Połączyła ich miłość? Pożądanie? Przeznaczenie? A może zło, które wydarzyło się dużo wcześniej?
Nina przyjeżdża na studia do Warszawy. Wierzy, że ma szansę na lepsze życie niż jej matka. Jednak dzień, w którym wsiada do samochodu z tajemniczym mężczyzną, zmienia wszystko nieodwracalnie. Nina wikła się w toksyczny, niebezpieczny związek.
Miłosz fascynuje ją i przeraża. Kontroluje. Uzależnia.
Zmusza do rzeczy, których nigdy by nie zrobiła.
A potem mężczyzna nagle znika. Zrozpaczona Nina zaczyna poszukiwania, które prowadzą ją do starego domu w przedwojennym letnisku. Domu, w którym dawno temu ktoś popełnił zły uczynek. Niejeden.
Czy Miłosz i Nina spotkali się przypadkowo?
A może są tylko kolejnym ogniwem historii, która zaczęła się dużo wcześniej?
I kto zapłaci za złe uczynki, które nigdy nie zostały ukarane?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2018-02-26
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Historia złych uczynków
Język oryginału: polski
Ta pozycja, co najmniej dwukrotnie, trafiała na moją półkę i tyleż samo razy, była z niej usuwana - i chciałam i bałam się jednocześnie😏
Podobno do trzech razy sztuka - udało się! Z literackiego punktu widzenia, naprawdę nie mam się czego czepić. K. Zyskowska posługuje się bardzo dobrym językiem i w takim stylu potrafi przykuć uwagę, że lektura niebywale nęci. Mimo, wydawałoby się, ogranego już pomysłu na fabułę, Autorka nie zadziałała schematycznie, tworząc powieść nietuzinkową, łączącą elementy książki obyczajowej, thrillera i kryminału. Rozrzucenie wydarzeń na kilka dekad, powiązanie nimi wielu osób w taki sposób, żeby było wiarygodnie, wydaje mi się dość karkołomne, a jednak, udalo się to znakomicie.
Ale... nie jest to miła i krzepiąca opowiastka na poprawę nastroju - to historia, która niepokoi, a momentami przeraża i każe wręcz wierzyć, że w każdym człowieku drzemią demony, które tylko czekają na rozbudzenie, a wówczas ów człowiek zdolny jest do najgorszych zachowań... Duszny, lepki, brudny klimat, stawianie postaci pod ścianą, zmuszanie ich do trudnych wyborów - tego należy się spodziewać na każdym kroku.
Wiem już, że sięgnę po najnowszą powieść K. Zyskowskiej, bo z ostatnio poznanych dokonań polskich pisarek, "Historia...." mocno się wyróżnia.
A teraz czas na maleńką łyżeczkę dziegciu😏Epilog z twistem, który, owszem, niebywale porusza, odebrał mi cień nadziei na choćby odrobinę pierwiastka dobra. Inaczej to sobie wymyśliłam i w tej kwestii zupelnie nie zgadzam się z Autorką.
Kilka razy miałam tę książkę na liście, kilka razy ją z niej usuwałam, bo opis wydawał się nie w moim klimacie. Zostałam jednak ‘zmuszona’ do czytania i bardzo jestem rada, bo to dobra powieść jest, proszę Państwa!
Było to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale na pewno nie ostatnie, oczarował mnie jej sposób pisania, umiejętność budowania postaci i, rzecz jasna, sama fabuła!
To powieść obyczajowa z elementami thrillera, odrobiną horroru, jest i wątek wojenny, fabuła rozciągnięta na wiele lat (co uwielbiam!). Tylko początek trochę mnie irytował – zbyt przewidywalny, trochę tandetny, ale zapomniałam już o nim 😉
„Historia złych uczynków” to próba odpowiedzi na pytanie, czy można odziedziczyć ‘złe geny’, czy każdy zły uczynek musi zostać ukarany? To przejmujące historie o miłości, cierpieniu, o wojnie, pragnieniu szczęścia, o pragnieniu wolności. Czy zawsze warto znać prawdę o naszych przodkach? Czy ich postępowanie lata temu może mieć wpływ na nas dziś? Czy przypadkowe spotkanie naprawdę jest przypadkowym?
Czytajcie tę mroczną historię o tym, że zło czai się wszędzie, przede wszystkim tam, gdzie się go nie spodziewamy!
Katarzyna Zyskowska (ur. 1979) - pisarka, absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Autorka licznych powieści obyczajowych, m.in.: trzytomowej serii Upalne lato, Nie lubię kotów czy Wiecznej wiosny, a także zbeletryzowanych biografii: Marii Skłodowskiej-Curie pt. Zanim oraz K. K. Baczyńskiego Ty jesteś moje imię, która w 2015 roku na Festiwalu Literatury Kobiet Pióro i Pazur otrzymała tytuł "Książki bez granic". Mieszka w Warszawie, w wolnych chwilach wędruje po górach. (źródło: lubimyczytac.pl)
Nina i jej matka polonistka z wykształcenia mieszkają w niewielkiej miejscowości o nazwie Jugów, gdzie wiodą skromne życie. Pewnego dnia dziewiętnastoletnia dziewczyna dowiaduje się, że jej zmarły ojciec (którego nigdy nie poznała) zostawił jej mieszkanie w Warszawie na Mokotowie. Za namową nieustępliwej matki Nina decyduje się podjąć studia w stolicy i tym samym przeprowadzić się do zapisanego jej tam lokum. Uczęszcza na zajęcia, ima się różnych prac, a w wolnym czasie spotyka się z chłopakiem Piotrkiem. Jednak któregoś dnia na uczelni poznaje przystojnego wykładowcę Miłosza, i ulega jego urokowi. Ukrywają swój związek przed światem. On z pełną świadomością całkowicie włada jej życiem, a ona mu na to pozwala darząc go wielkim uczuciem. On mami ją drogimi prezentami, cudownymi zagranicznymi wojażami, swą niebywałą inteligencją i tajemniczością. Ona zakochana po uszy nie dostrzega lub nie chce zauważyć malutkich sygnałów. Dla niej liczy się tylko on, jest dla niej powietrzem, drogowskazem i oparciem. Ona nie potrafi już bez niego żyć. A on marcowego dnia nagle znika. Nina zgłasza jego zaginięcie, musi go odnaleźć, aby przekazać mu ważną wiadomość. Udaje się do jego rodzinnego domu, gdzie poznaje Mariolę - jego matkę... Ta ujawnia mroczną przeszłość syna... I nie tylko...
Wielowątkowość, wielostronność, nieprzewidywalność i różnorodność gatunkowa - owe cechy niewątpliwie charakteryzują i tym samym wyróżniają najnowszą publikację Katarzyny Zyskowskiej. Ta niesamowicie poruszająca i przejmująca powieść stanowi zbiór rozmaitych pojedynczych włókien fabularnych, które przez bardzo długi czas wzajemnie się przeplatają, aby ostatecznie zetknąć się w jednym punkcie i stworzyć wyrazisty kłębek wyzwalający szeroką paletę emocjonalną. Jednym z atutów jest dwutorowość narracyjna pozwalająca na dokładny ogląd ukazanej historii z różnych perspektyw. Kolejną zaletą jest ogromna rozpiętość czasowa uwzględniająca okresy od wojennego aż po współczesny, która przybliża czytelnikom istotę zachodzących wówczas przemian społecznych, kulturowych, gospodarczych i politycznych. Wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat, fakty historyczne są precyzyjnym tłem przedłożonej opowieści, ową wzbogacają i nadają jej autentycznego wydźwięku. Historyczne źródło otula tę powieść o zabarwieniu obyczajowym, niepozbawioną kryminalnego tonu i metafizycznej nutki będącej zaskakującym urozmaiceniem oraz niewątpliwie pobudzającej wyobraźnię. Poszczególne wątki fabularnego splotu rodzą ciekawość wzmagającą się z każdą kolejną kartką, mocno chwytają w swe sidła i nie pozwalają się z nich wydostać, a co najważniejsze, wywołują gamę emocji, które przeciśnięte przez praskę tworzą mieszankę skrajnych cząsteczek, a te po rozprzestrzenieniu się pozostawiają pustkę. Co więcej, podczas przewracania stron pojawiają się niepewność, swego rodzaju niepokój, strach i napięcie trzymające aż do ostatniego akapitu, aż do ostatniego zdania. A to wcale nie jest zwieńczeniem doznanych w czasie smakowania powieści przeżyć, lecz w pewnym sensie początkiem, następnym znakiem zapytania...
"Historię złych uczynków" się chłonie, przeżywa, odczuwa. Owa powieść porusza, dotyka, wstrząsa i porywa. W nią się wnika, zgłębia się jej meandry, szuka się przesłanek dających możliwość szybszego odkrycia kart fabuły oraz znaczeń wyrażanych w historii pewnych symboli. A to wszystko jest możliwe i osiągalne dzięki lekkiemu, przyjemnemu i prostemu stylowi. Stylowi dość specyficznemu, innemu, skrywającemu w sobie coś frapującego i enigmatycznego. Coś, co wabi, fascynuje i przyciąga. I zapada w pamięć.
Wspomniana powieść to siatka zawiłych i jakże trudnych dróg ludzkich. Te skomplikowane życiowe ścieżki w pewnym momencie się schodzą, nadając wspólny, nierzadko wzruszający i przeraźliwy bieg przyszłym pokoleniom. Kreacje ludzkie przedstawione w tejże publikacji są niezwykle wyraziste, skrupulatne i prawdziwe. Wszyscy naznaczeni są traumatyczną przeszłością, dźwigają na plecach ogromny ciężar, którego pozbycie się nie tylko nie jest łatwe, ale wręcz niemożliwe. Walczą ze sobą i swymi słabościami, wykorzystują swą siłę, zmagają się z nachodzącymi ich problemami i nękającą przeszłością, próbują przetrwać w okrutnych warunkach, dokonują egoistycznych wyborów, chronią siebie jednocześnie wystawiając innych w ręce wroga. Kochają i nienawidzą, zabierają wolność, porzucają, znikają, realizują plan zemsty... Każda z postaci skrywa tajemnicę, przybiera niejedną twarz, tłamsi swoje uczucia, które po jakimś czasie wydostają się na zewnątrz w przerażającej i niewyobrażalnej formie. Każda z nich pozostaje nieodgadniona do samego końca... Wrażliwa, ambitna i uległa Nina, introwertyczna i samotna Mariola, stanowcza i surowa Róża, pewna siebie i niejako pazerna Felicja, zarozumiały i niebezpieczny Miłosz, zagubiony i przepełniony tęsknotą Bronek, obojętna i uparta Basia to tylko ułamek bohaterów przewijających się na łamach powieści i tworzących plejadę znakomitych i zdumiewających osobowości.
"Historia złych uczynków" to zajmująca, nieoczywista, niepokojąca, niebywale mroczna i nostalgiczna powieść o wojnie, życiu w niewoli, pragnieniu wolności i wyzwoleniu. O ukrywaniu Żydów, uleganiu Niemcom, kłamstwie i obłudzie. O samotności, depresji, śmierci, lękach, skomplikowanych więzach rodzinnych i niełatwych relacjach międzyludzkich. O trudach podejmowanych decyzji rzutujących na dalsze losy, zachłanności, egoizmie, posłuszeństwie i życiu w strachu. O poczuciu winy, żalu i tęsknocie. O przeszłości nękającej przez całe życie i pozostawiającej po sobie mroczny ślad. O zdradzie, przemocy, rozstaniach i powrotach. O bezlitosnych snach pozbawiających spokoju. O ponadczasowych poglądach i przesądach rozpalających wrogość i agresję. O tym, że zło istnieje i przechodzi z pokolenia na pokolenie. O nawracającej przeszłości, która mąci, rani i niszczy. O przeznaczeniu, które zjawia się niespodziewanie i burzy niejako poukładany świat. I wreszcie o miłości, nieszczęśliwej, toksycznej, zakazanej. O miłości, dla której człowiek jest w stanie nawet zabić.
Mam nadzieję, że ta książka zostanie bestsellerem !!! Trzymam za to mocno kciuki !!! To niesamowita powieść – trzyma w napięciu do ostatniej strony. Niby thriller a jest tu wszystko: zbrodnia, ból, miłość, nadzieja i ciągle splatająca się teraźniejszość z przeszłością. Autorka opisuje to wszystko w wspaniały sposób, posiada szczególnie niebywałą zdolność przeplatania teraźniejszości z przeszłością. Po przeczytaniu powieści miałam wrażenie, że była to historia na faktach. Każdy wątek jest ciekawy skrywa mnóstwo tajemnic i niedomówień powiązanych z grzechami przeszłości. Bardzo ciekawym „elementem” powieści jest tajemnicza sowa, która melodyjnie pohukuje i posiada ogromne oczy… Co sowa może mieć wspólnego z Bronkiem, Felą, Basią, Niną i Miłoszem? A co ich łączy? Czy czyny przodków mogą mieć wpływ na kolejne pokolenia?
Historia zaczyna się w teraźniejszości, co ich połączyło? Miłość? Pożądanie? Przeznaczenie? A może zło, które wydarzyło się dużo wcześniej? Książka napisana jest bardzo przystępnie z dużą zawartością bogatego słownictwa. Poznajemy w niej realia życia podczas wojny i lat późniejszych aż do teraźniejszości. Dopiero na końcu wszystko splata się w jedną całość. Nina – jedna z głównych bohaterek, przeprowadza się do Warszawy, by tam studiować i zdobyć szansę na lepsze życie. Jednak pewnego dnia wsiada do samochodu obcego, tajemniczego Miłosza i wtedy wszystko się zmienia…nieodwracalnie. Wtedy też zaczyna się najlepsza akcja powieści – stają się parą i tworzą toksyczny związek, w którym dominuje pożądanie, fascynacja, kontrola i uzależnienie. Co dzieje się dalej...? Miłosz znika bez słowa a Nina zaczyna go szukać. Czy go znajdzie? I kim w końcu jest Felicja z Bronkiem? Sowa i tajemniczy dom? Na te pytania znajdziecie odpowiedź po przeczytaniu książki – naprawdę warto po nią sięgnąć.
To naprawdę genialna powieść !!! Bardzo gorąco polecam :- )
"Historia złych uczynków uczynków"- to zdecydowanie książka, która nie pozwoli o sobie tak szybko zapomnieć. Mnie osobiście ta książka bardzo wciagnęła, nie mogłam doczekać się kolejnych stron i historii w nich zawartych, a tego akurat autorka nam nie zaoszczędziła. Książka opisuje przygodę Niny, która z małej mieściny pod naciskiem mamy wyjeżdza na studia do Warszawy. W spadku po ojcu, którego nigdy nie poznała dostaje skromne mieszkanie na Mokotowie. Dwa malutkie pokoje, kuchnia, i łazienka wymagająca remontu to jej cały dobytek .Początki nie są dla niej łatwe. Skromne, życie nauczyło ją szanować pieniądze, a każdy zakup był bardzo dokladnie przemyślany. Nie mogła pozwolic sobie na fajne ciuchy, komórkę, czy wypad do kina.W Warszawie zaczęła walkę o lepsze jutro. Wstydziła się tego jak żyje, wsród kolegów zachowywała dystans. Była jedyną dziewczyną w grupie samców alfa wydziału elektroniki. Jako rodzynek każdego dnia musiała udawadniać, że poza wyglądem ma też i wiedzę. Jedynym jej celem było zdobycie stypendium, które pozwoliłoby odbić się jej od dna w którym wsytarczająco długo tkwiła. Ciężką pracą zdobywa tytuł inżyniera, stypendium naukowe i porządny grosz za administrowanie siecią kilku warszawskich firm. "Historia złych uczynków uczynków"- to zdecydowanie książka, która nie pozwoli o sobie tak szybko zapomnieć. Mnie osobiście ta książka bardzo wciagnęła, nie mogłam doczekać się kolejnych stron i historii w nich zawartych, a tego akurat autorka nam nie zaoszczędziła. Książka opisuje przygodę Niny, która z małej mieściny pod naciskiem mamy wyjeżdza na studia do Warszawy. W spadku po ojcu, którego nigdy nie poznała dostaje skromne mieszkanie na Mokotowie. Dwa malutkie pokoje, kuchnia, i łazienka wymagająca remontu to jej cały dobytek .Początki nie są dla niej łatwe. Skromne, życie nauczyło ją szanować pieniądze, a każdy zakup był bardzo dokladnie przemyślany. Nie mogła pozwolic sobie na fajne ciuchy, komórkę, czy wypad do kina.W Warszawie zaczęła walkę o lepsze jutro. Wstydziła się tego jak żyje, wsród kolegów zachowywała dystans. Była jedyną dziewczyną w grupie samców alfa wydziału elektroniki. Jako rodzynek każdego dnia musiała udawadniać, że poza wyglądem ma też i wiedzę. Jedynym jej celem było zdobycie stypendium, które pozwoliłoby odbić się jej od dna w którym wsytarczająco długo tkwiła. Ciężką pracą zdobywa tytuł inżyniera, stypendium naukowe i porządny grosz za administrowanie siecią kilku warszawskich firm. W końu czuje, że żyje. Osiąga swoją stabilizację finansową, która pozwala jej spełniać swój najdrobniejszy kaprys.Wiąże się z Piotrkiem kolegą ze studiów,jednak ich uczucie nie rozkwita. Wszystko zmienia się od chwili poznania swojego wykładowcy Miłosza Krajewskiego. Los nie bez powodu stawia ich na swojej drodze. Dlaczego? Musicie dowiedzieć się sami. Tajemnica związku, która powadzi do pozania mrocznych rodzinnych sekretów niejednej rodziny przenosi nas w świat pełen miłości, trudnych wyborów, złych decyzji, mrocznych sekretów. Jestem przekonana, że w tej książce każdy znajdzie coś dla siebie. Przedstawieni bohaterowie mają pełną gamę zalet jak i wad. Każdy z nich opowiada nam swoją tajemnicę. Autorka w sposób prosty, a zarazem bardzo wymagający dobiera słowa, którymi przenosi nas do świata, w ktorym nic nie zatrzyma spirali zła. Czy historia złych uczynków będzie miała w końcu swój koniec?Polecam wszystykim bez wyjątków.
Poznajcie Ninę, programistkę mieszkającą w Warszawie, kobietę, która właśnie dowiedziała się, że jest w ciąży, lecz niestety nie zdążyła o tym powiedzieć swojemu partnerowi, gdyż ten nagle zniknął z jej łóżka, mieszkania i życia. Rozpacz i zagubienie, które odczuwa, skłaniają ją do podróży w przeszłość, dzięki której możecie poznać jej drogę do miejsca, w którym teraz się znajduje. Poznacie jej dzieciństwo, stosunki z mamą, marzenia i drogę do kariery. A także historię trudnego związku, w jaki się zaangażowała całym sercem, a który przynosił jej zarówno szczęście, jak i wielki ból. Będziecie jej towarzyszyć w poszukiwaniu zaginionego chłopaka i przypadkowo odkryjecie jego ciemne sekrety. Mam nadzieję, że zrobicie to z takim zaangażowaniem, z jakim ja to robiłam, bo opowieść o Ninie i Miłoszu to nie jest tylko opowieść o miłości, lecz budząca niepokój historia, mająca swe korzenie w dalekiej przeszłości.
Felicja i Bronek poznali się podczas ostatnich przedwojennych wakacji. Ona, piękna, eteryczna nastolatka, podrzucona przez rodziców do ciotki mieszkającej w podwarszawskiej willi. On, Żyd ze Lwowa, zmuszony do przeprowadzki do Warszawy przez pracę ojczyma. Letnia fascynacja miałaby szansę przetrwania, gdyby nie przeszkodziła jej wojna. Jednak siła uczuć jednego z nich doprowadzi do ciągu nieszczęść rozciągniętych na wiele pokoleń.
Muszę przyznać, że "Historia złych uczynków" mnie totalnie zaskoczyła. Powieść jest niesamowicie rozbudowana, a przy tym od początku do końca spójna. Dwie równolegle poprowadzone opowieści z pozoru nic nie łączy, jednak im lepiej poznajemy je obie, im autorka bardziej zagłębia się w szczegóły, tym bardziej wyrazisty staje się obraz całości. I przyprawia czytelnika o dreszcz niepokoju. Pod wpływem lektury zaczęłam rozmyślać o przeznaczeniu, fatum, sile zła w naszym życiu. Jak nic, słysząc pohukiwanie sowy, dostałabym gęsiej skórki.
Ciekawym zabiegiem jest pomieszanie sposobu narracji. Część dotycząca Niny jest napisana w pierwszej osobie, natomiast część historyczna w trzeciej.Obie części przeplatają się ze sobą tworząc swoistą układankę.
Teoretycznie jest to powieść obyczajowa, lecz właściwie od początku staje się oczywiste, że będzie to mieszanka gatunkowa. Chociaż autorka rozpoczyna oba wątki od miłości, to nie miłość jest w tej książce najważniejsza. Ona jest tylko kanwą opowieści, w trakcie której Wasze uczucia zostaną przeczołgane po bagnie ludzkich słabości. Niejednokrotnie musiałam przerywać, gdyż byłam zaskoczona kierunkiem, w którym poszła akcja. Nie wspominając o targających mną uczuciach. Bardzo trudno pozostać obojętnym podczas czytania tej książki. Muszę również wspomnieć o niepokoju, który odczuwałam gdzieś z tyłu głowy prawie cały czas. Bardzo lekko wplecione wątki fantastyczne, oparte na wierzeniach ludowych, mocno działają na wyobraźnię i nadają książce specyficznego klimatu. Pojawiają się także wątki kryminalne, lecz przede wszystkim "Historia złych uczynków" jest powieścią historyczną, gdyż jej akcja rozgrywa się w przeciągu osiemdziesięciu lat, poczynając od czasów tuż przed wojną, a kończąc w teraźniejszości.
Pani Zyskowska stworzyła naprawdę rewelacyjną powieść, od której ciężko się oderwać, która mąci w głowie, przy której nie można pozostać obojętnym. Przy tym znakomicie oddaje realia historyczne, począwszy od ukazania życia kilku warstw społecznych w czasach przedwojennych, poprzez losy wojenne żydów w getcie , czasy głębokiej komuny, aż do naszych czasów. Wszystko dopracowane, dopieszczone, dostosowane do opisywanych czasów.
Podobnie jest z kreacją bohaterów, która jest na najwyższym poziomie. Postaci występujące w książce są postaciami z krwi i kości, mającymi zarówno wady, jak i zalety, postaciami trójwymiarowymi, które budzą emocje.
"Historia złych uczynków" zachwyca złożonością, powolnym odkrywaniem kart, sposobem przedstawienia zawiłych relacji pomiędzy bohaterami. Książka przypomina rozsypane puzzle, które z czasem czytelnik dopasowuje do siebie i ze zdziwieniem na koniec spogląda na powstały obrazek.
Miłość prowadząca do zbrodni. Nienawiść, pożerająca życie. Śmierć, wojna, nadzieja, zdrada. Zło, które powraca, by mścić się na pokoleniach. Głębia ludzkich uczuć, złożoność charakterów, wszystko osnute tajemnicami i okraszone zabobonami.
Napisana w świetnym stylu, "Historia złych uczynków", jest jedną z najlepszych książek obyczajowych, jakie dane mi było przeczytać. Książka niepokojąca, budząca skrajne emocje, dosyć mroczna i zdecydowanie nielekka, od której ciężko się oderwać, i która bardzo długo siedzi w głowie. Szczerze polecam, gdyż jest to naprawdę wyjątkowa powieść, która na pewno Was zaskoczy zarówno stylem, jak i głębią. Kawał dobrej literatury.
Czytelnik, nawet taki, który ma bardzo spokojny i stonowany gust, od czasu do czasu potrzebuje mocnych wrażeń. Potrzebuje książki, która zapanuje nad nim niczym silny narkotyk. Potrzebuje emocji, które sprawią, że zapomni w jakim świecie żyje na rzecz świata z czytanej książki, który nim w zupełności zawładnie. Książek o takiej mocy nie jest zbyt wiele i czasem bardzo trudno trafić na tego typu tytuł. Mnie się udała ta sztuka, bo przeczytałam najnowszą powieść Katarzyny Zyskowskiej, której premiera będzie miała miejsce ostatniego dnia lutego 2018 roku.
Tytuł tej powieści sam w sobie już intryguje. Już zapowiada, że będzie wyjątkowo i grzesznie. Tak, będzie w całkowicie niesielankowych klimatach, będzie brutalnie, mrocznie i bohaterowie nie będą aniołami. Będą zdecydowanie ludźmi z krwi i kości, którzy mają w duszy i dobro i zło. I mają serca pełne namiętności, strachu, pożądania i ochoty na życiową wolność.
Przedstawione na kartach tej książki osoby to nie papierowe, bezbarwne postacie, które łatwo wchodzą w oklepane schematy. Każda z przewijających się przez fabułę osobowości jest wielowymiarowa, skomplikowana i tym samym wyrazista oraz ciekawa.
Główna bohaterka to dziewczyna wychowywana samotnie przez matkę w małej miejscowości u podnóża Gór Sowich, żyjąca w biedzie i przeświadczeniu, że jej ojciec nie żyje. Jedynym jej bogactwem są czytane książki. Nina po zdanej maturze wybiera studia informatyczne. Marzy o nauce we Wrocławiu, ale matka wysyła ją do stolicy i mieszkania, które ma w spadku po tacie. Tam Nina ciężko pracuje i zdobywa wiedzę by wyrwać się z nędzy. By poczuć smak posiadania pieniędzy i życia na godnym i wygodnym poziomie. Swój cel osiąga, poznaje smak pieniądza, ale i miłości. Po związku bez blasku i mocnych wrażeń z kolegą ze studiów wikła się w relację o smaku zakazanego owocu. Zaczyna spotykać się ze swoim wykładowcą i późniejszym promotorem. Miłosz wprowadza ją w nowy świat - rewelacyjnego namiętnego seksu, nieprzewidywalnego jutra i pozwala jej poczuć smak toksycznego związku. Związku w którym ona stanie się niewolnicą a on jej panem. Związku, który zaprowadzi ją do poznania przeszłości, która okaże się zaskakująca i zmieni wszystko raz na zawsze, która pokaże jej jak brudny może być świat, jak nieprzewidywalni i słabi bywają ludzie. I jak bardzo zło jest w stanie zniszczyć w człowieku to, co ludzkie i dobre...
"Historia złych uczynków" to książka wybitna, wyjątkowa i doskonała. Zawarta w niej historia młodej Niny rozgałęzia się na kilka wątków, które wzajemnie ze sobą perfekcyjnie współistnieją i uzupełniają się. Poznanie przeszłości głównej bohaterki i jej partnera nie jeden raz przyprawia o dreszcze i łzy wzruszenia. W losy opisanych postaci wplata się historia oraz zło, które popycha do okrutnych czynów i złych uczynków. Człowiek jak wynika z fabuły to istota krucha i podatna na diable zakusy, a miłość i zauroczenie, pożądanie i emocje potrafią skutecznie zatrzeć granicę pomiędzy moralnością a tym co zakazane, pomiędzy dobrem, a tym co niegodne i nadające się jedynie do potępienia.
Fabuła jest niezwykle dopracowana, przemyślana i pozwala dostrzec wybitny talent Autorki do tworzenia jedynych w swoim rodzaju historii. Wśród postaci nie ma ideałów, wśród opisanych zdarzeń nie ma scen sentymentalnych. Życie składa się z wielu trudnych, bolesnych i wymagających walki chwil, a pozytywne zdarzenia, momenty szczęścia są ulotne i kruche jak najlepsza porcelana. Miłość przeplata się z pożądaniem i zauroczeniem, które trwa krótko i mija. Nina doświadcza bycia w toksycznym związku, który ją wyniszcza, ogranicza, podcina jej skrzydła i zabiera więcej niż daje. Wykrada spokój, stabilizację i poczucie bezpieczeństwa. Jest jak narkotyk, który uzależnia i wciąga na dno. Łzy są częstsze niż uśmiech, a każda chwila niepewna. Emocje spływają w nadmiarze, a każdy krok to stąpanie po kruchym lodzie i rosyjska ruletka. Każdy dzień przypomina jazdę górską kolejką bez trzymania, a niebezpieczeństwo jest nieodłącznym cieniem.
Bardzo mocno otuliła mnie ta opowieść. Wyłączyła mnie z mojej rzeczywistości, zobojętniła na realne sprawy i problemy. Po lekturze potrzebny był krótki detoks by wrócić do rzeczywistości. Dzięki tej powieści trafiłam do czytelniczego nieba, wspięłam się tam, gdzie jako czytelnik lubię być. Książka dostarczyła mi wielu wrażeń i emocji. Musicie ją przeczytać i przeżyć, pooddychać jej treścią i zajrzeć do serc jej bohaterów. Wyjątkowa pozycja, którą każdemu rekomenduję.
"Jest czas na zabijanie i czas na miłość. Wszystkie historie są o miłości i śmierci, i ta też będzie właśnie o tym" (str.347). A w owym czasie na śmierć straszna jest wojna. Albo ta chwila, gdy znękana, niekochana, odrzucona dusza tylko w śmierci odnajduje wyzwolenie. Swojej lub cudzej. Ale zawsze tej, która da szansę na dalsze życie. Swoje lub cudze. A najstraszniejsza ze śmierci niesionych wielkimi bitwami i małymi potyczkami jest nie ta, którą za sobą niosą wydający rozkazy i dzierżący karabiny. Najstraszniejsza to ta, która każe zostać i czekać, ból znosić i cierpienie, i pogardę zarówno wroga jak i swoich. I niekoniecznie wojną światową niesionych ale wojną z zabobonami lub za ich przyzwoleniem, przeciw rudym i Żydom, przeciw innym. I ten wielki strach, który każe podejmować decyzje, które nigdy już naszego życia nie opuszczą. A jeśli się zdarzy, to tylko by przenieść uczynione zło na pokolenia następne i następne. Bo te decyzje okażą się lata, wieki później silniejsze niż czas na miłość. Będą zmuszały do walki z chęcią zemsty bądź do walki by mścić. A ci, którzy te straszne lata wojenne, powojenne, złe czasy poddania się woli innych, czasy wybierania mniejszego zła przeżyją, będą ciągnęli za sobą bagażem zbyt ciężkim, bo go unieść w próbach zapominania.
Katarzyna Zyskowska nie bawi się w ocenianie, daje nam zdanie, dwa i wiemy. "Wszystko płynie, wszystko się toczy. Łzy po policzkach, rude głowy po mchu. I los..."(str.501).
Daje nam autorka Felicję, która pokocha dwa razy i dwa razy pokocha źle. Felicje, która w swej codzienności ucieka od spojrzeń mogących sprostać jej niezwykłości i wyjątkowości.
"Za dnia taka eteryczna, spokojna i introwertyczna, delikatna jak porcelanowa lalka, a pośród splatanych leśnych cieni, przy akompaniamencie spadających gwiazd, wstępuje w nią nieznana energia." (str.83)
I Bronka nam daje, który przed swymi miłościami będzie uciekał ani nie umiejąc ich docenić, ani im sprostać, wreszcie nie mogąc żyć ani z nimi ani bez nich. Bronek będzie ze sobą niósł raz żydowską duszę, raz polskie wychowanie, będzie arystokratycznym sobą cierpiał w pozbawionej światła piwnicy i z owej piwniczej niedoli wyrażał będzie niemą zgodę na coś, co jemu samemu wydawało się będzie zbytnia naiwnością. Będzie wybierał pomiędzy gorącym, rodzącym mu córkę żydowskim życiem dalekim od kabaretu a między idealizowaną latami Królową Śniegu, która wreszcie okaże się niespełnieniem i kłamstwem. Fela, ów młodzieńczy miraż, z owego pozornie zimnego serca wydobędzie wiele zła, lecz będzie to zło, które ma posłużyć obronie tego, co najcenniejsze i czego, prócz niej, nie ocalił się ocalić nikt.
I rudowłosa, pięknie śpiewająca Estera, pojawiająca się u boku Bronka i Felicji na moment zaledwie. Ta Estera Żydówka pozostanie wyrzutem sumienia do końca życia obojga. A także daleko poza nie. Ku następnym pokoleniom, które owym torem zła w imię dobra, będą już podążały wiedzione przez niekoniecznie ślepy los.
Na kolejne lata, na dzieci i wnuki tych trojga, na rozsupłanie ich poplątanych jedną nicią losu autorka każe nam czekać do ostatnich stu stron. Tu wychowają się dzieci, tu zmierzą się z demonami przeszłości, okiełznując je bądź im ulegając. Wcześniej zaś będzie ciekawie i przerażająco, poważnie i oburzająco, pięknie i strasznie a przede wszystkim obezwładniająco.
Zaczynając czytać tę powieść miałam wrażenie brania w dłonie lekkiej, przyjemnej historyjki. Począwszy od dziewczyny, która wyrywa się z małego miasteczka by w Warszawie w mieszkaniu ojca, o którym dotychczas wiedziała niewiele, spędzała będzie czasy studiów. Poprzez miesiące, gdy tam mieszkając pozna swojego wykładowcę, zostanie jego kochanką, potem partnerką. Kochanką nietypową, bo żyjącą w związku niepozbawionym brutalności, agresji. I czytając te pierwsze strony miałam wrażenie, że przyjdzie mi odłożyć "Historię złych uczynków" na półkę z zalewającymi rynek thrillerami, ciut erotycznymi, ciut psychologicznymi, rozszarpującymi kolejne rany chorych związków. Ot Nina I Miłosz, prosta historia o toksycznej miłości.
"Obrażona i zarazem tęskniąca jak pies za panem, skomląca o ostatni czuły gest, o wybaczenie, sprzątałam pobojowisko, które zrobiliśmy wspólnie w mieszkaniu." (str.153)
Tylko czy Miłosz, ten ze światka przestępczego, ten, który nagle znika bez śladu bezlitośnie pozostawiając na pastwę losu osamotnioną, ciężarną Ninę, to ten Miłosz, który tkwi w naszej wyobraźni dzięki pierwszemu wrażeniu? Czy Nina to ta ścigana pechem i własną chora bezwładnością to Nina, która niesie ze sobą świadectwo poprzednich pokoleń? To co przygotowała nam w odpowiedzi Pani Zyskowska to rozwiązanie wręcz niewiarygodne.
Gdyby owa trudna miłość nie pojawiła się w naszej teoretycznie prostej i zwyczajnej opowieści z początku książki, nigdy nie doszłoby do poznania faktów z przeszłości, Nina nigdy nie poznałaby matki Miłosza, nigdy nie odbyłaby ze swoją matką rozmów, powodujących zachłyśnięcie się straszną prawdą, nigdy nie doprowadziłaby nas wreszcie do finału, który jest tak szokujący, że wszystkie głoszone czy dopiero tkane teorie kompletnie tracą sens. Wszak jest czas miłości i czas śmierci...
Od drugiego rozdziału już nie jesteśmy w Warszawie, albo troszkę tylko, gdy getto stanie się faktem dla Bronka i jego ojca. Bardziej zaś jesteśmy w Aninie, w "domku dla lalek", przez który przewiną się postacie czasem szybko znikające z kart życia, czasem wulgarne, czasem nieumiejące kochać własnych dzieci, czasem pałającą żądzą do młodych dziewczynek. Ale i te siejące dobro, pokutujące za winy, zostające pośród ruin, gdy nie zostaje nikt, uciekające tylko dlatego, że przyszło im ratować własne dzieci.
Dwutorowość czasowa, historyczna to dla autorki także dwutorowość językowa. "Historia ..." łączy owe odległe czasy i miejsca w sposób wybitny. To co szybkie, związane ze współczesną Warszawa i jej stylem istnienia, także z ciemnymi sprawkami, światem gangsterskim, autorka podaje nam językiem współczesności - krótkim, niemal reporterskim, przetykanym przekleństwami nadającymi moc reakcjom, złości, brutalność. Druga zaś opowieść - ta sprzed lat, z innych traum i przeżyć, z innych salonów, lśniących lakierków, letnisk, potem zaś wojny i jej szaleństwa, napisana jest niezwykle poetycko, jest niczym opowieść snuta przez wybitnych klasycznych pisarzy pieszczących czytelnika inwersjami, formami biernymi, smakowitą polszczyzną. Zmieszanie owych języków powoduje, że wydarzenie się przenikają ale nie stapiają w jedno. Że nie tylko opisowo, ale i duchowo przenosimy się wraz ze stylem i formą w odrębne czasy, że szybko otrząsamy się z tego co zaszłe, by zmierzać dzisiejszymi torami w wulgarność PRLu i kolejnych dekad. I znów wracamy w łagodny, przejmujący styl, który tym bardziej wszystko co straszne, wojenne, czyni przenikliwym, co budzi naszą empatię i niemoc.
Przepiękna książka. W roli głównej kobiety. Silne, wytrwałe, chroniące swoje dzieci wszelkimi sposobami. Kobiety, dla których kłamstwo, upodlenie, nawet zabójstwo staje się dozwolonym środkiem, gdy chodzi o ochronę miłości - tej partnerskiej lub matczynej. Póki nie stanie się jasne, że za krzywdy, także te, które same w sobie usprawiedliwiały, muszą mieć swoje konsekwencje, muszą zostać ukarane. Jak decyduje się je karać Katarzyna Zyskowska? W sposób, któremu dają wyraz stare wierzenia, zabobony, biblijne cytaty, symboliczne wydarzenia i stworzenia. I to owe złe uczynki, które autorka uczyniła bohaterami "Historii..." i nasze subiektywne ich odbieranie powodują, że owa, rozpoczynająca się od zwyczajności powieść, prowadzi nas w zakątki niezwykłe, tak ludzkie i tak jednocześnie zależne o pohukującej w raz z sową, prastarej sprawiedliwości.
"Zaglądałam przeznaczeniu w oczy wiele razy, bo chociaż uciekałam stąd daleko, to nie uciekałam od siebie. Nie da się uciec od siebie." (str.456)...
Jest to bardzo dobra książka,która pomimo ciężkiej i przygnębiajacej historii warta jest swej uwagi.
Fabuła jest tu genialnie poprowadzona, trzy ramy czasowe, które idealnie ze sobą współgrają a niepodważalnym atutem powieści są bohaterowie. Skomplikowane, autentyczne, rewelacyjnie wykreowane osobowości.Jest to również połączenie trudnych, ciemnych tematów i mrocznych charakterów. No, nie jest to łatwa pozycja książkowa, łączy ona w sobie bowiem elementy obyczajowe, historyczne, thrillera, psychologiczne, nawet dotyka erotyka. Jest to zapewne książka dla osób o mocnych nerwach.
"Historia złych uczynków" to opowieść o miłości, o rodzinie, o wyborach, których dokonujemy aby ratować to co jest dla nas w życiu najważniejsze nawet za cenę wyrzutów sumienia, które będą nas gnębić do końca życia.
.A wszystko zaczyna się jak banalna historia.Ona młoda studentka z prowincji, on uznany wykładowca o świetnej renomie. Łączy ich uczucie pełne namiętności i dzikiego seksu, który często ociera się o przemoc.Te zachowania zaczynają niepokoić Ninę jednak zaślepiona miłością do Miłosza nie protestuje.Dopiero gdy Miłosz znika ,Nina zaczyna poszukiwania a w miarę kolejnych kroków poznaje przeszłość kochanka.Nina w końcu odkrywa ,że losy jej rodziny i rodziny Miłosza skrzyżowały się już w przeszłości a jego zainteresowanie jej osobą wynikało z chęci zemsty pielęgnowanej latami a nie miłości.Co było dalej? To proszę czytajcie ,bo warta jest uwagi.
Mroczna, wstrząsajaca historia złych uczynków, które łączą losy pokoleń.
Można by napisać o książce Katarzyny Zyskowskiej, że jest to saga rodzinna. Ale nie! Bo „Historia złych uczynków” jest... historią złych uczynków. Naprawdę okropnych, będących częścią „ciemności ciemnej i starej” i w dodatku dziedzicznych.
W gęstej, szarej i mrocznej atmosferze niepokoju przeniesiemy się od bohaterki Niny uwikłanej w niezdrowy psychicznie związek hen, hen daleko w czasie aż do okresu międzywojennego, kiedy to dystyngowany pan w jasnym garniturze i z laseczką okazuje się wyzutym z empatii gnojkiem.
Niedopowiedzenia wspaniale budują napięcie i zaskakują.
W takiej atmosferze czytelnik nie dowierzając w czynione w powieści zło przez pozornie normalnych bohaterów, jakich spotyka się na codzień, niejednokrotnie zastanawia się czy zaparzyć herbatę z melisy, czy może lepiej sięgnąć po babcine krople walerianowe łagodzące nerwy i emocje.
Jestem pełna podziwu za wspaniały styl i szeroką wiedzę o sytuacji społecznej i życiu codziennym opisywanych poszczególnych okresów w historii Polski.
I pomimo tego, że po lekturze pozostaję z masą pytań w głowie do autorki, bo nie wszystkie wątki wydają mi się logiczne, to... szukam podobnych książek. Bo wciąż pozostaję w bezruchu z gmatwaniną myśli, jaką wywołała „Historia złych uczynków”.
Świetny styl i język, jednak sama historia nie do końca do mnie przemawia.
Poraziła mnie ta powieść. Świetnie napisana i bardzo wciągająca, ale takiej kumulacji zbrodni i zła tkwiącego w ludziach i jakby przekazywanego w genach się nie spodziewałam. Fatum? Najpewniej. Zadziwiła mnie Nina - myślałam, że będzie tą ostatnią w linii, niewinną, a jednak było inaczej. Nie chcę za dużo zdradzać fabuły. Ale bardzo polecam lekturę.
Spokojny dwór na mazowieckiej wsi, lato 1939 roku, coraz bardziej niepokojące wieści o nadchodzącej wojnie i... miłość, rozkwitające uczucia osiemnastoletniej...
Jakim człowiekiem może stać się kobieta, silnie poturbowana przez wojnę, która wyrzekła się wszystkiego dla miłości? Kalina prawie nie zna własnej matki...
Przeczytane:2023-08-20,
Po lekturze wybitnej powieści „Nocami krzyczą sarny” autorstwa Katarzyny Zyskowskiej, nie mogłam przejść obojętnie obok kolejnej książki autorki. Zostałam oczarowana wspaniałym warsztatem pisarskim, dlatego zdecydowałam się sięgnąć po wznowienie powieści „Historia złych uczynków”.
„Wszystkie historie są o miłości i śmierci, i ta też będzie właśnie o tym".
Nina wyjeżdża na studia do Warszawy. Wierzy, że w stolicy czeka ją lepsze życie, niż to, jakie wiodła jej matka. Jej studenckie życie, a wraz z nim plany na przyszłość ulegają zmianom, gdy poznaje przystojnego wykładowcę. Miłosz bardzo szybko uzależnia od siebie Ninę i również szybko znika bez śladu. Kobieta, chcąc go odnaleźć, trafia do przedwojennego domu letniskowego w Aninie. Jaką historię skrywa dom? Co wydarzyło się w domku letniskowym przed wielu laty?
„Historia złych uczynków” to powieść, której fabuła przedstawiona jest w trzech ramach czasowych. Katarzyna Zyskowska umiejętnie połączyła ze sobą kilka gatunków literackich i stworzyła historię, która wciąga od pierwszych stron i nie pozwala nawet na chwilę wytchnienia.
Autorka kreśli historie kobiet na przestrzeni lat, historie niezwykle emocjonujące, pełne mrocznych sekretów, które skrzętnie skrywane latami w końcu wychodzą na światło dzienne.
„Historia złych uczynków” to powieść, której początek rozwija się dość powoli, można by rzec, że mamy do czynienia z niepozorną historią młodej kobiety. Jednak im brniemy dalej, dostajemy trudną i bardzo bolesną historią, z której kart wylewa się mnóstwo emocji.
Katarzyna Zyskowska kolejny raz udowodniła mi, że ma niebywały dar do tworzenia historii, które emanują niezwykłym mrocznym i tajemniczym klimatem. Za sprawą pięknego języka i świetnego warsztatu pisarskiego, autorka bardzo płynnie łączy wydarzenia z przeszłości z teraźniejszością. Jej historie, choć bolesne i przepełnione nostalgią, tęsknotą za tym, co minęło, czyta się płynnie, ale na długo pozostają w pamięci.
„Historia złych uczynków” to jedna z najlepszych książek tego roku. Choć jest to ciężka i przygnębiająca historia, to warta jest każdej uwagi. Na pewno wielu z Was skłoni do refleksji i zadania sobie pytania, co wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy. Zdecydowanie polecam!