Doskonale pamiętam ten moment: stoimy nad brzegiem morza, patrząc, jak zachodzące słońce rozświetla horyzont. Wtedy Anna zapytała: „Czy wciąż byś mnie kochał, gdybym zrobiła coś naprawdę złego?”. Co mogłem odpowiedzieć? Anna była kobietą mojego życia. Za trzy miesiące mieliśmy się pobrać. Oczywiście, że ją kochałem, niezależnie od tego, co zrobiła. Tak przynajmniej myślałem, gdy ona gorączkowo szperała w torebce i wręczała mi zdjęcie, mówiąc: „Oto, co zrobiłam”. Patrzyłem oszołomiony na jej sekret i wiedziałem, że nasz los odmienił się bezpowrotnie. Zszokowany, odszedłem bez słowa. Kiedy wróciłem, było już za późno – Anna zniknęła. Od tamtej chwili wciąż jej szukam. Raphaël jest wziętym pisarzem. Od kilku miesięcy spotyka się z Anną, która pracuje jako stażystka na pogotowiu w paryskim szpitalu, gdzie oboje się poznali. Podczas romantycznej podróży na Lazurowe Wybrzeże Raphaël, którego męczy tajemniczość Anny, przypiera ją do muru pytaniami o jej przeszłość. Po burzliwej kłótni dziewczyna opuszcza ukochanego i wraca do Paryża. Raphaël jedzie za nią. Na miejscu okazuje się, że dziewczyna znikła. Raphaël wraz z najbliższym przyjacielem, emerytowanym inspektorem policji, zaczyna jej szukać. Poszukiwania okazują się dużo bardziej skomplikowane, niż obaj początkowo myśleli. W wyniku prywatnego dochodzenia wychodzi na jaw, że Anna nie jest wcale tą osobą, za którą się podawała. Kobieta znalazła się w wielkim niebezpieczeństwie z powodu swojego udziału w nierozwiązanej sprawie sprzed dziesięciu lat.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2017-08-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: francuski
Tłumaczenie: Joanna Prądzyńska
„Posiadanie dziecka oznacza, że jego przyszłość staje się ważniejsza od twojej przeszłości”.
Guillaume Musso "Dziewczyna z Brooklynu" ❤
Cudna, cudna, cudna!
Każdy człowiek ma jakieś swoje sekrety zakorzenione w głębi serca. Dbamy o to, by nie wydostały się ze środka. Ale los lubi płatać nam figle. "W pewnym wieku człowiek nie boi się niczego... z wyjątkiem wspomień." Bardzo dynamiczny thriller. Historia młodej dziewczyny Anny, która niebawem ma zostać żoną słynnego pisarza Raphaëla. Szczęśliwy związek burzy rozmowa. Raphaël domaga się, by ukochana wyjawiła tajemnice z przeszłości. Anna pokazuje zdjęcie. Raphaël otumaniony wybiegł z mieszkania, a po powrocie nie zastał już narzeczonej. Gdzie jest? Czy wróci do niego? "Życie bierze czasem ostre zakręty, a kiedy to robi, to z piskiem opon." Powieść ukazana z różnych punktów widzenia. Akcja przeplatana z polityką społeczną, co daje na plus i zaciekawia. Pełno zagadek, porwania, pedofilia, morderstwa, brakujące elementy w układance, trudne i ciężkie przeżycia.
Musso wie jak przykuć uwagę czytelnika, i wychodzi mu to doskonale. "Każdy ma trzy życia. Jedno publiczne, drugie prywatne, a trzecie sekretne." / "Kiedy ląduje się w piekle, bardzo ważne jest posiadanie rezerwy szczęśliwych wspomień."
Dzisiaj zamierzam zaprezentować thriller "Dziewczyna z Brooklynu" Guillaume Musso. Bardzo lubię książki tego autora, które zawsze zaskakują, szokują i wzruszają. Czy również tak było z tą książką? Zapraszam do recenzji.
Podczas romantycznego weekendu na Lazurowym Wybrzeżu Raphael i jego narzeczona Anna, spędzają miło czas. Oboje za trzy godnie mają wziąć ślub. Podczas romantycznej kolacji Anna wyjawia narzeczonego swoją tajemnicę z przeszłości. Raphael zapewnia ją, że niezależnie od tego, czego się dopuściła, nadal będzie ją kochał. Nagle kobieta pokazuje mu drastyczne zdjęcie przedstawiające czyn, którego się dopuściła. Szokowany Raphael odchodzi bez słowa i rusza przed siebie, żeby odetchnąć. Kiedy wraca, Anny już nigdzie nie było... Gdzie się podziała? Jaką tragiczną przeszłość ukrywa jego narzeczona?
W książce przeważa narracja pierwszoosobowa. Większość rozdziałów napisana jest z perspektywy Raphaela, jednak zdarzają się też rozdziały, w których narratorami są też inni bohaterowie. Jest wiele historii z przeszłości, które pozwalają bardziej zrozumieć teraźniejszą akcję. Książka dzieli się na cztery części: Dzień pierwszy, Dzień drugi, Dzień trzeci rano i Dzień trzeci popołudnie. Tak więc akcja książki dzieje się w ciągu trzech dni. Każdy rozdział ma swój tytuł i rozpoczyna się cytatem dającym do myślenia. "Dziewczyna z Brooklynu" jest bardzo skomplikowanym thrillerem, akcja jest bardzo poplątana, co trochę wychodzą na jaw nowe zaskakujące fakty. Książkę czyta się szybko. Sposób pisania autora jest przyjemny, a dzięki temu, że ciągle się coś dzieje, nie sposób się nudzić podczas czytania. Koniec zaskakuje, lecz nie jest on jakoś bardzo szokujący, ani wzruszający tak jak w przypadku większości książek tego autora, które miałam okazje przeczytać...
"Dziewczyna z Brooklynu" jest dość wciągającym thrillerem, ale niestety muszę przyznać, że spodziewałam się po nim czegoś więcej. Może ten wątek miłosny, który na początku zapowiadał się pięknie, był zbyt słaby? Może jestem już zmęczona thrillerami i potrzebuję przerwy w postaci romansów? Lub po prostu stałam się zbyt wybredna co do thrillerów? Myślę, że mimo wszystko nie jest to zła książka, ale być może komuś innemu przypadnie bardziej do gustu.
Przyparta do muru Anna zdradza narzeczonemu swoje sekrety, a następnie znika. Rozpoczyna się morderczy wyścig z czasem. Nie ma tu miejsca na subtelności. Przeszłość rozpycha się łokciami, a teraźniejszość przestaje być taka oczywista. Co się wydarzyło i kim właściwie jest Anna?
Swoją przygodę z Musso rozpoczęłam 2 lata temu tytułem „Wrócę po Ciebie”. Powieść tak mnie oczarowała, że postanowiłam w krótkim czasie nadrobić inne książki jego autorstwa. Poznałam już kilka tytułów i ani razu się nie zawiodłam. Dziś śmiało mogę powiedzieć, że to jeden z moich ulubionych pisarzy.
Z czym kojarzy mi się twórczość Musso? Z bogatą wyobraźnią. Zwrotami akcji. Historiami pięknymi i skłaniającymi do refleksji. Z pewną dozą przygnębienia i melancholii. Z głębią pokazywanych uczuć. Wcześniej nie kojarzył mi się natomiast z typowym starannym policyjnym śledztwem, w którym prawda ukazuje nam się stopniowo wraz z każdym nowo odkrytym szczegółem. Dlatego też „Dziewczyna z Brooklynu” tak mnie zaskoczyła.
Spodziewałam się thrillera, zapierającej dech w piersi akcji nacechowanej uczuciem niepokoju, szybkim tempem i zwrotami w najmniej oczekiwanych momentach. Tymczasem Musso przeszedł sam siebie (tak, wciąż jest to w jego przypadku możliwe). Zaoferował czytelnikowi rozrywkę na najwyższym poziomie. Rozrywkę w pozytywnym znaczeniu wymagającą, oczekującą naszej uwagi i pełnego skupienia. Takie śledztwa kojarzą mi się z powieściami Connelly’ego czy Cobena, z chęcią dopiszę nazwisko autora do tego zacnego grona.
Musso zbudował swoja historię wokół elementów, które na początku trudno ze sobą połączyć. Może też dlatego, że chętnie wprowadza on kolejne wątki, zanim którekolwiek spośród wcześniejszych uda nam się poskładać w logiczną całość. Z każdym kolejnym rozdziałem przekonujemy się, że ta historia jest o wiele bardziej skomplikowana i złożona, niż mogłoby się nam wcześniej wydawać. Na powierzchnię wypływają nowe kwestie, pojawiają się inne postacie, a lista nazwisk uczestników tej rozgrywki stale się powiększa. I wtedy Musso funduje nam wycieczkę śladem przeszłości bohaterów, a jak wiadomo przeszłość to idealne miejsce na upchanie w szafie kilku tropów, zatajenie wiele niewygodnych faktów, ukrycie niepokojących tajemnic.
Bardzo podoba mi się, że autor przedstawił tę historię za pomocą narracji dwuosobowej. Z jednej strony śledztwo prowadzi pisarz, którego narzeczona zaginęła, z drugiej policjant na emeryturze. Każdy z nich odkrywa nowe fakty na własną rękę, a realizowane dwutorowo śledztwo nie mogłoby być bardziej zajmujące. Lubię, kiedy odkrywaniem zagadek zajmuje się w powieści ktoś inny, niż profesjonalny detektyw, kiedy to bohaterzy odkrywają w sobie smykałkę do mierzenia się z ludzkimi koszmarami. Takie zabiegi zawsze sprawiają, że akcja powieści staje się ciekawsza, wzbogacają ją- tak, jak w tym przypadku.
Musso trzyma nas w napięciu od początku. Tej powieści nie można tak po prostu odłożyć, by zająć się innymi sprawami. Świat książkowych bohaterów przenika nasz własny, a dotyczące ich zdarzenia zaczynamy traktować niemalże osobiście. W przypadku tej książki nie można kierować się znaną zasadą „jeszcze jeden rozdział”, bo zakończenie jednego ciekawego wątku wraz z nowym rozdziałem przechodzi w początek innego. Bohaterzy (pisarz i detektyw) wprowadzają nas w kulisy śledztwa naprzemiennie, a szczegóły odkrywane przez tych mężczyzn są tak samo intrygujące i wzbudzające napięcie.
Jeśli chodzi o bohaterów, tutaj także nie ma do czego się przyczepić. Każdy z nich został wykreowany w ten sposób, by wzbudzać emocje. Na kartach powieści możemy dobrze ich poznać i przekonać się, jak bardzo są wyraziści, charakterystyczni i pełnokrwiści. Musso nie stosuje półśrodków, więc jego postacie także nie mogą być zbudowane na pół gwizdka. One mają swoje sekrety, żyją własną przeszłością, wyrażają emocje na swój sposób. Można je lubić albo nie, nie można im jednak odmówić realizmu i skłaniania nas do refleksji.
Przy budowaniu akcji autor subtelnie odwołał się do innych tematów. Zahaczył o politykę, podkreślił istotę rodzinnych więzi, wpływ przeszłych wydarzeń na całe ludzkie życie, słabość charakteru i siłę takich uczuć, jak miłość czy przyjaźń. Tematy te pięknie się uzupełniają, sprawiając, że książka nabiera obyczajowego rysu, a miejscami przypomina soczysty kryminał.
Musso pisze na temat, realizuje plan, pięknie przelewa myśli na papier. Czyta się go z wielką przyjemnością. Choćbym chciała, to nie znalazłam niczego, co w tej historii by mi nie pasowało, co by mnie drażniło. To świetna, przemyślana i dopracowana książka, która każdym rozdziałem pokazuje, że autor zasługuje na uznanie i miłość czytelników.
Prawda rzadko kiedy jest prosta i łatwa do przekazania, czasami bywa początkiem końca, niekiedy odsłania to od czego człowiek próbował uciec. Wystarczy ujawnić jej część, nawet mikroskopijną by ruszyła lawina nie do zatrzymania, nim całość ujrzy światło dzienne wszystko zmieni się bezpowrotnie, rozpadnie się to co znane, co pojawi się w to miejsce?
Romantyczny wyjazd Raphaela i Anny zmienił się w kilka sekund w coś zupełnie innego. Jedno zdjęcie i zadane pytanie zmieniło szczęście w dramat. Dlaczego właśnie w tym momencie ona zdecydowała się wyjawić swój sekret? A on ją opuścił, nie ważne, że tylko na krótko? Zniknięcie Anny dodatkowo komplikuje i tak trudną sytuację w jakiej obydwoje znaleźli się. Co takiego wydarzyło się, iż kobieta prawie dosłownie rozpłynęła się w powietrzu? Znaki zapytania mnożą się, gdziekolwiek pozostał ślad po narzeczonej Raphael odnajduje kolejną tajemnicę i kawałek życia dziewczyny o jakim nie miał pojęcia. Kim tak naprawdę ona jest? Nic nie jest jasne i oczywiste, gdzieś musi być wyjaśnienie, lecz czy wystarczy ono do odnalezienia Anny. Może ona nie chce tego? A co jeśli potrzebuje pomocy? Czemu tak długo czekała z powiedzeniem prawdy? Musiałą mieć powód, ale Raphael nie jest kimś dla niej obojętnym, wierzy, że był kimś bliskim, nawet więcej. Dlaczego więc czekała tak długo? Co się stało z Anną? Gdzie teraz jest?
Wystarczył moment by wyrósł mur niezrozumienia, żalu i bólu. Oddzielił od siebie dwoje zakochanych ludzi, czy da się go zburzyć? Wspólna przyszłość byłą na wyciągnięcie ręki, lecz to już przeszłość, co przyniosą kolejne dni?
Szczęście do dobrych lektur rzadko kiedy mnie opuszcza, lecz ostatnio nastało dla mnie prawdziwe książkowe Eldorado. Może wydawać się to przesadą, ale po kolejnej wciągającej powieści radość wcale nie jest za duża lub wyolbrzymiona. "Dziewczyna z Brooklynu" Guillaume`a Musso tylko potwierdza świetną passę. Co aż tak mnie zachwyciło? Na pewno motyw przewodni, który bardzo szybko okazuje się mieć wpierw drugą twarz, a później trzecią, podobnie rzecz ma się z wątkami, rozgałęziają się z początkowego w dość szybkim tempie by pod koniec znowu połączyć się całość. Autor po raz kolejny zaskakuje czytelnika rozwojem poszczególnych fragmentów opowiadanej historii. Hasło wszystko zdarzyć się może okazuje się w przypadku jego książek jak najbardziej na miejscu, a w przypadku najnowszej sprawdza się na każdej stronie. "Dziewczyna z Brooklynu" to mieszanka gatunkowa w jakiej na równych prawach egzystuje kryminał, obyczajowa opowieść, thriller oraz fikcja polityczna. Już wstęp zapowiada, że przed czytelnikiem lektura, w której niczego nie powinien być pewien, a tajemnica będzie stałym towarzyszem. Jednak to jedynie zapowiedź tego co przygotował pisarz, nim pierwszy sekret, od jakiegoe wszystko się zaczęło, zostanie wyjaśniony kilka innych zaintryguje czytających. Bohaterowie nie szczędzą emocji, podróżując po Francji i Stanach Zjednoczonych, od Lazurowego Wybrzeża aż po spieczone drogi gdzieś w Ohio, dostarczają kolejnych pytań. Gdzieś kryje się rozwiązanie, równie zdumiewające jak i ścieżki prowadzące do niego, kiedy w końcu zostanie poznane nic nie jest takie jak wydawało się.
Świetny thriller do końca trzymający w napięciu!
Musso zaskoczył mnie tą książką... Już sam tytułu zwodzi, podobnie jak okładka - można by sądzić, że to będzie słodka, miła, romantyczna historia... Nic bardziej mylnego. To trzymający w napięciu thriller, kryminał, dobra sensacja... wszystko w jednym!
Kim jest tytułowa dziewczyna z Brooklynu? Z pozoru zwykłą, miłą dziewczyną, która znalazła szczęście u boku fajnego faceta. Jednak nic nie jest takim, jakim się wydaje... Historia pewnego zdjęcia, które pokazała swemu wybrankowi... zmienia wszystko... Dziewczyna znika... A jej wybranek rozpoczyna gorączkowe poszukiwania... Jak się później okaże, w wielu miejscach i na wielu kontynentach. Czy zakończą się sukcesem? Nie powiem ;) ... Lecz sama końcówka... która powinna dać odpowiedzi na wszystkie pytania... ooo, nie - ona tylko stawia kolejne i rzuca nowe światło na całą lekturę :) Warto było dotrwać do ostatniej strony ;)
Książka zaciekawiła mnie na tyle, że być może sięgnę po inne książki Musso. Jeśli okażą się być tak dobre jak ta... to czas poświęcony na nie na pewno nie będzie czasem straconym :) - tak jak w przypadku "Dziewczyny z Brooklynu" :)
Polecam!
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.
Recenzja znajduje się także na moim blogu:
https://cosnapolce.blogspot.com/2017/09/dziewczyna-z-brooklynu-guillaume-musso.html
Musso, Musso, Musso...I jak tu go nie lubić? Kolejny raz podarował mi taką dawkę emocji, że momentami brakło mi tchu. A czytając zakończenie książki, łzy spływały mi po policzkach.
Zacznijmy od samego początku.
O czym jest książka?
Mamy dwoje zakochanych w sobie ludzi, którzy planują wspólną przyszłość. Oboje są po przejściach. Jednak ona skrywa w sobie mroczną tajemnicę, która może zmienić wszystko. On to czuje i pewnego wieczoru naciska na nią, chcąc poznać jej sekret. Anna w końcu ulega i pokazuje ukochanemu zdjęcie. Fotografia jest straszna, każdy doznałby szoku, gdyby ją zobaczył. Gdy kobieta mówi, że to ona zrobiła, Raphael jest w szoku i wychodzi. Nie wie co myśleć o tym co zobaczył, lecz postanawia wrócić. Po powrocie Anny już nie zastaje, zniknęła. Nie wiadomo dokąd się udała, nie odbiera telefonu. Mężczyzna jednak postanawia ją odnaleźć i od tej chwili wkracza na niebezpieczną ścieżkę, która odkryje wiele tajemnic. Puszka Pandory została otwarta.
Przeczytałam już kilka książek Guillaume Musso i każda z nich była bardzo dobra, każdą się zachwycałam. A teraz? No cóż, muszę przyznać, że autor dał z siebie wszystko, jest mistrzem, a ta powieść jest według mnie, jego najlepszym dziełem. Tak, dokładnie tak, jest to jego najlepsza książka. Od samego początku, do samego końca coś się działo. Coś? To mało powiedziane. Działy się rzeczy, których nie mogłam przewidzieć, które wbijały mnie w fotel. Kiedy już myślałam, że przechytrzyłam autora i wiem co będzie dalej, niestety ten postanowił wywieźć mnie w pole. Nic nie było przewidywalne, ciągle trafiałam na niespodziankę. Jest to oczywiście wielkim plusem, ponieważ trzeba mieć wielką zdolność napisania powieści w taki sposób, by do końca czytelnik nie mógł odgadnąć i rozwiązać zagadki. I tak tu właśnie było. Do samego końca czytałam w napięciu, po czym miałam wielki finał, którego się nie spodziewałam.
Zgadzam się ze zdaniem, które jest napisane z tyłu książki, iż jest to "Oszałamiająco poplątany thriller". Na szczęście autor po mistrzowsku wszystko świetnie połączył w spójną całość.
Otwierając książkę i zaczynając ją czytać, kompletnie nie byłam przygotowana na taki thriller. W poprzednich swych powieściach Musso obdarowywał czytelników elementami fantastyki i tu czekałam na taki moment. Wyczekiwałam, pomimo iż za fantastyką nie przepadam. I to było również dla mnie zaskoczeniem, ponieważ tym razem jej nie było. Nie doczekałam się.
Bohaterowie? Jacy oni są?
Z pewnością jeden mały bohater wzbudził we mnie sympatię, a jest nim synek głównego bohatera. Wątki z tym małym brzdącem były chwilową odskocznią od głównej sprawy, o którą chodziło. Mały słodki chłopiec, którego wychowuje ojciec. Mamy tu zatem wzór mężczyzny, który bierze tu na siebie odpowiedzialność za małego człowieka. A momentami miałam podniesione ciśnienie, że Raphael zabiera tego malca w niektóre miejsca.
Raphael jest samotnie wychowującym ojcem. Został zraniony, ale swego serca nie zamknął i próbuje od nowa ułożyć sobie życie. A gdy zaginęła jego ukochana, ponad wszystko chciał ją odnaleźć. Musi wiele przeszkód pokonać i nie jest łatwo. Jednak się nie poddaje, walczy do samego końca. Zdecydowanie zyskał moją sympatię.
Anna, o niej napisać nie mogę, by nie odkryć przed Wami jej tajemnicy. Każde zdanie mogłoby już za wiele wyjawić.
Książka jest pierwszorzędna!
Opinia pochodzi z mojego bloga: http://biblioteczkamoni.blogspot.co.uk/
Żałuję, że swoją przygodę z thrillerami zaczęłam właśnie od tej książki. Nie mogłam się doczekać jej końca i co chwilę sprawdzałam, ile stron zostało do końca. Czytając thriller spodziewam się akcji i dreszczu emocji, a nie opisów jak bardzo niebieskie jest niebo. Irytujące też wydały mi się te wszystkie nazwy ulic, parków, placów, dzielnic i prowincji. Może jakiś turysta przecierający szlaki Francji i USA będzie tym zainteresowany, ale ja, zwykła śmiertelniczka, jestem tym kompletnie znudzona. Po tak wybitnym autorze spodziewałam się czegoś więcej. Niestety się zawiodłam :(
Wraz z Raphaëlem i Marcem wyruszamy na poszukiwanie Anny - narzeczonej pierwszego z mężczyzn. Razem z bohaterami przekraczamy granicę nie tylko państwa, ale również kontynentu. Śledztwo pogłębia się z każdą stroną, a niedomówieniom i tajemnicom nie ma końca. Raph szybko przekonuje się, że jego narzeczona była zupełnie inną osobą niż się przedstawiała. Mężczyzna pragnie za wszelką cenę odnaleźć Annę, a także odkryć całą jej przeszłość, która kryje tajemnice nie tylko kobiety, ale również wielu innych osób.
Niesamowicie cieszę się, że sięgnęłam po książkę Musso, ponieważ okazała się ona czymś czego faktycznie się nie spodziewałam, a jednocześnie nie zawiodłam się na tym tytule. Jak już wspominałam "Dziewczyna z Brooklynu" to bardzo ciekawie skonstruowana historia sięgająca kilku lat wstecz, która uwzględnia sytuację polityczną a także pewną zbrodnię sprzed lat. Autor skrupulatnie łączy ze sobą wątki tak, aby w momencie kulminacyjnym mogły one dać logiczne i dogłębne zakończenie. W pewnym momencie Raph i Marc rozdzielają się, aby przyśpieszyć rozwiązanie zagadki. Czytelnik w żaden sposób nie zostaje jednak pominięty, ponieważ rozdziały naprzemiennie opisują postępy śledztwa obu mężczyzn, a więc nic nas nie omija. Dodatkowo na początku każdego rozdziału znajdujemy krótki cytat, który w jakiś sposób łączy się z wydarzeniami jakie będę miały miejsce w danym momencie.
(...)
"Dziewczyna z Brooklynu" to świetna i wciągająca książka, którą jestem totalnie zaskoczona i zachwycona. Bardzo polecam.
Pierwszy raz w ciągu jednego dnia, niemal jednym haustem, pochłonęłam książkę liczącą 360 stron. Wynik ten związany jest z lekkim piórem autora i przyjemnością jaką dawało mi poznawanie jego opowieści oraz z tym, jak pięknie książka została wydana. Dodatkowym atutem jest odpowiedniej wielkości, sprzyjająca lekturze czcionce.
Fabuła spodobała mi się. Wydarzenia, które spotkały główną bohaterkę naprawdę mną wstrząsnęły. Historia książki zaciekawia, nie dłuży się. Pisarz co chwilę odkrywa przed nami kolejne karty związane z postawioną przez niego zagadką oraz nowe fakty dotyczące bohaterów. Postacie są ciekawie skonstruowane. Pisarz doskonale łączy fikcję z rzeczywistością. Mam dreszcze kiedy pomyślę o tym, iż podobne do opisanej w "Dziewczynie z Brooklynu" sytuacje zdarzają się w świecie realnym. Książki nie nazwałabym thrillerem, jak opisano ją na okładce. Lecz z pewnością jest to świetnie skomponowana powieść obyczajowa z dominującym wątkiem kryminalnym, którą przyjemnie i lekko się czyta.
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Albatros, za co serdecznie dziękuję.
Oto link do mojej pełnej recenzji http://mamuskoweroznosci.blogspot.com/2017/08/dziewczyna-z-brooklynu-guillaume-musso.html
Guillaume Musso – poczytny francuski autor, który zdobywa coraz większą popularność w Polsce – intrygował mnie już od jakiegoś czasu. Przeczytałam naprawdę bardzo dużo dobrego o powieściach tego pisarza – że zaskakują i niezwykle wciągają, są świetnie napisane, genialnie łączą wątki romantyczne z kryminalnymi… Nie byłabym chyba sobą, gdybym nie sprawdziła, czy Musso rzeczywiście jest tak interesującym autorem, jak przedstawiają go inni czytelnicy.
Miałam naprawdę ogromne oczekiwania, kiedy rozpoczęłam lekturę „Dziewczyny z Brooklynu”. Początek książki raczej mnie nie zachwycił . Narracja zastosowana przez francuskiego pisarza skojarzyła mi się bardziej z romansem niż thrillerem, również wydarzenia z pierwszych stron powieści przywodziły na myśl powieść miłosną – kłótnia kochanków podczas długiego weekendu spędzanego na Lazurowym Wybrzeżu, ucieczka narzeczonej, pościg głównego bohatera, który zdał sobie sprawę, że przez swoje zachowanie może stracić miłość życia. Pierwsze strony książki nie zapowiadały niczego niezwykłego, jednak bardzo szybko miałam przekonać się, że pierwsze wrażenie w tym wypadku było błędne. Fabuła ze strony na stronę stawała się coraz bardziej sensacyjna i intrygująca.
Po powrocie do Paryża Raphael – wzięty pisarz thrillerów - przekonuje się, że jego narzeczona Anna zniknęła. Telefon kobiety jest wyłączony, a ona sama jakby zapadła się pod ziemię. Wizyta w mieszkaniu bohaterki przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Raphael i jego przyjaciel – były funkcjonariusz policji Marc Caradec – odkrywają dokumenty, z których wynika, że kobieta podająca się za Annę Becker wcale nią nie jest. Kim tak naprawdę jest narzeczona Raphaela i czemu nagle zniknęła? Jaką mroczną tajemnicę skrywa młoda pani doktor? Czy pisarz odkryje prawdę i dotrze do ukochanej nim będzie za późno?
Guillaume Musso rzeczywiście wie, jak budować trzymającą w napięciu fabułę. Raphael i Marc odkrywają coraz więcej zaskakujących faktów dotyczących Anny. Akcja powieści się zagęszcza, narracja podzielona na kilka osób pozwala czytelnikowi śledzić nie tylko samo dochodzenie w sprawie Anny, ale także skrzętnie ukrywane przed bliskimi mroczne fragmenty jej życia.
„Dziewczyna z Brooklynu” wbrew początkowym obawom, okazała się świetną powieścią – złożona, będąca połączeniem kilku gatunków fabuła ze strony na stronę coraz bardziej mnie intrygowała i wciągała. Żałuję tylko, że autor nie do końca domknął wszystkie wątki kryminalne obecne w powieści – choć lektura była satysfakcjonująca, to jednak zabrakło mi konkretnego finału wykreowanej historii.
Anna wyjawia swoja tajemnice ukochanemu zamiast zrozumienia traci go.Gdy Raphael uswiadamia sobie ,ze popelnil blad odtracajac ukochana ona znika.Zaczyna sie pogon za dziewczyna.Czy ja znajdzie i czy znowu beda mogli byc razem.Mezczyzna by ja znalezc zaczyna szperac w jej przeszloci ale znajduje wiecej niz sie spodziewal i wcale nie jest z tego powodu zadowolony. Troche pogmatwana historia, momentami troche nudnawa i chaotyczna.Mnie ta ksiazka nie zachwycila.
Przeczytałam już pare książek Guillaume Musso jednak w tej mi czegoś zabrakło - tego pstryczka w nos który zawsze serwuje w inych książkach.
Myślę, że książka zasługuje na mocne 3 .
Historia zaczyna się dość banalnie . Rafael sądzi, że jego narzeczona ma jakiś sekret i naciska, aby go wyjawiła. Anna w końcu wyjawia swoją tajemnicę, ale niedługo potem znika bez śladu. . Wraz z swoim przyjacielem (byłym policjantem) szuka swojej ukochanej. Prawda, jaką poznaje o swojej ukochanej jest zaskakująca i bolesna dla niej. Dziewczyna miała przerażające dzieciństwo, a jej sekret kosztuje życie zbyt wiele osób.
"Każdy nosi w sobie jakąś tajemnicę. I bardzo dobrze. To część osobowości, intymnej historii, świadczy o naszej wyjątkowości." Rafael sądzi, że jego narzeczona ma jakiś sekret i naciska, aby go wyjawiła. Anna w końcu wyjawia swoją tajemnicę, ale niedługo potem znika bez śladu. Tak zaczyna się "Dziewczyna z Brooklynu". A jak się kończy? Zakończenia po prostu nie sposób się domyśleć... Wraz z bohaterem szukamy jego ukochanej, odkrywamy coraz to nowsze fakty z jej przeszłości, a kiedy rozwiązanie zaczyna być na wyciągnięcie dłoni, wtedy Musso zaskakuje kolejnym asem z rękawa. Prawdziwy majstersztyk!
Dziewczyna z Brooklynu to połączenie kryminału, thrillera i powieści psychologicznej, którego fabuła umiejscowiona została w Paryżu i Nowym Jorku.
Raphael i Anna mają się pobrać. On jest znanym pisarzem, samotnie wychowującym syna, ona młodą lekarką. Podczas pobytu na Lazurowym Wybrzeżu, Anna postanawia wyznać narzeczonemu sekret, skrzętnie ukrywany przez lata. Pokazuje mu zdjęcie w telefonie, przedstawiające trzy spalone ciała mówiąc, że to jej dzieło. Raphael zszokowany tą informacją wyjeżdża i zostawia Annę samą. Jednak po krótkim czasie uświadamia sobie, że uciekając od ukochanej kobiety zrobił błąd. Kiedy jednak wraca do hotelu, jego narzeczonej w nim już nie ma. Aby wyjaśnić tę całą sytuację postanawia ją odnaleźć, jednak okazuje się to niemożliwe. Anna zniknęła. Pisarz jednak nie daje za wygraną i wspólnie ze swoim przyjacielem, emerytowanym policjantem rozpoczyna poszukiwania, w trakcie których dochodzi do makabrycznych odkryć. Kim tak naprawdę jest Anna? Dlaczego uciekła z Nowego Jorku i przeprowadziła się do Paryża?
Jeżeli ktoś zna książki Musso, to myślę, że nie trzeba go zachęcać do sięgnięcia po tę lekturę. Jak większość książek tego autora i ta intryguje i wciąga czytelnika od pierwszych stron. Muszę przyznać, że autor rzuca czytelnika na głęboką wodę ciekawości, aplikując mu od samego początku pewnego rodzaju tajemnicę. Powoli budując napięcie, wprowadza we wnękę wielkiego sekretu.
(…) Oszołomiony spojrzałem na ekran, mrużąc oczy, i patrzyłem, aż zrobiło mi się niedobrze i musiałem odwrócić wzrok. Po ciele przebiegł paraliżujący dreszcz. Ręce mi się trzęsły, krew pulsowała w skroniach. Spodziewałem się czegoś złego. Byłem na to gotowy. Ale nie przyszło mi do głowy, że to będzie właśnie to. (…)
Wciągająca fabuła, z zaskakującymi zwrotami akcji, trzyma czytelnika cały czas w napięciu. Kończąc jeden rozdział już nie możesz się doczekać, jakie karty odkryje przed tobą autor w kolejnym rozdziale.
Książka została napisana dość specyficznie, ponieważ w jednych rozdziałach narracja jest w osobie pierwszej i w czasie przeszłym, a w innych w osobie trzeciej i czasie teraźniejszym. Z fabuły głównej przeskakujemy również do czegoś w rodzaju wspomnień, i odnajdujemy w archiwach przeszłości, wyjaśnienia wielu zagadkowych wątków.
Autor zabiera czytelnika w podróż bogatą w zagadki, niedopowiedzenia i tajemnice momentami mrożące krew w żyłach, ale również w piękne miejsca Paryża, oraz Nowego Jorku. Gdybyśmy mieli przed sobą mapy tych dwóch miast, to z pewnością łatwo byłoby nam zakreślić na nich miejsca i trasy opisane w książce.
Fabuła jest nie tyle mocna pod względem kryminalnym, szokująca wątkami thrillera, i niełatwa w odbiorze pod względem psychologicznym, ale powoduje, że zaskakujące zwroty akcji w pewnym momencie stają się dla czytelnika czymś tak logicznym, że aż trudno uwierzyć w to, że wcześniej prowadzone śledztwa były prowadzone tak nieudolnie. A może były tak sfabrykowane, aby nie można było doprowadzić ich do końca.
Czasami zagłębiając się w czymś, nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wyjaśnienie jakiejś sprawy może okazać się wielką wygraną, ale jednocześnie może doprowadzić do całkowitej klęski osobistej.
(…) – Nie ma sytuacji bardziej stabilnej niż równowaga strachu – powiedziała po chwili. – Każdy z nas ma do dyspozycji broń atomową, a pierwszy, który jej użyje, wie, że on też zostanie zniszczony. (…)
Autor, nie tylko potrafi świetnie budować napięcie, ale robi to, manipulując wybornie wykreowanymi osobowościami bohaterów. Jego postacie są nie tyle bardzo wyraziste, co po prostu ciekawe i to zarówno pod względem wyglądu jak i zachowania.
Polecam tę książkę zwłaszcza miłośnikom kryminału, thrillera i powieści psychologicznej. Ale znajdziemy w niej również odrobinę romansu i sporą dawkę dramatu. Myślę, że ktoś, kto zdecyduje się na sięgnięcie po tę powieść nie zawiedzie się. Przynajmniej mnie ona zniewoliła na całe dwa dni.
Musso umiejętnie łączy powieść z kryminałem,
jego książki są dla czytelnika prawdziwym specjałem!
Nie nudzi, nie rozwleka, na zakończenie przyjemnie się czeka...
A zakończenie właśnie to istna perełka, zwali człowieka!
Znika dziewczyna, tworzy się historia, mamy zagadkę,
mamy zagwozdzkę, tajemnicę, mamy nie lada wpadkę!
W tej książce jest akcja, stałe napięcie, treść bogata,
pozycja nie jest płytka, banalna jak cukrowa wata...
Musso kusi, wabi, kokietuje, miesza wątki,
prowadzi nas w odległe umysłu zakątki.
Podoba mi się złożoność postaci, warstwy wydarzeń,
ta książka jest spełnieniem moich najskrytszych marzeń...
Lecz daję jej czwórkę, bo coś mi tam zgrzyta,
nie rozwiązuje sprawy do końca, nikt o nic nie pyta...
Ktoś tam zawinił, zbrodnię popełnił, lecz główny bohater...
odpuszcza, znając prawdę, nie chce ukarać..nie chce być katem...
A jednak powinien, kara się należy, chcę w to mocno wierzyć...
Choć koniec lektury zaskakujący, to coś mi w tej książce zwyczajnie "nie leży".
Rodzice Camille i Jeremy`ego rozwiedli się siedem lat temu. Piętnastoletnia dziewczyna mieszka z ojcem, Sebastianem, w eleganckiej dzielnicy Nowego Jorku...
Nie wyznając sobie swoich uczuć, para zakochanych żegna się na lotnisku. Samolot, do którego wsiada dziewczyna rozbija się krótko po starcie. Ale to jeszcze...
„Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście i jak to często bywa, ma się je pod nosem, tylko się go nie widzi”.
Więcej