MROCZNY THRILLER CZOŁOWEGO WŁOSKIEGO AUTORA KRYMINAŁÓW.
Po ,,Domu głosów", który zahipnotyzował czytelników, Donato Carisi stawia przed nimi nowe wyzwanie: podróż w czarną otchłań, która jest w każdym z nas.
,,Śmieci wyrzucane przez człowieka opowiadają jego prawdziwą historię. Bo, w przeciwieństwie do ludzi, śmieci nie kłamią".
Sprzątający mężczyzna wie, że właśnie w tym, co ludzie wyrzucają, kryją się ich najgłębsze sekrety. A on umie interpretować każdy wyrzucony do kosza przedmiot. I potrafi je wykorzystywać do znajdowania swoich ofiar.
Żyje zgodnie z utrwalonym rytmem, bo jedynie w ten sposób może pozostać niewidzialny, być cieniem na obrzeżach świata. Tylko w rzadkie, ale jakże pamiętne wieczory pozwala sobie na odstępstwa od swoich nawyków.
Wszystko zmienia się, gdy na widok tonącej dziewczynki nie może się oprzeć impulsowi i ratuje jej życie, a tym samym naraża się na to, że przestanie być niewidzialnym, oraz na gniew człowieka ukrywającego się za zielonymi drzwiami.
Największym jednak zagrożeniem jest to, że uratowana dziewczynka ściąga na niego uwagę kobiety.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2022-04-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Ależ to było dobre! Tak bardzo wciągnęłam się w tę historię, tak bardzo mnie pochłonęła, że każdą wolną chwilę spędzałam z tą książką. I już żałuję, że te chwile nie trwały dłużej. Mistrz Carrisi przerósł samego siebie. „Jestem otchłanią” to powieść mocna, niepokojąca, mroczna i zaskakująca. To próba wniknięcia w zakamarki ludzkiej psychiki, bardzo udana zresztą. Książka rozpoczyna się mocnym akcentem. Obserwujemy małego chłopca, który w każdy możliwy sposób stara się zasłużyć na atencję wyrodnej matki. Matki, która, mówiąc najprościej, ma go gdzieś. Jego cierpienia nie widzi opieka społeczna, oddając chłopca wciąż i wciąż pod opiekę tej kobiety. Wstęp z udziałem chłopca kończy się tragedią, o której trochę więcej dowiadujemy się dopiero w późniejszym czasie. Płynnie przechodzimy natomiast do pewnego bezimiennego, samotnego sprzątającego mężczyzny, który pracując w zakładzie komunalnym, zbiera śmieci spod okolicznych domów. Niektóre z nich zabiera do swojego mieszkania, robi notatki, planuje. Sprzątający mężczyzna bardzo dobrze interpretuje każdy wyrzucony do kosza przedmiot. I potrafi posłużyć się tym, co znajduje do typowania swoich ofiar.
Mimo że nie jest to może najbardziej straszna z książek Carrisiego, jakie miałam przyjemność czytać, jest najbardziej przejmująca. Niezależnie od tego, jak wiele zła wyrządził sprzątający mężczyzna, potrafiłam mu jedynie współczuć. Dzieciństwo boleśnie go doświadczyło, pozostawiając w jego sercu i umyśle niegojące się rany. Chłopiec, który doświadczył niewyobrażalnej przemocy, sam później zaczął tę przemoc stosować, sądząc jednocześnie, że nie robi nic złego. Mimo strasznych czynów, których dokonał, nie potrafiłam zobaczyć w nim mordercy. Widziałam skrzywdzonego przez dorosłych ludzi chłopca, dziecko, którego nikt nie kochał. Kiedy w jego życiu pojawiła się dziewczynka, którą uratował z jeziora i stał się dla niej aniołem, można było w nim dostrzec kiełkujące dobro. Właściwie od początku mężczyzna pragnął tylko jednego i tak naprawdę do samego końca tego nie dostał. Strasznie smutna, głęboko poruszająca jest to powieść, która odsłania najmroczniejszą stronę istoty ludzkiej. Pokazuje skrywające się za piękną fasadą brud, ogromną krzywdę i niesprawiedliwość. Obnaża prawdziwą naturę człowieka, pokazuje też, w jak dużym stopniu nasze dzieciństwo rzutuje na naszą przyszłość. To powieść wielowątkowa i wielowarstwowa, w której dużo wyczytamy między wierszami. Wstrząsająca, nie pozwalająca pozostać obojętnym.
Chociaż początkowo fabuła może wydawać się banalna, z biegiem czasu dość mocno się komplikuje. Im więcej wątków się pojawia, tym stopień zagmatwania wzrasta. Rośnie też rozedrganie emocjonalne. Czytelnikiem w krótkich odstępach czasu targają sprzeczne emocje. Na taki stan rzeczy ma wpływ na pewno doskonała kreacja głównego bohatera, ale też postaci pobocznych, które w powieści nie są tylko tłem. Każda z nich ma swoją, równie ciekawą, historię do opowiedzenia. Każda niesie ogromny bagaż doświadczeń i każda sprawia, że nie chcemy opuścić świata powieści. Mimo jego brzydoty, mimo tego, że przeraża, mimo smutku, który wywołuje. Jest w książkach Carrisiego jakiś magnetyzm, jakaś siła, która przyciąga i nie chce puścić. Tak samo jest w tej powieści. Jak już znajdziemy się w otchłani umysłów bohaterów, za żadne skarby nie chcemy jej opuścić. Chociaż to boli. Boli bardzo, bo dotyka najgłębszej, najbardziej wrażliwej części naszej duszy. Nie tylko pomysł na fabułę miał autor nowatorski, ale też poprowadził ją bardzo dobrze i przede wszystkim konsekwentnie. Akcja jest równa, zaskoczeń i tajemnic nie brakuje, chociaż przyznam, że rozgryzłam przed końcem prawie każdą z nich. Mimo to powieść trzymała mnie w napięciu do samego końca, a zakończenie potrafiło zaskoczyć. Zakończenie jest wisienką na torcie tej opowieści. Być może nie jest jakoś bardzo spektakularne, ale wyjaśnia wszystkie niewyjaśnione dotąd sekrety, dzięki czemu powieść się domyka. Domyka się, a jednak po odłożeniu książki nadal żyjemy życiem sprzątającego mężczyzny i innych bohaterów.
Cóż mogę powiedzieć na koniec. Jestem pod ogromnym wrażeniem. „Jestem otchłanią” to thriller doskonały, tematycznie istotny, lecz trudny, z niesamowitym, ciężkim, niezwykle smutnym klimatem. Porażający! I taki prawdziwy.. Myślę, że możecie sięgać po tę powieść w ciemno. Ja ją w każdym razie z całego serca polecam.
Czy można być złym do szpiku kości czy jednak gdzieś w środku tli się maleńka iskierka dobra? Czy rodzimy się przeklęci i naznaczeni złymi zamiarami czy może to środowisko determinuje człowieka do popełnienia zbrodni?
Donato Carrisi to jeden z moich ulubionych autorów. Wiem, że każda kolejna książka, która wyjdzie spod jego pióra, nie tylko dostarczy mi emocji, ale okaże się również atrakcyjną literacką łamigłówką. „Jestem otchłanią” zaskoczyła mnie pod wieloma względami.
Nie jestem pewna, co najbardziej urzekło mnie w tym tytule. Może zacznę więc od tego, co jest dla mnie najważniejsze w każdej mrocznej opowieści. Przemyślana, dobrze napisana, zgrana i kompletna fabuła. Już pierwsze strony książki sugerowały, że ta opowieść jest warta poświęcenia jej czasu. Sprawiała wrażenie mało skomplikowanej, a jednocześnie świeżej i pomysłowej. I rzeczywiście. Ten tytuł był nieco prostszy w odbiorze od tych, do których przyzwyczaił mnie autor, ale niczego w nim nie zabrakło.
Fabuła okazała się wystarczająco mroczna, niepokojąca i nietypowa. Książkowe wydarzenia rozgrywały się dość powoli, ale dawały do myślenia i pozwalały się zaangażować. Uwielbiam opowieści, w których mogę uczestniczyć, wcielając się w role detektywa amatora. Choć wydaje się, że w tym tytule niewiele jest do odkrycia, to autor stopniowo daje nam do zrozumienia, że najlepsze zachował na koniec. „Jestem otchłanią” to historia składająca się z kilku wątków. Zrozumienie, w jaki sposób zostały połączone, dostarczyło mi dużo rozrywki i przyjemności.
Najnowsza powieść Carrisiego to taka kryminalna perełka. Błyskotliwa i zaskakująca, ale przy tym nieprzekombinowana. Zazwyczaj lubię, kiedy w mrocznych historiach dzieje się więcej, a krew obficie zalewa strony. U tego autora najbardziej cenię jednak wątek psychologiczny, który jest najlepszym dowodem na to, że często to umysły i myśli bohaterów mogą przerazić i zaskoczyć bardziej, niż najgorsze zbrodnie. Psychiczne choroby i zawirowania zdają się być specjalizacją włoskiego autora. Szczerze uwielbiam takie podejście.
Psychologiczne tło i mroczna przeszłość bohaterów wprawiły mnie w przyjemnie niepokojący nastrój. Podążając za Carrisim czułam wiele emocji i dużo sobie wyobrażałam. Książka działała na moje zmysły, jak pyszny posiłek- pełno w niej było smaku, zapachu i koloru. Czerpałam radość i dawkowałam sobie przyjemność rozkładając tę niedługą historię na kilka dni. Nie spieszyłam się, żeby móc dłużej cieszyć oczy, głowę i duszę tą dziwną i przewrotną opowieścią.
Carrisi ma wspaniały, wypracowany styl. I to również bardzo uprzyjemnia lekturę. Łatwo za nim podążać i nadążać. Nie trzeba być w tym przypadku żadnym ekspertem od kryminalnych zagadek. Autor zaprasza czytelnika do odbycia wspólnej przygody mroczną ścieżką zbrodni. A ja jestem za taką możliwość bardzo wdzięczna.
Gorąco polecam Wam ten tytuł. Ale zachęcam również do poznania innych książek autora. Z pewnością nie pożałujecie.
Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. Czy jeśli spojrzymy w oczy mordercy dostrzeżemy w nich otchłań zła?
W oczy Sprzątającego mężczyzny nikt nie spogląda. Nikt go nie zauważa. Jest niewidzialny dla otoczenia, ale on na podstawie wyrzucanych śmieci wie niemal wszystko o interesujących go osobach. Osobach równie samotnych jak on, które wybiera na swoje ofiary. Jego otchłań pozostaje nieodkryta do czasu, gdy pomaga uwikłanej w szantaż Dziewczynce z fioletowym kosmykiem. Zaczyna się nim wówczas interesować Łowczyni much pomagająca ofiarom przemocy. Czy odkryje tajemnicę skrytą za zielonymi drzwiami, które dotychczas pozostawały zamknięte?
Carrisi pokazuje po raz kolejny, że jest mistrzem w konstruowaniu mrocznej, wypełnionej po brzegi trudnymi emocjami i najniższymi ludzkimi instynktami fabuły, w której nic nie jest oczywiste. Tu przeszłość głosem przerażonego dziecka krzyczy o zainteresowanie, czułość i miłość. Teraźniejszość przynosi już tylko akceptację bezbrzeżnej samotności i niewidzialności wykorzystując je jako atuty w swoich planach. Wycieczka w głąb ludzkiego umysłu, w jego najciemniejsze, nieujawniane zakamarki fascynuje i przeraża zarazem.
Podczas gdy w „Domu głosów” ślizgałam się zaledwie po powierzchni otchłani, za sprawą hipnozy nieśmiało zaglądając czasami poza jej skraj, tak w przypadku najnowszej powieści ugrzęzłam na jej dnie bez szans na ratunek. Sprzątający mężczyzna niepostrzeżenie, tak jak on to potrafi, zakradł się do mojego umysłu i został w nim długo po odłożeniu powieści. Zakończenie, tak charakterystyczne dla Carrisiego, ukazuje zaskakujące powiązania, których oczekiwałam, ale i tak nie byłam w stanie przewidzieć. Pełna satysfakcja!
Po książki Donato Carrisi mogę sięgać w ciemno i wiem, że nigdy się nimi nie zawiodę. Podobnie było w przypadku ,,Jestem otchłanią", którą przeczytałam zaraz po premierze i chętnie do niej wróciłam przy okazji jej adaptacji filmowej. Bo może nie wiecie, ale ,,Jestem otchłanią" możemy już oglądać na kinowych ekranach!
W ,,Jestem otchłanią" dzieje się naprawdę wiele. Tematem przewodnim jest przemoc i wpływ toksycznego dzieciństwa na życie człowieka. Im dalej brniemy w książkę tym częściej przekonujemy się, że mrok tkwi w każdym z nas, ale to od nas i naszej przeszłości zależy czy nas ogarnie.
W książce aż kipi od mroku, niepewności i psychologicznych zagadek przez które do samego końca nie jesteśmy w pełni przewidzieć kto jest tym dobrym, a kto złym. Autor wodzi nas za nos, przeraża i czaruje, a przez książkę dosłownie się płynie i nie chce się jej odkładać na bok. Początkowo może się wydawać, że fabuła jest banalna. Jednak Carrisi sprawia, że nawet coś z pozoru banalnego nabiera zupełnie innego wymiaru. Tutaj tak naprawdę wszystko ma znaczenie i dowiadujemy się wiele o ludzkiej naturze, a autor niejednokrotnie nas zaskakuje i to emocje stawia na pierwszym miejscu.
,,Jestem otchłanią" to książka o wielu warstwach, które stopniowo odkrywamy aby przekonać się ile mroku może kryć w sobie każdy z nas. Autor sprawia, że czytelnik nie może być bierny na krzywdę, a emocje aż z niego kipią. Zdecydowanie polecam!
Moje pierwsze spotkanie z autorem, który nie boi się tworzyć historii mrocznych i przejmujących. Już pierwsze strony zapewniają nam wstrząs i wprowadzają w brudny świat, który cały czas nas otacza.
Trzy osoby, trzy postacie. Każda inna, borykająca się z traumami, z pozoru nijak nie są ze sobą związane. Śmieciarz, kobieta walcząca z przemocą domową, młoda dziewczyna. Każda z tych historii mogłaby być osobną powieścią, a tu autor bez problemu je połączył. W jaki sposób i dlaczego, dowiemy się dopiero na zakończeniu, ale to całkowicie wywróci nasze postrzeganie tej historii.
Świetnie mi się czytało, autor zaintrygował mnie, tak że ciężko było mi się oderwać od książki. Odpowiadał mi klimat tej powieści. Problemy moralne z jakimi mierzyli się bohaterowie, a nawet ich motywacje, złe czyny miały usprawiedliwienie.
Jeśli nie boicie się ciężkich, dusznych thrillerów z charyzmatycznymi postaciami, ta książka jest dla Was. Brudna, ciężka, ale dająca mocno do myślenia.
Z twórczością Donato Carrisi spotykam się po raz pierwszy i jestem bardzo zadowolona,wręcz mogłabym powiedzieć -To było niesamowite..
Autor wprowadził mnie w mroczny klimat,gdzie bohaterowie nie maja swoich imion a są bardziej określani po cechach,które ich charakteryzują.Sprawia to,że nie skupiamy się w zapamiętywaniu ich imion ale skupiamy się na ich historii.Rozdziały są krótkie przez co akcja jest szybsza i dynamiczna.Nie mogłam się oderwać od książki ,bo chciałam jak najszybciej poznać zakończenie,dlatego też pochłonęłam ją w kilka godzin.A koniec...jest nie taki jak czytelnik sobie byc może wyobraża podczas czytania.
"Śmieci wyrzucone przez człowieka opowiadają jego prawdziwą historię. Bo w przeciwieństwie do ludzi śmieci nie kłamią."
W "Jestem otchłanią" nie można mówić o jednym głównym bohaterze. Dla mnie jest ich trójka w tej powieści.
Sprzątacz - mężczyzna,który trzyma sie na uboczu ale wie wszystko o wszystkich , ponieważ przegląda wyrzucane przez mieszkańców miasteczka Como odpady z domu.
Sprzątacz vel Mickey jest mordercą,który z zabijania czerpie radość w życiu. Torturowany w dzieciństwie, przerzucany z domu do domu nauczył się być niewidzialnym. Jedno zdarzenie jednak zmienia jego życie. Ratując dziewczynkę z fioletowym kosmykiem, staje się nie tylko cichym bohaterem, ale także jej aniołem stróżem.Chroni ją,przed większymi konsekwencjami poczynań i rozwiązuje jej problemy.
Mamy tu także Łowczynię much - kobieta,matka mierząca się z tyranizacją kobiet przez ich partnerów. Zajmuje sie tym,ponieważ uważa, że musi odkupić winę swojego dziecka. Żyje z ciągłym poczuciem winy, myślą, że w jakimś stopniu przyczyniła się do krzywdy zadanej innej rodzinie przez jej dziecko.
"Jestem otchłanią "to świetnie skonstruowany thriller, który daje możliwość zapoznania się z trzema niezwykłymi historiami, stanowiącymi - jak się później dowiadujemy - spójną całość.
Opowiedziane w tej książce historie zainspirowane są prawdziwymi wydarzeniami i to jest przerażające.
To jest naprawdę dobry thriller, który wciągnął mnie od samego początku. Nie mogłam przestać czytać. Jestem zadowolona z tej książki a czas poświęcony na czytanie tej historii nie był czasem straconym. Chętnie zobaczyłabym Sprzątacza i Łowczynię Much na dużym ekranie.To by było coś ...Polecam
,,(...) zajrzała tam, gdzie nie powinna. W studnię bez dna, w odrażające ujście tajemnych instynktów. I wiedziała, że nie może się już cofnąć.
- Kim jesteś? (...)
- Jestem Otchłanią"
recenzja "Jestem Otchłanią" Donato Carrisi czeka na was na moim blogu, na który was serdecznie zapraszam ^_^
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-jestem-otchlania-donato-carrisi/
ŻYĆ I DZIAŁAĆ W CIENIU
Chociaż Donato Carrisi jest uznawany za jednego z mistrzów włoskiego thrillera, ,,Jestem otchłanią" to dopiero pierwsze moje spotkanie z jego twórczością. Bo może i jestem fanem mocnych wrażeń, ale współczesne dreszczowce, w większości kiepsko pisane i powielane wręcz mechanicznie, to nie moja bajka. Ale kupiła mnie ta okładka. Opis też brzmiał zresztą nieźle. I dobrze się stało, bo proza Carrisiniego, chociaż stylistycznie prosta, okazała się bardzo przyjemna w odbiorze.
Są ludzie, na których nie zwracamy uwagi. Wydają się cieniami. Jednymi z nich są sprzątacze. Usuwają nasze śmieci i brudy, ale nie mamy pojęcia, co na tej podstawie mogą o nas wiedzieć. I jeden z takich sprzątaczy wie wiele, żyje i działa w cieniu i tam chciałby pozostać. Jednak pod wpływem impulsu ratuje tonącą dziewczynkę i... Od tego momentu nic już nie będzie takie, jak dotąd...
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/05/jestem-otchania-donato-carrisi.html
Dziesięć lat po premierze bestsellerowego Zaklinacza Donato Carrisi powraca z nową przerażającą zagadką… Podobno zło jest banalne. Ale...
Mrożący krew w żyłach thriller, który przebojem wdarł się na listy bestsellerów w wielu krajach Europy. Powieść przywołująca na myśl takie filmy, jak Milczenie...
Przeczytane:2023-05-21,
Donato Carrisi powraca. I to w doskonałym stylu. Mistrz grozy i demonów. Walczy z otchłanią, a sam nią jest.
Mężczyzna sprzątający jest niewidzialny, a przynajmniej ma takie przekonanie. Żyje według ustalonego rytmu. Analizuje każdy wyrzucony do kosza przedmiot, na jego podstawie dowiaduje się wiele o właścicielach śmieci. I na tej podstawie typuje swoje ofiary. Dlaczego tak postępuje? Czy jego zachowanie może mieć związek z jego smutną przeszłością?
Nieoczekiwanie – wbrew sobie – mężczyzna sprzątający ratuje tonącą w basenie dziewczynkę. Coś go tknęło, jakich niewidzialny odruch ludzki. Ujawnił się, a tego nie chciał. Teraz wszyscy go poznają. Stanie się widzialny, będą go szukać. Co nim poniosło, że tak postąpił? Jego zachowanie nie podoba się innym osobo, w tym kobiecie, która depcze mu po piętach. Chce go dorwać. Ale on nie może na to pozwolić, musi być sprytniejszy. Ale gdy pętla wokół niego się zacieśnia, przestaje myśleć racjonalnie, w każdej chwili może popełnić kolejny błąd …
Każda kolejna strona tej historii pcha nas w ramiona strachu i niepokoju. Nie wiemy, co czyha dalej, czego możemy oczekiwać i na co powinniśmy się przygotować. Autor nas osacza mrokiem swoich postaci, ich wewnętrzną walką z demonem własnego „ja”. Zniszczone psychiki jego bohaterów są przerażające i przenikliwe. Jakimi trzeba być mistrzem pióra, aby stworzyć tak życiowe poturbowane i pokiereszowane psychiki, aby pozwolić sobie na wykreowanie demonicznych postaci. A wszystko ma swoje źródło w dzieciństwie bohaterów i męce, jaka była ich udziałem. Ten los stworzyli im najbliżsi, ludzie, których kochali i którym ufali. Dlaczego? Nie znam odpowiedzi i nigdy zapewne jej nie poznam …
Jestem otchłanią to znakomity thriller psychologiczny, z wieloaspektową fabułą, w której poszczególne elementy się uzupełniają i przenikają. Bardzo bolesny mamy przed sobą obraz, smutny, a zarazem przerażający. Autor bardzo dosadnie i wyraźnie akcentuje przemoc w rodzinie, przemoc wobec dzieci, przemoc wobec drugiego człowieka. Pytanie „dlaczego” nie schodzi mi z ust. Jak można krzywdzić bezbronną istotę, która żyła w ciele kobiety przez wiele miesięcy, jak można dręczyć fizycznie i psychicznie dziecko? Temat istotny, wymagający naszego skupienia i uwagi. Wobec krzyku bezbronnych nie można przechodzić obojętnie, należy zawsze reagować na wszelkie zło. Cieszę się, że autor wyeksponował tak ważny temat i zainspirował do dalszej dyskusji w tej materii.
Lektura ciekawa, wnikająca głęboko w psychikę odbiorcy, akcentująca swoją obecność. Ocknij się i wejdź w swoją osobistą i mroczną otchłań. Zawalcz ze swoimi demonami i nie pozwól, aby całkowicie tobą zawładnęły.
Mocna powieść, wprowadzająca w mroczny świat osobistych i aktywnych wewnętrznych demonów. Polecam, ale jednocześnie przestrzegam, dla odważnych i o mocnych nerwach.