Oto on - inkwizytor i Sługa Boży. Człowiek głębokiej wiary.
Minęło tysiąc pięćset lat, od kiedy Jezus zszedł z krzyża, utopił we krwi Jerozolimę i zdobył Rzym. Światem żądzą inkwizytorzy.
Mordimer Madderdin, inkwizytor Jego Ekscelencji biskupa Hez-hezronu, pozna największy sekret chrześcijańskiej wiary. Jednak przedtem los powiedzi go do cesarskiej stolicy, gdzie trafi w sam środek politycznych intryg. Odwiedzi zamek magnata oskarżonego o odprawianie demonicznych rytuałów i weźmie udział w krucjacie Najjaśniejszego Pana przeciw heretykom. Spotka dziewczynę z wytatuowanym znakiem Węża i Gołębicy i odprowadzi ją na dwór barona - wampira, który półtora tysiąca lat wcześniej był świadkiem ukrzyżowania Jezusa.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2015-01-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 416
Kolejny zbiór opowiadań o Mordimerze. Tym razem kończy się dość niespodziewanie. Inkwizytor okazuje ludzkie oblicze i to się na nim mści.
Opowiadania są bardzo zróżnicowane. Jedne są słabsze, inne ciekawsze. Ale ogólnie tom trzyma poziom poprzednich.
"Łowcy dusz" to kolejny tom przygód Mordimera Madderdina. Jak zwykle dobrze nam znany inkwizytor pakuje się w całą masę przeróżnych kłopotów i dziwnych sytacji związanych ze swoją pracą. Znów mamy zagadki, które Mordimer musi rozwiązać jak rasowy detektyw. Trochę tajemnic i ciekawe momenty typowe dla fantastyki. Przygody Mordimera opowiedziane są w formie opowiadań skupiających się na różnych przygodach. Mamy tutaj różne historie, więc z jednej strony każdy powinien znaleźć coś dla siebie, choć patrząc na całą serię to wkradają się w nie schematy, co już nie jest dobre. Nadal mało wiemy o świecie przedstawionym. Nadal towarzyszy czytelnikowi ten nieznośny niedosyt. Książkę czyta się szybko, potrafi w wielu momentach zaciekawić, w innych niestety znudzić - typowe dla tej serii - i z całą pewnością chciałoby się coś więcej o tym świecie poczytać. Dobra książka, ale mogłaby być lepsza.
Zaskakujące zakończenie całej serii. Trochę ciężką książka jak na początek roku ale jak się już wczytasz to później idzie gładko. Postać Mordimera czasami irytuje przez to że zdarza się mu wpadać w kłopoty z własnej chciwości. Ale zawsze znajdzie się ktoś kto go z nich wyciągnie. Przecież jma Swojego Anioła Stróża
Jest świetna! Co można więcej powiedzieć?
Inkwizytor Arnold Lowefell staje się coraz potężniejszym członkiem Wewnętrznego Kręgu Inkwizytorium. Cały czas usiłuje nie tylko odzyskać pamięć o swojej...
Kiedyś, dawno temu Aleks zrezygnował z dobrej pracy i miłości, podążając za marzeniem swojego życia. Dziś nieustannie poprawia scenariusz, którego...
Przeczytane:2017-05-28,