Demon
Łukasz Henel

Ależ to była dobra lektura – wciągająca od pierwszych stron, przerażająca, straszna, zaskakująca i niebanalna. No i ta okładka – brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!

Jest tu wszystko, co lubię – odludzie, echa tajemnic sprzed lat, próba ucieczki przed problemami, tajemnice, tajemnice i jeszcze raz tajemnice. I to takie, że hohooooo! Są też spiski, trochę mocy nadludzkich  i prawdziwego zła, które chce po latach znów wyjść na światło dzienne.

Dzieje się tam sporo, można poczuć niepokój, strach, można naprawdę się przestraszyć, można bać się gasić światło i zasypiać 😉

Polecam fanom horroru, thrillera oraz tym, którym nie przeszkadzają wątki fantastyczne/paranormalne. Dla mnie to była świetna przygoda i odkrycie autora, dotąd mi nieznanego. Na pewno nie było to nasze ostatnie spotkanie!

Łukasz Henel uraczył swoich czytelników kolejną niezwykłą powieścią, w której elementy grozy, przygody, drugiej wojny światowej i rzeczywistości idealnie się ze sobą łączyły i sprawiły, że książkę czytało się z niezwykłą przyjemnością, i jak dla mnie z niemałą dawką adrenaliny.

Na uwagę zasługuje nie tylko miejsce, w którym dzieje się opowieść – złowrogie góry, opuszczony cmentarz i niebezpieczne schronisko - są idealnymi miejscami sprawiającymi, że serce zaczyna szybciej bić, a ciarki samoistnie przechodzą przez ciało (moim zdaniem idealny materiał na horror), ale także charakterni i świetnie przedstawieni bohaterowie – szczególną sympatią obdarzyłam zarówno Lamberga, jak i starszego górala Plichtę. I jeden, i drugi ryzykując własne życie postanowili odkryć tajemnicę Wilczycy i zapobiec złu, które zdało się rozprzestrzeniać na cały kraj – tacy superbohaterowie bez super mocy.

Zakończenie jest dosłownie powalające i szczerze mówiąc w życiu bym się czegoś takiego nie spodziewała, co jest niesamowitym plusem tej książki. Moim zdaniem czytelnik zaskoczony, to czytelnik zadowolony, a to z kolei świadczy o talencie autora.

Jaka okropna była :-) Bałam sie czytać wieczorami. W niewielkiej miejscowości w Górch Sowich, schorowany naukowiec podejmuje prace jako stróż schroniska. Miejsce owiane jest złą sławą i okazuje sie, że nie przypadkiem. Swojego czasu zamieszkiwał tam szalony nazizostowski lekarz. Demony przeszłosci zaczynaja wywierać wpływ na nowego pracownika, a wkrótce dochodzi do serii groźnych zdarzeń. Policjant na urlopie i jeden z mieszkańców wsi postanawiają ukrócić zapędy potworów ze schroniska na Wilczycy. Zakończenie obróciło wszystko o 180 stopni, ale przynajmniej odetchnęłam z ulga i mogłam iść spać :-)