To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Kaliny. Długa, biała suknia, ukochany mężczyzna u boku i uroczyste słowa „I nie opuszczę cię aż do śmierci”. Piękny sen pryska, kiedy przed ołtarzem okazuje się, że pan młody wkrótce zostanie tatusiem... dziecka innej kobiety.
Kalina, mimo niespodzianki, postanawia wykorzystać jedyny prezent ślubny, jaki otrzymuje po przerwanej ceremonii – voucher do spa w zabytkowym dworku. Uzbrojona w walizkę fatałaszków i powieść o Bridget Jones wyrusza, by zakosztować luksusów i wyleczyć złamane serce...
Niedoszła panna młoda trafia do niezwykłego miejsca, gdzie brakuje wanny z hydromasażem i drogich kosmetyków, zaś urodę poprawia się kozim twarożkiem i kąpielami w mleku. Niespodziewany splot okoliczności sprawia, że Kalina pojawia się w dworku w zupełnie innym charakterze niż planowała, a to dopiero początek niespodzianek...
„I że ci nie odpuszczę” jest komedią z nutką kryminału i ociupinką romansu.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2016-02-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: Polski
"I że ci nie odpuszczę" to zabawna komedia kryminalna, stanowiąca pierwszą część cyklu "Kalina w malinach".
Ślub to najpiękniejszy dzień w życiu kobiety. I chyba najbardziej stresujący, bo w tyle głowy pozostaje myśl, że coś może pójść nie tak. Moja znajoma zamówiła salę na dwa lata wcześniej, wszystko było dopięte na ostatni guzik, a mimo to w dniu ślubu organy przestały działać i msza odbyła się bez. Być może był to znak, gdyż nie są już razem. Albo przestroga, że nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Jeszcze gorsza sytuacja zdarza się, gdy jedno z przyszłych małżonków rozmyśli się w ostatniej chwili, przed ołtarzem. Właśnie taką sytuację przeżyli bohaterowie "I że ci nie odpuszczę".
Główną bohaterką jest Kalina Radecka, mieszkająca w Krakowie. Dziewczyna bardzo przeżywała swój Wielki Dzień, który miał być najpiękniejszym w jej życiu. Długa, biała suknia i ukochany Patryk oraz cały kościół gości. Właśnie w takiej scenerii dowiedziała się, że jej przyszły mąż ją zdradził z jej najlepszą przyjaciółką, która spodziewa się dziecka. I to na chwilę przed wypowiedzeniem uroczystych słów przysięgi małżeńskiej - "i nie opuszczę cię aż do śmierci". Jej sen prysł w jednej chwili niczym bańka mydlana.
Niedoszła panna młoda postanawia skorzystać z vouchera do spa w zabytkowym dworku, czyli jedynego prezentu ślubnego, jaki otrzymali po przerwanej uroczystości. Ma nadzieję, że w Kamionkach uda się jej wylizać rany po rozstaniu i nastroić się pozytywnie. Nie spodziewa się nawet, że los szykuje jej kolejne, nie zawsze przyjemne, niespodzianki. Jedno jest pewne, w Kamiennym Kręgu nie będzie się nudzić...
"I że ci nie odpuszczę" to komedia kryminalna, której fabuła pod pewnymi względami przypominała mi "Lekarstwo na miłość" (scenariusz powstał na podstawie powieści "Klin" Joanny Chmielewskiej). W obu przypadkach mamy szajkę złodziei, a główna bohaterka bawi się w detektywa-amatora i niestety intuicja ją zawodzi.
Joanna Szarańska stworzyła nietuzinkowych bohaterów. Począwszy od samej Kaliny, poprzez Szparkę, dziewczynę, której przezwisko nie wzięło się z byle powodu, kucharkę Nadzieję, pełną pomysłów na kuracje i dania, Starego Jana, wiecznie zawianego woźnicę, a skończywszy na miejscowym policjancie Karolu Broszce, który w chwilach zdenerwowania podkręca wąsa. Są jeszcze bohaterowie drugoplanowi - dwie pary emerytów z Warszawy, którzy korzystają z niecodziennych zabiegów wymyślanych na poczekaniu przez pracowników spa.
Powieść czyta się jednych tchem z uwagi na lekki, zabawny język oraz ciekawą intrygę. Nie brakuje w niej nagłych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. A zakończenie jest zaskakujące, przynajmniej pod względem kryminalnej intrygi. I daje nadzieję na kontynuację. Polecam tę książkę miłośnikom komedii kryminalnych z delikatną nutką romansu. To świetna lektura nie tylko dla kobiet.
Warto wspomnieć, że "I że ci nie odpuszczę" to pierwsza część cyklu "Kalina w malinach". Już nie mogę się doczekać kolejne powieści. I mam nadzieję, że będzie równie dobra, a może nawet lepsza.
Wiele kobiet marzy o ślubie, białej sukni oraz hucznym weselu. Wiele z nich chociaż raz w życiu pragnie poczuć się jak księżniczka z bajki. Dlatego należy poświęcić temu masę trudu, by ten najwspanialszy dzień w życiu był doskonały.
,,Trudno uwierzyć w uczciwość faceta, który już kiedyś zdradzał, prawda? Zwłaszcza, gdy było się jego kochanką...". str. 241
Dwudziestosiedmioletnia Kalina w dzień swego ślubu dowiaduje się, że jej przyszły mąż zostanie tatusiem, wielka szkoda, że ona nie zostanie matką. Niewierny Patryk zostaje porzucony przed ołtarzem. Po kilku dniach Kalina otrzymuje przesyłkę od ciotki Patryka, która nowożeńcom wysłała w prezencie voucher do SPA, jednak ciotka nie wiedziała, że do ślubu ostatecznie nie doszło. Kalina po namowie przyjaciółek postanawia pojechać do Kamionek, gdzie mieści się SPA, w końcu jej się należy i traktuje to jako rekompensatę. Na miejscu kobieta zastaje zniszczony dworek, któremu daleko do nowoczesnego SPA, mało tego zostaje wzięta za malarkę, która ma odrestaurować fresk. Tak zaczyna się historia mnóstwa omyłek, w której dużo namiesza tajemniczy Marek.
,,Był już taki jeden, co mnie wpuścił w maliny. Nigdy więcej. Nie odpuszczę ci, malarzyno ty!". Str. 185
Oczyma wyobraźni widziałam ten imponujący widok, w którym znalazły się między innymi łąki, rzeka i park otaczający dworek w Kamionkach, tak idealnie sielankowy klimat. Autorka bardzo dobrze wszystko przedstawiła. Potrafi zagrać czytelnikowi na emocjach, dosłownie wybuchałam niepohamowanym rechotem i płakałam ze śmiechu. To komedia kryminalna, w której wątek kryminalny oraz miłosny jest idealnie wkomponowany w całość. Wartka akcja nie pozwala czytelnikowi na nudę. Biorąc pod uwagę wygląd zewnętrzny oraz charakter postaci są realnie wykreowane, mają swoje wady i zalety, wewnętrzne wątpliwości, jak każdy popełniają błędy, są zwyczajni, ludzcy, jak osoby nas otaczające. Pisarka ma bardzo lekkie pióro, a przedstawione zdarzenia są nad wyraz naturalne.
Książka otwiera cykl Kalina w malinach. Mam duże oczekiwania wobec kolejnego tomu, który - mam nadzieję - że wkrótce się ukaże na księgarnianych półkach. Okładka idealnie komponuje się z treścią i jest miła dla oczu, z pewnością zwróci sobą uwagę niejednego czytelnika.
Debiut? Zgadza się. I że ci nie odpuszczę, to kolejny debiut pisarski, z którym miałam przyjemność się zaznajomić w ostatnim czasie. Książkę czyta się tak, jakby pisała ją ręka doświadczonej pisarki z wieloletnim stażem oraz wieloma wydanymi powieściami. Joanna Szarańska niepotrzebnie pisała do szuflady. Jest to obiecujący debiut oraz dobrze zapowiadająca się pisarka. I że ci nie odpuszczę to lekka, ciepła i przepełniona humorem lektura, która umili czas wielu osobom. Polecam.
Po szeregu krwawych kryminałów przyszedł czas na coś lekkiego. Pani bibliotekarka obdarowała mnie książkami z cyklu " Kalina w malinach" Joanny Szrańskiej. To moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Dosyć zabawna komedia pomyłek, którą przeczytałam w jedną noc. Czyta się bardzo szybko i lekko. Tylko trochę irytował mnie obraz wsi. Tam gdzie ja bywam mieszkańcy wypowiadają się może nie poetyckim językiem ale na pewno poprawnie po polsku. Sama zaś fabuła jak na literaturę rozrywkową do przyjęcia. Postać Kaliny trochę przerysowana ale dała się polubić. Mam więc rzutem na taśmę sięgam po kolejny tom.
Świetna. Jak zwykle ciekawie przedstawiono postaci i chociaż jest to debiut myślę, że jest tak samo dobra jak późniejsza seria o Zojce. Kaliny nie da się nie lubić, a jej przygody są ciekawe i śmieszne. Napisano ją prostym językiem, czyta się lekko i przyjemnie.
Pierwsza część z serii Kalina w malinach to komedia romatyczna i wątkiem kryminalnym.
Kalina główna bohaterka w dniu ślubu a dokładnie przed ołtarzem dowiaduje się, że jej przyszly mąż zostanie ojcem, na dodatek spodziewa się dziecka z jej przyjaciółką. Do ślubu oczywiście nie dochodzi, zrozpaczona dziewczyna, nie bardzo wie co z sobą począć, aż pewnego dnia otrzymuje voucher do spa, którego nadawcą jest nieznajoma ciotka niedoszłego męża. Choć voucher jest na jego nazwisko Kalina postanawia skorzystać z okazji do rozerwania się i zrekompensowania wyrządzonych krzywd. Na miejscu, po długiej podróży okazuje się, że to zapowiadające się luksusowe spa jest zupelnie nieprzygotowane na przyjęcie spragnionych odpoczynku i relaksu ludzi, a sama Kalina jest wzięta za artystkę-malarkę, która ma odrestaurować fresk. Dziewczyna nie wyprowadza właścicielki z błędu, a do spa zjeżdzają się kolejni urlopowicze, oraz drugi tajemniczy artysta. Na domiar złego do dworku zawital nie kto inny jak niewierny byly narzeczony z ciężarną przyjaciółką. Czy Kalina zostanie zdemaskowana przez tajemniczego artystę? Co wydarzy się w starym dworku, który skrywa tajemnice oraz skarby, na które polują rabusie?
Czytam serię już drugi raz i bawi mnie tak samo. Kalina wymiata ( ma dziewczyna fart we wpadanie w kłopoty), przystojny Marek hm..., Szparka jak zwykle co myśli to mówi, Nadzieja ( dobrze załatwiła złodzieja), Patryj to świnia ( i łotr), Jola ( po co Kalina jej wybaczyła ja się pytam?), ogólnie książka z dużą dawką poczucia humoru. Dodatkowo opis pięknych widoków Kamionek i intryga. Cóż, dopiero na końcu okazuje się kto jest prawdziwym bandytą.
Niniejsza powieść to debiut literacki Joanny Szarańskiej i jednocześnie pierwsza część cyklu zatytułowanego "Kalina w malinach".
Kalina Radecka tuż przed ołtarzem dowiaduje się, że mężczyzna, którego ma zamiar poślubić, wkrótce zostanie ojcem dziecka innej kobiety. Kalina postanawia wykorzystać jedyny prezent ślubny, jaki dostaje - voucher do SPA w zabytkowym dworku w Kamionkach. To ma być jej rekompensata za poniesione straty moralne. Jednak niespodziewany splot wydarzeń sprawia, że Kalina pojawi się tam w innym charakterze niż planowała. Ale to nie wszystko. Na kobietę będzie czekało wiele perypetii...
"Najdziwniejsze jest to, że wszyscy, z którymi do tej pory rozmawiałam, zachowują się, jakby to Patryk rzucił mnie przed ołtarzem i poszedł sobie w diabły. A przecież to ja wzięłam zamach tym nieszczęsnym bukietem, który projektowałam ponad tydzień w specjalnym programie graficznym. To ja zafajdałam księdzu buty zmiażdżonymi główkami frezji i wybiegłam z kościoła, tupiąc nogami ze złości i starając się przypomnieć sobie wszystkie wulgaryzmy zasłyszane od czasów piaskownicy. I to ja przywaliłam narzeczonemu w nos, rozkwaszając go kamykiem z pierścionka zaręczynowego, gdy wybiegł za mną z głośnym „Ja ci to wszystko wytłumaczę!”."
Autorka stworzyła wyrazistych, a przede wszystkim prawdziwych i barwnych bohaterów. Nie zapomniała wskazać ich stroju, stylu bycia czy sposobu wypowiadania się. Jednych polubimy z miejsca, a co do innych będziemy mieli mieszane uczucia. Jest kilka czarnych charakterów, ale co ciekawe, przez jakiś czas czytelnik nie zdaje sobie z tego sprawy. To udane posunięcie ze strony pisarki, bo poprzez taką kreację zostajemy zaskoczeni tym, w jakim kierunku dana postać poszła. Kalina to taki polski odpowiednik Bridget Jones. Z jednej strony poszukuje miłości, a z drugiej ciągle wplątuje się w jakieś tarapaty. Mimo całej przykrej sytuacji, jaka ją spotkała, nie traci optymizmu i stara się cieszyć życiem. A już postać Szparki... po prostu wymiata! Ubawiłam się co niemiara.
"Był już taki jeden, co mnie wpuścił w maliny. Nigdy więcej. Nie odpuszczę ci, malarzyno ty!"
W książce dzieje się naprawdę sporo, akcja pędzi w zastraszającym tempie, nawet na chwilę nie zwalniając. Lubię jak w książkach znajduję większą część dialogów. A tu, nie dość, że jest ich sporo, to jeszcze są tak zabawne, że momentami wybuchałam niepohamowanym śmiechem. Wątek miłosny, jaki się pojawia, został subtelnie nakreślony. Nie przytłacza swoją obecnością, a jest idealnym dopełnieniem fabuły. Z wielkim zaciekawieniem obserwowałam rozwój wydarzeń. Duży plus należy się za odniesienia do naszej rzeczywistości.
"Trudno uwierzyć w uczciwość faceta, który już kiedyś zdradzał, prawda? Zwłaszcza, gdy było się jego kochanką..."
Zachwyciła mnie prostota i lekkość, z jaką autorka opisała tę historię. Z kart książki płynie przekaz, że mimo przeciwności losu, ciężkich chwil, nie należy się poddawać, tracić wiary, a dalej żyć najlepiej jak potrafimy i zawalczyć o nasze szczęście. Bo jeśli nie wyszło raz, wcale nie znaczy, że nie uda się kolejny.
"I że ci nie odpuszczę" to ciepła, zabawna, pełna zagadek komedia kryminalna. To książka, która jest świetnym wytchnieniem od problemów dnia codziennego. Polecam! Tymczasem biorę się za kontynuację.
To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Kaliny… ups! To już chyba było? Nie szkodzi! Kalina przygotowuje się do ślubu z Markiem i robi wszystko...
Rewelacyjna komedia kryminalna, od której nie można się oderwać. Będziecie płakać… ze śmiechu! To miał być kolejny spokojny weekend w życiu...
Przeczytane:2016-10-08, Ocena: 5, Przeczytałam, WYZWANIE 52 KSIAZKI 2016,