Groźna grota. Seria niefortunnych zdarzeń. Tom 11
Lemony Snicket

"Dotarłam już niemal do końca opowieści o rodzeństwie Baudelaire - Wioletce, Klausie oraz Słoneczku, w których życiu, odkąd dowiedzieli się o śmierci rodziców oraz pożarze ich domu, co i rusz przydarzają się same pechowe i nieszczęśliwe rzeczy. Przyznam, że nie sądziłam, iż ta historia tak bardzo mnie wciągnie i że na każdy kolejny tom z Serii Niefortunnych Zdarzeń autorstwa Lemony'ego Snicketa wyczekiwać będę z niecierpliwością. Wszak to książki skierowane w głównej mierze do dzieci oraz młodzieży, a tymczasem ja - dorosła kobieta - nieustannie świetnie się bawię podczas ich lektury." 

cała recenzja dostępna na moim blogu, zapraszam :) 

https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-seria-niefortunnych-zdarzen-grozna-grota-lemony-snicket/

Jedenasty tom pomimo tego, że jest jednym z grubszych w serii opisuje raczej wąski wymiar czasu, nie przeszkadza to jednak autorowi w umieszczeniu w nim masy ważnych dla fabuły informacji i tak, możemy przeczytać jak rodzeństwo Baudelaire mimo tego, że Padły potok w swoim dalszym biegu rozszerzał swoje koryto i w połączeniu z zniszczonym sterem i brakiem przedmiotów do wiosłowania uniemożliwiał dopłynięcie do bezpiecznego brzegu, zostają odratowani przez tajemniczą łudź podwodną o nazwie „Queequeg”. W dalszym biegu wyrażeń, rodzeństwo wpadnie na ślad cukiernicy, będzie też musiało zmierzyć się ponownie z Hrabią Olafem,pewna osoba odnajdzie zaginionego brata ale za to utracony innego bliskiego, oraz jedno z rodzeństwa ciężko zachoruje. Książka zawiera jeszcze wiele ciekawych wątków oraz „nudne wstępy do niektórych rozdziałów opisujące „Cykl obiegu wody w przyrodzie obejmujący trzy zjawiska:..”. Reasumując książka zawiera dużo akcji, co jest plusem, na minus można za uważać, że książka odbiega trochę sposobem prowadzenia akcji od pierwszych tomów ale jest to już rzecz gustu.