mu nasiona pieprzycy na wartym majątek, zabytkowym perskim dywanie.
- Czego nasiona?! - Zuza i Gośka odezwały się jednocześnie.
- Pieprzycy. To po prostu ogrodowa odmiana rzeżuchy. Wiecie. Wystarczy gęsto wysiać i dobrze podlać. Kiełkuje błyskawicznie, a po kilku dniach pięknie wyrasta w okazały łan.
- O ja pinkolę – rozmarzyła się Gośka. – Jaka szkoda że mój nie ma mieszkania z drogocennym dywanem.
- Nie przerywaj, bo się pogubię – napomniała ją rozbawiona Felicja. – Po kilku dniach facet musiał przytachać do swojego apartamentu kosiarkę! Kobieta od wysiewu konała ze śmiechu na samą myśl o minach strażników i portierów. Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie ekskluzywny blok, plombę. Marmury, palmy, Klima i winda prosto do przedpokoju, a tu gość zaiwania z kosiarką, i co gorsza kosi w mieszkaniu ten swój cholernie cenny dywan!!!
- Jezu, nie mogę! – Zuza już wyła ze śmiechu, a Gośka rechotała tak głośno, że dostała czkawki.
- To nie koniec. Bujał się z tym prawie rok. Szczęśliwie to roślina jednoroczna. Czujecie? Żona w tajemnicy przekupiła gosposię i ta dyskretnie nawilżała dywan po każdym koszeniu.”
Czytając książkę zaśmiewałam się w głos. Wyobrażałam sobie grubszego pana, który lata z kosiarką po swoim pięknym, zielonym dywanie. To jeden z wielu zabawnych fragmentów jakie pojawiają się w książce.
Po raz kolejny zostałam wciągnięta w świat Kobiet z odzysku. To taka wakacyjna książka, a ja właśnie wróciłam z urlopu. Nie był to co prawda urlop w Afryce ale też było sympatycznie.
W dalszym ciągu moją faworytką jest zadziorna Zuzka, ale Gośka i Felicja również przypadły mi do gustu. Teraz gdy lepiej je znam, łatwiej mi zrozumieć ich decyzje.
Bawię się świetnie czytając powieści Pani Izabelli. Zgadzam się - to pisarka gotowa na wszystko :-). Zdecydowanie polecam i czekam na kolejną część.
Przy was nie można się nudzić. (s. 63)
Przy kim? Przy trzech bohaterkach powieści Kobiety z odzysku Izabelli Frączyk. Przez dwa dni obserwowałam razem z narratorem trzecioosobowym poczynania trzech przyjaciółek, młodych kobiet po przejściach damsko-męskich. I powiem Wam – chciałabym mieć takie przyjaciółki.
Ludzkim życiem rządzi przypadek. (s. 165)
Poznajcie postawną Felicję, panią adwokat, właścicielkę dobrze prosperującej kancelarii, wdowę; Gośkę o figurze modelki, właścicielkę sieci kawiarni, byłą żonę bigamisty; małą i krągła Zuzę, właścicielkę firmy budowlanej, doświadczoną rozwódkę. Zuza i Felicja uznały, że ich przyjaciółce Gośce po wielu życiowych zakrętach należy się prezent. Wakacje w Egipcie! Co tam się działo?! Kolejne zdarzenia zaskakują i bohaterki, i czytelnika, a przy tym bawią. Choć nie zawsze wszystkim jest do śmiechu. Niesamowite, momentami wręcz nieprawdopodobne zwroty wydarzeń przewracają ich życie do góry nogami, już nic nie jest takie, jak przed urlopem w Egipcie. Wylot, pobyt w hotelu i powrót w oparach pyłu wulkanicznego każdej z bohaterek zapewni spotkanie z mężczyzną.
Masaża, masaża. Nachla mejk gud masaża. Twoja być zadowolona. Twoja mieć spięte plecy. (s. 44)
Kto był w Egipcie na urlopie, ten wie, czego mniej więcej można się „spodziewać”, łącznie z żądnym zemsty faraonem ujeżdżającym kiszki turystów… Autorka wie, o czym pisze! Naprawdę! Przyznam się, że o dwóch rzeczach nie wiedziałam, szczególnie o szybkim i skutecznym sposobie rozprawienia się z egipską biegunką. Pierwszą część powieści można potraktować jako przewodnik urlopowy po Egipcie w pigułce. O seksturystyce również jest mowa.
Dbaj o siebie, o swoje szczęście… bo szczęście to nie tylko kariera… (s. 23)
Bohaterki do tej pory nie miały szczęścia w życiu, jeśli chodzi o sprawy prywatne. Znacznie lepiej im się wiodło w sferze zawodowej. Ich biznesy dobrze prosperowały, a one miały ustaloną pozycję na rynku. Urlop im się po prostu należał. A on poważnie namieszał w życiu panien z odzysku. Ich przyjaźń została wystawiona na wielką próbę. Różne temperamenty, różne osobowości, różne doświadczenia życiowe, ale jeden wspólny mianownik – przyjaźń! Takie przyjaciółki chciałoby się mieć!
Tajemnica człowieczeństwa tkwi w tym, żeby być dobrym człowiekiem, a przynajmniej podejmować szczera starania, żeby takim się stać. Dopóki nie robisz nikomu krzywdy, rób, co chcesz i z kim chcesz. (s. 192)
Z tą krzywdą to różnie bywa. Nietuzinkowe kobiety, walczące o swoje i które z niejednego pieca chleb jadły – potrafią pomóc, ale i zaleźć za skórę. Zwłaszcza mężczyznom, którzy są tylko ich atrapami. Można się dowiedzieć, jak uprzykrzyć życie mężowi, który znalazł sobie młodszy model. Potwierdzona zostaje także teza, że mężczyźni są mniej przebiegli niż kobiety i prościej pojmują świat, no i że pochodzą z Marsa, zaś my, kobiety, z Wenus.
Pamiętaj, dobry związek opiera się na miłości, szacunku i zaufaniu. I to dotyczy obu stron. (s. 192-193)
Felicja, Gośka i Zuza to bohaterki szyte na miarę. Bardzo dobrze wykreowane, z silnym charakterem, z jajami i ciętym językiem oraz typowo kobiecymi cechami. Mnie osobiście najbardziej spodobała się Zuza, która na co dzień kieruje ekipą budowlaną i nawet dwumetrowego faceta potrafi usadzić w miejscu i dać mu do wiwatu. A przy tym jest doskonałą organizatorką i gospodynią. W jej wykonaniu Boże Narodzenie z gościem z Egiptu to popis polskiej tradycji. Czytelnik poznaje kilkunastu ciekawych lub mniej polskich mężczyzn oraz kilku bohaterów z Egiptu. Staruszek ksiądz, Józik spod sklepu, homoseksualista, kudłacz metalowiec to tylko niektóre barwne ptaki rodzaju męskiego. Bohaterów łączą różne uczucia i emocje, miłość przybiera różne odcienie. Czasami jest bardzo przyziemnie, a innym razem romantycznie. Dzieje się!
Zło jednak da się naprawić, jeśli się odrzuci na bok pychę, która potrafi zniszczyć wszystko, nawet to, co dobre. (s. 310)
Zawrotne tempo akcji, przygoda za przygodą, czasami aż wręcz nieprawdopodobne, a innym razem do przewidzenia nie dają czytelnikowi odetchnąć. Książka przykuwa do siebie, do ostatniej kropki. Ma coś w sobie. Pomysłów autorce nie brakuje na rozwój akcji i perypetie bohaterów. Do tego spora dawka śmiechu – komizm sytuacyjny i słowny wiodą prym. Można podłapać kilka ciekawych sformułowań lub skorzystać z rad i pomysłów, ale już nie z błędów ortograficznych, bo trzy znalazłam. Bywa, ale jakoś przymknęłam na nie oko, wolałam się oddać rozrywce.
Kobiety z odzysku to świetna lektura relaksacyjna, do zapomnienia o troskach i problemach dnia codziennego, do poprawienia sobie nastroju, do odcięcia się od szarej rzeczywistości, bo jest z czego i kogo się pośmiać. Czyta się lekko i przyjemnie, szybko i z niesłabnącym zainteresowaniem. A co się przy tym czytelnik ubawi, naśmieje, to jego.
Mnóstwo czasu upłynęło od chwili, kiedy to po raz ostatni spotkałam się z twórczością Izabelli Frączyk. Często jej opowieści bardzo przypominają mi pióro Edyty Świętek, a to nie wada, tylko wręcz przeciwnie- zaleta, komplement. Głównie dzięki Wydawnictwu Prószyński i S-ka autorka może pochwalić się mnóstwem propozycji, dodatkowo przeznaczonych bardziej dla żeńskiej części czytelniczej. Tym razem sięgnęłam po ,,Kobiety z odzysku". Pierwsza część cyklu była często wypożyczana, co wskazywało, że może to być coś wciągającego. Czy moje przypuszczenia okazały się słuszne? Poniekąd tak- powieść tę polecałabym w obecnym czasie wakacyjnym, a także osobom, które z przymrużeniem oka podchodzą do fikcji literackiej. Wiele jest tu historii, które nie bardzo kojarzą mi się z realizmem i nie zawsze słodkim życiem. Dobrze się jednak bawiłam, co bardzo mnie cieszy.
W pierwszych rozdziałach poznamy dwie z trzech głównych bohaterek. Gosia, właścicielka kwiaciarni, w dość niestandardowy i szokujący sposób dowie się, że Bogdan, jej mąż, to naciągacz i bigamista. W oczach czytelniczek może stać się kimś ,,ponadprzeciętnie uzdolnionym", bo jak bowiem można dzielić życie małżeńskie między Polskę, Czechy i Anglię? Jak można przez tyle lat nie wpaść, nie pomylić się, nie podłożyć służbom mundurowym? Druga z bohaterek to Felicja, przyjaciółka Gosi. W moim odczuciu była to niesamowicie zdolna prawniczka, która kontynuuje tradycję rodzinną i prowadzi kancelarię, niegdyś należącą do jej dziadka. Zycie prywatne i uczuciowe kobiety to znowu istna sinusoida- raz na wozie, raz pod wozem. Czy Felicja znajdzie szczęście u boku odpowiedniego mężczyzny? Jakich dramatów niegdyś doświadczyła? O tym warto przekonać się samemu, a tylko nieczuła osoba nie wzruszy się podczas lektury. Ja nie będę nadto wchodzić w szczegóły, a jest ich całe mnóstwo.
,,Kobiety z odzysku" to książka, w której prym wiodą nie dwie, a trzy oddane sobie przyjaciółki. Trzecią postacią pierwszoplanową jest Zuza. Nie przypomina ona typowej delikatnej kobietki, dla której ważne są tylko ciuchy i wizyty u kosmetyczki. Trudne życie nauczyło ją, by walczyć o siebie, a równouprawnienie to niemal jej drugie imię. O zgrozo, jest ona właścicielką prężnie działającej firmy budowlanej (sic!), ma oddanych pracowników, a sama przypomina słynną postać z ,,Czterdziestolatka", gdyż żadnej pracy się nie boi. Gorzej prezentuje się jej życie miłosne- ma ona za sobą bardzo głośny rozwód i złe wspomnienia z teściową na czele Zresztą, opis zmagań Zuzy z teściową można określić jako ABC wiejskiej obłudy i niekończących się plotek. Co się konkretnie wydarzyło i dlaczego Zuza jest rozwódką? Nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawdzić to osobiście.
Wspólny wyjazd Gosi, Feli i Zuzy do Egiptu to tak naprawdę tylko fragment powieści. Cała akcja nie skupia się bowiem na hotelowym basenie i notorycznych umizgach personelu. Zresztą, i z tym autorka nie przesadziła, gdyż sama doświadczyłam takich zachowań w 2008 roku, kiedy z rodziną udałam się właśnie do Egiptu. Słynna klątwa faraona nie jest bzdurą wyssaną z palca, niestety...
Akcja zaplanowana przez panią Frączyk rozwija się odpowiednio, a każda z bohaterek stanie przed dylematem miłosnym. Kim dla Gosi będzie Marcin? Kim dla Feli będzie Jacek? A kim dla Zuzy będzie Ahmed? Znowu nie chcę tutaj wchodzić w szczegóły, jednak sama najmniej uwagi poświęciłam historii Zuzy i Ahmeda. Szczerze mówiąc, nie za bardzo daję wiarę takim opowieściom i nadają się one bardziej do łzawego filmu romantycznego. O wiele ciekawsze są, według mnie perypetie Gosi i Marcina. Bardzo dobrze zapamiętałam niejakiego Andrzeja, który pojawi się w życiu zawodowym Gosi. Dzięki temu wątkowi zrozumiałam, że nie możemy oceniać książki po okładce i to, co na pierwszy rzut oka wydaje się niemal komiczne, może nas bardzo pozytywnie zaskoczyć. Kolejna historia z Gosią w roli głównej na pewno rozczuli wiele czytelniczek. Dlaczego pewnego dnia bohaterka zauważa niemowlę położone na wycieraczce? Czy z historią tą ma coś wspólnego jej ukochany? Czy kobieta dobrze znała życie prywatne Marcina? Mogę tylko obiecać, że wątek ten nie jest mdły i banalny.
Nieco ponad 600 stron tekstu może początkowo przerażać, ale jest to absolutnie błędne myślenie. Czcionka tekstu jest dość obszerna, dlatego poszczególne rozdziały czyta się szybko. Wydawcy zadbali też o to, by wyraźnie zaznaczyć, że jest to dopiero pierwszy tom cyklu. Czy sięgnę po kontynuację? Raczej tak. Jak już wcześniej wspominałam, dobrze się bawiłam i mam nadzieję, że tom drugi nie jest naciągany.
Czy polecam powieść? Tak, zwłaszcza osobom, które nie biorą wszystkiego na poważnie.
Po ślubie z Adamem Magda z optymizmem spogląda w przyszłość. Wraz ze stabilizacją w życiu osobistym oraz wyjściem na finansową prostą snuje ambitne plany...
Czasem trzeba porzucić wszystko, żeby odnaleźć drogę do własnego świata. Sprawdzone przyjaciółki, dobrze płatna praca i kochający facet – czy może...