Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2011-03-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 136
"Nigdy nie dawajcie wiary, gdy będą was przekonywać, że ludzie i zwierzęta mają wspólne interesy, że dobrobyt jednej strony oznacza dobrobyt drugiej. To wszystko łgarstwa. Człowiek nie dba o interesy żadnego stworzenia - wyłącznie o własne."
Trafiła w moje ręce książka Orwella "Folwark zwierzęcy". Muszę się przyznać, że czytałam tę książkę już wcześniej, jednak to wydanie otrzymałam w prezencie, więc postanowiłam wrócić do niej i przypomnieć sobie zarys tej ponadczasowej i wiecznie aktualnej satyry na demoralizujący wpływ władzy.
W zasadzie to ciągle mamy przykłady zachowywania rządów (nie tylko naszego kraju) w sposób zbliżony do przedstawionego w opowiadaniu Orwella.
Zwierzęta mieszkające w Folwarku Dworskim, mając już dość leniwych i często pijanych ludzi, którzy zapominali je nakarmić, wywołują bunt. Pod wodzą dwóch świń przejmują gospodarstwo i zmieniają nazwę na Folwark Zwierzęcy, który będzie dla wszystkich zwierząt domem. Świnie obiecują wprowadzić równość wśród zwierząt i przekonują pozostałych mieszkańców, że poradzą sobie z prowadzeniem gospodarstwa bez udziału ludzi. Ustanowiły nawet siedem praw, wśród których jedno głosiło równość dla wszystkich zwierząt. Lecz czy rzeczywiście wszystkie zwierzęta są równe sobie? Czy mają takie same prawa? Czy któreś z nich będą próbowały się wyróżniać?
"Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze od innych".
Orwell w krótki i prosty sposób przedstawił swoją historię, która przeznaczona jest dla wszystkich, niezależnie od wieku. Dałam ją do przeczytania moim nastoletnim wnukom, okazało się, że bardzo dobrze zrozumiały przesłanie autora. Książka skłania do refleksji, uczy nas, że własne zdanie jest ważne a trzymanie się własnych zasad powinno być normą, mimo różnych manipulacji innych ludzi. Przecież to właśnie my jesteśmy istotami myślącymi (podobno wszyscy ludzie), a jednak ciągle dajemy się wodzić za nos jak te zwierzęta u Orwella...
Bezkrytyczne przyjmowanie wszystkiego co władza mówi, mamienie dobrobytem i lepszym jutrem, zwalanie winy za niepowodzenia na innych, odwracanie uwagi od drażliwego tematu czymś innym, karanie za sprzeciw przeciw władzy, to i wiele jeszcze innych rzeczy brzmi całkowicie znajomo...
"Pamiętajcie, że walcząc z człowiekiem, nie możecie się do niego upodabniać."
Hasła głoszone przez świnie są nam dobrze znane, lecz myślę, że osiągnięcie raz koryta nie jest dane na zawsze a manipulowanie przeszłością czy teraźniejszością kiedyś się skończy. Z jakim skutkiem, to już inna sprawa.
"Folwark zwierzęcy" to książka, do której ja z pewnością będę wracać, bo to bardzo wartościowa pozycja z klasyki.
Polecam, zwłaszcza tym, którzy jeszcze nie czytali.
Książka na czasie.... Bardzo smutna, ale jakże prawdziwa baśń dla dorosłych z doskonałą analogią dzisiejszych czasów. Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze" no cóż.... niestety tak było, jest i będzie.
IG: Czytomanka
👉We wiejskim gospodarstwie źle traktowane zwierzęta przez ludzi przejmują władzę. Historia przedstawia przejścia od rewolucji przeciwko tyranii do równie straszliwego totalitaryzmu. Metoda małych kroków i cierpliwości... Doskonała analogia obecnych czasów.
👉Czytając byłam bardzo smutna, ciężko nie widzieć w tej książce obecnych czasów. Książka o okrucieństwie, które jest przysłaniane dobrem ogólnym. "Folwark Zwierzęcy" idealnie pokazuje obraz społeczeństwa zaślepionego, zmierzającego owczym pędem ku zagładzie. Przerażające jest to, że obecne czasy właśnie tak wyglądają. Książka może być zimnym prysznicem ludzi, by otworzyli oczy i zareagowali zanim będzie za późno.... Choć widać jak bardzo kraj jest podzielony i ile jest zaślepionych owieczek...
❗Ocena: 10/10
Dzisiaj opowiem Wam kilka słów na temat powieści graficznej Folwark zwierzęcy autorstwa George’a Orwella. Jest to graficzna adaptacja powieści tego autora. Jak dobrze wiecie, jest to ponadczasowy klasyk.
"Rodzimy się, dostajemy tylko tyle jedzenia, by podtrzymać w nas płomień życia, a ci z nas, którzy mogą to robić, są zmuszani do pracy do kresu swoich sił. Kiedy zaś tylko nasza przydatność się kończy, zostajemy zaszlachtowani z wstrząsającym okrucieństwem."
Mieszkańcami folwarku są zwierzęta oraz ich właściciel Jones, którego uważają za wroga. Życie jakoś się toczy, chociaż nie ma jakiejś rewelacji. Pewnego dnia sędziwy knur – Major wygłasza przemowę, dając nadzieję pozostałym zwierzętom, a wkrótce później umiera. Niedługo potem dochodzi do powstania, źli i niedobrzy ludzie zostają przepędzeni przez zwierzęta, które przejmują władzę.
"Zapamiętajcie: cokolwiek chodzi na dwóch nogach, jest wrogiem. Cokolwiek chodzi na czterech nogach lub ma skrzydła, jest przyjacielem."
Autor w swojej książce ukazuje nam satyrę na temat komunizmu, która w dobie obecnej ery wciąż jest jak najbardziej na czasie. Bo choć lata mijają, poglądy ludzi się nie zmieniają. Władza robi chaos w głowie i często nie liczy się z głosem innych. Czy w dzisiejszych czasach nie jest podobnie? Jest i to się nie zmienia. Niektórzy myślą, że są inteligentniejsi od innych i wolno im nimi manipulować, rozkazywać, a przede wszystkim wykorzystywać. Tak było za czasów komunizmu, ale tak też jest również dzisiaj.
W folwarku świnie uważają się za inteligentniejsze od pozostałych zwierząt, sprawiając, że tamte we wszystko im wierzą i dają sobą manipulować. Nie mają własnego zdania, pozwalają się wyzyskiwać, w efekcie czego doprowadzają tylko do własnej krzywdy. Chyba nie tak powinna wyglądać władza, prawda?
Czy nie chodzi o to, aby każde zwierzę i każdy człowiek byli sobie równi? Niestety nie jest to możliwe i chyba nigdy nie będzie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie uważał się za tego lepszego, który znajduje się o rangę wyżej od nas. Dobro ze złem będą nieustannie toczyć ze sobą walkę.
Historia ta jest klasykiem, ale jakże ponadczasowym. Tutaj została przełożona na powieść graficzną, która jeszcze bardziej oddziałuje na nasze umysłu, dają nam obraz przedstawionych sytuacji. Rysunki są wyraziste i kolorowe. Język prosty w odbiorze.
"Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych."
"Folwark zwierzęcy" w szacie graficznej to skrócona wersja klasyku autora z którą warto się zapoznać. Ukazuje nam prawdę na temat polityki rządzenia i uświadamia, że zawsze będą równi i równiejsi. Gorąco polecam.
W pewnym momencie przychodzi czas na wielkie zmiany, które mają doprowadzić do całkowicie odmiennej rzeczywistości. Ma być ona lepsza, dająca szczęście i komfort życia. Ma być ona utopią istniejącą w nieskończoność. Ma spełnić oczekiwania każdej żywej istoty. Jednak jak dojść do tak olbrzymich zmian? Narzuca się powiedzenie, że zmiany łączą się z poświęceniem – poświęceniem dawnego życia, które może nie należało do najlepszego, ale było znane i nie trzeba było się martwić, jak to będzie w tym idealnym świecie, czy to na pewno dobra decyzja. I najważniejsze pytanie – czy utopia w ogóle jest możliwa?
Folwark Dworski jest jak większość folwarków – czyli pełen wykorzystywanych zwierząt, pełen brutalności i pełen ludzkich pragnień. Właściciel uważa, że może traktować zwierzęta, jak mu się tylko podoba, a fakt, że co jakiś czas zwierzę zostanie zamordowane w okrutny sposób nie jest problemem. To się w końcu czasami zdarza, więc nie należy się przejmować. Jednak powoli, gdy ludzie już śpią smacznie w swoich łóżkach, w głowach zwierząt rodzi się pragnienie, a następnie plan, by obalić ludzkość. Nikt by nie pomyślał, że ten dzień nadejdzie tak szybko, a zwierzęta przemianują folwark na Folwark Zwierzęcy. Czy uda im się stworzyć nowe, lepsze życie? Czy inne folwarki dołączą do powstania?
George Orwell – nazwisko znane większości osób choćby ze słyszenia. Jest to pisarz, który mimo upływu czasu nadal oczarowuje swoim świeżym spojrzeniem na rzeczywistość, krytyką za pomocą rozbudowanych metafor i unikatowym spojrzeniem na problem. A przynajmniej tak głosi plotka. W moim przypadku edukacja pominęła dzieła tego autora i były mi one znane tylko i wyłącznie z recenzji i anegdotek. To był mój mały czytelniczy wstyd, że nie znam żadnej powieści autora. Dlatego stwierdziłam, że dalej nie mogę tak postępować, więc zapoznałam się z osławionym "Folwarkiem Zwierzęcym". Jak moje wrażenia?
Język, jakim posługuje się Orwell, jest językiem mocno oddziaływającym na wyobraźnię. Pod każdym względem dopracowany i mimo tak krótkiej objętości powieści pełen rozbudowanych i mocno literackich zdań. Autor sprawnie operuje słownictwem, by w subtelny sposób przekonać czytelnika o barwności i doniosłości tematu. Zarazem jako całość jest utrzymana niesamowita płynność, która nie daje szans na odłożenie bez powodu książki. Doskonale zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób może to być zniechęcające, ale w moim przypadku jest to jedna z najlepszych rekomendacji, jakie może dostać książka. Nie umiem nie docenić sprawności językowej pisarza, a w tym przepadku kunszt językowy jest warty uwagi.
"Folwark Zwierzęcy" jest powieścią, którą czyta się dosłownie przez parę chwil. Ma zaledwie ponad sto stron i wcześniej wspomnianą płynność fabularną. Widać, że Orwell skupił się przede wszystkim na ukazaniu najważniejszych wydarzeń i połączeniu ich w spójny i niewybrakowany ciąg historii. Bez wątpienia wyszło mu to perfekcyjnie. Skupienie na tych najbardziej istotnych zdarzeniach zwracało moją uwagę na momenty przełomu, które być może są przeze mnie pomijane już w tym realnym życiu. Brzmi to zapewne dość osobliwie, ale warto wspomnieć, że cała powieść jest wielką metaforą, w której są jeszcze podrzędne metafory. Ta nietypowa otoczka nadaje książce uniwersalności, więc jak najbardziej można opuścić sferę dosłowności i najbardziej się narzucającej polityki, by odnieść to do prywatnego świata. Wybór należy do nas, choć autor dzięki ciekawej przedmowie pozwala lepiej i na o wiele głębszym poziomie zrozumieć przedstawiony przez siebie obraz. W wydaniu, które czytałam, pojawiają się również słowa od tłumacza. Jest to również według mnie ciekawy aspekt całości.
W ujęciu pisarza "Folwark Zwierzęcy" to alegoria Związku Radzieckiego oraz panującego tam ustroju. Niestety moja wiedza jest za mało rozbudowana, by dokładnie zrozumieć tę metaforę, lecz ja sama widzę tutaj również ukazanie procesu powstawania totalitaryzmu. Czytając, obserwowałam tworzenie lepszego świata, który od być może naprawdę dobrych podstaw zmierzał powoli i nieświadomie ku złemu. To doświadczenie dość odmienne od tego, co zwykle spotykam w literaturze.
Po przeczytaniu tak dobrze znanej książki mam mieszane uczucia, ponieważ widzę w niej wiele wspaniałych zalet, ale też niedosyt. Wydaje mi się, że sława książki przerosła ją samą i tworzące się oczekiwania są zbyt wielkie, zbyt niedopracowane, by opowieść o reformach w folwarku mogła dać całkowitą satysfakcję. Przyznam, że zniechęciłam się po przeczytaniu "Folwarku Zwierzęcego" do pozostałych powieści pisarza. Bez wątpienia w swoim czasie wrócę do poznawania ich, w szczególności, że "1984" traktuję jako moją pozycję obowiązkową. Jednak na pewno nie zrobię tego w najbliższym czasie.
"Folwark zwierzęcy" to książka, o której słyszał chyba każdy. Czytałam już kiedyś fragmenty tej opowieści, ale postanowiłam do niej wrócić. Chciałam jeszcze raz, tym razem w całości, poznać i zrozumieć to, co jest spisane na kartach tej dość krótkiej bajki. I choć może dla niektórych zestawienie tych słów może wydawać się zaskakujące - to bajka, ale dla dorosłych.
"Folwark zwierzęcy" to na pierwszy rzut oka opowieść o buncie zwierząt, które postanowiły przeciwstawić się swojemu hodowcy, właścicielowi folwarku. Czuły się źle traktowane, wynagradzane niewspółmiernie do wykonanej ciężkiej pracy. Zrodził się w ich sercach sprzeciw, który z czasem zamienił się w prawdziwą rewolucję. Ostatecznie wywołał ją doskwierający głód. Zwierzęta wygnały pana Jonesa, który będzie próbował wrócić i z którym stoczą Bitwę pod Oborą. Los czworonogów się zmienia. Teraz muszą same decydować o wszystkim - analizować i organizować otaczającą ich rzeczywistość. Muszą zająć się sianiem, zbieraniem plonów, rozbudową gospodarstwa - krótko mówiąc wszystkim, czym zajmował się dotychczas człowiek. Zwierzęta zastąpiły go! Od razu, mimo zapewnień o równości, na przywództwo wyłaniają się świnie, które między sobą rywalizują o prym. Zwierzęta wymyśliły przykazania, dzięki którym każdemu z czworonogów będzie żyło się dobrze. Z czasem jednak utworzenie hierarchii i pęd zwierząt do władzy sprawia, że tak naprawdę nic nie zmienia się na lepsze.
Tak jak wspomniałam "Folwark zwierzęcy" to tylko na pierwszy rzut oka historia o zwierzętach dochodzących do władzy. Ma jednak drugie dno. To bajka, która nawiązuje do rewolucji rosyjskiej. Myślę, że należy tu wspomnieć o dobrej robocie, którą wykonał tłumacz przybliżając czytelnikowi sytuację światową, w której Orwell po raz pierwszy chciał wydać "Folwark zwierzęcy". Ta bajka to przenośnia, która jasno pokazuje, że przewroty bardzo często kończą się tylko i wyłącznie wymianą elit, a niegdyś zbuntowane społeczeństwo po raz kolejny podporządkowuje się nowym rządzącym, którzy powielają błędy obalonych poprzedników. Zrewolucjonizowany lud wierzący w zapowiedź świetlanej przyszłości ma zamydlone oczy. Wierzy w pięknie brzmiące hasła zapewniające o równości. Tak samo było w przypadku zwierząt z Folwarku. Dobrze ukazuje to np. zmiana przykazań, które zostały ustalone, a z czasem, na potrzeby świń, zmodyfikowane. Orwell przedstawił w swojej książce cały rewolucyjny mechanizm - od buntu, poprzez ukształtowanie się nowej władzy, aż do kreowania wrogów nawet ze swojego obozu. Propaganda głoszona przez Squealera, jedną ze świń, pełni ogromną rolę. To wspomniany knur objaśnia mającym wątpliwości czworonogom, jak powinni widzieć rzeczywistość. Używając pięknych słów mydli oczy naiwnym zwierzętom, które chcą wierzyć, że ich trud był po coś. Tłumaczy im, że choć jest gorzej to jest lepiej i straszy powrotem człowieka, którego zwierzęta boją się ponad wszystko.
"Folwark zwierzęcy" to książka, o czym już wspomniałam, z którą miałam styczność kilka lat temu. Cieszę się, że to dopiero teraz poznałam ją w całości, bowiem zrozumienie tej bajki zależy od poziomu wiedzy, którą człowiek posiada. Książka ta jest wspaniała, bo pokazuje, że w dążeniu do władzy człowiek kieruje się iście zwierzęcym instynktem i potrafi być po prostu zwykłą świnią:
"Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim".
Straszne to było. Ale tylko pod względem odczuć, bo to świetna książka, którą przeczytałem pierwszy raz. Aż trudno mi uwierzyć, że prawie pół wieku nie wpadła mi w ręce.
Kawał dobrej literatury i instrukcja budowy totalitarnego państwa. Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie czytali. Lektura obowiązkowa dla każdego, kto lubi czytać...
Folwark Zwierzęcy to opowieść o zwierzętach marzących o wydostaniu się spod władzy i tyranii ludzkiej. Gdy nadchodzi dzień, w którym postanawiają chwycić los we własne "ręce" nie zdają sobie sprawy z tego, jakie to może przynieść konsekwencje.
To niezwykle ważna opowieść, która zawiera bardzo trafny opis rewolucji i przejmowania władzy. Stanowi satyrę, która nawet współcześnie może czytelnikowi otworzyć oczy na to, czego ten nie chce zobaczyć,
ŚWINIE DORWAŁY SIĘ DO KORYTA
Dosyć sztywną mam szyję
I dlatego wciąż żyję
Że polityka dla mnie to w krysztale pomyje
Umysł mam twardy jak łokcie
Więc mnie za to nie kopcie
Że rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie
- Jacek Kaczmarski
Są takie klasyki, że pisać o nich już nawet nie wypada, bo wszystko powiedziano, niejednokrotnie zresztą. I powiedziano też lepiej, niż pewnie da się powiedzieć teraz. Ale skoro rzecz wraca po raz kolejny, w nowym wydaniu, z nowym przekładem, nie wypada milczeć. Bo może i każdy zna to dzieło, ze słyszenia choćby, ale to jedna z tych powieści, które warte są tego, by wciąż je przypominać i by krążyły gdzieś tam w naszej świadomości.
Farma pana Jonesa to miejsce, które nie podoba się zamieszkującym ją zwierzętom. Nie podoba im się ludzki ład, ludzka władza, jaka tu panuje, dlatego pewnego dnia decydują się na rewolucję. Buntują się, pokazują, na co je stać, pokazują, kto tu rządzi... Wszystko ma być pięknie, ma powstać raj, prawdziwa utopia. Władza ma zniknąć, bo jest niepotrzebna, skoro wszystkie zwierzęta są równe, zniknąć mają problemy i harówka, ale okazuje się, że to tylko mrzonki. Niektóre ze zwierząt uważają się za lepsze od innych, zaczynają rządzić pozostałymi, a im większą mają władzę, tym większej pragną. Czym skończy się nakręcanie tej spirali, od której wszyscy chcieli przecież uciec?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/08/folwark-zwierzecy-george-orwell.html
O ponownym przeczytaniu Folwarku myślałam od dłuższego czasu. Znacie to uczucie, kiedy przerabiacie lekturę i myślicie "co ten autor brał kiedy to pisał"? Takie wspomnienia miałam właśnie ze szkolnych lat. Nagle pomyślałam "potrzebuję przeczytać Folwark". Nie "chcę" tylko potrzebuje. I od pierwszych stron zupełnie inaczej spoglądałam na historię. Kiedy powieść jest dobra? Wtedy kiedy wiele lat po swojej premierze wciąż potrafi przyciągać czytelników.
Żałuję, że dopiero teraz przeczytałam "Folwark zwierzęcy", bo to wybitna książka. Jestem pełna podziwu jak autor przy pomocy zwierząt i ich folwarku pokazał Związek Radziecki rządzony przez Stalina, gdzie na porządku dziennym były donosy, karano śmiercią niewinne osoby bez sądu i kwitł kult jednostki. Jedno ze zwierząt ułożyło pełen uwielbienia wiersz o przywódcy folwarku knurze Napoleonie co przypomniało mi jak nasi poeci m.in. Wisława Szymborska, czy Czesław Miłosz pisali utwory wychwalające komunizm i Stalina, bądź pełne żalu po jego śmierci.
To wydanie zawiera wstęp autora, który opowiada o trudnościach z opublikowaniem "Folwarku zwierzęcego".
Fenomenalna książka. Polecam.
Graficzna adaptacja jednej z najważniejszych powieści XX w., która przyniosła Orwellowi literacką nieśmiertelność Londyn w powieści jest ponurym...
„W brzuchu wieloryba” – Jeden z najbardziej znanych esejów Orwella; kapitulacja intelektualistów w obliczu dwóch głównych XX-wiecznych...