Internetowy sukces, który jest spełnieniem marzeń.
Życie oparte na pozorach.
Zagubienie, niespełniona miłość, wielka tęsknota.
Magda Kordas mieszka w Wiedniu. Pracuje w firmie Davo, zajmującej się projektami marketingowymi. Żyje w związku z dużo starszym od niej Karlem. Nie jest to wielka miłość, raczej układ oparty na wzajemnych korzyściach. Jej życie wydaje się być poukładane. A co najważniejsze, wiedzie je z dala od swojej rodziny.
Michał Zamojski - młody, przystojny, z sukcesami na koncie. On i Magda byli kiedyś parą, która nie widziała świata poza sobą. Zakochani. Zaangażowani. Planujący wspólne życie. Do czasu, kiedy ktoś stanął im na drodze. Tyle wystarczyło, by ich marzenia legły w gruzach. Spotykają się po kilku latach, kiedy wskutek przykrych wydarzeń Magda decyduje się wrócić do Warszawy i zatrzymuje się u przyjaciółki Karo. Znowu zaczyna od nowa.
Życie stawia przed nią wiele wyzwań - musi poradzić sobie w nowej pracy, stara się przekuć swoją pasję gotowania w internetową rozpoznawalność i na nowo uczy się stawiać granice matce, która wkracza do jej życia. Pewnego dnia odkrywa również, że Michał mierzy się z ogromną tragedią. Nie myśląc wiele postanawia mu pomóc, czym wywołuje lawinę zdarzeń.
Czy Magda będzie w stanie wybaczyć matce? Czy to prawda, że pierwsza miłość jest tą najważniejszą? Czy warto ryzykować i postawić wszystko na jedną kartę?
Czasami bardzo łatwo pomylić pozorny sukces z tym, co naprawdę jest drogą do szczęścia...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2024-10-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Okładka książki przedstawia kobietę, a obok niej wielkie miasto - takie mam odczucia. Utrzymana w podobnym stylu, co "Mam na ciebie plan". Matowa w dotyku z wybitym tytułem. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorce, a na drugim znajdziecie okładki kilku jej ostatnich książek. Wszystkie czytałam, oprócz jednej "Czekam na Ciebie", więc jeśli zaciekawi Was któryś z podanych tytułów, możecie znaleźć recenzję na moim blogu. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, literówek brak. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. W książce mamy świetne wstawki w postaci liści, co podoba mi się bardzo.
Czasami pisząc recenzje, zastanawiam się, co w tym akapicie mam zawrzeć. Tym bardziej, że czytam kolejną już powieść danego autora. Bo ile razy można pisać to samo? A no do znudzenia, gdyż wiem, że nie każdy czyta wszystkie posty, jakie publikuję, no chyba, że jest inaczej? Kto czyta wszystkie posty, może skomentować recenzję, aczkolwiek sama wiem, jak to jest mieć mało czasu i często człowiek nadrabia w domu, a nie w sieci. No chyba, że ma tyle wolnego czasu... Dlaczego tak bardzo cenię sobie pióro autorki? Bo posługuje się nim lekko i przyjemnie, by bez jakichkolwiek przeszkód czytać lekturę. Opisy w książkach są niezwykle barwne i sprawiają, że moja dusza się uspokaja. Jak ona to robi? Nie mam pojęcia, ale tak właśnie na mnie działa... Cieszę się, że mogłam zapoznać się z kolejną, naprawdę dobrze przemyślaną historią.
Postacie w tej powieści są różne. Jeśli by skupić się na głównej bohaterce, to cóż, częściowo rozumiałam jej emocje. Jej decyzje. Może nie ze wszystkim się zgadzałam, ale rozumiałam. Jest też innym charakterem jak ja, więc nie wiem, czy byśmy się dogadały. Niemniej jednak na jej przykładzie można stwierdzić wiele rzeczy, że można spróbować dać drugą szansę, że można "przebaczyć", że trzeba zrozumieć drugą osobę... Oraz że dążenie do celu przynosi w końcu upragnione efekty. Trzeba tylko chcieć. Jest też jej przyjaciółka, trochę zwariowana, takie odnoszę wrażenie, ale zajmuje poważne stanowisko w ambasadzie i... Chyba bliżej mi do niej było charakterem. Jeśli kojarzycie tytuł "Mam na ciebie plan" to Laura Kordas tutaj również jest, jeśli jesteście ciekawi jej losów, to co nieco się dowiecie. Postacie zawsze są w książkach Gołębiewskiej wykreowane porządnie, nie są papierowe, a z krwi i kości.
Kolejnym, dużym atutem jest to, że Ilona Gołębiewska pisze o życiu takim, jaki jest, bez zbędnego koloryzowania. Zawsze w jej lekturach znajdziemy samo życie, które dotyczy również nas. Problemy bohaterów? Spotykają i nas. Rozterki? No jasne. Wszystko jest normalnie, bohaterowie mają pod górę tak jak i my. I za tą szarą rzeczywistość cenie mocno te pozycje. Nie są to romanse z piekła rodem, nie ma tu scen +18, które raziły by nas w oczy. Przeważnie zawsze dostajemy opowieść z sensem, nad którym warto się na moment zatrzymać.
Akcja ma odpowiednie tempo, nie pędzi na łeb na szyję, ale też nie jest powolna jak żółw. Emocji jest trochę, ale nie zawładnęły mną zbytnio. Pisarka skupia się tutaj na relacjach międzyludzkich i o tym warto pomyśleć podczas lektury. Nie tylko w relacjach romantycznych, ale i przyjacielskich czy też rodzinnych.
Reasumując uważam, że jest to dobra lektura, po którą sięgnąć może każdy. Szczególnie osoby lubiące powieści pisarki czy te, które lubią powieści obyczajowe. Myślę, że odnajdziecie się w tej powieści. Polecam Wam naprawdę. Ja na książkach autorki jeszcze się nie zawiodłam. :)
Powieści, wychodzące spod pióra pani Ilony, są tak naprawdę gotowym scenariuszem na życie. I nieraz to udowodniła. Z książką "Dam sobie radę" było podobnie. Magda, nasza bohaterka to idealny przykład na to, że w życiu porażki są po coś, a droga do szczęścia jest wyboista i kręta, natomiast danie drugiej szansy komuś, lub też samej sobie, może przynieść zarówno wiele złego, jak i dobrego. Jak było w przypadku Magdy? Musicie się dowiedzieć. A myślę, że warto. Bo z tą książką można spędzić przyjemnie czas. Autorka zawarła w niej naprawdę dużo wątków, sprawiając że fabuła jest wielowymiarowa, dotyka wiele problemów, z którymi możemy się spotkać w życiu. Miłość, przyjaźń, choroba, rodzina, skomplikowane relacje - wszystko to przeplata się w życiu. Wzloty i upadki. Porażki i sukcesy. Wszystko to, czego doświadczamy na codzień, jest po coś. I autorce udało się to zawrzeć w historii swoich bohaterów. Warto tu również zwrócić uwagę na poszczególne rozdziały - każdy z nich zawiera krótkie, wypunktowane informacje odnośnie tego, co wydarzy się w danym rozdziale - ciekawe, choć wprowadza to też pewną przewidywalność fabuły. Narracja przyjemna, przejrzysta... Tak samo jak fabuła. Naładowana wieloma wątkami, ale też emocjami - co czyniło czytanie jej, przyjemnością. Ciekawy pomysł, realistyczni bohaterowie, sporo emocji, życiowe problemy - polecam!
"Na miłość jest jeden przepis. Wzajemny szacunek, dbanie o siebie i dużo uśmiechu. Warto wybierać mądrze".
Podczas lektury najnowszej powieści naszej polskiej Mistrzyni Emocji towarzyszyć wam będzie ochota na coś dobrego do zjedzenia, a na pewno na pyszną bezę Pavlova. Ten słodki deser nabiera w książce nieco symbolicznego wydźwięku, bo chyba wszyscy szukamy idealnego przepisu na wymarzone danie i wymarzone życie. Jak pokazuje ta książka, warto w każdej niemal sytuacji wierzyć w to, nam się uda, że damy sobie radę.
Ilona Gołębiewska już w wieku pięciu lat wiedziała, że będzie pisać książki. Poetka, autorka prozy dla dzieci i młodzieży, mieszka w Warszawie. Zadebiutowała w 2017 r. powieścią pt. "Powrót do starego domu". Na co dzień prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, szkoli dorosłych i pracuje ze studentami oraz seniorami. Lubi uciekać na mazowiecką wieś i lubi zapach świeżej kawy o poranku.
Ustabilizowane życie Magdy Kordas mieszkającej w Wiedniu właśnie legło w gruzach. Dziewczyna straciła pracę, a jej związek z dużo starszym mężczyzną przeszedł do historii. Wydarzenia te skłaniają Magdę do podjęcia decyzji o powrocie do Warszawy i chwilowego zatrzymania się u swojej przyjaciółki. Bohaterka próbuje odbudować swoje życie na nowo, co nie okazuje się łatwe, gdy na horyzoncie pojawia się Michał Zamojski, jej dawna miłość.
"Dam sobie radę" to książka z niezwykle wymownym tytułem, fundująca czytelnikowi sporo emocji i kilka przemyśleń, jaką przeczytacie w dwa dłuższe wieczory. Ilona Gołębiewska w swojej najnowszej powieści dotyka bowiem kilku ważnych problemów, z jakimi każdy nas boryka się w swojej codzienności. Mowa tutaj głównie o radzeniu sobie z życiowymi trudnościami, niepoddawaniu się w obliczu różnego rodzaju kryzysów i o dawaniu sobie oraz innym kolejnej szansy. Jest w tej historii także obecny wątek społeczny pod postacią trudności w zbieraniu pieniędzy na chore dzieci, dzięki któremu autorka uwrażliwia odbiorcę na tę właśnie problematykę.
Sporo ambiwalentnych uczuć wywołuje ukazana przez Ilonę Gołębiewską relacja Magdy z własną matką. Autorce udało się w tej płaszczyźnie fabularnej pokazać z odczuwalną wrażliwością, jak skomplikowane bywają czasami uczucia na linii matka-córka, jak różnie rozumiemy pewne zachowania i jak ważna jest rozmowa oraz wybaczenie. Tutaj, podobnie jak w przewodnim wątku miłosnym, zaakcentowane zostaje przesłanie o dawaniu drugich szans, nie tylko innym, ale także sobie. Uwielbiam dzięki takim powieściom, jak "Dam sobie radę", wchodzić w tak trudne, międzyludzkie relacje, które nigdy nie są zero-jedynkowe.
Ważną i jednocześnie nadającą swoistego smaku tej lekturze jest jej warstwa kulinarna, przez którą autorka kieruje do czytelnika jasny przekaz o tym, że warto rozwijać swoje pasje. Wzruszającym okazuje się tutaj pewien zeszyt z przepisami, z którym wiąże się wspomnienie ukochanej babci Jadzi. Poprzez rozwój kulinarnego kanału Magdy, Ilona Gołębiewska pokazała także siłę internetu i wzorcowy obraz tego, jak dobrze wykorzystać swoje zasięgi.
"Dam sobie radę" to książka oferująca sporo różnorakich emocji, od wzruszenia po wściekłość i zdumienie. Niosąca w swojej treści kilka ważnych życiowych refleksji, a także pozwalająca uwierzyć, że zwyczajnie damy sobie radę. Ilona Gołębiewska tym samym po raz kolejny udowadnia, że potrafi czytać w ludzkich sercach, bo to o nich głównie jest ta powieść.
"Dam sobie radę" Ilona Gołębiewska
4/5 ?
"- Powiedzmy, że wychodzę na prostą.
- I tak ma być. Za pół roku będziesz sławna i bogata.
- Wystarczy, że będę szczęśliwa."
Lubicie powieści obyczajowe? ?
Powiem szczerze - rzadko sięgam po obyczajówki, jednak kiedy to się stanie, zawsze trafiam idealnie.
Tak było i tym razem. Pani Ilona zabrała mnie w podróż z Magdą, główną bohaterką, która nie zawsze była łatwa i usłana różami, ale za to wartościowa i skłaniająca do refleksji.
Bo to właśnie po lekturze tej książki siedziałam przez godzinę z zamkniętą już książka w dłoniach i rozmyślałam nad swoim życiem. Lubię takie chwile zadumy po dobrej książce ?
I zabierając się za tę powieść byłam pewna, że będzie to kolejna lekka historyjka, jednak.. pomyliłam się. Pozory mylą, a w tej historii znalazłam wiele życiowych zawirowań, bliskich mojemu sercu, przez co mogłam nieco utożsamić się z Magdą.
Otóż Magda mieszka w Wiedniu. Pracuje, jest w związku - życie jakich wiele, aczkolwiek stabilne. Do momentu, kiedy traci pracę, a jej ukochany okazuje się nie tak bardzo wspierającym mężczyzną, jak zapewne Magda myślała.
Dziewczyna wyjeżdża do Warszawy i tam poznaje.. Michała ?
"- Daj mi miesiąc na udowodnienie tego, że nie jestem takim dupkiem jak kiedyś. Obiecuję, że cię nie skrzywdzę. Potem ty zdecydujesz, czy chcesz to kontynuować, czy nie. "
I Michał to jest facet, dla którego ja sama straciłabym głowę ?
Wątków w tej książce jest wiele i moim zdaniem - wszystkie poprowadzone są odpowiednio, nic nie zostało potraktowane "na odwal się" i widać, że autorka poświęciła tej historii sporo czasu, żeby wszystko ładnie dopracować.
Najbardziej (oprócz Michała ?) podobała mi się relacja głównej bohaterki z mamą. Lubię takie trudne relacje rodzinne w książkach i bardzo kibicowałam Magdzie, żeby w końcu się dogadały - czy tak się stało nie powiem, musicie sprawdzić ?
Nieco mniej przypadł mi do gustu wątek z chorobą - napisany dobrze, jednak jestem w takim momencie życia, że strasznie źle odbieram temat chorób.
Magda też bardzo na plus - twarda babka, mocno stąpająca po ziemi, lubię takie. Trochę się czasem miotała w swoich wyborach, ale kto z nas tego nie robi..
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Ilony, ale myślę, że nie ostatnie. Jej lekkie pióro sprawia, że książka czyta się sama, co bardzo sobie cenię.
To opowieść głównie o odnajdywaniu siebie i swojego szczęścia ?
Jeśli szukacie czegoś co was pochłonie w te jesienne wieczory, to myślę, że jest to idealna pozycja ?
"- Masz rację. Nie wszyscy potrafią cię docenić - przyznał lekko zasmucony.
- Na szczęście już nie szukam u innych aprobaty. Żyję po swojemu i dobrze mi z tym."
Współpraca reklamowa z @wydawnictwomuza
Ilona Gołębiewska jest jedną z moich ulubionych polskich pisarek. Nadzwyczaj silnie zachwyca mnie sugestywne, przyjemne pióro autorki oraz wnikliwość, z jaką szkicuje kolejne, obezwładniające czytelnika, emocje bohaterów, dlatego z niecierpliwością wyczekuję kolejnych powieści, które gwarantują moc otumaniających wrażeń.
W książkach Autorki ostoją zawsze są doskonale nakreślone, jak najbardziej przemawiające postacie, z którymi nie sposób się nie utożsamić. Bohaterowie powieści "Dam sobie radę" to ludzie z krwi i kości, pełni planów, nadziei, doświadczający przewrotności losu i zmagający się z jego niesprawiedliwością. Czytelnik przeżywa ich perypetie niczym swoje własne, kibicuje im całym sercem, a także wyciąga wnioski z podejmowanych przez nich decyzji.
Pisarka nie boi się trudnej tematyki, na drodze bohaterów stawia kolejne przeszkody, jakie potrafią momentalnie zwalić z nóg i zmusić do szukania zupełnie innej ścieżki, która może okazać się tylko pozornie łatwiejsza. W powieści bardzo staranie zostały przedstawione skomplikowane relacje rodzinne, rzutujące na kolejne podejmowane decyzje. Bezsprzecznie, jest to chwytająca za serce opowieść o drugich szansach, na które przecież zasługuje każdy z nas. I choć ,,wejście do tej samej rzeki" automatycznie kojarzy nam się z błędem, niekiedy czas rozłąki jest po prostu potrzebny, by odkryć to, co w życiu najcenniejsze, by poznać samego siebie i wreszcie, by móc w pełni pokochać miłością prawdziwą i bezwarunkową... Życie jest nieobliczalne, nie sposób go zaplanować i ta otulająca opowieść mistrzowsko to obrazuje.
"Dam sobie radę"" jest piękną, głęboką, dodającą otuchy i chwytającą za serce historią o słodko-gorzkim, zaskakującym życiu, które jest przesycone niesamowitymi niespodziankami, potrafi w jednej chwili rozsypać się niczym domek z kart, ale i również niespodziewanie wynagrodzić dotychczasowe braki i rany. To także przejmująca opowieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych, o dawaniu drugiej szansy, jak i o upartej walce o marzenia. Ta zmysłowa, nieszablonowa historia pochłonie Was bezgranicznie, poruszy duszę i skłoni do głębokich refleksji.Polecam!
Magda zaraz po studiach wyjechała za granicę by się usamodzielnić. Teraz mieszka w Wiedniu, gdzie pracuje w marketingu. Spełnia się w tym i dobrze jej idzie. Ma też partnera i jak się okazuje nie zawsze może na niego liczyć. Po starcie pracy nie otrzymała od niego wsparcia, co więcej czuje się ignorowana. Czy to początek końca tego związku?
Za namową przyjaciółki Magda przylatuje do Polski i Warszawy. Z rodziną ma skomplikowane relacje, matkę widuje tylko na bilbordach. Za to zawsze może liczyć na Karo - jej bratnią duszę. I właśnie przyjaciółka wyciąga ją na spotkanie ze znajomymi ze studiów. Pojawia się też tam Michał - jej dawna miłość, ale też osoba przez którą bardzo cierpiała. Czy wszystko sobie wyjaśnią? Pod wpływem impulsu Magda wysyła cv do firm w Warszawie. Zostanie tu na stałe czy wróci do Wiednia? Co więcej kobieta uwielbia gotować. Raz nawet nagrała jeden z przepisów, który stał się hitem w sieci. Czy będzie to jej nowym zajęciem?
"Dam sobie radę" to z pozoru lekka historia. Jednak porusza i poważniejsze tematy. Magda to odważna i silna kobieta. Nie boi się spełniać swoich marzeń. Ma też w sobie ogromną pasję. Towarzyszymy jej przy podejmowaniu trudnych decyzji i widzimy z jakimi mierzy się dylematami. To też historia o prawdziwej przyjaźni, złamanym sercu i drugiej szansie. Autorka pokazała jak choroba i wspólny cel potrafią mobilizować i zjednać sobie ludzi. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Ilony Gołębiewskiej. Jednak autorka ma w swoim dorobku całkiem niezłą kolekcję historii i z chęcią sięgnę i po nie. Muszę jeszcze wspomnieć o samem oprawie graficznej. Drobne detale, a jednak cieszą oko. Każdy rozdział poprzedzone jest takim króciutkim wstępem o tym, o czym będziemy czytać. To ciekawy zabieg. Podsumowując, mi osobiście ta książka przypadła do gustu i Wam ją polecam.
,,Dam sobie radę" to powieść, która porusza serce i skłania do refleksji nad życiem, miłością oraz trudnościami, które napotykamy na naszej drodze. Magda Kordas, główna bohaterka, staje się naszym przewodnikiem w labiryncie emocji, ukazując nie tylko swoje zmagania, ale i niezwykłe zjawiska, jakie towarzyszą międzyludzkim relacjom. Książka autorstwa nieznanej mi dotąd pisarki jest fascynującą podróżą w głąb duszy, która skłania do zadumy nad tym, co w życiu naprawdę jest ważne.
Autorka w subtelny sposób porusza także temat relacji rodzinnych, pokazując, jak wielki wpływ mają one na nasze decyzje i samopoczucie. Relacja z rodziną, a zwłaszcza z rodzicami, bywa fundamentem, ale także źródłem konfliktów i wyzwań, które przenosimy w dorosłe życie. Mamy okazję przemyśleć, na ile jego własne relacje rodzinne wpływają na codzienne wybory i emocje, i zrozumieć, że często kluczem do własnego szczęścia jest umiejętność odcięcia się od rodzinnych konfliktów bez zrywania więzi.
W sercu tej historii tkwi również refleksja nad miłością - jej kruchością, niedoskonałością, a jednocześnie potężną siłą, która potrafi przetrwać upływ czasu i zmienne koleje losu. Przez pryzmat wątku miłosnego książka daje nam lekcję o tym, jak ulotne są chwile prawdziwej bliskości i jak łatwo można je stracić przez życiowe przeszkody lub niedopowiedzenia. Zastanawiamy się nad wartością pierwszej miłości - czy rzeczywiście ma ona szczególne znaczenie? Książka przypomina, że miłość może być jednocześnie największą siłą napędową i źródłem cierpienia, ale bez niej trudno mówić o pełnym życiu.
Książka skłania do zadania sobie pytania: czym jest spełnienie? Główna bohaterka powoli odkrywa, że prawdziwe szczęście nie zależy od zewnętrznych sukcesów, ale od zdolności zrozumienia i akceptacji własnych pragnień oraz od życia w zgodzie z samą sobą. Czytelnicy mogą odczytać to jako zachętę do spojrzenia na siebie nie przez pryzmat tego, co ,,powinni" osiągnąć, ale przez pryzmat własnych, autentycznych pragnień. W świecie, gdzie tak wiele osób definiuje siebie przez oczekiwania innych, prawdziwe szczęście zaczyna się od odkrycia własnych potrzeb i budowania życia zgodnego z nimi.
Dam sobie radę to książka, która inspiruje do głębokiej refleksji nad własnym życiem. Zmusza nas, czytelników, do spojrzenia na siebie z nowej perspektywy, do przemyślenia, czym jest dla nas prawdziwe szczęście i na ile nasze życie opiera się na pozorach. To przypomnienie, że choć łatwo jest dążyć do zewnętrznego sukcesu, tylko odnalezienie wewnętrznej harmonii pozwala osiągnąć prawdziwe spełnienie.
Dzięki tej książce możemy lepiej zrozumieć, że życie pełne pozorów, ucieczki od problemów i relacji opartych na powierzchownych korzyściach nie daje nam prawdziwego zadowolenia. Ostatecznie, to historia o poszukiwaniu samego siebie, o odnalezieniu siły w najtrudniejszych momentach i o odwadze, by stanąć twarzą w twarz z przeszłością i emocjami.
Od razu zacznę od głównej bohaterki Magdy, którą bardzo polubiłam. Wiele mnie z nią łączy, jednak wydaje się, że ma więcej odwagi niż ja. Mimo że życie jej nie rozpieszcza, ciekawa jest tego życia, próbuje spełniać szalone marzenia. Gorzej wyglądają jej relacje rodzinne, zwłaszcza te z matką, która wybrała karierę zamiast rodziny. Nie potrafi też stawiać granic. Czy kobiety naprawią wzajemne stosunki?
"(...) była przekonana, że ze wszysykim da sobie radę. Tak jak zawsze. Tego właśnie nauczył ją ojciec. Pewności, że cokolwiek będzie się działo w jej życiu, zawsze znajdzie dobre wyjście."
Magda, będąc w związku z Karlem, dośwadcza zawodu miłosnego, mimo iż ich relacja oparta jest na wzajemnych korzyściach. Ale przecież w jakiś sposób człowiek przywiązuje się do drugiej osoby, prawda? A zranienie i zawiedzione zaufanie boli tak samo.
"Wewnątrz była wrażliwa, krucha i łatwo było ją zranić. Na co dzień zakładała maskę silnej i niezależnej, bo tak było jej łatwiej."
I jest jeszcze jej dawna miłość - Michał. Czy spotkanie po kilku latach coś zmieni? Czy ich serca na nowo zabiją wspólnym rytmem? A może nigdy nie przestali się kochać? Mówi się, że pierwsza miłość jest tą najważniejszą. Czy zatem warto zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę?
"Na miłość jest jeden przepis. Wzajemny szacunek, dbanie o siebie i dużo uśmiechu. Warto wybierać mądrze."
Ciekawym wątkiem okazała się praca Magdy, która zajmuje się projektami marketingowymi. Możemy od środka poznać, jak wygląda to środowisko. Równie interesująco wypada kanał Magdy, na którym rozwija pasję gotowania, a jednocześnie dobrze się przy tym bawiąc. Ale i tu pojawia się ciemna strona rozpoznawalności i sławy, na którą nie każdy jest gotowy.
Jednak najbardziej pochłonęła mnie sprawa walki o życie brata Michała. To naprawdę był wyścig z czasem... Jak się zakończył? To już Wam pozostawiam do sprawdzenia.
Historia pokazuje, że zawsze można zacząć od nowa, zmienić swoje życie, nawet gdy nic nie wskazuje na to, by było to możliwe. Nigdy nie wolno tracić nadziei, a starać się szukać rozwiązania. Los bywa zaskakujący. W jednej sekundzie może się wszystko odwrócić. Możemy dostać drugą szansę, ale tylko od nas zależy, czy ją wykorzystamy. A czasem na niektóre rzeczy potrzeba odrobiny cierpliwości...
"Dam sobie radę" to pełna emocji powieść o tajemnicach, pozorach, zagubieniu, popełnianiu błędów, niespełnionej miłości, samotności, tęsknocie, trudnej relacji matka-córka, wybaczeniu i kobiecej przyjaźni. Czy Magdzie uda się zapełnić poczucie wewnętrznej pustki? I czy rzeczywiście ze wszystkim da sobie radę?
Nowa powieść autorki bestsellerowego ,,Zaczekaj na miłość"! Lilianna Horczyńska od dziecka kocha muzykę i chce zostać uznaną pianistką. Kolejne...
Poszukiwanie własnej drogi do szczęścia, trudne relacje w rodzinie i utracona miłość, która powraca po latach... Nic nie jest dane raz na zawsze,...
Przeczytane:2024-10-18, Ocena: 5, Przeczytałem,
Można by powiedzieć, że to drugi tom serii, jednak nie do końca tak jest. Nie wiem czy kojarzycie książkę “Mam na Ciebie plan”? To książka, która ma wiele wspólnego z powieścią “Dam sobie radę”, po pierwsze w obu książkach pojawia się ta sama postać drugoplanowa, mają również podobną szatę graficzną, oraz obie pokazują nam jak wiele można stracić przez zatracenie się w pogoni za sławą i pieniędzmi.
Magda Kordas od pięciu lat żyje i pracuje w Wiedniu, wszystko układa się jej idealnie. Do czasu. Pewnego dnia traci pracę, a zaraz potem jej stabilny związek się rozpada. Dziewczyna przez chwile nie wie co ze sobą zrobić, wtedy do akcji wkracza jej przyjaciółka, która proponuje jej chwilowy powrót do Polski. Czy będzie ona faktycznie chwilowy? Co stanie się gdy do teraźniejszości Magdy wkroczą na nowo, Michał-były chłopak i matka-gwiazda telewizji?
Historia o odkrywaniu siebie, o nauce życia od nowa, o przebaczeniu i drugiej szansie. Choć martwiłam się czy książka przypadnie mi do gustu postanowiłam spróbować. Tym razem mamy więcej emocji, mamy więcej akcji i ciekawych wątków. Historia Magdy jest bardzo dobra, czytając ją miałam wrażenie, że w sumie każdego z nas mogłoby spotkać coś podobnego. Porzucenie przez rodzica, brak wsparcia od strony partnera, zdrada, utrata pracy. Ta powieść brzmi i jest bardzo realna.
Bardzo się cieszę, że nie skreśliłam autorki po naszym “pierwszym spotkaniu” bo drugie zdecydowanie ociepliło moje uczucia, względem jej twórczości. Na pewno jeśli będę miała okazję to sprawdzę inne tytuły autorki, ciekawe czy będzie tylko lepiej…