Z pewnością słyszeliście o Dorothei Beaumont.
To ja - posłuszna córka. Zawsze wiedziałam, co jest moją powinnością: wspaniały debiut, otrzymanie kilkunastu propozycji małżeństwa i wzbudzenie tym zazdrości innych arystokratek. Zwieńczeniem planów moich rodziców byłby mój ślub z księciem... którego nigdy dotąd nie spotkałam i - co gorsza - którego serce zdobyła moja przyrodnia siostra Charlene.
I to był powód, dla którego po raz pierwszy sprzeciwiłam się woli rodziców. Przez całe życie byłam idealną córką i nadszedł czas, by to zmienić.
Dzięki tej decyzji wreszcie posmakowałam wolności - i nie zamierzam poślubić żadnego mężczyzny.
Będę silna i niezależna.
Nie ulegnę nawet księciu Osborne, którego uwodzicielski uśmiech sprawia, że... chcę ulec.
Ale czy dam radę oprzeć się namiętności i mężczyźnie, którego tajemnicę znam tylko ja?
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2022-04-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 344
Okładka utrzymana w podobnym stylu, co pierwszy tom. Jedynie nasi bohaterowie mają innego koloru szaty. Niemniej jednak mimo iż nie zapiera tchu w piersi, to i tak wpada w oko i jest specyficzna. Może przez ten wyraz twarzy, zarówno kobiety jak i mężczyzny? Być może. Czytałam ją w wersji elektronicznej, która pozbawiona była literówek czy innego rodzaju błędów.
Drugie spotkanie, którego szczerze wyczekiwałam. Po zapoznaniu się z pierwszą częścią naprawdę byłam zadowolona i chciałam jeszcze więcej. Gdy zaczęłam czytać recenzowaną dziś lekturę, czułam, że będzie porównywalnie na tym samym poziomie albo i jeszcze lepsza. Czyta się przyjemnie, bez blokad. Autorka potrafi tak oczarować czytelnika, że nie sposób się od niej oderwać. Napisała tak ciekawą powieść, w której tyle się dzieje! Jestem bardzo zadowolona! W szczególności z akcji, która biegnie na łeb, na szyję. Ze względu na zwroty akcji, które spadają nam nagle na głowę i przewracają cały poukładany świat do góry nogami. Cieszę się, bo dzięki temu mogłam się oderwać i zapomnieć o codzienności, o troskach, które zajmowały mi głowę. A działo się w ostatnim czasie dużo przykrych zdarzeń... Ale jest na tyle DOBRZE napisana, że pozwoliła mi zapomnieć, chociaż na chwilę, na czas czytania.
Bohaterowie tej książki są specyficzni. Różnią się od siebie DIAMETRALNIE. Są jak ogień i woda. Niemniej jednak dzięki temu, tak dobrze do siebie pasują. Jedno przez drugie pomaga sobie, dopuszcza powoli, kruszy mur, jaki jest wystawiony wokół nich. Dorothea jest nam dobrze znana z opisu, zamknięta w złotej klatce, posłuszna matce, która ma jasny cel na życie. Cieszę się, że mogłam ją poznać "osobiście", poznać jej myśli. Bo tak naprawdę obraz, jaki był rozrysowany na jej temat, to całkiem coś innego, co w niej tak naprawdę siedzi. Bardzo ją polubiłam i kibicowałam jej do samego końca, chociaż przeczuwałam nieuchronne... I co ważne! Podobał mi się jej upór. To chyba przez wzgląd na niego, tak bardzo zapałałam do niej sympatią. A jej skromność, jej chwilowe peszenie było po prostu słodkie. :)
Z kolei Dalton - to łamacz niewieścich serc, i nie tylko niewieścich! Miał swój temperament, swój cel, za którym podążał. Udawał kogoś, kim tak naprawdę nie był i to było zgubne. Jednak znalazł się ktoś, kto potrafił go delikatnie rozbrajać, odkrywać jego prawdziwą, szlachetną twarz. Nie było to łatwe zadanie - oj nie! Mimo tego jego wrednego zachowania, za które kilkakrotnie miałam ochotę przywalić mu w zęby to i tak go lubiłam. Czułam, że za jego skorupą jest coś, co nim kieruje - wcale się nie myliłam...
Postacie w tej książce są dobrze wykreowane, niczego im nie brakuje, różnią się od siebie i dzięki temu nie sprawiają wrażenia nijakich.
Czytając tę lekturę, czułam sporo. Nie wiedząc czemu, czułam wszystko, co nasza Dorothea. Odczuwałam jej smutek, żal... To było niesamowite przeżycie, bo tak naprawdę po zamknięciu oczu mogłam myśleć, że to ja jestem na jej miejscu, że to wszystko spotyka mnie. I doprawdy, nie spodziewałam się, że odczuję tu tyle uczuć. Były chwile, w których łzy cisnęły mi się do oczu. Często się też uśmiechałam, kręciłam głową. Były tutaj sceny plus osiemnaście, ale są one napisane ze smakiem, nie obrzydzają, a wręcz przeciwnie... Powodują różowe plamy na naszych policzkach. Robi się ciepło, oj robi... Jeszcze jakby wyobrazić sobie pewne momenty... Nie ma tutaj obrzydzenia i czyta się naprawdę świetnie.
Reasumując, jest to świetna kontynuacja i aż jestem ciekawa, co będzie się działo w trzecim tomie. Obawiam się, że może to być petarda, bo patrząc, jak drugi tom był o wiele lepszy, co nie sprawia, że tom pierwszy był beznadziejny, bo była to też super przygoda, ale tutaj czułam dużo więcej. Bardziej mnie porwała w swoje objęcia i nie chciała wypuścić. Cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z tą serią i będę obserwować poczynania autorki. Jest to romans historyczny, w którym nie nudzimy się zbędnymi nowinkami z lat przeszłych, ale i strona nie przecieka nadmiarem erotyki, z której pozostaje niesmak. Zdecydowanie nie! Tutaj wszystko jest na miejscu i dodatkowo momentami treść zapiera dech. Dynamiczna, świetnie napisana, lekkim stylem, które wręcz spowoduje, że z trudnością będziemy się z nią rozstawać. Ja jestem zachwycona i chcę więcej. A co ważne, za sprawą Lenory Bell i Melisy Bel - chyba polubię ten gatunek i zacznę się bardziej w nim zaczytywać!
Wracamy w powieści do całkiem dobrze znanych z pierwszej części realiów XIX-wiecznej Anglii, gdzie elity świetnie się bawią na kolejnych przyjęciach, a biedota walczy o przeżycie. Wyraźnie widać podział na biednych i bogatych, różnice między klasami społecznymi i istniejące w związku z tym nierówności. Ale nie to jest w tej książce najważniejsze, stanowi zaledwie tło rozgrywających się wydarzeń. Tło nakreślone z pietyzmem, doskonale oddające klimat tamtych czasów, panujące wtedy zwyczaje, obowiązujące normy. Jednak nadal tylko tło. Nie ma w powieści nadmiaru historycznych informacji (podobnie zresztą jak w pierwszej części), które mogłyby zmęczyć czytelnika. To lekki, bardzo przyjemny w czytaniu romans historyczny, w którym clou fabuły stanowią perypetie dwójki młodych ludzi, wśród których nie brakuje intryg, tajemnic i gry pozorów. Genialnie przedstawiony został ten arystokratyczny świat, a o przygodach bohaterów czyta się z uśmiechem na twarzy. Bo, trzeba przyznać, humor jest zdecydowanie najmocniejszą stroną tej książki. Potyczki słowne Daltona i Dorothei to złoto i diamenty. Dawno się tak nie uśmiałam podczas lektury. Ta para jest tak urocza, tak kochana i tak bardzo do siebie tymi swoimi temperamentami pasują, że nie da się ich nie polubić. No co tu dużo mówić, oboje skradli moje serce, chociaż, przynajmniej na początku, o księciu nie miałam dobrego zdania. On wie, jak się robi skandale. Wie, jak szybko i skutecznie zgorszyć londyńską socjetę. Jednocześnie to inteligentny facet, który wie, czego chce i nie da sobie w kaszę dmuchać. Thea jest zresztą podobna. Zbyt długo żyła pod kloszem, żeby znów dać się ponownie zamknąć. To babka z charakterem, silna i niezależna. Potrafi pokazać pazurki. Ta dwójka razem to istna mieszanka wybuchowa, przy której absolutnie nie można się nudzić. Jest między nimi chemia, są cięte riposty, jest zabawnie i interesująco. Ich przygody to niekończąca się historia, którą chciałoby się poznawać wciąż od nowa.
Kolejny raz napiszę (to samo pisałam przy recenzji pierwszego tomu), okładka nijak nie pasuje do zawartości. Nie koresponduje z treścią, w żaden sposób nie oddaje tego, co można w książce znaleźć. Nie podoba mi się, znowu. Na szczęście treść wynagradza niedoskonałości okładki. I to z nawiązką. To błyskotliwa, wypełniona dobrym humorem i różnymi emocjami opowieść. Interesująca i wciągająca. Jest tu też odrobina kryminału, a także erotyki, co powinno spodobać się wielbicielom tych wątków w książkach romantycznych. Dorotheę mógł czytelnik poznać już w pierwszym tomie, kiedy podstępna Hrabina doprowadziła do tego, że przyrodnia siostra Thei – Charlene zastąpiła dziewczynę przed księciem szukającym żony. Główną bohaterką tamtego tomu była właśnie Charlene, w najnowszym autorka postanowiła rozwinąć historię Thei. I bardzo dobrze, bo książka „Jak rozkochałam w sobie księcia” nie przedstawiła tej bohaterki w zbyt dobrym świetle. Bo chociaż dobrze wykształcona, wychowywana na księżniczkę, Dorothea kompletnie nie potrafiła odnaleźć się w towarzystwie. Popełniała błąd za błędem, aż w końcu bała się nawet do jakiegokolwiek mężczyzny odezwać. Odczuwała strach na myśl o kontaktach z mężczyznami, a jak już zaczynała mówić, odbierało jej mowę, co próbowała przykryć nerwowym chichotem. Który, niestety, był tak piskliwy, że jedynie dodatkowo ją kompromitował. W rezultacie dorobiła się wśród elit przydomka „Panna Fatalna”. Biorąc pod uwagę to, że wychowywano ją w zamknięciu, z dala od rówieśników, ta jej panika wydaje się zrozumiała. W drugim tomie bohaterka ma szansę pokazać zupełnie inną swoją twarz. U ciotki w Irlandii, gdzie zostaje wysłana, ma szansę posmakować trochę wolności, a to daje jej pewność co do tego, że chce żyć na własnych zasadach. Thea jest zadziorna, przekorna, pełna życia i taką siebie w powieści pokazuje. Z biegiem czasu staje się silną, pewną siebie młodą kobietą. Zaczyna wzbudzać szczery zachwyt, a nie śmieszność, jak wcześniej.
Książkę dobrze się czyta i szybko. Jest świetnym antidotum na chandrę i gorszy dzień. W mig poprawia humor i to jest jej największa zaleta. Styl autorki po raz kolejny jest bardzo przyjemny i dobrze dopasowany do epoki, w której rozgrywa się fabuła powieści. Tempo akcji jest w sam raz, aby dobrze poznać realia rządzące stworzonym światem i jednocześnie nie popaść w znużenie. Powieść jest przepełniona wydarzeniami i zwrotami akcji, a do tego bohaterowie są tak pocieszni, że nudzić się przy tej pozycji nie można. Mimo że okładka nie zachęca, treść zdecydowanie się broni. Polecam!
"Być może powinna oddzielić uczucia od reakcji ciała na pieszczoty zatwardziałego lekkoducha i rozpustnika. Lecz gdy ujrzała jego prawdziwe oblicze, jej szańce obronne skruszały i napełniła ją surowa tęsknota, niepohamowana jak napór oceanu i niewzruszona jak klify wznoszące się z wód."
"Jak zatrzymać przy sobie księcia" to drugi tom serii "Skandaliczni książęta" Lenory Bell. Tym razem historia poświęcona jest w całości Dorothei (Thei) Beaumont – bohaterce pojawiającej się już w pierwszym tomie, mającej znaczący wpływ na losy Charlene i Jamesa.
Thea przez całe swoje dotychczasowe życie była posłuszną córką, wychowaną tak, aby później zostać posłuszną i przykładną żoną księcia, którego wybiorą jej rodzice. Jednak w I tomie występek jej matki sprawił, że Thea kojarzona jest ze skandalem o nieudanym zamążpójściu, przez co nieprędko znajdzie kandydata na męża. Thea uchodzi teraz za Pannę Fatalną ale wcale jej to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie – zamierza korzystać z wolności i nigdy nie wyjść za mąż. Oczywiście do czasu ... aż na jej drodze stanie książę Osborne.
To książka, dla której rzuciłam wszystko i od razu zaczęłam ją czytać! Bardzo ucieszył mnie fakt, że autorka zdecydowała się na nawiązanie do poprzedniej części, jednocześnie serwując nam zupełnie nową i inną historię miłosną. W tej części poznajemy bliżej Dorotheę, która od pierwszych stron jawi się jako ciekawa postać oraz nowego bohatera: Daltona Osborne – skrytego i zdystansowanego księcia, który uważa się za niezdolnego do miłości buntownika i jedyne czego pragnie to pomścić śmierć swojego brata.
W tej książce oprócz romansu i sporej dawki erotyki, która (z wiadomych względów) odgrywa główną rolę, mamy też wątek, który nazwałabym przygodowym. Znajdziemy również śmieszne momenty, jak i różne intrygi. Uwielbiam parę głównych bohaterów i to jak między nimi ciągle iskrzy, jak się ze sobą przekomarzają, jak uwodzą, jak walczą z uczuciami, jak poddają się emocjom. Dalton to facet, do którego można wzdychać. Jest mroczny, pełen sekretów i nieziemno przystojny... Idealny przykład książkowego crusha 😍. Natomiast Thea to kobieta, która wie czego chce, próbuje być niezależna i nieustępliwa. Ma też wybujałą wyobraźnię i lubi postawić na swoim. Daje słowo, ich miłosne potyczki dostarczyły mi niezłą rozrywkę 😉.
Ponownie przekonałam się do talentu i lekkości pisania Lenory Bell. Ta autorka potrafi czarować językiem i stworzyć bardzo romantyczną historię, którą czyta się jednym tchem. "Jak zatrzymać przy sobie księcia" to powieść zabawna, trochę szalona ale jakże zmysłowa. Oczekiwałam i dostałam świetny romans historyczny oraz bohaterów, przy których nie można się nudzić.
Spędziłam przy tej książce fantastyczny czas. Bardzo polecam!
"Dopóki oddychamy, możemy mieć wpływ na swoje życie. Dopóki nie złożą nas do grobu, mamy moc, by kształtować własne przeznaczenie."
Dorothea Braumont całe życie spełniała wymagania rodziny. Wszystko opiewało o to, aby zaliczyła udany debiut, otrzymała wiele intratnych propozycji małżeńskich i poślubienie kogoś z elity - choćby samego księcia. Takim sposobem wymanewrowała się w spisek, w którym uczestniczyła jej przyrodnia siostra Charlene. To właśnie wtedy Thea po raz pierwszy się sprzeciwiła tym samym otrzymując w towarzystwie tytuł Panny Fatalnej. O dziwo Thei to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - w końcu może żyć tak, jak chce. Wolna, niezależna, szczęśliwa. Niestety już wkrótce rodzina upomnie się o to, do czego była kształcona. Jednak i tym razem kobieta nie podda się bez walki. Szansą dla niej staje książę Dalton Osborne.
Tylko czy jest w stanie powstrzymać się i nie uleć temu hulace? Czy Thea powstrzyma swe żądze i zrealizuje swój plan? A może wydarzy się coś całkiem odwrotnego?
Pierwszy tom serii "Skandaliczni książęta" przypomniał mi wszystko to, za co niegdyś pokochałam ten gatunek literacki. To on niego zaczęła się moja przygoda z czytaniem. Historia Charlene i Jamesa ogromnie mi się podobała. Tak bardzo, że bez chwili namysłu sięgnęłam po kolejną część.
Okazuje się, że nie tak łatwo zatrzymać przy sobie księcia. Zdecydowanie prościej jest go w sobie rozkochać. Przekonały się o tym bohaterki obu powieści. Lecz teraz przyszła kolej na siostrę Charlene.
Historia Thei i Daltona okazała się być równie pikantna i humorystyczna. Tak samo pasjonująca i wciągająca choć zdecydowanie z innym tłem wydarzeń.
Dorothea poza tym była postacią dużo odważniejszą od Charlene. Nie wahała się przed podjęciem ryzyka. Potrafiła stanąć oko w oko z typkami spod ciemnej gwiazdy. Ale za to w jakim stylu! Z pozoru skromna, z pozoru nieśmiała a okazało się, że skrywała w sobie wiele kuszących niespodzianek. Niespodzianek, która okazały się być niebywałą pokusą dla księcia Osborne.
Książę Dalton to typowy hulaka i bawidamek. Znawca kobiet i magik w zaspokajaniu potrzeb. Pewny siebie i lubiący się rządzić. No trzeba mu przyznać, że miał niełatwe zadanie. Ta kobieta i jej zachowanie testowały jego cierpliwość a przede wszystkim opanowanie.
Dzięki temu właśnie było bardzo zabawnie. Humorystyczna a przede wszystkim zmysłowo. Autorka bardzo ładnie budowała ich relację. A przede wszystkim chemię i przyciąganie. Niespiesznie, zmysłowo i zdecydowanie działająco na zmysły. Opisy bardzo odważne, choć subtelne.
To była cudowna historia. Poprawiła mi humor. Odciągnęła od rzeczywistości i podzieliła mi się przenieść w czasie. Dzięki opisom i wspaniałemu klimatowi historii mogłam przeżyć razem z bohaterami cudowną przygodę. Pełną emocji, pełną wrażeń. Aż żal było mi kończyć czytać. Szczególnie, że bohaterowie byli wyraziści i cały czas przyciągali moją uwagę.
Autorka kolejny raz pokazała mi pasjonujący świat dawnych lat. Etykiet, konwenansów i waleczności kobiet. Gorących scen oraz romantycznej miłości.
Jestem zachwycona i już nie mogę się doczekać trzeciej części. Czym zawinił, komu i dlaczego trzeci książę. Liczę na równie silne emocje i świetną historię.
A was zachęcam do czytania. Nie koniecznie z zachowaniem chronologii, bowiem drugi tom jest o innej parze bohaterów ale wiecie co? Nie odbierajcie sobie przyjemności i poznajcie wszystkie pary bohaterów. Ich historia jest tego warta. Zdecydowanie.
Polecam.
Współpraca: Wydawnictwo Otwarte
Dorothei Beaumont jest posłuszną córka, rodzice zaplanowali już jej przyszłość, miała wyjść za mąż za księcia, którego nigdy wcześniej nie widziała, którego pokochała z wzajemnością jej przyrodnia siostra Charlene. Właśnie to sprawiło, że Dorothei'a postanowiła sprzeciwić się woli rodziców i w końcu zasmakować wolności i nie ulegać urokowi żadnego z mężczyzn. Czy to się uda? Jak przebiegnie podróż Dorothei i jakie tajemnice odkryje?
Pierwsza część serii #skandaliczniksiążęta "Jak rozkochalam w sobie księcia" bardzo mi się podobała, cudownie było przenieść się razem z bohaterami do XIX wiecznej Anglii i wiecie co, drugi tom, czyli "Jak zatrzymać przy sobie księcia" podobał mi się jeszcze bardziej!! Poraz kolejny autorka stworzyła niezwykle intrygującą i wciągającą fabułę, od której po prostu nie idzie się oderwać. Kolejna książka autorki, która jest w świetny sposób napisana, wprowadza idealnie czytelnika w tamten niesamowity klimat, pozwalając podążać ścieżkami bohaterów. Główne postaci tej książki, czyli Dorothei'e i Daltona mieliśmy już okazję poznać wczesniej i od razu zapalam do nich sympatią. Książka napisana jest z perspektywy obojga bohaterów, co sprawia, że możemy dużo lepiej poznać ich przemyślenia oraz zrozumieć ich decyzje. Dorothei'a pragnie wolności i niezależności, dlatego postanawia wyruszyć w niespodziewaną podróż do Irlandii, jej towarzyszem będzie książę Dalton, który już wcześniej mnie zaintrygował i byłam ogromnie ciekawa tej postaci. Książę kreuje się na bawidamka, jednak poznając go bliżej okazuje się, że ten mężczyzna dźwiga na swoich barkach ogromny ciężar w postaci wydarzeń z przeszłości, które go bardzo naznaczyły i sprawiły, że postępuje w określony sposób, nie dając sobie szansy na szczęście i miłość. Ma on również pewną tajemnicę, która zdecydowanie tutaj namiesza kiedy wyjdzie na światło dzienne. Przemierzając pełną niespodzianek, których oboje się nie spodziewali, drogę bohaterowie raczą nas sporą dawką humoru, a ich niektóre potyczki słowne wywoływały we mnie salwy śmiechu.
"Jak zatrzymać przy sobie księcia" to niezwykle wciągająca, emocjonująca, poruszająca i pełna sekretów historia, która zachwyci z pewnością fanów romansów historycznych. Ja jestem nią oczarowana i już nie mogę się doczekać lipca, bo to właśnie wtedy ukaże się trzeci tom serii! Moja ocena to 10/10.
"Jak zatrzymać przy sobie księcia" to drugi tom z serii "Skandaliczni książęta".
Po świetnym pierwszym tomie i idealnie uknutej intrydze przyszedł czas, aby do głosu dopuścić Dorothei Beaumont. Posłuszną córkę dla rodziców której ślub z księciem to byłoby zwięczenie ich marzeń.
Niestety ten, którego jej wybrali zakochał się w jej przyrodniej siostrze.
Dorothei zrywa z byciem idealną, przeciwstawia się rodzicom i deklaruje, że nigdy nie poślubi żadnego mężczyzny.
Chce być niezależna i wyzwolona, dlatego wybiera się w podróż z księciem Daltonem.
Co z tego wyniknie? Czy tajemnice ujrzą światło dzienne?
Jest to romans historyczny,który przenosi nas w klimat XIX-wiecznej Anglii, gdzie dominuje podział na biednych i bogatych, gdzie w pałacach, króluje etykieta i piękne stroje, gdzie biedni walczą o siebie.
Autorka stworzyła piękną powieść, która bardzo mnie wciągnęła. Byłam bardzo ciekawa jak zakończy się cała historia.
Przyjemna i lekka fabuła, świetne pióro, piękny język jakim posługuje się autorka, ciekawa i intrygująca treść.
Znajdziemy tu romans więc i sceny erotyczne. Jednak jest ich mało i są napisane w sposób subtelny, ktoś kto nie lubi takich myślę, że nie będą mu wadziły. Mnie osobiście nie przeszkadzały, a były naturalnym elementem dopełniającym fabułę. Świetne dialogi dopełniły idealnie całości.
Dla mnie był to świetnie spędzony czas z bardzo dobrą książką.
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
„Być może powinna oddzielić uczucia od reakcji ciała na pieszczoty zatwardziałego lekkoducha i rozpustnika. Lecz gdy ujrzała jego prawdziwe oblicze, jej szańce obronne skruszały, i napełniła ją surowa tęsknota niepohamowana jak napór oceanu i niewzruszona jak klify wznoszące się z wód”.
„Jak zatrzymać przy sobie księcia” to kolejna część serii o tytule „Skandaliczni książęta” autorstwa Lenory Bell. Swoją premierę będzie miała już niedługo, bo 14 kwietnia. Bardzo dziękuję wydawnictwu Otwarte za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki.
„Jak zatrzymać przy sobie księcia” to tym razem historia Daltona i Dorothei, których miałam już okazję poznać w poprzedniej części. Przypomnę, że Dorothea to przybrana siostra Charlane, która zostaje wygnana z kraju do swojej ciotki w Irlandii po pewnym niechlubnym wydarzeniu. To właśnie tam zaznaje trochę wolności i postanawia nigdy nie znaleźć dla siebie mężczyzny. Co takiego połączy księcia Osborne i Dorothee? Czy dziewczyna wytrwa w swoim postanowieniu?
„Jak zatrzymać przy sobie księcia” to historia pełna intryg, tajemniczości i niedomówień. Napisana świetnym językiem i z dużą dawką humoru. Coraz bardziej przekonuję się do romansów historycznych, a ta seria zajmuje specjalne miejsce na mojej półce. Książki nie sposób odłożyć. Autorka swoim warsztatem pisarskim i style, idealnie wkomponowuje się w tę epokę. Każdy detal jest w stu procentach dopracowany i przemyślany. Pierwszy tom był świetny, ale ten jest jeszcze lepszy. Nie brakuje tutaj humoru i ciętego języka a bohaterki to nie są grzeczne i ułożone kobiety. To kobiety bardzo charakterne. Książkę czyta się w zawrotnym tempie. Wciąga niczym wir wodny, lekka i przyjemna.
Z niecierpliwością czekam na trzeci tom i mam nadziej, że bezie równie dobry, jak dwa poprzednie.
Seria „Skandaliczni książęta” to idealna lektura dla fanatyków romansów historycznych. To również dobra odskocznia od świata i życia codziennego. Zapoznajcie się z tą historią, bo naprawdę warto.
Dorothea Beaumont od zawsze była wzorową i posłuszną córką. Gdy w wyniku intrygi swojej matki stanęła przed ołtarzem z ukochanym swojej przyrodniej siostry Charlene postanowiła zaprotestować i sprzeciwić się woli rodziców. Za karę trafia do ciotki do Irlandii. Tam poznaje uwodzicielskiego księcia Osborne'a, któremu chce oprzeć się, ale czy jej to uda się?
Nie zdradzę Wam tego... Musicie sami przekonać się sięgając po tę książkę.
Pierwszy tom tej serii bardzo przypadł mi do gustu, dlatego z niecierpliwością czekałam na drugi tom. Nie zawiodłam się.
Ponownie dostałam znakomitą lekturę. Tym razem piznajemy prawdziwą Dorotheę. Dziewczyna jest silną i niezależną kobietą. Natomiast książę jest hulaką i bawidamkiem, który "żadnej" nie przepuści. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się, co wyniknie z ich spotkania to przeczytajcie tę powieść. Emocje i wrażenia gwarantowane. Autorka ma fajny styl, wymyśliła świetną fabułę i intrygujących bohaterów. Akcja rozgrywa się w XIX- wiecznej Anglii i Irlandii więc jeśli lubicie takie klimaty to tę książkę wchłoniecie w jeden wieczór. Znakomite dialogi umiliły mi czas. Fanki romansów będą zachwycone. Gwarantuję, że spędzicie z tą książką niezapomniane chwile.
Jestem w pełni usatysfakcjonowana tą powieścią i czekam z niecierpliwością na 3 tom. Już nie mogę doczekać się!
Muszę dodać, że jestem zachwycona też pięknymi okładkami tych książek.
Zarezerwujcie sobie czas z tą książką. Nie pożałujecie.
Polecam gorąco!
Pierwszy tom "Skandalicznych książąt" pokochałam. Był zabawny, interesujący, wciągnął mnie tak bardzo jak dawno żadna inna książka. To był oczywiście 100% romans, który, kiedy komuś się go opowie, może brzmieć głupiutko, ale miał w sobie coś... no nie wiem, coś dobrego, pouczającego. To nie było kolejne love story z pustą bohaterką bez refleksji i tak naprawdę toksycznym partnerem, jeżeli przyjrzymy mu się z bliska. To była naprawdę świetna (i gorąca!) historia z niesamowitymi postaciami!
Dlatego, kiedy zobaczyłam, że zaraz premierę będzie mieć część druga - "Jak zatrzymać przy sobie księcia" - rzuciłam wszystko inne i zabrałam się do czytania. Uczciwie przyznaję, że fabuła w moim odczuciu pierwszemu tomu nie dorównuje, ale to wcale nie znaczy, że jest źle. Znowu mamy do czynienia z Dorotheą Beaumont, tym razem tą prawdziwą, bo wcześniej podszywała się pod nią jej siostra. Obie Dorothee okazały się być silnymi kobietami, uczciwymi, sympatycznymi, nie sposób ich nie polubić. Co w nich najciekawsze, to chęć pójścia pod prąd, walka z konwenansami i udowodnienie, że płeć piękna ma do zaoferowania więcej niż tylko urodę.
Na początku odniosłam mylne wrażenie, że wpadam w kliszę i nic ponadto. Dalton, główny bohater, sprawiał wrażenie lekkodusznego uwodziciela i łamacza serc. Na szczęście szybko wyszło na jaw, że ma ku takiemu zachowaniu powody i czytelnik razem z bohaterką będzie niejako prowadzić śledztwo na jego temat. Dodajmy do tego zainteresowanie Thei sztuką, klimat XIX-wiecznej Anglii i Irlandii oraz humorystyczne wstawki, a wyjdzie nam przepis na sukces.
Dla wielbicieli i wielbicielek erotyków i romansów to tytuł idealny. Mogło wyjść odrobinę lepiej (np. niektóre wątki wałkowane są zbyt długo według mnie, można by w tych miejscach wstawić coś świeżego, co bardziej rozbudowałoby ten świat), ale to i tak wysoki poziom. Podoba mi się, w jaki sposób autorka podeszła do tego gatunku, wyciąga z niego wszystko co najlepsze. Polecam!
Wybuchowy duet
"Nie namawiaj mnie do złego
Nie rozpalaj mego fuego
I choć nie mówisz głośno tego,
Czerwień krzyczy co innego" ~ Łobuzy "Nie namawiaj mnie do złego"
Lady Dorothea Beaumont odkąd pamięta była posłuszną córką. A powinnością posłusznej córki jest wypełnienie planów rodziców, a więc udany debiut w towarzystwie, wzbudzenie zachwytu u płci męskiej, a zazdrości u innych dam, a na koniec wyjście za mąż, najlepiej za księcia.
"Lecz słowa i zasady stanowiły niekiedy przeszkodę równie trudną do pokonania jak mury więzienia."
Ale jedno musicie wiedzieć o lady Thei, na salonach nazywana jest Panną Fatalną, bo debiut nie udał się tak jak powinien, za księcia wyszła jej przyrodnia siostra Charlene, a ona ma małe szanse na godnego kandydata na męża, a wśród dam miast zazdrości budzi litość i drwiny. Ale Thea wcale się tym nie martwi, bo postanawia przestać być posłuszną córką, nigdy nie wychodzić za mąż i być wolną by spełniać swoje marzenia.
"Miała własne demony, z którymi musiała walczyć, więc powinna być silna i bezkompromisowa, aby wytrzymać presję, oprzeć się próbom ponownego wtłoczenia jej w gorset konwenansów."
Obecnie takim marzeniem jest dotarcie do pewnej kolekcji obrazów skrytej za murami Balfry House. Jednak by tam dotrzeć Thea musi przekonać księcia Osborne, sławnego hulakę i rozpustnika, przystojnego łamacza niewieścich serc, do otwarcia przed nią wrót jego rodzinnego posiadłości. Tylko jak przekonać księcia do swoich racji i tym samym przy okazji samej nie ulec urokowi księcia Daltona?
Jak zatrzymać przy sobie księcia? to drugi tom serii Skandaliczni książeta Lenory Bell. Było to moje pierwsze spotkanie z prozą tej autorki i powiem Wam, że było to dość udane spotkanie i chętnie przeczytam inne książki pani Bell.
Już wstępem autorce udało przykuć się moją uwagę, ta wymiana listów, jakże uroczych, stanowiąca swoiste przekomarzanki między Theą a Daltonem dały mi nadzieję na ciekawą historię. I nie zawiodłam się.
"Dopóki oddychamy, możemy mieć wpływ na swoje życie. Dopóki nie złożą nas do grobu, mamy moc, aby kształtować własne przeznaczenie".
Bowiem znajdziecie tu humor, odpowiednią dawkę romansu, gorące, acz napisane ze smakiem sceny, zabawne jak i pełne napięcia, awanturnicze momenty, świetnie napisane dialogi, jedyne do czego mogłabym się uczepić to zakończenie. Główny wątek życia Daltona został rozwiązany zaskakująco, ale mnie osobiście rozczarowało a poprowadzenie pozostałych wątków pod koniec książki autorka przyspieszyła, tak jakby zabrakło jej weny bądź chęci by jakoś je bardziej rozwinąć. A tu rach, ciach i już koniec.
Podsumowując, nie był to najlepszy romans historyczny jaki miałam okazję czytać, ale bawiłam się podczas lektury świetnie, Na uwagę zasługuje paleta barwnych bohaterów, która podbija serce czytelnika. Thea, Dalton, Con, Molly, polubiłam ich i cieszę się, że ich losy potoczyły się tak, a nie inaczej. Myślę, że Wy ich też polubicie.
Co do okładki, to wydanie jest ładne, ale pozłacany tytuł się trochę wyciera, zapewne od trzymania książki w dłoniach, dlatego warto zaopatrzyć się w otulacz do książek, by uniknąć takich delikatnych uszkodzeń ;)
I to tyle, jeśli lubisz romanse historyczne, postacie odważnych, walecznych i temperamentnych kobiet, które chcą żyć po swojemu, to sięgaj po przygody lady Dorothei i księcia Daltona i baw się wyśmienicie !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Otwarte.
,,Jak zatrzymać przy sobie księcia" to wciągająca i naprawdę zabawna lektura, w której poznajemy losy przyrodniej siostry Charlene - Dorothei.
Dorothea będąca zawsze posłuszną córką, postanawia żyć po swojemu. Do pomocy nakłania księcia Osborne'a, aby w ramach zadość uczynienia wyciągnął ją z kłopotów w które przez niego wpadła.
Nie wiem, czy bardziej podobała mi się pierwsza część serii, czy może druga. Przy obydwóch świetnie się bawiłam. Jednak nie za bardzo przypadł mi do gustu koniec książki, a szczególnie zachowanie głównej bohaterki.
Przez całą lekturę, jest to dziewczyna, która popada w kłopoty, dąży do swojego celu, ale nie jest całkiem dojrzała. Jej podróż trwa trzy dni i w ciągu tych trzech dni zachodzi pewną przemianę, jak na mój gust zbyt gwałtowną. Staje się nagle bardzo dojrzałą kobietą, która patrzy na różne kwestie z innej perspektywy. Miałam wrażenie, jakby nagle pojawiła się nowa bohaterka.
Poza tym to świetna historia - lekka i pozytywna. Idealna na jeden wieczór. Jeśli lubisz romanse historyczne, ta lektura jest zdecydowanie dla Ciebie.
Wielkie nieba, jak ja gardzę tą całą próżniaczą arystokracją! Alice Perpetua Felicity - te imiona nadano mi na cześć męczennic Kościoła anglikańskiego...
Nikt nie mówił, że życie jest proste - zwłaszcza dla kobiety w XIX-wiecznej Anglii. Jako nieślubna córka hrabiego i kurtyzany nieustannie walczę o siebie...
Przeczytane:2022-05-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, 12 książek 2022, 26 książek 2022, 52 książki 2022, Posiadam,
To już drugi tom historycznych romansów z cyklu Skandaliczni książęta, który przypadł mi do gustu. Autorka nie spoczęła na laurach i napisała kolejną fascynującą historię, która zagościła w moim sercu, poruszyła mnie, dostarczyła niezapomnianych wrażeń jak i wiele emocji.
Już po przeczytaniu kilku stronic przepadłam i nie mogłam oderwać się od powieści przez co zarwałam znaczną część nocy, ale nie żałuję! Jako miłośniczka tego właśnie gatunku, docierając do finalnych kart byłam usatysfakcjonowana, zrelaksowana i rozmarzona.
Przenosimy się do XIX wiecznej Anglii, gdzie kobiety miały ograniczone możliwości, a młode panienki w czystości i skromności czekały, aż zostaną dobrze wydane za mąż. Nierzadko to nie one decydowały o doborze odpowiedniego kandydata a rodzina. Panowie robili co chcieli, a ich rozpusta i skandaliczne zachowanie łatwo można było wytłumaczyć.
Dorothea Beaumont to piękna, inteligentna córka hrabiego i przyrodnia siostra Charlene, bohaterki z pierwszej części. Ma silną osobowość, nie zamierza poddać się zasadom panującym w tamtych czasach. Aby uniknąć niechcianego ślubu, dziewczyna podejmuje pewną niespodziewaną decyzję i udaje się w podróż do ciotki. Towarzyszy jej pewien mężczyzna, którego reputacja nie należy do krystalicznych.
Jak przebiegnie ta podróż? Czy książę Osborne zawróci w głowie Dorothei? Czy zmieni jej nastawienie do mężczyzn i instytucji małżeństwa?
Powiem wam, że znalazłam w tej pozycji to co najbardziej cenię w książkach. Fabuła okazała się bardzo ciekawa, trochę tajemnicza, dynamiczna, świetnie poprowadzona i pełna zaskakujących zwrotów akcji. Porywające, namiętne sceny zbliżeń są przedstawione ze smakiem i bez przesadnej wulgarności.
Były momenty, że zaśmiewałam się do łez. Utożsamiałam się z główną bohaterką, wspierałam ją, gdy walczyła o niezależność i kibicowałam w jej dążeniach do osiągnięcia zamierzonego celu.
Polubiłam lekkie i plastyczne pióro autorki. Jej styl mnie zachwyca i powoduje, że przez zaczytywany tekst się płynie. Przyjemny klimat lektury wpasuje się w gusta czytelników w każdym wieku i na pewno uprzyjemni spędzone z nią chwile.
Kochani szczerze polecam!