Oto Dreszcz! Rock N' Roll is Not Dead!
Keith Richards na osiedlu Tysiąclecia? Why not?!
Rychu Zwierzchowski wiedzie żywot pasożyta-luzaka - sex drugs and rock n'roll. Pije, pali, gra na streecie i usilnie stara się nie znaleźć poważnej, regularnej pracy. Utrzymuje go córka, która co jakiś czas dba o uzupełnienie jego finansowych potrzeb.
Całe życie ,,Dreszcza" to koncerty i AC/DC ponad wszystko.
Są przyjaciele i wrogowie, choć tych drugich rzecz jasna więcej. Aż pewnego dnia ,,Dreszcz" obrywa piorunem i... zyskuje nowe super moce. Tylko czy to coś zmienia?
Jak to u Ćwieka bywa - muza głośno ryczy, a każda strona wali po uszach siłą decybeli. Tak było w ,,Kłamcy", tak jest w ,,Dreszczu". I dobrze.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2013-03-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 296
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Lekka, przyjemna lekturka dla osób, które nie obawiają się zgorszenia wulgarnym językiem. Okraszone dużą dozą rockowej muzyki i specyficznego poczucia humoru. Przeczytałam w dwie godziny, ale miałam niezłą zabawę, co świadczy i dobrze, i źle. Kwalifikuję książkę raczej do rozrywkowych niż wpadających w pamięć, co nie zmienia faktu, że w swojej kategorii książka wypada naprawdę nieźle. Bardzo na plus jest dla mnie fakt, że akcja dzieje się w Polsce, książka jest polskiego autora, jest napisana (głównie) po polsku, choć z dużą dozą podwórkowej łaciny ;) i nieźle oddaje nasze polskie "smaczki". Jesteśmy jacy jesteśmy, nie ma się czego wstydzić, c'nie? ;)
Po traumatycznych wydarzeniach z części trzeciej Cień i Piotruś wreszcie stawiają na swoim - oto w realnym świecie trwa wielka, nieprzerwana zabawa. Sporą...
Gdy Lucyfer daje swym zastępom sygnał do rozpoczęcia Apokalipsy, anioły mają na to prostą szpiegowską receptę – załatwić Antychrysta. To nic, że...