Drżenie


Tom 3 cyklu Denazen
Ocena: 4.44 (9 głosów)

Deznee Cross ma problemy. Niedługo osiemnastka, a ona stoi na skraju szaleństwa. To wszystko wina leków, którymi naszpikował ją Denazen - zbrodnicza organizacja dowodzona przez jej ojca - żeby wzmocnić jej naturalne umiejętności. Bliscy odwrócili się od niej i garstki pozostałych buntowników. Teraz walczą po złej stronie barykady. No, i jeszcze Kale... Gorzej już być nie może.
A jednak jest. Denazen ma rozpocząć nowe badania, tym razem pod kryptonimem ,,Dominacja". To oznacza, że trzeba się pozbyć dotychczasowych uczestników eksperymentu. Wydano rozkaz eliminacji wszystkich, którzy zostali jeszcze przy życiu - łącznie z Dez.
Dobra wiadomość jest taka, że istnieje jeszcze ktoś z serii pierwszych, próbnych doświadczeń: kobieta, której krew może być lekiem dla drugiej generacji.
Tylko, że o jej istnieniu wiedzą nie tylko Szóstki z podziemia...
Cross jest gotów zrobić wszystko, aby Dez nie dostała antidotum.
Jest w stanie całkowicie złamać jej ducha.

Informacje dodatkowe o Drżenie:

Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2015-08-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-63579-65-4
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: Tremble
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Krzysztof Mazurek

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Drżenie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Drżenie - opinie o książce

Każdy z nas pragnie prawdziwej miłości. Kiedy już ją znajdziemy, chcemy przeżywać z ukochaną osobą jak najlepsze chwile. W końcu ona odmieniła nasze życie, dodała do niego wiele światła i sprawiła, że czujemy się niezwykli. Wszystko jest dobrze, nasza relacja rozkwita, ale wyobraźmy sobie, że nagle tracimy tę osobę. Nigdzie nie możemy jej znaleźć, ale kiedy ją w końcu spotykamy, okazuje się, że nas nie pamięta i uważa za swojego najgorszego wroga. To dla nas wielki cios, ale jeszcze większy, kiedy osoba, której wcześniej oboje nienawidziliście, wygląda jak ty, a twoja miłość uważa ją za ciebie. Nie wiemy co zrobić, czujemy dezorientację. Nigdy się tego nie spodziewaliśmy. Właśnie tak czuje się Dez, kiedy po zabraniu Kale'a do laboratorium Denazen, po okresie, w którym była martwa w środku, spotyka go w klubie z własną siostrą, która wygląda identycznie jak dziewczyna, a chłopak jej nie pamięta. Przychodzę dziś do Was z trzecim tomem serii ,,Denazen" pt. ,,Drżenie" autorstwa Jus Accardo. Zapraszam na recenzję!

,,
- Widzę to w jego oczach. Zawsze wtedy, kiedy na ciebie patrzy.- Co?
- Może nie ma wspomnień, ale jego serce pamięta."

Deznee Cross ma problemy. Niedługo osiemnastka, a ona stoi na skraju szaleństwa. To wszystko wina leków, którymi naszpikował ją Denazen – zbrodnicza organizacja dowodzona przez jej ojca – żeby wzmocnić jej naturalne umiejętności. Bliscy odwrócili się od niej i garstki pozostałych buntowników. Teraz walczą po złej stronie barykady. No, i jeszcze Kale... Gorzej już być nie może.
A jednak jest. Denazen ma rozpocząć nowe badania, tym razem pod kryptonimem „Dominacja”. To oznacza, że trzeba się pozbyć dotychczasowych uczestników eksperymentu. Wydano rozkaz eliminacji wszystkich, którzy zostali jeszcze przy życiu – łącznie z Dez.
Dobra wiadomość jest taka, że istnieje jeszcze ktoś z serii pierwszych, próbnych doświadczeń: kobieta, której krew może być lekiem dla drugiej generacji.
Tylko, że o jej istnieniu wiedzą nie tylko Szóstki z podziemia…
Cross jest gotów zrobić wszystko, aby Dez nie dostała antidotum.
Jest w stanie całkowicie złamać jej ducha.

,,
Było coś, co chcieli mi odebrać. Coś ważnego. Coś bardzo istotnego. (…) Wiem, że umarłbym dla tej osoby. Po to, żeby ją ocalić. Żeby była bezpieczna i szczęśliwa. A teraz wiem, że to byłaś ty."

,,
Drżenie" to trzeci tom niesamowitej, pełnej akcji oraz uczuć serii ,,Denazen", która całkowicie zdobyła moje serce. Myślałam, że to ostatnia część, ale okazało się, że autorka pracuje nad kolejnymi. Szkoda tylko, że już 3 lata. Nie wyobrażam sobie, żebym nie przeczytała kolejnego tomu. Ta seria jest niezwykła, a teraz czas wrócić do książki. Ta część, jak poprzednie napisana jest z perspektywy Dezneee, ale na koniec autorka dodała mały fragment opowiedziany przez Kale'a. Napisana jest prostym językiem. Mnóstwo w niej akcji, rodzinnych tajemnic, miłości. Z tą książką nie sposób się nudzić. Bohaterowie przeszli diametralne zmiany, a w szczególności Kale, ale o tym później. ,,Drżenie" cały czas zaskakuje czytelnika i sprawia, że chce coraz więcej. Nie wiem, jak wytrzymam do napisania czwartego tomu. Już teraz jestem spragniona kolejnych przygód Szóstek, aż boję się pomyśleć, co będzie później. Wyjątkowa, zabawna, wzruszająca — ta książka to wybuchowa mieszanka, od której nie można się oderwać. Ba, nie chce się oderwać.

,,
Czasami byłam pewna, że moje istnienie jest niczym więcej, jak tylko zabawką dla jakiś nadludzkich sił, które znajdują przyjemność w oglądaniu mojego cierpienia."

Dez po stracie Kale'a całkowicie się załamała. Nie jest to samą osobą, co wcześniej. Dopiero kiedy go znów spotyka, budzi się w niej dawna, szalona dziewczyna, której lojalność poraża. Nic nie powstrzyma jej przed odzyskaniem chłopaka. Często opryskliwa, zbyt pewna siebie dziewczyna poświęci wszystko, by uratować jego oraz inne ofiary Supremacji. Kale przeszedł diametralną przemianę. Nie jest to już ten słodki, niewinny chłopak. Stał się niegrzecznym, sarkastycznym mężczyzną, który chce się dowiedzieć prawdy. Nie wiem, którą wersję wolałam, ale tęsknie za tym uroczym chłopce, choć ta mroczniejsza wersja również mi się podoba. Alex cały czas kłóci się z Jade i o ile autorka napisze kolejną część, sądzę, że będą razem. Jego wspomnienia się zatarły i teraz musi odnaleźć prawdziwego siebie. Dowiadujemy się trochę o dzieciństwie Kiernan. Szkoda mi jej. Nikt nie zasługuje na takie dzieciństwo oraz obecne traktowanie ze strony ojca. Okazuje się, że Sue ma pewną tajemnicę, a jej związek z Dax'em kwietnie. W końcu do Szóstek dołącza Brandt w nowym wcieleniu. Okazuje się, że wstąpił w ciało dzieciaka z Supremacji i widać już u niego objawy szaleństwa, zresztą tak samo jest z Dez. W książce pojawia się również wiele nowych Szóstek. Nie mogę się doczekać, kiedy poznam dalsze losy tych niezwykłych postaci.

,,
Nadzieja była zjawiskiem bardzo kruchym i niebezpiecznym. Mogła człowieka unosić wysoko, ponad chmury, a później porzucić. Upadek z prędkością miliona kilometrów na godzinę prosto na beton."

,,
Drżenie" to zadziwiająca, niesamowita książka, która sprawia, że serce bije szybciej. Nie można się od nie oderwać. Autorka stworzyła fantastyczną serię, która całkowicie zawładnęła moim sercem. Paranormalne zdolności, niebezpieczna organizacja, rodzinne sekrety, poszukiwanie własnego ja, dawka niesamowitej miłości oraz przyjaźni — to wszystko znajdziecie w tej książce. Nie zastanawiajcie się, tylko czym prędzej zapoznajcie się z tą serią. Zachwyci Was oraz zostawi spragnionych kolejnych części. Nie żałuję, że na nią natrafiłam i mam nadzieję, że Wy też tego nie pożałujecie. Polecam!
Link do opinii
Dez wkrótce skończy 18 lat, a dla Szóstek to bardzo ciężki czas. Aby nie popaść w obłęd, dziewczyna potrzebuje antidotum na lek, który podawano jej matce w ciąży z nią w czasie eksperymentu zwanego Supremacja. Lek miał wzmocnić szczególne umiejętności Szóstek, żeby robiły rzeczy bardzo 'nieprzyjemne'. Niestety, ma też tragiczne w konsekwencji skutki uboczne: Problem polega na tym, że lek, który zastosowali, żeby wzmocnić twoje umiejętności jest toksyczny. Im jesteś starsza, tym trudniej twój organizm go znosi. (s. 65) Denazen - zbrodnicza organizacja ojca Dez, zaczyna nowe badania naukowe pod kryptonimem ,,Dominacja". Tak też nazwali nowy lek. To oznacza jedno - likwidację dotychczas istniejących Szóstek z drugiej serii eksperymentu. Jest jednak dobra informacja. Okazało się, że żyje jeszcze jedyna uczestniczka z pierwszej serii doświadczeń, Penny Mills. Jej krew może być lekiem dla drugiej generacji Supremacji. Niestety, o jej istnieniu wiedzą nie tylko Szóstki z podziemia, ale i szef Denazen - Marschall Cross, który za wszelką cenę nie chce, aby jego córka dostała antidotum. Zaczynają się poszukiwania żywych Szóstek i Penny oraz szaleńczy wyścig z czasem. Zaczyna się polowanie, a łowcą jest ukochany dziewczyny, Kale. Jednak Kale to już nie jest ten sam chłopak, który zabijał dotykiem; to nie ten sam chłopak, który kochał Dez miłością szaleńczą i zazdrosną. Kale to zupełnie inna osoba w dawnym ciele nastolatka. Zakochany jest w Roz, czyli w Kiernan, siostrze i dawnej przyjaciółce Dez, a ją uważa za śmiertelnego wroga. Wszystko to łącznie z zanikiem pamięci przez Mindy i jej manipulacje pamięcią chłopaka. W dodatku jego zdolności nieco się zmieniły. Już nie zabija dotykiem, potrafi nad nim panować. Teraz to drżenie doprowadza innych do momentalnej zamiany w popiół. Dez zdaje sobie sprawę, że: Nie możemy atakować na oślep, zanim się nie dowiemy, z czym walczymy. To zmienia cały układ. (s. 33) Kale likwiduje Szóstki według listy. Na niej znajduje się też Dez, ale... chłopak daje jej szansę po tym, jak ona go pocałowała... Dziwne uczucie niepewności, jakiś przebłysk świadomości kontra wyszkolenie i pranie mózgu... Kto wygra? Co kryje w zanadrzu Denazen? Dez znów walczy o uczucie swego ukochanego, robi wszystko, aby sobie ją przypomniał i wszystkie wspólnie spędzone chwile. Dziewczyna ma trudne zadania do wykonania w bardzo krótkim czasie: Miałam do uratowania chłopaka, musiałam wytropić dziesięcioro dzieciaków, które były efektem eksperymentu naukowego, zanim kopną w kalendarz albo Denazen je wykończy. (s. 46) Dez jest nie tylko główną bohaterką, ale też narratorką. Wszystkie wydarzenia i emocje czytelnik poznaje z jej perspektywy. Podobała mi się jej determinacja, odwaga, upór i nieprzejednanie w walce o ukochanego, czasami wbrew rozsądkowi. Mimo młodego wieku ta nastolatka wiele przeszła, szybciej dojrzała. Potrafi szybko myśleć, wyciągać trafne wnioski, podejmować trudne decyzje, czasami samozwańcze. Typowa nastolatka buntowniczka i wojowniczka w jednym, chorująca na deprywację Kale'ową. Akcja toczy się naprawdę szybko, momentami pędzi jak rollercoaster, a wiele jej zwrotów mnie zaskoczyło. Autorka wykazała się pomysłowością na rozwój fabuły i samej akcji. Zakończenie zostało niejako zostało zawieszone w próżni. Dez jeszcze wszystkiego nie wie i musi odkryć prawdę, a po chwili czytelnik czyta dłuższy fragment z punktu widzenia Kale'a i obietnicy mu składanej. Dziwnie tak jakoś, bez uprzedzenia, bez powiązania. Czytelnik zostaje z niczym, oprócz szoku i zaskoczenia. Nie pozostaje mu nic innego, jak czekać na dalsze tomy, by seria Denazen była kontynuowana w Polsce. Odnoszę wrażenie, iż ten tom był pisany na szybkiego, bo znalazłam kilka wpadek (w tym 2 orty). Chodzi mi głównie o czas w powieści. Ben Simmons miał być odbierany z lotniska o 20.00 (s. 159), a na stronie 210 czytamy, że Ben przylatuje o 10.00. W poprzednim tomie Dez miała mieć urodziny za kilka miesięcy, miała już poważne objawy skutków ubocznych, a tu znów czeka na urodziny za kilka miesięcy, a objawy się dopiero zaczynają pojawiać. Trochę szkoda, że między poszczególnymi tomami w czasie akcji jest kilka miesięcy przerwy. Wprawdzie w dalszym ciągu lektury czytelnik dowiaduje się, co się wydarzyło, lecz jest to wiedza fragmentaryczna i bardzo ogólna, a warto by było poznać szczegóły. A z drugiej strony każdy tom ukazuje zupełnie inne relacje między głównymi bohaterami, a i oni sami się zmieniają, dojrzewają, dorastają, zaś czytelnik zżywa się z nimi jak z dobrymi przyjaciółmi. Lojalność Szóstek względem siebie warta jest naśladowania. Każda z części przynosi nowe zaskakujące wydarzenia, ciekawe rozwiązania poszczególnych problemów, intryguje niezwykłymi umiejętnościami Szóstek i dostarcza wielu skrajnych emocji, w tym miłosne perypetie między kilkoma bohaterami. Nawet niektóre Szóstki stojące po stronie Marschalla Crossa okazują się być całkiem inne... ,,Drżenie" zadrży Wami w posadach, przyprawi o gęsią skórkę i zabierze w szaleńczy pościg w walce na śmierć i życie Szóstek, w walce o prawdziwą miłość młodych ludzi, a przy tym ukaże, jak bardzo badania naukowe mogą być tragiczne w skutkach. Sympatycy fantastyki powinni czuć się usatysfakcjonowani, tak samo młodzi, choć i takie starsze osoby jak ja przy tej lekturze stracą poczucie czasu i rzeczywistości.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Shi4
Shi4
Przeczytane:2015-12-30, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 (327) książek w 2015 roku, Fantastyka, Mam,
W trzecim tomie z serii Denazen Dez stara się przekonać Kale'a, który przeszedł pranie mózgu, że to ona jest tą dobrą i stoi po jego stronie. Robi się z tego coraz bardziej mydlana opera dla nastolatków. Myślałam, że na tym tomie skończy się cała seria, lecz po przeczytaniu całości, widzę, że będzie kontynuowana. Podsumowując, gdyby wyciąć z serii nudne i zbędne sceny, akcji zostało by może na jeden tom. Chociaż z samym końcem zrobiło się ciekawiej i wyjaśniło się pochodzenie szóstek, całość jakoś mało zachęciła mnie do sięgnięcia po kolejne tomy, gdy się ukażą.
Link do opinii
Avatar użytkownika - magi18
magi18
Przeczytane:2015-11-15, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie Initium - fantastyka,
Lubię fantastykę dla młodzieży. Lubię, bo i bohaterowie młodsi i tajemnice są bardziej tajemnicze. W tej książce mamy do czynienia z tajemniczą korporacją, która robi tajemnicze badania na ludziach o zdolnościach, które nam się tylko marzą. Dez - główna bohaterka - musi odkryć pewne tajemnice, musi uratować swojego chłopaka, musi znaleźć osoby, które mają zdolności i mogą uleć szaleństwu. Bardzo spodobało mi się zakończenie książki, które było opisane z punktu widzenia Kale'a.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkomania
ksiazkomania
Przeczytane:2015-09-29, Ocena: 5, Przeczytałam, x52 książki 2015, Mam, Recenzenckie,

Gdy pamięć szwankuje.

Jeżeli jest się w połowie serii, to grzechem byłoby nie czytać dalej. No są oczywiście pewne wyjątki od tej reguły, jak chociażby słaba druga część, czy brak chęci z powodu nieciekawej fabuły. Ale z Denazen jest inaczej. Denazen wciąga, pochłania, połyka - co kto woli. Po znakomitym wprowadzeniu ,,Dotykiem" myślałam, że nie może być lepiej, lecz ,,Toksyna" pokazała pazurki i podniosła poprzeczkę znacznie wyżej. A teraz przyszedł czas na trzecią część - ,,Drżenie". I taka mała uwaga dla tych co jeszcze nie czytali - ,,Drżenie" sprawi, że poczujecie ciarki na plecach, będziecie drżeć pochłonięci wszystkimi emocjami.

,,Nadzieja była zjawiskiem bardzo kruchym i niebezpiecznym. Mogła człowieka unosić wysoko, ponad chmury, a później porzucić. Upadek z prędkością miliona kilometrów na godzinę prosto na beton."

Kale jest przetrzymywany przez Denazen, a Dez powoli kończy się czas. Zbliżają się jej osiemnaste urodziny, a ona zaczyna mieć objawy, świadczące o Supermacji. Nie jest dobrze i nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej. Denazen rozpoczyna nowe badania i wydaje rozkaz by wyeliminować poprzednich uczestników eksperymentu. Dez ma poważne problemy, jednak gdzieś jest mała iskierka nadziei, która trzyma ją jeszcze przy zdrowych zmysłach. Stara się jej trzymać i zrobić wszystko, by ocalić siebie i przyjaciół. Gdy niespodziewanie spotyka Kale'a jej nadzieja wzrasta. Jednak nie na długo, bowiem to już nie jest ten sam Kale, nie jest jej Kalem.

Wszystkie obawy jakie miałam przed rozpoczęciem czytania pryskały jak bańki mydlane po każdej kolejnej przeczytanej stronie. Odchodziły w niepamięć robiąc miejsca całemu potokowi emocji i wrażeń. ,,Drżenie" trzyma poziom swojej poprzedniczki. Akcja gna za akcją, więc nie mamy chwili wytchnienia. Nie mamy szansy na odłożenie książki, bo ciekawość jest silniejsza. Bierze nad nami górę i gdy już jesteśmy pewni, że to koniec niespodzianek, koniec tajemnic przychodzi kolejna strona, która jeszcze bardziej pobudza naszą ciekawość. Pragniemy dowiedzieć się prawdy, poznać wszystkie tajemnice, dowiedzieć się wszystkiego. To sprawia, że książkę się nie tyle czyta, co pochłania.

,,Czułam to samo, co kiedyś. te same iskierki elektryczności, które przeskakiwały po skórze i nurkowały w moim ciele, kiedy się dotykaliśmy. Przepełniało mnie odczucie upadania w przepaść, kręciło mi się w głowie za każdym razem, kiedy nasze oczy się spotkały, ale teraz było coś jeszcze innego. Niemal przerażający, surowy i brutalny przebłysk, który przywodził na myśl samą ciemność."

Do tej pory ukazały się trzy części Denazen. Jedna lepsza od drugiej. Widzimy jak autorka się rozkręca, widać jaką radość sprawia jej pisanie i wymyślanie ciągle to nowych wydarzeń. Fabuła jest ciekawa, intrygująca i przepełniona taką tajemnicą, że sam tytuł sprawia, iż nie można obok tej książki przejść obojętnie. Bohaterowie są barwni, wyraziści, mają swoje oryginalne charaktery, ale też nie brakuje im poczucia humoru, które jest idealnym oderwaniem od pędzącej ciągle do przodu akcji.

Myślałam, że zakończenie ,,Toksyny" powala z nóg. Teraz już wiem, że się myliłam. To ,,Drżenie" kończy się w takim momencie, że czytelnik ma ochotę paść na kolana i błagać o ciąg dalszy. Pojawiają się nowe fakty, nowe tajemnice, które zostaną rozwiązane w kolejnych częściach, jednak gdy jesteśmy całkowicie pochłonięci lekturą, strasznie przykro jest nam kończyć ją właśnie w takim zaskakującym momencie. Zakończenie ,,Drżenia" to zakończenie, które swoją mocą wprawia czytelnika w stan zupełnego zaskoczenia i szoku. Mocny akcent na koniec powieści to prawdziwa męka dla tych, którzy nie mają w zasięgu ręki kontynuacji książki. No a my nie mamy i mam nadzieję, że mogę powiedzieć ,,nie mamy na razie". Pragnę, by seria Denazen była kontynuowana w Polsce!

,,Było coś, co chcieli mi odebrać. Coś ważnego. Coś bardzo istotnego. (...) Wiem, że umarłbym dla tej osoby. Po to, żeby ją ocalić. Żeby była bezpieczna i szczęśliwa. A teraz wiem, że to byłaś ty."

Polecam ,,Drżenie" jak i dwie poprzednie części wszystkim czytelnikom. Jestem pewna, że pokochacie Dez i Kale'a tak samo mocno jak ja. Seria Denazen jest warta uwagi, nie tylko przez miłośników gatunku, lecz przez wszystkich sympatyków literatury. Bo nie ma nic lepszego jak stracić kontakt z rzeczywistością przy dobrej fantastyce.

Link do opinii
Seria „Denazen” to cykl, w którym pewna korporacja wykorzystuje ludzi o specjalnych zdolnościach jako broń. Paranormal romance z domieszką sensacji oraz fantasy dla młodzieży z nieprzeciętną siedemnastolatką w roli głównej, która ma nie tylko problemy rodzinne i sercowe, ale też dźwiga olbrzymie brzemię determinujące jej losy. Serię otwiera „Dotyk”, w którym Deznee odkrywa prawdę o sobie i swoich bliskich, a także poznaje miłość swojego życia. Tom drugi to zmagania z działaniem pewnej substancji i okres próby dla zakochanych. Sięgając po trzecią część - „Drżenie” miałam nadzieję, że autorka znów mnie nie zawiedzie i spotkanie z bohaterami dostarczy mi ciekawych i różnorodnych wrażeń. Deznee Cross nieuchronnie zbliża się do osiemnastki i tym samym staje na skraju szaleństwa. Gdyby tego było mało Denazen wprowadza projekt „Dominacja”, który jest wyrokiem na wszystkie szóstki drugiej generacji. I choć jest małe światełko w tunelu, to aby odnieść sukces trzeba podjąć duże ryzyko. Na szczęście na jej drodze znów staje Kale, ale czy rzeczywiście Dez ma powody by cieszyć się z tego spotkania? I czy tym razem uda się jej wygrać bitwę i pokonać przeciwności losu?



Kolejny raz Jus Accardo pokazała, że nie boi się doświadczać wykreowanych bohaterów i nie brakuje jej pomysłów na skomplikowanie i urozmaicenie ich życia. Znów zaabsorbował mnie wykreowany świat i płynęłam na falach książki. Postaciom nie zabrakło charakteru i bardzo dobrze sprawdziły się w swoich rolach. I choć przebieg zdarzeń jest przewidywalny, nie zabrakło intryg, zwrotów akcji, emocji, a także nowych faktów, tajemnic i pytań bez odpowiedzi. Juc Accardo wie jak zrobić na czytelniku wrażenie i zna sposoby wciągnięcia go w swoją grę. Sprytnie motywuje do snucia teorii co do przebiegu wydarzeń, by z biegiem fabuły jednym ruchem zburzyć je niczym domek z kart. I choć podczas lektury na brak wrażeń i atrakcji trudno narzekać to samo zakończenie zostało zamienione w pyszny deser, po którym długo pozostaje smak i rozbudzony apetyt. Jeżeli myślicie, że w „Toksynie” ostatnie strony były mocne, to to, co autorka zrobiła w „Drżeniu” wbije was w fotel. W moim odczuciu „Drżenie” jest świetną kontynuacją umożliwiającą całkowite oderwanie od rzeczywistości i pozwalającą interesująco i przyjemnie spędzić czas. Idealną na długie jesienne wieczory. Jeżeli macie ochotę na niezapomnianą i pełną wrażeń historię, w której wszystko może się zdarzyć i nie boicie się obcować z bohaterami obdarzonymi mocą, przeszłością i niewygodnym bagażem doświadczeń powinniście sięgnąć po debiutancki cykl Jus Accardo.
Link do opinii
Avatar użytkownika - weroNICA
weroNICA
Przeczytane:2015-11-22, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Toksyna
Jus Accardo0
Okładka ksiązki - Toksyna

Szóstka ocaliła życie Kale'a, lecz nie obyło się bez konsekwencji. Wymiana. Coś za coś. Życie za życie. Dez nigdy nie przypuszczałaby, że utraci osobę...

Dotyk
Jus Accardo0
Okładka ksiązki - Dotyk

Pewnego dnia tajemniczy chłopak po upadku z nadrzecznego wału ląduje u stóp Deznee Cross, szalonej 17-letniej miłośniczki mocnych wrażeń. Dziewczyna uznaje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy