Livie zawsze chciała być perfekcyjna. Ale dopiero błędy, które popełniła, pokazały jej kim naprawdę jest.
Livie zawsze była tą bardziej zrównoważoną z sióstr Cleary. Poradziła sobie z tragiczną śmiercią rodziców. Jednak pod zewnętrzną powłoką twardej i silnej młodej kobiety, kryje się mała dziewczynka, uczepiona ostatnich słów ojca: ,,Spraw, bym był dumny". Obiecała, że się postara... Przez ostatnie siedem lat każda decyzja, słowo i czyn przybliża ją do wytyczonego celu.
Livie trafia do Princeton z życiową misją: uczęszczać na zajęcia, zdać na medycynę i poznać dobrego, porządnego faceta, za którego pewnego dnia wyjdzie za mąż. Nie planuje jednak: galeretkowych shotów, sympatycznej współlokatorki-imprezowiczki, której nie potrafi odmówić i Ashtona - przystojnego kapitana uczelnianej osady wioślarskiej. Jego zdecydowanie NIE planuje. Ashton jest aroganckim dupkiem, który rozpala zwykle uśpiony temperament Livie, ponadto uosabia wszystkie cechy, których dziewczyna pragnie u faceta uniknąć. Co gorsza, jest przyjacielem i współlokatorem Connora, który, jak się akurat składa, idealnie spełnia wymagania Livie. Dlaczego więc dziewczyna cały czas wraca myślami do Ashtona?
Czy obowiązkowa i przykładna dotąd Livie zostanie zmuszona, by zrezygnować z ostatniej obietnicy, jaką złożyła ojcu? A wraz z nią z jedynej drogi życiowej, którą zna?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2014-09-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 428
Tytuł oryginału: One Tiny Lie
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Jedno małe kłamstwo to kontynuacja książki Dziesięć płytkich oddechów.Tym razem bohaterką jest Livie,młodsza siostra Kacey,która właśnie rozpoczyna studia na uniwersytecie w Princetown.Problemem Livie(według jej siostry i ich psychoterapeuty) jest fakt,że dziewczyna jest zbyt idealna.Livie wzięła sobie do serca ostatnie słowa swojego ojca"spraw bym był z ciebie dumny" i robi wszystko,by te słowa były prawdziwe.Wszystkie podejmowane przez nią decyzje, są decyzjami,które prawdopodobnie zadowoliły jej zmarłego ojca.Idealna uczennica,wolontariuszka,trymająca się decyzji,które podjęła jako jedenastolatka.Wszystkie jej wybory podyktowane są chęcią dorównania ideałom,które według niej wyznawał jej ojciec.Dopiero poznanie chłopaka,który nie jest ideałem zmienia nieco jej nastawienie.Tym bardziej,że zaczęła sie własnie spotykać ze swoim ucieleśnionym ideałem.Motyw miłosnego trójkąta stał się punktem wyjścia do opowiedzenia interesującej historii o odwadze.Odwade w rozbijaniu własnej skorupy(Livie),odwadze w walce o własną wolność(Ashton),wreszcie o odwadze zmierzenia sie z prawdą (Connor).Jedno małe kłamstwo jest dość przewidywalną książką,jednak nawet wykorzystując pewne schematy,autorka postarała sie je w jakiś sposób usprawiedliwić.Tak jak poprzednim razem, także teraz autorka w fabułę wplotła tajemnice i wydarzenia z przeszłości, które mają wpływ na aktualne życie bohaterów. Trudne doświadczenia powodują, że podejmują takie, a nie inne decyzje. Pani Tucker skupiła się głównie na wymaganiach rodziców, chęci nie zawiedzenia ich, ale również na przemocy.Książkę przeczytałam z zainteresowaniem i zapewne sięgne po kontynuację serii.
Drugi tom cyklu już za mną. Pierwszy tom zachwycił mnie i poruszył. Ten jest nieco inny. Skupia si przede wszystkim na wątku erotycznym. Tak mi się widzi. Ale nic nie zmienia faktu, że książka jest rewelacyjna.
Tym razem śledzimy historię Livie. Wszystko ma poukładane, łącznie z przyszłością. Jest bardzo zamknięta w sobie i ma problem z nawiązywaniem relacji międzyludzkich. Jej opanowanie rujnuje pewien psychiatra oraz arogancki Ashton, który zajmuje niemal całą uwagę dziewczyny. Chłopak jest bardzo skomplikowaną postacią. Z jednej strony arogancki dupek a z drugiej - wielki wrażliwiec. Naprawdę im kibicowałam z całego serca. Ale nic nie przebije szurniętego psychiatry w roli wróżki chrzestnej.
Całość pisana jest prosto. Jednak wciąga na całego. Emocje bohaterów są tak opisane, że mogłam je odczuwać jako własne.
W tej części poznajemy Livie siostrę postrzelonej Kecey. Młodsza siostra jest spokojna, poukładana i stroniąca od alkoholu, zdecydowanie przeciwieństwo starszej. Livie zaczyna studia na wymarzonym Princeton, spełniając tym marzenie własnego ojca. Ta poukładana, wręcz idealna dziewczyna poznaje Connora i Ashtona, wtedy jej życie zaczyna się komplikować.
Ta cześć jest zdecydowanie typowym romansem. Dlaczego typowym ?
Tradycyjny schemat panna idealna, szkolny playboy i życie w college'u.
Czy Livie zmieni swój plan na życie i schemat jaki narzuciła sobie dla miłości ?
Który z chłopaków skradnie jej serce dobry i poukładany czy może bardziej arogancki i pewny siebie ?
Ciekawe przesłanie o poszukiwaniu swojej własnej drogi i odkrywaniu tego co nas kształtuje i jak przeszłość wpływa na teraźniejszość. Seksualność tej książki mnie jednak irytowała i wydaje mi przesadnie i niepotrzebnie uwypuklana.
Ogólnie rzecz biorąc mam mieszane uczucia choć pochłonęłam ją szybko.
Nie masz lat, miesięcy, tygodni, aby wpłynąć na czyjeś życie. Masz wyłącznie sekundy. Sekundy by wygrać lub by wszystko stracić. Prowadzenie lokalu ze...
Pyskata, z wiśniowymi końcówkami blond włosów, Reese Mackay popełniła tak wiele błędów w swoim dwudziestokilkuletnim życiu, że wie już o nich chyba wszystko...
Przeczytane:2024-11-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, Psychologiczne, Audiobook,
STUDENCKIE ŻYCIE PEŁNE NIESPODZIANEK
"Jedno małe kłamstwo" to moje drugie spotkanie z kanadyjską pisarką K.A. Tucker i ponowna wizyta w Miami u bohaterów powieści "Dziesięć płytkich oddechów". Tym razem ponownie zdecydowałam się na audiobook z zasobów Storytel. Jestem zachwycona interpretacją Sylwii Nowiczewskiej, więc z przyjemnością wsłuchałam się w jej głos.
Tym razem K.A. Tucker skupia swoją uwagę na postaci młodszej z sióstr Cleary - Livie, która zdała pomyślnie egzaminy i wyjeżdża na studia do Princeton. Dziewczyna czuje się w obowiązku spełnić marzenie ojca i sprawić by nawet teraz, gdzieś po drugiej stronie, był z niej dumny. Livie pragnie studiować medycynę, obronić dyplom z pediatrii i specjalizować się w onkologii dziecięcej. A tymczasem po przyjeździe do kampusu dziewczyna wpada w wir studenckiego życia, imprez, spotkań i... wykładów. Jest to dla niej prawdziwy chrzest i kompletna zmiana. Tym bardziej, że w życiu bohaterki pojawia się przystojny, arogancki i... niezwykle intrygujący Ashton Hinley, który skutecznie odciąga ją od nauki budząc uśpione zmysły. Przyzwyczajona do najwyższych ocen, sumienna i ambitna Livie nie potrafi zaakceptować trójek i ledwie zaliczanych przedmiotów. Trudno jej żyć ze świadomością, że rozczarowuje rodziców...
"Jedno małe kłamstwo" to kolejna przepiękna i niezwykle wciągająca opowieść, od której nie sposób się oderwać. Słuchałam jej z takim zainteresowaniem, że moja codzienność odeszła kompletnie na dalszy plan. Autorka po raz kolejny zafundowała mi prawdziwy rollercoaster emocji i interesujące zdarzenia. Fabuła świetnie ukazuje specyfikę studenckiego życia zgodnego z dewizą "carpe diem", beztroskiego i rozrywkowego. Takie postępowanie ma jednak swoje konsekwencje, o czym bardzo szybko Livie się przekonuje.
Spodobał mi się sposób przedstawienia Livie - ambitnej, spokojniej prymuski, która wpada w imprezowe towarzystwo i stopniowo jej priorytety ulegają zmianie. Nieco naiwna i łatwowierna stara się za wszelką cenę dorównać kolegom. Odbywa się to najczęściej kosztem nauki. Zauważyłam, że czasem wypada to trochę sztucznie. Rozumiem rozterki dziewczyny, jej wahania, niepewność i... namiętność, która pcha ją w ramiona Asha, ale jej postępowanie jest mało racjonalne. Złożyłam to oczywiście na karb młodego wieku, braku doświadczenia oraz ufności w dobre intencje ludzi wokół. Ashton natomiast wzbudził we mnie współczucie i empatię. Nie pochwalam jego zachowania, ale staram się zrozumieć. Ludzie radzą sobie z traumą na różne sposoby, a nikomu nie życzyłabym takich doświadczeń z dzieciństwa.
Cieszę się, że wciąż gdzieś w tle pojawiało się Miami i poznani wcześniej bohaterowie, których zdążyłam polubić. Cały czas przewija się też wątek mojego ulubionego doktora Sztejnera - specjalisty od życiowych traum, który swoimi niekonwencjonalnymi metodami leczenia wyprowadził "na prostą" kolejną osobę.
Jedyne co mnie trochę rozczarowało w tej historii to samo zakończenie. Odniosłam wrażenie jakby autorka chciała jak najszybciej pozamykać wątki streszczając pewne fakty. Nie wiem czy zabrakło pomysłu na jakiś ciekawy finał, czy czas gonił i trzeba było szybko doprowadzić wszystko do końca, czy po prostu tak wyszło, ale nie tego oczekiwałam. Tym niemniej nadal pozostaję pod ogromnym wrażeniem tej opowieści. Wysłuchanie tej książki to była czysta przyjemność, więc idąc za ciosem z radością poznam kolejną część, w której na plan pierwszy wysuwa się historia intrygującego Caina Forda - właściciela klubu w Miami, którego przeszłość skrywa tejemnice. Już nie mogę się doczekać.