Wyczekiwana kontynuacja Be My Ever Julii Biel, autorki To nie jest, do diabła, love story.
For Ever More to dowód na to, że czasem miłość nie wystarczy. A czasem... tak! Tematy poważne i zabawne przeplatają się w powieści jak pasma w warkoczu. Kipiąca od emocji fabuła bezwzględnie cię poturbuje, a następnie z mocą defibrylatora poderwie twoje serce do działania. Na końcu zaś z czułością zaleczy wszystkie rany.
Everlee ma huragan w sercu, podczas gdy Maverick konsekwentnie trzyma ją na dystans. W dodatku Frosta aktualnie usiłuje roztopić pół uniwerku. Mimo oczywistej chemii wydaje się, że tych dwoje nigdy nie będzie razem.
Jest jeszcze Haven - dziewczyna po przejściach - energiczna i słodka jak syrop klonowy. Haven głęboko wierzy, że może pokonać każdą przeszkodę i nic w życiu nie jest w stanie jej złamać. Dlatego chce namówić Everlee do próby zawalczenia o siebie (i przy okazji o Mavericka), a równocześnie bardzo pragnie przebić skorupę Ashtona, który jako jedyny doprowadza ją do szewskiej pasji i odbiera umiejętność logicznego myślenia. Jednak zanim Ash na serio zacznie rozważać przyszłość, najpierw musi rozprawić się z demonami przeszłości, które coraz odważniej wyciągają po niego szpony.
Wyśmienita i niepokojąca, przezabawna i uzależniająca.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2022-08-24
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 380
Język oryginału: Polski
Pierwszy tom nowej serii Julii Biel, autorki "To nie jest, do diabła, love story". Everlee musi uciec na drugą stronę kraju po tym, jak straciła wszystko...
Kontynuacja poczytnej serii dla młodzieży To nie jest, do diabła, love story. Kolejny tom cyklu o Poznaniu, który można czytać niezależnie od poprzednich...
Przeczytane:2024-01-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Oprócz Everlee oraz Mavericka do głosu w tej częsci dochodzą także Haven i Ashton. Mimo czterech perspektyw podczas czytania nie odczułam ani razu zagubienia.
Śmierć najbliższych, wygrana z chorobą, rodzice alkoholicy i narkomani to tylko kilka trudnych wątków poruszanych w tej książce. Jednak wszystko na raz to było dla mnie za dużo. Podczas czytania "For Ever More" moja tama puściła. Łzy wylewały się ze mnie strumieniami. Moje własne demony próbowały się uwolnić z Puszki Pandory na dnie mojej duszy. Czy im się udało? Na szczęście nie, ale długo nie mogłam się uspokoić.
Ta książka poruszyła moje najgłębsze struny i przez to raczej nie sięgnę po nią ponownie. Mimo wszystko książkę ogromnie polecam. Choć jest w niej zawarty ogrom bólu bohaterów to nie brakuje w niej również światła i nadziei. Po każdej burzy wychodzi słońce i każdy zasługuje na swoją tęczę.
Dlatego jeśli jesteście gotowi na emocjonalny rollercoaster to zapnijcie pasy bo "For Ever More" zabierze Was na niezłą przejażdżkę!