Elena to skromna i niewyróżniająca się z tłumu dziewczyna. Ma pracę i narzeczonego, z którym planuje przyszłość. Wiedzie pozornie szczęśliwe życie, nie zdając sobie sprawy, że ma ono dla niej jeszcze sporo niespodzianek. A może Elena Mokrzycka to naiwna kobieta? Marcello to mężczyzna, który ma dosłownie wszystko. Kasa, luksus, przepych, wyuzdane kobiety i hierarchia społeczna, to tylko jedne z nielicznych atrybutów, które wyróżniają go spośród innych. To urodzony przywódca, boss - w dosłownym znaczeniu tego słowa. Poza tym Marcello Castello to niebezpieczny facet...
Pewnego dnia tych dwoje styka ze sobą los. I odtąd, chciałoby się dodać, żyli długo i szczęśliwie... Ale czy to w ogóle możliwe, bo czy wilk zaprzyjaźni się z owieczką, ogień ugasi wodę, a słońce zetknie się z gwiazdami...?
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2021-12-10
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Jestem bardzo ciekawa tej książki. Czytałam dużo pozytywnych opinii na jej temat.
Z pewnością znajdzie się na mojej liście książek do przeczytania:)
Moim zdaniem to słabsza wersja "365" dni. Totalnie się zawiodłam, nie polecam:/
"Kaprys gangstera" to kolejny erotyk po który sięgnęłam z wielkimi nadziejami. Erotyki ostatnimi czasy zyskały ogromną popularność i pojawia się ich na rynku coraz więcej. Niestety coraz częściej można również trafić na typowy schemat, gdzie skromna szara myszka poznaje bogatego włoskiego mafioza, który traci dla niej głowę. Dla mnie to gatunek z wielkimi nadziejami, po który chętnie sięgam i który lubię, niemniej jednak powtarzalność scenariusza sprawia, że zdecydowanie potrzebuję długiej przerwy od gatunku.
Niestety tak było i tym razem. Schemat książki idealnie odzwierciedla typowe ostatnimi czasy dla erotyków scenariusze. Elena to młoda dziewczyna, która znikąd nagle zaczyna na wiele pozwalać obcemu mężczyźnie. Marcello natomiast, to męski facet który doskonale wie czego chce, aż nagle spotyka dziewczynę dla której traci głowę.
Irytowało mnie zachowanie głównych bohaterów, którzy ni stąd, ni zowąd postanowili starać się o dziecko, mimo iż znają się wyjątkowo krótko i tak naprawę niewiele o sobie wzajemnie wiedzą. To zachowanie dla mnie, podobnie zresztą jak wiele innych w książce, było irracjonalne.
Nie potrafiłam w najmniejszym stopniu zrozumieć głównej bohaterki, która po porwaniu przez Marcella nagle zaczyna mu ulegać. Dla mnie jest to niezrozumiałe i męczące.
Książkę czyta się bardzo szybko, gdyż jest lekka i nie wymaga od czytelnika wiele, niemniej jednak mnie zaczyna męczyć oklepany schemat i przewidywalność tego gatunku. Muszę przyznać szczerze, że po tym tytule spodziewałam się zdecydowanie więcej. Rozczarowała mnie głównie przewidywalność i naiwność głównej bohaterki, która raz za razem podejmowała naiwne i w mojej ocenie głupie decyzje.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i myślę, że kiedyś jeszcze dam jej szansę, niemniej jednak nie nastąpi to zbyt szybko, bo po tym tytule potrzebuję zdecydowanej przerwy i nieco mocniejszej literatury, a wtedy być może kolejna książka z gatunku nie będzie dla mnie tak przewidywalna.
Książkę z czystym sumieniem polecę miłośnikom uczuć rodzących się między gangsterami i szarymi myszkami, które kradną ich serca.
Hej Moliki!
"Kaprys gangstera" to powieść, która mogła być świetną historią. Mogła być, ale niestety nie jest. Czytając tą książkę miałam wrażenie, że czytam 365 dni po raz drugi. Ze szczegółami, które odróżniają te dwie książki, ale cały pomysł na fabułę mam wrażenie, że po prostu został zdublowany 🤷♀️
Bohaterka w jeden dzień odkrywa, że jest zdradzana i tego samego dnia zostaje poniekąd porwana. To co się dzieje potem to jak dla mnie jakieś mega mocne nieporozumienie. No niestety moim zdaniem było to bardzo mocno naciągane i niesmaczne. Przez to podobieństwo do powieści Blanki Lipińskiej miałam wrażenie, że ta powieść niby nowa, świeża, a jednak jest ona odgrzewanym kotletem. Nie mam tutaj na celu nikogo urodzić, ale takie są moje odczucia. Wasze mogą być inne co szanuję, a jak nie czytaliście to polecam sięgnąć i wyrobić sobie samemu zdanie na temat tej powieści.
Styl pisania autorki jest przyjemny także sięgnę w przyszłości po jakąś jeszcze książkę aby spróbować. Mam nadzieję, że za drugim razem gdy sięgnę po twórczość autorki, to książka mnie zauroczy albo chociaż zaintryguje. Na ten moment nie jestem przekonana.
Jak czytaliście moje podsumowania miesiąca, to na pewno zobaczyliście, że mam aż przesyt książek o tematyce mafijnej. Stał się to tak popularny trend, że w większości romantyczno/erotycznych powieściach teraz on się znajduje. Po tą konkretną sięgnęłam ze względu na autorkę i mam mocno mieszane odczucia co do tej pozycji. Nie chce też narzekać na nią, bo jest ten wątek w niej, ale po prostu racjonalność bohaterów i ich logiczne myślenie nie było najwyższych lotów.
Ogólnie fabuła jest na podobnych klimatach jak Grey czy 365 dni, a nawet bardziej do tej drugiej. Niczym nie wyróżniająca się kobieta wpada w oko wielkiemu bossowi, który chce ją mieć za wszelką cenę. Zaczynają się porwania, pokazywanie jak to bez niego życie nie ma sensu, zabójczy seks i ogólnie cała ta otoczka. Niestety nie znalazłam w niej niczego, co by się wyróżniło na tle innych. Czytałam ją i miałam wrażenie, że mogłabym zmienić tej powieści okładkę i imiona bohaterów i miałabym inną podobną powieść.
Bohaterowie zostali całkiem nieźle wykreowani. Elena jest spokojna, pracowita, ale jednak bardzo naiwna! Miała podaną wręcz na tacy odpowiedź, a ona dalej nie mogła w to uwierzyć. Praktycznie zgadzała się na wszystko co jej proponowano. Trudno jej nie lubić, ale bardziej można ją traktować jako małą naiwną siostrę, a nie koleżankę czy postać, z którą można się utożsamiać. Marcello zaś jak typowy boss ma pieniądze, władzę, kobiety na zawołania i ogólnie niczego mu się nie odmawia. Gdy na coś się uprze, to nie ma przebacz. Jednak później trochę bardziej jego ludzka strona się pojawia i była ona nawet w porządku. Jednak i tak najlepszą postacią była przyjaciółka Eleny. To szalona kobieta, która niczego nie trzymała w sobie, od razu mówiła co myślała i potrafiła pokazać głównej bohaterce to, co ona wypierała lub była zbyt ślepa by to zauważyć.
Książkę mimo tego czyta się bardzo szybko. Co chwila coś się w niej dzieje i mamy nieoczekiwane zwroty akcji. Bardzo zaskoczyło mnie zakończenie, ponieważ kompletnie nie brałam tego pod uwagę. To zdecydowanie zasługuje na większą uwagę, ponieważ nie wiem czy będzie kontynuacja ale to zaskoczenie pozytywnie zaskakuje i daje nadzieję, że nie będą powielane schematy.
Także podsumowując, to kolejna pozycja z mafią w tle. Jeśli lubicie powieści w takim klimacie to przypadnie Wam ona do gustu. Jest zakazany owoc, porwania, strzelaniny, zemsta i w tym wszystkim rodzące się uczucie. Może wszystko wydaje się dziać zbyt szybko, jednak jakoś to mocno nie drażni. Jeśli macie ochotę to spędzicie z nią kilka fajnych godzin, a zakończenie powinno Was mocno zaskoczyć.
To jednak zdecydowanie nie jest literatura dla mnie, - choć zdarza mi się czytać erotyki.
Po pierwsze, za bardzo przypomina "365 dni".
Po drugie, za dużo tu seksu, co po pewnym czasie zaczęło być po prostu nudne.
Po trzecie, najzwyczajniej w świecie miałam problem z jej bohaterami, ich zachowaniem, z tym jak to wszystko się rozwijało, oraz z tym, jak bardzo puste to było.
Jak dla mnie jest to historia, z której ja nie potrafiłam wyciągnąć nic wartościowego.
"Kaprys Gangstera" to książka, którą wybrałam dla siebie na portalu Czytam Pierwszy. W sumie to nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. Pierwszy raz zobaczyłam okładkę i stwierdziłam: "Ok, spróbujemy".
Niestety jest to książka, której polecić nie mogę. Czytając, zastanawiałam się, jak to się stało, że została ona wydana. Dlaczego?
Przede wszystkim wydaje mi się, że to niemal bliźniacza historia "365 dni". Dziewczyna spotyka mężczyznę, który jest szefem mafii. Mieszka w ogromnym domu. Poznaje ją w klubie, jednak okazuje się, że jej szef i mafioso robią wspólne interesy. Dlatego też spotykają się w jej pracy. On ją porywa, po kilku dniach ona się zakochuje. Czy to już jest spojler?
Jeśli znasz historię Blanki Lipińskiej, to praktycznie wiesz, co się wydarzy dalej. Imiona współpracowników te same, motyw ojca mafiosa bardzo podobny. Przyjaciółka głównej bohaterki niesamowicie irytująca. Podobieństw jest aż za dużo i wymieniać można by jeszcze trochę.
Czasem już sama nie wiedziałam, czy to plagiat, czy ogromna inspiracja Massimo. Tym razem to Marcello wiedzie tu prym. Jest przystojnym Włochem o dobrym sercu. Chciałabym napisać coś innego, jednak nie mogłam skupić się na czymś innym niż porównaniu tych dwóch książek.
Bardzo zniechęciło mnie to do wciągnięcia się w historię i uznaniu jej za unikatową i wartą zapamiętania. Ja jestem na nie, choć zawsze staram się wynaleźć w każdej książce coś pozytywnego.
Jest plus, który mnie zaskoczył. Zakończenie było zupełnie nie takie, jak się spodziewałam! I akurat było najbardziej realistyczne z całej opisanej historii.
A czy Ty czytałaś już tę książkę? Może odebrałaś już zupełnie inaczej? Oczywiście moja opinia jest subiektywna. Autorka wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, które znałam już idealnie z powieści Lipińskiej. Podobieństwo dla mnie było uderzające. Jeśli miałabym już wybierać, to zdecydowanie skłaniam się ku oryginalnej powieści, nie inspiracji. Zbyt mocnej inspiracji.
A Ty znasz bliźniaczo podobne historie?
Ostatnimi czasy dość popularny w literaturze schemat powieści, gdzie płytkie dialogi, puste kobiety i erotyczne sceny królują w treści. Jest wiele osób, które wciąż się zachwycają, jednak ja od powieści oczekuję nieco więcej. Książka nie jest zła, czyta się ją lekko, szybko i przyjemnie, ale w pamięci na długo nie zostaje, bo nie wnosi zbyt wiele.
Lekka, przyjemna, ale bez większej wartości.
Trochę schematycznie, bo ona - szara myszka, on - niebezpieczny facet budzący w niej to, o czym dawno już zapomniała. Ale całkiem przyjemnie się czytało, bo poza (całkiem przystępnymi) scenami seksu była w tym wszystkim sensowna fabuła. Czy to erotyk czy romans? Kwestia sporna, chyba po prostu mix obu gatunków. Książka do przeczytania w 1-2 wolne wieczory, odprężająca, nie trzeba za dużo myśleć, można odpocząć.
Elena to zwyczajna dziewczyna, pracująca w kancelarii, ma narzeczonego i spokojne życie. Praca, a raczej szef Eleny krzyżuje urlopowe plany bohaterki i jej narzeczonego.
Próba pomocy przyjaciółce jeszcze bardziej komplikuje życie Eleny…
Marcello, szef sardyńskiej mafii to przystojny i wpływowy mężczyzna, który może mieć każdą kobietę, jednak między nim a Eleną niesamowicie iskrzy..
Burzliwa miłość, pełna namiętności i skrywanych emocji połączona z mafijnym światem…
Powieść, która niesamowicie wciąga, omiata swoją czułością, żeby na samym końcu wywołać płacz, żal i złamać serce…
Lubicie romanse/erotyki w klimacie mafijnym?
"Kaprys gangstera" zbyt mocno przypomina mi o pewnej książce i filmie z liczbą dni roku w tytule.
W "Kaprysie gangstera" znajdziecie m. in. zdradę, porwanie, miłość i zazdrość. Widać schemat?
Główną bohaterką jest Elena, która poznaje Marcella Castello, jak się okazuje naszego tytułowego gangstera.
Niestety książka niczym mnie nie zachwyciła. Temat oklepany, a sceny erotyczne napisane średnio. Co prawda czytało się to lekko, ale nic poza tym.
Elena przeżyła w swoim życiu naprawdę wiele, ale przy swoim gangsterze myśli tylko o seksie. Niestety Marcello, twardy mafioso robi się przy niej miękki i również nie ma w głowie nic innego oprócz ciągłych stosunków z Eleną. Przez to o bohaterach czytelnik dowiaduje się niewiele.
Jeśli lubicie "365 dni" być może ta książka wam się również spodoba. Mi niestety nie przypadła do gustu.
Audiobook wysłuchany. Myślę, że dużo tu zrobił lektor (Pani, która czytała książkę), którego sposób czytania mi się nie podobał, przez co momentami denerwowała mnie ta książka. Sceny, gdzie Marcello się wypowiadał czytane były z takim "oh" i 'ah" - jakby się kobieta wypowiadała takim ckliwym głosikiem. Facet to facet-musi być tupnięcie. A tu takie ciepłe kluchy. Poza tym fabuła taka jakaś mało prawdopodobna. Znów powiela się wątek gangstera i zwykłej panienki. Może sięgnę po "Żywioł gangstera" , ale bardziej z ciekawości czy czytając książkę sama też uznam, że średnia. (moja opinia z LC Kaprys gangstera - Katarzyna Mak - opinia o książce (4951294) - Lubimyczytać.pl (lubimyczytac.pl)
Elena Mokrzycka jest asystentką w biurze prokuratora. W życiu prywatnym jest w szczęśliwym związku z Tomaszem, choreografem w zespole tanecznym. Pewnego wieczora, na prośbę swojej przyjaciółki Dolores zjawia się w jednym z warszawskich nocny klubów, gdzie poznaje intrygującego Włocha, Marcello Castello. Marcello jest szefem sardyńskiej mafii, a do Warszawy przybył w interesach. Piękna Elena wpada mu w oko, a kiedy okoliczności sprawiają, że może przybyć jej z pomocą, postanawia je wykorzystać. Elena zostaje odurzona narkotykami, przez jednego z bawiących się w klubie mężczyzn. Marcello zabiera Elenę do domu i zostaje u niej na noc. Rano dziewczyna jest przekonana, że między nią a Sardyńczykiem do czegoś doszło i dręczona wyrzutami sumienia z powodu zdrady swojego chłopaka, wyrzuca go z domu. Los nie jest jednak dla niej łaskawy, kiedy próbuje zrobić Tomaszowi niespodziankę w Miami, przyłapuje go na zdradzie. Na jej drodze znowu staje Marcello, który chce zdobyć za wszelką cenę, piękną Polkę, dlatego postanawia ją porwać do swojej posiadłości na Sardynii i rozkochać w sobie. Czy ta dwójka ma szansę na miłość?
Jeśli po przeczytaniu wstępu zaczyna wam się przypominać ,,365 dni" Blanki Lipińskiej, to niestety dobrze. ,,Kaprys gangstera" jest kolejną wariacją na temat porwania dziewczyny przez pałającego pożądaniem gangstera, który myśli, że w ten sposób zmusi ją do miłości. Niestety w powieści Katarzyna Mak znajdziemy wiele inspiracji ,,dziełem" Lipińskiej czy to wersji książkowej, czy filmowej. W jednym i drugim przypadku mamy twardego szefa mafii, który bierze, co chce, nawet jeśli jest to kobieta. Przyjaciółkę głównej bohaterki, piękność bawiącą się mężczyznami, przekonaną o swojej wyjątkowości. Główną bohaterkę, początkowo zadziorną, a z czasem potulną i do nieprzytomności zakochaną w swoim porywaczu. No i oczywiście złą ex głównego bohatera, która zrobi wszystko, aby odzyskać ukochanego. Niewielkie różnice nie rekompensują wrażenia odtwórczości. Jedynym plusem jest zakończenie, które zapewne zakończy się ,,happy endem" w tomie drugim.
Pozycja dla wielbicielek literatury erotycznej i/lub ,,365 dni". Niestety, jak dla mnie, pozycja ,,przeczytać i zapomnieć", nie jest zła, ale to też nie coś, o czym będę długo myśleć.
Uwaga! Jeśli erotyki przyjmujesz w każdej ilości bez względu na ich jakość, nie przeszkadzają ci schematy i nieścisłości, to może lepiej nie czytaj dalej mojej recenzji, bo będą spoilery i będę się pastwić.
Dobrze wyposażony Włoch? Jest. Porwanie i przemoc? Są. Pełno głupich sytuacji i jeszcze głupszych reakcji głównej bohaterki? Wszystko się zgadza. Wielu recenzentów porównuje „Kaprys gangstera” do sławnych „365 dni” i nie ma się co dziwić, mnie też wielokrotnie powracała do głowy ta historia. Zupełnie, jakby autorce powieść Lipińskiej bardzo się spodobała, ale chciała ją powtórzyć po swojemu, zmieniając tylko to i owo.
Po pierwszych stronach (tudzież minutach, bo słuchałam audiobooka) pomyślałam, że dam temu szansę się rozwinąć. Było widać schematy, ale może autorka się nimi świadomie zabawi? Może wyjdzie z tego guilty pleasure, nigdy nie wiadomo. Niestety z każdą chwilą robiło mi się coraz słabiej i słabiej. Marcello jest bez skazy, wszystko co złego robi to wina Eleny albo kogoś innego. Uderzył bohaterkę? Zmusiła go do tego swoim zachowaniem. Co dziewczyna na to? Oczywiście, zakochuje się.
Taki przykład: Elena zostaje porwana, dosłownie, niby się szarpie, ale wiadomo, w takich historiach kobieta to szmaciana lalka, a kochanek ma mięśnie ze stali. Marcello ją przewozi do Włoch, tam ją gwałci z tego co pamiętam (przewijałam, bo zbliżenia były piekielnie nudne), ona, chcąc mu się odpłacić, paraduje prawie nago, dlatego on zabija swojego pracownika, który na nią spojrzał. Logiko, gdzie jesteś? To nie koniec. Zabójstwo wywołuje szok, Elena mdleje na tydzień (!). Gdy się budzi, Marcella nigdzie nie ma, więc… prosi go o powrót, kochają się, on nazywa ją swoją dziewczyną i to (!!!) jest dopiero kwestia nad którą się pochylają. ICH ZWIĄZEK W TYM MOMENCIE jest wart dyskusji, nic innego. Mój mózg eksplodował i wywiesił białą flagę.
Nie chcę, nie chcę, nie, nie, nie. Literatura erotyczna może być piękna, romanse mogą wzruszać, ale to „dzieło” jest po prostu bez sensu i do bani.
"Kaprys gangstera" czyli mafijne przygody Eleny i Marcella. Elena prowadzi spokojne życie, ma stałą pracę i narzeczonego.
Przypadek komplikuje jej poukładane życie i krzyżuje jej życie z Marcellem, przystojnym szefem sardyńskiej mafii.
Połączyła ich burzliwa miłość, pełna szaleństwa i namiętności na tle mafijnego świata.
Bardzo wciągająca powieść, która otula czytelnika swoją czułością i miłością, a na końcu doprowadza do płaczu i łamie serce.
Ona - piękna dziewczyna z hiszpańsko-polskimi korzeniami. Jedynaczka, oczko w głowie tatusia, rozpieszczona, nieznająca prawdziwego życia. On - mężczyzna...
Nieoczekiwane, pełne niedomówień rozstanie. Decyzja, która na zawsze zmienia życie. Zranione uczucia, dwa rozdarte na pół...
Przeczytane:2021-07-25,
" odtąd, chciałoby się dodać, żyli długo i szczęśliwie... Ale czy to w ogóle możliwe, bo czy wilk zaprzyjaźni się z owieczką, ogień ugasi wodę, a słońce zetknie się z gwiazdami..?"
Chciałabym napisać o tej książce coś pozytywnego, cokolwiek, lecz nie wiem czy jest to możliwe. Od początku byłam sceptycznie nastawiona do tej pozycji, ponieważ nie przepadam za ciągle powtarzającymi się schematami romansow/erotyków, gdzie przeciętna dziewczyna zawraca w głowie przystojnemu i bogatemu facetowi, który zrobi wszystko by ją przy sobie zatrzymać. Z tym wątkiem można się spotkać w co drugiej powieści z tych gatunków. Tak też było i tym razem. Elena poznaje Marcello, bad boya, zakochują się w sobie, ale pojawiają się komplikacje bla bla. Nic zaskakującego. "Kaprys gangstera" przywodzi na myśl "365 dni" oraz po cześci "50 twarzy Greya", lecz moim zdaniem dużo słabsza. Dodatkowo bohaterowie bywają irytujący, a ich planowanie dziecka po krótkim czasie znajomości wydaje się zupełnie irracjonalne i pozbawione sensu. Dla mnie książka ta jest po prostu rozczarowaniem w okładce.