Książka Roku 2023 w Ukrainie
Brawurowa opowieść o (nie)udanej ucieczce i (nie)spodziewanym powrocie
Eugenia Kuzniecowa to świeży, zaskakujący głos literatury ukraińskiej. Pisarka życie dzieli między ojczyznę, a Hiszpanię (gdzie pracuje na uniwersytecie i wraz z mężem wychowuje dzieci). Jej nowa powieść o próbie ucieczki przed rodziną, wojną i własnym niedostosowaniem wyrasta z życia na dwóch krańcach Europy.
Introwertyczny Tolik zawsze marzył o własnym domu w Hiszpanii. Kiedy jego marzenie się spełniło i usiadł w wygodnym fotelu, w Ukrainie wybuchła wojna. U progu pojawiła się matka z jego siostrą i jej przyjaciółką, wujem, cioteczną babką, dwoma kotami i hałaśliwym psem. Wyśniona oaza spokoju do złudzenia zaczęła przypominać jego dom rodzinny nieopodal Winnicy. W fontannie, na tonie nawozu, cioteczna babka posadziła pomidory, wujek uzależnił się od flippera, matka nie przestaje dopytywać o narzeczoną. A Tolik, by nie oszaleć, wchodzi do swojego pokoju przez balkon, po drabinie. Taka sytuacja nie może trwać wiecznie.
Eugenia Kuzniecowa z pazurem opowiada o zagmatwanych relacjach rodzinnych, nieoczywistych emocjach i życiu w cieniu wojny. Drabina to napisana z humorem, urzekająca, wielowarstwowa opowieść o sile rodzinnych więzi, niespodziewanej miłości i o tym, że największe niespodzianki potrafimy sprawiać sami sobie.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-02-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Tłumaczenie: Iwona Boruszkowska
Nieznana mi do tej pory twórczość Pani Eugenii Kuzniecowej spowodowała, że zechciałam poznać ją ze względu na nadany książce tytuł pt. ''Drabina'' i czym się ona kierowała, pisząc ją.
Z ciekawie zawartego opisu treści można wiele na samym początku wywnioskować, ale czy tak jest, należy się, o tym przekonać czytając, ją.
Wzbudziło moje zainteresowanie szczególnie to, czy bohaterowie będą umieli się właściwie zachować w sytuacji, kiedy muszą zmienić natychmiast swoje dotychczasowe życie i zamieszkać w nowym miejscu, w którym nie zna się osoby, z którą będą przebywać.
Czy będą umieli zaakceptować nową codzienność, czy polubią się wzajemnie, który z domowników nie radzi sobie z nią, ma kłopoty z dialogiem będącym najważniejszym kluczem w porozumiewaniu się? Który bohater nie będzie dla głównego bohatera stanowił problemu we wspólnym tymczasowym zamieszkaniu. Co myśli o nietypowej i niewygodnej sytuacji dla niego, co wzbudza w nim pozytywne i negatywne emocje, co czuje, widząc rodzinę i osoby mniej znane, co go cieszy, a co martwi?
Uważam, że gdybyśmy doświadczyli tego samego, co główny bohater czy umielibyśmy poradzić sobie tak na pierwszy rzut oka z tym niecodziennym dla nas niespodziewanym problemem, gdzie musimy pomóc bliskim wspiąć się po wysokiej drabinie spróbować dać im szansę na cierpliwe w niej wspólne przetrwanie pomimo naszych wątpliwości i mętliku w głowie dotyczącym naszej uległości i sprawdzeniu się, czy przypadkiem nie zostaliśmy wplątani w jakąś pułapkę połączoną z naszą uległością i naiwnością, pod którą zostajemy często poddani nieświadomi tego lub najczęściej udając, że tego nie widzimy pod przykrywką bycia dobrym.
Można z łatwością dokonać oceny podczas czytania tekstów dialogowych, który z mieszkańców zachowywał się z należytą godnością.
Właściwie to nie podobało mi się pod każdym możliwym względem zachowanie mamy Tolika.
Wcale nie dziwię się Tolikowi, że w niektórych sytuacjach wyczuwalny był u niego stres, bo był on uważnie obserwowany i każdy z mieszkańców chciał, podkreślić jego mniejszą lub większą rolę spędzając, ten trudny czas trwania wojny na Ukrainie będąc małą częścią.
Powieści tej nie czytało mi się szybko.
Powieść ta na samym początku nie wzbudza, zachwytu. Powoduje to, że z czasem można, polubić występujących w niej drugoplanowych bohaterów poznając ich niełatwe charaktery, które z czasem odsłonią lub na zawsze zachowają go w tajemnicy.
Polecam przeczytać tę powieść.
„Drabina” jest moim pierwszym spotkanie z twórczością Eugenii Kuzniecowej. Książka została osadzona w dzisiejszych realiach inwazji Rosji na Ukrainę.
Ukrainiec Tolik, który w poszukiwaniu swojego miejsca znalazł się w Hiszpanii. Jest typem samotnika, który ceni sobie ciszę i spokój. Marzył o własnym domu, gdzie będzie mógł cieszyć się wymarzonymi warunkami samotności. Nieoczekiwanie w jego rodzimym kraju – Ukrainie, dochodzi do inwazji Rosji przez co do jego wymarzonej oazy spokoju, przyjeżdża rodzina: matka, cioteczna babka, wuj, siostra i jej przyjaciółka, a także koty i pies. Po upragnionym spokoju chłopaka pozostają jedynie wspomnienia. Od tej pory Tolik robi wszystko, aby unikać swoich gości, za to otrzymuje ponownie życie rodem ze swego rodzinnego domy, od którego to właśnie uciekł.
Autorka przedstawia nam realia wojny, ale w zupełnie innym wydaniu. Książkę, mimo iż porusza tematy wojny na Ukrainie, czyta się bardzo przyjemnie. Eugenia Kuzniecowa zawarła w niej wiele dobrego humoru, który pozwala nam przyjrzeć się bliżej wojnie, ale nie dopuszcza do nas obrazów jej okrucieństwa. Myślę, że to książka bardzo ważna, która pozwala zrozumieć osoby, które dorobek swego życia zmuszone zostały zapakować w jedną torbę i uciekać, ratując życie swoje i bliskich.
W dzisiejszych czasach, gdy inwazja na Ukrainę trwa już ponad dwa lata, myślę, że ta książka jest niezwykle potrzebna. Pozwala czytelnikowi ponownie spojrzeć na niewinnych ludzi, którzy giną, tracą swoich bliskich w walkach. Pokazuje, jak ważne jest wsparcie, niesienie im pomocy.
Choć lekka, to jednak bardzo ważna i wartościowa książka, którą serdecznie polecam! A za możliwość jej przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.
Lektura otwierająca oczy w świetle obecnych wydarzeń na świecie, a mianowicie wojny w Ukrainie. Temat na czasie, nam bliski, zwłaszcza, że wydarzenia dzieją się obok nas, za naszą wschodnią granicą. Zerkamy okiem ukraińskiej pisarki na bohaterów, którzy żyją w centrum walk, dotykają one ich bezpośrednio. Czy i jak bohaterowie sobie z nimi radzą, przekonajcie się sami, spróbujcie zrozumieć Tolika i jego bliskich ….
Tolik, samotny i zamknięty w sobie czterdziestolatek, spełnił życiowe marzenie i kupił dom w Hiszpanii. Opuścił targaną wojną Ukrainę i liczył, że w końcu ułoży sobie życie z dala od rodziny, zazna spokoju i wytchnienia. I niestety, jego radość nie trwała długo. Wkrótce do niego dołączyła matka, jego siostra z przyjaciółką, wujek, cioteczna babka i ich ukochane koty i pies. W domu zrobiło się głośno i hałaśliwie. Starsze pokolenie zaczęło wprowadzać w domu swoje porządki i zasady. Tolik jako jedyny pracował na utrzymanie rodziny, czym się irytował niemal codziennie. Ciotka zajmowała się sadzeniem pomidorów w fontannie, a wuj nocną grą na fliperze. Matka nieustannie się dopominała, kiedy w końcu syn znajdzie sobie tą drugą połówkę. I jak można wytrzymać długo w takich warunkach? Jak tutaj przyprowadzić dziewczynę, jak nawet nie można zaznać chwili spokoju? Mężczyzna zaczyna w końcu odczuwać wyrzuty, że rodacy walczą w imię obrony kraju, a on się na dobre urządził w pięknym kraju. Ta cała sytuacja nie daje mu spokoju i wytchnienia. Nie wie jak długo będzie w stanie to znosić …
„Oczywiście, wszystko świetnie – pomyślał Tolik – nie licząc wojny, śmierci, domu pełnego ludzi i całkowicie niewiadomej przyszłości”.
A co wspólnego z tą rodziną ma tytułowa Drabina? Otóż Tolik, aby nie zwariować i się odseparować od tej hałaśliwej rodziny, wchodzi do swojego pokoju na drugim piętrze, po drabinie. I ta drabina to symbol izolacji, napiętych i niejasnych relacji rodzinnych. To również marzenie o ułożeniu sobie życia po swojemu, według własnych zasad i upodobań. To wspinanie się po stopniach wewnętrznych emocji, walki z nimi i samym sobą.
„Drabina stała się częścią umowy społecznej w jego domu – od tej pory wszyscy o niej wiedzieli, ale udawali, że to tajemnica Tolika”.
Drabina, mimo że nosi prosty i zdaje się oczywisty tytuł, to trudna lektura, wielowarstwowa, o drugim dnie. Po przeczytaniu zadałam sobie pytanie, jaki zamysł miała autorka, co chciała nam zasygnalizować. I jedno jest pewne i niezaprzeczalne. Ta historia kipi i eksploduje od mocnych wrażeń i emocji, ukazuje skomplikowane relacje rodzinne, uwydatnia marzenia i oczekiwania bohaterów. I trzeba pamiętać, że to wszystko dzieje się w obliczu wojny, czyli czasach niecodziennych i bardzo szybko zmiennych. Dlatego też należy zachować pewien dystans do bohaterów, nie można ich negatywnie oceniać, oni nie zawsze są sobą. Wiadomo, że okoliczności zmieniają człowiek i jego postrzeganie świata, często sprawiają, że człowiek zachowuje się inaczej. Bo inne też jest otoczenie, nieprzewidywalne.
Eugenia Kuzniecowa z dystansem podchodzi do bohaterów, z nutką ironii i wyrafinowanym poczuciem humoru. Mimo poważnej tematyki warto chwilami przymrużyć oko, zdystansować się i zachować umiar w odbiorze.
Uważam, że to nie jest lektura dla każdego. Polecam czytelnikowi odważnemu, ciekawemu świata, mającemu poczucie humoru i własne zdanie. Urzeka otwartością i indywidualizmem, o ukrytej symbolicznej tematyce. To od ciebie zależy, czy sprostasz wymaganiom i odnajdziesz się w świecie, którego drzwi otwiera przed tobą autorka.
„Wszystkim nam nie jest lekko. Wszyscy jesteśmy nie tam, gdzie byśmy chcieli, wszyscy straciliśmy swoje dawne życie”.
„Drabina” nie jest powieścią o wojnie w Ukrainie, chociaż tak właśnie może się wydawać. Owszem, konflikt rosyjsko-ukraiński stanowi tło fabuły, ale wyłącznie w kontekście ukazującym jego wpływ na życie ludzi. Dziś już wiemy, że wydarzenia w Ukrainie rezonują na cały świat, determinując codzienność wielu, a historia Tolika jest doskonałym tego przykładem. Mężczyzna marzył o zamieszkaniu w Hiszpanii, wiele lat szlifował to swoje marzenie, aż wreszcie kupił tam odpowiedni „dom z potencjałem”. Niestety, nie zdążył się nawet zadomowić, bo w Ukrainie wybuchła wojna, a w jego enklawie spokoju rozgościła się jego ukraińska rodzina. Tolik, miotany sprzecznymi uczuciami, stara się należycie zaopiekować bliskimi, jednak rozpaczliwe też łaknie spokoju i samotności. Drabina staje swego rodzaju symbolem jego niezależności. To dzięki niej mężczyzna zyskuje możliwość chwilowego odizolowania się od rodziny, która niespodzianie wniosła zamęt w jego życie.
Fabuła skupia się na codzienności rodziny, która z konieczności musi trwać we własnym, niekoniecznie pożądanym towarzystwie. To także swoisty, choć nie zawsze mający pozytywny wydźwięk, hymn ku więziom rodzinnym i pokrewieństwu, które jednoczy i zmusza do odpowiedzialności. W tej krótkiej postaci poznajemy różnorodnych bohaterów: introwertyczny i aspołeczny Tolik, który zdominowany przez matkę i cioteczną babkę, mimo prawie 40 lat, wciąż czuje się jak mały, niedojrzały chłopiec; Hryhorowina – apodyktyczna i władcza ciotka; Polina – przyjaciółka na antydepresantach czy wuj Anatolij uzależniony od flippera. W tle rodzinnych perturbacji przewija się ukraiński wojenny krajobraz.
Kuzniecowa ma przyjemny w odbiorze styl, lekko metaforyczny i nie zawsze oczywisty, nie brak w powieści humoru, co pokazuje, że nawet tak traumatyczne wydarzenie jak wojna, nie zabija w człowieku całej radości życia i nadziei na lepsze jutro. Najbardziej podobało mi się jednak, że autorka nie epatowała wojenną tragedią Ukrainy, delikatnie i z przymrużeniem oka skierowała wzrok czytelnika na sam fakt istnienia konfliktu zbrojnego i na konsekwencje, jakie on za sobą niesie.
RECENZJA RECENZENCKA ? "DRABINA" Eugenia Kuzniecowa No dobra jak bardzo kochacie swoją rodzinę? ? bylibyście w stanie przetrwać pod jednym dachem z ciotkami wujami matka siostra i jej przyjaciółka do tego dorzućmy koty i psa który robi dużo chałasu ? No właśnie Nasz bohater nie miał za kolorowo. Powiem tak nieważne jak mocne są wasze więzy na na dłuższą metę nikt nie da rady. Ja bym nie wytrzymała ?(bez obrazy rodzinko nie mówi o wszystkich) ? Tolik spełnił swoje marzenie ma dom w Hiszpani i właśnie w tym momencie wybucha Wojna w Ukrainie i zwala się mu na głowę kilka osób matka, siostra że swoją przyjaciółka, wujek, cioteczną babcia a żeby tego było mało przywożą że sobą koty i psa który robi sporo chałasu... W pewnym momencie Tolik ma dość ciągłych pytań chałasu i postanawia się odizolować od rodziny do tego celu używa Drabiny po której wchodzi do swojego pokoju. Po co? Przekonajcie się sami ? Styl w jakim jest napisana książka jest całkiem przyjemy dość fajnie się czyta. Chwilami można się pouśmiechać mamy kilka scen które bawią ale nie tylko mamy tu też mnóstwo emocji, strachu o swoją ojczyznę to książka o tym jak trudno im w tej sytuacji się odnaleźć w obcym państwie zdala od swojego domu. O sile więzów Rodzinnycha ale też o Miłości. Bohaterowie są dobrze wykreowani a Tolik to już w szczególności naprawdę tak mi go było żal że zaczęłam się zastanawiać czy naprawdę można dojść do takiego momentu by wchodzić do pokoju po drabinie tylko po to by nie spotkać nikogo i się odizolować. ? Ogólnie książka jest całkiem fajna jednak mnie nie zachwyciła tak jak niektórych. Więc ani nie polecę ani nie odradzę. A kto wie może Was zachwyci ?
,,Drabina" to książka, której akcja dzieje się w dzisiejszych czasach, podczas inwazji Rosji na Ukrainę. Jest to historia o Toliku, który poszukuje swoje miejsca na ziemi i trafia do Hiszpani. Jest to ciekawa, wielowarstwowa powieść o rodzinach więźniach i życiowych niespodziankach.
Tolik to samotnik, który lubi przebywać sam ze sobą. Ceni spokój i ciszę. Niestety, ale nie jest mu to dane, ponieważ na Ukrainie wybucha wojna i jego rodzina szuka u niego schronienia. I pomimo, że unika swoich bliskich, to i tak jego obecne życie przypomina to, gdy mieszkał na Ukrainie.
Książka nie jest gruba. Napisana jest lekkim stylem. Bywają momenty z humorem, dzięki czemu pomimo trudnego temu jakim jest wojna, powieść czyta się szybko i przyjemnie. Nie wiedziałam nawet kiedy znalazłam się na ostatniej stronie. Eugenia Kuzniecowa oczarowała mnie pomysłem na tę książkę. Czytając nie czułam się przygnębiona z powodu wojny i tego, że z dnia na dzień ludzie zmuszeni byli do spakowania swojego życia w walizki i uciekać. Książka ukazuje bowiem trochę inny obraz wojny. Autorka w niezwykły sposób oddała zarówno szacunek dla walczących jak i więzi rodzinne. Główny bohater będzie musiał wykazać się niezwykłą cierpliwością i będzie musiał dokonać wyborów. A czym jest tytułowa drabina? Przekonacie się sami.
Tolik zawsze marzył o własnym domu w Hiszpanii. Gdy tylko jego marzenie się spełniło w Ukrainie wybuchła wojna, a wraz z nią pojawiła się jego matka, z jego siostrą i jej przyjaciółką, wujem, cioteczną babką, dwoma kotami i psem. Jego oaza spokoju zaczęła przypominać rodzinny dom od którego chciał uciec. Matka z ciotką zaczynają urządzać naszemu bohaterowi życie, gotować ukraińskie potrawy, a do tego wprowadzać własne porządki.
"Drabina" to poruszająca powieść, która ukazuje nam skomplikowane relacje rodzinne, przemieszane z dramatycznymi wydarzeniami związanych z wojną na Ukrainie. Autorka mistrzowsko ukazuje nam różnorodne charaktery bohaterów, ich wzajemne relacje czy konflikty, ale także ciepło i miłość, które ich łączą. każdy z bohaterów jest inny, a ta mieszana wybuchowa wprowadza chaos, wywołuje wiele zabawnych i wzruszających sytuacji, które niejednokrotnie skłaniają do refleksji nad własnymi relacjami rodzinnymi.
Autorka pokazuje tu również jaki wpływ na ludzi ma wojna zarówno tych na froncie, jak i na tych przebywających z dala od walk. Nie skupia się jednak na grozie wojny, ta toczy się gdzieś obok oglądana jedynie za pośrednictwem wiadomości i relacji pozostających w kraju krewnych. Pokazuje nam, również że mimo trudnych czasów, warto szukać spokoju i miłości w najbliższej rodzinie i własnym sercu.
"Drabina" to wielowarstwowa powieść pełna emocji, humory i niespodzianek. Widzimy tu realia wojny choć w zupełnie innym wydaniu jaki zazwyczaj spotykamy. To książka zabawna ale jednocześnie smutna, daje również nadzieję. Pozwala wejść w skórę bohaterów i zrozumieć ich sytuację.
Trzy siostry, jedno miejsce na ziemi. Kojąca opowieść o powrocie do domu. Mijka właśnie się zaręczyła, ale wciąż kocha innego mężczyznę. Lilka pragnie...