Emma mieszka w Nowym Jorku. Ma 32 lata i ciągle szuka tego właściwego mężczyzny. Matthew mieszka w Bostonie. Odkąd jego żona zginęła w wypadku, samotnie wychowuje czteroletnią córeczkę. Korespondencyjna znajomość rodzi potrzebę spotkania. Tego samego dnia, w tym samym czasie, otwierają drzwi restauracji... Ich drogi jednak się nie krzyżują. Gra kłamstw? Żart wyobraźni? Manipulacja?
Musso ujawnia swoje mistrzostwo w kreowaniu atmosfery tajemnicy
Paris Match
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2014-08-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Guillaume Musso już dawno skradł moje serce. Czytelnicy tego bloga mogli poczytać już o takich pozycjach jak: "Będziesz tam?" , "Telefon od anioła" , "Uratuj mnie" czy "Potem" Tym razem przyszła kolej na tegoroczną nowość autora. NIe mogłam nie skorzystać z okazji. gdy tylko zauważyłam ją w księgozbiorze biblioteki. Rzuciłam się na nią niczym sęp na kawałek jeszcze świeżutkiej padliny. Guillaume Musso urzeka mnie za każdym razem. Ale jak było teraz? Czy kolejny raz dałam się oczarować? A może nie? "Jutro" opowiada surrealistyczną opowieść o dwójce zagubionych w czasie ludzi. Pisząc zagubionych w czasie nie mam na myśli podróżników, którzy przemieszczają się w czasie oraz przestrzeni. Aczkolwiek pewien element załamania czaso-przestrzennego staje się istotnym elementem składowym całej toczącej się fabuły. Zaczynając czytać lekturę poznajemy niejakiego Matthew Shapiro. Matthew Shapiro jest wykładowcą na Uniwersytecie Harvarda. Wykłada filozofię. Człowiek spokojny, zaangażowany w naukę swoich studentów, niezwykle przystojny. A jednak bardzo samotny. Rok temu, dzień przed Bożym Narodzeniem jego żona Kate, lekarz, kardiolog ginie w wypadku samochodowym. Matthew zostaje sam z wówczas z 3-letnią córeczką. Mija rok. Jest 2011 rok, a on nadal nie może poskładać swojego złamanego serca. Pewnego dnia, na wyprzedaży garażowej kupuje używanego laptopa. Na obudowie komputera widnieje napisz Emma L. Matthew nie wie, czy to napis związany z poprzednią właścicielką czy może ma inne znaczenie. Po powrocie do domu zasiada przed nowym nabytkiem i odkrywa, że poprzednia właścicielka nie sformatowała twardego dysku, a na nim znajdują się bardzo prywatne materiały. Mężczyzna po poszukiwaniach internetowych odszukuje adres email do Emmy L. , a właściwie Emmy Lovenstein. Matthew pisze do Emmy maila. Ta wielce zdziwiona, jak to możliwe, że obcy człowiek jest w posiadaniu jej laptopa, skoro ona go nie sprzedawała, ale co ważne ma go przed sobą. Bohaterowie wymieniają kilka maili i postanawiają się spotkać w restauracji przyjaciół Matthew. Oboje zjawiają się punktualnie, a jednak ich drogi się nie krzyżują. Jak to możliwe? Może odpowiedź znajduje się w przeskoku czasowym, o którym wam wcześniej wspomniałam. Okazuje się, że Emma żyję w 2010 roku. Czas ten sam, ale rok. Gdy Matthew okrywa absurdalną prawdziwość tego wydarzenia prosi Emmy, by ta wszelkimi sposobami zapobiegła śmierci jego żony. Ale czy Emma ulegnie jego namowom? A może będzie trzeba ją przekupić, zmusić, zachęcić? A może Emma zostawi wszystko w rękach losu, by z czasem zając miejsce Kate przy boku wdowca? Bohaterka wcale nie jest tak dobrotliwą duszą jak mogłoby się wydawać. Jest samotniczką. Kobietą, która zmaga się ze stanami depresyjno-maniakalnymi. Kilkukrotnie próbowała popełnić samobójstwo. Jest zranioną kłamstwami, byłego kochanka, który wykorzystywał jej miłość, ale nigdy nie planował odejść od swojej zony. NIe ma nikogo bliskiego. Ma tylko Clovisa, psa, którego kocha nad życie. To tym psiakiem posłuży się Matthew, by zmusić Emme do współpracy. Jednak kobieta pragnie miłości, stabilizacji oraz rodziny. A może by tak pozwolić Kate umrzeć i zając jej miejsce. Plan jest szatański, ale czy to co odkryje Emma o Kate nie zrujnuje jej planów? "Jutro" miało być kolejnym magicznym spotkaniem z Guillaume Musso. Czy tak było? Nie do końca. Mam pewien problem z tą pozycją. Jaki? Mianowicie, autor poszedł w obszerniejszą formę swojej powieści. Jedna trzecia książki za bardzo mnie się dłużyła. Za dużo, w moim odczuciu zbędnych opisów oraz szczegółowości sytuacyjnej. Druga trzecia książki już zaczęła mnie intrygować. Momenty, gdy nie odkładałam lektury stawały się coraz dłuższe, a akcja stawała się coraz bardzie pomysłowa oraz wciągająca, by końcowa cześć powieści miała możliwość storpedować mnie tym, co u Musso tak lubię- tajemnica, magia, wielowątkowość, rozterki bohaterów, niebezpieczeństwo i brak przewidywalności. Jest walor, który warto podkreślić. Brak przesłodzenia bohaterów. Ani Emma, ani Matthew nie są postaciami tzw. cukierkowatymi. Każdy z nich ma swój zadziorny charakterek. Potrafi odpyskować, zawalczyć o swoje. Emma jest bardziej "zepsuta". Pozory, że kobieta tak samotna ma w sobie spore pokłady empatii jest nadużyciem. I choć "Jutro nie wciągnęło mnie od samego początku, to nie mogłabym nie dać jej szansy. Przecież to Guillaume Musso. Jemu zawsze należy dać szanse, nawet wówczas, gdy ciut nas zawodzi. Dlatego proszę dajcie mu tę możliwość, by i was przekonać do siebie.
Książka rewelacyjna, wciąga od pierwszej strony. Polecam:)
Dzięki kupionemu okazyjnie komputerowi Matthew może porozumiewać się ze zmarlą jego włacicielką. Kiedy odkrywa, że Emma żyje rok wcześniej, wpada na desperacki pomysł. Prosi ją, aby nie dopuściła do śmiertelnego wypadku jego żony. Emma odkrywa jednak, że kobieta wyszła za maż wyłącznie po to, aby zlecić zamordowanie męża. Pragnęła przeszczepić serce męża umierajacemu kochankowi, który ma równie rzadką grupę krwi. I tylko przypadek sprawił, że sama zginęła wcześniej.
Akcja w książce jest niezwykle dynamiczna, powieść toczy się na dwóch przestrzeniach czasowych. Bardzo mi się podoba jak autor stosuje podróż w czasie w swoich książkach. Powieść niesie przesłanie, że osoba, którą miało się za niezwykle szlachetną to tak naprawdę wcale nie poznaliśmy jej drugiej twarzy.
Musso przeprowadził fabułę w sposób doskonały i nieprzewidywalny. Nigdy bym się nie domyśliła jaka tajemnica wyjdzie na jaw. Zakończenie mnie zmroziło, bo nie do pomyślenia, że ktoś komu się ufa może się posunąć do takiego okrucieństwa.
Jedyne minusy to bohaterka lesbijka i złośliwe komentarze głównego bohatera odnośnie wiary w życie po śmierci. Bardzo mnie to denerwowało, kiedy wszechwiedzący Matthew naśmiewa się z innych i wygłasza swoje teorie,że nic nie ma. Nie chodzi o to, żeby bohater książkowy myślał tak jak ja, ale poczułam się urażona jako osoba wierząca i w imieniu wszystkich tych ludzi,
którzy w życie pozagrobowe wierzą.
Do stylu i intrygi nie mam zastrzeżeń. Jest tu połączenie mrocznego kryminału, powieści obyczajowej i fantastyki. Polecam wszystkim,którzy lubią takie historie. Przede mną kolejne książki Musso, może kiedyś dołączy do grona moich ulubionych autorów.
Niesamowita historia, która zaskakuje, wzrusza, nie pozostawia obojętnym. Autor umiejętnie stopniuje informacje, pozwala czytelnikowi na domysły, podsuwa tropy do rozwiązania historii... po czym wyskakuje z zakończeniem, na które sama bym nigdy nie wpadła. Majstersztyk!
Madeline Greene była policjantką, teraz prowadzi piękną kwiaciarnię w Paryżu. Jonathan Lempereur był wielkim szefem kuchni, ale wpadł w finansowe tarapaty...
Najnowsza powieść Guillaume’a Musso zachwyci zarówno fanów thrillerów, jak i miłośników książek literackich. Lektura, która jak żadna inna zaciera...
Przeczytane:2016-03-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,