Obłędnie fascynująca seria o ambitnym rodzeństwie, próbującym szczęścia w szkole magii.
Dwudziestoletnia Ryiah jest czarną maginią frakcji bojowej, ale nie jest Czarnym Magiem. Jeszcze. Niemal od zawsze pragnęła zdobyć legendarną szatę, jednak tylko tego jednego roku będzie mogła wziąć udział w prestiżowym - i jedynym w swoim rodzaju - turnieju dla magów... Szkoda, że będzie musiała wystąpić przeciwko pewnemu księciu - temu, którego dotąd jeszcze nigdy nie pokonała. Nabór kandydatów wreszcie nadchodzi. Zwycięzca otrzymuje szaty, ale w królestwie czyha coś mrocznego. Wrogie królestwa otaczają ojczyznę Ryiah. Pora zawrzeć sojusz. Niestety dla Ryiah to dopiero początek. Bo największy wróg mieszka w samym pałacu.
Trzeci tom bestsellerowej serii Czarny Mag!
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2019-09-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 432
Ryiah jest czarną maginią frakcji bojowej, ale nie jest Czarnym Magiem. Jeszcze. Niemal od zawsze o tym pragnęła. Szkoda tylko że będzie musiała wystąpić przeciwko pewnemu księciu. Jeszcze nigdy go nie pokonała. Czy Ry ma szansę wygrać ? Czy może Darren znowu okaże się od niej lepszy ? Ryiah tak bardzo pragnie chociaż jeden jedyny raz go pokonać, być w czymś lepszą, jednak jak na razie jej się to nie udało. Nie ma znaczenia fakt że jest najpotężniejszym magiem w królestwie no zaraz po księciu. Nie może się pogodzić z tym że zawsze jest na drugim miejscu. I bynajmniej jej uczucia do księcia nie zmieniają tego pragnienia. Ry jest ambitną, młodą kobietą która zdecydowanie poprawiła swój status. Ciągle pięła się w górę. Nie poddawała się. Żyła pragnieniem żeby coś osiągnąć. I jej się to udało. Jednak czy uda jej się spełnić marzenie o którym marzy od tak dawna ?
"Kandydatka" jest z pewnością jak na razie najlepszą częścią z serii "Czarny Mag". Zdecydowanie dużo się w niej działo. Magia,akcja,niespodziewane zwroty akcji,miłość,przyjaźń,zdrada,rozdarcie. To z pewnością można tu spotkać. Tak samo jak ambicję, nienawiść, wybaczenie, śmierć.
Rachel E.Carter z każdą kolejną częścią tej cudownej serii mnie zachwyca coraz bardziej. Kocham tę serię. Od pierwszych stron skradła moje serce.
Jest to pierwsza powieść w której ambicja głównego bohatera nie doprowadziła do pięcia się po schodach kariery po trupach. Ty wszystko co osiągnęła to zrobiła to swoją determinacją, upartością i ciężką pracą. Chociaż niektóre osoby próbowały podważyć jej pozycję.
Powieść należy do fantastyki. Nie mogę się doczekać ostatniej części tej wspaniałej serii.
Autorka zachwyca nie tylko fabułą ale i prześlicznym i okładkami na które po prostu nie mogłam nie zwrócić uwagi. Zdecydowanie polecam tę serię każdemu. Skradła moje serce.
W Królestwie Jeraru sytuacja jest wyjątkowo napięta. Kolejne ataki na północy sprawiają, że rychła wojna z bogatym Caltothem wydaje się nieunikniona. Jednak bez wsparcia ze strony Pythusa i Wysp Borea Korona nie ma żadnych szans. Do tego wciąż osłabiają ją akcje rebeliantów. Czy król Lucius i jego synowie zdążą zawrzeć sojusz zanim będzie za późno?
Ryiah, choć szczęśliwa, z trudem odnajduje się w nowej sytuacji. Niecierpliwie czeka na chwilę, gdy będzie mogła udać się do twierdzy Ferren's Keep. Ma pełnić tam służbę do czasu ślubu księcia Blayne'a. Wkrótce wyrusza w drogę razem z przydzieloną jej rycerką Paige. Podróż przebiega bez problemów, choć wszelkie próby nawiązania przyjaźni są przez strażniczkę niezmiennie odrzucane. Na miejscu Ryiah spotyka wiele znajomych twarzy, ale niechęć ze strony większości członków jej nowego pułku daje się odczuć na każdym kroku. Dziewczyna sądzi, że gdy udowodni swoją wartość, zyska sympatię i szacunek towarzyszy broni. Z pewnością nie będzie to łatwe, zwłaszcza gdy wielkimi krokami zbliża się nabór kandydatów.
Chociaż poprzedni tom serii dość mocno mnie zawiódł, byłam bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się losy Ryiah. Odetchnęłam z ulgą, gdy okazało się, że tym razem autorka zrezygnowała z przedstawiania nam skróconej wersji wydarzeń i pozwoliła akcji rozwijać się w normalnym tempie. Dla mnie to ogromny plus i cieszyła mnie możliwość śledzenia poczynań bohaterów i obserwowania ich zachowań w różnych sytuacjach, nawet tych z pozoru najmniej istotnych. Dzięki temu już od pierwszych stron mogłam wczuć się w klimat powieści i dać się jej porwać. Nawet nie zauważyłam, kiedy pochłonęłam te wszystkie rozdziały, tak bardzo wciągnęła mnie ta opowieść. Siadłam z nią wieczorem i nim się obejrzałam, była północ, a ja połowę lektury miałam już za sobą.
Nowy status głównej bohaterki zmienia bardzo wiele. Staje się obiektem zainteresowania, ale także tematem plotek, co zupełnie się jej nie podoba. Zagubiona wśród dworzan i arystokracji, nie może znaleźć swojego miejsca nawet podczas służby w twierdzy. Skupia się więc na morderczych treningach, obsesyjnie wręcz pragnąc udowodnić wszystkim swoją wartość. Zamyka się w sobie, odrzucając dobre rady przyjaciół i towarzystwo wszystkich z wyjątkiem najbliższych jej osób. Przekonana o własnej wyższości, staje się arogancka. Zapomina o innych, całą uwagę poświęcając przygotowaniom do naboru kandydatów. Ma tylko jeden cel: pokonać Darrena.
Trzeci tom serii Czarny Mag ogromnie przypadł mi do gustu. Autorka snuła swoją opowieść tak barwnie i przekonująco, że dałam się jej całkowicie porwać. Liczne intrygi, zbliżający się nabór kandydatów, a do tego widmo rychłej wojny nie pozwoliły mi nudzić się ani przez chwilę. Chociaż Ryiah przez swoją postawę wiele straciła w moich oczach, świetnie poprowadzona akcja wynagrodziła mi większość związanych z nią rozczarowań. Wprowadzenie motywu rebeliantów sprawiło, że cała historia stała się jeszcze bardziej tajemnicza, intrygująca i krwawa. Szczerze polecam!
Ryiah chce być najpotężniejszym magiem - Czarnym Magiem. Ma zdecydowanie dość, że zawsze jest na drugim miejscu. Ciężko pracuje, daje z siebie wszystko i zamierza wziąć udział w turnieju, dzięki któremu może stanąć do walki o ten legendarny tytuł. To taka jedyna okazja w życiu i Ryiah nie zamierza jej zmarnować. Nawet to, że jej ukochany też zamierza wziąć udział w turnieju i jak dotąd Ry nigdy z nim nie wygrała. Życie nie jest jednak tak proste by skupić się tylko i wyłącznie na rywalizacji. Trudne negocjacje, okrutni władcy i rebelianci to trudni przeciwnicy. Zwłaszcza, kiedy nie można ufać każdemu, nawet jeśli coś nas z daną osobą łączy.
Każda kolejna część serii jest coraz lepsza. Rachel E. Carter (tłum. Emilia Skowrońska) jest niesamowitą historią. Nie gloryfikuje swoich bohaterów. Oni są ludźmi, uczą się, cierpią, popełniają błędy i ponoszą konsekwencje swoich decyzji. Wszystko w tej opowieści ma znaczenie, nawet jeśli wydaje się inaczej.
Po lekturze „Adeptki”, do „Kandydatki” podeszłam dość sceptycznie. O ile pierwsza część serii Czarnego Maga (chociaż miała to być trylogia) mi się podobała, to przez drugą ciężko mi było przebrnąć. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że serię napisaną przez Rachel E Carter dotknął syndrom drugiego tomu. Jak było w przypadku Kandydatki? Lepiej, gorzej? Czy miałam ochotę rzucić tą książką przez okno?
O wiele, wiele lepiej! Jak do tej pory, to najlepsza część tej historii. Najbardziej brutalna, pozbawiona skrupułów, z bohaterką, która (w końcu!) zaczyna dorastać, dostrzegać prawdziwe niebezpieczeństwo i być postacią, którą zaczęłam lubić.
W życiu Ryiah wiele się zmieniło. Zaręczyła się z bratem następcy tronu, jest zakochana, ukończyła szkolenie na maga z drugą lokatą i wyrusza do Ferrens Kep, aby kontynuować szkolenie. Niestety, nad Jerarem wisi groźba wojny, a król wraz z synami starają się zrobić wszystko, aby oddalić niebezpieczeństwo. Rozłąka z Darrenem nie służy ich związkowi. I zbliża się nabór na Czarnego Maga, w którym oboje narzeczeni chcą wziąć udział. Niestety, Riyah będzie musiała stawić czoła wielkiemu złu i wybrać strony, po której zdecyduje się walczyć.
Akcja w „Kandydatce” nie zwalnia ani na moment. Nie ma jednego punktu kulminacyjnego, w którym nagromadzone napięcie pęka jak bańka mydlana. W tej książce czytelnik znajduje się w samym środku akcji, wraz z dziewczyną, która ma ambicje, które czasami przesłaniają jej zdrowy rozsądek. Jednak zanim skupię się na Ryiah i tym, jaką drogą przeszła, chciałabym jeszcze raz zaznaczyć, że jak do tej pory, to najlepsza część serii. Autorka przestała być delikatna i wrzuciła czytelnika w sam środek intryg, knowań, zdrad, okrucieństwa, nienawiści, zabójstw, braku litości. Kilkakrotnie odkładałam książkę, brałam dwa albo trzy głębokie wdechy i ponownie do niej wracałam. Jednocześnie bałam się czytać dalej, ale chciałam się dowiedzieć, jak „Kandydatka” się kończy, bo słyszałam i czytałam wiele pozytywnych opinii.
Ryiah działała mi na nerwy przez dwie pierwsze części, ale w pewnym momencie „Adeptki” zaczęłam zauważać, że moja irytacja malała, a pojawiła się sympatia, która w trzecim tomie rozkwitła. Owszem, nadal nasza magini bojowa miała głupie zagrywki, a ambicja czasami przesłaniała jej logiczne myślenie, ale dało się ją polubić. Wątek miłosny w „Kandydatce” występował częściej niż w poprzednich tomach, co mi się podobało, bo lubię, gdy ukochany bohaterki jest mroczny, z trudną przeszłością, ambitny i ukrywający uczucia. Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej, bo autorka zakończyła tę książkę w takim miejscu, że nie mogę przestać myśleć o tym, co jeszcze się wydarzy.
Ryiah jest Czarną Maginią frakcji bojowej, ale nie jest Czarnym Magiem. Jeszcze.
Przyszedł czas, gdy i ja dołączyłam do kandydatów na Czarnego Maga. Oj, chciałoby się przenieść w taki niebezpieczny świat, świetnie wykreowany przez Rachel E. Carter. Po namyśle jednak stwierdzam, że przecież już trzeci raz się przenoszę, bo wyobraźnię posiadam nieograniczoną i to, o czym czytam po prostu widzę. Wystarczy na chwilkę zamknąć oczy i jestem w Jerarze…
Dwudziestoletnia Ryiah niemal od zawsze chciała zdobyć legendarną szatę. Ukoronowaniem nauki w Akademii Magii jest udział w prestiżowym – i jedynym w swoim rodzaju – turnieju dla magów… Tym razem będzie musiała wystąpić przeciwko pewnemu księciu – temu, którego jeszcze nigdy nie pokonała.
Kandydatka to trzecia część cyklu Czarny Mag, książki magicznej i porywającej czytelnika w wir wydarzeń. A dzieje się, moi kochani, dzieje. Można mieć obawy przy kolejnych częściach, że będą gorsze od swoich poprzedniczek. Na całe szczęście nie w tym przypadku. Całość jest dobrze wyważona, niczego nie ma za dużo. Czytanie jest czystą przyjemnością, a lektura zajmuje chwilkę, bo książkę się po prostu pożera. We wcześniejszych opiniach pisałam już, że zapowiadanych podobieństw do serii o Harrym Potterze i Igrzysk śmierci nie ma; za to porównywać mogę jedynie do Trylogii Czarnego Maga Trudi Canavan. Nawet tytuł sugeruje pewną zbieżność.
W tej części znów towarzyszymy Ry i Darrenowi – i gdy są razem i gdy osobno. Kibicujemy ich związkowi, który jest cały czas postrzegany jako mezalians. Książę i plebejuszka, niektórym nie chce nawet to przejść przez gardło. W otoczeniu tej dwójki znajduje się sporo osób, które delikatnie mówiąc nie akceptują ich relacji. Tak więc wiadomo, że nie będzie im łatwo. Rachel E. Carter w Kandydatce przybliża nam sytuację polityczną królestwa i układów między ościennymi krainami oraz podrzuca nam więcej informacji na temat dworu i króla Luciusa.
Wreszcie nadchodzi upragniony nabór kandydatów. Zwycięzca otrzymuje szaty Maga, ale szybko okazuje się, że w królestwie czyha coś mrocznego. Wrogie mocarstwa otaczają ojczyznę Ryiah. Pora zawrzeć sojusz. Niestety to dopiero początek.
O naborze kandydatów na Czarnego Maga nie napiszę nic, gdyż o tym trzeba koniecznie przeczytać. Niektórzy może się domyślają, jak może się skończyć finałowa walka i kogo w niej będziemy obserwować. Mogę tylko napisać, że sporo się dzieje, niekoniecznie dobrego. Ry bywa bardzo rozbita, nie wie co robić, wścieka się i płacze. Kto jest powodem takiego zachowania dwudziestolatki? Odpowiedź na to pytanie również musicie znaleźć sami. Ja wam w tym nie pomogę.
Wypadałoby napisać coś o głównych bohaterach cyklu. Ry i Darren są jak ogień i woda. I wyjątkowo dobrze do siebie pasują, choć napięte stosunki w królestwie rzutują na ich związek. Ry nadal jest chorobliwie ambitna, bardzo uparta i wojownicza. Darren, jako książę jest wyniosły, choć w towarzystwie Ryiah potrafi się rozluźnić. W pierwszym tomie nie wróżyłam nic dobrego tej parze. Teraz, po przeczytaniu trzeciej części stwierdzam, że coraz bardziej do siebie pasują. Ale jak to będzie faktycznie, okaże się w przysłowiowym „praniu”.
Pierwszy rok, Adeptka, Kandydatka – trzy odsłony serii fantasy, nie tylko dla młodzieży, Czarny Mag. Zaczynały się jako lekka i nieskomplikowana historia, ale ewoluowały i teraz już nie jestem taka pewna, czy tak bardzo lekkie. Zdecydowanie będziecie się przy lekturze świetnie bawić, gdyż intryg i akcji nam Carter nie poskąpiła. Po skończeniu trzeciego tomu mogę powiedzieć jedno: Dlaczego tak szybko? Ja chcę jeszcze. Mam nadzieję, że wielu czytelników też będzie chciało więcej. Teraz z niecierpliwością będę oczekiwała na kolejną część.
Kandydatka to świetna kontynuacja cyklu. Dajcie się wciągnąć w wir tej opowieści i bawcie się dobrze. A ja życzę wam przyjemnej lektury, nie wątpiąc wcale, że właśnie taka ona będzie. Książkę polecam wielbicielom fantastyki, a przede wszystkim walki i magii. Polecam.
„Kandydatka” to trzeci tom serii „Czarny Mag”, która jest jedną z lepszych, które pojawiły się na naszym rynku w ostatnim czasie. Bohaterowie zmienili się, okrzepli, dorośli. Doświadczenie, które zdobyli przez lata treningów i wypraw, odbiło na nich swoje piętno. Młodzi adepci wkroczyli w dorosłość i muszą znaleźć swoje miejsce w świecie ogarniętym konfliktami. Nowo zawarte sojusze są chwiejne, a sytuacji nie poprawia fakt, że buntownicy coraz bardziej szkodzą królestwu. W tym chaosie ma się odbyć Nabór Kandydatów, a głównym celem Ryiah jest wygrana w turnieju i zdobycie szat Czarnego Maga. Czy dziewczynie uda się osiągnąć cel, do którego dążyła latami? Czy związek z Darrenem okaże się błogosławieństwem, czy jednak doprowadzi do zguby młodą maginie? Sekrety, intrygi i nieoczekiwane zwroty akcji!
„Kandydatka” to doskonała kontynuacja, która zdobyła moje serce i jak dotąd, podobała mi się najbardziej z tej serii. Dorosłość bohaterom służy i wiele spraw nie uchodzi im już na sucho. Muszą oni postępować w sposób przemyślany, a za każdą nierozważną decyzję, ponieść konsekwencje. Zrobiło się nico poważniej i nie chodzi już o wygrany turniej, a o losy całego Jeraru.
Niestety Ryiah zapomniała o ważnych sprawach i coraz bardziej zatracała się w swojej obsesji. Niezwykle ambitna i zdeterminowana dziewczyna, która bez względu na wszystko, pranie udowodnić swoją wartość. W dużym stopniu można zrozumieć jej motywy i chęć pokazania, że dziewczyny też potrafią władać magią. Jej obsesja przysłoniła jej pogląd na wiele spraw, kilka istotnych rzeczy Ryiah zwyczajne umknęło. Darren również jest ważną postacią, jednak moje uczucia względem księcia były różne. Raz go lubiłam, innym razem nienawidziłam, by chwile później ponownie obdarzyć go sympatią. Darren jest trudny i nadal nie potrafię w pełni go zrozumieć. Tak naprawdę wszyscy bohaterowie zasługują na uwagę i chwilę analizy, bo są to postacie skomplikowane i skrywające sekrety. Ciężko komukolwiek zaufać i pomimo podejrzliwości z mojej strony, autorce udało się mnie zaskoczyć.
Wydarzenia opisane w powieści toczą się na przestrzeni kilku miesięcy. Dzieję się naprawdę dużo i pomimo przeskoków czasowych, wszystko splata się w spójną całość. Zdarzenia z poprzednich tomów i niejasne momenty, które wtedy wydawały się, co najmniej podejrzane, w końcu nabierają sensu. Zakończenie czytałam w wielkim skupieniu, bo te wszystkie podejrzenia i gierki o władze, były tak zakręcone, że nie przewidziałam bomby, jaką autorka postanowiła zrzucić na czytelników.
Seria lekka i typowo rozrywkowa. Z pewnością nie tylko dla młodzieży. Akcja pędzi w zastraszającym tempie, a bohaterowie zmieniają się na oczach czytelnika. Dużo twistów fabularnych! Autorka jest okrutna dla swoich postaci, co sprawia, że czytelnik będzie musiał sobie poradzić z natłokiem emocji i wrażeń. Seria ma swoje słabsze momenty i mam tu namyśli przerost ambicji głównej bohaterki, oraz związek miłosny, który zwyczajne jest dziwny. Mimo wszystko świat wykreowany, bohaterowie i magiczne aspekty, nadrabiają braki! Szczerze polecam i jeśli jeszcze nie znacie tej serii, to warto nadrobić zaległości! 7/10
On jest Czarnym Magiem, a ona zdrajczynią. Świat Ryiah runął, gdy odkryła niecne plany króla Blayne'a. Teraz musi zdradzić wszystko, co kocha,...
Ryiah przetrwała próbny rok w Akademii Magii, ale dopiero teraz zaczyna się dla niej prawdziwa nauka. Dziewczyna dostała się do wymarzonej frakcji bojowej...
Przeczytane:2021-11-21,
Powiem szczerze, że od momentu mojego ostatniego spotkania z serią Czarny Mag minęło już trochę czasu, jednak wciąż wracałam myślami do Ryiah i pozostałych bohaterów serii. Nareszcie postanowiłam sięgnąć po tom trzeci ich przygód, a w następnej kolejności doprowadzić do skończenia całej serii. Czy Kandydatka zachwyciła mnie równie mocno co poprzednie tomy? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć poniżej.
Ryiah ma już dwadzieścia lat, a marzenia o zdobyciu legendarnej szaty maga wciąż zajmują jej myśli. Ogromnym zaszczytem oraz ukoronowaniem nauki w Akademii Magii jest wzięcie udziału w turnieju dla magów. Jednak przed dziewczyną trudne zadanie - będzie musiała wystąpić przeciwko pewnemu księciu, którego jeszcze nigdy nie udało jej się pokonać. Wkrótce zwycięzca zostaje wyłoniony i otrzymuje szaty Maga. Jednak nikt nie wie, że przed wszystkimi jeszcze trudniejsze zadanie - dookoła ojczyzny Ryiah zaczynają zbierać się wrogie siły, a w samym królestwie czyha niezwykle mroczna siła. Czy to dopiero początek kłopotów?
Kiedy zaczynałam lekturę tej książki, miałam duże obawy związane z tym, czy dam w ogóle radę wkroczyć na nowo w ten świat bez przypominania sobie poprzednich tomów. Przyznaję, pierwsze kilka stron ciut namieszało mi w głowie, ale po ich upływie z łatwością przypomniałam sobie opisywane wcześniej wydarzenia i bohaterów. Później lektura Kandydatki nie stanowiła dla mnie żadnego problemu.
Postać Ryiah zasługuje tutaj na uwagę. Zauważyłam, że bohaterka ta dojrzała i zaczęła postępować jak dorosła osoba, która dawno za sobą ma lata nastoletniego buntu i nie tylko. Tak, jak przy poprzednich tomach bardzo ją polubiłam, tak tutaj - zdążyłam się z nią zżyć i na tamten moment nie potrafiłam wyobrazić sobie momentu, gdy zakończę tę serię całkowicie. Uważam tę bohaterkę za bardzo dobrze wykreowaną i o takich właśnie postaciach chcę czytać w literaturze młodzieżowej fantastycznej.
Tak, jak wspominałam wyżej, potrzebowałam kilku stron na to, by na nowo wejść w ten świat i by po raz kolejny zakochać się w piórze autorki oraz wykreowanej przez nią historii. Zastanawiam się, jak mogłabym napisać tutaj coś więcej, nie spoilerując jednocześnie nic tym, którzy tę serię mają jeszcze przed sobą (a na przykład bardzo chcą poznać). Może napiszę w ten sposób - autorka skupia tutaj uwagę czytelnika w dużej mierze na pewnym wątku, który może nie wszystkim przypaść do gustu. Mnie jednak kupił i no co tu dużo mówić - jestem fanką.
Rachel E. Carter pisze w sposób bardzo lekki i przyjemny, więc i lektura tej książki taka właśnie jest. Choć niektóre pojęcia czy opisy mogą wzbudzać w nas zdziwienie i takie niezrozumienie, to nie jest to taki rodzaj fantastyki, przy której musimy mocno się skupiać. Ta seria zdecydowanie należy do tej części fantastyki, którą można czytać bez większego skupienia się, a i tak nas wciągnie. No i właśnie jest jedna z tych rzeczy, którą tak uwielbiam, jeśli chodzi o te książki.
Kandydatka zachwyciła mnie zdecydowanie bardziej niż Adeptka, choć i tak nie przebija ona pierwszego tomu serii. Ciekawi mnie teraz, w jaki sposób zakończy się cała ta historia – czy będę równie zaskoczona i zakochana w piórze autorki, czy też może poczuję się okrutnie rozczarowana? Tego dowiem się już niedługo.