Prequel bestsellerowej serii Kwiat paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk.
To powieść dla wszystkich tych, którzy swoje serca zostawili w Bielinach - podobnie jak pewne dwie młode adeptki sztuki uzdrawiania... Szeptuchy powracają!
Gdy pewna świeżo upieczona szeptucha pojawia się w Bielinach, nie podejrzewa nawet, z czym przyjdzie się jej zmierzyć. Bogowie, żebyż byli to tylko niezbyt przyjemni miejscowi! Na nich wystarczyłby mały uroczek. Ale nie! Świętokrzyskie miasteczko upodobały sobie śmiertelnie niebezpieczne demony. W dodatku dziewczyna może liczyć jedynie na siebie, bo przecież nie na niezbyt rozgarniętego młodego żercę czy pewnego ognistego boga... Bynajmniej nie chodzi tu o Gosię. Czas, byście poznali bliżej młodą Jarogniewę.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2019-05-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
Bukiet w dłoniach mężczyzny to zły omen, bo zwykle oznacza, że chce albo za coś przeprosić, albo o coś poprosić.
🌿 „Jaga” to kolejna opowieść z serii Kwiatu Paproci, a zarazem pierwszy tom poprzedzający wydarzenia poprzednich części i skupia się na młodości Baby Jagi.
🌿Fantastycznie było wrócić do tego magicznego świata. Prolog wprowadza nas do chaty Szeptuchy Gosławy, jakiś czas po wydarzeniach zakańczających „Przesilenie”, dzięki czemu wiemy odrobinę co się dzieje u Gosi. Tu Jaga rozpoczyna swoją opowieść.
🌿Sroga i oględnie mówiąc nie zawsze przystępna szeptucha Jarogniewa, jaką znamy, też kiedyś rozpoczynała praktykę w Bielinach. Nasza bohaterka przyjechała zupełnie sama i wbrew woli rodziców na ziemie swojej Babci Radomiły (swoją drogą te imiona są kapitalne), gdzie pełna werwy ma rozpocząć pracę szeptuchy, jednak od samego początku przekonuje się, że nie jest to takie proste. Zanim jeszcze przejdzie próg swojej chaty, okazuje się, że została ograbiona doszczętnie, co do ostatniego metalowego kubka. Mieszkańcy mają ogromne opory przed zasięganiem u niej porad, ponieważ ktoś sieje o niej plotki. Na domiar złego.. we wsi pełno „złego”. Wszędzie panosza się upiry, zmory, rusałki, wilkołaki i jeszcze kilka ciekawych pozycji z Bestiariusza. Głowna bohaterka na szczęście nie należy do lękliwych - zakasa rękawy i idzie pod wiatr - dosłownie, bo przystojny płanetnik też się wokół niej kręci, tak samo jak Swarożyc, który jak wiadomo upodobał sobie piękne szeptuchy. Czy nakłoni Jagę, aby ta została nosicielką jego ognia?
🌿Od pierwszych stron poznajemy również poczciwego Mszczuja, który tak samo jak Jaga od niedawna objął stanowisko lokalnego żercy.
🌿Ciekawostką jest kilka smaczków jakie autorka pozostawiała czytelnikowi w postaci nawiązań do historii Gosławy, a także przelotem spotykamy się nawet z Mieszkiem 🙂 Totalnie uwielbiam tą serię 🙂 🌿
W tej powieści poznajemy losy młodej Jagi - Jarogniewy. Rezolutna dziewczyna rzuca studia, ucieka z domu, porzuca narzeczonego i z jedną walizką przenosi się do małej świętokrzyskiej wsi, gdzie jej babcia była szeptuchą. W Bielinach czeka ją wiele przygód - spotka się tu m.in. z dosyć nieprzychylnym nastawieniem mieszkańców oraz ze słowiańskimi demonami.... Jednak Jaga nie jest osamotniona - pomaga jej wróż Mszczuj oraz przystojny bóg ognia - Swarożyc.
Czytanie takich powieści to czysta przyjemność. I pomimo, że to już piąty tom serii, można ją czytać jako osobną. Nie mniej jednak, warto zapoznać się z wcześniejszymi.i wiem, że muszę je nadrobić. Kochani przedstawiona nam ty historia Jarogniewy przeniesie was w magiczny świat słowiańskich wierzeń, w których fascynujące postaci i zjawiska dadzą się nam poznać od podstaw. Tutaj ten magiczny świat przeplata się ze zwykłą, wiejską rzeczywistością. Na plus zasługuje kreacja bohaterki. Jak ja lubię takie charakterne, silne, odważne, pewne siebie i wygadane kobiety - można się od nich wiele nauczyć. I chociaż Jaga nie miała łatwych początków w Bielinach, to muszę przyznać że jej charyzma i determinacja pomogły jej w odnalezieniu swojego miejsca. Wyszła naprzeciw wszelkim konwenansom otaczającym czasy, w jakich żyła i postawiła na siebie - brawo. Ale nie tylko Jaga została nam tu przedstawiona, również inne postaci znalazły tutaj swoje miejsce i zostały fajnie opisane. Ciekawa, dosyć dynamiczna akcja, z lekką narracją wciągną czytelnika i wywołuje w nim mile uczucia - pomimo występowania tu m.in. demonów to naprawdę ciepła historia, w której nie zabraknie humoru, a cięty język tytułowej bohaterki bawi równie wybornie. Mitologia słowiańska tu zawarta dodaję smaczku całej historii i sprawia, że z wielką ciekawością śledzimy losy naszych bohaterów. Nuda tu nie grozi, naprawdę świetna rozrywka. Polecam
Jarogniewa to dziewczyna, która zawsze się buntuje. Gdy dowiedziała się, że jej babcia zmarła, postanowiła, że przeprowadzi się do jej domu i przejmie funkcje szeptuchy we wsi. Jej przyjazd nie był wesoły. Mieszkańcy jej nie ufali, dom został okradziony, no i brak funduszy. Dodatkowo pomimo funkcji szeptuchy, dziewczyna nie wierzy, że bogowie naprawdę istnieją i ukazują się ludziom. Jednak czy to prawda? Co się działo z Babą Jagą zanim stała się szeptuchą? Jak wyglądały jej początki? Jakie potwory staną na jej drodze?
Baba Jaga to jedna z ulubionych postaci z serii Kwiatu paproci, wcale mnie nie dziwi, że autorka postanowiła napisać historię, gdzie ona będzie główną bohaterką. Ciągle w serii było wspominane, że Jaga w młodości szalała i nie była grzeczną szeptuchą. Tylko co ona robiła? Co ją spotkało w młodości?
Niestety, dla mnie ta książka nie była satysfakcjonująca. Po tylu wspomnieniach i nawiązaniach sądziłam, że to będzie wielkie bum. Ale po skończeniu powieści nie czułam, że to było to coś. Niektóre rzeczy zostały wyjaśnione i pokazały jej początkowe znajomości z Mszczujem, ale jednak nie pokazywało jak Jaga była szalona i miała tak dużo wspólnego ze Swarożycem.
Jaga jako główna bohaterka to typowa buntowniczka, która uważa, że bogowie to jakieś zabobony, a przepisy szeptuchy to zamydlanie ludziom oczu i straszenie ich. Jednak szybko została sprowadzona na ziemię, ponieważ ta wieś jest wyjątkowa i magiczna. Od początku dziewczyna miała pod górkę, a ludzie ze wsi nie chcieli jej zaufać. Była sfrustrowana, zła i nie wiedziała co robić by zmienić swój los.
Za to o wiele bardziej spodobał mi się Mszczuj. Tutaj był młody i pełen zapału, zapowiadał się na świetnego żerce. Żałuję, że było go tak mało, ale i tak cieszyłam się, że mogłam go poznać i zmienić o nim zdanie.
Książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie, tak samo jak poprzednie tomy. Ta powieść jest krótsza od innych książek i dlatego można ją pochłonąć jeszcze szybciej niż Szeptuchę. Dzieje się w niej dość dużo, by było ciężko się od niej oderwać i dlatego tak szybko ją pochłonęłam.
Podsumowując ta książka niestety mnie zawiodła. Była ciekawa i czerpałam z niej przyjemność, ale nie zostałam usatysfakcjonowania po jej skończeniu. Jaga nie została przedstawiona jako tak szalona, jak wcześniej ją przedstawioną. Była podobna do Gosi, chociaż nie miała takiego wielkiego stracha przed owadami i wsi, ale jednak charakterem i wydarzeniami. To miły dodatek do serii, ale na Waszym miejscu nie nastawiałam się na historię pełną ciekawych, śmiesznych i intrygujących epizodów. Jeżeli przeczytaliście serię Szeptuchy to nie stracicie wiele, jeśli z tą książką się nie zapoznacie.
Jakieś 3-4 lata temu miałam okazję przeczytać Szeptuchę, czyli pierwszy tom serii Kwiat paproci. Wówczas książka nie wzbudziła we mnie zbyt ciepłych uczuć, a szczególnie główna bohaterka, która mi nie podpasowała. Tak minęło kilka lat, a ja nadal nie zabrałam się za kolejne tomy. Jednak w wyrazie buntu przeciwko samej sobie, sięgnęłam po Jagę, czyli prequel całej historii. Jesteście ciekawi czy ta powieść przypadła mi do gustu?
Kim i jaka była Jarogniewa, zanim stała się osławioną Babą Jagą? Była młodą dziewczyną, pragnącą rozpocząć pracę jako wiejska Szeptucha. Przybywa więc do chaty swojej niedawno zmarłej babki. W jej posiadaniu są liczne ludowe opowieści oraz zeszyt z przepisami babci Radomiły, no i to tyle. Mimo tego, że stara się pokazać od jak najlepszej strony, mieszkańcy Bielin niekoniecznie chcą korzystać z jej rad, a sama Jaga czuje się coraz bardziej odtrącona. Na szczęście może liczyć na Mszczuja, który otacza ją przyjacielską opieką, choć gdy w Bielinach zaczynają pojawiać się istoty nadprzyrodzone, nie bardzo można na niego liczyć. Czy Jadze uda się odkryć, czemu te tajemnicze postacie krążą po okolicy? No i czy da sobie z nimi radę?
Jak zawsze, muszę najpierw napisać kilka słów na temat głównie bohaterki. Tutaj była nią Jarogniewa, nazywana przez wszystkich Jagą. Obawiałam się tego, że autorka zrobi z niej takiego głuptaska, jak było przy Gosi w powieści Szeptucha. Na szczęście, Jaga to bardzo sympatyczna, inteligentna i zabawna postać, o której czytało mi się bardzo przyjemnie. Cieszę się również, że autorka ukazała tę bohaterkę jako właśnie taką odważną, gotową do walki, a nie jako mimozę bojącą się wszystkiego dookoła (na czele z kleszczami). Po tych słowach chyba już łatwo się domyślić, że Jarogniewa zdobyła moje serduszko.
Zanim jeszcze zaczęłam czytać tę pozycję, zastanawiałam się, co mogę znaleźć na jej kartach. Słowiański romans? Komedię? Czy może powieść obyczajową (lub fantastyczną, zależy jak kto postrzega te powieści) z wątkiem thrillera, czy też powieści grozy? Nie spodziewałam się, że tym ostatnim założeniem strzelę w dziesiątkę. Jaga to powieść, w której akcja pędzi przez cały czas, nie mogłam odłożyć książki i tak po prostu przestać o niej myśleć - coś ciągle skłaniało mnie do tego, bym jednak wróciła do lektury. Kiedy tak się dzieje, to oznacza tylko jedno: książka jest cholernie dobra.
Powieści nie da się odmówić też tego, że jest wciągająca, a jej klimat niepowtarzalny. Przyznaję się bez bicia, że w momentach, gdy pojawiały się kolejne słowiańskie demony, czułam lęk (proszę tak na mnie nie patrzeć, nie poradzę nic na to, że moja wyobraźnia żyje swoim życiem). Katarzyna Berenika Miszczuk wykonała przy tej historii świetną robotę i jestem jeszcze bardziej za tym, by rozpocząć przygodę z serią Kwiat paproci po raz drugi. Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o aspekcie komediowym, który jeszcze bardziej zdobył moje serce.
Jaga to bez wątpienia bardzo dobra książka, która dostarcza bardzo dużo emocji. Bawi, wywołuje ciarki na plecach, działa na wyobraźnię, a dodatkowo jest bardzo dobrze napisana. Przy tej historii nie sposób się nudzić i mam szczerą nadzieję, że autorka jednak napisze kolejne książki, w których główną bohaterką jest właśnie Baba Jaga. No i oczywiście z chęcią sięgnę po Szeptuchę i pozostałe części, żeby dać serii jeszcze jedną szansę.
Książka, jak można się domyślić po tytule, opowiada historię Jarogniewy. Jaga, to szeptucha, u której praktyki odbywała Gosława Brzózka z książek z cyklu Kwiat Paproci. Jeśli ktoś nie zna historii Gosi, to nic straconego, bo “Jaga” tylko lekko nawiązuje do wydarzeń związanych z historią Gosi.
Młoda Jarogniewa po ukończeniu studiów i na przekór całej rodzinie przybywa do Bielin gdzie ma przejąć schedę po swojej zmarłej niedawno babci Radomirze. Babcia była miejscową szeptuchą i bardzo chciała, żeby wnuczka poszła w jej ślady. Jaga nie ma łatwego startu. Chatka, w której mieszkała babcia, nie dość, że jest bardzo skromnie urządzona, to jeszcze ktoś dokładnie ją splądrował i młoda szeptucha została praktycznie bez niczego. Jaga musi zaczynać od zera, a jeszcze na jej drodze staje pełno przeszkód w postaci przeróżnych upirów i innych stworów. Jakby tego było mało, to klientów może zliczyć na palcach jednej ręki, bo ktoś rozsiewa plotki, że nic nie potrafi, że nie odbyła praktyk u szeptuchy i ogólne, że jest do przysłowiowej bani.
Na szczęście Jaga nie jest sama. Poznaje przesympatycznego bielińskiego kapłana Mszczuja. Poza tym zaprzyjaźnia się z inną szeptuchą Mirosławą. A jej największym sprzymierzeńcem jest bóg Swarożyc. Z kimś takim po swojej stronie Jaga może czuć się bezpieczna. Chociaż bogowie nie są bezinteresowni… Na jej drodze pojawia się jeszcze kilka innych, przyjaźnie nastawionych postaci, ale nie chcę zdradzać wszystkiego.
Jagę czeka trudne zadanie. Musi odkryć dlaczego nagle demonów jest więcej niż zazwyczaj. Musi również przekonać do siebie lokalną społeczność. Co więcej musi znaleźć złodzieji babcinych dóbr i powoli odbudować zniszczone mienie. Czy jej się to udało? Czy poparcie boga jej to ułatwiło, czy raczej utrudniło? Warto się o tym przekonać samemu. Do czego gorąco zachęcam.
Książka “Jaga” zrobiła na mnie o wiele lepsze wrażenie niż poprzednie pozycje z cyklu Kwiat Paproci. Główna bohaterka, to kobieta konkretna, z jajem, pełna humoru i nie dająca sobie w kaszę dmuchać. Mszczuj, którego poznajemy tutaj jest totalnym przeciwieństwem Mszczuja, którego znamy z innych książek z serii. Jest rozczulająco naiwny, troskliwy i przesympatyczny. Swarożycowi też nie można odmówić uroku osobistego. Jednym słowem prequel jest naprawdę udaną książką, co nie zdarza się często, bo zwykle kontynuacje nie są najlepsze, a tutaj autorce się udało. Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu, bo mam nadzieję, że się ukaże
Młoda Jarogniewa po śmierci swojej babci obejmuje stanowisko szeptuchy w Bielinach. Zna ludowe opowieści i ma zeszyt babci i to by było na tyle. Mieszkańcy odnoszą się do niej z rezerwą. A jej rodzina zrywa z nią wszelkie kontakty, gdy Jarogniewa ucieka przed niedoszłym narzeczonym. Na dodatek ktoś okradł chatę Radomiły zostawiając Jagę właściwie z niczym. A w Bielinach nagle pojawia się podejrzanie wiele istot nadprzyrodzonych.
Czy Jarogniewa poradzi sobie z nową rolą? Czy ludzie zaczną darzyć ją szacunkiem i do niej przychodzić?
"Jaga" jest prequelem niesamowitej serii "Kwiat paproci".
Długo czekałam, aż wreszcie uda mi się przeczytać tę powieść i szczerze mówiąc jestem oczarowana. Czytałam wcześniej przygody Gosławy, a teraz mogłam wrócić do przeszłości Jarogniewy, która zawsze mnie intrugowała od kiedy zaczęłam tę serię oczywiście.
Poza cudowną fabułą zachwyciła mnie cudowna okładka.
Powieść należy do gatunku fantasy.
Polecam tę powieść każdemu miłośnikowi fantasy.
Dla kogo nie jest ta książka? Z pewnością dla osób, które nie lubią fantastyki. Nie ma sensu, żeby czytali coś czego nie docenią. Ich strata.
Także podsumowując gorąco polecam tę powieść i liczę, że każdemu skradnie serce tak samo, jak i mi.
Katarzyna Berenika Miszczuk pisze przyjemnym stylem pisania, który łatwo i dosyć szybko się czyta. Powieść nie jest jakoś strasznie gruba, więc można dosyć szybko ją przeczytać.
Zupełnie nie spodziewałam się, że będzie mi dane wrócić jeszcze do Bielin i przeżyć nowe przygody w towarzystwie Żerców, Szeptuch i całej zgrai istot nie z tego świata. Sięgając po „Jagę”, miałam mieszane uczucia. Zazwyczaj prequeuele nie wywołują już takich emocji jak cała seria, ale tutaj Katarzyna Berenika Miszczuk wiedziała dokładnie jak skraść moje serce.
„Jaga” opisuje losy Jarogniewy, gdy ta objęła stanowisko Szeptuchy w Bielinach. Baba Jaga w każdym tomie Kwiatu paproci wspominała, że za czasów swojej młodości również przeżyła wiele przygód i w „Jadze” możemy je poznać. Mimo moich początkowych obaw „Jagę” czyta się równie dobrze, jak „Szeptuchę". Początkowo historia jest bardzo podobna do pierwszego tomu serii, bo i dziewczyny znajdują się w podobnej sytuacji. Różnica polega na tym, że Gosia miała chyba więcej czasu na poznanie świata bogów i demonów, za to Jaga została rzucona na głęboką wodę niemal od samego początku.
W „Jadze”, oczywiście poza moją ulubioną tytułową bohaterką, spotykałam postaci, które znałam już wcześniej i lubiłam mniej lub bardziej. Zaskoczeniem dla mnie był Mszczuj, ponieważ w poprzednich tomach nie poświęciłam starszemu panu należytej uwagi, a tu okazał się całkiem interesującą postacią. Bardzo ważnym bohaterem jest również Swarny Bóg, który akurat niewiele się zmienił i podobnie jak Gosię, kusił również Jarogniewę.
Jagę czytało mi się o wiele się łatwiej niż „Szeptuchę". To ta druga książka wprowadziła mnie w świat starosłowiańskich wierzeń i tradycji, to tam poznawałam zwyczaje, obrzędy, bogów, demony i wszystkie inne stworzenia nie z tego świata. Podczas lektury „Jagi” grunt pod lekturę był już należycie przygotowany i bardzo płynnie wtopiłam się w fabułę, która absolutnie mnie porwała. Muszę przyznać, że podobnie jak autorka, trochę stęskniłam się zarówno za bohaterami, jak i ich przygodami, wiec lektura zajęła mi bardzo mało czasu, a po jej skończeniu mam wielką ochotę na przeczytanie całego cyklu jeszcze raz.
„Jaga” jest wspaniałym uzupełnieniem uwielbianej przeze mnie serii „Kwiat paproci". Porywa równie mocno, jak cała seria, uzupełniając ją o nowe przygody i rozwijając znane już wątki. Bardzo wyraźni bohaterowie, pokazują oblicza, których wcześniej niedane mi było dostrzec, a cała opowieść udowadnia, że Bogowie faktycznie knuli dużo wcześniej przed pojawieniem się Gosi w Bielinach, a jej dola była ustalona na długo przed jej urodzeniem.
Mimo że „Jaga” opowiada historię, która wydarzyła się dużo wcześniej niż zdarzenia z „Szeptuchy”, to jednak nie polecam czytać jej przed przeczytaniem całej serii. Po pierwsze, już na pierwszych stronach widniej przeogromny spojler, o tym, jak skończy się seria, a po drugie tu autorka nie musiała już w tak szczegółowy sposób wyjaśniać słowiańskich tradycji i przedstawiać istot, z którymi mamy do czynienia, więc bardzo łatwo można się pogubić, lub zniechęcić, przez niezrozumienie lektury.
„Jaga” to porywająca opowieść o losach najbardziej lubianej postaci z serii Kwiat paproci. Niezmiennie bawi i zachwyca, a po przeczytaniu ma się ochotę na wiele, wiele więcej i mam nadzieję, że autorka będzie kontynuowała opisywanie młodości Jarogniewy, ponieważ jej historia wciąga równie mocno, jak opowieść o Gosi. Szczególnie polecam fanom cyklu, a jeżeli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po „Szeptuchę” to teraz jest idealna okazja.
Każda kolejna część serii „Kwiat paproci” Katarzyny Bereniki Miszczuk podobała mi się mniej, więc po „Jagę” sięgałam ostrożnie, bojąc się, że będzie to trochę na siłę stworzona kontynuacja, czy raczej” prequel. Niepotrzebnie! „Jaga” ma w sobie świeżość i lekkość, które zachwyciły mnie w pierwszej powieści z serii – pt. „Szeptucha”.
Komuś, kto zna cała serię, na pewno nie trzeba tej książki rekomendować. A kto nie zna – może swobodnie sięgnąć po „Jagę” – bo choć pojawiają się w niej postacie znane z „Kwiatu paproci”, ale ich nieznajomość nie zepsuje nikomu lektury.
„Jaga” jest opowieścią o młodości bielińskiej szeptuchy – od momentu, gdy po śmierci babci trafia ona do jej chaty, aby przejąć praktykę. Pełna marzeń, pełna zapału, pełna nadziei – styka się z niechęcią, plotkami i oszustwem. Niestety – razem z domem i ogrodem, nie odziedziczyła po babci szacunku ani zaufania, jakimi darzyli ją mieszkańcy wioski. Musi na to zapracować – ale nie jest to łatwe, bo jest młoda, nie posługuje się gwarą, a do tego jeszcze jest ktoś, kto wyraźnie próbuje jej zaszkodzić…
Książka bardzo mi się podobała – czyta się szybko, wręcz błyskawicznie, jest w niej napięcie, budzi w czytelniku ciekawość, a przy tym bywa zabawnie. Pojawia się nam tutaj oczywiście cała plejada postaci znanych z „Szptuchy”, a więc: Mszczuj (młody, ale już wówczas dość… specyficzny), Swarożyc (diabelnie, a raczej powinnam powiedzieć: bosko seksowny, jak zawsze – i jak zawsze niepokojący), płanetnik, rusałki, demony – słowem: bogaty świat prasłowiańskich wierzeń i obrzędów. Mamy Dziady, Noc Kupały, swaćbę, pogrzeby, odczynianie uroków i rzucanie ich. Mamy zioła, nalewki, tajemne obrzędy, no i ścisły związek z naturą, jej siłami, jej przemianami. Spotykamy też Gosię i mamy (co prawda zaledwie przez krótką chwilę) wgląd w jej obecne życie u boku Mieszka.
Uważam „Jagę” za równie udaną powieść jak „Szeptucha” – i z pewnością sięgnę po kolejną część – jeśli powstanie (a sądzę, że tak będzie). Dlatego jeśli komuś podobała się seria pani Miszczuk – to z pewnością nie zawiedzie się, czytając „Jagę”. A jeśli ktoś jej nie zna – polecam: znajdziecie tutaj dobry humor, sporą wiedzę o dawnych wierzeniach i obyczajach (bez obaw! Podaną w sposób lekki i przyjemny!), modny ostatnio motyw słowiańszczyzny, namiętność i ciekawą akcję. Bardzo dobra, lekka i przyjemna lektura, która zostawia po sobie miłe wspomnienie i uśmiech (a także lekką tęsknotę za ognistym bogiem, władcą płomieni, który na pewno nieźle potrafi rozpalić…).
Podsumowując: „Jaga” to bardzo przyjemna lektura, perypetie młodej szeptuchy są zabawne i wciągające, czyta się szybko, nie tylko ze względu na ciekawą treść, ale też – lekki styl autorki i jej duży talent do snucia opowieści.
"Jagę" miałam już okazję czytać kilka lat temu. Jednak nowe wydania są przepiękne, a historię Jagi dobrze było sobie odświeżyć.
Jarogniewa po ukończeniu studiów medycznych opuszcza rodzinny dom i niedoszłego narzeczonego żeby przejąć schedę po babci. Radomiła była uwielbiana przez mieszkańców Bielin. Jednak to ich nie powstrzymało aby po śmierci szeptuchy rozkraść jej dobytek.
Jaga ma ciężki start. Nikt jej nie ufa i tylko nieliczni mieszkańcy są dla niej życzliwi. Cały czas nie daje jej także spokoju sposób w jaki odeszła Radomiła oraz rozkradzione rzeczy. Kiedy zaczyna drążyć ten temat w Bielinach pojawia się coraz więcej demonów, nieprzychylnych spojrzeń oraz pewien bóg ognia ?
Czy uda jej się rozwikłać zagadkę śmierci babci? Czy przekona do siebie mieszkańców Bielin?
O tym musicie przekonać się sami sięgając po "Jagę".
W książce sporo się dzieje, a to dopiero początek historii świeżo upieczonej szeptuchy.
Przygody Jagi po prostu mnie pochłonęły. Cały czas się zastanawiam, czy nawet nie bardziej niż Gosławy ?
Także jeśli lubicie motywy słowiańskie, bohaterki, które nie dają sobie w kaszę dmuchać to koniecznie musicie poznać historię młodej Jarogniewy! Zapewniam, że będzie się działo ?
Musicie to sprawdzić. Uchylę tylko rąbka tajemnicy, że pomocną dłonią służą jej miły, choć ciapowaty żerca Mszczuj oraz ognisty bóg Swarożyc.
Jak moje wrażenia po lekturze?
Pierwsze skojarzenia od razu poszybowały do babci Weatherwax stworzonej przez Terry'ego Pratchett'a. Jarogniwa jest pyskata, zadziorna, silna i pewna siebie. I podobnie jak czarownica ze Świata Dysku nigdy się nie gubiła, doskonale wiedziała gdzie jest, tylko wszystko inne nie było na swoim miejscu. Zawsze zazdroszczę ludziom takiej pewności siebie - że są we właściwym miejscu i czasie, a reszta świata po prostu musi się dostosować to ich wymogów. Nawet jeśli mówimy o wilkołakach czy innych demonach naprzykrzających się mieszkańcom wsi.
Pojawiają się także ubożęta - delikatna pomoc w domu podarowana przez Swarożyca. Jako fanka Świata Dysku mam słabość do małych wolnych ludzi (The Wee Free Men). Natomiast Mszczuj - młody, początkujący żerca jest przedstawiony jako troszkę ciapowaty mężczyzna, ale bardzo pomocny i z wielkim sercem. Wspiera Jarogniwę w jej początkach pracy, dba o mieszkańców. Słowiański bóg Swarożyc jest postacią zwiastującą kłopoty. A może lepiej zabrzmi, gdy stwierdzę, że zwiastuje nadciągające przygody.
Autorka z łatwością maluje obraz nie tylko głównej bohaterki, ale także poszczególnych mieszkańców wsi. Każdy ma jaką charakterystyczną cechę, czymś się wyróżnia. Z gracją wplata również w akcję książki wierzenia słowiańskie. Całość czyta się lekko. Bywa mrocznie, zabawnie i kusząco. Idealna lektura na wieczór.
Książka jest nowym wydanie przygód Jagi, szeptuchy z Bielin. Nowa okładka nawiązuje do serii wydawniczej - Kwiat paproci, na jej okładce pojawiają się motywy roślinne. Grzbiet okładki jest w kolorze fioletowym. Każda z poszczególnych części serii ma inny kolor przewodni - ładnie się to prezentuje na półce, każdy poszczególny tom serii jest indywidualny, ale dzięki liściom paproci widać zaznaczony cykl. Podoba mi się tak spójność.
Czytam tą serię nie w kolejności. Troszkę mnie to denerwuje, bo lubię mieć wszystkie tomy od razu w rękach, żeby móc zagłębić się w opowieściach stworzonych przez autora. A tu mimo, że w pracy mam dostęp do całej serii, to czekam w kolejce na poszczególne części. Świadczy to, że nie tylko mnie ta seria przypadła do gustu :)
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Mięta za możliwość recenzji książki "Jaga".
Świetna książka. Była to moja pierwsza pozycja z tej serii, aczkolwiek zamierzam kontynuować poznawanie tej historii.
Kogo lubicie bardziej - Jarogniewę czy Gosławę?
Mi chyba bardziej do gustu przypadła jednak Jaga. A zwłaszcza po przeczytaniu tej częsci serii.
Bieliny lat 70. Młoda Jaga przyjeżdża, aby objąć schedę po niedawno zmarłej babci. Jednak jej początki szeptuchowania nie są łatwe. Rozkradziony "majątek" babci, brak zaufania ze strony mieszkanców i upiry pojawiające się w Bielinach jak grzyby po deszczu. Czy mogłoby być gorzej?
Aby się przekonać, koniecznie musicie przeczytać "Jagę".
Powrót do Bielin w świetnej wersji! Historia młodej Jarogniewy jest niezwykle żywiołowa, a i sama bohaterka mimo pewnej nieświadomości i nieporadności wydaje się całkiem dobrze wiedzieć jaka osiągnąć przynajmniej niektóre swoje cele... I robi to bardzo energicznie! :)
Najbardziej wyczekiwana książka tej wiosny – "Przesilenie", czyli ostatnia część bestsellerowego cyklu "Kwiat paproci" Katarzyny Bereniki Miszczuk...
Członkowie Klubu Kwiatu Paproci stawią czoła nowej tajemnicy!Lato upływa Lipowskim na czekaniu: na szkołę, na festyn z okazji zakończenia wakacji i, co...