Szesnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie, przez co niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie jest wyjątkiem – istnieje całe tajne bractwo kontrolujące te podróże. Gwen szybko odkrywa, że jednym z jego członków jest bardzo przystojny dziewiętnastolatek Gideon. Ale zakochiwanie się nie jest takie proste, gdy się skacze tam i z powrotem w czasie i gdy trzeba wypełnić niebezpieczną misję w XVIII wieku...
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2017-05-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 344
Tytuł oryginału: Rubinrot
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Agata Janiszewska
Gwendolyn Shepherd jest zwyczajną nastolatką. To jej kuzynka Charlotta Montrose jest tą niezwykłą - a przynajmniej wszyscy tak sądzą. Tymczasem okazuje się, że to Gwendolyn odziedziczyła gen podróżnika w czasie. I z dnia na dzień jej życie przewraca się do góry nogami..
Pierwsza część trylogii czasu zrobiła na mnie duże wrażenie. Każdy kiedyś marzył, żeby przenosić się w czasie. Czasem sama chętnie przeniosłabym się np. do XVIII wieku i chciałabym zobaczyć jak żyli ludzie w tamtych czasach. Książka niezwykle wciąga - jak zaczyna się ją czytać nic dookoła nie jest już ważne.
Od początku czekałam na to, aż Gweny nagle przeniesie się w czasie. Bez specjalnego przygotowania, które Charlotta posiadała, gdyż od dzieciństwa uczono ją najróżniejszych rzeczy. Potem wszystko toczy się już bardzo szybko - oczywiście na początku nikt nie wierzy Gwendolyn i jej mamie, że to ona ma zdolność przemieszczania się w czasie. A najbardziej zawiedziony wydaje się Gideon - inny podróżnik w czasie (z początku trochę nadęty). Darzy Gwendolyn niechęcią, a ona nie pozostaje mu dłużna. Co oczywiście (bo jakże inaczej ;)) w miarę upływu czasu - i paru przygód - się zmienia. W końcu od niechęci i/lub nienawiści do miłości jest tylko jeden krok.
Oczywiście jest intryga, nie wiadomo jeszcze kto jest tym złym - czy jest nim hrabia de Saint Germain, który nie wzbudził sympatii głównej bohaterki, czy Paul i Lucy, którzy uciekli z pierwszym chronografem do przeszłości i wszyscy uważają ich za zdrajców?
Pierwsza część kończy się w takim momencie, że ciężko po jej skończeniu nie zacząć czytać części drugiej :) ciekawi mnie jak potoczy się wątek Gwen i Gideona, ale również chcę się dowiedzieć kto jest "tym złym" - bo jakoś nie ufam temu hrabiemu. A może zły okaże się ktoś o kim jeszcze nie wspomniano?
Polecam nie tylko osobom zafascynowanym podróżami w czasie ;)
Książka mnie oczarowała, styl pisania autorki jest bardzo lekki i przyjemny, a ciekawy opis wydarzeń sprawia, że nie można oderwać się od czytania. Do sięgnięcia po tę lekturę zachęca także kreatywna i ciekawa okładka, zdecydowanie bardziej przyciągająca wzrok niż jej poprzednia wersja. „Czerwień rubinu” to prawdziwy klejnot. Romantyczna i zabawna powieść bardzo wciąga i umila wolny czas. Moja ocena to 11/10. Polecam każdemu miłośnikowi literatury młodzieżowej, na pewno się nie zawiedzie!
Więcej: https://mlodociani-recenzenci.blogspot.com/2017/12/czerwien-rubinu-kerstin-gier.html
Kerstin Gier bez zwątpienia miała genialny pomysł na swoją debiutancką trylogię. Motyw podróżny w czasie jest zdecydowanie świetnym pomysłem, bo przecież kto z nas nie chciałby przenosić się w dowolny rok w przeszłości. Jednak czy dar ten jest tak fajny jakby mógłby się nam wydawać?
,,Czerwień rubinu" to powieść inna niż wszystkie. Autorka świetnie oddała dawne czasy. Opisy związane ze Strażnikami i całym mechanizmem podróży były wprost cudowne. Niestety nie mogę powiedzieć tyle dobrego o bohaterach.
Jak dla mnie Gewn była największym minusem tej historii. O mamo! Jaka ta dziewczyna jest irytująca. Momentami zastanawiałam się czy ma ona 16 czy 10 lat. Jest tak nieogarnięta, że głowa mała.
Teraz przejdźmy do Gideona, równie irytującej postaci. Tak, jest on mądrzejszy od Gwen (to raczej nie trudne), za to ogromnie zarozumiały. Jak nie przepadam za główną bohaterką to czasami zastanawiałam się, dlaczego nie dała mu w twarz.
Charlotta i ciotka Glenda to są dopiero beznadziejne bohaterki. ICH NIE DA SIĘ LUBIĆ! NIE DA! Lesie, rodzeństwo Gwenny, jej mama oraz ciotka Maddy uratowali tę pozycję pod względem postaci. W tej części zdecydowanie Lesie jest moją faworytką. Taką przyjaciółkę chciałbym mieć. Jest całkowicie inna, niż Gwen przede wszystkim bardziej inteligenta (aż się dziwę jak one się dogadały).
Kolejnym aspektem w tej historii, który mi przeszkadzał, było to, że większości kwestii domyśliłam się na samym początku. Nie wiem z czego to wynika, bo większość osób twierdzi, że ta powieść jest nieprzewidywalna, ale ze mną niestety tak nie było.
Trylogia czasu ma jedną ogromną zaletę. Nie można się od niej oderwać. Po przeczytaniu pierwszego tomu, od razu musiałam sięgnąć po kolejny. Książka ta naszpikowana jest akcją oraz tajemnicami. Razem z Gwendolyn wchodzimy w całkiem inny świat, nie tak kolorowy jakby się nam mogło wydawać. Mimo mojej niechęci do bohaterów, mogę polecić tę książkę. Jest to bardzo lekka powieść, którą pochłoniemy bardzo szybko.
Podsumowując "Czerwień rubinu" to świetny początek trylogii. Widać, że autorka miała dobry pomysł i ma wszystko dokładnie zaplanowane. Są świetnie wykreowani bohaterowie, magia, duchy, podróżowanie w czasie, pełno tajemnic i zagadek do rozwiązania. Jestem zauroczona tym co znalazłam w tej książkę i zdecydowanie chce więcej! Przeczytałam ją w ciągu niecałych dwóch dni, a to dlatego, że w poniedziałek zaczęłam ją po 17, a nie mogłam całą noc spędzić przy komputerze :D A książkę polecam wszystkim, niezależnie od płci i wieku, bo każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Podróże w czasie są bardzo popularnym wątkiem w filmach czy literaturze. Bo ciekawi każdy chciałby się przekonać jak to kiedyś było. Niejedna dziewczyna chciałaby zatańczyć na wystawnym balu urządzonym na książęcym czy też nawet królewskim dworze. A niejeden chłopak chciałby spróbować się w turnieju rycerskim. Ale opływać świat z Magellanem bądź Kolumbem. A co by było gdyby cofanie się w czasie byłoby niezależne od naszej woli.
Charlotta od małego uczona jest dawnych tańców, szermierki, manier i języków. W jej rodzinie z pokolenia na pokolenie dziedziczony jest gen, który pozwala na podróżowanie w czasie. A właściwie to zmusza. Osoba obdarzona tym genem może przenieść się w każdej chwili, niezależnie od własnych chęci. Dlatego dziewczyna od dziecka uczona jest wszystkiego, co może się jej przydać. Ale to nie Charlotta została obdarzona tym darem, tylko jej kuzynka.
Gwen całe swe dotychczasowe życie pozostaje w cieniu Charlotta. I to właśnie ona posiada zdolność przemieszczania się w czasie. A wskutek skrywanych przez matkę tajemnic, nie jest do tego zupełnie przygotowana. A do tego okazuje się, że jej ród skrywa naprawdę wiele tajemnic.
Czy lubię Gwen? Zdecydowanie nie. Może miała być skromną nastolatką ale nie jest tak do końca. Czuje się skrzywdzona, nieszczęśliwa i ma do wszystkich pretensje.
Gideon też nie jest aniołkiem. Ale mimo wszystko budzi cieplejsze uczucia, chociaż jest niesamowicie arogancki i zbyt pewien siebie. Ale potrafi też być opiekuńczy i szarmancki.
Sama historia jest bardzo ciekawa. Sam prolog jest bardzo tajemniczy. Tak naprawdę to tajemnica goni tajemnicę a każda z postaci wydaje się wiedzieć więcej niż jest skłonna wyjawić. Zakończenie też niepokojące. Zgrabne intrygi, mnóstwo wątków, ciekawe postacie - to wszystko sprawia, że powieść wciąga i każe zastanawiać się, co będzie dalej. Ja na pewno sięgnę po kolejny tom. I mam nadzieję, że Gwen zmieni się...
Może dla młodzieży, ale dla mnie też ciekawa. Lubię motyw podróży w czasie, tutaj ma się gen a przenosi się w konkretny czas za pomocą urządzenia, które działa ( auć ) na krew. Tak czy tak lubię Gwen, jest sympatyczna. Nie wywyższa się jak Charlotta. Sam pomysł na taką książkę ciekawy.
Bardzo wciągająca i dobrze opowiadająca o trudnościach w miłości.
Ksiazka z gatunku fantastyki, któej nie do końca lubie ale ta ksiazka mnie wciagnęła.
Czy mozna życ kilkanaście lat i nagle odkryc, ze masz gen, dzieki któemu mozesz przemieszczać sie w czasie? Oczywiscie, ze tak. A czy mozna sie zakochać? Jasne. Precież wszystko jest moziwe ;)
Przecytałam ja w jeden dzień. A teraz szukam kolejnych czesci by sobie zakupic i przeczytać ob bardzo ciekawi mnie to, jak potoczą sie ich losy, ich i jej rodziny.
A dla ciekawostki: kiedys obejrzałam film i mi sie psodobał i nie wiedziałam nic o istnieniu tej ksiazki. Miło sie zaskoczyłam :)
Polecam
Zieleń Szmaragdu to trzeci tom trylogii czasu. Co robi dziewczyna, której właśnie złamano serce? To proste: gada przez telefon z przyjaciółką...
Po dwóch bestsellerowych trylogiach Czasu i Snów Kerstin Gier otwiera nam drzwi do nowej historii Quinn jest inteligentny, popularny i bardzo cool...